UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec.” 1 J 3.1

Wiara nie pochodzi od naszego zrozumienia, wiara pochodzi od tego czy przyjmujemy Boga. „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował, i samego siebie wydał za nas w ofierze, dani na wdzięczną wonność Bogu” (Ef 5:1-2). Człowiek, który się jednoczy z Bogiem, nie należy już do żadnego wymiaru fizycznego, ale jest istotą pozawymiarową, czyli Boską istotą, i należy do Dziedzictwa Bożego. Jezus Chrystus mówi do świętego Piotra: po ziemsku myślisz, nie po Bożemu, jesteś pod wpływem ducha mocarstwa powietrza, który myśli w sposób ziemski i postępuje w sposób ziemski – stań się człowiekiem światłości i myśl po Bożemu – w sposób Boży. Jezus Chrystus kieruje go w taki sposób, aby on doświadczył swojej śmierci duchowej, i zobaczył swoje prawdziwe Życie Duchowe. W naturalny sposób powinno nastąpić najpierw Zrodzenie, a później przez Zrodzenie – śmierć. Ale u świętego Piotra nastąpiła najpierw śmierć starego człowieka, dlatego doświadczył strasznej ciemności, utraty wszystkiego co istniało, całego życia i całej tożsamości ziemskiej. Ale doświadczył też potężnej Miłości Bożej, za którą poszedł, i powiedział do niego Chrystus: wejdź do radości swojego Pana! Do radości swojego Pana nie możemy inaczej wejść jak tylko przez Dziedzictwo Boże, czyli przez wcielenie Święte, czyli przez Synów Bożych. Synowie Boży są odwiecznie Dziedzicami Boga, ciało natomiast nie, ale mówi święty Paweł, że i ono się stanie takim – całą istotą swoją wzdychamy, oczekując odkupienia naszego ciała. Czyli odkupienie naszego ciała, położone jest całkowicie w Synach Bożych, którzy są już istotami Boskimi, ale są w tym ciele. I są narażeni na wpływ sił tego świata, ale pamiętając kim są, zachowują Dziedzictwo Boże, zachowują tę Prawdę, i tę tajemnicę Boską w sobie. A ciało, w którym przebywają, oni są z nim połączeni dla świata – nie dla siebie. I w ten sposób przez to, że się zderzają z tym stanem, doświadczają dokładnie tej samej sytuacji, której doświadczał Chrystus. Chrystus przez posłuszeństwo Ojcu, dokonał dzieła pokonania władzy ciała nad sobą, i grzechu ducha mocarstwa powietrza, bo grzech, to jest duch mocarstwa powietrza, to jest jego osobowość. Pokonał ten grzech, a i jednocześnie wydobył Ciało Święte, chwalebne, przez które był zjednoczony – czyli fizyczne Ciało, ale Święte Ciało, z którym był połączony Swoją mocą i nakazem Bożym, tak głęboko, że uczynił to, co robi miecz Boży – „Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr.4.12). To się w tej chwili dzieje, to jest ta siła Synów Bożych, że Synowie Boży przez głęboką ufność Bogu, rozdzielają szpik i stawy tego świata. Czyli rozdzielają jakoby całość tego świata, która teraz jest całością wynikającą z grzechu, ale całością nie była, i w tej chwili oni przywracają ponownie naturę Boską przez swój stan – i nie jest to mechaniczne działanie, ale oni przez głęboki swój stan ufności, oddania, i pozostając, tak jak Chrystus pozostaje w ufności Ojcu, nawet wtedy kiedy jest w obliczu śmierci i ogromnego cierpienia, mówi: nie Moja, lecz Twoja wola Ojcze niech się dzieje. I w ten sposób Światłość, Moc Boża, ufność i potęga Boża, oddziela władzę ciała nad duchową naturą, i duchowa natura zaczyna coraz bardziej objawiać Boską tajemnicę, Boskie istnienie, Boską chwałę, aż do ostatecznego stanu, kiedy zostanie już całkowicie usunięta cała ciemność, a Synowie Boży całkowicie wydobędą PIĘKNĄ CÓRKĘ ZIEMSKĄ, i stanie się ona objawioną SUPERPOZYCJĄ na Ziemi – niech się rozszerza w was Królestwo Niebieskie. Czyli Światłość wewnętrzna, która w niej istnieje, zostanie przez nich w pełni otwarta, w pełni umocniona, w pełni obudzona, i rozpalona ogniem – idźcie świat zapalić; ogniami tymi jesteście. (Hbr 1:7) I w tym momencie rozszerza się Królestwo Niebieskie, czyli superpozycja, czyli Niebo na Ziemi. Niech się rozszerza Królestwo Niebieskie na Ziemi, jak w Niebie tak i na Ziemi. Niech Twoja wola spełnia się na Ziemi, tak jak i w Niebie. Niech się objawia, niech się rozszerza Słowo Pańskie, potęga Nieba na tej Ziemi – tak jak odwiecznie to było. Te wersety mówią o odwiecznym stanie, odwiecznej przynależności i jedności Ziemi i Nieba. A my jesteśmy po to, aby przywrócić ten stan. Jezus Chrystus daje nam Modlitwę, która mówi o tym – o przywróceniu Ziemi do Niebiańskiej natury superpozycji, czyli aby Ziemia objawiła swoją Światłość przez obecność Nieba, bo Ziemia ma w sobie tajemnice Nieba. 1 Krl 8:26-27: „Więc i teraz niech się sprawdzi, proszę Cię, Panie, Boże Izraela, Twoje słowo, które dałeś Twemu słudze, ojcu memu Dawidowi. Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem.”

Ap 21:1: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.”

