UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Chciałem złożyć Państwu wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku 2025, aby był równie radosny w poznawaniu Jezusa Chrystusa, i abyśmy mogli też przynosić Jego Owoce, jak przedstawił to święty Paweł w Liście do Rzymian rozdział 7 werset 4, który brzmi:

Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. (Rz 7:4)

Aby ten 2025 rok był tym czasem przynoszenia Owocu Bogu. A tym Owocem – co jest? Jezus Chrystus cuda czynił, aby ten Owoc największy przynieść. Owocem tym są nawrócenia, jest to powrót do Boga, który nas wyzwolił; wyzwolił nas z grzechu. Dlatego tym największym cudem, o którym mówi święty Paweł – Owoc przynosić – jest nie samemu przyjść do Boga, ale przyprowadzić wszystkich tych, którzy pragną, i żeby pragnących było coraz więcej, aby uwierzyli tak naprawdę, w pełni Bogu Ojcu.

Ponieważ my objawiamy Ojca, objawiamy Jego Słowo, objawiamy Słowo Boga, które jest całkowicie zgodne z Ewangelią, a jednocześnie Słowo Boże, Jego Słowo, ono nie ma sobie równych; i nie ma niczego co by przeciwstawiło się Bogu.

Bóg powiedział: nie ma innego Boga, wiem o tym, jestem w Niebiosach i widzę że jestem sam Jeden, nie ma innego, gdyby był inny, to bym wam powiedział; jestem Tym który wszystko stworzył, jestem Jedyny, jestem Tym, który daje Życie wszystkiemu, a Syn Mój poznaje Mnie, bo tylko w Synu mogę się objawić.

Teraz rozumiemy naturę Ojca, że natura Ojca jest naturą duchową, a naturę Ojca objawiają Synowie. Synowie to są ci, którzy objawiają naturę Ojca, to nie są ci, którzy się nazwali Synami Bożymi, ale którzy objawiają naturę Ojca. A natura Ojca jest to pełne uwierzenie Bogu i Jego Słowu. Gdy wierzymy Bogu, że wszystko On może i wszystko On właściwie czyni, i wierzymy Jemu, że On nas odkupił i jesteśmy bez grzechu, to wszystko jest na właściwym miejscu, i nie trzeba niczego samemu porządkować, bo Bóg już uporządkował wszystkie rzeczy od samego Początku; o czym mówi bardzo wyraźnie święty Syrach:

Na rozkaz Pana, na początku, stały się Jego dzieła i gdy tylko je stworzył, dokładnie określił ich zadanie. Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość. Nie odczuwają głodu ani zmęczenia i nigdy nie porzucą swego zadania, żadne nie zderzy się z drugim i Jego słowom nigdy nie odmówią posłuchu. (Syr 16:26-28) 

Jak bohaterowie pobiegną do szturmu, jak mężowie waleczni wdrapią się na mury, każdy z nich pójdzie swą drogą, a ze ścieżek swoich nie zstąpią. Jeden drugiego nie przyciśnie, każdy pójdzie swoim szlakiem. I choć na oręż natrafią, ran nie odniosą. (Jl 2:7-8)

My, gdy wierzymy Bogu, podlegamy temu Porządkowi. Czyli gdy wierzymy Bogu, Bóg porządkuje nas mocą swojego Słowa i mocą swojego Porządku Pierwszego, któremu poddał wszystko co istnieje, o czym jest napisane: Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość – wszystkie te rzeczy które stworzył; nas też uporządkował, więc kiedy Jemu uwierzymy, w jednej chwili pojawia się w nas Porządek.

Więc proszę Ducha Świętego, abyście z całej siły wołali do Ducha Świętego, Chrystusa Pana, Boga Ojca, aby dał wam poznawanie waszej światłości, i żebyście byli zdolni piętnować te wszystkie rzeczy, które was oddalają od światłości, bo wszystkie te rzeczy piętnowane:

Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. (Ef 5:13-17)

Oddaję Państwa Bogu Ojcu w opiekę przez Miłosierdzie Boże i życzę Państwu wszystkiego najlepszego na Nowy Rok 2025, abyście Państwo rozpoczęli ten rok z wielką radością, ale już dzisiaj, nie trzeba czekać na Nowy Rok, żeby to był nowy krok, ale już dzisiaj, ponieważ Dni Pańskie nie są podzielone na lata, ale są nieustannie trwające w Prawdzie i Radości, ponieważ jesteśmy istotami Boskiej Godności.

Nastąpił ogromny przeskok do innego miejsca, do innego poziomu świadomości, do innego stanu całkowicie, gdzie objawia się natura człowieka światłości, która rozpala się w głębinach, aby płonąć mocą Światłości Boga Ojca, przez Synów Bożych, którzy zstąpili do głębin dzieło Pańskie wypełnić. Odczuwam tę naturę pięknej córki ziemskiej, tę naturę ciała chwalebnego, tę naturę tajemnicy wewnętrznej człowieka światłości, i nie ma nic doskonalszego, jak Chrystus który przychodzi po eonach czasu, wypełniając obietnicę, że przyjdzie i przywróci do chwały doskonałości wszystkich tych, którzy byli uwięzieni, bo wypuści ich z więzienia. Wszystko co istnieje, prorocy, i wszelkie Ewangelie zostały zbudowane na Prawie Miłości: miłuj Pana Boga z całego swojego serca, i bliźniego swojego jak siebie samego – na tych dwóch przykazaniach zostały zbudowane wszelkie proroctwa i wszelkie Pisma, a one mówią o tej Prawdzie. (Mt 22:37-40) W tych dwóch przykazaniach zawarty jest blask Ojca, blask Światłości, z którego wszystko powstało – Blask Pierwotny. Jezus Chrystus w tym Pierwotnym Świetle odnalazł Miejsce i objawił je, że ono także tam jest dla nas, że dla nas też jest to Pierwotne Światło. A Ono jest zazdrosne, z nikim się nie dzieli; Ono mieszka w Pełni, jest całkowicie wszystkim; nie dzieli się z niczym, zajmuje wszystkie przestrzenie – Jest w Pełni. A Jego stan to stan Życia, tego doskonałego Życia, gdzie my stajemy się Królestwem dla Boga i Ojca naszego. Czytając Pismo Święte odczuwam, że teraz przyszedł czas w Pełni jego wypełnienia; już nie tylko czytania, ale wypełnienia, aby stało się ono w nas Żywą naturą, Żywą prawdziwą Pełnią. Chrystus przywrócił nas Dziedzictwu Bożemu, przywrócił nas Niebu, przywrócił nas Miejscu naszego pochodzenia, przywrócił nam Miejsce naszego Pierwotnego Życia, Pierwotnej Miłości. My staliśmy się wierzącymi, a Chrystus Pan w głębinach objawia swoją tajemnicę, i piękna córka ziemska, ciało chwalebne, człowiek światłości jaśnieje blaskiem – doświadcza obecności Chrystusa bez zasłony, doświadcza Go bezpośrednio, bez rozumu, bez umysłu, ale przez uczucie, które przenika do głębi, jest napełniony tą doskonałością i emanuje tą miłością, blaskiem i doskonałością Boga. I czujemy już tylko tym wewnętrznym człowiekiem, który zna Prawdę, i jest tylko czuciem, czujemy bez zasłony, bez ograniczeń, takim jakim jest, tak jak w Komnacie Małżeńskiej żona poznaje Męża, a Mąż poznaje żonę, bez ograniczeń są zjednoczeni, i poznają siebie w tajemnicy Boga, w obliczu Boga, gdzie ta tajemnica jest tam bez granic, bo Bóg jest prawdziwą naturą Zjednoczenia, prawdziwego Zjednoczenia. I gdy zanurzamy się w głębiny żony Boga, to poznajemy też tajemnicę Męża, a jak mówi Bóg: Ja jestem twoim Mężem, poślubię cię ponownie, i Ziemia ponownie wyda doskonałość i blask. Więc my oczekujemy innego Miasta, Tego, które zstępuje z Góry – Nowe Jeruzalem, czyli Dom Boży Niebieski. Ponieważ Chrystus uczynił nas spadkobiercami Nieba, i gdy Chrystusa przyjmujemy, stajemy się w jednej chwili Królewskim Plemieniem i Kapłanami Żywego Boga – bo Chrystus jest z Nieba. Gdy o tym mówię, odczuwam ogromną potęgę Nieba i radość ogromną, a z drugiej strony ogromne przerażenie Lucyfera, z powodu tego co się tu dzieje, bo jemu to się nie podoba. Ponieważ on jaśnieje życiem ludzi, ograbionym życiem ludzi, ludzie oddali mu swoją moc, swoje życie, uważając że on coś wie i dokądś ich prowadzi, i dlatego on właśnie istnieje, bo oni mu pozwalają, on jaśnieje, bo jaśnieje ich zrabowanym blaskiem. A teraz, jakaś Siła go sparaliżowała! I on już nic zrobić nie może, bo jakaś Siła mu odebrała moc. A Bóg właśnie to czyni, ponieważ nastał już Poranek, aby góry wołały i się radowały, i córy się radowały ze zstąpienia Boga na Ziemię. Iz 49:11-13: „Wszystkie Moje góry przemienię w drogę, Moje ścieżki wzniosą się wysoko. Spójrz, ci przychodzą z daleka – jedni z północy i zachodu, a inni z krainy Sinitów. Radujcie się, niebiosa, wesel się, ziemio! Góry, wykrzykujcie z radości! PAN bowiem swój lud pociesza, ma litość nad jego biednymi.”

Iz 13:3: „Ja dałem rozkaz moim poświęconym; z powodu mego gniewu zwołałem moich wojowników, radujących się z mej wspaniałości.”

Zmartwychwstały Chrystus jest obowiązującym stanem dzisiaj, Ukrzyżowany przeminął. (Rz 7:4) Chrystus wykonał to co wykonał, i nie jest martwy. A ludzie w dalszym ciągu czczą umarłego Jezusa Chrystusa, umarłego na Krzyżu, czyli Ciało Jezusa Chrystusa, które umarło. Ale On nie umarł! Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia i Zmartwychwstał po trzech dniach. Dzisiaj mamy więcej niż trzy dni, bo to jest dwa tysiące lat, a w dalszym ciągu wolą umarłego niż Zmartwychwstałego. I to nie chodzi tylko o myśli ludzi, chodzi o to jakie życie w sobie objawiają i przejawiają – czy przejawiają w sobie życie umarłego Chrystusa czy Żyjącego? Jezus Chrystus umarł na Krzyżu dla śmierci prawa, żeby ludzie nie byli już podlegli prawu – dzięki Ciału Chrystusa umarliście dla prawa – aby ludzie umarli dla prawa, a nie żeby byli martwi. (Ga 4:4-5) Dzisiaj są martwi, nieustannie martwi, i patrzą na umarłego i płaczą nad tą sytuacją, że On umarł i oni umarli. Ale Chrystus nie umarł! Tylko Jego Ciało umarło – dzięki Ciału Chrystusa umarliście dla prawa, by złączyć się z Innym, z Tym który powstał z martwych byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. Ludzie nie przynoszą owocu, ponieważ nie chcą się zjednoczyć ze Zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem, i nie chcą umrzeć dla prawa. Ponieważ dzisiejszy świat zrobił taką sytuację, żeby ludzie byli z daleka od Nieba, i to nakazuje im żyć według prawa, które czyni człowieka przeklętym (Ga.3.10), aby ludzie nigdy nie doznali Zbawienia, czyli nigdy nie doświadczyli Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, bo kto jest przeklęty, nie może należeć do Nieba. Dlatego ludzie trzymają nieustannie na Krzyżu Jezusa Chrystusa, a nie widzą Go Zmartwychwstałego, ponieważ wolą przekleństwo i prawo, które gwarantuje, że są przeklęci. Ale przeklęci są dlatego, ponieważ nie uwierzyli Chrystusowi; gdy wierzą Chrystusowi – przekleństwo jest usunięte, ponieważ – umarliście dla prawa! Ciało Chrystusa umarło, aby umarło z Nim razem prawo, a Jezus Chrystus Zmartwychwstały jest Obietnicą, jest Prawdą, ponieważ uczynił to, co nakazał Ojciec. Sam wszystkich wyzwolił, i wszyscy są wyzwoleni, a ci którzy nieustannie szukają grzechów – jakoby Chrystusowi były one potrzebne do tego, żeby człowiek się oczyścił – są buntownikami, czyli tymi którzy nie uznają Jego Dzieła względem człowieka, tylko sami chcą to zrobić, mimo że to jest niemożliwe. I jeśli wiedzą o tym, to mają straszny grzech – grzech przeciwko Duchowi Świętemu, bo jeśli wiedzą, a niszczą, to jest to dzieło Lucyfera, dzieło diabła, dzieło demonów. A jeśli nie wiedzą, to się lepiej niech tym nie zajmują, bo nie wiedzą jak – więc jest to niewiedza, i pazerność, żeby ludzi okłamać, i obdzierać z ostatniego grosza, dawać im nadzieję, której nie mają, nie znają, nie pojmują, i nie są w stanie objawić. Rozum ludzki nie ma pierwiastka, który może się zjednoczyć z Prawdą, on może to w jakiś sposób poznać, może to w jakiś sposób zrozumieć, ale nie może w tym zaistnieć; nigdy nie będzie mógł uczestniczyć jako on, w naturze Boskiej tajemnicy, zawsze będzie w oddaleniu tego wszystkiego, ponieważ nie ma pierwiastka do tego zjednoczenia. My natomiast, którzy mamy rozum, mamy umysł, mamy ciało, a jednocześnie mamy świadomość, która jest duchem, i duszę która jest wyzwolona, i naturę wewnętrzną pierwszej pięknej córki ziemskiej, która została dana światu, wszechświatu, aby światłością się stał cały wszechświat; mamy w sobie ten pierwiastek, który był uśpiony, a przez Chrystusa został obudzony, i teraz jest żywy i aktywny. Ale siły ciemności, używają rozumu do tego, aby to zniszczyć, kierują człowieka na inne drogi, i obiecują sprawy, które nigdy się nie zrealizują, i nie są możliwe do zrealizowania, ponieważ oni nie znają tych dróg, i nigdy tam sami nie wchodzą, a to co opowiadają, to wymyślają, aby było prawdopodobne, ale na pewno przynosiło im pieniądze i władzę. Więc możemy zadać pytanie: jeśli to jest tak trudne, tak odległe, tak niepojęte, tak tajemnicze, tak doskonałe, tak niezrozumiałe, to jak się z tym połączyć, jak to odnaleźć? Chrystus mówi: Mnie macie, Mnie się trzymajcie, we Mnie jest wszystko, jest cała doskonałość, cisza i prawda, bo Ja jestem objawieniem Źródła, objawieniem Ojca, w którym nie ma chwili przemiany, zmiany czy zachwiania. Uczcie się ode Mnie, a Ja będę z wami tam, gdzie nie znacie i nie pojmujecie, w najbardziej ukrytych waszych myślach, których jeszcze nie poznaliście, Ja w nich jestem. Więc jeśli będziecie Mi ufać, to Ja jestem z wami wszędzie, jestem przyczyną waszych myśli, waszej ciszy, waszego pokoju i waszego snu sprawiedliwego, wszelkiej radości, czystości i Prawdy. Więc gdy ze Mną się jednoczycie, Ja w was przebywam, i kształtuję was tam, gdzie jeszcze siebie nie znacie, ale Ojciec mój zna, i Ja znam.  Ps 119:139-144: „Gorliwość mię pożera, bo moi przeciwnicy zapominają o Twoich słowach. W ogniu wypróbowana jest Twoja mowa i sługa Twój ją miłuje. Ja jestem mały i wzgardzony: nie zapominam o Twych postanowieniach. Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Prawo Twoje jest prawdą. Spadły na mnie strapienia i ucisk, rozkoszą moją są Twoje przykazania. Sprawiedliwość Twoich napomnień trwa na wieki: daj mi zrozumienie, abym żył.”

