Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię i odkupił wszystkich ludzi, uśmiercił grzesznego ducha, a duszę naszą wziął w Swoje dłonie i zanurzył z Sobą w Bogu. Tam zostaliśmy przyobleczeni w nową naturę w Chrystusie Jezusie – w Syna Bożego, aby dzieło zaprzepaszczone przez upadłych aniołów, zostało ponownie przywrócone do wypełnienia. My będąc świadomi tego żywota, zstępujemy i jesteśmy świadomi tego życia, jesteśmy w dalszym ciągu w ciele istniejącymi, a przez wiarę Synami Bożymi. Jesteśmy skonfrontowani z grzechem ciała, ale grzechowi ciała nie ulegamy, zachowujemy pełnię prostoty i radości, wiedząc o tym, że Chrystus Pan jest nieustannie naszym wsparciem, ponieważ On przeszedł te wszystkie rzeczy, On jest nieustannie w nas. I my w ciele wyrażamy pełnię chwały, którą On nam udzielił, bo ten świat w głębinach, także ma obiecaną chwałę, a świętość otrzymaliśmy po to, żeby ta świętość objawiła się w pełni w naturze cielesnej, i niewinność, aby ta niewinność także została dana temu ciału, aby ono zostało wyzwolone z niewoli zepsucia, i żeby dostąpiło tej chwały, którą Bóg mu obiecał. Realizuje się to przez ludzi, którzy odnaleźli Boską tajemnicę wyrażoną w prozie życia, znaleźli miejsce najdoskonalsze, gdzie wyraża się tajemnica prawdziwego dzieła, które odbywa się w głębinach człowieka światłości. Jezus Chrystus mówi do nas: Ja dokonałem dzieła, idźcie i czyńcie, to co Ja już uczyniłem; dusza wasza była udręczona w grzesznym ciele, dusza – święta tajemnica Boska, przez niewłaściwą postawę Adama i Ewy, stała się udręczona w naturze cielesnej człowieka, ponieważ Adam duszę człowieka i siebie samego, skierował do nadrzędności ciała, i ciało zaczęło nadrzędnie władać nad duszą. A jest też bóstwo na sposób ciała, ono doskonałe, jaśniejące blaskiem, zostało udręczone tak jak ta dusza, którą Ja wyzwoliłem – idźcie i ją wydobądźcie z udręczenia, bo takie jest Prawo Starożytne, takie jest Prawo Święte, aby ta, która odpadła, aby powróciła. J 4:14-15: „Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».”
Iz 45:23: „Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie”
Jezus Chrystus mówi takie słowa przez Jeremiasza: dokąd będziesz chwiejna córko buntownicza? A córka buntownicza chwiejna jest dlatego, bo chwiejny jest człowiek. Człowiek odpowiedzialny jest za naturę wewnętrzną, za piękną córkę ziemską. To jest osobna istota, która zamieszkuje to samo ciało, jako nie ciało tylko fizyczne, ale całe ciało emocjonalne, całą przestrzeń duchowej przestrzeni człowieka. To jest inna natura, ona jest jakby pod progiem świadomości, i ma własne postrzeganie świata. Postrzeganie świata natury podświadomej jest tylko emocjonalne, i są to odruchy instynktowne. Człowiek może żyć całe życie pod wpływem tamtej natury, jako świadoma istota, ciagle żyć pod dyktando natury podświadomej, i nie poznać swojego życia duchowego. Niezmiernie rzadko można znaleźć człowieka, który poznał prawdziwe swoje życie, i rozumie, że tamto życie nie jest życiem, pod którego dyktando powinien żyć, ale życiem które tak naprawdę ma w sobie potencjał doskonałości, tylko że zniszczony, zdeprawowany przez upadłych aniołów. Bóg posłał 200 aniołów, aby oni strzegli wzrostu pięknej córki ziemskiej w materii, aby materia mogła oglądać chwałę Bożą. Bóg mówi do niej: twoją naturą jest duchowa tajemnica, wznieść wszystko co materialne na duchowy poziom, do duchowego świata. Ale aniołowie upadli, porzucili swoje święte mieszkania, czyli anielską naturę, stali się fizycznymi, i zaczęli deprawować piękną córkę ziemską, aby zamiast materię wznosić, żeby ona przyjęła zdeprawowaną materię ducha mocarstwa powietrza – kazali jej żyć właśnie w ten sposób, strzec tej deprawacji, którą sprowadzili, zamiast strzec