UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Jezus Chrystus jest świadectwem pracy jaką człowiek wykonuje w świecie Nieba.
Jakie to jest świadectwo pracy?

Nieustanna Miłość i Miłosierdzie dla wszelkiego stworzenia.

Dosłownie tak jest.

Będziemy po prostu takimi jak On.
Czyli nieustannie kochać wszelkie stworzenie.

Co to znaczy MIŁOŚĆ w rozumieniu najwyższym, duchowym?

Miłość – stawać się jednością, być zjednoczonym, być pełnią.
Miłość – stawać się jednością, być połączonym.
Miłość – to Jezus Chrystus przychodzi z Miłości do nas, abyśmy byli jednym z Nim, abyśmy byli w Niego włączeni, abyśmy mogli z Niego pić, abyśmy byli włączeni w jedną naturę doskonałego życia.

Czyli Miłość jest to jedność z naturą życia.

Więc prawdziwa Miłość do Boga to jest jedność z naturą życia – Jego życia. On jest życiem.

Więc Miłość prawdziwa jest to połączenie naszej natury, zjednoczenie naszej natury z Chrystusem.
I On w nas już istnieje,
bez Niego już nie ma życia,
bez Niego już jest grzech,
bez Niego jest klątwa.

On jest prawem, prawdą, doskonałością.

Dlatego nie będzie już niczego godnego klątwy dlatego, że nie będzie już rozdwojenia.

Będzie Miłość jednoczyła.

Miłość nie są to wspólne sprawy li tylko.
Miłość to wspólne życie, wspólne zjednoczenie.
Miłość to jedność.

Gdy ludzkie miłości są rozrywane, pojawia się lęk.

Gdy natomiast Miłość, która jednoczy człowieka i Boga jest rozrywana, pojawia się Miłosierdzie, bo miłosierdziem Miłość ponownie przywołuje.

A ludzka miłość to robi lękiem.
Więc ludzka miłość nie ma żadnego związku z miłością Bożą, bo gdy rozpada się, pojawia się lęk, a nie miłosierdzie.

A gdy rozrywa się Miłość człowieka i Boga,
właśnie ta Miłość prawdziwa,
to w Ojcu i w Chrystusie Panu,
w Synu i w Duchu Świętym
pojawia się Miłosierdzie,
czyli zabieganie jeszcze głębszą Miłością,
nie lękiem,
ale MIŁOŚCIĄ.
Jest aktywną Miłością,
która z całej siły wydobywa.

A w jaki sposób?
Właśnie widzimy.

Jezus Chrystus przychodzi
i życie swoje oddaje,
czyli jest świadectwem,
jest owocem tej Miłości.

To jest owoc tej Miłości,
On jest owocem tej Miłości,
świadectwem Miłości,
a jednocześnie owocem.

Ponieważ śmierć Jezusa Chrystusa
jest owocem Miłości do nas,
owocem,
On w ten sposób świadczy,
świadczy o Miłości jaką ogromną ma do człowieka.

Proszę zauważyć, gdy człowiek stanie na poziomie rozumienia, będzie na takim poziomie, że będzie rozumiał Miłość, owoc Miłości, który na drzewie się zrodził, to będzie rozumiał w pełni kim jest.
Że Chrystus, Bóg przyjął ciało z Maryi dziewicy, stał się człowiekiem i z Miłości do człowieka oddał swoje życie, aby mógł człowiek żyć.

Gdy chcemy to pojmować w sposób ludzki, jest to poza zasięgiem wszelkim.
Jest to jakbyśmy chcieli oglądać słońce w pochmurny dzień.
Nie możemy go widzieć, ponieważ ono jest pod grubą powłoką chmur, kilku kilometrów.
I nie widzimy tego słońca.
Ale kiedy jest pogodny dzień, nie musimy patrzeć w słońce.
Nie możemy na nie patrzeć, bo jest tak jasne.
Ale cieszymy się, że ono jest, bo je czujemy wszędzie.
Czujemy je na swoim ciele.
Wszystko jest jasne.
Wszystko jest oświetlone.
Nie musimy patrzeć w tarczę słoneczną, aby widzieć, że jest słońce.
Ponieważ słońce świecące na ziemi,
kiedy chmur nie ma,
ono usuwa całą ciemność,
daje ciepło,
czujemy je na skórze,
czujemy je w każdej chwili,
w każdej części naszego ciała,
czujemy,
nie musimy na nie patrzeć,
nie musimy się w nie wpatrywać.

Prawdziwa MIŁOŚĆ to jest właśnie ta moc
Kiedy już zrozumiemy kim jesteśmy dla Boga
W ogóle kim jesteśmy
To jest tak jakbyśmy spojrzeli w Słońce
Nie musimy patrzeć w tarczę słoneczną
Bo ona jest nie do wytrzymania
Ale w całym naszym ciele Słońce wszystko oświetla
Oświetla świat
A jednocześnie wpatrujemy się w Słońce duszą swoją
Która stamtąd pochodzi.
Ona pochodzi z tego samego światła,
z tej samej mocy,
z tej samej doskonałości.
Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 25.03.2016r

Cały wykład dostępny jest w plikach mp3 pod linkiem:
chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady/2016/03Marzec/Łódź25.03.2016

Fragmenty wykładu, Łódź 25.03.2016r. – Wielki Piątek

Gdy spojrzymy na Osiem aktów Jerozolimy, to jesteśmy w samym centrum Ośmiu dni Jerozolimy.
Co to znaczy? Co to znaczy Osiem aktów Jerozolimy?

Jezus Chrystus mówi o aktach Jerozolimy w taki sposób:
Teraz przychodzi Mój kres.
Ten czas, który jest w Jerozolimie to jest kresem Mojego życia
I kresem Mojej misji, którą mam wypełnić,
Kresem Mojego pobytu na ziemi.

Więc jesteśmy w kresie.
Jezus Chrystus jest w kresie, a jednocześnie my w kresie grzechu pierworodnego, w owym czasie odkupienia. Bo dzisiaj wspominamy oczywiście, ale to się dzieje w rzeczywistej chwili, dlatego że odkupienie było poza czasem. W czasie, czyli tutaj gdzie jest grzech, a jednocześnie poza czasem, tam gdzie dusza jest zdolna trwać poza czasem, a w czasie zaistniała przez grzech.

Osiem dni Jerozolimy:

NIEDZIELA – wjazd Jezusa Chrystusa do Jerozolimy na osiołku, gdzie wołają:
Wjeżdża nasz zbawca, nasz król
A Jezus Chrystus mówi:
Jeśli Mnie widzicie, to widzicie Mojego Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy jedno

PONIEDZIAŁEK – widzimy drugi dzień oktawy, czyli ośmiu aktów i tym drugim dniem jest:
Święć się imię Twoje
Jezus Chrystus objawia światu, jak święte imię Ojca w Nim w pełni znalazło swoje miejsce.
Chrystus czyni cuda, a ludzie chcą tylko widzieć cuda Chrystusa.
Ale Chrystus mówi:
Nie Ja te cuda czynię, ale Mój Ojciec, który jest we Mnie, który święci się we Mnie świętym swoim imieniem, obecnością.

WTOREK – to jest trzeci dzień. Jezus Chrystus mówi takie słowa:
Jak Ojciec Mi przekazał królestwo, tak Ja przychodzę i przekazuję wam królestwo, jak On Mi przekazał.
I trzeci werset Modlitwy Pańskiej:
Przyjdź królestwo Twoje
A wiemy jeszcze przecież z Apokalipsy:
On Krwią swoją nabył nas, wszystkich ludzi ze wszystkich ludów, pokoleń, plemion i języków,
Krwią swoją nabył i uczynił nas królestwem dla Boga swojego i kapłanami, aby rządzili na tej ziemi.

I to jest właśnie: Przyjdź królestwo Twoje.

ŚRODA – bądź wola Twoja.
Jezus Chrystus mówi tak:
Nie przyszedłem wypełniać swojej woli, ale wolę Mojego Ojca w niebie.
I to jest: bądź wola Twoja.

CZWARTEK czyli wczoraj jest:
Daj nam chleba naszego powszedniego w Modlitwie Pańskiej.
Jezus Chrystus w wieczerniku łamie chleb mówiąc:
Bierzcie i jedzcie,
oto Ciało Moje,
które będzie za was wydane.

Po wieczerzy bierze kielich i mówi:
Bierzcie i picie z niego wszyscy,
oto Krew Moja,
która będzie wylana za wielu.
Jest to nowe i wieczne Przymierze, za was i za wielu.

Jest to nowe i wieczne Przymierze.

I proszę zauważyć:
Poniedziałek, czyli Święć się imię Twoje
Wtorek, czyli Przyjdź królestwo Twoje
Środa, czyli Bądź wola Twoja
To są trzy podstawowe elementy kapłaństwa.

Jezus Chrystus zresztą mówi:
Nabyłem was dla Boga, abyście się stali królestwem i kapłanami.

Czyli Chrystus jest w centrum człowieka, bo nabywa go.
I dlatego jest królestwem człowiek, ponieważ Chrystus człowieka odzyskał dlatego, aby Bóg panował w człowieku, królestwem go uczynił, przez święte imię, przez to, że człowiek uznaje Boga jako swojego Pana, Ojca i w ten sposób staje się synem, określa się że jest synem, a właściwie Ojciec go określa, że jest synem, a syn ma w sobie święte imię Ojca i ma królestwo, ponieważ Chrystus Pan nabył królestwo dla Ojca, czyli nas i wypełniamy wolę Bożą.

I czwartek jest to kapłaństwo dlatego, że człowiek jest synem, święte imię się święci w człowieku, jest królestwem Boga i wypełnia wolę Ojca. I to jest kapłaństwo – czwartek jest kapłaństwem.
(…)
Piąty dzień oktawy, czyli Ośmiu aktów Jerozolimy, jest to ustanowienie Eucharystii.
Jezus Chrystus spożywa Paschę w czwartek, aby sam się stać Paschą w PIĄTEK, czyli sam się stać bramą, przejściem.

A dzisiejszy dzień właśnie jest:
PIĄTEK , gdzie słowa Modlitwy Pańskiej odzwierciedlają niezmiernie mocno to co się dzisiaj dzieje:
Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

Możemy to inaczej powiedzieć:
Odpuść im te winy, jak Ja odpuściłem im te winy.
Odpuść im te winy,
Odpuść Mi te winy, a przeze Mnie im, ponieważ Ja wziąłem na siebie całą odpowiedzialność za ich grzech.
Ponieważ oni nic nie uczynili żeby ten grzech na nich spadł.
To uczynił to Adam. Adam, który miał nad nimi mieć pieczę.
Oni są w niższym prawie.
Adam był w wyższym prawie.
Ale Ja jestem jeszcze w wyższym nad Adamem.
Więc Ja biorę na siebie cały ten ciężar, całe to cierpienie tych wszystkich ludzi, bo jestem odpowiedzialny za to w czym oni tkwią. Więc odpuść nam nasze winy, jak Ja odpuściłem tym wszystkim, którzy Mi krzywdę czynią. Nie poczytuj im tej winy i spójrz na to, że Ja jestem doskonały w oddawaniu Tobie ufności, w ufności, w radości.

To jest dzisiejszy dzień.
Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

A jutro? Jutro jest:
SOBOTA, czyli siódmy akt Jerozolimy. A ten siódmy akt Jerozolimy jest:
Nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, ponieważ mamy Ciebie w niebiosach, który nieustannie wypraszasz łaski u naszego Ojca i modlisz się nieustannie za nas. Mówimy już naszego, bo jest nasz przez to ,że uczyniłeś nas Jego, uczyniłeś nas królestwem, mamy Ciebie u Ojca, Ty który nieustannie wypraszasz łaski i nieustannie modlisz się za nas, za każdego z osobna i wymadlasz łaski dla każdego z osobna, bo za każdego z osobna umarłeś, każdego z osobna znasz, każdego z osobna poznajesz i każdego z osobna po imieniu wzywasz.
Dlatego:
Nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, ponieważ mamy Obrońcę w niebie, który nie dopuszcza, abyśmy ulegli pokusie, bo nieustannie modli się za nas, abyśmy nie ulegli pokusie.

Więc ósmy akt Jerozolimy, który będzie w NIEDZIELĘ czyli:
ZMARTWYCHWSTANIE
I to zmartwychwstanie czym jest?
Rozmawialiśmy o tym tydzień temu, gdzie niewiasty idą do grobu i mówią:
Kto nam kamień odwali od grobu?
Idą do grobu, ponieważ mają już świadomość wezwania Chrystusowego, bo Chrystus wezwał ich dusze do tego, aby przyszły do miejsca życia.
I idą do miejsca życia i mówią:
Kto nam odwali kamień od grobu?
Przychodzą, patrzą i kamień jest odwalony już od grobu, już go nie ma.

Jezus Chrystus nie potrzebuje odwalonego kamienia od grobu, aby zmartwychwstać, ponieważ zmartwychwstaje mimo kamienia zatoczonego do grobu i może z tego grobu wyjść w każdej chwili kiedy tylko chce, bez odsuwania kamienia.

Ten kamień jest odsunięty dla człowieka na ziemi, ponieważ to nie Chrystus znajduje się w grobie, ale ziemia cała jest grobem, bo tutaj jest śmierć i grzech.

Tam w grobie jest życie, pokonanie śmierci i pokonanie grzechu.

Więc dla nas jest ten kamień odwalony, z naszego grobu, nie z Jego grobu.
Ponieważ my nie możemy wejść do grobu, do miejsca życia, wyjść właściwie z grobu, bo kamień jest ogromny, który jest grzechem pierworodnym, który ten grób zastawia, nasz grób zastawia.

Człowiek musi zmienić perspektywę, spojrzeć, że to Chrystus jest tym, który żyje.
A my jesteśmy w miejscu grobu.
I w tym momencie On odrzuca ten kamień, odsuwa ten kamień nie dlatego, żeby mógł z niego wyjść, ale dlatego żebyśmy my mogli do niego wejść, żebyśmy mogli wyjść ze świata śmierci, będąc niewiastami.

Niewiastami, czyli tymi, które słyszą wołanie w sercach.
Czyli kim są?
Są tymi, które pragną, a i wiedzą kogo pragną.
Pragną Jezusa Chrystusa.

Jest powiedziane:
Ci, którzy pragną i wierzą we Mnie, niech przyjdą do Mnie i piją ze Mnie, a wypłyną z ich wnętrza zdroje wód żywych.

Więc tutaj uświadamiamy sobie, że kobiety są pragnącymi.
A jednocześnie idą do grobu dlatego, bo to jest jedyne miejsce, które wypełnia ich pragnienie.

Na ziemi jest ogromna ilość grobów, ponieważ tutaj jest śmierć, tutaj jest grzech, na ziemi jest ogromna ilość grobów, jest mnóstwo innych grobów.

Ale idą ten jedyny grób odwiedzić, ten jedyny grób, gdzie jest życie.

I są niewiastami.
Niewiastami, czyli słyszącymi wołanie,
czyli czującymi w swoich sercach pragnienie.
I wierzą w Chrystusa.
Wierzą.
Idą do Niego, aby móc ożyć,
aby móc zmartwychwstać.

I wierzą w Jezusa Chrystusa.
Wchodzą i widzą że grób jest pusty.
Pusty jest dla rozumu, bo rozum nie jest w stanie pojąć co się stało.
Ale wiara, wiara która przez Chrystusa jest ożywiona, ona widzi Zmartwychwstałego.
I w ten sposób dusze, niewiasty radują się z obecności Chrystusa.
A to wszystko, co w nich jest rozumem, który przyjął inną postawę niż właściwą, w tym momencie porzuca wszystkie swoje myśli i potrzeby i podległy jest mocy Bożej i staje się rozumem, który wyraża tą prawdę.
Bo Chrystus mówi:
Idźcie i powiedzcie, że zmartwychwstałem.
One nie mogą inaczej powiedzieć jak tylko słowami, a jednocześnie mają ducha.
Biegną i mówią:
Zmartwychwstał. Pan zmartwychwstał.
Ale oni nie uwierzyli, ponieważ ich rozumy jeszcze były na uwięzi, a ich wiara była jeszcze martwa.
Bo Chrystus ożywia wiarę.
Wiara.
Czym jest wiara w aspekcie dzisiejszego spotkania?
Wiara jest taką naturą, że natura dziecięctwa, czyli nicość, słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność, bezbronność, a jednocześnie ufność, oddanie i uległość.
(…)
Proszę zauważyć przymioty dziecięctwa do bezbronności otwierają nam drogę do ufności, oddania i uległości.
Otwierają, czyli nie do końca jest to całością, ale musi się stać całością.
Jest przejście do następnego etapu.
Nie możemy być ufni, oddani i ulegli, jeśli nie jesteśmy nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym i w radości.
Ale kiedy istnieje w nas ufność, oddanie i uległość, to ono jest wynikiem właśnie tego, że stało się wszystko to radością, weszliśmy do następnego poziomu świadomości, do radości ufności, oddania i uległości i przez ufność, oddanie i uległość przed nami jest wiara.
Wiara.
Ale ona się tylko wtedy budzi i wtedy jest żywa, kiedy pragniemy żywego Chrystusa, pragniemy Boga.
Kiedy pragniemy Boga to wiara łączy nas z duszą, tą w której Chrystus nieustannie trwa i przebyła, bo nabył nas Krwią swoją i uczynił nas królestwem i kapłanami na tej ziemi.
Więc wiara staje się ożywiona całkowicie, kiedy dusza nasza pragnie, ale pragnie Chrystusa.
Jak to jest powiedziane:
Kto pragnie i wierzy we Mnie.
Tam w tym miejscu można powiedzieć, że niewiasty do grobu idą dlatego, że pragną i jednocześnie wierzą w Chrystusa. I wchodząc do grobu widzą, że jest pusty, ale dusze ich w dalszym ciągu pragną.
I Chrystus mówi:
Tu jestem. Mario jestem.
Proszę zauważyć jaka to ciekawa sytuacja jest, ponieważ ten werset opisuje, że Święta Maria Magdalena stojąc w pustym grobie przed całunem jest w niepokoju co się stało, a jednocześnie jest tu niepokój, a jednocześnie jest wiara. Nie pozwala niepokojowi zawładnąć sobą, ale gdy Jezus Chrystus mówi:
Mario
odwraca się ze spokojem i widzi Jezusa Chrystusa.
I raduje się w tej chwili, że On zmartwychwstał.
Czyli wiara w niej się stała żywa. A gdy stała się żywa, On ją uwolnił od rozumu, który dywagował, ale wiara zanurzyła się w Chrystusie, który dał jej, tak jak On zmartwychwstał, ma w sobie to, co człowiek musi mieć. Czyli pierwsze zmartwychwstanie.

