UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Jesteśmy wolni, ponieważ Chrystus Pan, który jest mocą nadrzędną z mocy Boga Ojca, On przyszedł i uwolnił nas od grzechu, czyli wydobył nas z ciała grzesznego. I jesteśmy wolni, my którzy uwierzyliśmy i jesteśmy świadomi tego, co nam Chrystus Pan uczynił, i kim nas uczynił. My wybieramy Go, i nasze życie jest życiem Synów Bożych, ponieważ Duch Boży w nas mieszka, a nasza świadomość nie ocenia, tylko zanurza się w Nim. Świadomość, która była ukryta, gdzieś zakopana, żeby się nie objawiła, nie wydobyła, nie zaistniała – to jest świadomość duchowa, ona jest w człowieku. Tylko kiedy człowiek przeszedł do posiadania, to osobowość posiadania potraktował jako świadomość. A to są dwie różne rzeczy! Ta część osobowości człowieka, którą ludzie traktują jako świadomość, czyli emocjonalny stan posiadania, jest całkowicie różna od rzeczywistej prawdziwej świadomości. Prawdziwa świadomość to jest to, że wierzymy co nam Chrystus uczynił, i przez tę wiarę Chrystus w nas istnieje, czyli istnieje w nas Duch Boży, Chrystus Pan, Bóg Ojciec, i przez to że w nas istnieje, zawiaduje i kieruje całkowicie naszym życiem, i On wszystko w naszym życiu czyni. I dlatego, gdy jesteśmy pewni tego, co Chrystus nam uczynił, i trwamy w mocy Bożej, to jesteśmy pewni, że On też nas chroni, i roztacza nad nami swoją opiekę, i przestajemy się lękać. Jak mówi święty Jan – w Miłości nie ma lęku, lecz doskonała Miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą; ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w Miłości. Więc mówi do nas o Miłości, abyśmy się nie lękali, bo Miłość usuwa lęk. Tutaj właśnie ta tajemnica, jest tą tajemnicą Radości, Prawdy i Miłości, która w człowieku się w pełni objawia. I w tym momencie, my którzy jesteśmy świadomi tego, kim jesteśmy i co nam Chrystus uczynił, zaczynamy odczuwać obecność Żywego Chrystusa, który jest Świadomością Nieba, Świadomością Ojca, Świadomością Doskonałości, Świadomością Początku. Ojciec jest Ojcem Świateł, w którym nie ma przemiany, ale trwa i jest doskonały. I Chrystus Pan objawił w sposób najdoskonalszy właśnie to Źródło wszelkiej Światłości, w Sobie objawił Pełnię Światłości Ojca. A Bóg nie wygląda jak człowiek, dlatego że nie ma formy, jest Światłem, jest Świadomością, jest Doskonałością, jest Mocą wszystkiego. Ludzie uważają, że do zrobienia czegokolwiek są potrzebne ręce, nogi, i oczy. Natomiast Bóg czyni, bo jest świadomy wszystkiego, dlatego że Boska Świadomość jest czymś więcej niż oczy, ręce i nogi człowieka, które są tylko niezmiernie małą cząstką Boskiej Świadomości, która się objawia w możliwości działania. Ale Bóg jest samą Świadomością działania. Więc kiedy uświadomimy sobie, że każda nasza komórka duchowa i cielesna – pojmuje, widzi, i słucha Boga – to jest to jedna wielka potężna Boska Obecność, która nie tylko przez uszy, oczy i dotyk jest dla nas obecna, ale przez każdą chwilę naszego życia czujemy Boga, bo każda komórka w Nim istnieje. J 5:30-32: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.”

Ps 23:2: „Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć”

Kiedy Chrystus Pan wydobywa naszą duszę z udręczenia, On staje się pierwiastkiem światłości naszej duszy, i dusza nasza jaśnieje blaskiem, ponieważ ona jest w stanie teraźniejszym, w którym jest. Gdy jest w Chrystusie Panu, doświadcza światłości i nie ma w niej pamięci tego, co się wcześniej wydarzyło, tylko pamięć tego co jest. Ale jest jeszcze wcześniejszy stan – to jest tajemnica żony Boga, której dano tworzenie tajemnicy Boskiej w materii, która ma w sobie pierwiastek światłości, ale dla niej jest on ciemnością, dlatego że ona go nie rozpoznaje i nie ma takich przymiotów, żeby go rozpoznać. Tymi przymiotami jest dopiero Syn Boży, który mieszka w niej. On ujawnia ją przed nią, i ona staje się światłem, bo ma w sobie ukrytą światłość, tylko jej nie zna, bo zabroniono jej poznać, zabroniono ją ujawnić materii, mimo że Bóg sam chciał, żeby tak się stało, ponieważ stworzył piękną córkę ziemską, którą zwał żoną swoją, aby ona objawiła tam w materii Życie, które On tam zachował na czas przyjścia tych, którzy przyjdą przebudzić właśnie tę naturę głębin. Bo celem jest wolność pięknej córki ziemskiej – żony Boga, i celem jest świadomość materii. Materia została stworzona z mocy Bożej bez świadomości. Ale świadomość jest dana przez Boga człowiekowi, i przez człowieka jest dawana ta świadomość tej naturze. Dlatego człowiek będąc w materii, jednocześnie jest pod wpływem niewiedzy, i siły ciemności, a jednocześnie Świadomości Boskiej. Świadomość Boska, która jest w człowieku z mocy Bożej, ona jest przyczyną przebudzenia się ciemności. Czyli my jesteśmy przebudzeniem, my jesteśmy światłem, a wtedy i ona staje się światłem – co staje się jawne, jest światłem. Ustępuje ciemność i zaczyna światłość coraz bardziej przenikać głębiny ciemności, które myślały, że zostaną ciemnością. Ale ciemność zaczyna być całkowicie usuwana, ponieważ światłość ją przenika aż do samego dna, i tam się objawiają tajemnice, i piękna córka ziemska doznaje wolności, ponieważ Synowie Boży zdobywają tę przestrzeń tego świata przez obecność, dlatego że są, a nie dlatego że w ludzki sposób rozumieją walkę. Największą mocą i walką jest ich obecność, to przez obecność staczają największą bitwę, są światłem tego świata, który jest ciemnością, bo są pełnią potęgi Bożej, sama ich obecność; czyli pełna wiara w Odkupienie. Gdy jesteście świadomi Odkupienia, i to nie jest tylko wasze rozumienie, ale jest to poddanie się Chrystusowi Panu i obecność Jego Ducha w nas, to Jego Duch jest światłością, która wszystko przenika i nie rzuca cienia, czyli nic nie stawia jej oporu, wszystko przenika; On przenika wszystko. Gdy wierzymy, czujemy obecność Chrystusa, i zaczynamy odczuwać jaką On jest ogromną Potęgą. I Chrystus Pan działa w nas, dlatego że Mu ufamy, a nie że w jakiś szczególny sposób umiemy, po prostu wystarczy ufać, a On już wszystko uczyni, abyśmy byli w pełni jawni, w pełni umocnieni, w pełni zrodzeni, w pełni istniejący, w pełni działający, w pełni uzbrojeni, bo to jest właśnie to uzbrojenie – hełm Zbawienia, zbroja Sprawiedliwości, miecz Ducha czyli Słowo, pas Prawdy, buty Pokoju i tarcza Wiary. Uzbrojeni będąc, schodząc na dół, Synowie Boży są jednym wielkim blaskiem, gdzie tam są ogromną i potężną siłą. J 1:33-34: „Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym».”

Ps 23:3: „orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.”

