Dzisiejsze nasze spotkanie ukazuje, że człowiek jest ponownie stawiany przed Bramą do Nieba, i od niego zależy czy pójdzie dalej czy zawróci. Ukazana mu została ponownie ta sytuacja, nie li tylko sprzed 2000 lat, ale ta która została uczyniona przed ośmioma laty. Osiem lat temu była Intronizacja Jezusa Chrystusa Króla – to jest świadectwo we właściwym czasie. Bóg ustalił ten czas i to się wydarzyło. Tak samo teraz, też czas przychodzi, i to się dzieje, co się dzieje. W owym czasie została cała władza oddana ponownie człowiekowi, aby człowiek swoim sercem zjednoczył się z Chrystusem i przyjął Go jako Jedynego Odkupiciela, Jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi, i nie ma innego. I dzisiaj Bóg też do nas przemawia. Tak jak przyszedł do uczniów do wieczernika owego dnia kiedy Zmartwychwstał, ale przyszedł też później ponownie po ośmiu dniach, aby dopełnić naboru, czyli aby nikt nie odpadł, i pociągnął za sobą Tomasza. Tak dzisiaj, po ośmiu latach od Intronizacji Jezusa Chrystusa, On przychodzi do nas ponownie, i ponownie dokonuje tego wołania do wnętrza, ale już nie takiego wołania, które jest wołaniem gdzieś na pustyni, tylko wołaniem konkretnym, ponieważ to się już zdarzyło, i w tej chwili przychodzi mówiąc: nie uwierzyłeś Mi, ale chcę abyś wierzył. Odczuwam ogromną potężną siłę, która działa duchowo, ogromnie potężna siła, czuję ją bardzo wyraźnie, która kładzie pokotem całe zło, ono nie może się oprzeć tej potężnej sile, która w tej chwili działa; ponieważ każdy człowiek musi świadomie spojrzeć w decyzję swoją – Kto jest moim Panem, do Kogo należę, i Kogo wykonuję nakazy. Dlaczego taka sytuacja nastąpiła? – aby problem człowieka stał się indywidualny, ażeby każdy człowiek dostrzegł swoją indywidualną decyzję, i uświadomił sobie, że tylko indywidualne przyjęcie Jezusa Chrystusa w osobistej decyzji, jest prawdziwym chrześcijaństwem i prawdziwą wolnością od grzechów. Chrystus Pan przedstawia tą sytuację, abyśmy byli w całkowitej świadomości Jego dzieła, pomimo grzeszności ciała, które narzuca nam swoją grzeszność, bo Zbroja Boża, w której jesteśmy, nie pozwoli nas zniszczyć. Ale to my niszczymy grzech, właśnie w taki sposób, że zachowujemy pokój Boży, prawdę Bożą, doskonałość, i wiarę pełną, pomimo przeszkód – nie tylko ciała naszego, ale i świata, który nienawidzi Synów Bożych. Ale to właśnie oni są ratunkiem dla tego świata! Z punktu widzenia prawdziwego człowieczeństwa jesteśmy Synami Bożymi, jesteśmy istotami nieśmiertelnymi, i jesteśmy istotami Boskimi. Ale człowiek tak bardzo odszedł od prawdy o tym, że jest istotą nieśmiertelną, wieczną, doskonałą, i duchową prawdziwą, że to o czym rozmawiamy jest dla niego irracjonalne, jakżeż niemądre, żeby w taki sposób myśleć; tak bardzo odszedł od prawdy o naturze swojej, że pochodzi prosto od Boga, że jest stworzony przez Boga. A to życie cielesne, jest tylko zewnętrznym stanem, i gdy ziarno się zasieje, jak mówi święty Paweł, i ono nie obumrze, to nie wyda nowego plonu, a gdy plon wydaje, to nie ma co szukać tam ziarna, bo już jest nowym plonem, tysiąckrotnie większym. Synowie Boży właśnie, zostali stworzeni w Chrystusie Jezusie, aby człowiek mógł się wcielić w nowe życie – w Synów Bożych, którzy są zdolni wykonać dzieło w głębinach. I to my nimi jesteśmy, nie z umiejętności ciała, nie z umiejętności rozumu, ani umysłu naszego, czy siły, ale z mocy Chrystusa, który On jest mocą naszą. Synostwo Boże to mieć świadomość bezgrzeszności, czystości i doskonałości, nawet w chaosie grzechu. Dlatego Bóg posłał Synów Bożych jako ratunek dla tego świata – idźcie, rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie Ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi, idźcie i roztaczajcie opiekę swoją, zradzajcie Słowo Żywe; Przedwieczne Słowo. Synowie Boży wykonują tylko nakazy Boga Żywego, bo należą do Boga, z Niego powstali, i Jego dzieła wykonują – Prawo Jego wykonują. A Prawo to, jest wydobyć z udręczenia tą, która tam jęczy w głębinach, aby stała się z nami zjednoczona w Pełni, abyśmy córki Boga na rękach swoich przynieśli. Ap 15:2-3: „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A taką śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: «Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów!”