Ps 22:30: „Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi, przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują. A moja dusza będzie żyła dla Niego”

Każdy człowiek ma w sobie obraz Boży, i dlatego ma w sobie naturę Praźródła, i zdolność powrotu do Niego. Praźródło – wieczne Życie, nigdy nie przemijające, zawsze trwające, nawet gdy przeminie wszystko co istnieje, Bóg nie przeminie, nawet gdy Niebo przeminie, Bóg nie przeminie, On jest Źródłem wszystkiego. (Hbr 1:10-12) A Jezus Chrystus jest Tym, w którym Źródło osiągnęło pełną moc istnienia, i wypłynęły z Niego źródła żywota wiecznego, jak to powiedział: jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije, jak rzekło Pismo – strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza (J.7.37). Chrystus jest Tym, który zanurzył się w Źródło Pierwotne – pochodzi ze Źródła Pierwszego. A Źródło Pierwsze, Pierwotne Światło Życiodajne, nigdy nie gasnące, Bóg Żywy, Jedyny, w Nim odnalazł Pełnię swojego objawienia, Królestwo swojego istnienia. Dlatego Chrystus mówi: nikt nie zna Ojca, tylko Syn, bo Ojciec nie ma postaci, Ojciec jest Duchem,  Świadomością, Życiem, Źródłem; Ojciec we Mnie osiągnął Pełnię, w Pełni jest we Mnie objawiony; Ja Syn Boży Jezus Chrystus jestem stworzony przez Ojca, zrodzony przez Ojca, i mam w sobie przymiot Ojca, i wszyscy ludzie na Ziemi, przez Boga stworzeni. („Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».” J 4.24) Chrystus objawił to zjednoczenie, i to że my też jesteśmy do tego uzdolnieni, bo Bóg stworzył człowieka jako wyjątkową istotę. Człowiek to jest wyjątkowa istota, bo Bóg stworzył człowieka ze zdolnością w sercu, w duszy, w świadomości, całą naturą zdolnego jednoczyć się z Praźródłem – Ojcem Świateł, zdolnego do zjednoczenia się z całą Pierwszą Naturą Wszystkiego, Trójcą Żywą, zdolnego do Tego zjednoczenia. (Jk 1:17-18) W jednym z wersetów Jezus Chrystus przechadza się po portyku, czyli przedsionku – w świątyni jest to takie miejsce, które po prostu sobie jest. Ale mistycznie ma swoje znaczenie ogromnie wielkie, dla ludzi nie do końca znane, ale ono jest znane, w mistycznym aspekcie bardzo jasno i dobrze. Przedsionek jest to miejsce między zewnętrznym światem a Świątynią, jest to miejsce, w którym przemienia się człowiek, przemienia się jego umysł, przemienia się wszystko, i zaczyna z umysłu stawać się miłością. Gdy wchodzi do portyku, czyli do przedsionka, umysł pozostaje, zwalnia, nie może dalej iść, a w tym miejscu w portyku, przedsionku, zaczyna coraz silniej działać miłość, staje się miłością. Im bardziej kieruje się do Świątyni, kierując się przez przedsionek, tym bardziej czuje jak się zmienia, czuje jak Niebo jest stanem, który może czuć i z nim obcować. Ale kiedy wchodzi do Świątyni, widzi że jest ono Miejscem dla tego, który stał się miłością. Stał się miłością i stało się dla niego Miejscem, bo już nie jest istotą formy, mimo że w formie może istnieć, ale jest czystą miłością, jest czystym objawieniem Źródła, czystym objawieniem doskonałości samego Boga. Mówiąc o tym, zdaję sobie sprawę, że rozum tego nazwać nie może, i dlatego mówiąc o tym czuję barierę, mimo że czuję tę tajemnicę wewnętrzną, to nie mogę jej ostatecznie wyrazić rozumem, bo rozum tego nie wie, i jeśli ktoś wchodzi do portyku, czyli do wewnętrznego swojego przemienienia, to myślę że portykiem można nazwać izdebkę, tam następuje przemiana, tam następuje właśnie odejście od świata zewnętrznego i wejście do miejsca, gdzie jest w przedsionku miejsca Świętego Świętych, aby ostatecznie się zjednoczyć ze Świętym Świętych. Kol 3:12-15: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko  miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!”

Ps 33:11-12: „Zamiar Pana trwa na wieki; zamysły Jego serca – poprzez pokolenia. Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan – naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.”

Potężna moc nowych Praw Boskich, wpływa już na nas i czujemy ogromną, potężną siłę oddziaływania tego stanu. Potężna moc, potężna siła, potężne przemienienie, potężne wewnętrzne przebudzenie, nie wynikające z umiejętności, ale wynikające z tego, że Prawo Boskie, do którego wchodzimy – do świata nowych wartości, nowych Praw, ono budzi jako pierwszą, tę wewnętrzną naturę naszej istoty, która została stworzona na Ziemi jako Perła Ziemi, i ma też całą Ziemię do tej natury Perły przywrócić – Ziemię, która stworzona została dlatego, aby była Perłą wszechświata. Ta, która jest tam postawiona, ona jest stworzona z Boga przez Boga, aby ta Perła we wszystkim zrodziła początek życia światłości, ponieważ w Bogu nie ma ciemności, w Bogu nie ma zła, i dlatego jest napisane: Bóg stworzył Niebo i Ziemię, a Ziemia była chaosem i pustkowiem, i oddzielił światłość od ciemności, i nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą – nie złem, ale nocą, i Sam od wieczora do poranka – w nocy – z ciemności stwarza widomy i doskonały porządek dnia. (Rdz 1:31: „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre[…]” Rdz 1:5,8,13,19,23,31) Ciemność jest nieobjawioną naturą światła, nieznaną naturą, i dlatego Bóg posyła piękną córkę ziemską, swoją żonę posyła w dziele, które jest dla niej przeznaczone, aby rozświetliła ciemności światłem, które jest w ciemnościach, i jej mocą ono staje się światłością. (1 Tes 5:4-5: „Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.”) Macie w sobie, i wszyscy ludzie na Ziemi, macie unikalną naturę, przez Boga daną, do zjednoczenia się z Pierwotnym Światłem, bo macie w sobie zalążek Pierwotnego Światła. Zostaliście stworzeni z Pierwotnego Światła, Pierwotne Światło jest waszym prawdziwym Życiem, dlatego jesteście Narodem Królewskim, Narodem Kapłańskim. Tak! Człowiek jest Królewską Istotą, prawdziwym Niebieskim Człowiekiem, prawdziwą Istotą Boską i Kapłańską, i ma w sobie unikalną naturę Żywego Początku, prawdziwego Początku, i zdolność przez wiarę jednoczenia się z Pierwotnym Początkiem. Kiedyś Duch Święty ukazał mi taki obraz takiej przewrotności – Perła Niebieska, Perła doskonała jaśniejąca blaskiem, wpada w błoto. A szatan mówi tak: ale miała szczęście, wpadła w błoto tak jaśniejące blaskiem. Tak jakby uważał, że Perła nabrała blasku od błota, a nie błoto jaśnieje blaskiem Perły – ale miała szczęście, wpadła prosto w błoto jaśniejące blaskiem! Ludzie podbiegają, to błoto do kieszeni zabierają – tam świeciło, ale tu nie. Bo to Perła jaśnieje blaskiem. I to człowiek jest tym światłem, człowiek jest tą światłością. Bóg stworzył człowieka, i dał mu Ducha zdolnego zjednoczyć się z Pierwotnym Światłem, Pierwotną Miłością, zdolnego wyrazić w sobie Pełnię początku bez granic. Tylko, że to może się stać tylko przez Chrystusa Pana, nie może się stać to samemu, musi przez Chrystusa się stać ponieważ Chrystus jest Tym, w którym objawił się do samego końca Ojciec, w Całej Pełni, w Całej Mocy. Czyli Bóg, który jest Źródłem wszystkiego, Bóg który jest Światłością, jest Światłem wszystkiego, jest właśnie Ojcem Świateł, Ojcem Wszelkiego Istnienia. Łk 11:33-36: „Nikt nie zapala światła i nie stawia go w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jego blask widzieli ci, którzy wchodzą. Światłem ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli jest chore, ciało twoje będzie również w ciemności. Patrz więc, żeby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie nic ciemnego, całe będzie w świetle, jak gdyby światło oświecało cię swym blaskiem».”

Ps 33:13-15: „Pan patrzy z nieba, widzi wszystkich synów ludzkich. Spogląda z miejsca, gdzie przebywa, na wszystkich mieszkańców ziemi: On, który ukształtował każdemu z nich serce, On, który zważa na wszystkie ich czyny.”

Ludzie są przyzwyczajeni do tego, aby coś dotknąć, ugryźć, poznać, posmakować zmysłami ludzkimi. Dlatego, święty Filip pyta się Jezusa Chrystusa: Panie, pokaż nam Ojca, a uwierzymy. A Jezus Chrystus mówi: Filipie, przecież patrząc na Mnie, widzisz i Ojca, dlaczego pytasz Mnie – pokaż mi Ojca, przecież patrząc na Mnie, widzisz i Ojca; patrzysz i go nie widzisz? (J 14:7-10) Chrystus jest żywą naturą Boskiej emanacji, wyrażeniem Żywego Boga, w Nim jest Bóg, Źródło i Pełnia wszystkiego co z Boga żyje; z Boga powstało, i z Boga ma swoją moc. On zjednoczył się nie rozumem, nie umysłem, ale sercem swoim zjednoczył się całkowicie z Ojcem, i Ojciec w Nim w Pełni Go umiłował, w Pełni zaistniał, w Pełni się objawił. I Chrystus ma w sobie Ojca do samego końca, ponieważ On w Nim w Pełni jest Światłem, a Chrystus jest Obrazem tej Światłości. Dlatego mówi: jeśli nie wierzycie Mi na Słowo, to uwierzcie chociaż Moim cudom. (J 14:11) Czyli nie tej światłości, która jest, ale tej którą możecie się stać, bo jest w nas światłość, jest światłość w całej naturze wewnętrznej, i dlatego Chrystus przyszedł obudzić tę światłość wewnętrzną, przyszedł nas wyrwać z ciemności, do przedziwnej światłości. Jest werset, który przedstawia: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!” (Ef 5.8) – to jest ta tajemnica – ci którzy nie wiedzieliście o tym, że jesteście światłością, ale Chrystus Pan rozjaśnił w was to, kim byliście od samego początku, i objawił wam żeście światłością, bo wszytko jest światłością. Tylko szatan wszystko robi, aby nie stało się światłością, ponieważ jego miejsce jest to miejsce ciemności, on w ciemności trwa. J.3.20 – każdy bowiem kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła, i nie zbliża się do światła, by nie potępiono jego uczynków, kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. My zbliżamy się do światła, a Chrystus nas oświetlając wewnętrznie, całkowicie nas rozświetla wewnętrzną swoją potęgą, abyśmy stali się także zewnętrznie wyrazicielami Źródła. Nie przez umiejętność, nie przez rozum, nie przez zdolność, ale przez dziecięctwo, czyli ufność. Jr 14:9: „Dlaczego upodabniasz się do człowieka, który popadł w osłupienie, do wojownika, co nie jest w stanie pomóc? Ty jednak jesteś wśród nas, Panie, a imię Twoje zostało wezwane nad nami. Nie opuszczaj nas!”

Iz 42:16: „Sprawię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają, ciemności zmienię przed nimi w światło, a wyboiste miejsca w równinę. Oto są rzeczy, których dokonam i nie zaniecham.”