Daje jej pierwsze zmartwychwstanie,
daje jej życie,
daje jej radość,
daje jej anastasis,
czyli wskrzeszenie, powstanie.

I ona budząc się dostrzega Chrystusa, ale rozum już jest tylko w stanie wyrażać prawdę. (…)

Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 25.03.2016r

Cały wykład dostępny jest w plikach mp3 pod linkiem:
chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady/2016/03Marzec/Łódź25.03.2016

I odwalił kamień od grobu,
aby mogły wejść do miejsca życia,
do grobu życia,
do grobu, w którym jest życie i zmartwychwstanie,
gdzie jest to rubież nieba, rubież królestwa,
miejsce, gdzie królestwo Boże w pełni się objawia
i się w pełni wypełniło.

Jezus Chrystus umarł w czasie i poza czasem.

Co to znaczy?

Że umarł za ludzi z przyszłości do samego końca świata, i umarł za ludzi z przeszłości do samego początku świata.
Dla Niego wszyscy ci ludzie, za których składał ofiarę z siebie samego, oni w tym momencie doznawali odkupienia, bo zostali wydobyci z tamtych grzechów z przeszłości, czyli tamci zostali z nich uwolnieni, a ci nie mają jego poczytanego. Jest czas, miejsce z którego zostają tamci uwolnieni, a ci rodzący się, już się nie rodzą w nim.

Czym to miejsce jest?

To miejsce jest można powiedzieć kamieniem grobowym, który został zatoczony na grób Jezusa Chrystusa, gdy Jezus Chrystus został złożony do grobu.
I grób w tym momencie jest miejscem żywota prawdziwego, życia i zmartwychwstania.

Dla nas, w naszej przestrzeni podświadomej i behawioralnym odczuciu, grób zawsze jest śmiercią, bo tak gdzieś tam przez pokolenia się to ciągnie – przestrzeń behawioralna.

Ale Chrystus ukazał nam, że grób nie jest śmiercią, ponieważ On zmienił zasadę grobu.
I grób nie jest śmiercią, tylko grób, Jego grób jest rubieżą nieba, rubieżą królestwa Bożego, rubieżą nieba, która w tym grobie się w pełni objawiła.
Czyli jest jedynym prawdziwym i żywym miejscem na tej ziemi.

Proszę zauważyć, ten grób jest jedynym żywym, prawdziwym i obecnym, naprawdę istniejącym miejscem na tej ziemi, w chaosie iluzji tego świata i w śmierci wszechobecnej.

I niewiasty, które w dzień zmartwychwstania, rano, całkowicie rano idą do grobu i mówią takie słowa:
Kto nam odwali ten kamień, ten ogromny kamień.
Idą i zastanawiają się:
Kto nam odwali ten kamień.
Idą i widzą, że kamień jest odwalony.

Spójrzmy tutaj na głębię tego.

Niewiasty to nie są kobiety, ale nie są to oblubienice.
To jest więcej niż kobieta i dziewica i oblubienica.
To jest niewiasta.
Niewiasta to ta, która przez odkupienie stała się zjednoczona z Chrystusem. (…)

Niewiasty to znaczy te, które zostały przeniknione.
Czyli już nastąpiło zmartwychwstanie i one zostały odkupione i one są niewiastami.

I idą i mówią:
Kto nam odwali kamień od grobu.
Ale idą i widzą, że kamień jest odwalony.
Są zdziwione tym, wchodzą do wnętrza i widzą, że nie ma Go tam, że nie ma tam Jezusa Chrystusa, że nie ma Go tam.(…)

I uświadamiają sobie jedną rzecz.
Jezus Chrystus zmartwychwstał.
Widzą, że nie ma kamienia u grobu.

Ale proszę zauważyć, jak spojrzymy na tą sytuację całkowicie inaczej, w prawdzie, całkowicie w prawdzie, to Chrystus odwalił kamień od grobu świata.
To świat był przygnieciony kamieniem grzechu pierworodnego.
Grób świata, czyli świat jest grobem.
A dlaczego jest grobem?
Dlatego, że tutaj jest śmierć, tutaj grzech sprowadził śmierć.
I w ten sposób to niewiasty były w grobie i one szły do wyjścia z grobu i zastanawiały się kto im ten kamień odwali.

A dlaczego pytają się?

Dlatego, że Chrystus już w ich sercach woła,
już są zdolne Jego słyszeć,
już zdolne są Jego pragnąć,
już zdolne są do Niego biec,
już ranek jeszcze nie powstał dobrze,
a one już biegną,
aby wybiec z miejsca śmierci,
z grobu w którym istnieją,
do życia.

I zastanawiają się:
Czujemy życie, chcemy żyć, ale kto nam kamień od grobu odwali?

Ale Ten, który odwalił, właśnie zmartwychwstał, aby go odwalić.

I odwalił kamień od grobu,
aby mogły wejść do miejsca życia,
do grobu życia,
do grobu, w którym jest życie i zmartwychwstanie,
gdzie jest to rubież nieba, rubież królestwa,
miejsce, gdzie królestwo Boże w pełni się objawia
i się w pełni wypełniło.

I nie weszły do grobu,
ale wyszły z grobu
do miejsca narodzenia,
do miejsca powstania,
do miejsca, gdzie zradzają się w Chrystusie,
dla Chrystusa,
gdzie stają się oblubienicami,
stają się niewiastami w pełni.

Ponieważ idąc do grobu mówiły:
Kto nam kamień odwali?
Czyli wiedziały o kamieniu,
czyli o grzechu pierworodnym,
wiedziały, że muszą wyjść z tego świata,
a On ich wołał.

A my dzisiaj mamy kamień odwalony i wiemy dokąd droga zmierza.
Droga zmierza do miejsca zmartwychwstania, do grobu życia, czyli miejsca życia, do grobu życia i zmartwychwstania, gdzie my zmartwychwstajemy.

Ale nie możemy wejść do niego na spacer. Tylko musimy wejść do niego po życie. Musimy uznać, uwierzyć całkowicie w odkupienie Jezusa Chrystusa, które jest odkupieniem nieustannie w mocy.

Jeśli uznajemy, że grzech pierworodny nieustannie istnieje, to nie uznajemy zmartwychwstania w mocy.(…)

Więc uznawanie, że grzech pierworodny istnieje, jest tak jakby Chrystus nie istniał, nigdy nie przyszedł i byśmy byli w czasie przed Jego odkupieniem.

Ale On jest, Jego odkupienie jest w mocy.
Odkupienie Jezusa Chrystusa jest w mocy.
Ale żebyśmy w tej mocy mogli w pełni zaistnieć, musimy w Niego wierzyć.

Wiara na tym poziomie, na którym istniejemy, jest przeciwna rozumowi i rozum jest przeciwny wierze. Dlatego, że rozum, rozum jest stworzony przez Boga, ale nie po to, żeby w miejscu, w którym rozum Bóg stworzył, aby istniała antyteza Boża, żeby istniało przestępstwo i wyobraźnia, która Boga sobie wyobraża, a nie poszukuje Go naprawdę.

Poszukujemy Go przez wiarę.

A rozum nieustannie Go sobie wyobraża i uważa, że już Go znalazł powodując, że człowiek nigdzie nie zmierza i nigdy w nim wiara nie powstaje.
Więc rozum stworzył zamknięty habitat, w którym jest już wiara, zbawienie, jest Chrystus, jest wszystko. Tylko jest to wszystko wyobrażone i nieprawdziwe.
I dlatego się nic nie zmienia.
Człowiek po prostu nie istnieje w prawdzie, a istnieje w pewnym konkretnym systemie, który kontroluje ich wolę, gdzie wola nieustannie poczytuje człowiekowi grzech.

I czym jest poczytywany grzech pierworodny?

Proszę zauważyć, kamień z grobu został odsunięty, czyli ten świat przestał być grobem.
Bo jest Chrystus, który odwalił kamień.
I ten świat już nie jest grobem, bo przyszedł na ten świat i otworzył drogę do miejsca życia.

I powiem państwu czym jest dzisiejszy grzech pierworodny, o którym mówi kościół, że on wszędzie istnieje, że jest grzechem pokoleniowym, że istnieje nieustannie, że grzech istnieje, ponieważ tak jakby Chrystus go w ogóle nie uwolnił, nie usunął i nie ma czasu przed grzechem i po grzechu, że są ludzie, którzy zostali uwolnieni, a ci którzy są, się już w nim nie rodzą, bo prawdziwa światłość oświetla każdego, który na ten świat przychodzi.

I czym jest grzech pierworodny w sumieniu poczytywany?

Jest przez każdego człowieka, który trwa w tym grzechu pierworodnym w sumieniu poczytywanym, mimo że go nie ma, bo to jest ujmowanie chwały Jezusowi Chrystusowi, jest każdy człowiek niesie swój kamień, aby położyć go w miejscu, gdzie nie może zamknąć kamienia, zasunąć kamienia tego ogromnego, bo ten który odwalił nikt go nie zamknie.

Ten który otworzył nikt nie zamknie.

Więc kładą te kamienie u wejścia do grobu,
aby zamykać ten grób,
żeby po prostu z tych małych kamieni przez ludzi przynoszonych,
aby ponownie wejście do grobu było zastawione,
żeby nikt z niego nie korzystał.

A ci, którzy wołają,
wiedzą, że grzechu nie ma pierworodnego,
nieustannie te kamienie stamtąd wyciągają,
wyciągają i odwalają nieustannie te kamienie.
A jeszcze jednocześnie wołają:
Nie przynoście tych kamieni tutaj,
aby kłaść je do wejścia życia,
ponieważ siebie zabijacie.
Te kamienie, które macie,
to jest kamień, który kładziecie na wejściu do swojego serca,
nie pozwalacie Chrystusowi wejść do swojego serca,
kładąc kamień i stając się grobem,
nie pozwalacie życiu w swoim sercu zaistnieć,
abyście żyli.
Odrzućcie kamień od swojego serca,
tak jak Jezus Chrystus odrzucił kamień z grobu życia,
aby grób prawdziwy człowieka przestał być dla niego grobem,
aby mógł wejść do grobu życia i zmartwychwstania,
do miejsca życia i zmartwychwstania.

Grób ma inne znaczenie jak zauważyliście.

A niewiasty dlatego do niego biegły,
Dlatego, że On ich wołał,
Ten który zmartwychwstał,
Ten który w ich sercach objawił prawdę
i uczynił ich niewiastami,
czyli tymi, które mają poznanie i zrozumienie.

I prawda wyzwala ich.

Niewiasty biegną do współbraci i mówią, że Jezus Chrystus zmartwychwstał, a oni nie uwierzyli.
Co to oznacza?
Jeśli nie potraktujemy tego jako coś złego, że nie uwierzyli, to w jaki sposób możemy to potraktować?

Czy oni nie uwierzyli już później w ogóle?
Wiemy, że uwierzyli.

Ale kiedy uwierzyli?
Kiedy Chrystus przed nimi stanął, kiedy stanął uwierzyli.

Nie było Tomasza, więc nie uwierzył. I mówi:
Jeśli nie włożę swoich palców w Jego dłonie, stopy i w bok ręki swojej, to nie uwierzę.

I po ośmiu dniach, dokładnie po ośmiu dniach, a osiem dni w odniesieniu do oktawy przed zmartwychwstaniem od niedzieli palmowej do zmartwychwstania, wiemy o tym, że to jest odniesienie do tej oktawy, czyli:

Wjechałem, abyś zmartwychwstał,
powiedziałeś, że nie wierzysz,
ale Ja przyszedłem, żebyś uwierzył
i daję ci osiem dni.

Za osiem dni przychodzi, co jest symbolem, ujawnieniem właśnie ósemki jako liczby zmartwychwstania. Jest oktawa to jest ósemka. I po ośmiu dniach przychodzi Jezus Chrystus, wchodzi mimo zamkniętych drzwi.

Jezus Chrystus nie musi odwalać kamienia z grobu, bo jeśli do wieczernika wchodzi mimo zamkniętych drzwi, to z grobu też może wyjść mimo zagrodzonego kamieniem.
Nie musi wychodzić odwalając kamień, nie musi drzwi otwierać do wieczernika, aby do niego wejść, nie musi drzwi otwierać do wieczernika, aby z niego wyjść.

Więc kamień grobowy nie przeszkadza Jezusowi Chrystusowi wyjść z grobu, tylko kamień grobowy przeszkadza człowiekowi wyjść ze swojego świata grobu i wejść do grobu życia i zmartwychwstania.

To się dla niego to stało, dla człowieka.
Dla człowieka został grób otwarty.
Ponieważ Chrystus nie potrzebował otwierać grobu,
kamienia odwalać,
aby wyjść z grobu,
aby zmartwychwstać.

To odwalił kamień z serca człowieka,
z duszy człowieka
i tu ukazał jaki to ogrom jest ten kamień,
że nikt nie może go odwalić,
tylko sam Chrystus może to uczynić,
sam Chrystus.

I odwalił go dlatego,
że odwalił go dla człowieka,
bo Jemu nie był potrzebny kamień odwalony,
dlatego że może wyjść stamtąd kiedy chce,
tak jak do wieczernika.

Odwalił go tylko dla człowieka,
aby człowiek mógł wyjść ze swojego grobu
i wejść do miejsca życia,
gdzie spotyka Chrystusa żywego,
który daje mu pełne życie.

I dlatego Jezus Chrystus wchodzi do wieczernika,
i gdy wchodzi do wieczernika,
oni go widzą i wierzą.

Więc tutaj można powiedzieć taką sytuację, że każdy człowiek wierzący spotyka Chrystusa na swojej drodze osobiście i wtedy następuje jego wiara, przemienienie.

Jeśli Chrystus jest wyobrażony, nie jest spotkany i wtedy się nie przemienia i nie ma Chrystusa w jego życiu.

Dlatego kobiety, które przyszły do grobu
i weszły do miejsca życia,
grobu, który jest miejscem życia i zmartwychwstania,
one zostały natchnięte Jego życiem.
I w radości, w tym natchnieniu, w Chrystusie pobiegły do współbraci.

Ale to Chrystus sam przychodzi.
My możemy o Nim powiedzieć,
ale Chrystus sam do każdego serca musi przyjść,
bo to On dotykając każdego człowieka z osobna budzi w nim wiarę.(…)

Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 19.03.2016r

Cały wykład dostępny jest w plikach mp3 pod linkiem:
chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady/2016/03Marzec/Łódź19.03.2016


NIE MOŻEMY BYĆ ŚWIĄTYNIĄ BOGA, MAJĄC GRZECH PIERWORODNY

Chrystus Pan pragnie zbawić wszystkich ludzi, także tych z kościoła Adamowego, którym jest dzisiejszy kościół katolicki. O tym, że kościół katolicki jest kościołem Adamowym, świadczą skutki jego działania, a tymi skutkami jest grzech pierworodny, poczytywany w sumieniach ludziom podczas chrztu. W ten to sposób zamiast Chrystusa-Nowego Adama, w serca ludzi wszczepia się grzech starego Adama, i zamiast do zbawienia – kieruje się ich do otchłani.

Dowodem na to, że zamiast usuwać grzech pierworodny, kościół Adamowy go implantuje, są ustalenia Synodu w Kartaginie w 418 roku – jako fundamentu kościoła Adamowego, oraz pkt.8 opinii teologicznej Komisji Nauki Wiary KEP ( Warszawa, 5 października 2015): „Jedynym grzechem, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie jest grzech pierworodny, co wyraźnie podkreślił Sobór Trydencki w Dekrecie o grzechu pierworodnym” i „….grzech ten jest usuwany na chrzcie świętym.”

Jest to p r z e c i w P r a w d z i e. Gdyby był usunięty, nie istniałby w pokoleniach – nie byłby dziedziczony.
Działanie kościoła Adamowego podważa odkupieńczą moc Chrystusa, który jest kapłanem na wieki, który żyje i dzieła odkupienia dokonał w czasie i poza czasem. I nikt i nic nie może tego zmienić, ani Chrystusa Pana zastąpić. List do Hbr7, 26-28 „Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa,[ustanawia]Syna doskonałego na wieki”.

Apokalipsa św. Jana odkrywa tajemnicę, że adresatem „Listu do Laodycei” jest Adamowy kościół katolicki.

Ap 3,14 „Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam twoje czyny, że ani zimny ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny chcę cię wyrzucić z mych ust. Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty” i „wzbogaciłem się” i „niczego mi nie potrzeba”, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów

Chrystus Pan nakazuje ucieczkę z kościoła Adamowego i przejście do kościoła Chrystusowego, którym jest według Apokalipsy, kościół w Filadelfii.
Ap 18,4 „I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli”.

Ap 3,7 „Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty, Prawdomówny, Ten, co ma klucz Dawida, Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera. Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia. Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami – a nie są nimi, lecz kłamią. Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami, a poznają, że Ja cię umiłowałem. Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi. Przyjdę niebawem: Trzymaj co masz, by nikt twego wieńca nie zabrał! Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego i już nie wyjdzie na zewnątrz. I na nim imię Boga mojego napiszę i imię miasta Boga mojego, Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga, i moje nowe imię. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

Drzwi otwarte jako Chrystusowy dar, to wyrzeczenie się grzechu pierworodnego, który teraz jest grzechem sumienia – o czystość, którego jesteśmy wszyscy zobowiązani dbać, powtarzając za Janem Pawłem II – „….sumienie jest naszym przewodnikiem i sędzią naszych czynów, więc jak ważnym jest, aby było prawe, aby jego osądy oparte były na prawdzie, aby dobro nazywało dobrem, a zło złem. Aby – wedle słów Apostoła – umiało „ rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe „ /Rz 12,2/” (Homilia w Skoczowie 22.05.1995).

Oczyszczenie z grzechu pierworodnego, to zaprzestanie grzeszenia, poprzez opuszczenie kościoła Adamowego i wejście w kościół Chrystusowy. I Tym 2,5-6 „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich, jako świadectwo we właściwym czasie.”

Uwolnienie się od grzechu pierworodnego, jako poczytanego nam grzechu naszego sumienia, to także okazanie żalu doskonałego i podjęcie pokuty – to znaczy, ustanowienie w swym sercu Pana Jezusa Chrystusa, jako jedynego Króla i Władcy, który nas nabył własną Krwią, przywołując Jana Pawła II: „Pokuta jest zatem nawróceniem, które przechodzi z serca do czynów, a więc do całego chrześcijańskiego życia”. (Adhortacja Apostolska Reconciliatio et paenitentia)

Tylko takie działanie przymnoży chwały Chrystusowi Panu i uratuje człowieka przed wiecznym potępieniem.