Jezus Chrystus naszą duszę zabrał do Nieba, a tutaj przez świadomość działa moc Boża w nas – przez wiarę. Ale to nie jest stan obligatoryjny w tym momencie. Jezus Chrystus odkupił całą Ziemię i wszystkich ludzi, a ludzie w dalszym ciągu żyją w grzechach, bo świadomość ich w Chrystusie nie wzrasta. Ponieważ świadomość została w nich osaczona, czyli pozbawiona dostępu do Chrystusa, i skierowana do instynktu, aby instynkt nad nimi panował, a świadomość była nieaktywna. Dlatego dzisiejszy świat jest utrzymywany w grzechu, aby ten grzech był teraźniejszym stanem, bo dusza doświadcza teraźniejszego stanu, tylko świadomość pamięta, dusza nie pamięta, dusza jest w stanie, w którym jest. I gdy jest w mocy Bożej, jaśnieje blaskiem Chrystusa, blaskiem Boga, blaskiem Ducha Świętego. I dlatego skupienie człowieka na walce o to, powoduje że przestaje istnieć świadomość tego, jaki mamy w ogóle cel. Przyszedł Jezus Chrystus, uwolnił nas z grzechu i go nie mamy, więc jakże mogą ludzie żyć dalej w grzechu? – gdy tak żyją ignorują w ogóle Boga, ignorują swoje Życie, a później narzekają, że go nie mają! Jakże człowiek może bagatelizować tak wielkie dzieło i trwać sobie w grzechu – ignorować dzieło Boga? Chrystus zanurza nas w Siebie przez śmierć na Krzyżu, a tutaj się przyoblekamy przez wiarę. Dlatego Chrystus mówi, że wszyscy są ochrzczeni, tylko nie wszyscy chcą się przyoblec w Ducha Chrystusowego, w Jego Życie. Więc przyobleczony, nie jest ten, który umie i rozumie, ale ten który ma Ducha Chrystusa, ten w którym działa Duch Boży. Ci, którzy przyjmują Ducha, i Duch w nich działa, są Synami Bożymi, bo Synowie Boży nie są sami z siebie; Synami Bożymi zarządza Chrystus. On zarządza nimi, oni bez Niego nie żyją, nie istnieją, On w nich jest mocą, On w nich jest Życiem, On w nich jest potęgą, On w nich jest WSZYSTKIM. Synowie Boży żyją dzięki Duchowi Bożemu, który w nich działa. Chrystus Pan objawia nam, że wiara dorasta do tego poziomu, że zaczynamy być świadomi Nieba, świadomi Jego dzieła, i świadomi Chrystusa Pana, który działa. I Duch Boży zmierza do tego, mówi nam: wiara i świadomość to to samo, tylko że ta świadomość, o której mówię jest świadomością do której dorastacie, ale na pewnym poziomie jest już jednym, w tej chwili możecie do niej docierać tylko przez wiarę, ale później będzie to świadomym działaniem, i cuda staną się naturalną rzeczą, bo będą się działy dlatego, że chcecie i rozumiecie, ale w Bożej mocy to rozumiecie, a dla Bożej mocy to są zwykłe sprawy. Czuję po prostu jak znajdujemy się w świecie tym, do którego Bóg nas posłał zaraz po Odkupieniu, abyśmy w tym świecie zanosili pokój tym, którzy są z daleka, a my niesiemy, my którzy jesteśmy blisko. Ef 2:19-20: „A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście wsp ółobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.”

Ps 23:4: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.”

Kiedy uwierzyliśmy Chrystusowi, że nas odkupił, i że nie mamy grzechu następuje przekształcenie i przebudzenie naszej świadomości. Instynktowny stan istnienia w człowieku przez ducha mocarstwa powietrza, gloryfikuje grzech, gloryfikuje pokuty, gloryfikuje spowiedzi i gloryfikuje uczynki. Natomiast kiedy my wierzymy Chrystusowi, że On nas z grzechu uwolnił, to budzi się w nas inny stan, bo musi obudzić się inny stan, inna świadomość – świadomość prawdziwa, dlatego że tamta tego nie akceptuje, w niej ta postawa nie może powstać, ona nie ma takiej możliwości, żeby to zaistniało. Ona ma w sobie pewien aspekt związany z tym, że może to rozumieć, i to tylko tyle, ale nie może tam zdążać, bo jest to wrogie jej naturze. Ale my którzy jesteśmy świadomością przebudzoną, a to się objawia przez świadomość tego, że jesteśmy bez grzechu, bo ufamy Chrystusowi. I to że jesteśmy świadomi, że nie mamy grzechu jest ściśle związane z Chrystusem, nie jest związane z naszymi uczynkami, nie jest związane z naszą umiejętnością, z naszą zdolnością, z naszym rozumieniem; nie! To jest związane ściśle z dziełem Chrystusa! I nie dajemy się złamać ciemności, która przez ducha mocarstwa powietrza staje się zgryźliwa, agresywna, wściekła, i chce zwiększyć swoje panowanie przez coraz większy upadek. Rozpoczęła w ogóle swoje działanie w taki sposób, że zaczęła być świadoma swojego istnienia przez Lucyfera, i przez upadłych aniołów. I swoje pragnienia dla siebie zdobyła, przez właśnie władzę nad upadłymi aniołami – ówczesnymi synami Bożymi i Lucyferem, gdzie zaczęła coraz bardziej domagać się swojego istnienia przez pychę, a później zawiść. Duch mocarstwa powietrza istnieje dlatego, że istnieje materia, bo duch mocarstwa powietrza jest, można powiedzieć, duchem materii, czyli jej ciemności, jej niewiedzy, a jednocześnie pochodzi z jej odium. I dlatego gdy materia znika, on znika także, i gdy materialny stan niewiedzy i nieświadomości materii znika, on znika także, bo materia wtedy przejawia Boską tajemnicę istnienia i się przemienia w doskonałą naturę objawiającą Boską tajemnicę. I w tym momencie duch mocarstwa powietrza przestaje istnieć, on po prostu znika, ponieważ nie ma ciemności, więc nie ma i jego. Nie jest jak Bóg, który nawet gdy wszystko przeminie, On będzie w dalszym ciągu istniał, ponieważ On jest początkiem wiecznym, i nigdy nie przestaje istnieć. Natomiast ciemność przestaje istnieć, gdy wszystko co jest ciemnością wypełni się światłością, bo ciemność istnieje z nieświadomości tego, gdy nie wie czym jest, a zawiaduje nim duch mocarstwa powietrza, aby korzystać z potencjału ciemności dla siebie – to jest jego potencjał. Dlatego gdy cielesność, materia, kieruje się ku chwale Bożej, on czuje jak ginie, czuje jak przestaje istnieć, ponieważ ta sama materia przekształca się przez przebudzenie. Iz 52:1-2: „Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem! Bo już nie wejdzie nigdy do ciebie żaden nieobrzezany ani nieczysty. Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu!”

Ps 23:5: „Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.”

