Gdy żyjemy wiarą, poddajemy się naturze tej, która w wierze jest ukryta. I w ten sposób wiara objawia nam czym jest i z czym nas jednoczy. I wtedy stajemy się tym, z czym wiara już jest zjednoczona, a my się stajemy wedle wiary. Gdy jednoczymy się z Bogiem, wiara nie pozwala nam na wymyślanie historii kim to będziemy. To wiara objawia nam kim będziemy i kim jesteśmy. Przez wiarę dostępujemy nadziei, w której jesteśmy już doskonali. Jesteśmy wewnętrznym człowiekiem zapomnianym. Jezus Chrystus mówi nam o tym: istnieje cały czas człowiek światłości, a wy jesteście po to, aby ten człowiek światłości nabrał ducha, nabrał światłości, nabrał życia, żeby stał się żyjący. Dlatego posyłam was do głębin, abyście do głębin zstąpili. Ale pamiętajcie, że bez miłości to się nie da, bez miłości zatracicie pamięć kim jesteście. Kiedy zstępujecie w miłości, pamiętacie kim jesteście, i przez to, że pamiętacie kim jesteście, możecie stoczyć bitwę w Imię Tego, którego jesteście – bo jesteśmy Chrystusowi. I tylko świadomość tego kim jesteśmy, daje nam pełnię pokonania tego zła, bo to zło nie może sobie poradzić, nie jest w stanie zwalczyć człowieka, który pamięta kim jest; musiałoby najpierw wyniszczyć pamięć o tym, kim jesteśmy. Bóg przywraca nam nas, nasze uczucie, naszą tożsamość, nasze przekonanie, naszą pamięć, naszą świadomość Synostwa Bożego. Tożsamość człowieka staje się jawna, prawdziwa ta która jest, a wszystko to co było złe odeszło, ponieważ człowiek sobie uświadomił kim jest, i stoczył bitwę zwycięską z tym, kim nie jest i z tymi sprawami, które nim nie są. To jest odnalezienie tajemnicy naszego Boskiego pochodzenia, która jest tajemnicą prostoty. Dzisiaj jesteśmy w czasach, kiedy ta tajemnica właśnie otwiera się przed nami, kiedy rzeczy ukryte stają się odkryte, a to co utajnione będzie odtajnione. Czyli wszystko co w was, to co nawet sami przed sobą ukryliście, albo nie pamiętaliście – zostanie otwarte. Ponieważ Synowie Boży wracają po to, co do nich należy, czyli Ziemię, aby ona była Ziemią prawdy, miłości, życia, Ziemią pięknej córki ziemskiej, z której zostanie zrzucona ciemność, odium przepaści ciemności, aby stała się ponownie naturą naszą, ponieważ ona i my to jedno. Nie pamięta człowiek kim jest, ale gdy sięgniemy do głębin, to przypominamy sobie kim naprawdę jesteśmy. Świadomość nasza, musi tam zaistnieć, a gdy zaistnieje, odzyska tożsamość. Nie może być to na odległość, jest to tożsamość bezpośredniego spotkania, tożsamość bezpośredniego zjednoczenia; to jest tajemnica prawdziwego zjednoczenia, tożsamości, świadomości. J 14:27: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”J 20:21: „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam».”