My, którzy żyjemy w Bogu, przez Chrystusa Pana doświadczamy, nie chcę tutaj powiedzieć umiejętności, ale przez wiarę – jedności z Chrystusem, który w nas, nas przygotowuje i przemienia do przyjęcia Ojca. Czyli nie chodzi o to, żebyśmy my umieli, tylko żebyśmy uwierzyli; uwierzyli oznacza tak jak małe dziecko pozwala się kształtować rodzicom, nawet gdyby nie chciało, to i tak rodzice je kształtują. Ale przez miłość poddaje się dziecko rodzicom, i rodzic je kształtuje. I gdy my się oddajemy Chrystusowi, z całą miłością, z całą siłą, to On staje się właśnie tą naszą łącznością z Ojcem, On staje się miejscem, staje się kotwicą, staje się mocą, On w nas nieustannie utrzymuje wiarę skierowaną ku Bogu. I kiedy wierzymy Chrystusowi, że Bóg Go wskrzesił i jest Synem Bożym, trzymając się Chrystusa nieustannie mocno z całej siły, to tak jak paralityk uzdrowiony mówi: dlaczego ty mnie pytasz Kim On jest, przecież cuda świadczą o tym Kim jest, przecież nikt nie może takich cudów czynić, gdy Bóg w nim nie mieszka, dlaczego mnie pytasz, człowieka który tego nie rozumie, mimo że wie, bo uczynił to i chodzę, więc jestem zdrowy, wszystko u mnie jest doskonałe, żyję, więc wiem że jest Bogiem. A dlaczego? – bo nikt nie może tego uczynić tylko Bóg. Faryzeusze wiedzą, że Jezus Chrystus jest od Boga, mówią – wiemy, że od Boga przyszedłeś jako Nauczyciel, nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim – czyli wiedzą o tym, że jest od Boga. Ale później pytają ludu – Kim On jest? I paralityk uzdrowiony mówi: To jest wasza nauka – nikt nie może uzdrowić człowieka, tylko Bóg. Byłem sparaliżowany przez 38 lat, wy byliście koło mnie i nic się nie działo. On przyszedł i mnie uzdrowił – jest Bogiem. Mówię tak, bo wasza nauka mówi mi o tym, że On jest Bogiem. On przyszedł i to uczynił, więc uwierzyłem Mu na zasadzie waszej nauki. I dlatego mówi człowiek: On jest Bogiem. I nie mogą powiedzieć: bluźnisz; bo musiała by ich nauka bluźnić, kłamać, oszukiwać – ale mówi prawdę. Powiedziałem wam, że jest Bogiem bo mnie uzdrowił, a wasze Pismo mówi: tylko Bóg może to czynić. Więc sami widzicie – jestem zdrowy, a przychodzicie do mnie – co się z tobą stało, dlaczego ty łoże niesiesz. Musimy przekroczyć tą naturę ograniczeń człowieka, która myśli, że Bóg jest jakąś postacią, jakąś osobą w sposób ludzki pojętą. To nie tak! Ojciec objawił się w Synu – Jezusie Chrystusie. A Syn objawia się nam cieleśnie, abyśmy cieleśnie tu gdzie jesteśmy, poznali Jego duchową tajemnicę, że Ojciec jest Źródłem wszelkiego istnienia, którego rozum ani żadna natura ludzka poznać nie może, ale Boska tak, która w człowieku została zasiana, ona może w Pełni odzwierciedlić tę Pełnię. Wierząc w Chrystusa przyjmujemy cały wzór, całą doskonałość, i całą moc zjednoczenia się z Ojcem, ponieważ tylko Chrystus Pan to uczynił, i On jest przez Ojca dany, aby w nas nastąpiła cała tajemnica powrotu. 1 J 5:18-19: „Wiemy, że każdy, kto się narodził z Boga, nie grzeszy, lecz Narodzony z Boga strzeże go, a Zły go nie dotyka. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego.”

1 P 1:3: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei”

Chrystus jest najlepszym co spotkało człowieka, jest Źródłem naszego powstawania, odwiecznego Życia, i wiecznego Życia. To że możemy przyjąć Chrystusa, jest to największy cud nad cuda; to jest ogromny cud, że możemy przyjąć Chrystusa, i że On w nas jest Źródłem, Drogą, Bramą, Prawdą i Życiem – że my mamy taką możliwość, bo uczynił nas zdolnymi. Chrystus daje nam jedność z Bogiem, jesteśmy istotą wieczną, ale kiedy nie odnajdziemy Boga, i nie staniemy się wypełnieni Boską naturą, nie odnajdziemy swojego kształtu Boskiego, swojego Światła, to umieramy. Ale kiedy jesteśmy Światłem, to wszystko co jest ciemnością, przemienia się w światłość, a to co ma odpaść odpada, i nie robi nam krzywdy, nie ma żadnego problemu. To jest bardzo ciekawa sytuacja, bo Chrystus w nas jest tą naturą, objawia jak zbliżyć się do Ojca, jak znaleźć Go, jak zjednoczyć się z Nim, Bogiem Ojcem. Czyli postępując, i mając w sobie całkowicie Chrystusa, postępujemy dokładnie w taki sposób jak On w nas działa. Teraz zaś już nie ja żyje, lecz żyje we mnie Chrystus, choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje, jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i Samego Siebie wydał za mnie. Więc Chrystus jest naszą prawdziwą doskonałą częścią, bez Niego nie możemy się zjednoczyć z Prawdą Bożą, dlatego że On jest Pełnią, On dokonał już wszystkiego, On dokonał zjednoczenia. Dlatego mówi Jezus Chrystus, że Jemu wierząc całkowicie, jednoczymy się z Ojcem – kto widzi Mnie, widzi i Ojca, dlatego że Ojciec nie jest jakąś postacią, ale jest Źródłem prawdziwego Życia, które ma całkowicie inną definicję niż człowiek chciałby je rozumieć. Jest tym Życiem, które w Chrystusie Panu w Pełni odnalazło pełne miejsce swojego wyrażenia, czyli Pełnię, i gdy my wierzymy Chrystusowi, ono w nas też istnieje, ponieważ mamy w sobie ten przymiot, mamy tą moc, z powodu której nas odkupił. Jezus Chrystus uwolnił nas od grzechu, wyzwolił nas z grzechu, usunął śmierć, która została zadana przez Adama, przywrócił nas do chwały Bożej, a jednocześnie jest w nas mocą wiary i nadziei, przez którą to właśnie wiarę i nadzieję, tylko i wyłącznie przez nią, jesteśmy zdolni zjednoczyć się z Ojcem Świateł, z praźródłem Miłości, z Pierwotnym Życiem, które nigdy nie ustaje. I nie ma innej drogi, po prostu jest to niemożliwe, wielu chciało to poznać, ale jest to po prostu niemożliwe. Chrystus jest tą tajemnicą, Chrystus to najlepsze co nas w życiu spotkało, Chrystus którego dał nam Ojciec, to najlepsza rzecz jaka mogła się wydarzyć ludzkości, nie ma lepszej. Nie wie człowiek jak Chrystus jest dobry, dopóty Go nie straci. Nie wie człowiek jak dobra jest woda, dopóki nie poczuje pragnienia tak wielkiego, że prawie wyzionie ducha – jak się napije wody, to dopiero mówi: nie piłem nic lepszego nigdy. Chrystus jest jak woda dla spragnionego na pustyni, gdy zaistnieje w nas, przenika nas, przenika każdą naszą komórkę, otwierając nas dla doskonałości Ojca, dla Nieba, dla chwały, dla udziału w tej tajemnicy. Iz 29:13-14: „Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem, dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie.”

1 P 1:4: „do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie.”

Bóg przychodzi z Prawami Swoimi, i całą heliosferą wchodzimy w tę nową całkowicie przestrzeń Praw, które oddziałują już na nas. My to odczuwamy, ale ludzie zaczną to odczuwać w momencie, kiedy to się stanie. Staną się w jednej chwili obnażeni do samego wnętrza, i zostanie im ujawniona sytuacja, w której się znajdują. Czy trzymają z wrogiem, z ciemnością, czy są przewrotni, agresywni, czy trzymają się pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego życia? Czy są przyodziani w szatę chwały Bożej, aby oczekiwać na Oblubieńca, bo nie wiadomo, o której godzinie przyjdzie, i trzymają nieustannie lampy zapalone, i mają oliwę, aby nie zgasły one. Czy są tymi, którzy nieustannie oczekują na tę właśnie tajemnicę? W każdym człowieku jest ta tajemnica, ale nie może ona zostać otwarta, gdy nie zaistnieje Chrystus, i gdy Synowie Boży nie zstąpią do głębin. Chodzi o tę sytuację, że pierwsi synowie Boży, którzy dawno temu zostali stworzeni, aby strzec piękną córkę ziemską, mieli w sobie pełnię Ojca, ale z tego powodu, że zostali skażeni ciemnością – emocjonalną ciemnością, pożądliwością – porzucili Boga, i odeszli od światłości. I kiedy odeszli od światłości, to w jednej chwili, stali się miejscem obnażenia pełnej ciemności. A byli miejscem wyrażenia pełnej światłości! Czyli proszę zauważyć co za straszna sytuacja – tak wielka chwała, tak wielka miłość, tak wielka doskonałość, stała się taką straszną paskudą, tak strasznym stanem zła. Więc obecni Synowie Boży, stworzeni w Chrystusie Jezusie, oni zstępują do głębin w pełnej wierze i miłości do Boga, w pełnej obecności Chrystusa, i gdy są w człowieku światłości, to on jaśnieje blaskiem, i staje się światłością dla tego świata – światłością świata. I przed człowiekiem i w człowieku te tajemnice ukryte od zarania dziejów – w pięknej córce ziemskiej, w człowieku światłości – stają się teraz jawne, i bóstwo na sposób ciała w Pełni się otwiera. Potrzebna jest tylko wiara. Kiedy przez wiarę jednoczymy się z Chrystusem Panem, to On daje nam Pełnię swojego poznania, Pełnię zrozumienia. Bo Chrystus Pan objawia w sobie Ojca w Pełni. Każdy zaś człowiek, który coś robi ma zamysł, widzi swój zamysł, więc czyni tak jak zamysł. Ale u Chrystusa, nie są to Jego myśli, tylko to jest Ojciec, bo Ojciec i Syn stanowią jedną całość, tak ściśle że Chrystus nie ma swojego zamysłu, zamysłem Jego jest Ojciec, On w Nim myśli, działa, i wszystko czyni. Czyli jest zamysłem tak głębokim, że jest w Nim wszelkim powstawaniem Jego myśli, Jego dzieła, i wszelkim stanem w Nim istniejącym. Więc gdy coś robi to myśli, ale nie myśli On, tylko Ojciec myśli. Jezus Chrystus wie, że Ojciec myśli, i dla Niego jest to całkowicie normalne. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Przeczytałem te wersety, abyście dostrzegli, że to co zostało powiedziane do tej chwili, tu zostało ukonstytuowane, zostało wyrażone w taki sposób, że Ojciec – Światłość Przedwieczna, jest światłością bez formy, jest Światłością ze Światłości, a Jezus Chrystus jest obrazem tej Światłości. I tu jest ukazane, że Ojciec przekazał sąd Synowi, bo Syn stał się głosem Ojca, wzrokiem Ojca, spojrzeniem, i wszystkim, bo w Nim Ojciec – Początek wszystkiego, znalazł tajemnicę i Prawdę. Iz 66:12-15: „Tak bowiem mówi Pan: «Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany. Ich niemowlęta będą noszone na rękach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy». Na ten widok rozraduje się serce wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom, a gniew – Jego nieprzyjaciołom. Bo oto Pan przybywa w ogniu, a Jego rydwany [pędzą] jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia.”

Link do nagrania wykładu – 20.12.2024
Link do wideo na YouTube – 20.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 20.12.2024

Chrystus Pan jest najlepszym co spotkało człowieka, ponieważ On jest Źródłem naszego powstawania, naszego odwiecznego Życia, i wiecznego Życia, mówi: istniałem zanim powstałem. On jest naszą naturą daną przez Boga, i jeśli ją przyjmujemy, jest teraz w Pełni naturą naszą, i stajemy się w jednej chwili w Pełni – Królewskim Ludem. Chrystus uczynił nas spadkobiercami Nieba!

Jednak ludzie jeszcze nie dowierzają, że to mają. Ale w każdym człowieku jest ta tajemnica, ta prostota, tylko nie może ona zostać otwarta, jeśli nie zaistnieje tam Chrystus. A nie potrzebna jest żadna umiejętność, żadna zdolność czy inne rzeczy – do tego, aby przyjąć Chrystusa. Potrzebna jest tylko wiara. Przez wiarę kiedy się jednoczymy z Chrystusem Panem, dostajemy też wszystko inne, ponieważ On daje nam Pełnię swojego poznania i Pełnię swojego zrozumienia.

Dlatego chciałem złożyć Państwu Życzenia słowami świętego Jana:

Umiłowani, życzę wam wszelkiej pomyślności i zdrowia, podobnie jak doznaje powodzenia wasza dusza (3J.1.2).

Życzę Państwu wszystkiego najlepszego.
Wesołych Świąt i doświadczania radości waszej duszy, która już jest zanurzona w Chrystusie!

Bóg wybrał nas na to, żeby w nas mieszkać!

A Chrystus daje nam tę jedność z Bogiem.

To, że możemy przyjąć Chrystusa, jest to największy cud nad cuda, to jest ogromny cud – że możemy przyjąć Chrystusa, który jest z Nieba, i to że On w nas jest Źródłem, Drogą, Bramą, Prawdą, i Życiem, bo On dla nas wyszedł do przedsionka Nieba, i my mamy taką możliwość, ponieważ to On uczynił nas zdolnymi. Gdy Chrystusa przyjmujemy, to jest to tajemnica nad tajemnicami, która oznacza, że jesteśmy Królewskim Plemieniem, Kapłanami Żywego Boga, których Bóg wybrał na to, żeby w nas mieszkać, i żebyśmy już w tym momencie Boskiej tajemnicy doznawali. A ona jest bardzo potrzebna, aby tajemnice ukryte od zarania dziejów w pięknej córce ziemskiej, w człowieku światłości, stały się jawne – gdy człowiek jako Syn Boży zstąpi do głębin, gdzie bóstwo na sposób ciała w Pełni się otwiera, i jest dostępna ta tajemnica, która od zarania dziejów została tam dana w głębinach, a która tam istnieje na odkrycie i objawienie.

Pokażę ci skarby schowane i bogactwo głęboko ukryte, ażebyś wiedział, że jestem Pan, który cię wołam po imieniu – Bóg Izraela.

Synowie Boży zstępują do głębin w pełnej wierze i miłości do Boga, w pełnej obecności Chrystusa, bo inaczej być nie może, zstępują do głębin i są w człowieku światłości, który jaśnieje blaskiem i staje się światłością dla tego świata, światłością świata.

Odczuwam tę naturę pięknej córki ziemskiej, tę naturę ciała chwalebnego, tę naturę tajemnicy wewnętrznej człowieka światłości, i nie ma nic doskonalszego, jak Chrystus który przychodzi po eonach czasu, wypełniając obietnicę, że przyjdzie i przywróci do chwały doskonałości wszystkich tych, którzy byli uwięzieni, bo wypuści ich z więzienia. A to jest ta natura wewnętrzna, która się objawia, i natura ta na górze i natura ta na dole, tym samym się cieszy – bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duch mamy przystęp do Ojca (Ef.2.17).