Wiara nie jest aktem wynikającym ze świadomości rozumienia, tylko z posłuszeństwa, i za nią biegnie świadomość. Wiara skierowana ku Bogu, jest to stan naszej wewnętrznej dziecięcej natury. Ale dlaczego występuje w człowieku taki stan dziwnego dojrzewania? – dlatego że świat go pociąga, i człowiek zaczyna się kształtować wedle ducha tego świata, i duch tego świata zaczyna go wciągać w swoje potrzeby. Ale dziecko jest dalekie od ducha tego świata. Dlatego musimy tak jak dzieci małe zjednoczyć się z Chrystusem Panem, co jest wrogie wręcz osobowości ludzkiej, osobowości dorosłego człowieka, ponieważ zbudowana jest z ducha tego świata. A to jest inny duch, i ten duch tego świata, on świadomość człowieka przemienia, czyli emocjonalny stan istnienia tej natury podziemnej, której jakoby nie ma, ale oczywiście jest, bo Bóg nas przecież posyła do stoczenia bitwy z tym, a świat nie chce, żeby ona tam gdzieś była. Gdy dorasta człowiek, wzrasta, ta emocjonalna natura człowieka staje się jego świadomością. A to nie jest świadomość! To jest jak u zwierząt instynkt, jest jakby rodzajem świadomości. Ale ludzie funkcjonują właśnie w taki sam sposób, funkcjonują głównie instynktem, czyli instynkt w nich jest główną siłą, czyli gdy dorastają zaczynają funkcjonować duchem tego świata, traktują to jako świadomość, ale w dalszym ciągu to jest instynkt, który działa tam w przestrzeni podziemnej, która wpływa na nich i wytycza ich potrzeby. I te potrzeby zaczynają nimi zawiadywać i wpływać na nich. A ludzie w dalszym ciągu mówią, że to jest ich świadomość. Ale świadomość jest całkowicie inną naturą. Świadomość pochodzi od samego Ducha Bożego. Świadomości nikt nie może uzyskać na drodze ewolucji, dlatego maszyny nigdy nie będą miały świadomości Bożej, one tylko będą liczyły szybciej i lepiej, i będą traktowały to jako świadomość. Ale to nie jest świadomość! – ludzie uważają że emocjonalne ich istnienie jest świadomością. A świadomość dopiero się pojawia kiedy zaczynają wierzyć. Kiedy zaczynają wierzyć, zaczyna się pojawiać inny stan, czyli świadomość jest związana ściśle z duchowym życiem. Bo bez świadomości człowiek tak sobie żyje jak zwierzątko, ma tę świadomość, tylko po prostu ona jest nieużywana. Dopiero gdy zaczynają być świadomi tego co im Chrystus uczynił, kim są, zaczynają jednoczyć się z mocą Bożą, bo świadomość jest Boską tajemnicą, Boską naturą, Duchem samego Boga. Dlatego zwierzęta nie mają świadomości, robot nie ma świadomości. Ludzie mają świadomość, ale z niej nie korzystają, kierują się instynktem wynikającym z posiadania. Zwierzęta mają tereny, i człowiek też ma swój teren, ale to jest pewnego rodzaju posiadanie, i kiedy kształtuje go posiadanie, on wtedy odczuwa, że właśnie jest. Ale świadomość jest inną naturą. Świadomość jest związana z wiarą. Jezus Chrystus mówiąc młodzieńcowi bogatemu o świadomości, i gdy świadomość zaczęła się w nim budzić, to jego natura instynktowna zaczęła być zagrożona, zagrożone zostało jego miejsce w tym świecie, on poczuł się zagrożony i porzucił tę świadomość ukazaną przez Jezusa, aby wrócić do posiadania. I dzisiejszy świat tak funkcjonuje. Człowiek codziennie napadany jest jakimiś reklamami, nieustannie: kup to, kup tamto, i tak dalej. A to jest właśnie nieustanne wpływanie na ten instynkt, który traktuje się jako świadomość. Nasza świadomość jest ściśle związana z Bogiem, nie może być takiej sytuacji, że świadomość nasza jest związana z umiejętnością, tak jak u bogatego młodzieńca, który nauczył się gromadzenia pieniędzy, majętności, bogactwa, a umiejetność przykazań była tylko po to, aby uchodził za rozmodlonego i żeby mu nie wytykano że nie jest w ogóle bogobojny, i żeby nie został odrzucony, bo żyje przecież w narodzie religijnym, wybranym, i chciał za takiego uchodzić, ale Chrystus mu pokazał, że – ty jesteś całkowicie innym człowiekiem, ty nie jesteś tamtym człowiekiem, Ja ci chcę pokazać tego właściwego człowieka, tego kim powinieneś być, a tamten zginie. Każdy ma to wyjście, każdy może tam wstąpić, tylko nie wszyscy są w stanie pozostawić to kim są, z tego powodu że posiadają. Tracicie tylko osobowość posiadania, a nie to co Bóg wam dał do tego, abyście żyli. Więc ginie osobowość wroga Bogu. Osobowość! To nie jest coś, tylko to jest to co żyje z powodu posiadania i was zatruwa – duch zły, on jest tylko tym, który osacza człowieka przez posiadanie i tworzy świadomość wrogą Bogu. I to nie jest świadomość, to jest pewnego rodzaju stan osobowości ludzkiej instynktownej, która jest wroga rzeczywistej świadomości Boskiej. Dlatego ufność Chrystusowi musi być bardzo głęboka. Musimy zaufać Jemu z całą siłą, że On uśmierci naszą złą naturę, i my Życia nie utracimy, bo Życiem jest On. J 16:12-13: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.”

Ps 23:6: „Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.”

Dzisiejszy świat tak bardzo nie chce Synów Bożych, jak bardzo nie chce Ducha Chrystusowego, ponieważ ma ducha Lucyfera, a drugi kanon jest utworzony lucyferycznie. Dzisiaj to wszystko wyszło na wierzch, jest wszystko jawne. Drugi kanon został obnażony, nie ma w nim nic dobrego, i nic dziwnego, że dzisiejszy kościół nazywa się kościołem grzeszników, ponieważ Lucyfer jest właśnie przyczyną grzechu, i on właśnie ma tam swoich wyznawców. Chrystus nie potrzebuje grzeszników, ponieważ On wszystkich, czyli grzeszników wyzwolił, a Jego Drogocenna Krew jest dostępna i skuteczna i nikt jej nie zamknął, nie ograniczył, Ona jest w każdej chwili dostępna, dla każdego, jeśli człowiek uwierzy, jest wolny; wystarczy uwierzyć. To jest sytuacja prostoty, głębokiej prostoty. Dlatego jesteśmy w tej nowej przestrzeni; zanurzamy się w tę nową całkowicie przestrzeń życia. A kościół chce po prostu ludzi w dalszym ciągu okłamywać, mimo że Ewangelia mówi całkowicie inaczej. Chrystus przyszedł na Ziemię, uwolnił wszystkich ludzi z grzechu, i faryzeusze i szatan i Lucyfer stracił całkowicie władzę. Później chciał ją odzyskać, ale żeby ją odzyskać, musiał pozabijać wszystkich chrześcijan, tych którzy wierzyli że nie mają grzechu, i ustanowić drugi kanon, który mówi, że jeśli ktoś będzie uważał że nie ma grzechu, będzie ekskomunikowany – z kościoła grzeszników[sic!]. Dlaczego ludzie się nie zgadzali, żeby być ekskomunikowani z kościoła grzeszników? – przecież to jest dobre, to jest doskonałe wykluczenie… Dlatego, że wmawiano im stratę, i wszystko to się działo na poziomie prawa stadnego, czyli nie byli zjednoczeni z Chrystusem Panem, tylko byli w tzw odruchu stadnym „owczym pędzie”, i dlatego bali się oddzielenia od grupy, od tego stada. I dlatego bali się ekskomuniki, mimo że ta ekskomunika była dobra. Ale dziwną sytuacją jest, że nadal mają jeszcze posłuch, i ludzie ich słuchają – ale tylko ci, którzy tak naprawdę Boga nie mają, bo oni go szukają przez spowiedzi, pokuty i uczynki, o czym jest powiedziane, że uczynki prawa powodują to, że człowiek jest przeklęty. Ale gdy zanurza się w Chrystusie przez wiarę, to sam Chrystus Pan zaczyna w nim działać. I proszę zauważyć, gdzie jest największy aspekt równowagi wartości tutaj w tym wszystkim? – świadomość. Musicie być świadomi kim jesteście, i co wam Chrystus uczynił. Czyli nie chodzi o to co wiecie, to świadomość wasza musi tak działać. Ponieważ jest taka sytuacja, że mimo że ludzie dowiadują się bardzo wielu rzeczy o Chrystusie, o Prawdzie, o Miłości, o Życiu, to nie zmieniają postawy swojej świadomości. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja, którą Jezus Chrystus ukazuje o bogatym młodzieńcu, że świadomość to nie posiadanie. Posiadanie to są emocje, potrzebuje ich szatan, i ludzie są niewolnikiem tej części. Wiążą świadomość z tym co mają i kim są z powodu tego posiadania. A są ludzie, którzy nic nie mają, a są świadomi swojego istnienia. Więc czy są świadomi biedy, czy tego że nic nie mają, świadomi tego że są głodni, świadomi tego że są pozostawieni? Czy świadomi tego, że Bóg z nimi istnieje i żyją dla Boga, a Bóg im daje? Świadomość emocjonalna, czyli ta część wewnętrzna, którą to ludzie traktują jako świadomość – świadomość posiadania, ona nie jest prawdziwą świadomością, tą która jednoczy nas z Bogiem. Ale prawdziwa świadomość nasza, gdy się przebudza, ona ukazuje nam w czym jesteśmy, w jakim złym położeniu jesteśmy, ale zmienić to może tylko Chrystus. Dlatego nasze postępowanie musi być całkowicie związane z silnym pojęciem – nie wiedzy i nie emocjonalnego posiadania i związku z tym, ale pełnej wiary, bo nasza świadomość biegnie za wiarą. Chrystus Pan przedstawia nam taką sytuację: wy wiedzcie kim jesteście, trzymajcie się Mnie, Ojca Mojego i Ducha Świętego, a Ja zrobię resztę, bo wy otwieracie Mi drogę, a Ja działam – Ja jestem Bramą, Drogą, Prawdą i Życiem. Wiedzcie o jednej rzeczy bardzo ważnej – nie jesteście tu dlatego, że tak myślicie, że chcecie, tylko dlatego że Chrystus was przysyła. I przemieniacie się nie dlatego, że umiecie, tylko tego On chce, a gdy się Jemu poddajecie, to On was przemienia. A jeśli ktoś się nie poddaje, to może poczuć potężną rękę Bożą, która go do porządku przywoła. Flp 2:13-15: „Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”

Hbr 13:14: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść.”