So 3:17: „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości”
Musimy być świadomi prawdziwej miłości, która nie jest stoicyzmem, ale jest prawdziwym dziecięctwem, które daje nam swobodę i beztroskę, a jednocześnie odpowiedzialność o zachowanie tożsamości Nieba, tożsamości Boskiej tajemnicy, którą jesteśmy, a którą Bóg w nas w pełni odnawia i żąda. Z punktu widzenia dzisiejszego świata, jest tylko uznawanie, że ten świat przez wychowanie wpływa na nas. Ale nasza świadomość, mimo że jesteśmy w tym miejscu, może nie kształtować się wedle tego miejsca, ale przez świadomość Boskiej natury, tego kim jesteśmy, kształtujemy się wedle miejsca, które wybieramy. Gdy jesteśmy od tego świata oderwani, dlatego że uwierzyliśmy Chrystusowi z całej siły, stajemy się Chrystusowymi i możemy na ten świat wpływać, możemy ten świat przemieniać i przemieniamy. Świadomość nie jest osobną naturą, ona jest tym, co jest związane z przylgnięciem. Ludzie przez świadomość, która przyklejona jest do świata, kształtują się wedle świata. Ale jeżeli pokazuje się człowiekowi jego miejsce prawdziwe i on się zaczyna kształtować wedle tej prawdziwej natury Boskiej, to ta natura Boska przemienia jego ciało, przemienia jego psychikę, przemienia jego całego, bo on się zmienia wedle tej świadomości. Tylko, że świadomość jego musi wybrać ten stan, i uświadomić sobie kim jest, a wtedy cały człowiek się zmienia na kształt Boskiej prawdziwej natury, która nie jest z tego świata. Dlatego musimy uwierzyć Chrystusowi i zmienić naszą postawę wedle tych słów, które wypowiedział Jezus Chrystus: Ja nie pochodzę z tego świata, Moje Królestwo jest z innego świata. Ps 91:14-16: „Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie; osłonię go, bo uznał moje imię. Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu, wyzwolę go i sławą obdarzę. Nasycę go długim życiem i ukażę mu moje zbawienie.”
So 3:18: „‹jak w dniu uroczystego święta>. Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi.”
Prawdziwa miłość jest wolnością, jest oddaniem, jest pełną ufnością i beztroską, a jednocześnie odpowiedzialnością; ale nie odpowiedzialnością wynikającą z rozumu, ani z umysłu, ale odpowiedzialnością wynikającą z prawdziwej obecności Boga, z poznania Boga, z prawdziwej obecności tej właśnie prawdy, że człowiek prawdziwie kochający Boga, żyjący w Bogu, on jest człowiekiem wewnętrznie nie mającym jakiś sztucznych granic, jest naprawdę swobodny. Św. Paweł porzucił wszystkie wartości ludzkie umysłu i rozumu, które mogłyby go osądzić co do jego postawy. On po prostu kocha Boga. I nie jest ta miłość wynikająca z pewnych wyliczeń, zasad ludzkich, tylko – co to znaczy kochać Boga? – nie chcieć Go nigdy stracić, zawsze Go mieć blisko. Kochać Boga to znaczy zrozumieć, że strata Boga jest największą tragedią, jaka może się człowiekowi przydarzyć. Tą sytuację poznaje św. Piotr – kocha Jezusa Chrystusa, ale ukazuje to w sposób często ludzki, mówi: nie chcę żebyś umarł. Ale efektem tego jest brak zmartwychwstania i ocalenia ludzi. I kiedy św. Piotr ostatecznie wyrzeka się, zapiera się Jezusa Chrystusa, wtedy poznaje czym jest miłość. I co robi? – porzuca to, co wydawało mu się, że jest miłością, i go doprowadziło do tej tragedii, do tej strasznej próby; czyli porzuca wszystkie granice, które rozum i umysł mu postawił jako zasady miłości. Dzieci kochając swoich rodziców są psotne i czasami nieposłuszne, ale nie w taki sposób, aby zagrozić miłości. One odzwierciedlają swobodę, co wynika z sytuacji, że ta miłość ma inną naturę, z innego miejsca wychodzi, z innego miejsca wypływa, nie jest związana z rozumem i z umysłem, bo dziecko nie ma rozumu i umysłu; jednocześnie psoci i jest nieposłuszne, ale nie na tyle, aby zniszczyć miłość. Jest to pewnego rodzaju ukazywanie, że jest tam coś jeszcze innego, co psoci. Ale gdy mamy Chrystusa, zawsze odnosimy zwycięstwo, nie jest to zwycięstwo ludzkie, to jest zwycięstwo duchowe, ponieważ uczucie przychodzi nam z pomocą, czyli miłość Boża przychodzi nam z pomocą, ponieważ odzyskaliśmy i mamy niezbywalną tożsamość naszego dziecięctwa, tożsamość naszego pochodzenia. A najważniejszą rzeczą jest, żeby wiedzieć kim się jest; my nie zapominamy, tylko zachowujemy tożsamość Boską, i staczamy bitwę z tym, który chce nam to odebrać. Mt 18:2-5: „On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.”