Jesteśmy teraz w miejscu, które było przeznaczone już przed miliardami lat przez Boga, aby się ta sytuacja wydarzyła. Ponieważ Ziemia z całą heliosferą się przemieszcza, przeszliśmy do nowego wymiaru w czerwcu, a w tej chwili cała Ziemia przechodzi przez równik galaktyczny – jest to swoista brana; przechodzimy do nowego świata, gdzie jesteśmy już w nowym stanie wewnętrznego istnienia. To się stało, i Bóg teraz stawia nas przed naturą wewnętrzną, którą musimy naprawić. Już osiem czy dziewięć lat temu, Bóg nam powiedział, że tą drogą trzeba iść, pokierował nas tą drogą, a my będąc jemu całkowicie posłuszni i ufni, szliśmy tą drogą, nawet jeśli rozum mówił: co robisz, dokąd zmierzasz, co tam jest, przecież to jest herezja, bunt. Bunt, ale przeciwko kościołowi grzeszników, i przeciwko nadrzędnej władzy grzechu, czyli ducha mocarstwa powietrza, bo grzech ma naturę osobowości ducha mocarstwa powietrza, czyli jest chytry i przebiegły. I właśnie jesteśmy w tym miejscu, gdzie szliśmy przez dwadzieścia kilka lat tą drogą do poznania tajemnicy głębin, gdzie w 2015 roku w Kazimierzu Dolnym we wrześniu nastąpiło objawienie Ośmiu Dni Jerozolimy, a w listopadzie 2015 roku było objawienie, że wszyscy są wolni, z mocy Jezusa Chrystusa i nikt nie ma grzechu, ponieważ On to uczynił i nie jest to już nasza wina, nie jest to już nasza sprawa, ponieważ to była Jego sprawa i On to uczynił, a my musimy być Jemu wdzięczni i przez wdzięczność mamy udział z Nim i jesteśmy w Jego Zwycięstwie. Teraz jesteśmy w tym miejscu, które było zaplanowane na początku świata, kiedy Bóg wszystko stworzył, dawno dawno temu. Szliśmy tylko z nakazu Bożego, i teraz jesteśmy gotowi, na stoczenie tej bitwy w tej prawdzie, bo my rozumiemy co się dzieje, i dlaczego to się dzieje, ponieważ Bóg poprowadził nas drogą do tego miejsca, i spotkaliśmy się dokładnie w tym miejscu, gdzie się stało to, co od zarania dziejów było przeznaczone. Przez wiarę szliśmy drogą, o której wiedzieć nie mogliśmy, nie mogliśmy jej pojąć, zrozumieć, ani w żaden sposób przeczytać, bo nigdzie o tym nie było napisane, a jesteśmy tutaj gdzie jesteśmy. A jednocześnie sytuacje, które się dzieją na zewnątrz, czyli z całą heliosferą, one są sytuacjami dla nas znanymi, jesteśmy do tego przygotowani, my je rozumiemy, a jednocześnie nie tylko rozumiemy, ale jesteśmy Synami Bożymi, którzy są na tę chwilę przygotowani, aby stoczyć tę bitwę w głębinach z ratowaniem pięknej córki ziemskiej, która w tej chwili się obnażyła;  objawiła, i jest w tej chwili przez Boga ukazana, dla każdego z osobna. Ludzie mówią: co to jest, co się stało, dlaczego tak się dzieje? A dzieje się tak dlatego, ponieważ to jest naturalna sytuacja, o której mówiliśmy już dziewięć lat temu, rozmawialiśmy o tym, że to jest. I te wszystkie przestrzenie, które się w tej chwili dzieją, to są te tajemnice, które Bóg nam przez wiarę objawił, i jesteśmy tutaj jakbyśmy to rozumieli, ale my wierzyliśmy Bogu, a On dokładnie postawił nas na skrzyżowaniu dróg – nasza droga wewnętrzna, którą szliśmy, bo Bóg nas prowadził, dokładnie zderzyła się z drogą heliosfery, gdzie na tej Ziemi jest stan wewnętrznej przemiany, którą my doświadczaliśmy około ośmiu, dziewięciu lat temu, dlatego że uwierzyliśmy. A ludzie muszą doświadczyć to dlatego, że nie mają innego wyjścia, muszą w tej sytuacji zaistnieć, bardzo nie chcą, ale w niej są, a my rozumiemy co się z nimi dzieje. Tak jak Chrystus powiedział: przyszedłem na Ziemię i doświadczałem wszystkiego co człowiek, aby doświadczyć wszystkiego co z człowiekiem się dzieje, aby być obroną dla niego i postawą, którą on potrzebuje w tej trudnej sytuacji. I tutaj jest właśnie sytuacja tej tajemnicy Synostwa Bożego, gdzie my jesteśmy w drodze Bożej, która spotyka się teraz z drogą ziemską, i doświadczamy tego, co już rozumiemy, wiemy, i wiemy jak temu zaradzić, ale też jak pokazać, uświadomić, i pokierować człowieka ku temu wszystkiemu, bo zostaliśmy na tę chwilę właśnie stworzeni. Ponieważ staje się to, że Ziemia potrzebuje w tym momencie Synów Bożych, bo tylko oni mogą uratować wewnętrzną całą naturę człowieka. A oni właśnie już są, kiedy to się dzieje, i się zderzają dwie sytuacje – kiedy jest potrzeba, a oni są, bo są właśnie tym lekarstwem. Kol 1:28-29: „Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.”

Ap 21:2: „I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.”

