„Jedna z córek przyszła do klasztoru Braci Kaznodziejów i poprosiła Mistrza Eckharta. Furtian zapytał: Kogo mam zgłosić? Siostra: Nie wiem. Furtian: Dlaczego nie wiesz? Siostra: Bo nie jestem ani dziewczęciem, ani niewiastą; ani mężem, ani żoną; ani wdową, ani panną; ani panem, ani służącą, ani sługą. Furtian poszedł do Eckharta i powiedział: Przyjdź, ojcze, do najdziwniejszego stworzenia, o jakim kiedykolwiek słyszałem, lecz pójdźmy razem, a ty wystawisz głowę i zapytasz: kto chce się ze mną widzieć? A gdy ten postąpił zgodnie z prośbą, siostra powtórzyła mu to samo, co powiedziała furtianowi. Wtedy Eckhart rzekł: Prawdziwe są i mocne twoje słowa; wyjaśnij mi dokładniej, o co ci chodzi. Ona odpowiedziała: Gdybym była dziewczęciem, zachowałabym aż dotąd pierwszą niewinność; gdybym była niewiastą, nieustannie rodziłabym w duszy Słowo Przedwieczne; gdybym była mężem, stawiałabym silny opór wszystkim grzechom; gdybym była żoną, dochowywałabym wierności mojemu umiłowanemu jedynemu Małżonkowi, gdybym była panną, służyłabym z pełną szacunku bojaźnią; gdybym była panem, miałabym władzę nad wszystkimi Boskimi cnotami; gdybym była służącą, z pokorą bym się uniżała przed Bogiem i stworzeniem; gdybym była sługą, ciężko bym pracowała i całą wolą, bez sprzeciwu, służyła swemu Panu. Nikim z nich nie jestem. Jestem jak każda inna rzecz i tak sobie żyję. Mistrz oddalił się. A swym braciom tak powiedział: Zdaje mi się, że rozmawiałem z najczystszym człowiekiem, jakiego spotkałem w życiu.”
(Dobra rozmowa pewnej dobrej siostry z Eckhartem)
To traktowane jest jako legenda o Mistrzu Eckharcie. Ale to jest całkowicie prawda.
Więc kim jest ta kobieta? To jest wewnętrzna natura pięknej córki ziemskiej, która jest w głębinach naszych, która została zdegradowana do rzeczy, która tak trwa, świat nią zarządza. A nie przychodzi Człowiek Światłości i ona nie wie kim jest; bo gdyby wiedziała, gdyby wiedziała kim jest, to by powiedziała: „Gdybym była dziewczęciem, zachowałabym aż dotąd pierwszą niewinność …”
Oznacza to: gdyby przyszedł po mnie ten, który uwierzył, to ten byłby synem Bożym; bo ten, który uwierzył Bogu, jest synem Bożym, bo zrzucił z siebie: Kol 3,9-10 „boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył”. Więc zaczynamy sobie coraz bardziej uświadamiać tą tajemnicę, że mówi: gdybyś uwierzył Chrystusowi, zrzucił byś z siebie szatę bezsilności, niemocy i niezdolności, która cię okłamuje, a przyodziałbyś szatę potęgi i wszystkie cnoty Boże, i opierałbyś się nieustannie wszelkiemu grzechowi, jak to ona powiedziała: „gdybym była mężem, stawiałabym silny opór wszystkim grzechom”.
Mówimy o prawdzie, która jest, ale której dzisiaj ani okiem nie można zobaczyć, ani uchem usłyszeć, ani do serca człowieka nie wchodzi inaczej, jak tylko przez samą doskonałość wiary. I nie dlatego, że widzimy, tylko dlatego, że wierzymy. I dlatego wolność nasza od grzechów i wszechmoc okupu jest przez wiarę poznawana, a nie przez widzenie. Wierzymy, że jesteśmy wolnymi i nikt nas z tego nie wyrwie, gdy jesteśmy wierzącymi, bo sam Bóg w nas mieszka z powodu wiary.
Link do nagrania wykładu – 12.09.2020r.
Link do wideo na YouTube – 12.09.2020r