So 3:20: „W owym czasie was przywiodę, w czasie, gdy was zgromadzę; albowiem dam wam imię i chwałę u wszystkich narodów ziemi, gdy odmienię wasz los na waszych oczach – mówi Pan.”
Walka tak naprawdę na świecie jest o świadomość człowieka, nie tą świadomość zwyczajną, ale duchową świadomość, nie cybernetyczną, ale świadomość prawdziwą, tą świadomość Boską. I dlatego wewnętrzny człowiek, jest coraz bardziej przebudzony, i działa na tym świecie. Dzisiejszy kościół mówi: my mamy Boga, zobacz ilu mam wiernych. A Bóg mówi: ale nikt Mnie nie zna z tych wiernych, nikt do Mnie nie przyszedł, wszyscy są grzesznikami, i to nie tylko dlatego, że grzeszą, ale dlatego, bo wy mówicie im, że muszą grzeszyć, żeby należeć do Mnie; ale do Mnie nie należą, ponieważ Ja nie jestem Bogiem grzeszników, ani umarłych. Bogiem grzeszników i umarłych jest Ozyrys, on waży grzechy, czyli władca ciemności, który był wyznawany w Egipcie, gdzie ważył grzechy, mierzył grzechy i wynagradzał za uczynki. I dzisiejszy kościół, właściwie przyjął wiarę w Ozyrysa i religię Ozyrysa jako religię chrześcijańską, i w tym momencie ludzie przez uczynki chcą się wydobyć w tego problemu, czyli funkcjonują dokładnie tak, jak nakazuje Ozyrys. Świadomości nie można kształtować samodzielnie. Ona jest jak woda, którą naczynie kształtuje. I wykorzystywana jest świadomość przez siły ciemności, aby się dopasowywała do formy, którą ludzie lubią, którą chcą, z którą chcą być połączeni; ukształtowała ich rzeczywistość, którą zaakceptowali. A później nie mogą się z niej wydostać, nie mogą się wydostać z kształtu, który zaakceptowali, ponieważ następuje taka sytuacja w głębinach, w przestrzeni podświadomej, że umysł jest jak zmiennokształtny, i przybiera różnego rodzaju formy, i jest tym duchem, który wpływa na świadomość. Ludzie myślą, że to świadomość ich ukształtowała, a są cały czas niewolnikiem tamtej formy, która manipuluje przy ich świadomości. Nie zdają sobie z tego sprawy, nie wiedzą o tym. Takich ludzi jest niezmiernie ciężko wydobyć, ponieważ oni są największymi wrogami samych siebie. Są tam u nich dwie świadomości; jedna świadomość jest ta ludzka jakoby zwykła, a druga świadomość jest ta przebiegła. I ta świadomość przebiegła udaje, że jej nie ma, ale wpływa na wszystkie stany psychiczne i emocjonalne, ukrywając się, i wykorzystując siłę emocji i siłę przekonania, walczy aby ta świadomość prawdziwa, nigdy nie zdołała się wyzwolić – stwarza nowe formy, do których przylega świadomość. A świadomość mówi: jestem już inna, uformowałam się inaczej. Nie! ona nie jest uformowana inaczej, ona po prostu jest przyklejona do zmiennokształtnej formy umysłu i rozumu. I jest tu sytuacja, że walka z punktu widzenia natury cielesnej i umysłowej, o odzyskanie i wolność swojej świadomości, jest bezowocna, jest skazana na porażkę, bo jest to niemożliwe. Ale kiedy Bóg Ojciec, Chrystus Pan, Duch Święty, dotykają nas, przychodzą, to zaczyna ustępować wpływ rozumu, wpływ umysłu, wpływ ducha mocarstwa powietrza. Jezus Chrystus powiedział, że ten rodzaj duchów ustępuje tylko przez post i modlitwę. Ale jeśli ten post i modlitwa jest stosowany przez rozum człowieka, przez umysł, to nic nie daje. Ten post musi być od rozumu i umysłu, a modlitwa musi nas z całej siły jednoczyć z Bogiem. A żeby nas jednoczyła z Bogiem, to musimy być rzeczywiście jak dzieci, które swoją wewnętrzną naturą jednoczą się z Bogiem, nie mogą do tego używać rozumu ani umysłu, bo dzieci rozumu ani umysłu nie mają, nie używają tego, one po prostu są tylko odruchowe, czyli kierują się miłością. Mt 7:22-24: „Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.”