Tak jak niebianie w królestwie Twoim istnieją,
tak, żebyśmy my byli także królestwem Twoim,
żebyś Ty był prawdą w nas i Ty rządził.
Ap 5,9-10 «Godzien jesteś wziąć księgę
i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity
i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego
pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś
ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami,
a będą królować na ziemi».


Pobierz plik

JESTEŚMY KRÓLESTWEM BOGA
Nasze spotkanie jest w dalszym temacie grzechu pierworodnego, jednocześnie naszego miejsca w nim, a jednocześnie, że Bóg wyprowadza ze wszystkiego doskonałość. Nawet z tego co jest niedoskonałe i jest niedobre, ponieważ Bóg zezwala diabłu na kuszenie, to nie znaczy, że Bóg kusi człowieka, ale zezwala diabłu kusić człowieka, ale nie tyle ile diabeł by chciał, tylko tyle ile Bóg chce.
Ale diabeł nie wie, że Bóg pozwala diabłu kusić ile Bóg chce, bo diabeł ma informacje, że kusi ile chce. Więc diabeł działa w taki sposób, że nie ogranicza się w swojej pracy, tylko jest maksymalistą. Czyli maksymalną ma wydajność w kuszeniu, aby maksymalnie móc doprowadzić człowieka do świętości, nie wiedząc o tym.
Tutaj spójrzmy na Apokalipsę św. Jana rozdział 3 – List do Kościoła w Laodycei. Jak wiecie państwo, Laodycea, w okresie kiedy św. Jan pisał ten List, to było miasto bardzo bogate i były tam teatry i kina i były tam apteki i było to jedno z miast, które miało bardzo duży rozwój medycyny, głównie leki na oczy. I dlatego jest tam napisane też w Apokalipsie: kremu, maści na oczy żebyś widział. A rzeczywiście Laodycea była miastem bardzo dobrze rozwiniętym i rzeczywiście duże było bogactwo.
A w liście do Laodycei jest napisane, Bóg mówi do nich, aby oni się nawrócili, a oni mówią w taki sposób:
– Mamy dużo pieniędzy, wzbogaciliśmy się i niczego więcej nie potrzebujemy.
A Bóg mówi do nich w taki sposób:
– Nabądź u Mnie złota w ogniu palonego, abyś był bogaty i także szatę białą u Mnie nabądź, odziej się, aby twoja sromota, twoja nagość się nie objawiła, nie ukazała, nie było twoją sromotą.
Dzisiaj, gdy chcemy zobaczyć, gdzie jest Laodycea, to dzisiaj są tam ruiny, nic tam nie ma i tylko historia mówi o tym, że tam coś było, a tam nic nie ma. Po prostu jest wszystko zburzone, zdjęcia ukazują, że tam są po prostu ruiny, całkowite ruiny, właściwie nawet nie ma ruin, jest pustkowie, gdzie nie gdzie leży kamień jakiś tam, który mówi, że tam coś kiedyś istniało.
A Laodycei nie ma.
I dlatego Laodycea jest przedstawiona; właśnie Bóg mówi: napisz List do Laodycei.
To mówi Ten, który jest początkiem stworzenia.
Ani nie jesteś zimny, ani gorący, letni jesteś.
A letnich z ust swoich wypluję.
Mówisz, że jesteś bogaty, że się wzbogaciłeś, że niczego już nie potrzebujesz.
A ty jesteś upadły i zniszczony i niczego nie masz.
Nabądź u Mnie złota w ogniu palonego, abyś się wzbogacił.
I tutaj proszę zauważyć – złoto w ogniu palone. Jeśli chcemy zrozumieć co oznacza „nabądź u Mnie złota w ogniu palonego”, to musimy zerknąć w Księgę Wyjścia rozdział 32 werset 20. I tam właśnie jest napisane; już wcześniej jest napisane, że lud długo oczekiwał na Mojżesza, który poszedł na górę Synaj i mówi do niego-Aarona:
– nie wiemy co się z Mojżeszem stało, Mojżesz przepadł, nie ma go, a my chcemy jakiegoś Boga.
Więc mówi do Aarona:
– zrób coś, abyśmy mieli boga. My chcemy boga.
A on mówi:
– to przynieście w takim razie kolczyki, które nosicie w uszach, pierścionki, obrączki, wszystko inne przynieście, stopimy to i zrobimy cielca takiego ze złota, jakiego mieliście w Egipcie – Apisa.
I przynoszą to złoto, stapiają to całe złoto, robią cielca. I Bóg, u którego jest Mojżesz mówi:
– Twój lud się sprzeciwił Mnie. Teraz go całkowicie wytracę.
A Mojżesz mówi:
– Nie rób tego, bo będą się śmiali z Ciebie Egipcjanie, dlatego że wyprowadziłeś lud po to, żeby po prostu go zgładzić. Więc nie rób tego, ponieważ nie będzie to dla Ciebie dobre.
Więc mówi Bóg:
– Dobrze, to nie zrobię tego, ale musisz karku mu ugiąć. Zejdź na dół i kark mu ugnij.
Schodzi i widzi, że zbudowali cielca. I rozbija tablice na ziemi – Dziesięcioro Przykazań – rozbija tablice na ziemi, jak było napisane: nie napisane ręką Mojżesza, tylko napisane ręką samego Boga.
To co było napisane, było napisane ręką samego Boga i językiem, którym Bóg mówi. Nie językiem Mojżesza, tylko językiem, którym Bóg mówi, językiem Boga i Bóg sam pisał te tablice, te przykazania.
Mojżesz rozbija, widzi tego cielca i każe tego cielca, to złoto w ogniu spalić. I proszę zauważyć ciekawa sytuacja, każe to złoto w ogniu spalić i spalone złoto, z którego powstał popiół, każe wrzucić do wody i każe ludziom tą wodę pić. Ale każe pić tylko tym, którzy zgrzeszyli. Nie każe wszystkim pić, tylko tym, którzy zgrzeszyli, ci którzy sprzeciwili się prawdzie Bożej.
Czyli proszę zauważyć, złoto w ogniu palone służy nawróceniu, ale nawróceniu tych, którzy są uparci, którzy przeciwstawiają się Bogu, aby złoto w ogniu palone, które jest tym prochem, jak to jest powiedziane w Księdze Wyjścia rozdział 32 werset 20 – że jest prochem, który wrzucają do wody, aby tą wodę pijąc, aby następowała w nich jakaś transmutacja, obnażenie ich duszy, obnażenie ich postępku, obnażenie cierpienia duszy, które będą doznawali w sposób zmysłowy i fizyczny w swoim ciele. Czyli, aby doznali bólu swojej duszy tutaj i w tym miejscu i w tym czasie, w tym ciele.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

List do Kościoła w Filadelfii
(…)To mówi Święty, Prawdomówny,
Ten, co ma klucz Dawida,
Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie,
I Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera.
Znam twoje czyny.
Oto postawiłem jako dar przed Tobą drzwi otwarte,
których nikt nie może zamknąć,
bo ty chociaż moc masz znikomą,
zachowałeś Moje słowo
i nie zaparłeś się mego imienia.
Oto Ja ci daję z synagogi szatana,
spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami –
a nimi nie są, lecz kłamią.
Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz do twych stóp,
a poznają, że Ja cię umiłowałem.[…]
Trzymaj, co masz,
by nikt twego wieńca nie zabrał!
Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego,
I już nie wyjdzie na zewnątrz.
A na nim imię Boga mojego napiszę
I imię miasta Boga mojego,
Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga,
i moje nowe imię.
Kto ma uszy ,niechaj posłyszy, co mówi
Duch do Kościołów. ( Ap 3, 7-13)

Pobierz plik

„TEN, CO OTWIERA, A NIKT NIE ZAMKNIE”
Rozpoczniemy nasze dzisiejsze spotkanie, jak zawsze ukazujące nowe przestrzenie. Ja nie zastanawiam się o czym będzie wykład, Cały czas proszę Ducha św., by On to czynił. Ja nie mogę tego czynić, dlatego, że w rozumie nie ma tego, co Bóg nam chce dać.
O tym mówi: ani rozum, ani ciało, ani krew nie da wam tego, co Bóg Ojciec chce wam dać. To Bóg Ojciec objawił wam tą tajemnicę. Ani krew, ani ciało, ani rozum, nie dało wam tego poznania. To Bóg Ojciec mój w niebie, dał wam to poznanie.
Dlatego umysł nie może dać nam tego poznania, bo umysł nie jest wiedzą, umysł jest zadziwieniem. Przez zadziwienie ma udział w wiedzy, jest uczestnikiem tej wiedzy, ale nie jest miejscem gromadzenia wiedzy, jest uczestnikiem. Czyli można było powiedzieć, że umysł człowieka jest tak skonstruowany, że wiedza, która istnieje we wszechświecie, ona jest, ona jest bezsprzecznie istniejąca, prawda Boża.
Bóg dając człowiekowi wiedzę, prawdę o sobie, o naturze wszechświata, o naturze sensu i celu istnienia, wkłada – że tak mogę kolokwialnie powiedzieć – wkłada do rozumu człowieka pewną wiedzę i ta wiedza zaczyna się kształtować w taki sposób, jak rozum jest do tego przygotowany. Czyli można powiedzieć inaczej, żeby to można było zrozumieć – rozum każdego człowieka ma pewien konkretny kształt, konkretnie jest skonstruowany wedle jego natury psychicznej, emocjonalnej etc.
Więc ta wiedza staje się kompatybilna, dostraja się do jego rozumu i dopiero człowiek zaczyna pojmować. Czyli wpływa na kształt jego rozumu.
I w ten sposób można powiedzieć, że Bóg myśli naszymi myślami. Nasze myśli są w dalszym ciągu naszymi myślami, ale gdy Bóg myśli naszymi myślami, to kształt Jego doskonałości, przez umysł nasz dociera do naszego wnętrza i poznajemy prawdę, która nie pochodzi, nie wychodzi z rozumu, ale przez rozum jest rejestrowana, poznawana i wyrażana. Im bardziej jest wyrażana, tym bardziej jest dostrajana do rzeczywistości tego świata, dla innych ludzi i umysł nasz coraz bardziej dostraja się do nieustannej wiedzy Bożej, bo już nie słucha głosów tego świata, ale słucha głosu Bożego, który nieustannie kształtuje jego myśli.
I w tym momencie człowiek, który mówi w różnych sytuacjach, to on nie mówi już,- kształtując swoje myśli wedle własnej potrzeby, ale Bóg kształtuje jego myśli, wedle tego, co ten człowiek chce powiedzieć. Ale ten człowiek nie chce nic powiedzieć innego, jak tylko to, co chce Bóg powiedzieć. Bo to, co ten człowiek chce i Bóg, jest tym samym.
Dlatego dojście do takiego stanu, gdzie to, co chcemy, jest tym dokładnie – co Bóg chce dla nas, jest tą doskonałością, która musi się coraz głębiej kształtować. Zanurzać w nas.
Bóg nieustannie jest.
Bóg się nigdzie nie ukrywa. Ludzie natomiast mówią: gdzie się Bóg ukrył? Gdzie On jest?
Ale Bóg się nigdzie nie ukrywa. To rozumy ludzkie, dusze, serca ludzkie odwróciły się od Boga i poszukują go tam, gdzie chciałyby Go znaleźć.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

„ albo mówi, że[…] nie otrzymują w spuściźnie od Adama żadnego grzechu pierworodnego niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych[sic!]”[…]

Dzisiejszy kościół wyrzekł się Jezusa Chrystusa, tym samym Ducha Świętego i Boga Ojca od którego Pochodzą. W to miejsce przyjął Adama, przez którego przyszedł grzech:Rz.5 „12 Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli… 13 Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa.14 A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama.”

Kościół przedstawił siebie jako odkupiciela z grzechu Adama, usuwając w swój cień Jezusa Chrystusa, Jedynego odkupiciela, który nas wyzwolił Krwią Swoją: Ap.1 „4 Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, 5 i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, 6 i uczynił nas królestwem – kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. 7 Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen. 8 Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący.

Synod w Kartaginie z 418 roku wyklucza z Kościoła tych, którzy odrzucają konieczność udzielania chrztu dzieciom. W kanonie 2 tego synodu czytamy: „[…] albo mówi, że się je chrzci wprawdzie dla odpuszczenia grzechów,[negowanie odkupienia i nakaz poczytania sobie i dzieciom grzechu w czasie ceremonii chrztu wyłącza z Chrystusa i łączy z Adamem] lecz nie otrzymują w spuściźnie od Adama żadnego grzechu pierworodnego, który miałby być odpuszczony przez kąpiel odrodzenia,[-] i skutkiem tego u tych dzieci forma chrztu ,,dla odpuszczenia grzechów” nie jest prawdziwa, lecz fałszywa — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. Tego bowiem, co mówił Apostoł: [Kościół sobie przypisuje uwolnienie ludzi od grzechu]Przez jednego człowieka grzech wszedł na ten świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli\” [Rz. 5, 12], nie należy rozumieć inaczej, ale tylko tak, jak zawsze to rozumiał katolicki Kościół na całym świecie. Według tej zasady wiary dlatego chrzci się prawdziwie dzieci dla odpuszczenia grzechów, chociaż same nie mogły jeszcze popełnić żadnego grzechu, aby poprzez odrodzenie doznały obmycia z tego, co ściągnęły na siebie wskutek narodzin.” (BF 41)

List do Kościoła w Laodycei [kościół Adama]

14 Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: 15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! 16 A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. 17 Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty”, i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. 18 Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. 19 Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! 20 Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.21 Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.22 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów».

Zapowiedź upadku „Wielkiego Babilonu [kościół Adama]”

Ap.18.1 Potem ujrzałem innego anioła – zstępującego z nieba i mającego wielką władzę,
a ziemia od chwały jego rozbłysła. 2 I głosem potężnym tak zawołał:
«Upadł, upadł Babilon – stolica. I stała się siedliskiem demonów
i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówką wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt, 3 bo winem zapalczywości swojego nierządu napoiła wszystkie narody, i królowie ziemi dopuścili się z nią nierządu, a kupcy ziemi wzbogacili się ogromem jej przepychu».

Nakaz ucieczki

4 I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: «Ludu mój, wyjdźcie z niej,
byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli:
5 bo grzechy jej narosły – aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie.
6 Odpłaćcie jej tak, jak ona odpłacała, i za jej czyny oddajcie podwójnie:
w kielichu, w którym przyrządzała wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie!
7 Ile się wsławiła i osiągnęła przepychu, tyle jej zadajcie katuszy i smutku!
Ponieważ mówi w swym sercu: „Zasiadam jak królowa i nie jestem wdową, i z pewnością nie zaznam żałoby”, 8 dlatego w jednym dniu nadejdą jej plagi:
śmierć i smutek, i głód; i będzie ogniem spalona, bo mocny jest Pan Bóg, który ją osądził.

Opłakiwanie zagłady Babilonu4

9 I będą płakać i lamentować nad nią królowie ziemi, którzy nierządu z nią się dopuścili i żyli w przepychu, kiedy zobaczą dym jej pożaru. Babilonie, stolico potężna! Bo w jednej godzinie sąd na ciebie przyszedł!” 11 A kupcy ziemi płaczą i żalą się nad nią, bo ich towaru nikt już nie kupuje: 12 towaru – złota i srebra,
drogiego kamienia i pereł, bisioru i purpury, jedwabiu i szkarłatu, wszelkiego drewna tujowego i przedmiotów z kości słoniowej, wszelkich przedmiotów z drogocennego drewna, spiżu, żelaza, marmuru, 13 cynamonu i wonnej maści amomum,
pachnideł, olejku, kadzidła, wina, oliwy, najczystszej mąki, pszenicy, bydła i owiec,
koni, powozów oraz ciał i dusz ludzkich.

14 Dojrzały owoc, pożądanie twej duszy, odszedł od ciebie, a przepadły dla ciebie wszystkie rzeczy wyborne i świetne,
i już ich nie znajdą. 15 Kupcy tych [towarów], którzy wzbogacili się na niej,
staną z daleka ze strachu przed jej katuszami, płacząc i żaląc się, w słowach:
16 „Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perłę, 17 bo w jednej godzinie przepadło tak wielkie bogactwo!”
A każdy sternik i każdy żeglarz przybrzeżny, i marynarze, i wszyscy, co pracują na morzu, stanęli z daleka 18 i patrząc na dym jej pożaru, tak wołali: „Jakież jest miasto podobne do stolicy?” 19 I rzucali proch sobie na głowy, i wołali płacząc i żaląc się w słowach: „Biada, biada, bo wielka stolica, w której się wzbogacili wszyscy, co mają okręty na morzu, dzięki jej dostatkowi, przepadła w jednej godzinie”.

20 Wesel się nad nią, niebo, i święci, apostołowie, prorocy, bo przeciw niej Bóg rozsądził waszą sprawę». 21 I potężny jeden anioł dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: «Tak z rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej nie będzie można znaleźć. 22 I głosu harfiarzy, śpiewaków, fletnistów, trębaczy już w tobie się nie usłyszy. I żadnego mistrza jakiejkolwiek sztuki już w tobie nie będzie można znaleźć. I terkotu żaren już w tobie nie będzie słychać. 23 I światło lampy już w tobie nie rozbłyśnie. I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo kupcy twoi byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione zostały wszystkie narody – 24 i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi».

I dlatego tutaj Duch Boży nawołuje nas do silnego i ścisłego stanięcia po stronie prawdy, czyli po stronie chwały, aby przymnażać chwały Jezusowi Chrystusowi (…) Przymnażanie chwały Chrystusowi, przymnażanie chwały Jego krwi, przymnażanie chwały Jego krzyżowi, nas czyni zwycięzcami, którzy są w zbrojach jaśniejących chwałą Bożą, tarczami i mieczami obosiecznymi, a także puklerzami, które nas chronią przed wszelkim zwiedzeniem. Idziemy jako zwycięzcy. Jesteśmy zwycięzcami, ponieważ Chrystus jest zwycięzcą i daje nam zwycięstwo, a zwycięstwo nasze jest z tego, że chwały Mu przymnażamy.