Równik galaktyczny, do którego końca już doszliśmy w tej chwili, jest swoistą braną, końcem pewnej przestrzeni, gdzie stara sytuacja i forma musi tam pozostać. Brana jest to przegroda między wymiarami, gdzie z jednego wymiaru nie może coś się przedostać do nowego wymiaru takim, jakim jest. Brana powoduje, że przedostaje się do nowego wymiaru tylko sama Boska natura, ta która jest zdolna zaistnieć w nowym wymiarze, a wszelkie odzienie, okrycie, natura poprzedniego świata, na branie zostanie odfiltrowana, ona zostaje w tamtym świecie, a w tym nowym świecie człowiek jest jakby nagi. Ale gdy żyje przez wiarę, to wiara przenika przez branę – czyli przez zasłonę, bo brana jest pewnego rodzaju zasłoną – przenika przez branę, i jest już po drugiej stronie, i już jest odziany, odziany jest w chwałę Bożą. I w tym momencie, istnieje w tym ciele ze starego świata, tylko dla ludzi, nie dla siebie. A w świecie nowym istnieje z powodu Boga, ponieważ Bóg go tak odziewa. Tak jak Jezus Chrystus, kiedy przyszedł na Ziemię przyodział się w ciało grzeszne. Jemu ono nie było potrzebne, ale było potrzebne ludziom, i doświadczył wszystkiego co ludzie, a jednocześnie uśmiercił tę naturę ziemską. Oczyszczenie, które Chrystus Pan dokonał, jest oczyszczeniem z ducha martwego, z ducha złego, i połączenia ze światem demonicznym. Bo my jesteśmy istotą światłości wewnętrznej, i ta światłość wewnętrzna jest superpozycją, mamy ją w sobie nieustannie, i dlatego Jezus Chrystus mówi takie słowa: niech rozszerza się w was Królestwo Niebieskie. „A o nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne” (Ef 5:3). Przez wiarę wznosimy się ku doskonałości Bożej, i zostawiamy tę naturę ziemską, o której mówi święty Paweł – pamiętajcie, aby w żaden sposób tak nie postępować, i nawet o tym nie myśleć, żeby tak postępować – pozostawiamy tę naturę przez wiarę, i jesteśmy w chwale Bożej, która przenika nas i chwałą nas umacnia. Stajemy się ludźmi całkowicie przez Ducha Bożego napełnionymi, a Duch Boży w żaden sposób nie ma nieprzyzwoitego, niewłaściwego postępowania, ani żadnego postępowania zwodniczego czy kłamliwego, więc jest to czysta doskonałość. Wyszliśmy z równika galaktycznego, i trafiliśmy na branę, bo równik galaktyczny jest końcem  przestrzeni ciemności. Ale cała Ziemia, i cała heliosfera biegnie dalej. I w tym momencie te przestrzenie złej natury człowieka, one musiały się zderzyć z krańcem przestrzeni ciemności, ponieważ wyjście z równika galaktycznego jest dla ciemności nieprzenikalną siłą. Ale dla światłości nie – światłość przenika. Jesteśmy już kilkaset miliardów kilometrów odsunięci od brzegu równika galaktycznego, a to wpływa na człowieka w taki sposób, że mechanicznie zostało wyciągnięte z człowieka ciało wewnętrzne, czyli ten człowiek egoistyczny, ten człowiek ciemności, człowiek demoniczny – został on wyciągnięty. Ta natura, która wyszła poza człowieka, ona stała się bardzo agresywna; ludzie nie umocnieni odczuwają, że coś co ich napada, i coś ich dręczy. Ale wczorajszy dzień (10.01.2025), stał się dniem całkowicie innym. Wczorajszy dzień spowodował tę sytuację, że odeszła od człowieka natura wyobrażonej doskonałości, wyobrażonej wielkości, wyobrażenia o sobie, o swojej doskonałości Boskiej, ona odeszła, ponieważ nie mogła już się utrzymać, bo ona była związana ze świadomością fałszu. A ten stan wewnętrzny stał się regularnym stanem człowieka – czyli to jest teraz jego stan psychiczny, stan duchowy, stan emocjonalny. I ludzie zaczęli doświadczać siebie samych z całą siłą, i nie mogli się tego pozbyć, i nie mogli znieść siebie, bo to są oni. Czyli to jest ta rzeczywistość człowieka wewnętrzna, która była przed człowiekiem ukryta i niedostrzegalna, bo dzieliła je natura przestrzeni ciemności,  zasłony, gdzie tę zasłonę może tylko przeniknąć Chrystus i człowiek wierzący, czyli Syn Boży, który zstępuje w mocy Chrystusa Pana do głębin. I tam on jest na Prawie, bo przechodząc w tamtą stronę, jest w stanie przejść, ponieważ z mocy Bożej przechodzi przez moc strumienia superpozycji. I to właśnie ten strumień superpozycji powoduje sytuację, w której Niebo i Ziemia pozostają w łączności. Synowie Boży przechodzą przez ten strumień superpozycji, który jest nieustannie w naturze ziemskiej, jako zalążek, atom światłości nieustającej natury Boskiej, który nie jest dostępny dla zewnętrznego świata, dla świata demonicznego, ani dla człowieka fizycznego. Ale Synowie Boży nie zstępują drogą ludzką, tylko zstępują drogą superpozycji, i oni przez ten strumień superpozycji docierają prosto do wewnętrznej natury Boskiej. I dlatego wszyscy, którzy nie są Synami Bożymi i chcą wejść do tej głębi, nie schodzą przez drogę superpozycji, czyli przez drogę strumienia czystości, doskonałości, prosto do światłości wewnętrznej, tylko tworzą wyłomy w swojej naturze, i docierają tam do głębin innymi drogami. To są różnego rodzaju sposoby, którymi tam docierają, i chcą zapanować nad podświadomością, czyli nad piękną córką ziemską, co jest niemożliwe – dlatego, że upadli aniołowie, którzy tam są, oni zostali stworzeni z wyższego stanu niż dzisiejszy fizyczny człowiek. Natomiast Synowie Boży zostali stworzeni przez Boga w Chrystusie Jezusie nowym stworzeniem, i są wyżej, i o większej potędze, potężniejszej mocy od upadłych aniołów. Bóg zrodził Synów Bożych w Chrystusie Jezusie – jako remedium, lekarstwo, jako Prawica Boga i postawa Boskiej tajemnicy, Boskiej mocy, aby usunąć władzę upadłych aniołów przez przywrócenie władzy Nieba. Synowie Boży stają dokładnie w miejscu upadłych aniołów, tylko że droga upadłych aniołów skręciła do upadku, a Synowie Boży stoją w tym miejscu, i dalej prowadzą dzieło wydobycia pięknej córki ziemskiej – przez Światłość. 1 Kor 15:54-55: „A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?”

Ap 21:3: „I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”.”