Jl 3:1: „I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia.”
Nasze spotkania są sytuacjami bieżących wydarzeń duchowych, które się dzieją na wysokościach, gdzie każdy człowiek może dostąpić tych wydarzeń, i każdy człowiek może się im poddać, w wierze Boga. To co my w tej chwili doświadczamy, te sprawy, które Bóg w tej chwili objawia, one na Ziemi się pojawią mniej więcej za siedem, osiem lat jako sytuacje których wszyscy będą musieli doświadczyć. My uwierzyliśmy, poszliśmy do góry, i to co już jest dostępne w tym świecie, na samym szczycie, my doświadczamy, i się wedle tego przemieniamy. Ci, którzy tego nie chcą, mimo to, oni tego nie unikną, bo to przyjdzie do nich, za już niewiele lat; to o czym dzisiaj rozmawiamy mniej więcej za siedem, osiem lat, ale kiedy wyjdą naprzeciw to już jutro, już za chwilę. Jezus Chrystus mówi: Ja jestem całą wartością życia, tamta część musi umrzeć, tamta część jest niedobra, porzuć ją, jeśli jej nie porzucisz, to ona cię rozerwie na strzępy, rozpadniesz się, bo rozpadnie się twoja świadomość, kiedy nie będziesz miał świadomości w nowym, to gdy utracisz świadomość, to się rozpadniesz, nie będzie ciebie, bo świadomość daje ci tożsamość. Bóg nam udziela tej mądrości, udziela nam tej prawdy, daje nam poznawanie mocy żywiołów, którymi nie żyjemy, ale i panowania nad nimi. Daje nam też głębokie poznanie działania umysłu człowieka i też rozumienia jak on działa. Też ukazuje nam jak funkcjonuje świadomość, że świadomości nie można sobie ulepić, bo świadomość jest jak woda, ona musi być w naczyniu, aby miała pewien kształt. Ale te wszystkie sprawy, które się w tej chwili dzieją, my nie musimy na nie patrzeć, nie musimy ich poszukiwać, nie musimy o nich wiedzieć, bo my mamy wiedzieć tylko o jednej rzeczy, mamy wiedzieć tylko o miłości Bożej. Wyjściem jest miłość, ta dziecięca miłość, ta prawdziwa miłość, która tak jak dziecko czasami jest psotne i czasami nieposłuszne. Bo nie uświęcają nas uczynki, ale uświęca nas to, że wierzymy Chrystusowi, bo stajemy się jak On święty. On swoją świętość nam objawia, nam daje, bo nie dokłada świętości do naszego ducha, ale daje nam Swojego Ducha, Jego Duchem żyjemy. Dla ludzi w tym świecie głównym elementem jest to, że to zewnętrzny człowiek ma z powodu wewnętrznego stać się panem. Ale to ten zewnętrzny musi zniszczeć. My jesteśmy zjednoczeni z wewnętrznym człowiekiem, i wewnętrzny człowiek on powstaje, a zewnętrzny niszczeje, bo zewnętrzny jest przypisany do pewnego stanu rzeczywistości tego świata, i tylko tego świata, ale wewnętrzny do wszystkiego co istnieje Boskie od wnętrza. Jl 4:9-11: „Rozgłoście to między narodami, przygotujcie się na świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech przybędą i niech się zaciągną wszyscy mężowie waleczni! Przekujcie lemiesze wasze na miecze, a sierpy wasze na oszczepy; kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem». Zgromadźcie się, a przyjdźcie, wszystkie narody z okolicy, zbierzcie się! Sprowadź, Panie, swych bohaterów!”