Pobierz plik

PRZYMNAŻAJMY CHWAŁY JEZUSOWI CHRYSTUSOWI
Patrząc na wszystkie spotkania, na wszystkie wydarzenia w przeciągu można powiedzieć 15-tu, 20-tu lat, zauważamy tą sytuację, że my jako ludzie, jako rozum, nie mogliśmy dojść tutaj, gdzie jesteśmy przez samo pojmowanie czym jest rozwój duchowy. To Duch Święty, poddanie się Duchowi Świętemu.
On nas prowadzi ku temu miejscu, całkowicie wytyczając nowy szlak, a jakżeż stary, jakżeż odwieczny, jakżeż starożytny. Starożytny szlak, którym musimy podążać, ale zawsze nieustannie ważny i aktywny, czyli prawdziwy, czyli ten szlak, szlak Prawa Bożego.
Ponieważ człowiek jest nieustannie uczony w tym świecie dwóch spraw. Albo, że trzeba coś robić nieustannie duchowo i nieustannie tak jak rozumie. Albo, że nic nie trzeba robić, bo już wszystko zostało zrobione.
Albo, żeby robić tak jak on sobie myśli, czyli kształtować swojego ducha, o tym mówi św. Paweł takie słowa: nie człowiek kształtuje swojego ducha, ale to Duch Boży kształtuje ducha człowieka.
A człowiek uważa, że to człowiek musi kształtować swojego ducha i są, że tak mogę powiedzieć, na świecie pewne takie przestrzenie, kierunki, które nieustannie wiedzą jak swojego ducha kształtować i kształtują swojego ducha, ale są to ludzie, którzy są po prostu wewnętrznie rozdarci i w jakiś sposób powyniszczani, mimo że myślą, że tak wcale nie jest. I są też tacy którzy mówią, że nic nie trzeba robić, bo zostało wszystko już zrobione.
Jedni źle robią i drudzy źle robią.
Bo jedni nie kształtują swojego ducha, nie poddając go Duchowi Bożemu z całej mocy, ponieważ nie muszą tego robić, bo zostało już zrobione, już są doskonałymi, już tylko trwają tylko w tym co jest, mimo że nieustannie jęczą, nieustannie coś się w ich życiu źle dzieje i nieustannie są w rozpadzie.
Ci natomiast, którzy wiedzą co robić – robią. Ale znowu robiąc, głównie kierują się nienawiścią do tych wszystkich, którzy tego nie robią. Więc kierując się nienawiścią do tych, którzy tego nie robią, też nie mają natury Ducha Świętego, bo nie mają owoców Ducha Świętego, które objawiają nam tajemnicę owoców – opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość, miłość – owoce Ducha Świętego.
Więc oni robią, więc ci którzy nie robią są niedobrzy. Ci znowu nie robią i ci, którzy robią są zwodzeni przez diabła, ponieważ są niedobrymi.
A są jeszcze ci, którzy całkowicie poddają się Duchowi Świętemu i Duch Święty ich prowadzi. A ta sytuacja, że Duch ich prowadzi, powoduje tą sytuację, że nie kierują się tym, że mają nic nie robić, i nie kierują się tym także, że mają także robić za pomocą swojego umysłu. Tylko kierują się tylko tym, co Duch Boży im nakazuje i co ukazuje, i daje.
Ewangelia według św. Jana rozdział 14, gdzie jest napisane: Moje odejście jest dla was korzystne, ponieważ przyślę Parakleta Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy i zadba, przypomni wam co już wam powiedziałem, czyli przypomni wam Słowo Żywe. Ja jestem Słowem Żywym.
Więc Duch Święty jest dany człowiekowi.
Ale znowu człowiek będący nieustannie w lęku, trwający w lęku w tym świecie, boi się zaglądać do Ducha, wznosić się ku Duchowi Bożemu, ponieważ jest to powiedziane: nic nie rób, bo jak nic nie robisz to jest najlepiej, nigdzie nie sięgasz i się niczego nie boisz, bo jak siedzisz tutaj w tym miejscu zakryty, ukryty i nic nie robiący i wszystko zostało zrobione, to wtedy się już niczego nie boisz.
No bo jest taka zasada: diabli nie biorą złego, bo wiedzą, że jego. Więc ich nie dręczy, nie straszy. I oni mówią: to dobrze, wszystko się dobrze dzieje. A oni nic nie robią, ich życie po prostu toczy się po równi pochyłej ku śmierci.
Ale przecież nie zostaliśmy stworzeni jako ludzie, którzy są śmiertelnymi, tylko ludźmi nieśmiertelnymi, a jednocześnie zostało nam dane stworzenie jęczące, aby je z ciemności wydobyć.
A wydobycie stworzenia z ciemności odzwierciedla, że jesteśmy żyjącymi ludźmi, czyli Synami Bożymi.
Bo jeśli nie wydobywamy z udręczenia stworzenia jęczącego, to nie jesteśmy żywymi, tylko w dalszym ciągu żyjącymi w ciemnościach tego świata, a nie jesteśmy przeniknięci Duchem Św., bo Duch Św. jest światłością i On nam daje prawdę i poznanie. A gdy daje nam poznanie, wiemy o tym, że jęczące stworzenie oczekuje na nas, bo to jest Prawo, które Bóg Ojciec dał człowiekowi, aby poszedł po jęczące stworzenie.
Więc Duch Święty daje tą prawdę i ta prawda wraca do serca człowieka i człowiek wie co ma uczynić. Ponieważ nie ma już człowieka, jest Chrystus, jest Syn Boży, są Synowie Boży, którzy wykonują tą pracę, to zadanie, które zostało na początku świata zadane.
Czyli Bóg jest Miłosierdziem.
Miłosierdzie odzwierciedla się właśnie w taki sposób, że nie pozwala jęczeć nawet najmniejszemu, pochyla się nad najmniejszym, aby wydobyć go z udręczenia. Tym się Miłosierdzie objawia.
I dlatego św. Faustyna mówi: Panie, ja jestem pyłkiem, nic nie znaczącym, a pochylasz się nade mną. Cóż ja dla Ciebie znaczę?
Bóg mówi, że jest właśnie Bogiem, bo Miłosierdzie Jego jest właśnie tą naturą, która pochyla się nad najmniejszym, ci którzy kompletnie nie pojmują Jego potęgi, a On widzi tych najmniejszych. Miłosierdzie Boże właśnie dotyka tych najmniejszych.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Miłosierdzie jest darmową mocą, darmowym wyzwoleniem człowieka.
Miłosierdzie – ono ratuje nas wszystkich.
Miłosierdzie – czyli Chrystus, Bóg ratuje wszystkich ludzi na ziemi bez żadnej różnicy.


Pobierz plik

BOŻE MIŁOSIERDZIE
Rozpoczynając nasze dzisiejsze spotkanie chcę ukazać tutaj jak ogromne jest Boże Miłosierdzie.
Chcę tutaj Miłosierdzie ukazać na zasadzie Apokalipsy św. Jana, także na zasadzie innych Ewangelii, a jednocześnie także na zasadzie tego co się dzieje w świecie.
Proszę zauważyć taką sytuację.
Miłosierdzie – ono ratuje nas wszystkich.
Miłosierdzie – czyli Chrystus, Bóg ratuje wszystkich ludzi na ziemi bez żadnej różnicy.
Wszystkich traktuje jednakowo, ponieważ nie czyni tego z powodu ich zasług, czy jakichkolwiek umiejętności większych czy mniejszych, ale czyni to dlatego, że Ojciec niebieski posyła swojego Syna, aby odkupił cały lud i aby łaski Jego mogły do ludu Jego docierać, żeby lud mógł korzystać z łask Bożych.
Bo do tej pory z łask Bożych nie mógł korzystać, ponieważ ten przez którego te łaski miały spływać, czyli Adam porzucił Boga, odciął się od Boga i związał się ze złem, bo uległ złu i jest na jego usługach. Tak trzeba to jasno powiedzieć. Ponieważ można by się zastanowić: a na jakich miałby być usługach, jeśli nie jest na usługach Bożych? Na swoich? Nie ma innych.
Jest światłość i ciemność.
Jest prawda i fałsz.
Jezus Chrystus mówi: kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza, kto nie jest w światłości jest w ciemności, kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie. Jasno ukazuje te przestrzenie, że nie ma innych przestrzeni.
To zły duch te przestrzenie już buduje z wyobraźni, aby było mnóstwo innych wyjść, które prowadzą donikąd, a właściwie do tego samego problemu, aby człowiek nieustannie przez wyobraźnię, iluzję, złudzenie i ułudę miał ogromną ilość wyjść, które donikąd nie prowadzą.
I tak jest uwięziona człowieka kreatywność, świadomość, wola, uwięziona jest przez ogromną ilość wyborów, których tak naprawdę nie ma, nie prowadzą go donikąd.
Ponieważ przez wyobraźnię nikt nigdzie nie dociera, bo wyobraźnia, iluzja, złudzenie i ułuda jest to władza bestii – złego ducha, w którym to się wszystko dzieje.
On po prostu wrzuca do głowy obrazy, które chce, aby były. Człowiek podejmuje decyzje wedle tych obrazów i człowiek „biegnie za marchewką” tak jak chce bestia, jak chce zły duch, diabeł, smok jak to jest powiedziane w Apokalipsie.
I tutaj proszę zauważyć – Miłosierdzie równo wszystkich traktuje.
I powiem państwu tutaj jedną bardzo ważną rzecz, o której ludzie do końca nie wiedzą, ale muszą o tym wiedzieć, że tak jak faryzeusze żyjąc 2000 lat temu chcą zniszczyć dzieło Jezusa Chrystusa – tym dziełem dla nich w owym czasie było to co [On] mówi – osłabia ich pozycję. Dlaczego osłabia ich pozycję?
Dlatego, że mówi o prawdzie Bożej, a w ten sposób odczuwają, że pozycja ich słabnie, bo nie mówi wcale o ich prawdzie, która nie jest prawdą, ale mówi o prawdzie Bożej, czyli Prawo przywraca.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Zadanie zadane na początku świata przez Boga, możemy nazwać to jako Starożytne Prawo, o którym już niewielu pamięta, albo prawie nikt nie pamięta, że takie prawo zaistniało, że takie prawo istnieje, że człowiek stworzony został na wzór i podobieństwo Boga dla tego stworzenia, aby poszedł to stworzenie wydobyć z udręczenia.
Chrystus mówi: kto stanie na początku, ten pozna koniec. Ale kto nie stanie na początku, nie będzie znał końca. I dlatego ten, który nie stoi na początku nie zna końca, ale gdy stanął na początku zna koniec.

Pobierz plik

PRAWO STAROŻYTNE. KTO STANIE NA POCZĄTKU TEN POZNA KONIEC.
Nasze spotkania w ostatnim czasie nabrały niebywałej głębi. Duch Święty odkrywa przed nami coraz głębsze tajemnice. Tajemnice żywota człowieka, ale nie tylko człowieka biologicznego (chociaż także) ale człowieka tego, którego Bóg stworzył na wzór i własne podobieństwo.
Wiemy o tym, że Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, dokładnie tak trzeba rozumieć: na własny wzór i podobieństwo – dokładnie tak, nie mniej i nie więcej, ale właśnie tak, na własny wzór i podobieństwo. Co to oznacza? Oznacza, że stworzył go dokładnie takiego jak sam jest.
Bóg jest duchem, Bóg jest światłością, Bóg jest miłością.
Bóg, jak słyszymy w Księdze Genesis: Bóg stworzył niebo i ziemię, a ziemia była chaosem i pustkowiem. Więc widać, że Bóg oddziela tutaj bardzo wyraźnie ziemię od nieba, mówiąc dokładnie o ziemi, że była chaosem i pustkowiem. Więc niebo jest inną naturą, czyli ładem i porządkiem.
I tutaj widzimy dalej że: była chaosem i pustkowiem i wszędzie były wody, a nad wodami unosił się Duch Boży, i wszystko było ogarnięte ciemnością, i Bóg stworzył światłość, i widział że światłość jest dobra, i oddzielił światłość od ciemności, i światłość nazwał dniem, a ciemność nazwał nocą, i tak upłynął wieczór i poranek dnia następnego.
Jest pewien okres czasu, bo nie działo się to w czasie wieczoru, tylko od wieczora do poranka, czyli w nocy.
To tak jak Nikodem przychodzi do Jezusa Chrystusa w nocy, ale rozumiejąc to głębiej – przychodzi w ciemnościach, czyli przychodził w ciemnościach, nie chciał wyjść ze swojej ciemności i przyjść w światłości, ale przychodził w ciemnościach, jakby chciał dołożyć do ciemności, w której jest światłość. Jezus Chrystus mówi: jak Ja mogę ci mówić o sprawach niebieskich jak ty ziemskich nie rozumiesz, trwasz w ciemnościach i nawet nie chcesz poznać ziemskich rzeczy, a co dopiero rzeczy niebieskie.
Więc tutaj, w Ewangelii, widzimy, że noc odnosi się do ciemności, do chaosu, do niewiedzy.
I tak upłynął wieczór i poranek dnia następnego – nie chodzi o to że tam był chaos, ale że Bóg jest naturą wszechobecną, wszech istniejącą, nigdy nie przestaje istnieć, zawsze istnieje. Nawet gdy przestanie istnieć niebo i ziemia – Bóg będzie w dalszym ciągu istniał.
I Bóg mocą swoją w chaosie zaprowadził ład i porządek. W chaos wprowadził ład i porządek i chaos uczynił ładem. Dalej jest napisane – i pośrodku wód uczynił sklepienie, rozdzielił wody na wody górne i wody dolne, z wód górnych uczynił sklepienie niebieskie, a wody dolne zebrał w jedno miejsce i miejsce suche nazwał ziemią.
Tutaj widzimy, że Bóg wydobywa z chaosu ład i porządek, widzimy tutaj Jego naturę, Bóg jest doskonałością, chaos, ciemność Go nie obejmuje, nie obejmuje Go nic, co jest nieporządkiem – Bóg jest porządkiem, który całkowicie panuje nad nieporządkiem.
I stwarza człowieka o takiej samej naturze; naturze – czyli daje Swoje myśli, Swój potencjał, Swój sens, Swoją doskonałość, Swój ład i porządek Swoją potęgę i moc daje człowiekowi.
Oczywiście tutaj musimy pamiętać, że ten człowiek jest w dalszym ciągu w nas i nie jest to historia o kimś całkowicie innym, odległym, nieznanym, ale to jest historia o nas. Ale czasami tej historii słuchamy jakoby to była historia jakaś odległa, nieprawdziwa, albo nie wiadomo o kim. Tak daleko człowiek odszedł od swojej natury i tak bardzo nie pamięta siebie samego gdzieś wewnątrz siebie, w myśli swojej, że myśli, że jest to opowieść o kimś całkowicie innym, o kimś, kogo kompletnie nie zna. A jest to przecież o nim.
I dlatego, gdyby Bóg objawił człowiekowi drogę jego – człowieka drogę, gdy człowiek nie jest na to gotowy, to człowiek by powiedział: to jest droga o kimś innym, o kimś nieznanym, nie wiem czyja to jest droga, droga kogoś kogo nie znam, gdzie jest moja droga?
A Bóg by powiedział: to jest twoja droga.
A człowiek: nie znam tego człowieka.
I Bóg by powiedział: dobrze powiedziałeś, że nie znasz, bo tak daleko odszedłeś ode Mnie, że Ja dla ciebie jestem nieznany i ty sam dla siebie jesteś nie znany. Dlatego musisz mnie słuchać abyś mógł poznać siebie i poznać mnie.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

KOŚCIÓŁ WYRZEKŁ SIĘ DUCHA ŚWIĘTEGO

Adam i Ewa w wyniku grzechu pierworodnego utracili Ducha Świętego w, którym trwali przed grzechem. Cały okres po grzechu, aż do Jezusa Chrystusa Bóg mówił do narodu wybranego przez proroków. Lud nie słuchał proroków, a nawet ich zabijał, ponieważ był pod władzą pierwszej bestii, uosobionej w faryzeuszach i ludziach świątyni. Był bowiem pozbawiony Ducha Świętego. Tylko słabi, ułomni, biedni, chorzy, cierpiący, wykluczeni i inni odrzuceni przez bestię byli w stanie przyjąć Słowo Boże. Chrystus Pan pokonał grzech pierworodny /pierwszą bestię/ i wierzący w Niego otrzymali na powrót Ducha Świętego.

J.14,16 -17 \” Ja zaś będę prosił Ojca, a innego pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ w was przebywa i w was będzie\”.

Szatan zagrożony powstawaniem synów Bożych, doprowadził do manipulacji, której celem była ponowna utrata Ducha Świętego przez lud Boży. Stało się to na synodzie w Kartaginie w 418 r. i trwa do dziś. Formuła chrztu świętego jest tak zmanipulowana, że pierwsza jej część nakazuje wyrzec się Chrystusa i poczytywać sobie grzech pierworodny w sumieniach ludzkich, co czyni drugą jej część nieważną.

Została utracona łączność z Bogiem i powstała druga bestia . Bestia wykorzystała naturalną potrzebę, – odruch behawioralny – człowieka, życia w stadzie i lęk przed wyłączeniem ze stada, co oznaczało śmierć. Ludzie chrzcili się według nowej formuły z lęku przed wykluczeniem. Od tego momentu kościół się degraduje, bowiem utracił – wyrzekł się – Ducha Świętego i poddał się pod panowanie drugiej bestii.

To Duch Święty daje pojmowanie prawdy, dlatego bestia skierowała się przeciw Niemu. Modlitwa Pańska otwiera serca ludzkie na obecność Ducha Świętego, dlatego Jezus Chrystus dał Ją ludowi, aby Duch Święty mógł w nim działać. Zniekształcenie szóstego wersetu Modlitwy Pańskiej zapewniło bestii chwałę przez to, że lud od tego momentu modli się do niej.
I tak ponownie został odrzucony kamień węgielny, którym jest Jezus Chrystus.

Stanowisko kościoła zauważone po pierwszym liście niczego nie zmienia. Bez przyznania się do błędu i uznania, że tylko Jezus Chrystus pokonał grzech pierworodny i , że już go nie ma i bez zmiany formuły chrztu kościół opowiada się po stronie bestii. W czasie tomaszowym, w którym jesteśmy, odwołanie się do ludzkiego rozumu poprzez ujawnienie manipulacji może uratować chociaż część istnień ludzkich.

Encyclical Letter z 20.06 .1894 Papież Leon XIII „Na tej ziemi zajmujemy miejsce Boga Wszechmogącego”[sic!]

II TES. 2,3 \”Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, [ bo dzień ten nie nadejdzie ], dopóki nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem\”

Heb.10.28 „Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie [zeznania] dwóch albo trzech świadków. 29 Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski. 30 Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój. 31 Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego”.

Ap.10,11 I mówią mi: „Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach”.