Chrystus Pan cofa nas do czasu prachrześcijan i ukazuje nam czas wolny od drugiego kanonu, ten czas wolny od tych właśnie fałszywych nauczycieli, i ten czas jaśniejący blaskiem. Jesteśmy tutaj właśnie w tej nowej przestrzeni całkowicie, gdzie jest światłość – lekka, spokojna, radosna. I dzisiejsze chrześcijaństwo musi poznać tą prawdę, bo nie chodzi o to, żeby chrześcijaństwo było zlikwidowane, ale zlikwidowany ma być kościół grzeszników, który nie jest chrześcijański, tylko jest lucyferyczny, jest antychrystusowy. Ponieważ drugi kanon jest właśnie antychrystusowy, jest jedną wielką chmurą ciemności, zasłoną przed prawdą, aby nigdy człowiek nie dostrzegł prawdy, i nigdy tej prawdy nie odnalazł; jest lucyferycznym tworem, który ukazuje Chrystusa, ale jako Tego, który został wyrzucony, a na jego miejsce kościół Drugiego kanonu nakazał czcić Adama. Tam nie ma jakiś rzeczy ukrytych, tam jest napisane jasno: kto nie uznaje Adama, i nie uznaje grzechu pierworodnego, nie należy do kościoła grzeszników. A w naturalny sposób jest: kto wierzy w Chrystusa, ten nie ma grzechów, i należy do kościoła świętego. Wszyscy, którzy nie mają grzechów, są świętymi, ale świętymi dlatego, aby staczali bitwę z grzechem ciała. (Rz 7:23) Chrystus Pan to polecił Synom Bożym, dlatego że nikt inny tam zstąpić nie może, tylko Synowie Boży. I w głębinach działają, będąc umocnionymi z całej bożej siły, bo są w miejscu bardzo trudnym i zwyciężają Jego siłą. Ale dla Synów Bożych nie jest ono trudne, zabójcze i śmiertelne – po pierwsze są nieśmiertelni, po drugie mają zbroję, po trzecie niosą światłość, która jest potęgą przebudzenia całej natury wewnętrznej, która ma w sobie światłość, ale o tym nie wie. Ludzie którzy rozumieją wolność od grzechów, ale nie wierzą Chrystusowi, nie są przyodziani w zbroję Bożą, nie mają jej, i nie są w stanie przetrwać nawet chwili w miejscu, gdzie jest potężna bitwa i walka, gdzie potęga, która tam działa, może ich zniszczyć; bez zbroi po prostu wyparują w jednej chwili, przestaną istnieć. Zbroja natomiast jest tak potężną mocą, że wszystkie diabły padają jak muchy, w miejscu gdzie stoją, i nie są w stanie tego przemóc, ponieważ sam Chrystus Pan jest mocą. Musimy być z całej siły świadomi, pewni i przekonani do samego końca, co nam Chrystus uczynił i kim jesteśmy, i nie ulegać zwątpieniom, bo inni by chcieli człowieka – może nie zniszczyć, ale nabyć na własną stronę, bo wiedzą że zniszczyć go się nie da, bo gdy będą go niszczyli, to on potężną mocą Bożą, obecnością Boga, zniszczy tamtego. Iz 54:15: „Oto jeśli nastąpi napaść, nie będzie to ode Mnie. Kto na ciebie napada, potknie się z twej przyczyny.” Już się kończą sytuacje takie, że ktoś kogoś chce zniszczyć na takim poziomie; bardziej chce go nabyć, chce go kupić, chce go do swoich szeregów ciemności zaciągnąć. Dlatego nasza równowaga, nasza tajemnica Synostwa Bożego, jest to bycie i pozostawanie w umocnieniu, w przekonaniu, w pewności Odkupienia i bezgrzeszności, ponieważ wtedy jesteśmy przyobleczeni w zbroję Bożą, jesteśmy świętymi, i staczamy bitwę z grzechem w ciele, do czego zostaliśmy posłani. A grzech w ciele jest bardzo przebiegły, i podstępny, dlatego musimy postępować w sposób najprostszy, jak dzieci. Iz 41:9-13: „Ty, którego pochwyciłem na krańcach ziemi, powołałem cię z jej stron najdalszych i rzekłem ci: «Sługą moim jesteś, wybrałem cię, a nie odrzuciłem». Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem. Umacniam cię, jeszcze i wspomagam, podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą. Oto wstydem i hańbą się okryją wszyscy rozjątrzeni na ciebie. Unicestwieni będą i zginą ludzie kłócący się z tobą. Będziesz ich szukał, lecz nie znajdziesz tych ludzi, twoich przeciwników. Unicestwieni będą i na nic zejdą ludzie walczący z tobą. Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą».” 

Link do nagrania wykładu – 10.12.2024
Link do wideo na YouTube – 10.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 10.12.2024