Hbr 2:6-7: „Ktoś to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc: Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.”
Chrystusowi Panu zależy na ludziach. Ci, którzy są odkupieni i uwierzyli w Niego, już do Niego należą. Ale ci, którzy jeszcze nie należą, zależy Mu na nich, chce ich wydobyć z tego udręczenia, i ukazać im tą ich decyzję. Więc osiem lat po Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla pojawia się ponownie sytuacja, gdzie ludzie są znalezieni niedowiarkami. Intronizacja dała możliwość wyboru. Ludzie mając drogę otwartą, nie wybrali jej, czyli osobiście udaremniają Łaskę Bożą względem siebie. Ale Chrystus Pan ponownie tą Łaskę obnaża i objawia, ponownie ją daje. I dla każdego, który uwierzy jest wolność, są drogi otwarte, bo nie zakończył jeszcze świata. Dlatego tak dużo dzisiaj mówię o tej sytuacji, aby ludzie dotarli do swoich decyzji i do zrozumienia tego, że tak właśnie robią, żeby dotarli do miejsca, w którym się tak zdecydowali, i że ich decyzje nie są decyzjami zgodnymi z prawdą Bożą, tylko są decyzjami wrogimi Bogu. Ja po prostu chcę przedstawić, otworzyć w nich, ujawnić w nich tą wewnętrzną ówczesną, ukrytą przed nimi samymi naturę decyzji, która służy szatanowi. Żeby zobaczyli, że Intronizacja nakazała im uwierzyć w Jedynego Jezusa Chrystusa, cieszyli się na nią, ale też wymówili posłuszeństwo tym, którym oddali panowanie nad sobą, którzy jakoby chcieli dla nich dobrze. I oni idąc ku Chrystusowi, nagle okazali, że to nie jest ten kierunek, że tamten był lepszy. Okazuje się, że coś w nich innego siedzi, nieustannie ich buntuje, czego nie dostrzegają, nie widzą, nie rozumieją. Ale wszystko czynią, aby ukazywać tą sytuację jako racjonalizację własnego problemu – przez rachunki sumienia i doświadczenia, że są strasznymi grzesznikami, że grzechy które widzą w ciele, to są grzechy ich duszy, i to jest racjonalizacja właśnie, że nie mogą tego uczynić, bo to jest dla nich niemożliwe. Ale oczywiście jest możliwe – ale tylko przez wiarę! Nie jest możliwe, aby to człowiek uczynił z powodu pokut, spowiedzi, uczynków, tylko z powodu wiary w Chrystusa Pana, który przekracza te rubieże, te obwarowania, te granice. On zburzył mur rozdzielający te dwie natury. A ludzie wszystko robią, aby racjonalizować swoją naturę grzeszną przez poszukiwanie grzechu. Zawsze go znajdą, bo jest go pełno wokół nich i w nich, bo żyją w ciele, które jest ciałem grzesznym, więc tego grzechu jest mnóstwo, dlatego łatwiej go znaleźć, niż uwierzyć, że się go nie ma. Ale nie jest to jakąś umiejętnością, zdolnością, siłą i mocą, aby być grzesznikiem w świecie grzechu! Więc jak bardzo ludzie nie chcą woli Bożej, i to nie dlatego, że ktoś im każe, ale dlatego że to jest decyzja ich wewnętrzna suwerenna, ukazując pod kogo kopytem są, i co nad nimi panuje, ponieważ podejmują te decyzje sprzeciwiając się cieleśnie, a i jednocześnie duchowo. Jezus Chrystus wydobył nas jako naturę wewnętrzną spod wpływu ludzkiego postępowania, ponieważ to ludzkie postępowanie ma tak wielką siłę, że może też osaczyć duchową naturę przez przekonanie. Dlatego musimy być świadomi i przekonani – co nam Chrystus uczynił, czyli On musi być pierwszy. Dzisiaj ludzie mogą spojrzeć ponownie na Intronizację Jezusa Chrystusa Króla, i mogą zobaczyć w swoim wnętrzu czy to dla nich w ogóle jest wartościowe, czy ma jakiś sens. Czy wierzą Chrystusowi, że On złożył ofiarę ze