Powinnismy zgadzać się całkowicie z Duchem Świętym, i całkowicie wszystko traktować jako pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, dlatego że Duch Święty zna naszą drogę. Duch Święty jest Duchem Boga, który jest wspólny z Duchem Chrystusa, mają wspólnego Ducha, a jednocześnie Duch Święty także w nas mieszka, więc czyni nas wspólnym z Chrystusem i Bogiem. Duch Święty został nam dany przez Chrystusa, który nas odkupił. Sprzeciwia się temu duch mocarstwa powietrza, ponieważ jemu Duch Święty całkowicie przeszkadza, i nie tylko przeszkadza, ale wyrzuca go całkowicie w ciemność poza światłość zewnętrzną, tam skąd pochodzi, tam gdzie płacz i zgrzytanie zębów, tam go wyrzuca, i on nie ma nic do powiedzenia. A światłość się rozszerza. Wtedy wrzeszczy duch mocarstwa powietrza: gdzie jest moja ciemność, wszędzie światłość. I on znika wtedy, bo z ostatnim rozbłyskiem atomu znikają ciemności, i on jest całkowicie pozbawiony swojego ducha, ponieważ on istnieje tylko dlatego, że istnieje jeszcze stan niewiedzy, a kiedy się światło pojawia przez Ducha Świętego, przestaje istnieć ciemność i duch mocarstwa powietrza, ponieważ on jest zbudowany z ciemności, która ma w sobie światłość, ale której nienawidzi. Duch mocarstwa powietrza ma w sobie potencjał prawdy, której nienawidzi, nie chce, i nie chce jej poznać, a nawet nie wie, że ją ma, ponieważ nie zajmuje się tą sprawą. (Rz 8:6-7) I Synowie Boży, gdy czynią wszystko światłością, to on znika, przestaje istnieć, bo ten materiał, ten potencjał który był ciemnością, stał się światłością, i on nie ma już miejsca, i nie ma odium, odium przestało istnieć; odium czyli pewnego rodzaju stan ciemny, który jest wynikiem braku światła, a gdy światło jest, nie ma ciemności. Mówi o tym święty Paweł: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. (Ef 5.13) Czyli jawnym stanie się wszystko. Jawnością dla nas jest to, że zstępujemy do głębin, i nie ma w nas lęku, bo lęk jest ciemnością, a my jesteśmy światłością, kroczymy w światłości. I im bardziej jesteśmy światłością, tym bardziej ciemność przestaje istnieć, ponieważ staje się dniem. A jednocześnie znika całkowicie duch mocarstwa powietrza, ponieważ on nie ma miejsca już swojego istnienia, bo istnieje tylko z powodu niewiedzy, i dlatego są trzech możnych olbrzymów – niewiedza, niepamięć i niedbałość – to są te trzy aspekty wrogości Bogu – nie wiedzieć, nie pojmować i nie poznawać. W ten sposób się ciemność utrzymuje, ale przeciwność to – wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. My musimy z całej siły trwać w Bogu, z całej siły w doskonałej postawie posłuszni być Bogu, a gdy jesteśmy posłuszni Bogu w sposób doskonały, następuje sytuacja taka, że zło nie ma możliwości na rozprzestrzenianie się, bo nie ma miejsca, bo jesteśmy z całej siły umocnieni w Bogu, i w taki sposób piętnujemy wszystkie potrzeby ciemności, która nie może się rozszerzyć; bo nie ma miejsca, bo my jesteśmy świętymi i utrzymujemy świętość z całej mocy – to jest piętnowanie. I wtedy światłość w nas jaśnieje, ponieważ jesteśmy światłością, i budzimy światłość wewnątrz, Ciemność przestaje istnieć, przez ujawnienie światłości – i nie ma jej. Bo ciemność, gdy istnieje, to jest to niechęć poznawania światłości. A kiedy my poznajemy światłość, to ciemność nic nie może zrobić, ponieważ pozbawialiśmy ją wszystkich atutów, a tymi atutami jest odstępowanie od świętości. Ale kiedy jesteśmy w świętości, to ona nie ma możliwości istnienia, bo my trwamy w światłości w taki sposób, że umacniamy Synostwo Boże w sobie, zapuszczając coraz głębsze korzenie w Chrystusie Jezusie, Bogu Ojcu i Duchu Świętym. I nasze drzewo tam rośnie, o mocnych korzeniach, tam jesteśmy drzewem życia wiecznego. Jesteśmy tą Prawdą. A jak to Jezus Chrystus powiedział: kiedy będziecie w Niebie, nie będziecie o nic Mnie pytać, czyli poznacie Prawdę, nie z drzewa poznania dobrego i złego, ale poznacie Prawdę, którą jest Ojciec, całą tajemnicę i całą Prawdę. 2 Kor 3:17-18: „Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu.”

Ap 21:4: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.”