W tej chwili Chrystus Pan, Duch Święty, Bóg Ojciec, otwiera nam całkowicie jasno przestrzeń świata podziemnego, który był nadziemnym światem; był światem na górze, a został zdeprawowany przez synów Bożych, którzy stali się upadłymi aniołami. I nie możemy pojąć z tego świata, niczego co Bóg przygotował, ponieważ ten świat, tego nie ma otwartego. On ma w sobie tę tajemnicę – Perłę, ale ona jest w błocie, więc z powodu Perły ten świat jest warty, wszystkiego jest warty, bo jest w nim Perła. Dlatego nie można tego świata się pozbyć z powodu błota, ale poszukiwać i widzieć jego wartość z powodu Perły, którą skrywa. Ci, którzy wiedzą, że jest on Perłą, nie szczędzą czasu ani siły, poszukiwania i miłości, aby odnaleźć prawdę Bożą, która jest tam na pewno, bo Bóg tak powiedział. To jest właśnie ta tajemnica głębin, która teraz jest jawnie ukazywana, a która została ukryta w mgłach czasu, i chcieli aby tak pozostało, aby była zakopana, zasypana, ukryta, aby nikt nie znał swojej tożsamości. I cały obecny świat chce ukryć tożsamość człowieka przed człowiekiem, na różne sposoby, chce ukryć wszystko, kim człowiek tak naprawdę jest, skąd się wziął, i dokąd zmierza – wszystko to jest skrywane przed człowiekiem. Ale Bóg zadbał o to, abyśmy swoją tożsamość odnaleźli, mimo że nie chcą oni ukazać tożsamości człowieka, ponieważ człowiek jest tak potężną mocą. Ale wszystko to oparte jest na wierze, i musimy wierzyć Bogu, a nie swoim oczom, które są nieustannie omylne. Chrystus Pan przywracając nam tę tajemnicę, ukazuje nam prosto Listy świętego Piotra, świętego Pawła, Stary Testament, Ewangelie i wszystkie inne sprawy, ukazuje nam to jasno, i widzimy bardzo wyraźnie świat podziemny, który jest światem, w którym panują siły demoniczne, ale też to, że my jesteśmy w pełni zdolni pokonać te siły, bo do tego jesteśmy stworzeni, abyśmy właśnie pokonali tę ciemność w głębinach. Święty Paweł nie ukrywa niczego, mówi jawnie o jęczącym stworzeniu, mówi o naszej wewnętrznej naturze, że jesteśmy związani z piękną córką ziemską, mimo że nie jesteśmy nią, to jesteśmy za nią odpowiedzialni, i cierpimy razem z nią bóle rodzenia. I że musimy pamiętać kim jesteśmy, żebyśmy nie zostali przez nią pochłonięci, pochłonięci przez właśnie tę siłę demoniczną, która w głębinach, ona działa. Wchodzimy w tę przestrzeń nową coraz bardziej, mając właśnie otwarte oczy, dostrzegamy że inaczej postrzegamy te Listy, że przez wiarę szliśmy we właściwym kierunku, ale kiedy Duch Święty, Bóg Ojciec, Chrystus Pan zdjął z nas odium też wewnętrzne, odium właśnie tego Lucyfera, zaczęliśmy widzieć także, że jesteśmy we właściwym kierunku, mimo że szliśmy nie dlatego że widzieliśmy, tylko dlatego że wierzyliśmy. Dlatego, gdy Bóg mi nakazuje uczynić, to co uczynić mam, to czynię to, nie mówiąc – Panie Boże powiedz mi dlaczego; tylko idę w tę sytuację, i jestem w niej z całej siły, z całą radością, z całą prawdą i z całą pełnią, zanurzając się do samego końca w tę naturę, i wypełniając tę radość, tę pełnię z całej siły, mimo że jej nie rozumiem. Ale rozumiem ją, poznaję przez to, co ona objawia, i daje mi. Ona daje mi tę tajemnicę, daje mi pełny udział, i zabiera ku radości, ku prawdzie, i ku wypełnieniu dzieła Jego przez to, że jestem całkowicie Jemu posłuszny, nie chcąc rozumieć czy wiedzieć. A On ujawnia mi – zobacz, to jest właśnie to, do czego zdążałeś przez wiarę, a teraz oczami ujrzałeś. (Hi 42.2) I w tej chwili rozpoczyna się dzieło właśnie tej wewnętrznej pracy, która do tej pory była wykonywana wedle wiary, a teraz wedle wiary i widzenia. Ale nie tego widzenia, że coś widzimy, tylko dlatego że Bóg postawił nas przed miejscem dzieła naszego prawdziwego. A to dzieło prawdziwe widzą tylko Synowie Boży, nie może dostrzec nikt inny, ani przetrwać tego spojrzenia, bo nie jest to możliwe. I stają Synowie Boży, i widzą Ziemię obiecaną, i nie boją się olbrzymów, którzy tylko tak wyglądają, ale nic nie znaczą. Wchodzimy do Ziemi tej obiecanej, aby ją w pełni posiąść, i córki ocalić, którym Bóg obiecał, że zostaną ocalone. A na początku stworzył je, aby wszelkie stworzenie doświadczyło obecności chwały Bożej, Boga Stworzyciela, który je stworzył, i aby mogło Go chwalić, bo po to właśnie istnieje, aby chwalić Boga. I gdy to się spełnia, radość w pełni się objawia w człowieku, i sens życia się objawia, ponieważ wypełnia wolę Bożą. A nie jest to koniec dzieła, gdy piękna córka ziemska zostaje wyzwolona, i człowiek światłości jaśnieje blaskiem, to nie jest koniec dzieła, ponieważ Ziemia staje się Perłą wszechświata, który potrzebuje odnowienia, przywrócenia jego porządku i początku, ponieważ zapomniał o swojej tajemnicy – zapomniałeś kim jesteś, ale Bóg przywraca to tobie, pamiętaj skąd spadłeś, i powróć do pierwotnej Miłości, i czyny pierwsze podejmijMt 13:45-46: „Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.”

Ez 34:12: „Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne.”

Jest pierwsze Światło, Światło które nigdy nie przestaje istnieć, Ono istnieje zawsze. Gdy wszystko przestaje istnieć, to To Światło zawsze istnieje – to jest Trójca Przenajświętsza, Ona zawsze istnieje, Ona jest pierwszym Ogniem, pierwszym zaczynem, i ma Świadomość, ma Istnienie, ma Miłość, ma Życie, jest w Nim wszystko. I Chrystus jest istotą, która ma w sobie Pełnię tej Światłości, jest obrazem Światłości. I kiedy ludzie chcą zjednoczyć się z tą Światłością po swojemu, i dotrzeć do Niej po swojemu, nigdy nie są w stanie tego uczynić, bo tylko Światłość, która została objawiona, odnaleziona, i ujawniona przez Chrystusa, jest Światłością, która może w człowieku zaistnieć. Człowiek wzrasta przez Ducha Chrystusowego, przez Ducha Bożego, bo dla człowieka jest to niemożliwe przez jego umiejętność, dlatego że człowiek nie może tam dotrzeć. Ale Chrystus dotarł, i tam nas  zabiera, i mamy łączność z tą naturą. Dlatego Chrystus Pan jest jedyną Drogą, jedyną Prawdą, jedynym Życiem, i Bramą, i tylko przez Niego możemy wejść do doskonałości Bożej, bo Chrystus Pan w Sobie objawił jako Syn Pełnię Ojca. A Ojciec istnieje, nawet wtedy kiedy wszystko przestanie istnieć. Bóg mówi w taki sposób: i Niebo przeminie, i Ziemia przeminie, a Ja nie przeminę, będę nieustannie istniał, Ja nigdy nie przeminę. (Hbr 1:10-12) Chrystus jest ostatecznym, pełnym wyrażeniem Światłości Ojca, który nigdy nie miał formy, i nigdy nie ma formy, ale jest Wszystkim – jest Pełnią, jest Życiem, a Chrystus jest objawieniem Jego Ducha, i także formy Żywego Boga, gdzie w taki sposób nie zostało Mu nic odebrane, ale wyrażone, że On jest Życiem wszystkiego. I nawet, gdy człowiek o tym wie, to tylko i tak przez Chrystusa może tam dotrzeć. Przychodzi właśnie przejście do nowych Praw, i jeśli człowiek nie wybierze Chrystusa, nie wybierze Boga, nie wybierze Ducha Świętego, to nie ma szans, aby jego wewnętrzna natura została uwolniona. My przez to, że zanurzyliśmy się w Chrystusie Panu, jesteśmy całkowicie zanurzeni w nowych Prawach, czyli w Chrystusowym Prawie, przez wiarę jesteśmy zasymilowani właściwie z nową naturą, i ta nowa natura w nas powstaje, a stara umiera, razem ze wszystkim, oprócz nas; gdzie świat i kościół grzeszników wmawia, że ta część, która umiera to my. Ale to nie my! My to ci, którzy uwierzyli, i którzy mamy już tożsamość Chrystusową, bo dusza nasza jest wolna, i mamy tożsamość nowego Człowieka. Mt 5:17-18: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.”

Ez 34:13: „Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju.

Osiem lat temu Duch Święty nam objawił Osiem Dni Jerozolimy, a jednocześnie objawił nam to, że nie mamy grzechu pierworodnego, że jesteśmy wolnymi, i to z mocy Chrystusa, bo Chrystus nas uwolnił całkowicie od grzechu, ponieważ to jest Jego tylko wyłącznie dzieło. A my uwierzyliśmy Jemu całkowicie i tak żyjemy. Listy świętego Pawła, Jana, Piotra, Judy, Jakuba, Ewangelia, Stary Testament, na których się opieramy, i nie wymyślamy jakiś historii, one nam ujawniają tę Prawdę, bo Chrystus Pan uwolnił nas od właśnie tego odium diabelskiego, tej mgły diabelskiej, tych zasłon demonicznych, które miały zniekształcać w ogóle wszystko, wszystkie cele, i powodować to, że człowiek nie dostrzega Prawdy. Przez wiarę zdążaliśmy do głębin, wykonując pracę w głębinach, ale dzisiaj Chrystus Pan przeniósł nas do swojego Ducha i w Swoim Duchu, do miejsca swojej Obecności, bo Synów Bożych przenosi, i to Synowie Boży mają udział w pełnej radości Pańskiej. Oni w Chrystusie Panu doznają całego istnienia, czyli wchodzą do Komnaty Małżeńskiej, żeby się przyodziać w Dary Męża, i stają się Synami Bożymi. A wtedy wykonują dzieło już nie jako tamci, bo tamtych już nie ma, ale wykonują już to dzieło Synowie Boży, ponieważ oni są wcieleni w Ciało Boskiej tajemnicy stworzonej przez Boga w Chrystusie Jezusie, i mają całą naturę Prawdy. I w tej chwili dostrzegamy, że Listy świętego Pawła, świętego Jana i wszystkie inne Listy, mówią o świecie podziemnym, teraz podziemnym, który przedtem nie był wcale światem podziemnym, przedtem był światem na szczycie, światem doskonałym, Ziemią jaśniejącą blaskiem, Ziemią doskonałą, o której mówi Henoch, że tak wygląda Niebo na Ziemi. Tak jak piękna córka ziemska, czyli człowiek światłości, on jaśniał blaskiem Boga, żywego Boga, i objawiał Boską naturę na Ziemi, i Ziemia jaśniała blaskiem, bo była Perłą wszechświata. W tej chwili ona jest w dalszym ciągu Perłą wszechświata, tylko jeszcze w pod wpływem odium ciemności, ale w dalszym ciągu jest Perłą, nie straciła swojej mocy. Duch Święty nam ujawnił tę tajemnicę prawdy całkowitej, o dziele wewnętrznym, dziele w głębinach, o wydobyciu pięknej córki ziemskiej, o wydobyciu ciała chwalebnego, czyli człowieka światłości z głębin, o którym mówi Jezus Chrystus w Ewangelii o tym, że istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy istnieje w nim światłość. A my przyjmując Chrystusa – mamy światłość, i jesteśmy światłem tej Ziemi, dlatego że to Chrystus Pan jest światłem tej Ziemi, który w nas istnieje. Więc ta tajemnica w tej chwili nabiera całkowicie innego światła, bo w tym momencie nie ma już sytuacji – czy rozumiem, czy nie rozumiem. Ale czy chcę żyć, czy chcę wypełnić wolę Bożą, czy chcę być człowiekiem, którego stworzył Bóg, bo tu chodzi o prawdziwe Człowieczeństwo. Iz 2:2-3: „Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: «Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakubowego! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pańskie – z Jeruzalem».”