Ufność to jest ta natura dziecięca, która jest pozbawiona rozumu, pozbawiona wszystkiego co zniewala człowieka, jest czystą naturą oddania. A Święta Maria Matka Boża nam ukazuje, że ufność pokonuje wszystko to, co jest w nas niedoskonałe.

Pobierz plik

UFAĆ JAK ŚWIĘTA MARIA MATKA BOŻA
Wykładami zajmuję się od 26 lat, a wykłady na Szrenicy są od 1998 roku, dlatego o tym mówię, bo zauważcie państwo naszą wewnętrzną drogę, którą Chrystus nas prowadzi.
Prowadzi nas od spraw takich typowo dziecinnych, karmi nas mlekiem, później daje nam kaszkę, później daje nam pokarm stały bardziej rozdrobiony. Później daje już pokarm bardziej dla zębów, a później daje już nam możliwość samemu tego pokarmu wybierania i spożywania, ponieważ już daje nam możliwość wyboru. Wyboru, czyli wie, że wybieramy zawsze w prawdzie i miłości.
Więc proszę zauważyć prowadzi nas ku tej prawdzie, o której rozmawiamy i dokąd nas prowadzi? Prowadzi nas właściwie do miejsca, o którym mówi św. Paweł: „ani życie, ani śmierć, ani władza, ani rzeczy głębokie, ani najwyższe, ani potęgi i moce nie zdołają oderwać mnie od Chrystusa.”
Prowadzi nas do głębokiej jedności, a właściwie nie tylko do jedności, ale prowadzi nas tak głęboko, że stajemy się właściwie przeniknięci przez Chrystusa. Dlatego, ponieważ Chrystus przenikając człowieka myśli naszymi myślami, więc nasze myśli są ułożone wedle Jego natury, kocha naszym sercem, więc nasze serce jest skore do miłosierdzia i miłosierdzie jest jego naturą, pragnie naszą duszą, więc dusza nasza pragnie tylko zjednoczenia się z Bogiem z Ojcem, a w Ojcu jest wszystko.
W Ojcu jest wszystko – wszelka prawda, w Ojcu jest wszelka inwencja, wszelka doskonałość, wszelki sens. Więc Ojcu nie potrzebna jest wyobraźnia, iluzja, złudzenie, ułuda, tam jej nie ma, bo tam jest prawdziwa inwencja, prawda, sens, doskonałość.
Więc gdy więc uwalniamy się od wyobraźni to dobrze czynimy, dlatego ponieważ Bóg jest inwencją wszelką, wyobraźnia ma być inwencją, ale przecież Bóg jest inwencją. Po co nam jest coś co zastępuje inwencję Boga jeśli jest sam Bóg inwencją, sam Bóg jest prawdą, po co jest iluzja – jeśli Bóg jest prawdą? Po co jest złudzenie – jak Bóg jest prawdą i po co jest ułuda jeśli Bóg jest prawdą, drogą i życiem.
I żyjąc prawdą Bożą nie żyjemy wyobraźnią, iluzją i złudzeniem i ułudą, bo po cóż – jeśli jest prawda, jeśli Bóg jest tym który nami kieruje, który w nas jest i czyni nas takimi jak On. A dlaczego takimi jak On? – Dlatego, że myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, pragnie naszą duszą. To On przejawia się przez nas samych. To On działa nie my, bo naszej woli już nie ma.
Dlatego Modlitwa Pańska, gdzie jest powiedziane:
„Ojcze nasz który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj,
i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie ale zbaw nas ode złego”, stała już się rzeczywistością, ona już jest. To nie jest to, na co mamy oczekiwać i nie wiadomo kiedy przyjdzie, ale już jest, już jest. Jest i już jest dla nas całkowicie dostępne.
Dlatego powinniśmy wołać:
„Ojcze nasz który jesteś w niebie, święci się Imię Twoje, przyszło i rozszerza się Twoje Królestwo, jest wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego dajesz nam dzisiaj i odpuszczasz nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i dajesz nam siebie samego (bo dał nam siebie samego, samego siebie jako okup, dał za grzechy) i zbawiasz nas ode złego.
A tutaj właśnie to o czym rozmawiamy jest związane z ukazaniem przez Chrystusa, Ducha Św. wydarzeń, które wydarzyły się 2000 lat temu wtedy, kiedy Jezus Chrystus chodził po ziemi. Modlitwa Pańska jest zwiastowaniem i objawieniem, zapowiedzią 8 dni które się wydarzają w Jerozolimie.
Czyli 8 ostatnich dni Jezusa Chrystusa na ziemi. Dobrze mówię, że 8 ostatnich, a nie 6-ciu ostatnich, dlatego że gdy spojrzymy do różnych rozpraw na temat wydarzeń Jerozolimy, to słyszymy o 6–ciu ostatnich dniach Jezus Chrystusa na ziemi. Czyli, że śmierć jest dla nich ostatnim dniem Jego pobytu na ziemi, ale nie, On jeszcze był na ziemi cieleśnie jeszcze w 7-my dzień i w 8-my dzień. W 8-my dzień Jego ciało przestało istnieć jako ciało biologiczne i stało się ciałem całkowicie przemienionym, i nie było już Jego.
Dlatego gdy przyszła św. Maria Magdalena do grobu nie zobaczyła Jego w grobie bo On śmierć pokonał, życie Ojca ma w sobie. I życie przemieniło Jego naturę ziemską w naturę duchową. I dlatego nie jest Jezus Chrystus jako ciało biologiczne i ciało uwielbione, tylko jest Jezus Chrystus ciałem uwielbionym, a ciała fizycznego nie ma, bo to ciało fizyczne zostało przemienione w ciało uwielbione.
Więc jest 8 dni na ziemi i w 8 dzień staje się zmartwychwstały. Czyli jest w dalszym ciągu, ale już całkowicie w ciele uwielbionym, jeszcze przebywa 40 dni z uczniami. Wiemy o tym, że 40 dni, a w 50-ty dzień jest zesłanie Ducha Św.. Więc jeszcze jest z nimi 40 dni po zmartwychwstaniu?
Mówią w taki sposób, że cuda które Jezus Chrystus czynił kiedy żył były wielkimi cudami, ale to co czynił po zmartwychwstaniu, kiedy jest z nimi, już jest nie do pojęcia, nawet w sposób cudów. Nie jest do pojęcia ponieważ wymyka się także pojęciu cudów, które znali i czynili uczniowie i Jezus Chrystus na ziemi, w owym czasie jak był biologiczny.
A w tej chwili cuda Jego są takie które wymykają się wszelkiemu pojęciu, co to oznacza? Że w żaden sposób nie podlega prawu ziemskiemu, żyje prawem nieba, bo jest niebianinem. Jest żywym Synem Bożym. Synem człowieczym, który przenika, który staje się Synem Bożym. Czyli ciało podobne do ciała grzesznego, ludzkiego, staje się całkowicie nowym przemienionym w ciało najdoskonalsze, które jest przeznaczone także dla nas. To jest dla nas wydarzenie, dla nas, to co On ukazuje jak to jest powiedziane: przyjął takie samo ciało jak każdy człowiek, zdolne do grzechu tylko bez grzechu. Żył tak jak każdy człowiek ale nie grzeszył, co to znaczy nie grzeszył? Czy nie był zdolny do grzechu?
Jest powiedziane, przecież w Ewangelii, a właściwie w Liście św. Pawła do Hebrajczyków rozdz.5 werset 8: „a On od swoich dziecięcych lat uczył się posłuszeństwa przez to co wycierpiał”. Uczył się ufności i uległości, nieustannie uczył się wytrwałości w posłuszeństwie, uległości i ufności tego się uczył od dziecka samego.
Cierpienie, kiedyś przyszły mi takie słowa do głowy i zostały zapisane, dane mi przez Ducha Św.: „dla człowieka cierpieniem jest to, gdy traci te sprawy które się jemu podobają”- to jest dla niego cierpienie, a cierpieniem wcale nie jest dla niego to – że traci Boga. Więc nieustannie żyje w cierpieniu, tylko rzeczy które uważa za cierpienie najczęściej nimi nie są, a te które są i powinny być cierpieniem, dla niego nie są cierpieniem.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Wersety Apokalipsy Św. Jana mówią o czasach, w których była pisana; czasach o kilka wieków późniejszych; i czasach dzisiejszych. Rozdział 13 i 17 Apokalipsy jest najbardziej rozpięty czasowo. Mówi o czasie, w którym narodził się, żył i nauczał Jezus Chrystus, aż do dzisiejszego dnia i bliskiej przyszłości. Wersety z 12 i 13 rozdziału mówią o bestii i smoku. Jezus Chrystus rozpoczął publiczną naukę 42 miesiące przed Odkupieniem WSZYSTKICH ludzi Ziemi.

[…]Apokalipsa 13, 4″«Któż jest podobny do Bestii i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?» 5 A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy”.
Jezus Chrystus Bóg Żywy zstępuje na ziemię. Żadne zło nie może przetrwać w Jego Obecności, gdyby nie dano mu tego z Góry. Ew. J 19, 10 „Rzekł więc Piłat do Niego: «Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować?» 11 Jezus odpowiedział: «Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry.

O tym, że Jezus Chrystus ODKUPIŁ WSZYSTKICH LUDZI mówią apostołowie Św. Jan i Paweł. Św. Paweł: Rz 3, 23 „wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24 a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. 25 Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej – za dni cierpliwości Bożej – wyrażała się 26 w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa”.

Także List Św. Jana mówi o tym: 1 J 2,2 „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata”
W tym czasie grzech pierworodny został pokonany – usunięty TYLKO JEGO MOCĄ. Bestia, która panowała na niebie przez nieposłuszeństwo Adama, została strącona. Ap 12, 9 „I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.10 I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym”.

Grzech pierworodny sprowadzony przez Adama już nie istnieje, a z nim przestała panować bestia i pokonane zostało nieposłuszeństwo Bogu Ojcu. Jesteśmy – wszyscy ludzie na Ziemi – wykupieni, uwolnieni.
Gdy uznaje się, że tylko chrzest uwalnia od grzechu pierworodnego, to wszyscy, którzy myślą, że są przez chrzest uwolnieni z tego grzechu, automatycznie uznają że wszyscy inni są przez Jezusa Chrystusa opuszczeni – nie doznali odkupienia, co sprzeciwia się Woli Boga, który posłał Swojego Syna na odkupienie wszelkiego człowieka.

Synod z 418 roku w Kartaginie jest przeciwnego zdania co do Rz. 3, 23-26. i innych przytoczonych.
>Synod w Kartaginie z 418 roku wyklucza z Kościoła tych, którzy: „uznają, że się dzieci chrzci wprawdzie dla odpuszczenia grzechów, lecz nie otrzymują w spuściźnie od Adama żadnego grzechu pierworodnego, który miałby być odpuszczony przez kąpiel odrodzenia, i skutkiem tego u tych dzieci forma chrztu dla odpuszczenia grzechów nie jest prawdziwa, lecz fałszywa — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. Według tej zasady wiary dlatego chrzci się prawdziwie dzieci dla odpuszczenia grzechów, chociaż same nie mogły jeszcze popełnić żadnego grzechu, aby poprzez odrodzenie doznały obmycia z tego, co ściągnęły na siebie wskutek narodzin.”(BF 41)<
„Uznajemy za Soborem Trydenckim, że grzech pierworodny wraz z naturą ludzką jest przekazywany przez zrodzenie,………i że jest on własnym grzechem każdego” (Paweł VI „Wyznanie wiary Ludu Bożego”, 16),(KKK 419)

Kol 1,13 „On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, 14 w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.[…]19 Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, 20 i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.”
Ew. J 1,10 „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi”
( patrz: św. Tomasz z Akwinu „Komentarz do Ewangelii św. Jana” I 178nn „Słowo to światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi”
)

Kościół uznaje, że to nie Jezus Chrystus usunął grzech pierworodny, ale usuwa go chrzest, którego może tylko kościół udzielić, >jedynie uprawniony< do tego.
Św. Jan Damasceński doktor kościoła, który żył w latach 650-749 pisze: „Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie cokolwiek innego, zwyciężył śmierć, zgładził grzech praojca, pokonał piekło, darował nam zmartwychwstanie, udzielił siły do wzniesienia się ponad doczesność i ponad samą śmierć, zgotował powrót do dawnej szczęśliwości, otworzył bramy raju, umieścił naturę naszą po prawicy Boga, uczynił nas Jego dziećmi i dziedzicami”.

Chrzest wodny, którym był chrzczony Jezus Chrystus w Jordanie ukazuje, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem i Jego mamy słuchać, i ten chrzest uwalnia nas od skutków grzechu pierworodnego, czyli śmierci, bo grzech pierworodny nie przyszedł przez śmierć, ale to śmierć przyszła przez grzech. 1Kor 15, 55 „Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? 56 Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. 57 Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Rz 6, 1 „Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą! 2 Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal? 3 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? 4 Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. 5 Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. 6 To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu.

7 Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. 8 Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, 9 wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. 10 Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. 11 Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.
12 Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom. 13 Nie oddawajcie też członków waszych jako broń nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu. 14 Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce.”

Ew. Łk 3, 21 „Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo 22 i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»„.
Grzech pierworodny nie był grzechem sumienia (osobistym), ale panował nad ludzkością z powodu nieposłuszeństwa Adama. Synod z Kartaginy nakazuje pod groźbą ekskomuniki, poczytywać sobie grzech pierworodny we własnym sumieniu – co sprzeciwia się odkupieniu – i także mówi, że nieustannie na nas ma on wpływ, ten którego nie mamy z mocy Odkupienia przez Jezusa Chrystusa. W ten sposób człowiek sprzeciwia się nadrzędności Mocy Chrystusowej i odkupieniu, abyśmy go mieli mimo odkupienia. Jezus Chrystus nie musiał się pytać nas o uwolnienie z grzechu pierworodnego, ponieważ nie był on naszym grzechem uczynkowym. Gdy sobie go poczytujemy, jest już inaczej. Jest on grzechem naszego sumienia. Wtedy nie Jezus w naszym sercu mieszka, ale lęk przed karą, strach, którym rządzi się bestia.

Tak wychodzi z ziemi druga bestia, która służy pierwszej, strąconej z nieba. Ap 13, 11 „Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi: miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok. 12 I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje, i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii, której rana śmiertelna została uleczona. 13 I czyni wielkie znaki, tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi. 14 I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, które jej dano uczynić przed Bestią, mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii, która otrzymała cios mieczem, a ożyła”.

Obraz bestii lub posąg, któremu bestia – smok, daje swojego ducha, to urządzenia, które mają niby inteligencję – zaawansowane komputery, sztuczna inteligencja. Ludzie tej bestii oddają wolę i cieszą się, że ona rządzi w ich imieniu. Bestia nie mając władzy odgórnej zniewala wolę człowieka, chciwością i innymi grzechami głównymi, aby człowiek sam wybrał bestię i cieszył się z jej rządów. Tak opanowuje całą planetę, nie tylko Chrześcijan, którzy wierzą w Syna Bożego Jezusa Chrystusa, ale całą Planetę, nadając każdemu człowiekowi numer osiemnastocyfrowy(?), trzy razy po sześć cyfr xxxxxx-xxxxxx-xxxxxx(?).

Ap 13, 15 „I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii, tak iż nawet przemówił obraz Bestii i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii. 16 I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło 17 i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia. 18 Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć”.

Dzisiejszy zły stan człowieka nie wynika ze skutków grzechu pierworodnego, ale z nie wykonywanej pracy, zadania, które przywrócił Jezus Chrystus przez Odkupienie nas wszystkich. Jest nią – tą pracą i zadaniem – wznoszenie jęczącego stworzenia.
Rz 8, 14 „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.
18 Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, który ma się w nas objawić. 19 Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.”

Kościół przyjął jako swoją pracę to, co zostało już wykonane i wypełnione przez Jezusa Chrystusa, ujmując chwały jego dziełu, wręcz czyniąc je nieważnym. „Nie widzi” pracy, którą mają do wykonania synowie Boży.
Objawia ją i wykonuje w Umiłowanym Uczniu Jezusa Chrystusa Janie, Jezus Chrystus – NOWY ADAM i Święta Maria Matka Boża – NOWA EWA. Jest nią – wykonaną pracą, zadaniem – Doskonałe Stworzenie – Człowiek – Dziecko Boże, na wzór i podobieństwo Boga zrodzone, przez Nakaz Boży dany Adamowi i Ewie, którzy upadli nie wykonując nakazu, a odnowił to Prawo SYN BOŻY I WYPEŁNIŁ JE W CAŁOŚCI.

Tym.2.5 Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, 6 który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. 7 Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan we wierze i prawdzie.