Duch Święty prowadząc nas ścieżkami tymi, przez wiarę, On stawia przed nami dzieła ufności      i posłuszeństwa – pracę, zadanie, doświadczenie i próbę. Dlatego, że człowiek chce iść swoimi ścieżkami, które akceptuje jego rozum, akceptuje jego umysł, akceptuje jego pojęcie, i on sam akceptuje jako świadomość – duch człowieka. Ale to nie jest droga Boża; droga Boża to jest poddanie się posłuszeństwu Chrystusowemu. I praca, którą wykonujemy, to jest zaniechać swojej pracy, czyli zaniechać pomysłowi – co mam zrobić i jak to mam zrobić. Bo to, że to zrobię to jest jedno, a jak to zrobię, to już jest inna sprawa. Czyli Chrystus stawia przed nami pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, wynikającą z drogi, której nie znamy, ale którą musimy podążać. I dlatego ludzie bardzo często nie lubią pracy, zadania, doświadczenia i próby, ponieważ są to ścieżki nieznane, a żeby były wykonane, to potrzebne jest posłuszeństwo. Wolą ścieżki które już znają, które nie przyniosą im nowych odkryć i kształtu, i wyrwania się z problemu, wolą je bo są niewolnikiem przyzwyczajenia, a przecież muszą być niewolnikiem posłuszeństwa, i później to posłuszeństwo przestaje być niewolą, ale jest wyzwoleniem, i prawdziwą Bożą rolą, czyli ziemią na której wyrasta to, co Bóg zasadził, co jest właściwym stanem naszego prawdziwego istnienia, naszego życia, naszej tej prawdziwej natury Boskiej. Bóg zadaje nam pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, jako ścieżkę, którą nie szliśmy, a którą iść możemy, i możemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy posłuszni, kiedy wykonujemy wszystkie zadania we właściwy sposób, dlatego że to są zadania – nowe zadania, prawdziwe zadania, to jest droga, którą powinniśmy iść, a którą nie kroczyliśmy, i dlatego jest wykonana tylko przez posłuszeństwo, a to tworzy epigeny naprawiające nasze duchowe problemy i geny, i usuwa nasze zastoje duchowe. A zastoje duchowe, one są niebezpieczne, bo po pewnym czasie objawiają się jako prawidłowość, a do pewnego czasu są jako wrogość, jako coś co tam się kiedyś wdarło, gdzieś, kiedyś, coś tam przeciwdziała, coś, co jest okropne i złe. I dlatego gdy my mamy postawę duchową, to zastoje się nie tworzą. Zastój duchowy nie ma porządku Bożego, są to chaotyczne nieuporządkowane zasady, a te zasady są z wrogości Bogu, i sobie tam gdzieś robienie czegoś tam w otchłani, gdzie nieporządek jest uznawany za porządek. Ale to nie jest porządek, to jest chaos. Nie ma tam czystego podporządkowania się Bogu. Dlatego mówi święty Hiob, że zna ich koniec, że jest straszny, ale oni go nie widzą, bo w tym nieporządku, znaleźli jakiś porządek i sens, który podoba się tylko ciemności, czyli duchowi mocarstwa powietrza. I to się w tej chwili dzieje, że „sadzonki”, które są w człowieku czyli obce myśli i cele, obce potrzeby, to wszystko co jest z ciemności, co jest pragnieniami i różnymi wyobrażeniami, one z powodu właśnie siły wewnętrznej duchowej człowieka czyli człowieka światłości, który jest uwikłany w ciemności, one stają się rzeczywistością ustaloną, czyli pewnym aspektem „porządku”, który ukazuje rzeczywistość dla świadomości, w którą jest człowiek uwikłany, i z której nie może się wydobyć, ponieważ został zniewolony, przez te właśnie siły wewnętrzne, gdzie świadomość jego je akceptuje, bo to właśnie chodzi o akceptację. Proszę zauważyć jaka to jest sytuacja – gdy akceptujemy wolność od grzechu, to nie akceptujemy poczytywania sobie grzechu duchowego – nie poczytujemy sobie grzechu duszy na podstawie grzechu ciała. Bo tutaj jest to przekroczenie prawa, że jakoby grzech w ciele fizycznym zaświadcza o niedokonaniu dzieła przez Jezusa Chrystusa. Jest to ewidentny stan wrogości przeciwko Bogu i Chrystusowi, i dlatego nie jest taki człowiek Synem Bożym, a synem buntu, ponieważ uznał za nadrzędną siłę demoniczną, która panuje nad nim. A wystarczy uwierzyć Chrystusowi, aby ta siła demoniczna została usunięta, ponieważ siła demoniczna nie jest usunięta przez nasze uczynki, umiejętności czy zdolności, ale przez samego Chrystusa Pana, do którego zbliżamy się przez wiarę. Wiara jest prostotą. A ten świat stworzył uwikłanie w zasady, w nakazy, w zakazy, i w różnego rodzaju historie, aby w tym świecie wyglądało to na rzeczywiste, bo ten świat głównie składa się z zakazów nakazów i różnych innych historii. A Prawo Boże składa się z wiary, mówi o wierze – kiedy wierzymy, wszystko jest doskonałe, ponieważ Bóg mówi w taki sposób: gdy będziesz wierzył we Mnie z całej siły, to ja będąc w tobie coraz głębiej z powodu twojego wołania, przyjdę i usunę to, co ci zabrania we mnie istnieć. Dlatego przyjmując Chrystusa dzisiaj, w tym momencie stajemy się tymi, którym Chrystus usuwa grzech pierworodny i zniewolenie przez kościół grzeszników, które jest tak głębokie, że nawet ludzie, którzy myślą, że to ich nie dotyczy – też ich dotyczy, ponieważ oni nie istnieją w więzieniu własnych myśli, tylko w więzieniu swoich przodków. Ale gdy uwierzysz, to przez wiarę sięgasz ku prawdzie Bożej poza wiedzą rozumu, poza wiedzą umysłu, sięgasz ku wartościom nadrzędnym, Boskim wartościom – Ja w tobie działam i usuwam ten problem. Iz 66:14-15: „Na ten widok rozraduje się serce wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom, a gniew – Jego nieprzyjaciołom. Bo oto Pan przybywa w ogniu, a Jego rydwany [pędzą] jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia.”

Ap 21:5: „I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe». I mówi: «Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe».”