jej winnicy. I dlatego ona mówi: Bóg postawił was abyście strzegli mojej winnicy, i żebyście strzegli wzrostu wszystkiego co ma wzrosnąć na chwałę Bożą. A wy odwróciliście się od Boga, od prawdy Bożej, i kazaliście mi opiekować się waszą winnicą, a ja własnej nie ustrzegłam. A przecież piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, zostało stworzone jako doskonałość najgłębsza, która ma przekształcić całą materię na stan duchowości. I teraz uświadamiamy sobie, że to my jesteśmy posłani do głębin, aby ją wydobyć z udręczenia, przez naszą doskonałą postawę Synów Bożych. A ta postawa doskonała, ona nie może być wynikiem naszego rozumienia, tylko musi być wynikiem chcenia, czyli wewnątrz nas musi nastąpić postawa prawdziwie miłosierna. Nie bójmy się, bądźmy ufni Chrystusowi, i wejdźmy jako Synowie Boży w głębię życia, bo kiedy my staczamy bitwę wewnętrzną, Chrystus przychodzi nam z pomocą, i Łaską nas umacnia. Flp 1:29-30: „Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.”
Iz 45:24: „mówiąc: „Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc”. Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy, którzy się na Niego zżymali.”
Od 418 r występuje deprawowanie ludzi odkupionych, aby nie wzrastali, ale zajęli się grzechem, który odpowiada tym, którzy ich deprawują. To jest historia upadłych aniołów w wydaniu tego świata, na tym świecie są rzeczy, które już były, a one się w kółko powtarzają – o tym mówi Koholet – że nie ma nic w tym świecie, co by już nie było. Ten grzech, który Jezus Chrystus zniósł, jego nie ma, a ludzie się nim dręczą dlatego, ponieważ jest to sposób dzisiejszych ludzi zdeprawowanych władzą, pieniędzmi i panowaniem – aby tych ludzi ponownie do grzechu skierować, i w ten sposób panować nad nimi, jakoby sprawując nad nimi opiekę w ratunku przed grzechem, żeby ich uratować od grzechu – muszą oni najpierw ten grzech znaleźć. W taki sposób następuje hamowanie, i doprowadzanie do niemożliwości wykonania Dzieła Starożytnego, i nie powstawania Synów Bożych, ponieważ nie są oni zdolni do istnienia, kiedy są uwięzieni przez grzech. Zostało to uczynione przez najgroźniejszą siłę w tym świecie – umysł ludzki – który został wykorzystany, aby z niego stworzyć najbardziej wrogie więzienie i najbardziej solidne, czyli najbardziej niezniszczalne więzienie – umysł ludzki – gdzie człowiek nie może go opuścić, bo sam broni murów i łata wszystkie dziury, aby czasem się coś złego nie dostało; ale jest to po to, aby on nie wyszedł. Gdy jesteśmy świadomi synostwa Bożego, nie poddajemy się tej wrogiej sile, ale gdy jest człowiek pod wpływem umysłu, który jest zdeprawowany i stał się więzieniem dla człowieka, to człowiek nie może się z tego wydostać. Wiara powoduje rozsadzenie tego w jednej chwili, i mury więzienia, którym jest umysł rozpadają się i przestają istnieć, nie ma ich i nie mogą już powstać, one są zniszczone. To samo jest z dzisiejszą władzą, która sobie uzurpuje panowanie nad człowiekiem. Mimo że została odebrana im władza, to usilnie chcą w jakiś sposób ją odebrać, ale w ludzki sposób to się nie stanie, nie jest to możliwe, bo to Bóg uczynił, i w tej chwili jest tylko czas wyznaczonego dnia i godziny ich śmierci. To się już zbliża, nie ma już odwrotu, wszystko jest jawne, bo przyszedł czas jawności, to co ukryte zostało odkryte, i to co utajnione zostało odtajnione, zostały odtajnione tajemnice wewnętrzne, a jednocześnie została ujawniona też sprawa, że nasz wewnętrzny rozwój duchowy, prawdziwa nasza postawa, nie jest w ucieczce z tego świata, ale – w życiu w prozie tego świata, ale nie prozą tego świata. Każdy dzisiaj jest w stanie zaprowadzić w sobie Boży porządek. 2 Kor 4:2: „Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka.”