Iz 11:11: „Owego dnia to się stanie: Pan podniesie po raz drugi rękę, aby wykupić Resztę swego ludu, która ocaleje, z Asyrii i z Egiptu, z Patros i z Kusz, z Elamu i Szinearu, z Chamat i z wysp na morzu.”
Prawdziwa Boska radość powoduje to, że nie dotyka nas ludzki stan upływu czasu, gdy żyjemy Boską naturą, gdy żyjemy wiarą. Jezus Chrystus mówi o narodzie wybranym, o Żydach: zaćmiłem ich serce, zaślepiłem ich oczy, aby ich serce nie mogło pojmować prawdy, bo nie będę z nimi mieszkał, aż przyjdę, ponieważ stali się trudni i okropni, i w tym stanie będą trwali, aż zapragną Mnie. Ludzie, którzy nie mają głebokiej tożsamości Bożej, oni nagle doznają stanu utraty pamięci, gdzie zły duch wpływając na nich, powoduje to, że oni nie pamiętają wcześniejszych uczuć relacji miłości. Bo to nie chodzi o pamięć zwyczajną, to chodzi o pamięć uczucia, bo to uczucie ma w sobie zapisaną całą tożsamość człowieka, a to uczucie jest niszczone, przez wrogość, niepokój, niedowiarstwo, i inne takie aspekty, co powoduje, że człowiek jest pozbawiony tych stanów prawdy. Duch mocarstwa powietrza działa w taki sposób, że momentalnie człowiek traci swoją orientację, nawet nie pamięta kim był, nawet nie wie co zapomniał, nie może sobie tego przypomnieć. Dzisiejsze nasze spotkanie, ono jest o świadomości i o tożsamości, która w tej chwili coraz silniej się objawia, coraz bardziej się ujawnia, i coraz bardziej się krystalizuje. Stajemy się wewnętrznymi istnieniami, które znają swoją tożsamość, i mają świadomość tej tożsamości, czyli Boga. I jesteśmy umocnieni w staczaniu bitwy o własną tożsamość, która przez Chrystusa została nam udzielona, aby nie utracić tego, kim jesteśmy. Tożsamość naszego wewnętrznego życia, tożsamość wewnętrznego człowieka, nie jest tożsamością Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, ale Zmartwychwstałego. Dlatego ci, którzy mają świadomość Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego i Jemu ufają z całej siły, poznają swoje wewnętrzne życie, bo On daje im swoje życie, On daje im swoją tożsamość. Dlatego Zmartwychwstały Jezus Chrystus nie jest już dla nas tajemnicą, ale tajemnicą w tym świecie się staje, bo ludzie chcą, aby było to tajemnicą – dlaczego? – dlatego, że duch mocarstwa powietrza spowodował to, że oni zapomnieli. Ale tak naprawdę wewnątrz pamiętają. Kiedy zostanie usunięty ten duch, momentalnie sobie przypomną, ponieważ są w dalszym ciągu istotami duchowymi. Jl 4:19-21: „Egipt będzie wydany na spustoszenie, a Edom zamieni się w straszną pustynię z powodu nieprawości uczynionych względem synów judzkich, gdyż krew niewinną przelewali w ich ziemi. Lecz [ziemia] Judy na wieki będzie zamieszkana, a Jeruzalem z pokolenia w pokolenie. «Pomszczę ich krew, nie pozostawię bez kary». A Pan zamieszka na Syjonie.”
Iz 11:12: „Podniesie znak dla pogan i zgromadzi wygnańców Izraela; pozbiera rozproszonych z Judy z czterech stron świata.”