Moc Ducha Świętego skierowała całkowicie obecność i pracę człowieka do natury fizycznej. Synowie Boży są w naturze fizycznej, ale oni są w superpozycji, bo to są ci, którzy zostali stworzeni przez Boga Ojca w Chrystusie Jezusie, czyli są inkarnowani w Syna Bożego, i w Synu Bożym dostąpili swojego Synostwa Bożego, czyli są Dziedzicami Nieba, zostali przywróceni do Dziedzictwa. Inkarnacje ziemskie wynikają ze śmierci ciała. Przez wcielenie wchodzi człowiek w dziedziczenie tego świata, i nie tylko takie rodzinne dziedziczenie – ale grzechu, problemów ziemskich, dziedziczenie inkarnacji, pamięci, i wszystkich sytuacji ziemskich.8 Jednak nie ma człowiek tej pamięci, która go obciąża, bo Bóg to usuwa, i ma człowiek czystą kartę; ma tylko pamięć emocjonalną. I dostaje Miłość Bożą, bo jest odkupiony, więc ma połączenie z Boską tajemnicą, Boską mocą, i w ten sposób natura oddolna nie wpływa na niego, gdy się tym nie interesuje – nie będziecie jeść z drzewa poznania dobrego i złego, ale ze wszystkich innych drzew możecie jeść; czyli nie będziecie sami poszukiwać, będziecie Mnie posłuszni, i gdy będziecie Mnie posłuszni, to nie będziecie podlegać pamięci cielesnej, nie stanie się ona waszym udziałem, będziecie zawsze w pamięci Boskiej. Więc Inkarnacja Święta – ona też jest związana z dziedziczeniem, ale Bożym. Dziedzicami Bożymi stają się ci, którzy przyjęli Inkarnację Świętą, bo przez nią weszli w stan dziedziczenia Nieba, stali się Synami. I dzisiejsza natura Synostwa Bożego, ona jest dokładnie – tak jak Chrystus przyszedł na Ziemię, aby stoczyć bitwę z grzechem Adama i Ewy, tak samo my jesteśmy tutaj, aby stoczyć bitwę z grzechem upadłych aniołów. Bóg nam dał pełną siłę, ale musimy pamiętać o tym, że nam to znaczy duszy, która została włączona w nową naturę – Synów Bożych, i przyodziana w Dary Męża, czyli stała się Mężem Bożym zdolnym do pokonywania wszelkiej ciemności przez posłuszeństwo Bogu. I w ten sposób jako Synowie Boży, w tej chwili jesteśmy w głębinach, i staczamy bitwę z grzechem upadłych aniołów, którzy objęli się klątwą, która wpływa teraz na naturę pięknej córki ziemskiej. Późniejsza klątwa, która została rzucona przez faryzeuszy na wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa, i uważają, że jest Bogiem – J.7.49 – już nas nie dotyka. Ponieważ Chrystus Pan nie podlega klątwie, On jest w mocy Bożej, jest Synem Bożym i Jego klątwa nie obejmuje. A jednocześnie ci, którzy naprawdę uwierzyli Chrystusowi Panu, wychodzą spod klątwy, i klątwa rzucona na chrześcijan, ich nie dotyczy. To oni właśnie są Synami Bożymi. Ale wszyscy inni, którzy nie są Synami Bożymi, są pod klątwą, tą którą rzucili faryzeusze na wszystkich ludzi wierzących. A ci, którzy są niewierzący, to są w dalszym ciągu pod klątwą upadłych aniołów, dlatego że ich życie jest kierowane przez oddolną siłę, władającą emocjonalnie całą ich naturą duchową i psychiczną, po to aby zdobyć Niebo, ale nie w sposób bezpośredni – tylko superpozycję, która jest w człowieku, żeby nią zawładnąć, zawłaszczyć i mieć ją dla siebie. Tak właśnie piękna córka ziemska została zawładnięta, aby superpozycja była dla niej, ale kontrolowana, i żeby się nie rozszerzała, ale żeby po prostu nieustannie moc dawała, i żeby iluzja, złudzenie, wyobraźnia, miały postać fizyczną. Bo to właśnie piękna córka ziemska ma w sobie moc, że wyobraźnia, iluzja, złudzenie, i ułuda, powoduje to, że te wszystkie siły doznają postaci fizycznej. W tej chwili człowiek widzi już ten problem, te wybory, tę siłę demoniczną, to złe działanie, i swoją przeciwność prawdzie, która stała się fizyczna i dotykalna. I jeśli przez wiarę nie zdąża do Boga, to Bóg musi pokazać mu jego błąd, ale tam gdzie on jest w stanie go zobaczyć, w stanie go doświadczyć, i go zrozumieć. Więc czyni to fizycznie, dotykalnie, i jeśli będzie człowiek wołał do Boga, w prawdziwej naturze prawdy i miłości – Bóg go uleczy. Więc te wszystkie stany wewnętrzne, które są w człowieku, czyli ta natura podświadoma – ona przestała już być naturą podświadomą, bo w tej chwili stała się regularnym stanem osobowości człowieka. I w tej chwili człowiek musi spotkać się z tą sytuacją – czy chce czy nie chce – dlatego że mechanicznie został do tego miejsca włożony, dlatego że równik galaktyczny, do którego końca już doszliśmy w tej chwili, jest braną, końcem pewnej przestrzeni, i stara sytuacja musi tam pozostać, a jesteśmy w nowej. Ustąpiły wszystkie iluzje, złudzenia i ułudy, ale pozostał człowiek zniszczony przez nie, bo były tam złe cele wynikające z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, i natura człowieka, która jest wewnątrz niezbywalna, ona podlegała tym stanom. W tej chwili została całkowicie uwolniona od tamtego stanu, ale ciemność i zło pozostało. I ta ciemność i zło, które w człowieku istnieje, ono już nie jest pod wpływem sił ciemności, i człowiek nie jest już okłamywany jak dobrze się dzieje, bo już tego nie ma. W tej chwili bezpośrednio ten stan ciemności wewnętrznej wpływa na stan psychiczny, na stan emocjonalny, i ludzie odczuwają ten stan fizycznie. Kiedy wierzą, to wtedy Chrystus Pan wydobywa ich spod klątwy faryzeuszy, jedocześnie wydobywa ich z ciała grzechu, wznosi ku doskonałości Bożej, aby się wcielili w Synostwo Boże i przyjęli Dziedzictwo Boże, żeby dziedziczyli Niebo. I zstępują jako dziedzice Nieba, zstępują tutaj do tej siły, do tej natury ziemskiej, aby stoczyć bitwę z klątwą upadłych aniołów, która ograniczyła i zatrzymała rozszerzające się działanie superpozycji, czyli rozszerzania się Królestwa Niebieskiego – niech się w was rozszerza Królestwo Boże – zatrzymała przez klątwę, ponieważ nie pozwolili oni pięknej córce ziemskiej emanować światłem, i obdarowywać wszelkiego stworzenia mocą Bożą, którą Bóg w niej umieścił. Bóg nazwał ją swoją Żoną, i jest Jego Żoną, bo ma tę samą moc co On, i dlatego jest stworzona po to, aby rozkazywać ciemnościom, aby zajaśniały Światłością. Iz 5:20-21: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu!”

Ap 21:6: „I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia.”