Iz 48:11: „Przez wzgląd na Mnie, na Mnie samego, tak postępuję, bo czyż mogę być znieważony? Chwały mojej nie oddam innemu.”
Ludzie żyjąc na tym świecie, nie muszą żyć prozą tego życia, mogą żyć w pełni chwały Bożej. Ale oni nie chcą żyć chwałą Boskiego życia w tym świecie, bo jakoby coś im by zabrakło. A to nie człowiek tego potrzebuje, tylko proza życia potrzebuje człowieka, w sposób dwojaki – potrzebuje do bycia, ale potrzebuje też po to, aby prozą nie być, żeby znaleźć wyższy sens istnienia. Człowiek jest wolny. Jest potrzebny temu światu, który jest światem iluzji, złudzenia, do tego, żeby utrzymywać jego taki stan, ale człowiek nie potrzebuje tego do życia, do życia potrzebuje człowiek Chrystusa. Chrystus, gdy staje się naszym życiem, to my objawiamy się w chwale, czyli zaczyna się objawiać wewnętrzne życie, czyli zaczyna się objawiać winnica, gdzie cała materia też chwali Boga, a wszystko co było wrogie, zostało usunięte, przestało istnieć, zostały zamurowane wyłomy i miasta odbudowane. A wmawia się człowiekowi, że potrzebuje tego świata żeby mógł żyć. Okazuje się, że ten świat w swoim zabłąkaniu i w tworzeniu w tym zabłąkaniu jakiegoś sensu swojego istnienia, który jest w dalszym ciągu bezsensem, to on chce człowieka do tego, aby utrzymywał ten stan byle jaki i bezsensowny, który donikąd nie zdąża. Aż przychodzi czas, gdzie istoty o bardzo wysokim rozwinięciu technologicznym, potrzebują człowieka, aby uwolnił ich, od ich technologi, ponieważ ona ich posiadła, a ona ginie, a oni z nią. A życia nie mają, ponieważ nie znaleźli go. Ale ma to życie człowiek, który jeszcze nie wie, że je ma, więc chcą powiedzieć: człowieku, ty masz życie, ty masz tajemnice nad tajemnicami, w tobie tajemnica życia na wieki, pokarm nad życie dany. Rozumieją to wtedy, kiedy zagląda im w oczy śmierć technologi, że ona już „rdzewieje”, nie da się tego już rozwinąć dalej, wszystko się zaczyna rozpadać, a oni przychodzą do człowieka i mówią: daj nam to czego ty jeszcze nie wiesz, ale my mówimy tobie, że to masz, i chcemy ci pokazać drogę, ale nie możemy tam z tobą iść, to ty musisz to znaleźć, bo tej drogi też nie znamy, ale ty ją znasz; ty masz wiarę, my mamy technologię, my pragniemy wiary, ty pragniesz technologi, ale nie bierz jej! Weź wiarę, my jej oczekujemy. Nasz stan jest więzieniem, ty tego jeszcze nie rozumiesz, ale my nie chcemy żebyś ty to zrozumiał, bo jak ty to zrozumiesz, to będzie dla nas za późno. Dlatego my przez wiarę się wznosimy.