To jest ogromna tajemnica – że tu na Ziemi przyjmujemy Chrystusa przez wiarę, a zstępując do głębin, doświadczamy że stała się najlepsza rzecz, jaka mogła się stać, że staliśmy się wierzącymi, czyli Chrystus przywrócił nas Dziedzictwu Bożemu, przywrócił nas Niebu, przywrócił nas Miejscu naszego pochodzenia, przywrócił nam Miejsce naszego Pierwotnego Życia i Pierwotnej naszej Miłości (Ap.2.4). Tam gdzie Chrystus Pan w głębinach objawia swoją tajemnicę, i piękna córka ziemska, ciało chwalebne, człowiek światłości jaśnieje blaskiem – doświadcza obecności Chrystusa bez zasłony, doświadcza Go bezpośrednio, bez rozumu, bez umysłu, ale przez uczucie, które przenika do głębi, i emanuje tą miłością, blaskiem i doskonałością Boga.

Tak bardzo potrzeba tego temu światu!

A ten świat, jeszcze nie wie i nie rozumie, że jest w przededniu tego, czego tak bardzo potrzebuje, nie wie, że tak bardzo potrzebny jest jemu Chrystus, i że jest On najlepszym, co ich spotyka. Ludzie jeszcze nie wiedzą, że to na Niego właśnie czekają, bo to On ich właśnie dotyka – jakoby doświadcza, ale dotyka; teraz może doświadcza, ale ostatecznie nie doświadcza, ale wyzwala. Chrystus jest najlepszą częścią człowieka, najlepszym wszystkim i najdoskonalszym. Ludzie tego jeszcze nie wiedzą, jeszcze tego nie rozumieją, bo nie są tam. Ale gdy będą tam, może nie z własnej woli, ale dlatego że ten czas przychodzi, to będą wiedzieli, że to jest najlepsze, i będą tego szukać. I myślę, że znajdą tych, którzy będą chcieli im to dać, którzy im będą mogli dać, i będą im dawali, a oni będą się radowali, cieszyli z tej tajemnicy, tą radością, która jest tutaj ukazana, gdzie święty Jan właśnie mówi o tej radości, która już jest naszym udziałem, a musi się stać tym udziałem w Pełni, i dlatego mówi święty Jan do Gajusza:

Umiłowany, życzę ci wszelkiej pomyślności i zdrowia, podobnie jak doznaje powodzenia twoja dusza (3J.1.2).

Państwu życzę tego samego!

Bóg jest niewidzialny, zawsze był niewidzialny, i zawsze będzie niewidzialny. Jezus Chrystus jest Synem Bożym, czyli w Jezusie Chrystusie istnieje niewidzialny Bóg, Jego Pełnia i Jego Chwała, i cała Jego Natura. Stał się On Królestwem dla Boga; w pełni Go objawił, i w Nim pełna moc Boga istnieje. Widzimy Boga dlatego, że widzimy Chrystusa, który objawia tajemnice Boga. Chrystus mówi: kto Mnie widzi, widzi i Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy Jednym. Czyli nikt nie widzi Ojca, jeśli nie zobaczy Syna, bo tylko w Synu Ojciec jest jawny. I nikt nie poznaje Ojca, jak tylko Syn. Dlatego Bóg niewidzialny, staje się widzialny i objawiony w Chrystusie przez Dzieła Jego, i przez Światłość, i przez Słowa, i przez tajemnice, które Chrystus objawia. Nikt nie może poznać Boga, nie stając się Synem. Dopiero wtedy, kiedy w Pełni Bóg zaistnieje w człowieku, wtedy możemy poznać Boga, bo Bóg ujawnia się – cała Jego potęga, cała Jego moc, cała Jego natura, wszystko Kim jest, ujawnia się w Synu. Bóg objawia Siebie samego, całą swoją Światłość, w widzialnym człowieku w Synach Bożych, i Synowie Boży w Pełni objawiają w sobie pełną moc Boga. Ale Synowie Boży też nie są widzialni, bo to są Aniołowie, oni są wcieleni w naturę Boskiej tajemnicy, i w nich Pełnia Boga osiągnęła stan Pełni. Synów można poznać tylko wtedy, kiedy jaśnieje człowiek światłości, bo gdy Synowie Boży są w człowieku światłości – dopiero człowiek światłości emanuje Światłem. Światłością jest Chrystus, jest Bóg, jest Duch Święty, gdy istnieje w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Dlatego Chrystus powiedział do uczniów, którzy zadali Mu pytanie: Powiedz nam, gdzie Ty jesteś, ponieważ tego miejsca musimy szukać. Chrystus odpowiada: Istnieje światłość w człowieku światłości – czyli Ojciec, Ojciec jest światłością. Istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Gdy nie istnieje, jest ciemność. Pełnia jest tylko wtedy, kiedy człowiek światłości jaśnieje światłością, bo wypełnia Prawo. A Prawo, które Bóg zadaje jest to uratować człowieka światłości, czyli ujawnić i wypełnić żonę Boga. Bóg stworzył świat, w którym jest jawna światłość, a żonę postawił swoją w głębinach w światłości, aby światłość tam się rozszerzała, żeby światłość rozszerzała się wszędzie. Jest ona tą częścią Pełni, dopełniającą całą naturę Boską, ponieważ ona jest tą, która słucha swojego Męża, i wypełnia to, co On wypełnia, czyli to co On czyni, ona też czyni, są w jednej naturze Boskiej tajemnicy. I z tego powodu żona, ponieważ utrzymują cały świat w doskonałości, On mówi, ona wypełnia, czyli ona Jego słucha. I w ten sposób doskonały Mąż, czyli Bóg wypełnia piękną córkę ziemską, czyli tak naprawdę swoją żonę – wypełnia światłością, i ona jaśnieje światłością, która jest światłością rozświetlającą całą ciemność, czyli ujawniającą, że ciemność także ma w sobie potencjał światłości, tylko że sama w sobie jej objawić nie może. Duch mocarstwa powietrza jest właśnie tym odium ciemności, odium niewiedzy, ale nie jest to ciemność, która nigdy nie może utracić tej ciemności. Dlatego właśnie Bóg posyła piękną córkę ziemską, posyła Synów Bożych, aby ciemność utraciła ciemność, z powodu Światłości, czyli świadomości swojego istnienia i Boga. Synowie Boży objawiając się w człowieku światłości, w tej chwili są już tak głęboko zasymilowani z nim, że odczuwają naturę człowieka światłości, która zaczyna coraz bardziej mięknąć, coraz bardziej staje się Boska, duchowa, mocą światłości, wyrażenia, i potężną mocą objawiania chwały Bożej, która w tym momencie zajmuje już miejsce w tym świecie. Bo dla chwały Boga, nie dla siebie, Synowie Boży przychodzą, aby oddać ten świat Bogu, i w Imię Boga, a nie w swoim imieniu – panują. Mt 11:27-28: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.”

J 10:23-24: „Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!»”

Istnieją dwa tajemnicze stany wewnętrzne, które nazywają się przedsionkiem Świętego Świętych, i miejscem Świętego Świętych. Przedsionek miejsca Świętego Świętych jest miejscem, gdzie on jest w Świątyni Salomona przedstawiony jako pewien aspekt odzwierciedlenia pewnej, istotnej duchowej tajemnicy przejścia. Gdy wchodzimy do przedsionka, to jesteśmy poza dziedzińcem świątynnym, czyli zewnętrznym światem, ale nie jesteśmy jeszcze w Świątyni. Jesteśmy między światem a Świątynią – to jest przedsionek miejsca Świętego Świętych. Gdy wchodzimy do Świątyni, jesteśmy w miejscu Świętego Świętych. Przedsionek służy ku temu, żeby nasza świadomość się oddzieliła od mieć i skierowała się ku być. Ta natura przedsionka, ona powoduje że coraz bardziej odchodzimy od świata. Patrząc na ten przedsionek widzę, że zaczyna następować sytuacja, że tam świat zewnętrzny i jego chaos zaczyna całkowicie znikać, przestaje mieć wpływ, a coraz silniej wpływa już miejsce Świętego Świętych, i coraz bardziej jaśnieje człowiek światłości blaskiem miejsca Świętego Świętych, bo zbliża się z przedsionka do miejsca Świętego. Tym przedsionkiem jest przemiana człowieka, gdzie dla człowieka ziemskiego Niebo jest miejscem, dla człowieka w przedsionku, miejsce jest Stanem, a dla człowieka, który wchodzi do Świątyni, czyli miejsca Świętego Świętych, jest ponownie miejscem, nie tym samym, ale obecności duchowej. Następuje całkowicie przemiana. Czyli ciekawą sytuacją jest, że miejsce, które jest widziane z wnętrza człowieka, z natury wewnętrznej, nie jest widziane w żaden sposób z miejsca ludzkiego, ono jest niedostrzegalne, ono jest całkowicie niedoścignione, niepojmowalne, niezrozumiałe, i nawet niedotykalne. Tę naturę wewnętrzną, prawdziwą naturę miejsca Świętego Świętych, może dotknąć tylko człowiek wewnętrznie, który porzucił naturę świata zewnętrznego, który wie o tym, że do Nieba możemy wejść tylko wtedy, kiedy rozumiemy, że jest ono Stanem. Czyli musimy osiągnąć Stan – wolności od świadomości, która uwikłana jest w boga tego świata, i dlatego chce je mieć jako swój skarbiec, z tym co zwiększa jego bogactwo w tym świecie. Jesteśmy w przedsionku miejsca Świętego Świętych, który przemienia nas. I mówię o tym co się dzieje w przedsionku, i mówię tu o sytuacji przemiany, pracy, dzieła Synów Bożych, którzy są w tej chwili całkowicie zanurzeni w człowieku światłości. Bo tam właśnie spotykamy się z wpływami upadłych aniołów, których nie widzimy w sposób fizyczny, ale dostrzegamy ich oddziaływanie w człowieku światłości. I odczuwamy pychę demoniczną, czyli pychę Lucyfera, który nieustannie chce mówić – tu jest władza, tu jest potęga, tu jest moc. Nie może on nic zrobić Synom Bożym, ale wszystko chce zrobić, aby oni zmienili Tych, Których słuchają. Ale to jest niemożliwe! Bo Synowie Boży nie mogą zmienić Tych, Których słuchają, bo ich wtedy już nie będzie. Synowie Boży istnieją dlatego, że Chrystus w nich istnieje. A Chrystus jest w pełni świadomy Prawdy, i zna szatana jak zły szeląg, dokładnie wie kim jest. Ponieważ Chrystus Pan jest zjednoczony z Pierwszą, Pierwotną Światłością, która istnieje zawsze, nigdy nie przestała istnieć, i jest Źródłem wszystkiego, a w Niej jest Świadomość i Prawda – Bóg jest tą naturą. A objawia swoją naturę przez Chrystusa, który stał się całkowicie zjednoczony z naturą Prawdy Pierwszej i Ostatniej – JAM JEST ALFA I OMEGA – tej która jest zawsze. I w Sobie objawił w Pełni Początek i Porządek wszystkiego, w Nim jest Ruch i Odpocznienie, w Nim jest Początek i Koniec – ALFA I OMEGA. I Chrystus dokładnie wie czym jest ciemność, że ciemność jest to stan braku światłości, i dlatego wie kim jest piękna córka ziemska, że piękna córka ziemska została posłana przez Boga jako żona Boga, w tym samym dziele, aby to co ma w sobie światłość, a nie może tej światłości rozpoznać, aby tę światłość poznało, i żeby się wznosiło ku doskonałości Bożej. Bo sama materia, która jest materią ciemności, ona jakby zadbała o siebie, o swój porządek w sposób zasady ciemności, ale nie mogła posiadać władzy nad światłością. Ale gdy dobrała się do synów Bożych, którzy upadli, i do Lucyfera, zdobyła moc, przez którą teraz chce sprzeciwiać się Prawdzie i Światłości. Ale gdy wszystko przeminie, to ona też się rozpadnie. Ale Bóg nie przeminie, bo Bóg jest Początkiem wszystkiego, Bóg jest Światłością, Bóg jest Życiem Pierwszym i Doskonałym. Każdy ma do tego dostęp, ale nie wszyscy chcą tego. 1 Tm 4:1-3: „Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę.”

J 10:25-27: „Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną”