swojego Życia i całkowicie ich odkupił? Czy Jemu uwierzyli? Każdy człowiek musi to osobiście przyjąć, nie może liczyć na tak zwane pospolite ruszenie. Wszyscy muszą tą decyzję przyjąć osobiście. I dzisiejsze spotkanie – Duch Święty do głębi, tak głęboko zagląda, aby każdy stanąć mógł przed własnym sumieniem, przed własnym zanadrzem, przed własną komorą celną, i żeby każdy mógł zrewidować tą sytuację, czy jako chrześcijanin w czasie Intronizacji potraktował to poważnie, czy była to tylko dla niego farsa jakaś kościoła i państwa, czy to była rzeczywista jego osobista historia? Hbr 10:16-18: „Takie jest przymierze, które zawrę z nimi w owych dniach, mówi Pan: dając prawa moje w ich serca, także w umyśle ich wypiszę je. A grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.”
Hbr 13:6: „Śmiało więc mówić możemy: Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?”
Każdy ma tą swoją komorę celną, w której to przez prawa tego świata, jest oddolnie zajęty nimi, ale musi się zająć sprawami tego świata odgórnie, tak jak Chrystus to uczynił – wszedł do komory celnej, gdzie świat zarządzany był oddolnie, i wydobył stamtąd Mateusza, wziął go ze sobą, aby świat przez Mateusza był zarządzany odgórnie mocą wiary. Bo Chrystus Pan przyszedł tym światem zarządzać odgórnie, mimo że żył na Ziemi, to żadna Jego decyzja nie była Jego decyzją, ponieważ nieustannie wpatrywał się w oblicze Pańskie, pozostawał we własnej izdebce, i wszystko co czynił, mówi bardzo wyraźnie: czynię to co u Ojca słyszę, czynię to co u Ojca widzę; nie mówię nic od siebie, czynię to co widzę i mówię to co słyszę. Więc w izdebce. Żadna decyzja Jego nie była Jego osobistą decyzją. Mimo że widział jak ten świat wygląda, to widział go oczami Niebieskimi, oczami Ojca, który w Nim mieszka nieustannie; powiedział: kto widzi Mnie, widzi i Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy Jednym. Chrystus uwolnił nas od wszelkiego zła, ale to zło nie jest to co rozumiemy; zło to jest to czego nie rozumiemy, nie pojmujemy, i nie możemy tego zobaczyć w sposób typowo ludzki i rozumowy. Ponieważ człowiek w sposób ludzki i rozumowy, bardzo często nazywa to co jest złe, wcale nie że jest złe, ale że jest dobre, a rzeczy które są dobre, nazywa że one są złe, bo przeciwdziałają jego pojęciu dobra; pojęcie dobra nie jest dobrem ostatecznym. Czy ludzie, którzy przyjmą bezwzględną prawdę Boga, czy oni sprzeciwiają się dzisiejszemu kościołowi? – właściwie nie, bo wypełniają to, co nakazał osiem lat temu. Tylko, że dzisiaj się to kompletnie jemu nie podoba, nie uśmiecha, i jest czymś czego nie chce pamiętać, nie chce znać, nie chce wiedzieć. Ponieważ okazało się, że wzięli władzę na godzinę, a myśleli że wezmą tą władzę na wieki; są wrogami własnej decyzji. J 7:47-49: „Odpowiedzieli im faryzeusze: «Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty».” Wzięli ją na godzinę, a ludzie skierowali się ku prawdziwej mocy Bożej, która jest Jedyna – jest ona Jedyną mocą, Jedyną prawdą, Jedyną doskonałością. Okazało się, że kościół liczył na to, że ludzie będą jemu wdzięczni za to co uczynił. Ale ludzie są wdzięczni Bogu i Chrystusowi za to, że ich przyjął do siebie, a nie że kościół im nakazał, mimo, że nakazał. Czyli wdzięczność poszła gdzie indziej, tak jak wdzięczność syna marnotrawnego poszła do Ojca, a nie do świń, z powodu ich wdzięczności. Łk 14:14: „A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.” Skierował