Synod w Kartaginie z 418 roku wyklucza z Kościoła tych, którzy odrzucają konieczność udzielania chrztu dzieciom. W kanonie 2 tego synodu czytamy: „Uznano również: jeśli ktoś przeczy temu, że należy chrzcić dzieci zaraz po urodzeniu, albo mówi, że się je chrzci wprawdzie dla odpuszczenia grzechów, lecz nie otrzymują w spuściźnie od Adama żadnego grzechu pierworodnego, który miałby być odpuszczony przez kąpiel odrodzenia, i skutkiem tego u tych dzieci forma chrztu ,,dla odpuszczenia grzechów” nie jest prawdziwa, lecz fałszywa niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. Tego bowiem, co mówił Apostoł: „Przezjednego człowieka grzech wszedł na ten świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” [Rz 5, 12], nie należy rozumieć inaczej, ale tylko tak, jak zawsze to rozumiał katolicki Kościół na całym świecie. Według tej zasady wiary dlatego chrzci się prawdziwie dzieci dla odpuszczenia grzechów, chociaż same nie mogły jeszcze popełnić żadnego grzechu, aby poprzez odrodzenie doznały obmycia z tego, co ściągnęły na siebie wskutek narodzin.” (BF 41)

W V wieku – 1600 lat temu(!) -, przez ówczesne ustanowienie synodu – do dzisiaj obowiązującego – zostało nakazane, , że Jezus Chrystus nie zniósł grzechu pierworodnego i Sam nie mógł tego uczynić tylko za pomocą kościoła, i kto kieruje się poniższymi perykopami z listów i tak myśli tzn., że Jezus Chrystus jednak to uczynił Sam bez pomocy kościoła podlega sankcji ekskomuniki (klątwy,wykluczenia)(?!). Listy Św. Pawła i Jana mówią inaczej: [Rz.5.18 „A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. 19 Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi”.1.J.2,2 „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata”]. W ten sposób te listy Św. Pawła i Jana sprzeciwiają się prawu kościoła, ponieważ nie zgadzają się z jego postanowieniem synodalnym. Także kto nie zgadza się z tym, że to kościół usuwa grzech pierworodny, jest wykluczony. Św. Jan i Paweł w listach mówią, że wszyscy są uwolnieni od grzechu pierworodnego, natomiast kościół że tylko ci, którzy przyjęli chrzest.[Rz.5.18-19.1.J.2.2]. W ten sposób rozbija to co Jezus Chrystus Połączył i Zjednoczył Przez ODKUPIENIE Całej Ziemi.[Kol.1.26 Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, 27 którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały. 28 Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie]. Od czasu odkupienia każdego człowieka, gdy Światłość prawdziwa, oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi,[Ew.J.1.9] Światłość Ta, to nie ciemność grzechu pierworodnego, ale Jezus Chrystus Odkupiciel całego ludu, który przez grzech pierworodny był zatopiony w ciemnościach. Gdy jest Nowy Adam – Chrystus Jezus, nie ma już Adama, przez którego nieposłuszeństwo przyszedł grzech, więc nie rodzimy się w tym czego nie ma, ale w tym co jest: „Słowo to światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi”. Nie jest to grzech, ale Życie – Światłość.
[1.J.2.17″ Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. 18 Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. 19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha. 20 Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą. 21 Ja wam nie pisałem, jakobyście nie znali prawdy, lecz że ją znacie i że żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi. 22 Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. 23 Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca. 24 Wy zaś zachowujecie w sobie to, co słyszeliście od początku. Jeżeli będzie trwało w was to, co słyszeliście od początku, to i wy będziecie trwać w Synu i w Ojcu. 25 A obietnicą tą, daną przez Niego Samego, jest życie wieczne. 26 To wszystko napisałem wam o tych, którzy wprowadzają was w błąd. 27 Co do was, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył. 28 Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli w Nim ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu. 29 Jeżeli wiecie, że jest sprawiedliwy, to uznajcie również, że każdy, kto postępuje sprawiedliwie, pochodzi od Niego”].Św. Jan Damasceński pisze: „Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie cokolwiek innego, zwyciężył śmierć, zgładził grzech praojca, pokonał piekło, darował nam zmartwychwstanie, udzielił siły do wzniesienia się ponad doczesność i ponad samą śmierć, zgotował powrót do dawnej szczęśliwości, otworzył bramy raju, umieścił naturę naszą po prawicy Boga, uczynił nas Jego dziećmi i dziedzicami”.

1 J 2,2 On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata. Św. Jan Damasceński Doktor kościoła pisze: „Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie cokolwiek innego, zwyciężył śmierć, zgładził grzech praojca, pokonał piekło, darował nam zmartwychwstanie, udzielił siły do wzniesienia się ponad doczesność i ponad samą śmierć, zgotował powrót do dawnej szczęśliwości, otworzył bramy raju, umieścił naturę naszą po prawicy Boga, uczynił nas Jego dziećmi i dziedzicami”.

Pamiętać trzeba o tym bardzo wyraźnie: jak mieliśmy grzech z powodu Adama, tak nie mamy już w tym miejscu Adama, ale w tym miejscu mamy obrońcę, który stanął dokładnie w miejscu Adama – Nowego Adama – obrońcę, który w tym miejscu jest i grzech pierworodny na nas już nie ciąży.

Pobierz plik

GRZECHU PIERWORODNEGO NIE MA NA CAŁEJ ZIEMI
Nasze spotkania ukazują całkowicie nową, a jakże starą przestrzeń prawdy, nową a jakże starą.
Tutaj chciałem rozpocząć nasze spotkanie od ośmiu dni Jerozolimy. Osiem dni Jerozolimy, to właśnie ono objawia dla nas całkowicie jawną, dla niektórych jeszcze ludzi całkowicie niezrozumiałą, nie wiadomo czym będącą, przestrzeń życia Jezusa Chrystusa i naszego też życia i zbawienia. A osiem dni Jerozolimy jest to ostatnich osiem dni życia Jezusa Chrystusa. Mówię świadomie życia Jezusa Chrystusa dlatego, że z punktu widzenia ziemskiego jest to tylko 6 dni, ale jest to 8 dni. Dlatego, że Jezus Chrystus zmartwychwstaje ósmego dnia i ósmego dnia jest widziany jak każdy inny człowiek – św. Maria Magdalena, święta Maria Matka Boża, św. Jan, św. Piotr, pięciuset uczniów i inni uczniowie.
A jednocześnie także Kleofas i drugi uczeń, którzy w przerażeniu uciekli do Emaus, aby tam po drodze idąc w tzw. zwątpieniu, idą w zwątpieniu, być lodowatym względem Chrystusa i przez tą lodowatość byli w Nim w relacji. A Jezusowi Chrystusowi nie przeszkadzała ich lodowatość, ponieważ byli w Nim w relacji, a On tą lodowatość przemienił w ich w gorąc, który pociągał ich. Czyli szli w zwątpieniu, mówiąc – a myśleliśmy, że to On jest tym, który wyzwoli Izraela, a tak wszystko nie poszło tak, wszystko się skończyło, nie to co potrzeba, myśleliśmy, że to jest On. Czyli idąc w zwątpieniu, Jezus Chrystus przychodzi, idąc jako podróżnik tłumaczy im pisma. Czyli nasze życie jest także nieustannym poznawaniem pism, przez pisma zbliżamy się do Jezusa Chrystusa. Czytając pisma, starając się rozumieć, nie czytając je tylko powierzchownie, czy prześlizgując się oczami, ale starając się pojąć je, stajemy się zimni lub gorący, na pewno nie jesteśmy letnimi. Letni to są ci, którzy w ogóle nie chcą czytać, nie chcą w ogóle w żaden sposób się tą sprawą zająć, nie chcą w ogóle myśleć i nie chcą w ogóle zastanawiać się. Ci którzy w jakiś sposób są w relacji są zimnymi lub gorącymi.
Św. Paweł był lodowaty, św. Augustyn też raczej zimny, może nawet lodowaty. Niezbyt też gorący, wręcz zimny był św. Tomasz z Akwinu, ponieważ nieustannie szukał Boga w książkach. Ale on dlaczego szukał w książkach? Dlatego szukał w książkach, aby udowodnić, że Go tam nie ma, że On jest całkowicie gdzie indziej. I porzucił wszystkie książki, bo wiedział, że nauka to głupstwo i wzniósł się ku Duchowi Świętemu, a Duch Św. jego przeniknął i dał mu poznanie, którego żadna litera unieść nie potrafiła.
Bo jedyna litera, która unosi całą prawdę Chrystusową to jest – Alfa i Omega, w niej jest wszystko zapisane, jest początek i koniec. A tą Alfę i Omegę jest w stanie rozpoznać całkowicie Duch Św. który daje całkowicie poznanie początku i końca. A człowiek, który patrzy literalnie w Alfę i Omegę brakuje mu całkowicie środka, jest to pierwsza i ostatnia litera, ale nie zna innych, a tą pełnią jest Duch Św. I trzeba zastanowić się bardzo mocno, czym jest Alfa, aby poznać wszystkie inne i sens ostatecznej Omegi. Bo Duch Św. jest tą mocą, jeśli ktoś zastanawia się nad tym czym jest Alfa i Omega i widzi w nich całą naturę istnienia, to Duch Święty im objawi.
A jeśli powiedzą, widzę Alfę i Omegę, ale nie widzę reszty, to nie poszukują, nie zdają sobie sprawy, że tam jest cała głębia, że w tym co nie zostało wypowiedziane, napisane, jest Duch Święty. Duch Święty działa tam, gdzie nie ma liter, tych ludzkich, które nie wypowiadają. Nie można tych liter dopowiadać w sposób ludzki, ponieważ one nie są w stanie powiedzieć tego, co Duch Święty chce powiedzieć, tam musi zostać dusza człowieka, serce człowieka, tam musi zostać Duch Święty, który jest tą mocą w naszym sercu. My musimy mieć pragnienie, to co czytamy i czego nie rozumiemy ma wyzwalać w nas pragnienie, pragnienie poznania. A to pragnienie poznania wypełnia Duch Św.. Został dany przez Jezusa Chrystusa, jak jest powiedziane.
Jezus Chrystus mówi do uczniów w Ewangelii wg św. Jana 14: Ja muszę z tego świata już odejść, ale wy się nie martwcie Moim odejściem, bo odejście Moje dla was jest korzystne, ponieważ przyślę wam parakleta Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy, i objawi czym jest słowo Moje, zaopiekuje się wami.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

W Ap.Św.Jana w rozdziale 12 jest mowa o Niewieście obleczonej w Słońce, która pod stopami ma Księżyc a wokół głowy wieniec z dwunastu gwiazd. Jest nią Św.Maria Matka Boża.Od 6 wersetu opis obejmuje okres, w którym Jezus Chrystus rozpoczyna publiczną działalność, która trwała wg.Ap.13.5 czterdzieści dwa miesiące tj. trzy i pół roku. Ten werset może być niezrozumiały, ale gdy zrozumiemy słowa Piłata skierowane do Jezusa Chrystusa, który mówi, że może Go uwolnić czy skazać. Ew.J.19.11. „Jezus odpowiedział: «Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry”[…]Jezus Chrystus jest Bogiem, ma władzę nad wszystkim. Nie może się ostać bestia w Jego Obecności, gdyby nie dano jej możliwości przetrwania czterdziestu dwóch miesięcy – do czasu ukrzyżowania. Ew.J.12.31 „Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. 32 A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». 33 To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć”. W rozdziale 12.6.Ap.Św.Jana także podany jest ten sam okres czasu wyrażony w dniach. Jest ich tysiąc dwieście sześćdziesiąt i także jest to trzy i pół roku. Święta Maria Matka Boża jest bardzo ważna w dziele Odkupienia, dlatego jest przygotowane przez Boga miejsce. Ap.12.6 „A Niewiasta zbiegła na pustynię,
gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga,
aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni”.Tam jest ukryta przed smokiem-szatanem. Gdy Jezus Chrystus zwiastuje Królestwo Boże, Jego Matka nie bierze aktywnego udziału w tym dziele oprócz kilku wyjątków: wesele w Kanie Galilejskiej-Ew.wg.Św.J.2.3-5, Mt.12.46-47[…]Poniżej w wersetach opisane jest uwolnienie ludzkości od grzechu pierworodnego, strącenie szatana. Jezus Chrystus cierpi i umiera na Krzyżu uwalniając i usprawiedliwiając człowieka. Przed Śmiercią mówi: Matko oto Syn Twój, do Jana, umiłowanego ucznia mówi, synu oto Matka twoja. W tym czasie ujawnione jest dzieło Zbawcze Matki Bożej, o którym nie wiedział diabeł, bo był skupiony na nienawiści do Jezusa Chrystusa. Ona była ukryta, chroniona przez Boga do dzieła Nowej Ewy – Wypełnienia Prawa. Ap.12.7″I nastąpiła walka na niebie:
Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem.
I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie,
8 ale nie przemógł,
i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło.
9 I został strącony wielki Smok,
Wąż starodawny,
który się zwie diabeł i szatan,
zwodzący całą zamieszkałą ziemię,
został strącony na ziemię,
a z nim strąceni zostali jego aniołowie.
10 I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego
i władza Jego Pomazańca,
bo oskarżyciel braci naszych został strącony,
ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym.
11 A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka
i dzięki słowu swojego świadectwa
i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci”. Ap.12.13.”A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię,
począł ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę 14 I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego,
by na pustynię leciała na swoje miejsce,
gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu,
z dala od Węża.” >Porodziła Mężczyznę< jest odniesieniem do Posłania przez Boga Adama, aby wydobyć z udręczenia stworzenie.Rz.8.19 „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia”. Jezus Chrystus Jest Nowym Adamem. a Święta Maria Matka Boża Jest Nową Ewą i Jan, umiłowany uczeń Jezusa Chrystusa, jest Synem Bożym z mocy Ducha Świętego i jednocześnie jest Doskonałym Stworzeniem, które zradza Matka Boża – Nowa Ewa, i w którym to jest Pełnia Ojca.Z tą Pełnią posłał Bóg Adama I Ewę do stworzenia.To zadanie dopiero wypełnił Jezus Chrystus i Święta Maria Matka Boża. Grzechu pierworodnego, który powstał przez nieposłuszeństwo Adama i Ewy już niema. Ap.12.10 „I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego
i władza Jego Pomazańca,
bo oskarżyciel braci naszych został strącony,
ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym.
11 A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka
i dzięki słowu swojego świadectwa”.17 „I rozgniewał się Smok na Niewiastę,
i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa,
z tymi, co strzegą przykazań Boga
i mają świadectwo Jezusa”.
i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci.
Tym.2.5 Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, 6 który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. 7 Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan we wierze i prawdzie. Kol.1.26 Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, 27 którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały. 28 Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. 29 Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.

Czym jest Bestia z Ap.13.Św.Jana Link

Stary Testament przedstawia losy narodu Izraelskiego, wyprowadzonego przez Mojżesza z Egiptu z domu niewoli. Ta niewola jest obrazem grzechu pierworodnego i wyzwolenie z niej jest zapowiedzią przyjścia Jezusa Chrystusa i odkupienie człowieka, wyzwolenie z błędu Adama, z grzechu pierworodnego – nieposłuszeństwa Bogu. W czasie wędrówki Izraelitów Mojżesz wchodzi na górę Horeb aby spotkać się z Bogiem. Przebywa tam 40 dni. Ludowi, który pozostał pod opieką Aarona dłuży się nieobecność Mojżesza i ze złota wytapia cielca – boga egipskiego Apisa. Pragnienie zła bierze górę.1.Kor.10.11 „A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów”-Link Szatan bestia zwiódł Adama i Ewę. Od tego czasu niemożliwym było wypełnienie Prawa Bożego, ponieważ nie było Synów Bożych, bo na wszystkich ciążył grzech pierworodny. Bóg Ojciec przysłał Syna swojego aby uwolnił całą ziemię od winy Adama i stał się Nowym Adamem. Jezus Chrystus przywraca Prawo i sam je wypełnia. Przez cierpienie, doskonałe posłuszeństwo oraz ożywczą śmierć na Krzyżu , zadaje śmiertelny cios bestii – szatanowi i bestia nie ma już władzy nad człowiekiem wyzwolonym – odkupionym przez Doskonałe Posłuszeństwo Ojcu i włączonym ponownie w zbawczy Plan Początku. Bestia się wyleczyła, ale nie miała już nadrzędnej władzy nad człowiekiem, jednak cały czas próbuje człowieka zwodzić i kusić. Tak jak Żydzi na pustyni zbudowali cielca, tak po usprawiedliwieniu, usunięciu przez Jezusa Chrystusa grzechu pierworodnego – którego już nie ma – w dalszym ciągu mówi się że on jest. Tak jak Izraelici zbudowali cielca, tak już w pierwszych wiekach po odkupieniu nieposłuszeństwa Adama jest utrzymywane jakoby Jezus Chrystus nie odkupił grzechu. Jest to widoczne w obrzędach, które ukazują że grzech pierworodny w dalszym ciągu jest, że rodzimy się z nim i jesteśmy pod jego władzą – bestii. Tak powstaje druga bestia, która jest na usługach pierwszej, zwodzi i karmi się naszym strachem i wszelką ohydą, która się z niego wywodzi. Druga Bestia, która jest na usługach pierwszej wdziera się w każdy element życia osaczając człowieka. Szatan – bestia nie mając władzy nadrzędnej z powodu Obrony i Odkupienia Chrystusa Jezusa, wykorzystuje wolę człowieka, aby bestie mogły rosnąć i działać i mieć władzę nad światem, którą daje im człowiek chwalący bestię. Ap.13.12 I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje,
i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii,
której rana śmiertelna została uleczona.
Jezus Chrystus powiedział, że szatan zawsze, od początku był kłamcą i zabójcą. To jest bestia, która ma dziesięć rogów i siedem głów. Rogi są antytezą 10 przykazań, a głowy to 7 grzechów głównych:
1. Pycha
2. Chciwość
3. Nieczystość
4. Zazdrość
5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu(Obżarstwo)
6. Gniew
7. Lenistwo
To pycha jest jedną z głów bestii, która została śmiertelnie ranna. To przez nią został zwiedziony i upadł Adam.

Fragment wykładu, Łódź 12.12.2015 r.

Adam i Ewa przez swoje nieposłuszeństwo Bogu sprowadzają grzech, czyli upadek. Czyli powodują, że udział w upadku ma wszelkie stworzenie, które zostało poddane Adamowi i Ewie. Czy jest jakieś stworzenie, na którego nie spadł grzech pierworodny? Widzimy, że wszyscy umierają.

Jezus Chrystus to jest ten, który nie umiera, bo urodził się bez grzechu pierworodnego. Nie umiera – w sensie – z powodu grzechu. Umiera z powodu odkupienia, ale ta śmierć jest inna i dlatego ta śmierć dla nas jest wybawcza.

A śmierć z powodu grzechu pierworodnego jest niszcząca.

Śmierć z powodu wybawienia Jezusa Chrystusa jest wybawczą. Nie jest tą śmiercią z grzechu. Jest śmiercią wybawczą, dlatego Święty Paweł mówi: z Nim umrzeć, to żyć – czyli – umrzeć jak Chrystus, z Chrystusem umierać. Czyli poddawać się posłuszeństwu Bogu, aby umierało wszystko to, co jest złem, co jest grzechem, co jest prawami tego świata, które chce zniszczyć naturę Bożą.

I proszę zauważyć, patrząc na tą sytuację, że grzech pierwszego człowieka nie oszczędził nikogo, wszyscy są pod wpływem grzechu pierworodnego.

I przychodzi Jezus Chrystus. Jezus Chrystus, który rodzi się z Maryi Dziewicy, Syn Boży, przyjmuje ciało z Maryi Dziewicy, staje się człowiekiem. Uczy się nieść brzemię przez posłuszeństwo całkowite, posłuszeństwo Bogu, jest nieustannie oddany.

Mówi o tej sytuacji w Modlitwie Pańskiej i ukazuje to też w ośmiu dniach Jerozolimy, kiedy wjeżdżał do Jerozolimy mówi w taki sposób:
Kiedy na Mnie patrzycie, to widzicie mojego Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy jedno.
I cuda, które dzieją się, nie dzieją się z powodu Mnie, ale Ojca, który jest we Mnie i święci się Świętym Imieniem i jeszcze większe cuda uczyni w Mojej obecności.
Jeśli widzicie, że złe duchy wyrzucam mocą Ducha Bożego, to zaiste przyszło do was Królestwo Boże, jak Ojciec Mi je przekazał, tak Ja wam je przekazuję.
I nie przyszedłem swojej woli wypełniać, ale wolę swojego Ojca w niebie.
I tutaj ukazane jest to wszystko, co Jezus Chrystus czyni.
Nic nie czyni sam z siebie, On to ukazuje dokładnie: nie przyszedłem woli swojej pełnić, ale wolę mojego Ojca w niebie; jak Ojciec mnie karmi, tak Ja staję się pokarmem dla was.