Świadomość człowieka w tym świecie głównie jest związana z posiadaniem, i ona wygląda dokładnie tak, jak świadomość młodzieńca, który jest bogaty, a jednocześnie jest religijny. Gdy przychodzi do Jezusa Chrystusa, bo dowiedział się, że On jest w owej wiosce, przyszedł do niego, padł na kolana przed Jezusem Chrystusem i mówi: Nauczycielu, powiedz mi co mam czynić, aby wejść do Królestwa Niebieskiego. Jezus Chrystus powiedział: wypełniaj przykazania. A młodzieniec odpowiada: Panie, Nauczycielu, czynię to wszystko od moich dziecięcych lat(Mk 10:17) Chrystus z miłością spojrzał w serce młodzieńca i zobaczył, że jest bogaty i powiedział: sprzedaj wszystko, rozdaj biednym i pójdź za mną. Młodzieniec spochmurniał i odszedł bo był bogaty. Czyli świadomość ludzka, ona funkcjonuje w religijności, w pobożności, w bogobojności takiej typowo ludzkiej, ale nic ona nie znaczy jeśli chodzi o Prawdę Bożą, ponieważ prawdziwa świadomość człowieka pochodzi od Boga. A ona wiąże się ze świadomością posiadania. Jest to też świadomość, ale ta świadomość jest z tego – że jestem dlatego, że mam, posiadam. Czyli tzw świadomość miedzi. Młodzieniec znając dziesięcioro przykazań, wiedział jak one brzmią, więc też musiał rozumieć co to znaczy, że trzeba przestrzegać tych przykazań, ale rozumiał to w granicach swojej osobowości miedzianej, czy tej, która lubi mieć. Dlatego tutaj mówię miedzianej, ponieważ mówi się miedziaki, a jednocześnie fonetycznie w języku polskim np. gdy mówimy „mieć” i ” miedź” to nie da się rozróżnić za bardzo fonetycznie, ale w pisowni bez problemu. Prawdziwa świadomość Boska jest całkowicie oderwana od świadomości mieć. Ale dzisiaj w świecie funkcjonuje tylko właściwie świadomość mieć, a w tej świadomości mieć jest religijność, wiara w Boga, są modlitwy, są nabożeństwa, są msze, i wszystkie inne rzeczy. I ludzie w tym trwają, ale one nie pomagają im, ponieważ są oparte na uczynkach, na tym aby gloryfikować grzech, w sensie takim, że jakoby poszukując go, uwalniają się z grzechu. Ale nie! Poszukując go, ludzie go gloryfikują. Bo powinni poszukiwać Chrystusa, a nie grzechu. (Kol 3:1-2) Świadomość człowieka jest zniekształcona dokładnie w taki sposób, jak wystąpiło pomieszanie jak w Katechizmie, czyli Boska natura razem z szatańską, pomieszana, stworzona nowa jakoby „wartość” – bo to nie jest wartością, tylko to jest przestępstwem względem Boga i człowieka. Bo Bóg odkupił człowieka i dał w opiekę, aby człowiek wzrastał, a dzisiejszy świat dokonał przestępstwa, i to co nabył Bóg – niszczy. Ale straszna kara spada na tych, którzy to robią! (Hbr 10:29-31) Katechizm powstał, aby wyrazić to, czym się ludzie kierują od zarania dziejów. Został tylko uzewnętrzniony, tylko, bo był on zawsze tym mataczeniem w drugim kanonie, i tak ludzie byli kształtowani, kształtowana ich świadomość. A Katechizm powstał wtedy kiedy mogli go ludzie przyjąć już jako „wartość”, ponieważ ich świadomości były już zniszczone, przemienione, zrujnowane, zmierzwione duchowo, potargane, i w ten sposób Katechizm, który się pojawił wszedł w ogromną potrzebę człowieka, który dostrzegając Katechizm zauważył, że jest to dokładnie to, jak jest zbudowany, w co wierzy i jak postępuje. Czyli Katechizm jest tym, co odzwierciedliło odwieczną destrukcję człowieka w sposób podprogowy, a teraz ujawniło się jako wyrażenie jawne i świadome w postaci księgi, w której napisane jest dokładnie to jak żyje człowiek, i człowiekowi to się bardzo podoba, że to właśnie tak wygląda, że to jest tak doskonałe – wreszcie ktoś opisał nasz wewnętrzny doskonały Boski stan.[sic!] I to jest właśnie ta świadomość miedzi, to jest świadomość, która jest uwikłana w posiadanie, w kłamstwa, w osaczenie, w zniekształcenie, w zmierzwienie świadomości duchowej. I ta świadomość już nie postrzega Boskiej natury w sposób bezpośredni, prosty i czysty, tylko postrzega ją już w sposób skrzywiony i zmierzwiony. I walczy o to, aby to zniekształcenie było główną naturą życia, jak „angielski ogród”, łąka której nieład jest właśnie jej przymiotem. A człowiek ma przecież świadomość Boską! Jednak jego świadomość została uwikłana w ziemskie potrzeby, uwikłała się w pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, czyli stała się uwikłana w mie(ć)dź. Strzeżcie się w więc duchu waszym, żeby wasza świadomość nieustannie zachowywała Prawdę Bożą, bo to jest duch człowieka – świadomość czysta; żeby nie ulegała pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia. A dopiero świadomość, jednocząc się z wiarą, powraca do Boga i jest zjednoczona z naturą Boską. I musimy pamiętać o tym, że wiara musi być dokonana świadomie, że nie wierzymy przypadkowo, tylko wiara jest naszym świadomym wyborem. 1 J 2:18-20: „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha. Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą.”

J 10:28-30: „i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».”

Grzechu pierworodnego już nie mamy, ale tam gdzieś w pamięci on istnieje, a świadomość potrafi tego szukać. Dlatego Bóg powiedział: nie szukajcie swoim duchem tego, tylko trwajcie w Moim Duchu, i uwierzcie temu, co wam uczyniłem. Wasza świadomość potrafi szukać tego wszystkiego, ale po co macie szukać? Jeśli wierzycie Mi, to nie szukacie, ponieważ Ja jestem Żywym Bogiem, Żywym Duchem i waszego ducha powołuję do Życia, abyście zjednoczyli się ze Mną(Rz 8:16) Młodzieniec przychodząc do Jezusa Chrystusa, nie myśli o swoim bogactwie, tylko myśli o życiu wiecznym, myśli o Królestwie Niebieskim. Gdy Chrystus mówi mu co mu brakuje, ukazuje mu jego ograniczenia, czym jest zniewolony. Bogaty młodzieniec jest w osobowości bogactwa, gdzie mu się dobrze powodzi, nie ma żadnego problemu, dzieje się wszystko dobrze. Jednak nie chce żyć tą osobowością dla siebie, tylko osobowością swojej doskonałości. Ale dla ludzi, żyje tą osobowością bogactwa, pokazuje bogactwo, ludzie się przed nim kłaniają nie z powodu tego, że jest bogobojny, tylko z powodu tego, że jest bogaty. A do Chrystusa przychodzi dlatego, że jest bogobojny, a nie dlatego że jest bogaty. Ale Chrystus Pan ukazuje jemu że – twoja postawa wynika z bogactwa, które masz, wypełniasz przykazania, ale to ci nic nie daje, ponieważ nie narusza twojej miedzi, nie możesz wejść do przedsionka miejsca Świętego Świętych, ponieważ to narusza twoje istnienie, zagraża twojemu statusowi tego świata. Ten problem który jest u tego młodzieńca, on przez niego nie jest zauważany – czyli że osadził się w bogactwie i w zazdrości tych wszystkich ludzi. Bo to bogactwo, jest tylko wynikiem zazdrości ludzi, ponieważ bez zazdrości ludzi, bogactwo nic nie znaczy. I kiedy Jezus Chrystus spogląda na serce młodzieńca, widzi to czego młodzieniec się nie spodziewa, dlatego że Chrystus Pan dostrzega w nim bogactwo, którym jest zniewolona jego dusza. I mówi mu co ma zrobić. Ale w tym momencie kiedy młodzieniec kieruje swoją świadomość do tego, gdzie Chrystus go kieruje – sprzedaj wszystko co masz, rozdaj biednym i chodź za Mną – młodzieniec doświadczył wstrząsu tożsamości, która została w nim zakłócona, podważona, zaczął tracić stabilność i równowagę w tym świecie, przestawał istnieć. I wtedy zrozumiał, że jego bogobojność nic nie znaczy względem bogactwa, które miał, bo jest bogaty, a nie wierzący. Jezus Chrystus powiedział młodzieńcowi, w jaki sposób jego świadomość ma się uwolnić – że jeśli nie może się uwolnić przez wypełnianie właściwe przykazań miłości, to niech zrobi to odwrotnie, niech sprzeda wszystko, rozda biednym, i pójdzie za Nim, a Chrystus da mu życie wieczne. Dla niego to było za trudne. Ale Chrystus Pan musiał też świętego Piotra postawić w sytuacji przedsionka miejsca Świętego Świętych, i tam święty Piotr przechodzi bardzo wielki stan wstrząsu, ponieważ doświadcza siebie – jak zapiera się Chrystusa Pana, swojego Nauczyciela i Tego, który jest dawcą Życia. Ale w tym momencie kiedy doznał tego właśnie wstrząsu, oddzielił się od świata zewnętrznego, i wszedł do świata świętego – wejdź do radości swojego Pana – czyli wszedł do Świątyni, a Chrystus jest Świątynią. W przedsionku doznał bardzo strasznego wstrząsu, ponieważ zanim był w przedsionku, to uważał że wszystko co czyni, jest dobre. Każdy musi ten przedsionek przejść, dla niektórych wejście do przedsionka Bożego jest najstraszniejszą rzeczą jaka może im się zdarzyć, dlatego że wchodząc do przedsionka doświadcza śmierci swojej tożsamości czyli świadomości, która jest tożsamością własnego życia stanowionego przez bogactwo, i zarządza jego życiem tak bardzo podprogowo, jak u młodzieńca. Ale Synowie Boży, to są ludzie, którzy uwierzyli całkowicie Bogu, i wiedzą, że są bez grzechu, i nie zastanawiają się nad tą sytuacją, tylko trwają w tej prawdzie, ponieważ ona nie jest do zastanawiania się, tylko do zachowania, nie jest po to, żeby o niej w jakiś sposób myśleć, czy podważać ją. Bóg powiedział; my trwamy w tym; jesteśmy takimi, a świadectwa, które w tej chwili przestawia są ogromnie potężne. I w tym momencie daje nam pełną chwałę; broni nas przed wszelkim złem, a jednocześnie doprowadza do pełnej radości i udziału w dziele ostatnim, ponieważ Chrystus Pan właśnie nas do tego dzieła kieruje. Iz 45:2-3: „Ja pójdę przed tobą i nierówności wygładzę. Skruszę miedziane podwoje i połamię żelazne zawory. Przekażę ci skarby schowane i bogactwa głęboko ukryte, ażebyś wiedział, że Ja jestem Pan, który cię wołam po imieniu, Bóg Izraela.”

J 10:30-32: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy». I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?»”

Dzieło w tej chwili wykonywane, ono jest wykonywane przez Chrystusa. Ono odbywa się całkowicie już w nowej przestrzeni. To jest stan człowieka światłości. Jesteśmy tutaj nie dlatego, że ktoś wymyślił takie historie i opracował konspekty. Nie! To jest uczynione przez samego Ducha Świętego, Boga Ojca i Chrystusa Pana, ponieważ nikt nie jest tu w stanie trafić o własnych siłach, jeśli go Bóg nie poprowadzi i nie ukaże mu tych tajemnic. Odkupienie, które Chrystus dokonał, jest aby powstał człowiek Syn Boży, zdolny do wykonania dzieła, które jest dziełem ratowania i wydobycia pięknej córki ziemskiej z udręczenia. Synowie Boży powstali nie z mocy ludzkiej, nie z mocy umysłu ludzkiego czy jakiejś woli, ale powstali z samego Boga. Jezus Chrystus i Synowie Boży są wyrażeniem i objawieniem niewidzialnego Boga, i Ziemia w swojej postaci tej materialnej, ale w owym czasie kiedy nie była jeszcze zdruzgotana, i nie powstała jeszcze miedź, która ją okuła. Miedź i żelazo, która ją okuła i zakuła, sprowadziła całą Ziemię do istnienia w pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia, gdzie taką to mieli potrzebę upadli aniołowie i Lucyfer. Bo sam duch mocarstwa powietrza nigdy by nie zapanował nad Ziemią w taki sposób jak teraz, gdyby nie upadł Lucyfer i nie upadli aniołowie, czyli synowie Boży. Skusił ich pożądliwością i skaził ich świadomość. I tak jak Synowie Boży są wyrazicielem Boskiej natury, tak upadli aniołowie wyrażają naturę ducha mocarstwa powietrza, czyli odzwierciedlają jego straszną naturę, jego demoniczną naturę, jego ciemność, jego zło, i jego przewrotność, i całą pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia. Duch mocarstwa powietrza istniał nie mając świadomości, a świadomość pozyskał od ówczesnych synów Bożych i od Lucyfera, który posłuchał ducha mocarstwa powietrza, i w taki sposób wyrzekł się, czyli przeciwstawił się, zaparł się Boga. Ówcześni synowie zaparli się Boga obejmując się klątwą, a Lucyfer zapragnął tej władzy, którą zawsze chciał mieć duch mocarstwa powietrza, czyli wyraził władzę nie swoją, ale ducha mocarstwa powietrza, i przedstawił przez to własne pragnienia, a wiedział o tym, że Bóg go strąci. Upadli aniołowie posłuchali ducha mocarstwa powietrza w sensie zmysłowym, a Lucyfer posłuchał w sensie potrzeb i władzy. I dlatego zostali strąceni, i zostali całkowicie pozbawieni możliwości wzrostu duchowego. I tę świadomość ma teraz duch mocarstwa powietrza, czyli materia, która była ciemnością z powodu braku świadomości światłości, która zapragnęła, aby ciemność zapanowała nad światłością, i żeby ciemność była władcą i nigdy się nie rozwinęła w kierunku światłości, bo dla niej jest to upadek i zatracenie; czyli uzyskała własny stan istnienia. Ale nie jest to ciemność, która jest ciemnością z ciemności, tylko jest ciemnością, dlatego że nie ma tam światłości. Duch mocarstwa powietrza zawiaduje właśnie tą ciemnością, która nie jest światłością. A Bóg stworzył przecież piękną córkę ziemską, aby ta ciemność właśnie doznała światłości, aby została objawiona. Mówię cały czas już w tej chwili o człowieku światłości. Poruszana jest tajemnica człowieka światłości, o której ten świat nie chce słyszeć, bo człowiek światłości jest potęgą tej Ziemi, czyli Ziemi w przestrzeniach głębokiej natury podświadomej. Bo to dzisiejsza natura podświadoma była naturalną Ziemią na wysokości, była to naturalna przestrzeń Boskiej tajemnicy, którą Henoch opisuje. Henoch opisuje Ziemię, na której obecne było Niebo, bo Ziemia jest w superpozycji z niebem; jest podnóżkiem Boga. Czyli Niebo i Ziemia jest stworzone w pełnej superpozycji, czyli w pełnej jedności. Gdzie Niebo i Ziemia stanowią jedną naturę tej samej Boskiej tajemnicy, i tego samego Boskiego pochodzenia. Więc wobec żony młodości twojej, nie postępuj zdradliwie – w Bogu trwaj, wykonaj dzieło, czyń prawdę, bądź doskonały, idź jak cię Bóg posyła i zwyciężaj! 2 Kor 4:5-6: „Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas – jako sługi wasze przez Jezusa. Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.”

J 10:33-34: „Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga». Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście?”