Jesteśmy w okresie czasu, gdzie nauka posunęła się już tak daleko, że naukowcy, którzy badają świat i wszystkie sytuacje, które się dookoła dzieją, badają prawa fizyczne, oni dochodzą do ostatecznego wniosku, że istnieje Bóg. Ludzie, którzy nie mają takiego rozumu jak oni, uważają że Boga nie ma, ale oni nie mogą nie uznać Boga, bo ich prawa bez Boga nie bedą działały, one nie będą funkcjonowały, nie będzie sensu tych praw. A działają te prawa, gdy uznają Boga, gdy uświadamiają sobie, że Bóg istnieje, że to wszystko stworzył; te prawa działają, i mają sens, i rzeczywiście mają swoją funkcję, i można przewidywać i szeregować te wszystkie sprawy. Bez Boga te prawa nie ukazują jakiejś logicznej natury, Bóg kształtuje wszystko. Jesteśmy w takiej sytuacji, gdzie jedyną możliwością człowieka, aby odzyskał pełne istnienie i pełne życie, jest wiara w Boga. Nie jest możliwe, aby w nic nie wierzyć, bo człowiek jest skazany na istnienie autorytetu, na oddanie się autorytetowi, i mówiąc, że w nic nie wierzy, tak naprawdę wierzy w jakieś siły, które są siłami rozumu, umysłu, i jest to związane z naturami sił żywiołów, które wpływają na umysł człowieka, na rozum człowieka, manipulują nim, ale człowiek nie zdaje sobie sprawy, że taka sytuacja jest. Uważają, że nie ma Boga, że są sami sobie w stanie poradzić ze świadomością, a stają się niewolnikami siły, która poluje właśnie na takich ludzi, którzy uważają, że nic nie ma. Może mnóstwo ludzi być na Ziemi, którzy mówią: ale my to zrobiliśmy. Ale czyż nie są w sytuacji tej, gdzie właśnie to, czego pragnęli się zrealizowało? A pragnęli tego, co chciał szatan, i cały czas są pewni, że to oni tego chcieli, i że oni są wolni. Ale nie ma takiej możliwości, ponieważ człowiek został stworzony, jako istota zależna od autorytetu, bez autorytetu żyć nie może. I dlatego ludzie budują posągi, różnego rodzaju rzeźby, malują obrazy, bo muszą komuś pokłon oddawać, bo muszą aktywować tą część wyższą, która będzie dawała im poczucie bezpieczeństwa, poczucie wartości, dawała im sens ich istnienia. Kiedy tego nie ma, oni są w ciężkim stanie depresyjnym, albo w bezsensownym stanie istnienia, to są ciężkie stany zagubienia, i nie mogą się w tym odnaleźć. Musimy pamietać o jednej bardzo ważnej rzeczy, że jeśli nie będziemy z całej siły ufni Bogu, z całej siły oddani Bogu, z całej siły nie będziemy poddawać się Jego kształtowi, to tą lukę wykorzysta zło, nie przegapi tej sytuacji i nie pozostawi, ale wykorzysta. Jl 4:12-14: „Niech ockną się i przybędą narody te na Dolinie Joszafat, bo tam zasiądę i będę sądził narody okoliczne. Zapuśćcie sierp, bo dojrzało żniwo; pójdźcie i zstąpcie, bo pełna jest tłocznia, przelewają się kadzie, bo złość ich jest wielka». Tłumy i tłumy w Dolinie Wyroku [znajdować się będą], bo bliski jest dzień Pański w Dolinie Wyroku.”
So 3:10: „Z tamtej strony rzek Kusz wielbiciele moi, Córa z moim rozproszonymi, dar Mi przyniosą.”