się jednak do Ojca i odszedł stamtąd; a Ojciec daje mu królestwo. I przed Intronizacją była sytuacja taka, że kościół kieruje ludźmi, ludzie cieszą się z tego, że tak się dzieje, razem mają wspólny interes jakoby zdążanie do Boga, mimo że nie. Gdy przychodzi Intronizacja, to ona mówi o tym wersecie: Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie – i jest to ukazana sytuacja bardzo wyraźnie i istotnie, że wszyscy ludzie, którzy chcą i wierzą Chrystusowi, muszą się Jemu oddać jako Jedynemu Pośrednikowi, i nie ma innego. I tutaj rozmijają się cele. Przed Intronizacją sprawy kościoła i sprawy wyznawców, wspólnie funkcjonowały razem i trzymały się ciemności, i jeden drugiego chwalił za to co robił. Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią. I ciekawa sytuacja – bo kiedy jest nakaz przyjęcia Jednego Boga, Jedynego Chrystusa, aby przyjąć Jedyne Odkupienie, wtedy w człowieku jest opór, i za ten opór Bogu, dzisiejszy kościół grzeszników chwali swoich wyznawców – wygnańców nagradza. Czyli nagradzają dzisiejszych ludzi za odstępstwo od Chrystusa, że nie poszli za Intronizacją Jezusa Chrystusa Króla, a ludzie w dalszym ciągu chwalą tych, którzy ich tam nie prowadzą. I w tej chwili znowu jednoczą się w tym samym celu, ponieważ nie chcą Boga, nie chcą Chrystusa, i uznają tylko jedną rzecz: nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga. Ale Chrystus nikogo nie pozostawia, tak jak po ośmiu dniach pojawia się świętemu Tomaszowi, i mówi: podejdź, włóż swoje palce do ran na dłoniach, i rękę do boku, i bądź wierzącym, a nie niedowiarkiem. Święty Tomasz to czyni i mówi: Pan mój i Bóg mój. Jezus Chrystus mówi: uwierzyłeś, bo zobaczyłeś, błogosławieni którzy nie widzieli, a uwierzyli. I Intronizacja – 2000 lat później, mówi o tym ponownie, że Jezus Chrystus Zmartwychwstał i jest Jedynym Odkupicielem, i każdy z osobna wierzy lub nie. A po ośmiu latach pojawia się ponownie powtórzenie tego wszystkiego, jako wołanie w trzewiach, i pokazanie co to oznacza, że nie są to tylko jakieś tam historie, że człowiek sobie był gdzieś w jakimś miejscu, posłuchał, przeczytał, czy obejrzał. Ale to jest osobista decyzja – zająć właściwą postawę przed faktycznym stanem, i dokonać wyboru Daru i Łaski. Na początku Intronizacja – były to spójne dążenia ludzi i kościoła. Później objawiło się, że te dążenia kierują do tego, aby Chrystus scalił wszystkich ludzi wierzących, żeby wszyscy Mu uwierzyli, że On jest Jedynym Pośrednikiem, i że w tym momencie kościół zwalnia wszystkich ludzi z obowiązku wierzenia w kościół, tak jak kiedyś było powiedziane, że jakoby nie ma drogi do Boga bez kościoła. Akt Intronizacji przedstawił – Jedynym Odkupicielem i Jedyną Drogą jest sam Chrystus Pan. I zostało posłuszeństwo kościołowi grzeszników wypowiedziane przez wyznawców … oni myślą, że tego nie zrobili, ale to właśnie zrobili. I czy nadal pozostaną przyjaciółmi, w myśl starego przysłowia – wróg mojego wroga, jest moim przyjacielem? Czyli, że mój wróg, jest moim przyjacielem, bo mamy tego samego wroga, a tym samym wrogiem jest Bóg? Ap 19:5-6: „I wyszedł głos od tronu, mówiący: «Chwalcie Boga naszego, wszyscy Jego słudzy, którzy się Go boicie, mali i wielcy!» I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby głos mnogich wód, i jakby głos potężnych gromów, które mówiły: «Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący.”