Teraz Synowie Boży są w człowieku światłości, i w człowieku światłości są nowe warunki. Ale to nie są jakieś kuriozalne warunki, to nie są jakieś inne warunki całkowicie niepojęte. Synowie Boży objawiają się w człowieku światłości, i ta praca która jest wykonywana, jest taką samą jak wcześniej była wykonywana, i może nawet o wiele wiele większą, ale w rezultacie lżejszą – dlaczego? – bo są o wiele większe zasoby, o wiele potężniejsza moc Synów Bożych, jest to potężna siła, potężna moc Boga Ojca, który daje nam tę pracę jako zwycięzcom, a nie ludziom utrapionym, aby po prostu dopadła ich trwoga, i wtedy dopiero aby szukali drogę do Boga. (Rz 6:1,15) Bóg mówi w taki sposób: głębiny i ciemność głębin przekracza wszelką waszą możliwość, nie jesteście w stanie w żaden sposób poradzić sobie z głębinami, one zawsze będą nad wami panowały, one zawsze będą was niszczyły, bo są tymi pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich. (Ef 6:12) Ale Ja was chcę z tego wydobyć. I Chrystus mówi tak: nie stawiam przed wami tych sytuacji zewnętrznych, które jakoby stwarzają opór człowiekowi i go gnębią, bo nie wpasowują się w jego potrzeby – nie stawiam ich po to, żeby was one zniszczyły, tylko dlatego je stawiam, żebyście wołali do Mnie z całej siły o łaskę i żebym wziął was w opiekę. A gdy wołacie do Mnie o łaskę, abym wziął was w opiekę i ochronił, to Ja przychodzę i pokonuję przyczynę, z powodu której ten problem zaistniał, bo on w głębinach jest stokroć bardziej niszczący, i może was zabić w jednej chwili. A w tym momencie, kiedy jesteście w tej sytuacji, i prosicie Mnie o opiekę, i o łaskę prosicie z wiarą, abym przybył, i bym był z wami, to jestem i pokonuję problem w głębinach, którego nie znacie, nie pojmujecie i nie jesteście w stanie go dostrzec, a co dopiero bitwę stoczyć. Usuwam ten problem, a gdy ten problem znika, znika też problem zewnętrzny, bo nie ma on już przyczyny istnienia, ponieważ nie istnieje sam z siebie, istnieje tylko dlatego ponieważ w głębinach jest przyczyna istnienia jego. Daję wam tylko jedną setną tej pracy, ona nie łamie waszej natury, nie zniszczy, nie zabije, ale spowoduje, żebyście wołali do Mnie. Czyli jesteście w przedsionku i wołacie do Mnie, a w tym momencie porzucacie świat zewnętrzny, i zaczynacie stawać w miejscu, które staje się Stanem wiary, jedności ze Mną, i coraz bardziej was przygotowuje do wejścia do miejsca Świętego Świętych, czyli do jedności ze Mną. W ten sposób ta zewnętrzna sytuacja jest zawsze na miarę człowieka, i gdy człowiek woła do Boga i prosi o łaskę, to Bóg przychodzi, i go ratuje, daje mu swoją łaskę i swoją Obecność. Ale działając, nie usuwa tego problemu zewnętrznego, tylko usuwa problem wewnętrzny, głęboki, tam który jest nieznany dla człowieka, i jest poza możliwościami człowieka. Bóg go usuwa, bo jest sto razy groźniejszy, i może zniszczyć ciało i duszę człowieka. I znika też zewnętrzny, bo zewnętrzny nie może istnieć dlatego że chce, tylko dlatego że jest przyczyna. Gdy jesteśmy wierzącymi Bogu, rozumiemy że wszystkie te rzeczy, które dookoła nas się dzieją, nie są rzeczami przypadkowymi, tylko są sytuacjami wynikającymi z naszej natury wewnętrznej, głęboko ukrytej, i ona jest z podziemi przyczyną, której nie dostrzegamy, ale dostrzegamy ją w jakiejś niewielkiej naturze… Człowiek by chciał, żeby Bóg usunął mu zewnętrzny problem – ale zewnętrzny jest tylko po to, abyście wołali do Mnie, a Ja usunę wam wewnętrzny, który spowoduje, że zewnętrzny nie będzie już istniał, bo nie będzie miał potrzeby, ponieważ on pochodził i tak z głębi. Ja na to pozwoliłem, ale łaska was ocali! Więc nasze cierpienia teraźniejsze, są niczym względem chwały i łaski, którą Bóg obdarzy nas, jeśli jesteśmy Jemu ufni. A w tym momencie, kiedy jesteśmy Jemu ufni, da nam świadomość Stanu, który jest Stanem prawdziwej wiary i łaski, abyśmy mogli wejść do Nieba, które jest miejscem. 1 Kor 10:12-13: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł. Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać.”

J 10:35-36: „Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: „Bluźnisz”, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?”

Świadomość jest duchem. „Któż zaś z ludzi zna to co ludzkie, jeśli nie duch który jest w człowieku” – czyli świadomość, która jest duchem.  Ten świat szukając Nieba jako miejsca, nie może go znaleźć, bo z punktu tego świata, jest to dla niego niemożliwe. Ale wchodząc do przedsionka miejsca Świętego Świętych, jesteśmy już poza zewnętrznym światem, i tam następuje dzieło, akt oddzielenia świadomości od świata, i skierowanie świadomości ku Boskiej tajemnicy – czyli oddzielenie od poszukiwania w sposób ludzki. Tam odnajdujemy, że Niebo jest Stanem, a nie miejscem. I kiedy jesteśmy w tym Stanie, i nasza świadomość jednoczy się z Bogiem, to Niebo staje się Miejscem. Ono w tym momencie jest już miejscem, ale miejscem dla człowieka świadomego, świętego, doskonałego, który przyjmuje chwałę Bożą, który oddziela się od potrzeb tego świata, a jednoczy się jego świadomość z czystą Boską naturą. Musi się świadomość oddzielić od tego świata, i wejść w naturę Prawdy, poznać rzeczywistość, w której się znalazła, poznać swój stan, który wcale nie jest idealny i doskonały. Dusza natomiast jest czysta i doskonała, dusza jest w Bogu, i świadomość musi się z nią zjednoczyć, czyli dokonać wyboru wiary. A wtedy ogromna przemiana następuje, i jest człowiek w miejscu, ale całkowicie innym miejscu niż to, co rozumie świat ziemski. Jest to miejsce, nie mogące być znalezione w żaden sposób ludzki, nawet najbardziej chytry i przebiegły, wyrafinowany i finezyjny – nie jest w stanie znaleźć tego miejsca, bo to nie jest miejsce z punktu widzenia fizycznego, ale jest to miejsce z punktu widzenia duchowego. I żeby mógł to miejsce znaleźć – Niebo prawdziwe, to musi pozbyć się stanu poszukiwania miejsca, i zaistnieć w stanie obecności, czyli obcowaniu świętych, w stanie Obecności Boskiej Tajemnicy. A to jest to właśnie, czego nie mógł przekroczyć młodzieniec. Kiedy Chrystus go wprowadził do przedsionka miejsca Świętego Świętych, to dostrzegł, że świat z którego powstał – pycha – znika, a świat do którego ma przejść, jest światem nieznanym, i on nie chce go, bo tam nie ma jego miejsca, bo on pochodzi z miejsca bogatych z powodu pychy i miedzi. A tam są bogaci, którzy są bogaci Bogiem, czyli stali się Królestwem dla Boga, i to jest ta przemiana. A świadomość wynikająca z rozumienia przyczynowości i skutkowości, nie jest duchem, jest inteligencją, która jest także zdolnością rozwiniętych „kalkulatorów”, bo wszystkie SI to są tak naprawdę kalkulatory, o troszeczkę większej możliwości obliczeniowej, i nic więcej. Dlatego nakłania się ludzi do myślenia algorytmicznego, czyli człowieka się dopasowuje do jednostki algorytmicznej, bo dla człowieka jest to możliwe, żeby myślał algorytmicznie, bo jest bardzo szeroko rozwiniętą naturą przystosowania się do środowiska. A później chce się stworzyć kalkulator na dwóch nogach, który potrafi „mówić”, czyli wydawać dźwięki jakieś logiczne, i w ten sposób stworzyć relację, która zaczyna wpływać tak głęboko na osobowość człowieka, że tam się człowiek asymiluje, i nie zauważa kiedy jest już zasymilowany z SI. Jako wewnętrzny interfejs, w którym się wszystko tam dzieje, jest potrzebna SI wyobraźnia człowieka, której ludzie się podporządkowują, i wykonują już wszystkie czynności wedle wyobraźni – interfejsu. Ale wyobraźnia jest wrogiem Ducha Świętego! Duch Święty jest wszędzie, wypełnia wszystko, każdy zakamarek, każdą komórkę, każdą naturę, więc Duch Święty nie pozwala na wyobraźnię, i nie ma wyobraźni. Bo po cóż Duchowi Świętemu wyobraźnia, jeśli On wie wszystko, i każda rzecz jest pod Jego władzą? Wyobraźnia jest to stwarzanie innego modułu, który funkcjonuje w oderwaniu od Ducha Świętego, aby stworzyć tzw osobowość algorytmiczną. A do czego my dochodzimy? Duch Święty nas prowadzi, i jesteśmy w tym momencie w przedsionku miejsca Świętego Świętych, i im głębiej się zanurzamy, zaczynamy dostrzegać w głębinach, czym jest nafaszerowana świadomość – tymi algorytmami, miedzią, posiadaniem i innymi sprawami, ona jest po prostu tym nafaszerowana. My ją poznajemy, bo Duch Święty zaczyna ją oddzielać, i im bardziej ją oddziela, to tym bardziej zauważamy z czego ona jest skonstruowana. Telewizja, radio, internet, i inne rzeczy, reklamy, w sklepie muzyka płynąca, która działa podprogowo, wywołują potrzeby, których tak naprawdę człowiek nie ma. Najsilniej na nas wpływa to czego nie widzimy i nie słyszymy. To co widzimy i słyszymy, to jest tylko niewielkim elementem naszego istnienia, a to czego nie widzimy i nie słyszymy jest lwią częścią tego świata. Dlatego ten świat bombarduje nas niewidzialnym promieniowaniem, niesłyszalnymi dźwiękami, których nie słyszymy, ale cały czas istnieją. Ale gdy trwamy w Duchu Świętym, to one nam nie szkodzą, ale powodują to, że wykształca się w nas mechanizm, duchowa odporność na ten wpływ, i to na nas nie wpływa, i dlatego – co was nie zabije, to was wzmocni, wszystko jest pracą, zadaniem, doświadczeniem i próbą. I gdy jesteście w tym stanie zanurzeni, to nieustannie wzrastacie w Bogu. Ps 4:3-6: „Mężowie, dokąd będziecie sercem ociężali? Czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa? Wiedzcie, że Pan mi okazuje cudownie swą łaskę, Pan mnie wysłuchuje, ilekroć Go wzywam. Zadrżyjcie i nie grzeszcie, rozważcie na swych łożach i zamilknijcie! Złóżcie należne ofiary i miejcie w Panu nadzieję!”

J 10:37-39: „Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu». I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk.”

Kościół grzeszników już właściwie nie istnieje. I tylko siłą wyobraźni i chciejstwa, myśli że ma jakąś władzę, której nie ma. Zostało im to wszystko odebrane, i mogą już tylko udawać, że coś w dalszym ciągu jest, czego nie ma. I ci którzy myśleli, że mają władzę, zapewne odczuli, że władza od nich odeszła, że odeszła moc, że odeszło wszystko. I teraz po prostu czują, że brak jest tej władzy, mocy, potęgi. A prawdziwa moc jest w tym momencie w Człowieku Światłości. Dlaczego? – bo taka jest wola Boża. Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Zstępując na Ziemię jest Jezusem z Nazaretu, który w tym ciele jest w dalszym ciągu Synem Bożym. Ale musi trwać z kłopotami człowieka światłości, który narzeka na brak światłości, bo nie zna swojej światłości, i pozostaje przy swojej tożsamości ciemności. Chrystus z całej siły się opiera tej naturze, nieustannie pozostając w Ojcu – i to jest właśnie ta natura człowieka światłości, w którym światłość istnieje. I Synowie Boży, którzy przebywają w człowieku światłości, gdzie człowiek światłości jest już istotą przebudzoną, ale jeszcze świadomą swojej niedoskonałości, to Oni w tym momencie są w nim oporem natury cielesnej; i kiedy Syn Boży jest oporem, czyli wyraża naturę Boską w sposób doskonały w człowieku światłości, to wszystko co w człowieku światłości jest, jest doskonałe i nie ma rzeczy złej. Jezus Chrystus powiedział: to co wchodzi do waszych ust, was nie zanieczyszcza, zanieczyszcza was to, co z waszych ust wychodzi. (Mt 15:11) I nie ma żadnej grzesznej części – jak to święty Paweł powiedział – a wasze części szczególnego poszanowania, należy zakrywać z powodu ich szczególnego poszanowania, a nie z powodu grzeszności. Została stworzona w człowieku fałszywa natura grzechu; pierwsi ludzie byli nadzy i nie doznawali wstydu, nie doznawali grzechu, grzech dopiero mieli, gdy poznali naturę cielesną i zmysłowość, pożądliwość – pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia. Wtedy zaczęli odczuwać grzech z natury, która była naturalną ich naturą, w której grzechu nie mieli – to świadomość spowodowała grzeszność. Dlatego musimy być wolni od tej świadomości, ponieważ świadomość nasza w Bogu uświęca nasze ciało, uświęca każdy cel nasz, gdy jest to cel Boży. Dlatego tutaj dostrzegamy tę sytuację przedsionka miejsca Świętego Świętych, gdzie następuje pełne przejawienie się Synów Bożych w człowieku światłości, gdzie człowiek światłości jest wyrażeniem w tej chwili codziennego życia człowieka, w pełnej ufności Bogu. I człowiek światłości jaśnieje blaskiem, a odczuwa ten człowiek w taki sposób, że przestaje odczuwać znój ciemności, ponieważ jest pod władzą mocy Synów Bożych. To nie znaczy, że oni nie mają bitwy, ale ona nie jest przegrana, nie trapią się czy nie zostaną zabici, czy nie zostaną zwyciężeni, idą z wiecznym zwycięstwem. Staczają bitwę, ale ona jest zwycięska i czują się we władzy Boga, że Bóg szczególnie się nimi opiekuje, i roztoczył nad nimi opiekę własną, aby dokonali dzieła zadanego przez Boga na początku świata. Ef 5:8-11: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!”