Coraz głębiej dochodzimy do rozdzielenia – natury umysłowo rozumowej, osobowości ciała, osobowości ziemskiej, i pojawiania się coraz głębiej osobowości czysto duchowej. Ta osobowość czysto duchowa jest osobowością kochającą Boga, bo z Boga pochodzi i zachowuje się jak dziecko – kocha Boga z całej siły, i jest swobodne. Czasami ta swoboda może być traktowana jako psoty, ponieważ wychodzi poza pewnego rodzaju rozumienie, jak powinny się objawiać sytuacje wynikające z miłości. Ale to dorośli narzucili sobie pewnego rodzaju sztampy, mają sumienie, które jest sumieniem niewłaściwie ukształtowanym, i w ten sposób ono nakazuje im, i zabrania im być swobodnym, musi samo się udręczać i karcić. Później takie dziecko w dorosłym życiu musi chodzić do psychologa, aby wydobywać się z problemów, które w dzieciństwie zostały tam nałożone, mimo że jest całkowicie inna droga. Jest droga miłości, droga wewnętrznego człowieka, droga która porzuca w całości tamtą naturę, czyli Chrystus. Kiedy całkowicie wierzymy Chrystusowi, to wiara w Jego dzieło i Jego samego, objawia się też dziełem wiary, czyli uczynkami wiary, a to jest usunięcie władzy rozumu i umysłu z naszej natury cielesnej, i ukazanie że ciało nasze, jest tą naturą pierwszej tajemnicy, miłości Boga, gdzie Bóg stworzył piękna córkę ziemską, i nazywał ją żoną Boga – bo Małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel. Ale sumienia ludzi nie pozwalają im przyjąć tego takim jakim jest. Sumienia ludzi zostały tak ukształtowane, aby same, samodzielnie stały się wrogiem naszej Boskiej natury, czyli jest tam włożone pewne postrzeganie, że Bóg jest niedostępny, nieosiągalny, Bóg jest za daleko, Bóg jest… niemożliwe jest, aby Go dotknąć i z Nim być w relacji, Boga można spotkać tylko na końcu świata na sądzie ostatecznym, ale w tej chwili to jest to niemożliwe; więc jeśli ktoś spotyka Boga, to na pewno diabeł w nim siedzi, bo to jest niemożliwe. Ale to jest możliwe! To jest właśnie ta prawda, która została dana człowiekowi. My, którzyśmy zanurzyli się w głębiny duchowej naszej wewnętrznej natury, z powodu wiary, uwierzyliśmy w Chrystusa Pana, w Jego dzieło, dokonujemy właściwie tego samego co On – przez głęboką wiarę uśmiercamy naszą tą ziemską naturę sprzeniewierzoną, i dochodzimy do coraz głębszego stanu świadomości wewnętrznego człowieka. Ale pamiętamy dlaczego walczymy, i zawsze jesteśmy zwycięzcami, ponieważ nigdy nie przestajemy być Synami Bożymi, tylko stajemy się coraz bardziej nimi, bo walka o tożsamość Nieba nas umacnia i zwiększa naszą przynależność do Nieba, bo walczymy o to kim jesteśmy, i walczymy o Chrystusa, który daje nam to kim jesteśmy. Jl 2:13: „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli.”J 4:10: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.”
Iz 18:3: „Wy wszyscy mieszkańcy świata, wszyscy zaludniający ziemię, patrzcie, jak na górach znak się podnosi! Słuchajcie, jak się głos trąby rozlega!”
Dzisiejsze spotkanie jest bardzo proste, ponieważ nic nie trzeba, tylko wierzyć i żyć w prostocie miłości Bożej, nie miłości wyimaginowanej, tylko miłości prawdziwej, miłości, która daje nam swobodę. Swoboda to: kochaj i rób co chcesz. Taki człowiek zawsze wie skąd pochodzi i jest świadomy kim jest, może nawet pójść najdalej, i nigdy nie jest osamotniony, bo zawsze wie kim jest, skąd pochodzi, i zawsze jest z nim Chrystus. Mówi św. Paweł o tym, że jesteśmy pielgrzymami, a nie domownikami świata, ale pielgrzymami z dala od domu, którym jest Niebo, mówi: pamiętam kim jestem, i wiem że jestem pielgrzymem z dala od domu, ale to że z dala od domu jestem, to nie znaczy, że straciłem dom – albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy, i będąc w tym świecie poddajemy się mocy wewnętrznego posłania, czyli kierujemy się miłością. Jl 2:23,27: „I wy się weselcie, synowie Syjonu, radujcie się w Panu Bogu waszym, bo dał wam według sprawiedliwości deszcz jesienny i deszcz wiosenny, które wylał na was obficie jak przedtem. Jl 2:26: „Wówczas naprawdę będziecie mogli najeść się do sytości i chwalić będziecie imię Pana Boga waszego, który uczynił wam dziwne rzeczy, a lud mój nigdy nie będzie pohańbiony.”
Link do nagrania wykładu – 31.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 31.10.2023r.