UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek,” 2 Kor 5.2

Dusza pochodzi z samej natury Boskiej, nie ma ona swojej tożsamości, tożsamość duszy daje Bóg – Jego życie, Jego światłość. Dusza jest świadoma Boskiej natury z powodu Boskiej mocy przenikającej przez nią, nie ma tożsamości sama z siebie, zawsze daje jej tożsamość stan, z którym się łączy, światłość przenikająca duszę powoduje to, że ona rozumie, że jest światłością. Adam i Ewa stracili szatę Boga, którą był Duch Boży, stracili tożsamość Boską, i byli nadzy. Bóg dał im inną tożsamość, dał im inne odzienie – okrył ich skórami zwierząt, czyli dał im tożsamość zwierzęcą, i mówi: pokarmem twoim będą teraz płody roli; prochem jesteś i w proch się obrócisz. Normalnie pokarmem człowieka jest światłość, życie Boga. Dusza nie powstała z prochu. Dusza powstała z mocy Bożej. Ale Bóg przedstawia, że Adam i Ewa po upadku mają tożsamość cielesną wziętą od ciała, dusza traci swoją tożsamość na rzecz ciała.
2Kor 5:2-3: „Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy.”
Chrystus Pan przywraca naszej duszy Boską tożsamość. Przez to, że uśmiercił grzeszną naturę, wziął w swoje ręce naszą duszę i dał jej swoją naturę, swoje życie; tożsamość jej została przywrócona ta którą miała od zawsze, tylko o niej nie pamiętała, bo miała tożsamość ciała. Dusza nasza doznała tożsamości Chrystusowej, stała się przyobleczona w Ojca i wtedy sobie uświadamia: jestem czysta i wolna, ponieważ nie mam już tożsamości tamtego, mam tożsamość Twoją. I my przez wiarę możemy mieć świadomość tożsamości Bożej, i obecności Boga, która nie jest pewnym elementem posiadania, ale bycia nową istotą. Człowiek ma czystą kartę, jest czysty i doskonały; zostaje tylko świadomość pamięci. Chodzi tu o pamięć ciała, które to nieustannie wiąże świadomość z naturą cielesną.
2Kor 5:4: „Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie.”
Przez to, że wierzy człowiek Chrystusowi, otrzymuje tożsamość nieba, i wtedy może uświadomić sobie, że nie jest tym ciałem, ale mieszka w ciele, które Bóg też przeznaczył do chwały niebieskiej, i chce też je wydobyć, tak samo jak wydobył duszę, dając jej Swoją tożsamość. Dusza jest wolna, ale musi człowiek jeszcze podjąć decyzję, musi przestać myśleć cieleśnie, zabiegać cieleśnie, rozumieć cieleśnie. W duchowej przestrzeni, nie pozbywamy się najpierw problemu, a później idziemy do sytuacji bez problemu, tylko przez jednoczenie się z sytuacją nową przez wiarę – czyli przez tożsamość nieba, tracimy tożsamość ziemi. I to jest też rozerwanie z duchową tożsamością ciała czyli ego, bo ciało też ma swoją duchową tożsamość, która pochodzi od upadłych aniołów, czyli archontów i ducha mocarstwa powietrza, czyli tej duchowej siły, która stacza bitwę ze światłością siłą człowieka, wmawiając mu całkowicie inną tożsamość, całkowicie inne życie. Przez wiarę, czyli świadomość, która się zjednoczyła z niewidzialną mocą, która nas uwolniła – przez zjednoczenie się z Chrystusem, rozłączamy się z naturą niewłaściwą.
Rz 5:3-4: „Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję.”
Synowie Boży są po to, aby wydobyć z udręczenia powierzone im życia, szatą przyodziać, z cierpienia nagości wydobyć, stoczyć bitwę prawdziwą, ostatnią, na szczycie świata, o miłość Bożą, aby mieszkała w głębinach, tam gdzie przeznaczone od wieków miejsce dla chwały niebieskiej, aby winnice jaśniały blaskiem, zadbane i opiekowane przez samego Boga. Otwiera się całkowicie nowa świadoma droga, zadana przez Boga człowiekowi, który w pełni, całkowicie jest świadomy Odkupienia, czyli jest duszą.
Rz 5:5: „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.”
Życie ziemskie nacechowane jest nieustannymi potrzebami nosiciela, czyli ciała, które chciałoby pochłonąć wszystko na tej ziemi, pochłonąć także duchowe życie. My jako Synowie Boży, świadomi Boskiej obietnicy i Boskiego przemienienia, jesteśmy całkowicie świadomi Boskiej siły i Boskiej mocy, a jednocześnie trwamy w tym świecie, który wszystko robi, aby zaciągnąć nas do tych dzieł, które są tylko potrzebą ciała. I musimy staczać bitwę z potrzebami tego świata, czyli pokonać w nas tą drugą część, która chce nacechować nasze postępowanie złem, znojem, trudem, agresją, przemocą; bo wszystko można wykonać w sposób całkowicie doskonały, z radością, prawdą, miłością, ponieważ jest to dane przez Boga, gdzie radość prawdy Boskiej przenika, i ziemia przychodzi z pomocą tym, którzy służą w pełni i ufają Bogu.