Mk 10:21-22: „Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.”
Jr 32:40: „Zawrę zaś z nimi przymierze wieczne, mocą którego nie zaprzestanę im wyświadczać dobra. Napełnię ich serca moją bojaźnią, by się już nie odwracali ode Mnie.”
Piętnowanie oznacza to, że całe zło, które jest ukryte w człowieku, i się podaje za dobro, gdy następuje piętnowanie, traci wszelką możliwość ukrycia, staje się obnażone, jawne, bo światło czyni je jawnym. Bóg ukazuje bezwzględny stan zła i bezwzględny stan prawdy w człowieku, i prawda w nim jest obudzona, i ta prawda, czyli jego żywa prawdziwa natura, odczuwa w tym momencie, jak jest udręczona, jak jest umęczona, jak jest traktowana, a ten stan jest odczuwaniem cierpienia wewnętrznego. Piętnowanie ukazuje tą sytuację. Trwając w Chrystusie, jesteśmy w Jego opiece, i żadne siły ciemności nas nie porywają, a piętnowanie nas nie dotyczy, a jeśli dotyczy, to tylko wzmacnia naszą siłę, bo światłość nas przenikając, wznosi nas, bo dotykając nas piętnowanie – dotyka nas światłość, aby nas przeniknąć, i gdy nie spotyka oporu, wznosi nas jeszcze bardziej. Chrystus nie daje nam niczego, co by było ponad naszą miarę, stawia przed nami wszystkie zadania, które są nam potrzebne do wypełnienia, a wszystkie te sprawy, w których my żyjemy, są znane Chrystusowi, wszystkich On doświadczał, wszystko rozumie, i z każdą sytuacją przychodzi nam z pomocą. On nam ukazuje, że w prozie życia, Boska natura dominuje, i musi się objawić, i zachować z całą siłą, a jest moc dana człowiekowi, żeby tak się stało. On zachowuje cały czas najwyższy poziom duchowej prawdy, nie tylko dobra, ale Prawa Starożytnego, bo wie o tym, że proza życia, w której się znajduje, ona objawia misterną truciznę świata podziemnego, która dopada człowieka w każdej chwili, i musi być odporny na tą truciznę, bo ona Go chce zawlec tam gdzie On nie chce – musi pamiętać kim jest. My żyjąc życiem zwyczajnym, musimy nieustannie pamiętać, że jesteśmy istotą nadprzyrodzoną. 1 Kor 3:11-13: „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest.”
Dz 13:47: „Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi.”
Postawa doskonała Synów Bożych nie wynika z tego, że coś przeczytaliśmy, że coś zrozumieliśmy. Postawa Synów Bożych jest wynikająca z oświecenia. Oświecenie jest to dotknięcie tajemnicą Ducha Żywego, który przenika nas, i oświecenie ma bardzo ciekawą naturę, że oświecenie które nas dotyka, my doświadczamy – doświadczamy natury prawdy wynikającej z oświecenia, jako nasze doświadczenia, naszą pamięć i wszystko to co zrobiliśmy. Ja mówiąc o sprawach oświecenia, i sprawach dzieła Pańskiego, i wypełnienia dzieła w głębinach, mówię o tym, jako o swojej naturze jako pamięci, jako doświadczeniu, jako pełnym zrozumieniu mojego zadania, nie jakiegoś przyjętego, tylko mojego. Oświecenie ma naturę przeniknięcia do głębin, działa tak głęboko, w taki sposób że ono staje się naszym doświadczeniem, naszą pamięcią, naszym zrozumieniem, i z tego możemy korzystać jako z własnego doświadczenia. Jeśli chodzi natomiast o rozumienie – że człowiek jest bezgrzeszny, że jest święty, że jest doskonały – to rozumienie, nie powoduje w nim to, że on pamięta te rzeczy, tylko pamięta cały czas stare życie, cały czas grzeszność, cały czas problemy, cały czas chaos, i obciążenia pokoleniowe, on to pamięta. A oświecenie powoduje to, że on tego nie pamięta, bo tego nie ma, ponieważ całkowicie jest połączony z nową naturą, gdzie stara została całkowicie zlikwidowana i jej nie ma, a jest połączony z nową, gdzie ta nowa natura stała się jego pamięcią. Ga 5:24-25: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.”