Hbr 13:9: „Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską, a nie pokarmami, które nie przynoszą korzyści tym, co się o nie ubiegają.”
Chrystus Pan nie jest słaby, On w nas żyje, On dał nam swojego Ducha, i Duch Chrystusa w nas żyje, Duch Boży w nas żyje. A ludzie jednak wolą dostrzegać grzech, który jest na zewnątrz, a nie widzą Świętości, która jest wewnątrz nich. Zostali skierowani tylko do zewnętrznego swojego życia, do ciała, które jest z natury grzeszne, a oddaleni od wewnętrznej obecności Żywego Ducha, Żywego Chrystusa, aby nie widzieli Jego Obecności, skierowani na poszukiwanie grzechu, a nie na w pełni dostrzeganie świętości własnej z powodu Świętego, który i w nich mieszka i ich uświęca. Hbr 10:14: „Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani.” A wystarczy tylko zmienić kierunek swojego poszukiwania, nie szukać grzechów, ale szukać świętości, która jest, ponieważ Słowa Boga są o wiele ważniejsze, niż słowa omylnych ludzi na tym świecie. Wybór dzisiejszego człowieka jest wyborem jakoby suwerennym. Jeśli jednak chodzi o Intronizację, gdzie była władza kościoła wzięta na godzinę, i kościół grzeszników nakazuje, aby wybrali Boga, kiedy nakazuje Intronizację, nakazuje przyjęcie Chrystusa do swoich serc – to mimo, że w tamtej chwili, jest to jeszcze nadrzędna władza nad ludźmi, i oni uznali tą władzę, to się jednak jej wypierają. I okazuje się, że zawsze wewnątrz nich działał szatan, a w tej chwili został zagrożony. Jego istnienie zostało zagrożone, bo człowiek może wybrać Boga. Więc sprzeciwia się kościołowi, który to nakazuje, i państwu, bo to był kościół wespół z sejmem, ukazując swoją osobistą decyzję, już nie kościelną i państwową, ale już osobistą decyzję do kogo należy. Tutaj przedstawiam tą sytuację w taki sposób, aby to wydobyć i ukazać – nie dlatego żeby po prostu mówić, tylko dlatego żeby przebudzić i ocalić, bo czas na ocalenie jeszcze jest. Aby przebudzić i ocalić, i ukazać miejsce, w którym nastąpiła ta decyzja zła. A to są trzewia, wnętrzności, gdzie ponownie do nich to się objawia, i w nich objawia się nowa tajemnica, a właściwie jakże stara, ale tajemnica wewnętrzna, która musi być tą tajemnicą ujawnioną wewnątrz. Bo z wnętrza właśnie, w tej chwili Synowie Boży objawiają tą tajemnicę, ona z wnętrza w tej chwili wypływa. Chrystus po prostu ukazał jedną rzecz – że to nie jest tylko decyzja, która jest decyzją gremialną, ale decyzją każdego człowieka osobiście. Bo mimo że jest nakaz, to ludzie nadal wolą grzech, pokuty i uczynki. Łaska znosi uczynki, spowiedzi i pokuty, bo został zniesiony dług, a pokuty, uczynki i spowiedź miały być wyrównaniem długu, zapłatą za dług. Nie ma już czegoś takiego; dług został usunięty. Jeśli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie była by już łaską. Czyli nieprzyjęcie łaski jest spowodowane trwaniem w grzeszności, uczynkach i pokutach. W kościele grzeszników jest mowa, żeby nie uznawać Odkupienia, utrzymać dług jak najdłużej, i dbać o samodzielne wyzwolenie przez spowiedzi, pokuty i uczynki, czyli nie uznawać odgórnego działania Chrystusa. Jakie to jest bardzo przebiegłe! – na zewnątrz ma wyglądać ładnie, jakby Chrystusowo, ale wewnątrz diabelsko – ma rogi Baranka, a mówi jak smok – fałszywy prorok. Na zewnątrz jest to ładnie wszystko wyglądające, a wewnątrz podświadomie wrogość prawdzie z całej siły – nie uznaję wolności, chcę sam sobie to odpracować, zapracować, sobie tylko będę wdzięczny. A co powiedział syn marnotrawny? – nie mam być komu wdzięczny, pójdę do Ojca i jemu będę wdzięczny; czyli serce jego potrzebowało wdzięczności i jedności. Wdzięczność to jest ta jedność, jedność z Bogiem. I ludzie mogą to przyjąć i zastanowić się nad tym, albo wyrzucić to na pniu, nie chcąc tego słuchać, udaremniając łaskę Bożą względem siebie. Odpowiedzialność spada na każdego z osobna, ponieważ przez chrzest w rycie drugiego kanonu, każdy człowiek osobiście istnieje w decyzji o Chrystusie – czy być czy nie być z Nim – czyli udaremnić łaskę Bożą względem siebie lub ją przyjąć.