Czyli przywraca Przymierze. Ojciec posłał Go, aby przywrócił Przymierze i żeby wypełnił prawo, przywrócił Przymierze, czyli przywrócił jedność, którą zerwał Adam.

Więc w tym momencie Bóg Ojciec posyła Jezusa Chrystusa, aby Jezus Chrystus odnowił to, co zniszczył przez nieposłuszeństwo Adam. W ten sposób Jezus Chrystus przez całkowite posłuszeństwo odnawia jedność natury wszelkiego stworzenia, które zostało poddane pierwszemu człowiekowi, aby to stworzenie zyskało odkupienie, zyskało doskonałość i czystość.

Proszę zauważyć, spójrzmy w taki sposób: gdy Adam jest w raju i nie grzeszy, a jest doskonale posłuszny Bogu, to co się dzieje ze stworzeniem?
Stworzenie jest w radości, mocy prawdy i prawdzie i światłości Bożej przez Adama, który jest posłuszny Bogu. Ponieważ natura Adamowa, czyli Adam, który jest w Bogu umocniony i w Bogu trwa jest całkowicie jednością. I przez tą jedność i przez nadany nakaz do wszelkiego stworzenia płynie doskonałość Adama i w ten sposób stworzenie jest przemieniane i wzrasta. Jest zaprowadzony Boży ład i porządek w stworzeniu, które poddane jest Adamowi. Tak to się dzieje, gdy Adam jest w Bogu.

Gdy Adam grzeszy, czyli jest nieposłuszny, automatycznie następuje zniszczenie tego posłuszeństwa. I tutaj jest bardzo wyraźnie ukazane: jeśli nie ma światłości w Adamie, to jest jednocześnie ciemność. W tej jednej chwili się pojawia ciemność. I w tym momencie stworzenie ma udział w ciemności. Nie ma już udziału w światłości, ale ma udział w ciemności, z powodu tego, że odpowiedzialny za nich sprowadził na nie to nieszczęście.

O tym samym mówi przecież Mojżesz.
Schodząc z góry Horeb po 40 dniach, gdy schodzi na dół z dziesięciorgiem przykazań na tablicach, widzi że Izraelici zbudowali cielca ze złota. To, że zbudowali cielca ze złota jest wynikiem ohydy w nich istniejącej, zła, okropieństwa, fałszywych bogów, demonów.

I co się w tym momencie dzieje, co Mojżesz robi?

Rozbija tablice i idzie do Aarona i mówi:
– Cóż ci uczynił ten lud, że sprowadziłeś na niego tak wielki grzech. Link
Czyli występuje taka sytuacja, że pyta się Mojżesz Aarona dlaczego sprowadził to nieszczęście na tego człowieka.
A Aaron mógłby powiedzieć:
– A jak ja to zrobiłem? Nie wiem kiedy to miałem zrobić, nic nie robiłem.
– No właśnie nic nie robiłeś i dlatego to nieszczęście tu przyszło, a miałeś trwać w Bogu, nieustannie w Bogu miałeś trwać, aby to nieszczęście na tego człowieka nie przyszło. Cóż uczynił ci ten lud, że Bóg zesłał na ten lud takie wielkie nieszczęście. Cóż on ci uczynił?

Czyli całą odpowiedzialność za problem narodu izraelskiego w tym momencie na pustyni Mojżesz zrzuca na Aarona:
– Dałem ci odpowiedzialność za tych wszystkich ludzi, a ty zbagatelizowałeś tą odpowiedzialność, nie trwałeś w Bogu Ojcu, aby sprowadzać na nich światłość. Sprowadziłeś na nich ciemność. Czyli brak twojej postawy doskonałej spowodowało to, że ten lud teraz jest w cierpieniu, nie jest w cierpieniu z samego siebie, tylko z powodu twojego problemu, bo ty miałeś dbać o ten lud, aby duch ich trwał w prawdzie, a duch ich się skierował ku fałszywym bogom, ku demonom.

Więc tutaj jest podobieństwo do Adama. Adam upada. Bóg mówi: gdybyś trwał w prawdzie, to lud, który ci dałem też by trwał w prawdzie. Ale przez to że upadłeś, on też upada, przez ciebie upada – przez Adama – przez ciebie upada ten lud.

Wiemy o tym, że wszelki człowiek upada, wszelka istota upada.

I proszę zauważyć dalszy aspekt, dalej mówiąc o tej sprawie:
Bóg przysyła Chrystusa – Syna Bożego, Syna Swojego, zrodzonego, a nie stworzonego, takiego samego jak Ojciec, współistotny Ojcu.

Adam też jest taki sam. Jest powiedziane: i Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę (tam jest napisane stworzył, a powinno być powiedziane zrodził).

I proszę zauważyć, Jezus Chrystus przychodzi na ziemię, rodzi się jako dziecko małe, doskonałe, czyli przynosi ze sobą wszystko to, co jest doskonałe czyli nicość, słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność, bezbronność.

A jednocześnie jest nazywany Synem Bożym. Od razu jest nazwany Synem Bożym.
Dlatego, ponieważ ma w sobie cały przymiot Boży. Nazwany jest tak, jakim jest.

Czyli, mimo że nic ze świata Go nie nazywa, to On już przychodzi będąc nikim, właściwie ludzie nie chcą Go w ogóle znać. Święta Maria Matka Boża chodzi i poszukuje miejsca, gdzie by mogła urodzić Jezusa Chrystusa i wszyscy drzwi zatrzaskują, jest to nieważne, nieistotna sytuacja, nikt nie chce Go znać. I dopiero wychodzą za miasto i znajdują grotę, w której jest stajnia i w stajni następuje właśnie Boże Narodzenie. Czyli Jezus Chrystus ukazany jest, że nie ma nic w sobie, co by było wartością dla dzisiejszego świata z powodu tego co świat oczekuje. Świat tego nie oczekuje, świat tego nie chce, gdy się On pojawia, to zatrzaskują drzwi.

Ale i tak Chrystus przychodzi, rodzi się.

Ale ludzie machają na to ręką, Herod wysyła żołnierzy, żeby zabili wszystkich noworodków, bo może tam jest ten Jeden, bo nie wie, który to jest, więc mówi: wszystkich trzeba zabić. Więc to jest rzeź niewiniątek, to są te święte istoty, które oddały życie za Jezusa Chrystusa.

I co chcę dalej powiedzieć. Gdy widzimy Jezusa Chrystusa, który dorasta i staje się dorosłym człowiekiem i oficjalna nauka rozpoczyna się od chrztu w Jordanie, kiedy Jan Chrzciciel chrzci Jezusa Chrystusa, niebo się otwiera i Bóg woła:

Oto mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.

I w tym momencie rozpoczyna się oficjalna nauka Jezusa Chrystusa i Jan Chrzciciel mówi tak: już za mną nie chodźcie, idźcie za nim, bo On jest większy ode mnie. Ja nie jestem godzien odwiązać mu rzemyka u sandała, On jest większy ode mnie. I posyła ich, oni idą za Nim. Ale pozostaje dużo jeszcze uczniów, tak zwanych Joannitów, którzy jednak poszli za Janem Chrzcicielem uważając, że Jan Chrzciciel jest właśnie mesjaszem. Ale Jan Chrzciciel nie chce, aby on był uważany za mesjasza, bo Mesjaszem jest Jezus Chrystus. Dlatego mówi: to On jest tym, za którym powinniście iść, bo to On jest tym, któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka od sandałów.

I tutaj chcę powiedzieć o następnej takiej przestrzeni bardzo istotnej. Jezus Chrystus przez swoje życie, już przez oficjalną naukę naraża się faryzeuszom. Oni nieustannie chcą Go zabić, ale to już jest przewidziane przez Ojca, przez Boga Ojca, który taki właśnie ma cel, aby została odkupiona wina Adamowa.

I tutaj chcę dojść do tego bardzo istotnego sensu – żeby została odkupiona wina Adamowa. Przecież święty Paweł w Liście do Rzymian rozdział 5 werset 18 mówi o tym, że Jezus Chrystus przez doskonałe posłuszeństwo grzech całkowicie zniósł i usprawiedliwił nas przed Bogiem. I co się w tym momencie dzieje: usprawiedliwił nas przed Bogiem i stał się Nowym Adamem. Czyli co to oznacza? Włączył nas w swoją doskonałość, włączył nas w swoją chwałę, włączył nas w siebie.

I teraz możemy się zastanowić nad sytuacją bardzo istotną: Kiedy nastąpiło włączenie stworzenia w życie doskonałe Jezusa Chrystusa? Czy wtedy, kiedy Jezus Chrystus umarł na krzyżu i odkupił wszelkie stworzenie? Przecież Jezus Chrystus jest Adamowy, jest Nowym Adamem, więc bierze na siebie całe „przedsięwzięcie”, które otrzymał Adam. Przez nieposłuszeństwo Adama śmierć przyszła na wszystkich, nie na jakiś tam jednego, drugiego, piątego, czy co dziesiątego, ale śmierć przyszła na wszystkich.

I święty Jan w pierwszym liście rozdział 2 werset 2 pisze takie słowa: A Jezus Chrystus nie umarł tylko dla nas, ale za wszelkiego człowieka na całej ziemi, za całą ziemię, odkupił całą ziemię.

Więc grzech pierworodny istniał na sąsiedzie, na człowieku z końca świata, na jakiś ludziach z innych wiar, z innych kierunków, innych filozofii, innego sensu, bo w owym czasie nie było chrześcijan jeszcze, kiedy grzech Adamowy zaistniał, nie było chrześcijan, byli po prostu ludzie, którzy byli poddani tej władzy, połączeni.

Więc w tym momencie Adam jest tym, który niesie chwałę Bożą do stworzenia, aby stworzenie mogło poznać żywego Boga i wrócić do Niego, przyjść do Niego.

Spada grzech na wszystkich.

I tutaj zauważamy, że Jezus Chrystus bierze na siebie całą pracę Adamową, jest Nowym Adamem, więc nie tylko odkupienie jest dla chrześcijan, ale jak to jest powiedziane, także dla ateistów. Ateistów, czyli którzy w nic nie wierzą, a także wierzą we wszystkie inne rzeczy. Także na nich to odkupienie spada, jest, mają udział w tym odkupieniu. Więc odkupienie dotyka wszystkich ludzi.

Chrystus – jesteśmy wtedy w Niego włączeni.
Jesteśmy włączeni w Chrystusa. Święty Paweł mówi o tym: staliśmy się członkami Chrystusa. Więc jesteśmy w Chrystusie, przez Jego śmierć, posłuszeństwo i zmartwychwstanie jesteśmy włączeni w Jego naturę, w Chrystusa. I to nie z powodu własnej siły jesteśmy tam włączeni, tylko jesteśmy włączeni przez Jego odkupienie. Tutaj trzeba o tym pamiętać, że nie jesteśmy włączeni przez naszą siłę, naszą zdolność, naszą umiejętność.

O tym mówi Jezus Chrystus świętemu Piotrowi: nikt nie może się zbawić, Bóg zbawia, Bóg włącza do życia wiecznego. Sam człowiek się do życia wiecznego włączyć nie może, to Bóg włącza, ponieważ On jest tą mocą nadrzędną. Czyli przez Adama przychodziło włączenie, ale przyszedł upadek i przez Chrystusa przychodzi usunięcie grzechu, bo jego już nie ma, nie może go być, bo nie byłoby to związane z naturą Nowego Adama.

Więc jeśli Chrystus umiera na krzyżu, jest doskonale posłuszny i jednoczy Nowym Przymierzem wszelkiego człowieka z Bogiem, to spływa na człowieka łaska i nie ma już grzechu, bo nie może jednocześnie istnieć grzech pierworodny i łaska. Łaska istnieje z mocy Chrystusowej dlatego, że grzech pierworodny został całkowicie usunięty przez Chrystusa.

Więc możemy zastanowić się czy grzechu pierworodnego tylko nie mają chrześcijanie, czy wszyscy ludzie na ziemi?

Więc chcę powiedzieć o tym, że Chrystus przecież odkupił nas na krzyżu przez doskonałe posłuszeństwo, przez cierpienie, posłuszeństwo, śmierć i usprawiedliwił nas przed Bogiem.

Usprawiedliwienie to znaczy całkowicie odrzucenie winy.

Nie mamy winy, która przyszła na nas przez Adama. Ta wina została całkowicie usunięta i tej winy nie ma.

Więc proszę zauważyć, śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu, doskonałe posłuszeństwo Ojcu i zmartwychwstanie powoduje tą sytuację, że jesteśmy włączeni w Jego naturę, bo wziął nas w swoją opiekę.

Czy On nas w tym momencie w dalszym ciągu częstuje, że tak mogę to powiedzieć kolokwialnie, takie pytanie: czy w dalszym ciągu On nas częstuje grzechem pierworodnym?
I czy mamy w Nim grzech pierworodny?
Nie możemy mieć w Nim grzechu pierworodnego, dlatego, że On nas wykupił, jesteśmy wykupieni przez Niego, nie należymy do siebie, należymy do Niego, ponieważ on nas wykupił, wykupił nas z grzechu swoim życiem i nie należymy już do grzechu, do diabła, do szatana, tylko do Niego. On nas wykupił i nie należymy już do zła, ponieważ roztoczył nad nami potęgę. A któż przeciwko Chrystusowi i przeciwko Bogu, któż może złamać tą potęgę roztoczenia?

Adam zniszczył połączenie, które Bóg ustanowił, zniszczył, czyli przez to połączenie zszedł na człowieka grzech pierworodny, ale Chrystus Pan odnowił to połączenie i tą samą drogą, którą otrzymał Adam, przez Nowego Adama do nas płynie zbawienie.

I można się spytać czy zbawienie zaczęło płynąć już od momentu zmartwychwstania, od śmierci na krzyżu i pełnego posłuszeństwa, a jednocześnie i zmartwychwstania, czy w owym czasie już zaczęło płynąć do nas wybawienie, czy to wybawienie musi czekać ileś tam set lat, tysięcy lat, czy musi znaleźć jakiegoś odpowiedniego człowieka, żeby w nim to zbawienie zaistniało? Oczywiście, że nie.

Jezus Chrystus odkupił wszystkich ludzi. O tym mówi Święty Paweł w liście do Hebrajczyków rozdział 2 werset 9, a Święty Jan w pierwszym liście rozdział 2 werset 2, że Jezus Chrystus umarł za wszystkich ludzi i odkupił wszelkiego człowieka. Czyli nie należy już człowiek do grzechu, już grzech nad nim nie ma władzy. Czyli nie ma nad nim władzy grzech pierworodny, czyli błąd pierwszego człowieka. I błąd pierwszego człowieka nie skutkuje już na człowieku, ale skutkuje już chwała Chrystusowa. Ponieważ On przejął całą schedę, przejął wszystko i w tym momencie otworzył nową drogę – jest bramą, drogą, prawdą i życiem – otworzył drogę Nowego Przymierza i wiecznego przymierza i przez Niego płyną strumienie życia.

I proszę zauważyć teraz jest takie pytanie, retoryczne pytanie: to w takim razie co musimy zrobić – możemy takie zadać pytanie – co musimy zrobić, aby grzech pierworodny w nas nie istniał? I odpowiedź taka brzmi: my jesteśmy z niego już wykupieni, bo to Chrystus już uczynił, On nas wykupił. Jest powiedziane, że wykupił i to dosyć ciekawa sytuacja, ale można powiedzieć w ten sposób: wykupił tych, którzy chcą i tych, którzy nie chcą, wykupił sprawiedliwych i niesprawiedliwych, wykupił tych którzy są złymi i dobrymi, wykupił wszystkich. Nie rozdrabniał się, nie patrzył komu się należy, a komu się nie należy, kto jest dobry, a kto jest niedobry, ponieważ grzech pierworodny przez Adama przyszedł na wszystkich na dobrych i niedobrych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, posłusznych i nieposłusznych, na wszystkich.

Fragment wykładu, Łódź 12.12.2015

Cały wykład w pliku MP3 można wysłuchać na stronie: Link

Fragment wykładu, Łódź 18.12.2015 r.

To Bóg wypełnia wasz rozum i rozum staje się przejrzysty i jasny, widzący wszystko jasno. Ludzki rozum jest jak zamęt, jest jak lustro, w którym widać niewyraźnie. Gdy Bóg daje Swój rozum – dar Ducha Świętego rozum, mądrość i rozum – rozum jest przejrzysty, widzący jasno, radośnie, w prawdzie, przejrzyście jak w doskonałym powietrzu i czystej wodzie, jasno i doskonale i wszystko jest w doskonałym ładzie i porządku.

Każdy musi być Nowym Janem, czyli Ja-nowym.

Czyli tak ufać Jezusowi Chrystusowi i tak Go umiłować, kochać jak święty Jan.
Jezus Chrystus nazywa go umiłowanym uczniem, objawia mu wszystkie swoje tajemnice, Ducha swojego daje.

I na świętym Janie w pełni objawia się tajemnica wypełnionego prawa – Przymierza.

Święty Jan jest tym, który w pełni objawia tą doskonałość uniesionego stworzenia, które w pełni uzyskuje pełnię Bożej obecności, pełną chwałę, pełną radość, obecność Boga żywego, którą daje mu Chrystus, który jest Nowym Adamem i święta Maria Matka Boża, która jest Nową Ewą. A on jest tym doskonałym stworzeniem, które otrzymuje w pełni wszystko to, co przyniósł mu Nowy Adam i Nowa Ewa. I w pełni w nim objawia się ta doskonałość obiecana przez Boga stworzeniu.

I Jan pozostaje.

Chrystus mówi: A cóż wam do tego, jeśli będę chciał, aby pozostał do czasu aż przyjdę.

I Jan jest, nieustannie świadcząc o doskonałości Przymierza, o doskonałości prawa, wypełnionego prawa, które każdy musi wypełnić, ponieważ każdy jest zdolny być Synem Bożym jeśli tylko chce. Ponieważ Chrystus uczynił już człowieka zdolnym do tego, aby mogło to się stać, czyli przywrócił prawo i przyszedł je wypełnić.