Link do nagrania wykładu – 14.12.2024
Link do wideo na YouTube – 14.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 14.12.2024

Jesteśmy wolni, ponieważ Chrystus Pan, który jest mocą nadrzędną z mocy Boga Ojca, On przyszedł i uwolnił nas od grzechu, czyli wydobył nas z ciała grzesznego. I jesteśmy wolni, my którzy uwierzyliśmy i jesteśmy świadomi tego, co nam Chrystus Pan uczynił, i kim nas uczynił. My wybieramy Go, i nasze życie jest życiem Synów Bożych, ponieważ Duch Boży w nas mieszka, a nasza świadomość nie ocenia, tylko zanurza się w Nim. Świadomość, która była ukryta, gdzieś zakopana, żeby się nie objawiła, nie wydobyła, nie zaistniała – to jest świadomość duchowa, ona jest w człowieku. Tylko kiedy człowiek przeszedł do posiadania, to osobowość posiadania potraktował jako świadomość. A to są dwie różne rzeczy! Ta część osobowości człowieka, którą ludzie traktują jako świadomość, czyli emocjonalny stan posiadania, jest całkowicie różna od rzeczywistej prawdziwej świadomości. Prawdziwa świadomość to jest to, że wierzymy co nam Chrystus uczynił, i przez tę wiarę Chrystus w nas istnieje, czyli istnieje w nas Duch Boży, Chrystus Pan, Bóg Ojciec, i przez to że w nas istnieje, zawiaduje i kieruje całkowicie naszym życiem, i On wszystko w naszym życiu czyni. I dlatego, gdy jesteśmy pewni tego, co Chrystus nam uczynił, i trwamy w mocy Bożej, to jesteśmy pewni, że On też nas chroni, i roztacza nad nami swoją opiekę, i przestajemy się lękać. Jak mówi święty Jan – w Miłości nie ma lęku, lecz doskonała Miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą; ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w Miłości. Więc mówi do nas o Miłości, abyśmy się nie lękali, bo Miłość usuwa lęk. Tutaj właśnie ta tajemnica, jest tą tajemnicą Radości, Prawdy i Miłości, która w człowieku się w pełni objawia. I w tym momencie, my którzy jesteśmy świadomi tego, kim jesteśmy i co nam Chrystus uczynił, zaczynamy odczuwać obecność Żywego Chrystusa, który jest Świadomością Nieba, Świadomością Ojca, Świadomością Doskonałości, Świadomością Początku. Ojciec jest Ojcem Świateł, w którym nie ma przemiany, ale trwa i jest doskonały. I Chrystus Pan objawił w sposób najdoskonalszy właśnie to Źródło wszelkiej Światłości, w Sobie objawił Pełnię Światłości Ojca. A Bóg nie wygląda jak człowiek, dlatego że nie ma formy, jest Światłem, jest Świadomością, jest Doskonałością, jest Mocą wszystkiego. Ludzie uważają, że do zrobienia czegokolwiek są potrzebne ręce, nogi, i oczy. Natomiast Bóg czyni, bo jest świadomy wszystkiego, dlatego że Boska Świadomość jest czymś więcej niż oczy, ręce i nogi człowieka, które są tylko niezmiernie małą cząstką Boskiej Świadomości, która się objawia w możliwości działania. Ale Bóg jest samą Świadomością działania. Więc kiedy uświadomimy sobie, że każda nasza komórka duchowa i cielesna – pojmuje, widzi, i słucha Boga – to jest to jedna wielka potężna Boska Obecność, która nie tylko przez uszy, oczy i dotyk jest dla nas obecna, ale przez każdą chwilę naszego życia czujemy Boga, bo każda komórka w Nim istnieje. J 5:30-32: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.”

Ps 23:2: „Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć”

Kiedy Chrystus Pan wydobywa naszą duszę z udręczenia, On staje się pierwiastkiem światłości naszej duszy, i dusza nasza jaśnieje blaskiem, ponieważ ona jest w stanie teraźniejszym, w którym jest. Gdy jest w Chrystusie Panu, doświadcza światłości i nie ma w niej pamięci tego, co się wcześniej wydarzyło, tylko pamięć tego co jest. Ale jest jeszcze wcześniejszy stan – to jest tajemnica żony Boga, której dano tworzenie tajemnicy Boskiej w materii, która ma w sobie pierwiastek światłości, ale dla niej jest on ciemnością, dlatego że ona go nie rozpoznaje i nie ma takich przymiotów, żeby go rozpoznać. Tymi przymiotami jest dopiero Syn Boży, który mieszka w niej. On ujawnia ją przed nią, i ona staje się światłem, bo ma w sobie ukrytą światłość, tylko jej nie zna, bo zabroniono jej poznać, zabroniono ją ujawnić materii, mimo że Bóg sam chciał, żeby tak się stało, ponieważ stworzył piękną córkę ziemską, którą zwał żoną swoją, aby ona objawiła tam w materii Życie, które On tam zachował na czas przyjścia tych, którzy przyjdą przebudzić właśnie tę naturę głębin. Bo celem jest wolność pięknej córki ziemskiej – żony Boga, i celem jest świadomość materii. Materia została stworzona z mocy Bożej bez świadomości. Ale świadomość jest dana przez Boga człowiekowi, i przez człowieka jest dawana ta świadomość tej naturze. Dlatego człowiek będąc w materii, jednocześnie jest pod wpływem niewiedzy, i siły ciemności, a jednocześnie Świadomości Boskiej. Świadomość Boska, która jest w człowieku z mocy Bożej, ona jest przyczyną przebudzenia się ciemności. Czyli my jesteśmy przebudzeniem, my jesteśmy światłem, a wtedy i ona staje się światłem – co staje się jawne, jest światłem. Ustępuje ciemność i zaczyna światłość coraz bardziej przenikać głębiny ciemności, które myślały, że zostaną ciemnością. Ale ciemność zaczyna być całkowicie usuwana, ponieważ światłość ją przenika aż do samego dna, i tam się objawiają tajemnice, i piękna córka ziemska doznaje wolności, ponieważ Synowie Boży zdobywają tę przestrzeń tego świata przez obecność, dlatego że są, a nie dlatego że w ludzki sposób rozumieją walkę. Największą mocą i walką jest ich obecność, to przez obecność staczają największą bitwę, są światłem tego świata, który jest ciemnością, bo są pełnią potęgi Bożej, sama ich obecność; czyli pełna wiara w Odkupienie. Gdy jesteście świadomi Odkupienia, i to nie jest tylko wasze rozumienie, ale jest to poddanie się Chrystusowi Panu i obecność Jego Ducha w nas, to Jego Duch jest światłością, która wszystko przenika i nie rzuca cienia, czyli nic nie stawia jej oporu, wszystko przenika; On przenika wszystko. Gdy wierzymy, czujemy obecność Chrystusa, i zaczynamy odczuwać jaką On jest ogromną Potęgą. I Chrystus Pan działa w nas, dlatego że Mu ufamy, a nie że w jakiś szczególny sposób umiemy, po prostu wystarczy ufać, a On już wszystko uczyni, abyśmy byli w pełni jawni, w pełni umocnieni, w pełni zrodzeni, w pełni istniejący, w pełni działający, w pełni uzbrojeni, bo to jest właśnie to uzbrojenie – hełm Zbawienia, zbroja Sprawiedliwości, miecz Ducha czyli Słowo, pas Prawdy, buty Pokoju i tarcza Wiary. Uzbrojeni będąc, schodząc na dół, Synowie Boży są jednym wielkim blaskiem, gdzie tam są ogromną i potężną siłą. J 1:33-34: „Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym».”

Ps 23:3: „orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.”

Jezus Chrystus naszą duszę zabrał do Nieba, a tutaj przez świadomość działa moc Boża w nas – przez wiarę. Ale to nie jest stan obligatoryjny w tym momencie. Jezus Chrystus odkupił całą Ziemię i wszystkich ludzi, a ludzie w dalszym ciągu żyją w grzechach, bo świadomość ich w Chrystusie nie wzrasta. Ponieważ świadomość została w nich osaczona, czyli pozbawiona dostępu do Chrystusa, i skierowana do instynktu, aby instynkt nad nimi panował, a świadomość była nieaktywna. Dlatego dzisiejszy świat jest utrzymywany w grzechu, aby ten grzech był teraźniejszym stanem, bo dusza doświadcza teraźniejszego stanu, tylko świadomość pamięta, dusza nie pamięta, dusza jest w stanie, w którym jest. I gdy jest w mocy Bożej, jaśnieje blaskiem Chrystusa, blaskiem Boga, blaskiem Ducha Świętego. I dlatego skupienie człowieka na walce o to, powoduje że przestaje istnieć świadomość tego, jaki mamy w ogóle cel. Przyszedł Jezus Chrystus, uwolnił nas z grzechu i go nie mamy, więc jakże mogą ludzie żyć dalej w grzechu? – gdy tak żyją ignorują w ogóle Boga, ignorują swoje Życie, a później narzekają, że go nie mają! Jakże człowiek może bagatelizować tak wielkie dzieło i trwać sobie w grzechu – ignorować dzieło Boga? Chrystus zanurza nas w Siebie przez śmierć na Krzyżu, a tutaj się przyoblekamy przez wiarę. Dlatego Chrystus mówi, że wszyscy są ochrzczeni, tylko nie wszyscy chcą się przyoblec w Ducha Chrystusowego, w Jego Życie. Więc przyobleczony, nie jest ten, który umie i rozumie, ale ten który ma Ducha Chrystusa, ten w którym działa Duch Boży. Ci, którzy przyjmują Ducha, i Duch w nich działa, są Synami Bożymi, bo Synowie Boży nie są sami z siebie; Synami Bożymi zarządza Chrystus. On zarządza nimi, oni bez Niego nie żyją, nie istnieją, On w nich jest mocą, On w nich jest Życiem, On w nich jest potęgą, On w nich jest WSZYSTKIM. Synowie Boży żyją dzięki Duchowi Bożemu, który w nich działa. Chrystus Pan objawia nam, że wiara dorasta do tego poziomu, że zaczynamy być świadomi Nieba, świadomi Jego dzieła, i świadomi Chrystusa Pana, który działa. I Duch Boży zmierza do tego, mówi nam: wiara i świadomość to to samo, tylko że ta świadomość, o której mówię jest świadomością do której dorastacie, ale na pewnym poziomie jest już jednym, w tej chwili możecie do niej docierać tylko przez wiarę, ale później będzie to świadomym działaniem, i cuda staną się naturalną rzeczą, bo będą się działy dlatego, że chcecie i rozumiecie, ale w Bożej mocy to rozumiecie, a dla Bożej mocy to są zwykłe sprawy. Czuję po prostu jak znajdujemy się w świecie tym, do którego Bóg nas posłał zaraz po Odkupieniu, abyśmy w tym świecie zanosili pokój tym, którzy są z daleka, a my niesiemy, my którzy jesteśmy blisko. Ef 2:19-20: „A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście wsp ółobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.”

Ps 23:4: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.”

Kiedy uwierzyliśmy Chrystusowi, że nas odkupił, i że nie mamy grzechu następuje przekształcenie i przebudzenie naszej świadomości. Instynktowny stan istnienia w człowieku przez ducha mocarstwa powietrza, gloryfikuje grzech, gloryfikuje pokuty, gloryfikuje spowiedzi i gloryfikuje uczynki. Natomiast kiedy my wierzymy Chrystusowi, że On nas z grzechu uwolnił, to budzi się w nas inny stan, bo musi obudzić się inny stan, inna świadomość – świadomość prawdziwa, dlatego że tamta tego nie akceptuje, w niej ta postawa nie może powstać, ona nie ma takiej możliwości, żeby to zaistniało. Ona ma w sobie pewien aspekt związany z tym, że może to rozumieć, i to tylko tyle, ale nie może tam zdążać, bo jest to wrogie jej naturze. Ale my którzy jesteśmy świadomością przebudzoną, a to się objawia przez świadomość tego, że jesteśmy bez grzechu, bo ufamy Chrystusowi. I to że jesteśmy świadomi, że nie mamy grzechu jest ściśle związane z Chrystusem, nie jest związane z naszymi uczynkami, nie jest związane z naszą umiejętnością, z naszą zdolnością, z naszym rozumieniem; nie! To jest związane ściśle z dziełem Chrystusa! I nie dajemy się złamać ciemności, która przez ducha mocarstwa powietrza staje się zgryźliwa, agresywna, wściekła, i chce zwiększyć swoje panowanie przez coraz większy upadek. Rozpoczęła w ogóle swoje działanie w taki sposób, że zaczęła być świadoma swojego istnienia przez Lucyfera, i przez upadłych aniołów. I swoje pragnienia dla siebie zdobyła, przez właśnie władzę nad upadłymi aniołami – ówczesnymi synami Bożymi i Lucyferem, gdzie zaczęła coraz bardziej domagać się swojego istnienia przez pychę, a później zawiść. Duch mocarstwa powietrza istnieje dlatego, że istnieje materia, bo duch mocarstwa powietrza jest, można powiedzieć, duchem materii, czyli jej ciemności, jej niewiedzy, a jednocześnie pochodzi z jej odium. I dlatego gdy materia znika, on znika także, i gdy materialny stan niewiedzy i nieświadomości materii znika, on znika także, bo materia wtedy przejawia Boską tajemnicę istnienia i się przemienia w doskonałą naturę objawiającą Boską tajemnicę. I w tym momencie duch mocarstwa powietrza przestaje istnieć, on po prostu znika, ponieważ nie ma ciemności, więc nie ma i jego. Nie jest jak Bóg, który nawet gdy wszystko przeminie, On będzie w dalszym ciągu istniał, ponieważ On jest początkiem wiecznym, i nigdy nie przestaje istnieć. Natomiast ciemność przestaje istnieć, gdy wszystko co jest ciemnością wypełni się światłością, bo ciemność istnieje z nieświadomości tego, gdy nie wie czym jest, a zawiaduje nim duch mocarstwa powietrza, aby korzystać z potencjału ciemności dla siebie – to jest jego potencjał. Dlatego gdy cielesność, materia, kieruje się ku chwale Bożej, on czuje jak ginie, czuje jak przestaje istnieć, ponieważ ta sama materia przekształca się przez przebudzenie. Iz 52:1-2: „Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem! Bo już nie wejdzie nigdy do ciebie żaden nieobrzezany ani nieczysty. Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu!”

Ps 23:5: „Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.”