Ga 5:8-10: „Wpływ ten nie pochodzi od Tego, który was powołuje. Trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto. Mam co do was przekonanie w Panu, że innego zdania niż ja nie będziecie. A na tym, który sieje między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był.”
Hbr 13:14-15: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść. Przez Niego więc składajmy Bogu ofiarę czci ustawicznie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię.”
W tej chwili przebywamy w przestrzeni otchłani w głębinach, i tam jest naturalna sytuacja naszego życia. Czyli każdy człowiek, który żyje na tym świecie tam przebywa. I mimo, że jesteśmy w głębinach, zło nam się nie dzieje, bo jesteśmy na nie odporni z całej siły, bo mamy Zbroję Bożą, a ona jest odporna na wszelki grzech i wszelkie ataki zła w ciemnościach. A w głębinach upadli aniołowie, upadli synowie, mają władzę do tej pory nad naturą wewnętrzną podświadomą, dopóki Synowie Boży jej nie odbiorą. Synowie Boży, czyli ludzie, którzy są w Zbroi Bożej, a Zbroją Bożą jest sam Chrystus, przez to że uwierzyliśmy. I to oni są w stanie stoczyć bitwę z grzechem, który jest w głębinach. A nie jest to jakieś łamanie karku, wystarczy być poddanym całkowicie Bogu, i wypełniać jego wolę, a nie własną wolę. To jest Synostwo Boże. Dzisiejszy świat wszystko robi, aby wszystko ująć w zrozumienie. A tego rozumieć nie trzeba, to nie staje się przez zrozumienie, ale przez uczucie. Jesteśmy istotami wewnętrznego życia, i coraz głębiej, i coraz mocniej, objawia się to życie wewnętrzne. Jesteśmy istotami świadomymi, a nasza świadomość nie wynika z inteligencji, nasza świadomość wynika prosto z natury Boskiej, inteligencja nie jest przyczyną świadomości Boskiej. Mamy świadomość Boskiej natury, bo uwierzyliśmy Chrystusowi Panu, i On wydobył nas z natury tej cielesności, która przez inteligencję chce zawłaszczyć świadomość Boską człowieka. Dlatego, że tworzy złudzenie osobowości ciała – przez wyobraźnię, iluzję, złudzenie, ułudę, i niedowiarstwo. A to niedowiarstwo polega na tym, że ludzie wierzą we wszystko, oprócz Boga i Chrystusa, który uwolnił ich od grzechów. Ale Synowie Boży to są ci, których prowadzi Duch Boży. A Duch Boży zaświadcza o tym, że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, uwolnił ludzi od grzechów – i są prawdziwie wolni ci, którzy uwierzyli. Duch Boży Synów Bożych umacnia i mówi: Oni uwierzyli, mała trzódka; trzymaj się mało trzódko! Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Więc nie bójmy się, bo mała trzódka to jest ta, która otrzymuje królestwo. A inni – nie że nie otrzymali – ale pogardzili, wybrali wygnanie, wybrali to żeby nie iść ku prawdzie. My uwierzyliśmy – Chrystus Pan przyszedł na Ziemię, uwolnił nas od grzechu, a my uwierzyliśmy, tak jak mówi Intronizacja, która skierowała ludzi ku temu, aby przyjęli do serca swojego Jednego Boga, Jednego Chrystusa, Jednego Ducha Świętego – w Trójcy Przenajświętszej Jednego Boga. Pwt 26:16-17: „Dziś Pan, Bóg twój, rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich, pełnij z całego swego serca i z całej duszy. Dziś uzyskałeś to, że Pan ci powiedział, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego praw, poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu.”