Rz 7:18: „Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie.”
Dlaczego ludzie nie chcą być zmartwychwstałymi, przecież Chrystus ich takimi już uczynił? Dlaczego idą drogą cierpienia? Jezus Chrystus powiedział bardzo wyraźnie: już nikogo nie znamy podług ciała, jeśli ktoś pozostaje w Chrystusie Zmartwychwstałym, jest nowym stworzeniem, wszystko stało się nowe. Ciało też ma swoją Boską duchową naturę, przeżywa, doświadcza wszystkich tajemnic życia człowieka, we wszystkich przestrzeniach jego życia ziemskiego, w sposób duchowy – wszystkich oprócz grzechu, jeśli człowiek kieruje je w taki sposób, aby żyło w prawdzie. Bóg nie stworzył człowieka grzesznego, tylko stworzył go świętego, został on zdeprawowany, ale wydobywając się ku chwale Bożej, wydobywa się ze zła wszelką naturą tego świata. Człowiek musi trwać w Boskiej naturze, bo nie ma niczego grzesznego; grzeszne są myśli, dążenia i kłamstwa, przez które się człowieka popycha do złego postępowania.
Jk 1:2-3: „Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość.”
Głębiny stały się teraz już na powierzchni, dlatego nie tylko odczucie emocji, ale odczucie w ciele ciemności, która jest związana z tymi emocjami, wywołuje także w tym ciele złe samopoczucie, bo to jest stan tej złej ciemnej energii ciemności, która pali duszę; dusza pochodzi z samej natury Boskiej, i to palenie wywołuje wręcz ból cielesny. Tam w głębinach, jest teraz głoszenie prawdy duszom nieposłusznym za czasów Noego, gdy była budowana arka; tam jest głoszona im prawda Boża, słowa Boga płyną do głębin. A tymi duchami nieposłusznymi w ówczesnym czasie, jesteśmy także my w głębinach, gdzie w tej chwili, nie jest to nieposłuszeństwo nam zaliczane, ale może być policzone wtedy, kiedy nie będziemy posłuszni Chrystusowi. W głębinach, te słowa można głosić, i przyjmować w głębinach, czyli w tajemnicy wewnętrznej, tylko przez głęboką wiarę i słowo mocy, ono tam działa. W głębinach liczy się prostota życia, bo ona jest tą obecnością chwały Bożej, Bóg w prostocie objawia się, i dlatego mówi dziecięctwo. Każdy człowiek jest zdolny do dziecięctwa. Bóg strzeże tych, którzy do Boga należą.
Jk 1:4-5: „Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma.”
To czy dzieło Chrystusowe wypełniamy, i czy Nim żyjemy, i czy naprawdę jesteśmy tą naturą prawdy, odzwierciedla się wewnątrz w głębinach. Bo tam pokój zaprowadzany jest tylko i wyłącznie przez Chrystusa, nikt nie jest w stanie zaprowadzić tam pokoju, tylko sam Chrystus. Dlatego tylko mogą zstąpić tam Synowie Boży, którzy są ustanowieni potęgą nad archontami, nad demonami i nad wszelkim złem, którzy są w stanie to pokonać bez najmniejszego problemu, bo zostali takimi uczynieni. I nie ma tutaj żadnego zastanawiania się czy to jest możliwe czy nie – tak zostało ustanowione, i tak jest. Synowie Boży są tylko w Chrystusie. Komnatą małżeńską jest Chrystus. Darami Męża dusza jest przyobleczona w Chrystusie, i staje się Synem Bożym. I tylko w Chrystusie zstępuje do głębin, bo tam jest mocą; w Chrystusie jest mocą, w Chrystusie wypełnia dzieło.
Jk 2:12: „Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności.”
Kiedy się ukrywa istnienie Synów Bożych, ukrywa się ich cel, ich dzieło, ich posłanie, to kompletnie nikt nie wie, po cóż oni są wolni. Ale kiedy okazuje się, że w głębinach jest istnienie – bóstwo na sposób ciała, które jest częścią natury człowieka i Boga, które jest naturą stworzoną na początku świata, jako naturą najdoskonalszą i najczystszą, ale doprowadzoną do upadłości; to wtedy wiemy dlaczego są Synowie Boży, po co są Synowie Boży, dlaczego powstali, i wolność od grzechów przez Chrystusa Pana dana, staje się jasna, prosta, sensowna i wiadomo jaki ma cel. Wszystko musi ponownie wrócić do największej prostoty, aby człowiek wewnętrznie stał się odważny, żeby uwierzył Chrystusowi, że bez względu na strachy tego świata, Chrystus jest Zwycięzcą i w Nim jest Zbawienie. Bóg nie przestał istnieć, On w dalszym ciągu istnieje, a jest w naszych sercach.

Link do nagrania wykładu – 12.11.2022r.
Link do wideo na YouTube – 12.11.2022r.