Ez 34:14: „Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich.”

Chrystus Pan daje nam to spojrzenie we właściwym czasie, czyli przywraca nas do czasu Odkupienia, przywraca nas do czasu prachrześcijan, a uwalnia nas od niby chrześcijaństwa, gdzie Imię Jezusa Chrystusa jest znane, ale Jego Dzieła nie. Chrystus Pan otwierając nam tę drogę, ukazuje że kościół grzeszników i ten świat, on zdeprawował drogę Bożą, drogę Pańską ukrył, mataczył, zmierzwił umysły i zmusił do ślepoty, i uszy do głuchości, i serca do niewiary, aby widząc nie widzieli, słuchając nie słyszeli, i żeby w sercach nie zostali nawróceni. Ale ci, którzy ku Bogu się zwracają, i wierzą Chrystusowi, to nie przez to że widzą, i nie przez to że słyszą, i do serca ten świat też nie przemawia, bo nie ujawnia ten świat tajemnicy Bożej. Ale jak powiedział święty Paweł – przez Miłość zdążamy ku doskonałości. I w tej chwili to ograniczenie świata już ustępuje, i tajemnica się objawia, odkrywa, jest odsłonięta, że cały grzech jest natury cielesnej, a cała natura świętości należy do człowieka z mocy Chrystusa, i że jest człowiek zdolny do tego dzieła, które teraz się otworzyło, i w tej chwili już jest jawne. My mamy tutaj tę właśnie radość spotkania prawdziwej tajemnicy, tej w której żyli Apostołowie. Dzisiejszy kościół rzymski nazywa się kościołem apostolskim, chociaż z Apostołami nie ma nic wspólnego, ponieważ porzucił całkowicie ich drogę, porzucił prawdę, którą oni objawili, porzucił pracę wewnętrzną, a zajął się z chytrością i przebiegłością swoją, całkowitym zniszczeniem Bożego dzieła w sensie zniszczenia i ukrycia, aby zmienić zamiar, zmienić cel. Wykorzystując widzenie człowieka i zmysły człowieka, które doświadczają grzechu podziemnego, o którym mówi Jezus Chrystus przez świętego Pawła i świętego Piotra – wykorzystując go, ukazują i wskazują na brak dzieła Chrystusa – Łaski i Daru wolności. (Kol 2:13-15) To jest po prostu przestępstwo nad przestępstwami, myśleli że jak 1600 lat trwa i nie zostało odkryte, to nigdy nie zostanie odkryte. Ale nie doceniają Boga, i myślą że Bóg nie przyjdzie?! (2P 3-4) Drugi kanon powstał, ponieważ wiedzieli, że Synowie Boży są zdolni wykonać dzieło Boże, i że są najgroźniejszą siłą jaka kiedykolwiek powstała. Są zdolni pogruchotać im kości, są zdolni wydobyć z głębin piękną córkę ziemską, przywrócić jej światłość, uczynić ją człowiekiem światłości, i ona oświetli świat cały. A oni staną się człowiekiem chwalebnym, tym którego Chrystus im wskazał przez swoje Zmartwychwstanie, i przebywał w Nim na Ziemi przez 40 dni, a później wstąpił do Nieba, gdzie aniołowie stanęli przy uczniach: dlaczego tak się wpatrujecie w Niebo? – Ten Nazareńczyk, który wstąpił do Nieba, tak samo zejdzie stamtąd, jak wstąpił. (Dz 1:10-11) Chrystus objawił w Sobie Pełnię wszystkiego przez posłuszeństwo i ostatecznie oddanie się Ojcu. Ojciec objawił w Nim Siebie Samego w Pełni, bez reszty, czyniąc Go doskonałym, tak jak jest Bóg doskonałym, gdzie Syn ma Życie i Życia nie traci, tak jak Ojciec Życia nie traci. Przeminie Niebo i Ziemia, a Ojciec w Trójcy będzie trwał dalej, ponieważ to nie świat daje mu Życie, ale to On daje Życie światu. Nie można przed Bogiem stanąć „face to face”, ale Bóg w nas się przejawia i objawia się. I to jest ta tajemnica „face to face”, że Bóg w nas staje się w Pełni, On w nas jest Pełnią, i my w Nim mamy z Nim jedność, bo Bóg jest Pełnią WSZYSTKIEGO. Jezus Chrystus w pełni objawił w sobie obecność Ojca i dlatego przedstawia: kto na Mnie patrzy, widzi i Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy Jednym; tylko Syn zna Ojca, i tylko Syn może pokazać Ojca, i właśnie to robię – mówi Jezus Chrystus. J 5:21-23: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.”

Ez 34:15-16: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko – wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie.”