Hbr 13:18: „Módlcie się za nas, jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste sumienie, starając się we wszystkim dobrze postępować.”
Tajemnica, o której mówimy, była w nas już przed Intronizacją, a Chrystus Pan Intronizację objawił, aby sumienie nasze nas nie oskarżało, bo uczyniliśmy to zgodnie z Prawdą Bożą i wezwaniem. I my jesteśmy jedynie prawdziwi, bo poszliśmy za Intronizacją Jezusa Chrystusa Króla, zanim ona jeszcze nastąpiła, ale już to istniało, poszliśmy za tym, z całą świadomością, i z całą prawdą trwamy w tym. Okazuje się, że wszyscy są Synami Bożymi, którzy uwierzyli Chrystusowi, że On jest Jedynym Odkupicielem, i odkupił nas, nasze grzechy, już 2000 lat temu. Ale i dzisiaj odkupuje wszystkich tych, którzy wierzą i nie zajmują się żadnymi pokutami, żadnymi grzechami czy spowiedziami, ale uwierzyli całkowicie Chrystusowi, ponieważ On Jeden, a z Jednego wszyscy mają być uświęceni. Ci którzy uwierzyli, stali się uświęceni – z Jednego wszyscy, bo przez wiarę to się dzieje. Pamiętamy słowa Kajfasza, który rozrywa szatę i mówi: lepiej, żeby Jeden umarł za wszystkich, niż wszyscy umarli (lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród J.11.50) – wypowiada słowa Izajasza, który ukazuje śmierć Jednego Chrystusa za wszystkich, aby ludzie nie umarli, wydobywa ich ze śmierci. Iz 53:5: „Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.” Ujawniła się całkowicie ta prawda. I dlatego o tym mówię, ponieważ przez Intronizację nastąpiła sytuacja bardzo ważna – nie gremialne przyjęcie Jezusa Chrystusa Króla o czym mówi Intronizacja, ale odniesienie się do serca każdego człowieka osobiście, i każdy człowiek osobiście w swoim sercu musi przyjąć Chrystusa, Boga Ojca i Ducha Świętego, bo jeśli tego nie czyni, to już jest to jego problem, i nie jest to problem już gremialny. To jest już osobista decyzja każdego człowieka. Bo uwierzyć całkowicie oznacza być całkowicie wolnym od wszelkich grzechów, bo taka jest władza Chrystusa, taka jest Jego moc, taka jest moc Ojca, taka jest moc Ducha Świętego. Dokładnie tak jak powiedzieli prorocy – wyzwolił wszystkich z grzechu, i nikt go nie ma. I jeśli mimo to, że to się stało, nie poszedł człowiek za tym, to ma osobiste związki z diabłem, z szatanem, który działa w głębinach w dalszym ciągu, dopóki człowiek nie uwierzy Chrystusowi i nie wcieli się w naturę Synostwa Bożego; wcieli się oznacza narodzi się ponownie. Więc okazuje się, że my Synowie Boży jesteśmy jedynymi posłusznymi Bogu, bo tylko takie posłuszeństwo może być. I nie tylko z punktu widzenia tego, że uwierzyliśmy Ewangelii, ale także Intronizacja, ona też nakazała to posłuszeństwo Chrystusowi – Jedynemu Pośrednikowi między człowiekiem a Bogiem. 1 P 1:3-4: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie.”