Dz 13:48: „Poganie słysząc to radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli.”
Teraz rozumiecie tą prostotę i tą tajemnicę, że nie chodzi o jakieś łamanie karku, i łamanie szarych komórek i jakieś wygibasy umysłowe, aby zrozumieć coś, co zrozumieć wydawałoby się trzeba. Ale trzeba wiary, która przychodzi nam z oświeceniem, czyli przenika naszą naturę wewnętrzną, omijając rozum, omijając umysł, i dotykając nas wewnętrznie naturą oświecenia. Bo oświecenie jest tą naturą, gdzie rozum i umysł przestają istnieć, ich nie ma, bo one są niepotrzebne, istnieje oświecenie, czyli Boskie myśli w nas – Bóg w nas myśli, Bóg w nas kocha, Bóg w nas pragnie, i Bóg wypełnia dzieło wewnętrzne w nas. Prostota całego życia duchowego, to o czym jest mowa, do tego nie potrzeba mieć żadnej nauki, studiów czy ogromnej wiedzy; trzeba po prostu przyjąć całkowicie Chrystusa, i uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy bezgrzeszni, czyli niewinni i święci. Ta prostota, ona jest pożyteczna, ona nam pomaga, ona pomaga drugiej osobie, ona jest wyjątkowym, nieuchwytnym, ale szeroko widzianym dziełem rozszerzającym się w pięknej córce ziemskiej, w bóstwie na sposób ciała, które odkrywa tajemnice swojego istnienia, i staje się w pełni żyjące, w pełni człowiekiem światłości, gdzie tajemnica chwały Bożej w pełni w nim gości, a właściwie pozostaje na wieki. Gdy jesteśmy świadomi tej tajemnicy Boskiej, ona zaczyna się w nas zakorzeniać, umacniać, i nie jest prozaiczną naturą, ale ogromnej i wielkiej radości, prawdy, i nie jest prozą tego życia, chociaż ten świat wymaga takiej prozy, żeby świętość ta była prozą, codziennym życiem, codziennym wyrażeniem tej chwały. Kiedy zaczynamy przechodzić w tej prostocie do codziennego życia, zauważamy że ta prostota, ona w niczym nam nie przeszkadza, w niczym nie szkodzi, ona wręcz wyraża i porządkuje to, co wokół nas istnieje, stwarza porządek, wszystko łagodnieje, a Bóg z nami jest, aby umocnić tą tajemnicę, umocnić tą chwałę, i jeszcze bardziej zanurzyć się w tej tajemnicy prawdy Bożej – i w ten sposób świętość, która jest w nas, ona zaczyna w pełni się realizować. Kol 3:12-13: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!”
Dz 13:50: „Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic.”