Człowiek jest jednocześnie duszą i ciałem, ale to nie znaczy, że to co widzi w ciele, że to samo jest w duszy. Duchowo Chrystus Pan uwolnił całkowicie człowieka, i człowiek grzechów nie ma, tylko że tego nie widzi. Ale może w to wierzyć, może zobaczyć skutki swojej wiary, która objawia się w nim, przez to że Chrystus w nim jest. Będąc w tej prawdziwej naturze Boskiej, nie przez umiejętność, ale przez całkowitą wiarę musimy postępować. Wiara to jest – Bóg mówi, my wykonujemy, nawet gdy tego nie pojmujemy, a zwłaszcza dlatego, że tego nie pojmujemy. Ale głównym elementem tego, że to wykonujemy, jest pełna ufność Bogu, i to że zapewnia nas całkowicie, że nigdy nas nie skrzywdzi, że jest naszym Ojcem, jest doskonały, i bardzo mu na nas zależy, ukazując Syna swojego, i to że przez Niego, my otrzymaliśmy Pełne Życie i Jedność z Nim. Idziemy za Nim, ale nie idziemy dlatego, że to rozumiemy, ale dlatego że przyjmujemy Chrystusa Pana do swojego serca, a On jest naszym umocnieniem i naszą ufnością. Tylko Chrystus może stać się Pełnią doskonałą naszego serca, i On może zjednoczyć nas z Bogiem. A serce nasze, ono rozpoznaje to, co Chrystus od nas chce, i Bóg Ojciec. Więc musimy głównie dbać o swoje serce, aby było posłuszne Bogu, a nie skupiać się na celu, który my uważamy, że jest właściwy, bo to jest pułapka; tylko Chrystus może nas wydobyć z naszych problemów, a nie nasza umiejętność. Nasze spotkanie ukazuje tę tajemnicę, która w tej chwili całkowicie się otwiera, że wszystkie Listy świętego Pawła i świętego Jana, świętego Piotra, świętego Judy, świętego Jakuba, jednocześnie Dzieje Apostolskie i Ewangelie, one są całkowicie napisane w czasie, kiedy Chrystus panował nad Ziemią; On panuje w dalszym ciągu oczywiście, tylko że są różnego rodzaju siły, którym to zbrzydło, i chcą powrócić do własnej lucyferycznej siły panowania, jak to jest w Księdze Hioba ukazane, że Elihu czuł się dobrze kiedy panował nad ludźmi, i wmawiał że to jest super, a tak naprawdę Bóg widział, że ludzie są oszukiwani i okłamywani. I tak jak w dzisiejszym świecie, Bóg wszystko zrobił, aby usuwając Elihu, wykazać jego zło. Dzisiaj wykazywane jest zło kościoła grzeszników, który nie został powołany przez Chrystusa, bo Chrystus Pan nie stworzył kościoła grzeszników. Kościół grzeszników sobie by trwał, kiedy Chrystus by nie przyszedł, ponieważ grzech istniał na tym świecie od upadku Adama. Ale Jezus Chrystus przyszedł do tego świata, który wtedy był pod prawem, wynikającym z upadku Adama. Przyszedł na ten świat i umarł na Krzyżu, czyli zdjął klątwę, i ten świat już nie jest pod prawem Adama, tylko jest pod Prawem Chrystusa Pana, ponieważ Adam został usunięty zgodnie z Prawem. Jezus Chrystus zgodnie z Prawem zwyciężył i pokonał szatana, więc szatan nie może mówić że został oszukany. A że dzisiaj kościół grzeszników mówi, że to jest nieprawda, że to wcale nie tak; to nic dziwnego, nie możemy się dziwić temu, bo szatan zawsze kłamie, kłamstwo jest jego głównym sztandarem, i dlatego gdy kłamie, jest to jego natura. Dlatego mataczy, okłamuje człowieka, i nie chce ukazać dzieła Chrystusowego, ponieważ dzieło Chrystusowe kieruje człowieka do wolności. Jeśli po ludzku rozumiemy, że ktoś za nas spłacił dług, to jesteśmy mu wdzięczni. A Chrystus dużo więcej uczynił, bo dał nam życie wieczne, powrót do Dziedzictwa Bożego. I nie jest to natura ludzka, aby temu przeciwdziałać i bluźnić przeciwko Bogu, i budować jakieś tam historie niedorzeczne, bo to są siły zła, które nie mają władzy nad człowiekiem gdy są jawne – wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko co staje się jawne jest światłem. Tajemnica naszego żywota została całkowicie obnażona, objawiona dla dobra naszego. Otworzyła się nowa całkowicie przestrzeń, która wymaga szczególnego, bardzo głębokiego posłuszeństwa Chrystusowi. Nie może być już posłuszeństwa swojej umiejętności, tylko posłuszeństwo Chrystusowi, które eliminuje naszą umiejętność. A jest to całkowite usuniecie u siebie własnych pomysłów, chciejstwa, umiejętności, zdolności – to jest najtrudniejsze, ale z tym radzi sobie doskonale posłuszeństwo Chrystusowi, ono radzi sobie też z wszystkimi wpływami demonicznych aniołów. Bo Judasz Iskariota był bardzo posłuszny, ale szatanowi, i to posłuszeństwo go nie uchroniło. Tylko posłuszeństwo Chrystusowi – daje wolność! J 14:10-11: „Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!”

Ez 34:17-18: „Do was zaś, owce moje, tak mówi Pan Bóg: Oto Ja osądzę poszczególne owce, barany i kozły. Czyż to wam może mało, że spasacie najlepsze pastwisko, by resztę swego pastwiska zdeptać swoimi stopami, że pijecie czystą wodę, by resztę zmącić stopami?”

Dusza wyraża to kim w tej chwili jest, z czym się złączyła. Dlatego dusza nie ma pamięci kim była, tylko pamięta tym kim teraz jest. Kiedy Chrystus ją wydobywa, uśmierca złego ducha, i w Sobie ją skrywa, i przyodziewając ją, wkłada ją w nowe Ciało – czyli Inkarnacja Święta, która łączy nas z Świętym Ciałem Chrystusa. I w tym momencie dusza, staje się tak zjednoczona i zasymilowana z tym Ciałem, że innego sensu życia nie ma, i nie wie, że była w innym stanie, bo ona traci tamten stan, i pamięć swoją kim była. I co pamięta w takim razie jej przeszłość? – duch, który został usunięty, to on pamięta przeszłość. Dlatego dzisiejszy świat skupił się na tym duchu, który pamięta tą przeszłość, więzi w nim świadomość człowieka, i dręczy ją pamięcią tego, czego tak naprawdę nie ma, bo zostało to usunięte. Czyli wbija świadomość w tą naturę, aby cały czas uważała, że to są jej problemy – aby ją po prostu uwięzić, wbić w swój rząd, i żeby dla niego pracowała. A nie pozwala świadomości odczuwać stanu duszy, której jest częścią, nie pozwala jej się złączyć z naturą tej, z której pochodzi, i która jest tak naprawdę tą jednością Boską w niej, bo świadomość odczuwa i odnajduje Boską tajemnicę siebie przez duszę, która jest wcielona w Synostwo Boże. Więc jest to sytuacja świadomego działania, aby świadomość zagarnąć, aby nie nastąpiło świadectwo dwóch – kiedy dusza świadczy o tym, że jest wolna, i świadomość świadczy o tym, że jest wolna, przez doświadczanie tej prawdy. Bo dusza doświadcza już prawdy, a świadomość nie uczestniczy w tym stanie do końca, ale powinna uczestniczyć. Dlatego Jezus Chrystus mówi takie słowa do faryzeuszy: mówicie że żyjecie w Bogu, ale brakuje wam jednego – czynów; mówicie a nie robicie; czynów wam brakuje. A musi być to świadectwo dwóch, nie jednego – czyli mówicie i robicie. Dzisiejszy świat mówi, że to jest złe że my uwierzyliśmy Chrystusowi, że On uwolnił nas od grzechu, że to jest złe, że nie można słuchać Chrystusa, że trzeba słuchać ciała nauczycielskiego, które chce mieć zysk z człowieka grzesznego; bo nie ma zysku z człowieka świętego; ma zysk z człowieka grzesznego, więc woli grzeszników, ponieważ gdy są dookoła grzesznicy, to oni są święci, ale kiedy są święci, to oni są grzesznikami; widać po prostu w każdej chwili ich grzech. Dlatego wolą się otaczać grzesznikami, aby być na tym tle świętymi, bo gdy są otoczeni świętymi, widać jak na dłoni ich grzech, ich nieprawość, ich zło. Dlatego dzisiaj ci ludzie, którzy mówią że my prześladujemy kościół grzeszników, mówiąc o tym jaka jest Prawda, jaki jest Chrystus – oni nie chcą tego, bo oni się źle z tym wszystkim czują. Ale oni są tymi  – każdy bowiem kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków; kto spełnia wymagania Prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało że jego uczynki są doskonałe w Bogu (J.3.20). Tylko ten, który ma Miłość do Ojca, jest zjednoczony z Ojcem. Bo nie chodzi o moc Boga, chodzi o Jego Miłość. A ci, którzy szukają Jego mocy, zostaną schwytani i całkowicie „pożarci przez lwa” – jak to mówi Ewangelia Tomasza: Błogosławiony człowiek, który zjadł lwa, bo i  lew stanie się człowiekiem. Przeklęci ci, którzy zostali zjedzeni przez lwa, bo i człowiek stał się lwem. To jest obnażenie nawet tych, którzy myśleli, że obnażenie ich nie dotyczy, że to jest niemożliwe, że to nigdy się nie stanie, nigdy ich nie dopadnie. To są ci, którzy są na najwyższym poziomie, którzy są pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich, którzy myślą, że mogą mieć bezkresną władzę. Ale i oni w tym momencie stają się obnażeni, ujawnieni i zostaną schwytani. 2 Kor 6:14-16: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego – według tego, co mówi Bóg: Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.”

Ez 34:24-25: „A Ja, Pan, będę ich Bogiem, sługa zaś mój, Dawid, będzie władcą pośród nich. Ja, Pan, to powiedziałem. Zawrę z nimi przymierze pokoju, a dzikie zwierzęta wytępię z kraju, tak iż będę mogły [owce] bezpiecznie mieszkać na stepie i spać w lasach.”