Nasza prosta droga jest ku Chrystusowi Panu. Z Jego dzieła powstaliśmy, nie z własnych uczynków. Chrystus Pan stał się miejscem powstawania Synów Bożych, i miejscem istnienia Synów Bożych, poza Chrystusem istnieć nie mogą. A tak bardzo mocno jest zwalczana wszelka natura Prawdy o tym, że Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego Życia i usunął grzech pierworodny u wszystkich ludzi, i że On jest tym, który pokonał Adama, nie my, ale On dla nas pokonał Adama, i w ten sposób razem z Adamem pokonał grzech pierworodny. Przed Odkupieniem nawet ci, którzy nie zgrzeszyli tak jak Adam, czyli nie wyrzekli się Boga, byli też pod władzą Adama, ponieważ Adam został ustanowiony władcą nad każdym człowiekiem, i władza Adama stała się integralną mocą, genetycznie zaszczepiona człowiekowi, i nie dało się tego genu operacyjnie usunąć. To Chrystus Pan usuwa to przez moc swoją, usuwa ten grzech, nie na poziomie genetycznym, ale na poziomie duchowym, czyli jeszcze na poziomie wcześniejszym niż gen. Bo geny, one muszą mieć swój wzorzec, a wzorcem genu jest stan duchowy. W stanie duchowym jest pewna informacja – dobra lub zła, i ta informacja deterministycznie wpływając na plan fizyczny, nie może wpływać na plan duchowy, tylko wpływa tak jak determinuje go dany ośrodek. A ośrodek fizyczny jest determinowany DNA, czyli kodem genetycznym o pewnym zapisie, i ten zapis włącza się w główny kod genetyczny, i jest już formalnie funkcjonującym zadaniem, czyli zaczyna replikować się. Tutaj w tym planie fizycznym głównym ośrodkiem informacji nie jest już tylko energia, ale kod genetyczny, gdzie informacja zapisana w sposób duchowy, trafia na plan fizyczny w postaci genu, już zapisu genetycznego. Ale Bóg nam dał też epigenetykę. W świecie epigenetyka jest ukazywana jako działanie destrukcyjne, jest tak dlatego, bo taka jest potrzeba świata, żeby działała akurat w taki sposób, ponieważ ten świat tak jest ukształtowany, tak jest skrzywiony, i epigenetyka kreowana jest destrukcyjne i działa destrukcyjnie, dlatego że odzwierciedla wewnętrzny stan zła, aby się ono replikowało w genach, i aby geny były wyniszczane przez specjalne znaczniki chemiczne, które upośledzają faktyczne geny, zatrzymując ich funkcje lub upośledzając. Jak to jest powiedziane w Liście świętego Jana – cały zaś świat leży w mocy Złego – świat jest destrukcyjny, i niszczy, dewauluje geny. Ale nie jest takie zadanie epigenetyki. To jest jedno z możliwych i głównie obecnych działań epigenetyki, które jest w tym momencie w świecie, dlatego że świat zechciał aby tak było, czyli siły demoniczne i destrukcyjne – kościół grzeszników, który został zbudowany na grzechu pierworodnym, i broni tego swojego gorzkiego korzenia, który spowodował, że ludzkość upadła. Głównym fundamentem kościoła grzeszników jest grzech adamowy, i tam o Chrystusie nie ma mowy. A On jest tym, który właśnie ten gorzki korzeń wyrwał z korzeniami, i całe drzewo grzechu pierworodnego wyrwał, i go nie ma – ale jest ta Prawda zwalczana, a postawiona jest w tym miejscu własna, egoistyczna wartość człowieczeństwa jako wyższa od ofiary Chrystusowej. Więc kościół grzeszników jest typowym aroganckim działaniem zła. I epigenetyka, która jest pozytywna, jest w tym świecie bardzo mało znana, dlatego że wymaga od człowieka uruchomienia pozytywnych sił epigenetycznych na zasadzie głębokiej wiary – ufności i wiary w Boga, czyli sięganie do zapisu, do informacji, do Prawdy, do Źródła Bożego, gdzie Źródło Boże jednocząc się z nami uruchamia w nas siłę naprawczego działania, czyli mocy budzenia się w nas właściwych postaw – Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą. W człowieku epigenetyka jest cały czas czynna, tylko w momencie kiedy człowiek źle myśli, źle działa, to ona zawsze działa destrukcyjnie, ona jest po prostu nadrzędnym działaniem w genach, i te geny wyniszcza, wyłącza, upośledza, po prostu degeneruje. A nasza postawa doskonała powoduje to, że ta sama „maszyneria”, te same epigeny, które działają nieustannie, one zaczynają nas naprawiać. Ale żeby nas naprawiały, to musimy się z całej siły przeciwstawiać złym myślom, złej demonicznej postawie – czyli wymaganie od siebie, powoduje tę sytuację, że epigenetyka, która jest wyższym stanem duchowym w nas, bo jej oddziaływanie sięga poza fizyczny stan genomu, i ma wpływ na genom, jest to sięganie do duchowej postaci, ducha człowieka, który jest zdolny sięgnąć aż do głębin samego Boga, gdzie jest powiedziane – duchem poszukujcie Boga, bo Bóg jest Duchem. Duch to świadomość człowieka, i jeśli człowiek się przyjrzy swojej świadomości, to zauważa, że pewnych rzeczy ona chce, a innych nie chce – i to jest właśnie świadome wybieranie naprawczej epigenetyki. Jk 4:7-10: „Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.”

Ap 21:7: „Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem.”