Wiara nie jest aktem wynikającym ze świadomości rozumienia, tylko z posłuszeństwa, i za nią biegnie świadomość. Wiara skierowana ku Bogu, jest to stan naszej wewnętrznej dziecięcej natury. Ale dlaczego występuje w człowieku taki stan dziwnego dojrzewania? – dlatego że świat go pociąga, i człowiek zaczyna się kształtować wedle ducha tego świata, i duch tego świata zaczyna go wciągać w swoje potrzeby. Ale dziecko jest dalekie od ducha tego świata. Dlatego musimy tak jak dzieci małe zjednoczyć się z Chrystusem Panem, co jest wrogie wręcz osobowości ludzkiej, osobowości dorosłego człowieka, ponieważ zbudowana jest z ducha tego świata. A to jest inny duch, i ten duch tego świata, on świadomość człowieka przemienia, czyli emocjonalny stan istnienia tej natury podziemnej, której jakoby nie ma, ale oczywiście jest, bo Bóg nas przecież posyła do stoczenia bitwy z tym, a świat nie chce, żeby ona tam gdzieś była. Gdy dorasta człowiek, wzrasta, ta emocjonalna natura człowieka staje się jego świadomością. A to nie jest świadomość! To jest jak u zwierząt instynkt, jest jakby rodzajem świadomości. Ale ludzie funkcjonują właśnie w taki sam sposób, funkcjonują głównie instynktem, czyli instynkt w nich jest główną siłą, czyli gdy dorastają zaczynają funkcjonować duchem tego świata, traktują to jako świadomość, ale w dalszym ciągu to jest instynkt, który działa tam w przestrzeni podziemnej, która wpływa na nich i wytycza ich potrzeby. I te potrzeby zaczynają nimi zawiadywać i wpływać na nich. A ludzie w dalszym ciągu mówią, że to jest ich świadomość. Ale świadomość jest całkowicie inną naturą. Świadomość pochodzi od samego Ducha Bożego. Świadomości nikt nie może uzyskać na drodze ewolucji, dlatego maszyny nigdy nie będą miały świadomości Bożej, one tylko będą liczyły szybciej i lepiej, i będą traktowały to jako świadomość. Ale to nie jest świadomość! – ludzie uważają że emocjonalne ich istnienie jest świadomością. A świadomość dopiero się pojawia kiedy zaczynają wierzyć. Kiedy zaczynają wierzyć, zaczyna się pojawiać inny stan, czyli świadomość jest związana ściśle z duchowym życiem. Bo bez świadomości człowiek tak sobie żyje jak zwierzątko, ma tę świadomość, tylko po prostu ona jest nieużywana. Dopiero gdy zaczynają być świadomi tego co im Chrystus uczynił, kim są, zaczynają jednoczyć się z mocą Bożą, bo świadomość jest Boską tajemnicą, Boską naturą, Duchem samego Boga. Dlatego zwierzęta nie mają świadomości, robot nie ma świadomości. Ludzie mają świadomość, ale z niej nie korzystają, kierują się instynktem wynikającym z posiadania. Zwierzęta mają tereny, i człowiek też ma swój teren, ale to jest pewnego rodzaju posiadanie, i kiedy kształtuje go posiadanie, on wtedy odczuwa, że właśnie jest. Ale świadomość jest inną naturą. Świadomość jest związana z wiarą. Jezus Chrystus mówiąc młodzieńcowi bogatemu o świadomości, i gdy świadomość zaczęła się w nim budzić, to jego natura instynktowna zaczęła być zagrożona, zagrożone zostało jego miejsce w tym świecie, on poczuł się zagrożony i porzucił tę świadomość ukazaną przez Jezusa, aby wrócić do posiadania. I dzisiejszy świat tak funkcjonuje. Człowiek codziennie napadany jest jakimiś reklamami, nieustannie: kup to, kup tamto, i tak dalej. A to jest właśnie nieustanne wpływanie na ten instynkt, który traktuje się jako świadomość. Nasza świadomość jest ściśle związana z Bogiem, nie może być takiej sytuacji, że świadomość nasza jest związana z umiejętnością, tak jak u bogatego młodzieńca, który nauczył się gromadzenia pieniędzy, majętności, bogactwa, a umiejetność przykazań była tylko po to, aby uchodził za rozmodlonego i żeby mu nie wytykano że nie jest w ogóle bogobojny, i żeby nie został odrzucony, bo żyje przecież w narodzie religijnym, wybranym, i chciał za takiego uchodzić, ale Chrystus mu pokazał, że – ty jesteś całkowicie innym człowiekiem, ty nie jesteś tamtym człowiekiem, Ja ci chcę pokazać tego właściwego człowieka, tego kim powinieneś być, a tamten zginie. Każdy ma to wyjście, każdy może tam wstąpić, tylko nie wszyscy są w stanie pozostawić to kim są, z tego powodu że posiadają. Tracicie tylko osobowość posiadania, a nie to co Bóg wam dał do tego, abyście żyli. Więc ginie osobowość wroga Bogu. Osobowość! To nie jest coś, tylko to jest to co żyje z powodu posiadania i was zatruwa – duch zły, on jest tylko tym, który osacza człowieka przez posiadanie i tworzy świadomość wrogą Bogu. I to nie jest świadomość, to jest pewnego rodzaju stan osobowości ludzkiej instynktownej, która jest wroga rzeczywistej świadomości Boskiej. Dlatego ufność Chrystusowi musi być bardzo głęboka. Musimy zaufać Jemu z całą siłą, że On uśmierci naszą złą naturę, i my Życia nie utracimy, bo Życiem jest On. J 16:12-13: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.”

Ps 23:6: „Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.”

Dzisiejszy świat tak bardzo nie chce Synów Bożych, jak bardzo nie chce Ducha Chrystusowego, ponieważ ma ducha Lucyfera, a drugi kanon jest utworzony lucyferycznie. Dzisiaj to wszystko wyszło na wierzch, jest wszystko jawne. Drugi kanon został obnażony, nie ma w nim nic dobrego, i nic dziwnego, że dzisiejszy kościół nazywa się kościołem grzeszników, ponieważ Lucyfer jest właśnie przyczyną grzechu, i on właśnie ma tam swoich wyznawców. Chrystus nie potrzebuje grzeszników, ponieważ On wszystkich, czyli grzeszników wyzwolił, a Jego Drogocenna Krew jest dostępna i skuteczna i nikt jej nie zamknął, nie ograniczył, Ona jest w każdej chwili dostępna, dla każdego, jeśli człowiek uwierzy, jest wolny; wystarczy uwierzyć. To jest sytuacja prostoty, głębokiej prostoty. Dlatego jesteśmy w tej nowej przestrzeni; zanurzamy się w tę nową całkowicie przestrzeń życia. A kościół chce po prostu ludzi w dalszym ciągu okłamywać, mimo że Ewangelia mówi całkowicie inaczej. Chrystus przyszedł na Ziemię, uwolnił wszystkich ludzi z grzechu, i faryzeusze i szatan i Lucyfer stracił całkowicie władzę. Później chciał ją odzyskać, ale żeby ją odzyskać, musiał pozabijać wszystkich chrześcijan, tych którzy wierzyli że nie mają grzechu, i ustanowić drugi kanon, który mówi, że jeśli ktoś będzie uważał że nie ma grzechu, będzie ekskomunikowany – z kościoła grzeszników[sic!]. Dlaczego ludzie się nie zgadzali, żeby być ekskomunikowani z kościoła grzeszników? – przecież to jest dobre, to jest doskonałe wykluczenie… Dlatego, że wmawiano im stratę, i wszystko to się działo na poziomie prawa stadnego, czyli nie byli zjednoczeni z Chrystusem Panem, tylko byli w tzw odruchu stadnym „owczym pędzie”, i dlatego bali się oddzielenia od grupy, od tego stada. I dlatego bali się ekskomuniki, mimo że ta ekskomunika była dobra. Ale dziwną sytuacją jest, że nadal mają jeszcze posłuch, i ludzie ich słuchają – ale tylko ci, którzy tak naprawdę Boga nie mają, bo oni go szukają przez spowiedzi, pokuty i uczynki, o czym jest powiedziane, że uczynki prawa powodują to, że człowiek jest przeklęty. Ale gdy zanurza się w Chrystusie przez wiarę, to sam Chrystus Pan zaczyna w nim działać. I proszę zauważyć, gdzie jest największy aspekt równowagi wartości tutaj w tym wszystkim? – świadomość. Musicie być świadomi kim jesteście, i co wam Chrystus uczynił. Czyli nie chodzi o to co wiecie, to świadomość wasza musi tak działać. Ponieważ jest taka sytuacja, że mimo że ludzie dowiadują się bardzo wielu rzeczy o Chrystusie, o Prawdzie, o Miłości, o Życiu, to nie zmieniają postawy swojej świadomości. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja, którą Jezus Chrystus ukazuje o bogatym młodzieńcu, że świadomość to nie posiadanie. Posiadanie to są emocje, potrzebuje ich szatan, i ludzie są niewolnikiem tej części. Wiążą świadomość z tym co mają i kim są z powodu tego posiadania. A są ludzie, którzy nic nie mają, a są świadomi swojego istnienia. Więc czy są świadomi biedy, czy tego że nic nie mają, świadomi tego że są głodni, świadomi tego że są pozostawieni? Czy świadomi tego, że Bóg z nimi istnieje i żyją dla Boga, a Bóg im daje? Świadomość emocjonalna, czyli ta część wewnętrzna, którą to ludzie traktują jako świadomość – świadomość posiadania, ona nie jest prawdziwą świadomością, tą która jednoczy nas z Bogiem. Ale prawdziwa świadomość nasza, gdy się przebudza, ona ukazuje nam w czym jesteśmy, w jakim złym położeniu jesteśmy, ale zmienić to może tylko Chrystus. Dlatego nasze postępowanie musi być całkowicie związane z silnym pojęciem – nie wiedzy i nie emocjonalnego posiadania i związku z tym, ale pełnej wiary, bo nasza świadomość biegnie za wiarą. Chrystus Pan przedstawia nam taką sytuację: wy wiedzcie kim jesteście, trzymajcie się Mnie, Ojca Mojego i Ducha Świętego, a Ja zrobię resztę, bo wy otwieracie Mi drogę, a Ja działam – Ja jestem Bramą, Drogą, Prawdą i Życiem. Wiedzcie o jednej rzeczy bardzo ważnej – nie jesteście tu dlatego, że tak myślicie, że chcecie, tylko dlatego że Chrystus was przysyła. I przemieniacie się nie dlatego, że umiecie, tylko tego On chce, a gdy się Jemu poddajecie, to On was przemienia. A jeśli ktoś się nie poddaje, to może poczuć potężną rękę Bożą, która go do porządku przywoła. Flp 2:13-15: „Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”

Hbr 13:14: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść.”

Chrystus Pan cofa nas do czasu prachrześcijan i ukazuje nam czas wolny od drugiego kanonu, ten czas wolny od tych właśnie fałszywych nauczycieli, i ten czas jaśniejący blaskiem. Jesteśmy tutaj właśnie w tej nowej przestrzeni całkowicie, gdzie jest światłość – lekka, spokojna, radosna. I dzisiejsze chrześcijaństwo musi poznać tą prawdę, bo nie chodzi o to, żeby chrześcijaństwo było zlikwidowane, ale zlikwidowany ma być kościół grzeszników, który nie jest chrześcijański, tylko jest lucyferyczny, jest antychrystusowy. Ponieważ drugi kanon jest właśnie antychrystusowy, jest jedną wielką chmurą ciemności, zasłoną przed prawdą, aby nigdy człowiek nie dostrzegł prawdy, i nigdy tej prawdy nie odnalazł; jest lucyferycznym tworem, który ukazuje Chrystusa, ale jako Tego, który został wyrzucony, a na jego miejsce kościół Drugiego kanonu nakazał czcić Adama. Tam nie ma jakiś rzeczy ukrytych, tam jest napisane jasno: kto nie uznaje Adama, i nie uznaje grzechu pierworodnego, nie należy do kościoła grzeszników. A w naturalny sposób jest: kto wierzy w Chrystusa, ten nie ma grzechów, i należy do kościoła świętego. Wszyscy, którzy nie mają grzechów, są świętymi, ale świętymi dlatego, aby staczali bitwę z grzechem ciała. (Rz 7:23) Chrystus Pan to polecił Synom Bożym, dlatego że nikt inny tam zstąpić nie może, tylko Synowie Boży. I w głębinach działają, będąc umocnionymi z całej bożej siły, bo są w miejscu bardzo trudnym i zwyciężają Jego siłą. Ale dla Synów Bożych nie jest ono trudne, zabójcze i śmiertelne – po pierwsze są nieśmiertelni, po drugie mają zbroję, po trzecie niosą światłość, która jest potęgą przebudzenia całej natury wewnętrznej, która ma w sobie światłość, ale o tym nie wie. Ludzie którzy rozumieją wolność od grzechów, ale nie wierzą Chrystusowi, nie są przyodziani w zbroję Bożą, nie mają jej, i nie są w stanie przetrwać nawet chwili w miejscu, gdzie jest potężna bitwa i walka, gdzie potęga, która tam działa, może ich zniszczyć; bez zbroi po prostu wyparują w jednej chwili, przestaną istnieć. Zbroja natomiast jest tak potężną mocą, że wszystkie diabły padają jak muchy, w miejscu gdzie stoją, i nie są w stanie tego przemóc, ponieważ sam Chrystus Pan jest mocą. Musimy być z całej siły świadomi, pewni i przekonani do samego końca, co nam Chrystus uczynił i kim jesteśmy, i nie ulegać zwątpieniom, bo inni by chcieli człowieka – może nie zniszczyć, ale nabyć na własną stronę, bo wiedzą że zniszczyć go się nie da, bo gdy będą go niszczyli, to on potężną mocą Bożą, obecnością Boga, zniszczy tamtego. Iz 54:15: „Oto jeśli nastąpi napaść, nie będzie to ode Mnie. Kto na ciebie napada, potknie się z twej przyczyny.” Już się kończą sytuacje takie, że ktoś kogoś chce zniszczyć na takim poziomie; bardziej chce go nabyć, chce go kupić, chce go do swoich szeregów ciemności zaciągnąć. Dlatego nasza równowaga, nasza tajemnica Synostwa Bożego, jest to bycie i pozostawanie w umocnieniu, w przekonaniu, w pewności Odkupienia i bezgrzeszności, ponieważ wtedy jesteśmy przyobleczeni w zbroję Bożą, jesteśmy świętymi, i staczamy bitwę z grzechem w ciele, do czego zostaliśmy posłani. A grzech w ciele jest bardzo przebiegły, i podstępny, dlatego musimy postępować w sposób najprostszy, jak dzieci. Iz 41:9-13: „Ty, którego pochwyciłem na krańcach ziemi, powołałem cię z jej stron najdalszych i rzekłem ci: «Sługą moim jesteś, wybrałem cię, a nie odrzuciłem». Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem. Umacniam cię, jeszcze i wspomagam, podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą. Oto wstydem i hańbą się okryją wszyscy rozjątrzeni na ciebie. Unicestwieni będą i zginą ludzie kłócący się z tobą. Będziesz ich szukał, lecz nie znajdziesz tych ludzi, twoich przeciwników. Unicestwieni będą i na nic zejdą ludzie walczący z tobą. Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą».” 

Link do nagrania wykładu – 10.12.2024
Link do wideo na YouTube – 10.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 10.12.2024