Hbr 13:20: „Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wywiódł spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa”
Ja nie wiedziałem o czym dzisiaj będzie wykład, ale Duch Święty dokładnie wiedział – aby każdego człowieka postawić przed jego sercem. Intronizacja spowodowała powrót do prachrzescijlństwa, do osobistej decyzji w sercu, osobistą decyzję serca, co do przynależności do Chrystusa. A nie, że ktoś to uczynił, ale nikt nie wie o co tutaj chodzi. To jest osobista decyzja serca, każdego człowieka osobiście. Intronizacja jemu to ujawniła i ukazała i dała. Dała mu dosłownie powrót do prachrześcijaństwa, powrót do wiary w Jezusa Chrystusa, Boga Ojca i Ducha Świętego – w Boga w Trójcy Przenajświętszej, który otwiera naturę wewnętrznego człowieka, czyli otwiera naturę Synostwa Bożego, bo tak się zradzają właśnie Synowie Boży. Synowie Boży zradzają się przez przyjęcie Boga w sposób osobisty. I to są ci, którzy: nie otrzymali ducha niewoli, aby się znowu pogrążać w bojaźni, ale otrzymali Ducha przybrania za Synów, w którym wołamy Abba Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Dzisiejsze spotkanie, to jest spotkanie w trzewiach, to jest spotkanie w głębinach, to jest spotkanie w komorze celnej, to jest spotkanie które powinno się skończyć w taki sposób – Jezus Chrystus wchodzi do komory celnej, spogląda na Mateusza i mówi: Pójdź za Mną! A Mateusz wstaje, bez słowa wychodzi, i idzie za Jezusem Chrystusem, pozostawia wszystko oddolne, wszelką pożądliwość, a zajmuje się tylko kochaniem ludzi. Nie był do tego zdolny ewangeliczny młodzieniec (Mk 10:17-22). Żeby swoje serce naprawić, musiał tylko się pozbyć oddolnej władzy i przyjąć odgórną. Ale tego nie chciał zrobić. Chrystus uwolnił go od wszystkiego, a on miał tylko się uwolnić od niewielkiego problemu, i nie chciał. Więc ludzie nie żałują za bardzo Chrystusa, który umarł na Krzyżu, ale żałują swojego grosza, jakiejś swojej chwili życia, którą mają poświęcić na jakieś sprawy, które wydają się, że nie są im potrzebne. Czyli bardziej patrzą na to co mogą z tego mieć, niż przyjąć Chrystusa całkowicie do serca swojego. A Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia nie patrząc na swój zysk, patrzył na zysk ludzi, bo zrobił to tylko z powodu zysku ludzi, by ludzie zyskali Ojca. J 17:3-4: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania.”
Hbr 13:21: „niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście czynili Jego wolę, sprawując w was, co miłe jest w oczach Jego, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków! Amen.”
Dzisiejszy wykład to jakby zapowiedź otwartej walki. Synowie Boży są tak ogromną potęgą, bo sam Bóg jest mocą ich, mocą ich potęgi, sam Bóg tarczą ich jest. Bóg ujawnia potęgę Polski od zarania dziejów, która zawsze była potężna, zawsze była mocna, i teraz też gotowa jest do ogromnej potężnej bitwy. Czyli że tutaj ta bitwa jest, tutaj się rodzi potęga Synów Bożych, tutaj jest ta siła, tutaj jest ta potężna moc, tutaj świadomość tajemnicy, właśnie tajemnicy Chrystusowej bezgrzeszności i świętości człowieka, ona tutaj nabiera szlifu i mocy, ponieważ my przez osiem, a może i więcej lat, przeszliśmy wszelkie obrzucania błotem, wszelkie kamienie i całe głazy, i wszystkie inne rzeczy leciały na nas – ale nic nam nie jest. Dzisiaj ci, którzy chcą być Synami Bożymi, wchodzą już do gotowych szyków, już mocnych, silnych, gdzie nie walczą o przetrwanie, ale idą na zdobywanie wszystkiego, co Bóg im nakazuje – idą jak chmury gromonośne, niczego się nie bojąc, niczemu się nie dziwiąc, idą i zdobywają. 1 P 2:9-10: „Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali.” „Wam zatem, którzy wierzycie cześć!”[1 P 2:7]
Link do nagrania wykładu – 12.11.2024
Link do wideo na YouTube – 12.11.2024
Link do nagrania w Spotify – 12.11.2024