Manipulacji poddawana jest na tym świecie świadomość, czyli duch człowieka, aby nie zwracał się ku doskonałości Bożej, nie zwracał się ku Prawdzie i ku Miłości. Duch mocarstwa powietrza, którego „twórczość” i działanie możemy zobaczyć w kościele grzeszników, to on jest tym, który grzech utrzymuje, i możemy zobaczyć jak on dalece manipuluje naturą duchową człowieka – aby osiągać heroiczne potrzeby, heroiczne stany – dla uśpienia prawdziwej natury, Boskiej natury człowieka. A ludzie wolą wiedzieć, że heroiczność świętych w sposób ludzki i ziemski jest bardziej wartościowa, niż Odkupienie przez Jezusa Chrystusa. W tym świecie właśnie taka sytuacja zaczęła dominować, i ona dominuje – że świętość wynikająca z heroiczności świętych, którzy własną osobowością, własną siłą i własną mocą, skupiając się na wartościach tylko własnych, uznawani są za świętych, a nie dlatego, że uwierzyli Chrystusowi. Dlaczego? – bo tak, to są wszyscy święci, a tak jest tylko kilku, można ich wychwalać, ale trzeba ich trzymać na uwięzi. Ale zostali uwolnieni; i dlatego kościół w tym momencie jest w ruinie – nie ma już powołań, klasztory stoją puste, to się wysoko rozsypuje, dlatego że Bóg to wszystko czyni, ponieważ to jest Jego mocą usuwane. I to On nas doprowadził, ukształtował właśnie na w pełni świadomych Synów Bożych. Dlaczego ludzie wolą jednak tamtą naturę? Dlaczego jest więcej ludzi świętych w sposób ludzki, niż świętych w sposób Boski? Dlatego, że szatanowi nie przeszkadza świętość w sposób ludzki. Ten problem, który głęboko jest ukryty, to jest napęd destrukcyjnych epigenów. Rola i funkcja epigenetyczna nie jest stanem logicznym, tylko stanem rzeczywistej relacji z Bogiem, albo wrogości Bogu. Epigeny działają o wiele głębiej, one nie potrzebują waszej konstrukcji, one same konstrukcję budują wedle waszego stanu uczuciowego. Jeśli wasz stan uczuciowy jest doskonały i zjednoczony z Bogiem, to jest to właściwy stan chemiczny epigenu, który będzie naprawiał kody genetyczne. I ludzie można powiedzieć, że są ofiarami własnej epigenetyki. Czyli jest to ich postawa duchowa, która jest w stanie wpłynąć na ich geny. I dziwną rzeczą jest to, że na Ziemi istnieje destrukcyjna epigenetyka, bo przecież człowiek jest zdolny do dobra. Więc gdy jest zdolny do dobra, to ta sama epigenetyka działa odwrotnie, działa lecząco, i są przecież świadectwa o cudownych uzdrowieniach ludzi, którzy zaczęli głęboko oddawać się Bogu, modlić, wznosić. I to są fakty. Duch Boży działa z całej siły i przemienia tego człowieka tak głęboko, że sięga to do ogromnych przestrzeni wewnętrznego istnienia, tak głęboko, że przenika tych ludzi aż do samego wewnętrznego dna…DNA. I to jest epigenetyka, która jest naturalnym stanem. I my mamy też tę możliwość, nikt tej możliwości nam nie zabrał, tylko że te możliwości działają w przestrzeni herezji. Działanie na poziomie epigenetycznym pozytywnym, gdzie nasza postawa doskonała, radosna w Bogu się zanurzająca, i uznająca że nie mamy grzechu, ona działa na poziomie herezji – czyli „ulecz się człowieku” jest herezją. Ale „ulecz się człowieku” czyli – wnoś się ku doskonałości Bożej, uchwyć się Jego mocy, On cię odkupił jako ciebie, nie jako masy, jako ciebie, trzymaj się Go z całej siły, ufaj Jemu, ciesz się, i uznaj swoją czystość i bezgrzeszność, i wyrwij się z gorzkiego korzenia grzeszników, ponieważ kościół grzeszników jest ewidentną wrogością względem Boga, ponieważ fundamentem jego jest grzech adamowy i jest pełną wrogością Ewangelii, Listów i Starego Testamentu, jest wrogością, która przetrwała 1600 lat. Ale podobnie jak sześć stągwi i Chrystus – On szóstkę przemienił, dopełnił siódemkę, aby doświadczyła świętości, czyli utrzymywany niepełny stan „doskonałości” uczynił doskonałością. Ponieważ człowiek jest stanem doskonałym, ale nie wie o tym, jest niepełny bez Chrystusa. Kiedy przyjmie Chrystusa, ta jego natura, którą znajduje w sobie, a jest niepełna bez Chrystusa, i ma niejawną wiedzę, staje się ujawnioną doskonałością w Chrystusie, czyli Pełnią która jest tą doskonałą naturą Boskiej tajemnicy. Liczba sześćset sześćdziesiąt sześć odzwierciedla stan bardziej związany z inkarnacjami ziemskimi czyli sam sobie szukaj prawdy, a jak ją znajdziesz, będziesz doskonały. A Chrystus mówi: NIE! Ja jestem Prawdą, oczyszczę ciebie z twoich poszukiwań, a dam ci Ciebie, zwrócę ci Ciebie przez Siebie, zwrócę ci Ciebie gdy dam ci Siebie – czyli zwrócę ci dziedzictwo Boże, staniesz się Synem Bożym przeze Mnie, bo nie można poznać Ojca Niebieskiego, nie znając Syna, bo jest to niemożliwe. Chrystus jest Bogiem, i Chrystus w Pełni objawił w Sobie obecność Boga, w Pełni objawił w Sobie Jego moc, Jego chwałę, Jego doskonałość, i Bóg w Nim w Pełni zamieszkał, i w Pełni Jezus Chrystus wyraża Jego wolę, i dlatego powiedział: Bóg nie sądzi, oddał sąd Synowi, i to Syn działa w Imię Ojca, bo Ojciec oddał cały sąd Synowi (J.5.19-22). Iz 59:17-21: „Przywdział sprawiedliwość jak pancerz i hełm zbawienia włożył na swą głowę. Przyoblókł się w odzienie pomsty, jakby w suknię, i jakby płaszczem okrył się zazdrosną miłością. Stosownie do zasług odpłaci każdemu: swoim przeciwnikom – gniewem, swym wrogom – odwetem. Wyspom też odpłaci odwetem. Od Zachodu ujrzą imię Pana i od Wschodu słońca – chwałę Jego, bo przyjdzie On jak gwałtowny potok, pędzony tchnieniem Pańskim. Lecz do Syjonu przyjdzie jako Odkupiciel i do nawróconych z występków w Jakubie – wyrocznia Pana. Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze – mówi Pan.”

Link do nagrania wykładu – 11.01.2025
Link do wideo na YouTube – 11.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 11.01.2025