Ta sama natura, ta sama dusza – albo jest w największej poniewierce, albo w największej chwale, zależy to od człowieka. Dlatego Chrystus ukazuje – gdy znajdziesz duszę, sprzedaj wszystko, i weź ją, abyś był wieczny. Tu jest ta prawda, ta tajemnica, bo dusza nie ma pamięci. Duch człowieka ma pamięć, tak samo jak człowiek światłości, Synowie Boży też mają pamięć. Jaka to jest pamięć? – pamięć Boskiego pochodzenia, pamięć którą Bóg im dał z Siebie. Synowie Boży mają pamięć kim są, skąd pochodzą, mimo że tej pamięci nie mają jakby ze swojego doświadczenia, ale ona jest w nich, i oni wiedzą kim są. Mówi syn marnotrawny: Dusza moja potrzebuje być wdzięczną, bo ona żyje wdzięcznością, nie chlebem, nie strąkami, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi, czekam na Jego Słowo, czekam na Jego spojrzenie, czekam na to, że obdarzy mnie swoim spojrzeniem, swoją radością, swoją miłością. Święty Piotr wypełnił dzieło najgłębsze, spotykając siebie samego i swoją wrogość – ale Miłość pokonała jego samego. Dzisiaj i my, kiedy ze spokojem, z ufnością i oddaniem, wiarą, zanurzamy się w głębię, zanurzamy się tam w tę tajemnicę, dostrzegamy tam swoją naturę, która się ujawnia w naszym życiu codziennym, tę naturę, która objawia się jako pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. Nie idziemy za nią, ale ona tam w głębinach istnieje, czyha i chce nas pożreć, pociągnąć do tego stanu, ale my stawiamy jej silny opór mocą Chrystusa, nie pozwalając na to, aby ona nas pochłonęła, mimo że jest zadana nam jako praca, czyli musimy to wykonywać. Wykonujemy tę pracę z nakazu Bożego, a jednocześnie szliśmy tam tylko z powodu wiary, bo nie pojawiały się fakty na takim poziomie jak dzisiaj. A dzisiaj pojawiają się fakty, gdzie człowiek doświadcza je całkowicie, ponieważ dostrzega faktycznie, nawet rozumowo – tak jak święty Tomasz rozumowo doświadcza tajemnicy przemienienia i ciała chwalebnego Jezusa Chrystusa, że jest to Chrystus żyjący, i jest rzeczywiście to ten sam Chrystus, który ma rany w dłoniach, rany w boku, na stopach. Proszę zauważyć, rozmawialiśmy o głębinach bardzo często, już od okołu ośmiu lat rozmawiamy o głębinach i o pracy w głębinach. Było to na podłożu głebokiej wiary, gdzie Chrystus Pan ukazał nam tę drogę, ukazał nam tę prawdę, nakazał iść tą drogą, wypełniać to dzieło. I ta tajemnica tutaj objawiana, ona coraz głębiej się ujawnia. Nagle przed moimi oczami zaczęła się mgła rozchodzić, i zacząłem dostrzegać prawdę w głębinach. Przez wiarę zdążałem do niej, a teraz ujrzałem ją oczami. Zdążałem do nowej krainy, do krainy mojego dzieła, do krainy pracy głębokiej, abym ją wykonał, zdążałem tam zawsze przez wiarę, a dzisiaj stanęła otworem, dotarłem do celu. I dzisiaj jestem, stoję przed tą krainą, aby wziąć ją we władzę, uzbrojony w hełm Zbawienia, zbroję Sprawiedliwości, tarczę Wiary, miecz Ducha to jest Słowo Boże, pas Prawdy i buty Pokoju – dlatego, bo taka jest Prawda Boża, aby stoczyć bitwę i posiąść we władzę tę krainę, a jednocześnie tę, którą na rękach należy przynieść do Tego, który oczekuje swoje córki, które będą przyniesione na rękach. Iz 11:10-11: „Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku. Owego dnia to się stanie: Pan podniesie po raz drugi rękę, aby wykupić Resztę swego ludu, która ocaleje, z Asyrii i z Egiptu, z Patros i z Kusz, z Elamu i Szinearu, z Chamat i z wysp na morzu.”

Ez 34:26-27: „Błogosławić im będę oraz ziemiom wokół mego wzgórza, będę zsyłał deszcz w dogodnym czasie, będzie to deszcz niosący błogosławieństwo. Drzewo polne wyda swój owoc, a ziemia wyda swój plon. Będą oni żyli bezpiecznie w swym kraju i poznają, że Ja jestem Pan, gdy skruszę kłody ich jarzma i wyrwę ich z ręki tych, którzy ich ujarzmiają.”

Wersety wszystkie, które w tej chwili czytamy w Ewangelii, my czytamy już z punktu widzenia całkowitej wolności od ducha mocarstwa powietrza, od wpływów lucyferycznych. Ale to jest bardzo ciekawa sytuacja – te wpływy lucyferyczne, one działają w taki sposób, że one działają na całą przestrzeń czasu, nie są tylko w danej przestrzeni. Czyli zostały, poddane Lucyferowi w 418 roku, i tam nie pozostały, one wpływają na całą przestrzeń do przodu i do tyłu, one na wszystkie czasy wpływają. Ten wpływ drugiego kanonu działa na wszystko, wywołując odium, taki wpływ zniekształcania, mataczenia swoim duchem, że człowiek nie widzi jasno sytuacji, ale wszystkie sytuacje odnosi do tzw zapisu podprogowego, zapisu gdzie duch mocarstwa powietrza, Lucyfer wciąga człowieka w pewne konkretne postrzeganie grzechu cielesnego jako grzechu duchowego, grzechu którego Chrystus jakoby nie usunął, chociaż nie jest to prawda. Czyli Lucyfer cały czas chce i wszystko robi, aby człowiek może i myślał, ale nigdy nie odczuwał wolności od grzechów; odkupienia z mocy Chrystusa. Ale tu jest ciekawa sytuacja, że gdy coraz głębiej zanurzamy się w tajemnicę Chrystusa, On znosi siłę drugiego kanonu. Co to znaczy? Dzisiejszy kościół chce uznawać, że siła drugiego kanonu jest z Chrystusa. Ale tak nie jest! Bo działanie drugiego kanonu nie jest z mocy Chrystusa, jest z mocy Lucyfera, ducha mocarstwa powietrza, który działa teraz w synach buntu (Ef.2.1). Zniszczony będzie drugi kanon całkowicie; bo on już jest zniszczony; nie będzie już działał. Ludzie będą płakać, że został im zabrany sens istnienia, ale to nie jest ich sens istnienia, to jest odrzucony człowiek, człowiek zły, uśmiercony, a dzisiejszy świat przez drugi kanon nakazuje ożywiać go grzechem; bo to był człowiek grzeszny, zbudowany z grzechu – ożywiać go grzechem, i nieustannie dawać mu swoją świadomość, aby przez grzeszność trwała ta część, która została przez Boga odrzucona, a nie dbać o tę która jest zachowana w Bogu na życie wieczne. Ale nikt nie może zabrać człowiekowi Zbawienia, jest to niemożliwe. W czasie inkwizycji wielu chciało, aby się ludzie wyrzekli Chrystusa Pana, ale tego nie robili, co zaświadcza o tym, że nikt nie może tego zrobić, i powiedzieć: nie masz Boga, bo ja ci Go zabieram; taka możliwość nie istnieje. Tortury miały wymóc na człowieku wyrzeczenie się Jezusa Chrystusa, że jest diabłem; ale tego ludzie nie czynili, nawet na ciężkich torturach. Gdy wierzymy Chrystusowi Panu, to wiemy że nikt tego uczynić nie może, tylko sam człowiek może udaremnić Łaskę Bożą względem siebie. Dlatego Jezus Chrystus posyłał uczniów, aby świadomość człowieka jednoczyć z naturą ich Życia już danego przez Boga. Mt 28:16-20: „Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».” 

Link nagrania: Końskowola 5-8.12.2024
Link YouTube: Końskowola – 5-8.12.2024
Link Spotify: Końskowola – 5-8.12.2024