Co ten świat chce zrobić? Co chce zaprzepaścić? Co chce udaremnić? Do czego nie chce dopuścić? Nie chce dopuścić, aby chwała Boża wypełniła tajemnice bóstwa na sposób ciała, pięknej córki ziemskiej, która otrzymała winnice, aby się nią zaopiekować, a jej winnicą jest cała materia, aby stała się święta. My oddajemy się chwale Bożej i ją wyrażamy, nie przez dręczenie się grzechem, pokutami, ale wyrażamy pełnię świętości i niewinności w głębinach naszego istnienia, tam gdzie ta, która w głębinach istnieje, oczekuje aby jej winnice zostały przywrócone, i żeby jej winnice stały się doskonałe, i oczekuje Synów, którzy będą dbali o to, aby ta winnica została całkowicie doprowadzona do pełnej chwały. Bądź doskonały, bądź strzelisty. To jest o tej tajemnicy wewnętrznej natury, gdzie zaczynają sobie Synowie uświadamiać głębię tajemnicy, i zaczynają odczuwać tą wewnętrzną naturę prawdy, po którą zostali posłani, aby dać jej możliwość i pełnię dochowania winnicy, żeby oni stali się obrońcami tej winnicy, którą ona otrzymała, aby Synowie Boży jej pomogli, aby winnica wzrastała w Boskiej chwale, łasce i potędze. To winnica jest, która także jest naszą radością, bo ten udział w tajemnicy wewnętrznej, jest także naszą tajemnicą. I ona już nie jest córką buntowniczą, już się to skończyło, jest łagodna, oddana i dba o winnicę, i z radością z Synami wznosi się jako jedność, bo człowiek jest mężczyzną i niewiastą – cały człowiek. Jest prosto ujawniona ta tajemnica, i dlaczego ludzie nie chcą w niej zaistnieć, chociaż mogą? Dlaczego wolą narzekać na swoje życie i na wszystkich innych, zamiast stać się przyczyną przemiany tego życia i wszystkich innych? Nie jest to ciężkie. Ciężkie jest tylko dla szatana, który myśli, że będzie zajmował w dalszym ciagu to ciało i zmuszał bóstwo na sposób ciała do tego, żeby się zajmować jego winnicami. Ale Synowie przychodzą Boży, aby jej winnica została wyzwolona i jej winnica została wzniesiona, ponieważ nakaz jest właśnie, aby wszelkie stworzenie oglądało chwałę Bożą – a to jest właśnie jej winnica, i Synowie Boży przychodzą dopełnić dzieła, aby ta winnica została w pełni objawiona i wyrażona. Pnp 5:9-10: „Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, o najpiękniejsza z niewiast? Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, że nas tak zaklinasz? Miły mój śnieżnobiały i rumiany, znakomity spośród tysięcy.”
Dz 13:52: „a uczniów napełniało wesele i Duch Święty.”
Jesteście zdolni do postawy bycia oddanym Bogu, także w głębinach, i nie ulegania bezsensownym zmysłowym potrzebom ciała, które by chciało wszystko, a później umiera. Macie tą zdolność wewnętrzną. I gdy jesteście w naturze wewnętrznej ciszy i spokoju, ten spokój coraz bardziej zstępuje do głębin, i zauważacie że wasza cisza, wasz pokój Boży, który w was istnieje, niewinność i świętość, w prostocie najgłębszej, ta natura, ona jest uznawana przez naturę cielesną, i natura cielesna nie wierzga, nie krzyczy – co mi robisz? – ale ze spokojem współuczestniczy w tej przemianie; ale tylko wtedy, kiedy jesteście w prawdziwej naturze ufności, i prawdziwymi, ona współistnieje z wami, ona wam pomaga, ona udziela już tej natury także Boskiej, ponieważ moc Boża panuje nad naturą cielesną, i ukazuje w ciele, wydobywa z tego ciała naturę Boskiej tajemnicy, ukrytą w tym ciele, a jawną przed Bogiem i przed Synami. I zaczyna to ciało uczestniczyć w tym stanie. A wy zaczynacie odczuwać specyficzny stan ciszy, spokoju, łagodności, jasnej myśli, miłości do Boga, do człowieka, do świata, trwacie w nadziei, i stajecie się już anielską istotą, ponieważ stajecie się aniołami. Jak to powiedział Eliasz: nie spotkałem Boga w trzęsieniu ziemi, ani w wichrze, ani w burzy, ale spotkałem Go jako szemrzący wietrzyk, w ciszy, pokoju, łagodności. Pnp 3:6: „Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców?”Pnp 6:10: „«Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?»”
Link do nagrania wykładu – 15.09.2023r.
Link do wideo na YouTube – 15.09.2023r.