A my w pełni będąc Jemu ufni i oddani wypełniamy je, bo Duch Święty w pełni nas wypełnia czyniąc nas zdolnymi do wzniesienia stworzenia, wydobycia z udręczenia, które aż do dzisiaj jęczy w bólach rodzenia, a poddane zostało w znikomość nie z woli stworzenia, ale z woli Bożej, aby miłosierdzie Boże na stworzeniu się objawiło.

Pamiętajcie, że nie własną siłą jesteście w stanie się wznieść, tylko własną ufnością. Ponieważ stworzenie, jak to jest powiedziane, zostało tylko wyposażone w pragnienie, w oczekiwanie, nie w zdolność wydobywania się z problemu, tylko w oczekiwanie, ufność pełną, a jednocześnie oczekiwanie na Synów Bożych, którym my musimy się stać także.

Jednocześnie musimy mieć ufność, a jednocześnie pełną świadomość Chrystusowej mocy i opieki, obecności i Chrystusowego wyzwolenia.

Musimy mieć te dwa stany jednocześnie w sobie: ufność Chrystusowi z całej mocy, jednocześnie ufność wynikającą z beztroski i odpowiedzialność wynikającą z prawa nałożonego i obowiązku.

Fragment wykładu, Łódź 18.12.2015

Cały wykład w pliku MP3 można wysłuchać na stronie: http://chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady

1 J 4,10 W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Rz 4,25 On został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.

Rz 5,18 A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. 19 Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

Pobierz plik

GRZECH PIERWORODNY ZOSTAŁ ZNIESIONY PRZEZ ŚMIERĆ JEZUSA CHRYSTUSA

Nasze spotkanie dzisiejsze jest kontynuacją tej przestrzeni Murzasichla, a jednocześnie wcześniejszych wykładów, ponieważ jak państwo sami zauważacie, one się zgłębiają coraz głębiej. Właściwie może się nie zgłębiają, ale Duch Św. je zgłębia. Bo one się nie zgłębiają. Tak jak Jezus Chrystus mówi do św. Piotra: człowiek się nie może zbawić, nie może się zbawić, tylko Bóg zbawia. Więc Duch Św. nam ukazuje te rzeczy. A dlaczego wiemy, że to jest Duch Św.? Dlatego, że po prostu niemożliwym jest, aby człowiek mógł pojąć logicznie, rozumowo te rzeczy, o których Duch Św. ukazuje, bo nie jest to możliwe, dlatego że one są tylko przekazane przez ducha.
I proszę zauważyć jest bardzo wyraźny werset św. Jana w 1 Liście rozdział 4, gdzie mówi: nie słuchajcie ich, ducha nie mają, od siebie mówią. Czyli te słowa mówią w taki sposób: to co ma Duch powiedzieć, żaden człowiek powiedzieć nie może, nawet gdyby mówił przez całe wieki, gdyby mówił najdoskonalej i najbardziej na okrągło i słowa by były najbardziej doskonałe – słowa ludzkie – to nie jest w stanie wypowiedzieć tego, co Duch mówi. Więc to, co Duch mówi, człowiek wypowiedzieć nie może i to co ma Duch powiedzieć człowiek nie powie. Jeśli Ducha nie ma, to on nie mówi – tego co jest ważne.
Dlatego Duch mówi, bo Duch mówi nie do rozumu, Duch mówi do serca. Słowa ludzkie docierają do rozumu, a Duch dociera do serca. Więc ważnym jest to, jakiego mamy ducha. Jeśli nie mamy Ducha Bożego, to też do serca człowieka przemawiamy, ale jest on zwodzony, jest on udręczany, on jest męczony, ponieważ przekazywane są – chaos ducha zamętu. Bo można było powiedzieć: dlaczego akurat ducha zamętu? To w takim razie jeśli nie ma Ducha Św., to jaki duch jest inny? Nie ma innego ducha, jest Duch Św., który jest w Trójcy Przenajświętszej i przeciwnik czyli duch zamętu, duch chaosu i pustki. Więc, gdy nie ma Ducha Św., jest duch zamętu. Człowiek może powiedzieć w taki sposób: ale skądże, nie mam ducha zamętu, mimo, że nie mam Ducha Św., to nie mam ducha zamętu. To te słowa już są słowami zamętu, ponieważ nie może on mieć słów prawdy, jeśli nie ma Ducha Św.
O tym mówi św. Jan: nikt nie jest w stanie powiedzieć: Panie, ufam Tobie, bez napełnienia Duchem Św., ponieważ są to tylko słowa, nie odzwierciedlają natury serca. Jeśli ktoś mówi: ufam Bogu, bez napełnienia Duchem Św., nie mówi prawdy, są to tylko słowa. Ponieważ ufność jest naturą dziecka, którą Bóg daje człowiekowi i dlatego oddaje się, mówi: jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Bożego, bo dzieci mają czystego ducha. I gdy nie staniecie się jak dzieci, czyli jeśli nie będziecie mieli własnych potrzeb, ale będziecie tylko całkowicie przez ufność i oddanie żyli w naturze i potrzebach Tego, który nad wami ma pieczę. A my jako dorośli ludzie, wszyscy ludzie na ziemi, muszą stawać się dziećmi i oddawać się Duchowi Bożemu, więc muszą mieć ufność.
Ufność jest ciekawą przestrzenią w życiu dorosłego człowieka, dlatego, że ufność w życiu dorosłego człowieka jest pewnym takim stanem, który można określić jako beztroska. Jest to stan ukazany jako beztroska, nie jest on beztroską, ale jest bardzo podobny do beztroski, a może beztroską w rozumieniu ludzkiego ducha i ludzkiego rozumu. Beztroska. Więc bardzo ciężko człowiekowi dorosłemu stać się beztroskim, jeśli w jego życiu istnieje tyle sytuacji, o które musi zadbać. Musi zadbać o dzieci, rodzinę, żonę, ojca, matkę, pracę, zapracować na to wszystko, wiele innych sytuacji tego świata i on mówi: jak ja mogę być beztroskim, jeśli jest tyle rzeczy dookoła, muszę być odpowiedzialnym, nie mogę być beztroskim.
Ale Boże Prawo mówi w ten sposób: jeśli nie będziesz beztroskim, to nie będziesz mógł być odpowiedzialnym. I ludzie żyjący w tym świecie mówią: to są sprzeczne sprawy, mowa jakaś niezrozumiała, nie możemy tego pojąć, jak możemy słuchać jednocześnie tego, że mamy być beztroskimi, a jednocześnie odpowiedzialnymi, mowa jakaś niezrozumiała, nie jestem w stanie tego słuchać, są to brednie. Ale nie jest to nic, co nie jest niemożliwe. Właśnie Bóg daje nam zadania, które są pozornie niemożliwe, pozornie dla rozumu niemożliwe, ale dla Ducha w pełni jasne i wykonalne, dlatego ponieważ beztroska – wynika ona z natury dziecięctwa: nicość, słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność, bezbronność, jednocześnie uległość i ufność. Nic nie mogę zrobić, nic nie umiem, nic nie potrafię uczynić i nie chcę potrafić i nic nie chcę zrobić tym prawem. Chcę wszystko czynić Prawem Bożym.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik


Fragment wykładu z Murzasichle – grudzień 2015 cz.2

Ufność Bogu, czyli dziecięca natura.
Dziecięca natura w was, czym ona jest?
Dziecięca natura w człowieku jest to nicość, słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność, bezbronność, uległość Bogu i ufność.

Proszę zauważyć, dziecko małe ono nie myśli o tym co będzie jeść, co będzie pić, w co będzie się ubierać, a to wszystko otrzymuje. Czyli otrzymuje, można powiedzieć – brzemię życia, ale to brzemię życia niosą rodzice, to na nich spada obowiązek dbania o dziecko.

I w tym momencie, gdy my stajemy się dziećmi Bożymi, to Bóg dba o naszą równowagę, o wszystko to co mamy.
Przecież o tym mówi w Ewangelii według Świętego Mateusza: nie martwcie się o to, co będziecie jeść, co będziecie pić, w co będziecie się ubierać. Wierzcie w Boga z całej siły, On wam to da, czego potrzebujecie.

I tutaj jest problem. Co robi diabeł? Diabeł robi w ten sposób, że Boga chce ukazać jako inną całkowicie osobę, innego człowieka, inną naturę, całkowicie gdzieś z zewnątrz, obcą naszej naturze, jako ona by miała być dołożona do nas.
Ona nie może być dołożona do nas. Ona jest zamiast nas. Co to znaczy zamiast nas? Zamiast osobowości powstałej z grzechu musi powstać osobowość ta, która była na początku. I wtedy Bóg nam wszystko daje.
Co to oznacza?
On myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą.
Co to oznacza?
Oznacza to, że my siebie uczymy się od naszych myśli, którymi Bóg myśli.
My siebie uczymy się od naszego serca, którym kocha Bóg.
I my siebie uczymy się od naszej duszy, którą pragnie Bóg.
Czyli chcę powiedzieć o tym, że nasze myśli w dalszym ciągu są naszymi myślami.

Można było powiedzieć to inaczej:
Bóg czyni człowieka Aniołem, ogromnym, potężnym, doskonałym, świetlistym Bożym ze światłości Aniołem. Stawia go przed obliczem Bożym, w którym się on może przejrzeć. I mówi: wszystko zrób, abyś dorósł do niego, dorastaj do niego.

Czyli widzimy siebie w obliczu Pańskim, bo nie widzimy w lustrze, ale w obliczu Pańskim, które jest odbiciem.

I widzisz siebie – to jesteś ty
Ucz się od niego – to jesteś ty
Dorastaj do tego, wszystko uczyń, abyś ty dorósł do siebie, którego Ja widzę

Ja widzę ciebie takiego, a ty dorośnij do takiego, jakiego Ja ciebie widzę

Ucz się od siebie
Ja myślę twoimi myślami – ucz się od swoich myśli
Ja kocham twoim sercem – ucz się miłości od swojego serca
Ja pragnę twoją duszą – ucz się pragnienia doskonałego od swojej duszy, którą Ja pragnę

Czyli, gdy oddajemy się całkowicie Bogu z ufnością – ufność i oddanie, to przez ufność i oddanie nie ma w nas w porządku ludzkiego, ziemskiego, tylko porządek Boży. A porządek Boży w nas, jest naszym sensem i celem. Więc my musimy tylko odrzucić to, co przeszkadza być nam nami. A przeszkadza nam być nami tylko zły duch, ponieważ on się chce wtrącać w każdą myśl. Ale kiedy on się wtrąca? Kiedy nie do końca jesteśmy ufni i oddani.
Kiedy jesteśmy ufni i oddani to on nie ma do nas dostępu, bo jesteśmy nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, uległym Bogu i ufnym. I on nie ma do nas dostępu, bo on do nas dochodzi przez arogancję, że coś znaczymy, że kimś jesteśmy. Ale kiedy zrozumiemy, że nikim jesteśmy, dopiero możemy się stawać.

Dlatego my w obliczu Pańskim, wpatrując się w oblicze Pańskie, widzimy siebie doskonałego i musimy dorastać do tej doskonałości, czyli gdy jesteśmy ufni i oddani z całej siły. Ufni i oddani oznacza (żeby to zrozumieć, ponieważ nie każdy widzi tutaj połączenia wszystkie), ufnym i oddanym oznacza umieć nieść brzemię.
Być ufnym i oddanym to znaczy umieć nieść brzemię. I to jest w stu procentach połączone.
Jeśli jesteście ufni i oddani, brzemię was nie przygniata. Umiecie nieść brzemię, bo jesteście ufni i oddani, bo Bóg je niesie, przez ufność i oddanie macie udział w Jego pokoju, w Jego ciszy, w Jego radości, w Jego miłości, miłosierdziu i doskonałości. I On was przenika. Brzemię was mnie przygniata, On niesie wasze brzemię. A dla Niego brzemię wasze jest niczym, nie przeszkadza Mu, bo to jest tylko wyobrażenie, którym straszy was diabeł. Diabeł mówi: co by było, gdyby było. A człowiek mówi: a po co mam myśleć co by było gdyby było? Jest Bóg, który wie, więc nie będę myślał co by było gdyby było, Ojciec wie. Więc nie muszę myśleć co by było gdyby było, ponieważ w Nim jest wszystko to co jest.
Więc myśl o tym co by było gdyby było, jest niepotrzebna, bo ona już jest imaginacją, jest iluzją, jest wyobrażeniem, jest tworzeniem czegoś co nie istnieje.
A ludzie mówią: co by było gdyby było – ale to diabeł chce tak.

Ale gdy człowiek po prostu: Bóg organizuje moje życie i ja odnajduję się w każdej sytuacji, bo to On myśli. Ja nie myślę co by było. Jest dla mnie wtedy, kiedy jest, nie ma, kiedy nie ma. I nie myślę co by było gdyby było, ponieważ to co by było gdyby było nie istnieje, nie ma tego. Bo sam powiedział: co by było gdyby było. A nie jest. Nie ma tego. Więc nie muszę myśleć o tym. Myślę o tym co jest.
Czyli ufność i oddanie żywemu Bogu, On nas przenika i wtedy jesteśmy w stanie nieść brzemię.

Więc w tym momencie tutaj w pełni widzimy tą sytuację: kiedy ufamy Bogu, jesteśmy Jemu oddani potrafimy nieść brzemię, ale kiedy brzemię nas przygniata, to widzimy że nie ufamy i nie jesteśmy oddani i w tym momencie musimy ufać i oddawać się Bogu, ponieważ wtedy brzemię nas nie przygniata.

Myślę, że zauważyliście państwo to w swoim życiu, że tak właśnie jest, że gdy brzemię was przygniata, wtedy kiedy ufacie Bogu i się Jemu oddajecie z całej siły, Jego cisza, pokój, radość, miłosierdzie, doskonałość, miłość przenika was i nie ma już udręki, w ogóle żadnej udręki, tylko jest Jego obecność. A jego obecność jest bardzo ciekawa, bo Jego obecność nie jest stanem naszego umysłu, który jest ciszą, ale jest rzeczywistą obecnością ciszy, która wypiera w nas wszystko, co nie jest rzeczywistością prawdy Jego, tylko jest imaginacją świata iluzji, w którym się obracamy i ten świat stworzył swoje prawo, różne i inne od prawa Bożego, którym zmusza ludzi do życia zgodnie z tym prawem mówiąc, że tak Bóg chce.

Bóg nie chce żebyśmy żyli prawem tego świata, bo dał nam dziesięcioro przykazań, które jest wystarczające, aby żyć zgodnie z Bogiem.
Cały wykład Mp3 Link


Chwila ulotna

Chwila ulotna – to ta jedyna
Nagła jak mgła i niepowtarzalna jak ten szepczący wiatr

Wszystko zatrzyma, co oko zobaczy
Ale to, co poza nim już światła nie zobaczy

Jest tylko jeden moment w tej chwili ulotnej – ten jedyny właściwy moment…
Gdy zobaczysz… ją/ jego na peronie, na balkonie, na chodniku i w tym małym sklepiku

Podejdziesz i zobaczysz najpiękniejszego siebie w oczach tej drugiej najpiękniejszej osoby na świecie

Od teraz to tylko Wasza chwila ulotna i nikt Wam jej nie odbierze- strach, złość, płacz… Naprawdę nic

Ola Wojciechowska 21 11 2015


Z oczu…?

To wszystko tak płynie
Zatacza krąg
Iskierkami malutkimi łączy się.
Tak wdycha i wydycha i tylko para
Z oczu…?
Skrapla się.
Me dłonie mokre
Gładkie w dotyku są.
Czy tylko łez im trzeba?
Wody soczystej łza, nakarmi nas.
Ale czy tylko nasza?
Moja, Twoja, Jego, Jej
Balsamem stanie się
Twe ręce niebieskie staną się.
Twe oczy studnią kojącej wody,
Źródłem staną się.
Nawet mała mrówka doglądnie Cię.
W najciemniejszych zakątkach Twej duszy złapie Cię
Czas temu, mrówka przed Twoimi palcami broniła się.
Teraz na listku kładziesz ją,
Pod palemką z Twoich rąk.
Łzy Twoje niepiekącym żarem staną się,
Lecz swoistym balsamem.
Uratuj tak każde stworzenie,
Wysłuchaj NAS!

Ola Wojciechowska 6.12.2011

Czas

Czas wzrusza nas, oddycha z nami dzień po dniu,
odzwierciedla duszę twą
zawsze młodą jak ten niebieski szal.
Pamiętasz?
Tyle wspomnień wyzwala w nas, cicho stuka
jak serce w wierze Jezusa.

Ola Wojciechowska 20.11.2011

Pomiędzy

Ludzie mają,
Ludzie mają nowsze,
Ludzie mają, to, co jest daleko przed nimi, już to widzą,
Nie potrafią się cieszyć, tym, co mają,
Oni myślą, czego nie mają,
Mają nowe- to za mało,
Marzą,
Mają marzenia,
Potem myślenie, czego nie mają,
Nie mają Epikura z Samos ani Arystypa z Cyreny,
Epikur powiada, aby czerpać z życia z umiarem,
A Arystyp: bierzcie z życia garściami,
Ludzie nie mają miejsca tu ani tam,
Kurczowo trzymają się Arystypa, tamten zapomniany,
W szarozłotym oddaleniu widnieje Epikur… w Słońcu?
Trzyma w ręce laskę urodzaju, w której pierwiastkiem jest umiar…
Rękaw Arystypowi się urywa,
Z nitką leci pierwszy, drugi,…
Czyż nie lepiej słuchać Epikura i brać palcami powoli…?

Ola Wojciechowska

Słucham…

Słucham głuszących myśli
Słucham napoleońskich wieści
Słucham oddechu Ziemi
Podmuch żagli ze sobą niesie
Kolorowe kwiecie
Zmieszana Ziemia
W jednym miejscu klęka
Zapuściwszy pnącza
Nasze serca wciąż urąga.

Ola Wojciechowska

Pulsujące oddechy gwiazd

Oblani podmuchami powietrza,
Wwąchujemy się w świat, my skraplający się po listkach,
Pulsującej natury zasiewamy nowe plony,
Nowe życie powstało, pokaż mu dobrą drogę,
Spójrz głębiej, odnajdź w sobie dziecko…
Morze gwiazd otacza nas szalem ciekawości,
Czujemy ciepło,
Wpadamy w wir czasu,
Niebieskie pulsujące oddechy gwiazd,
Docierają do nas, głaszczą Cię,
Czujesz to!
Łapie naszą duszę i ciągnie nas,
Do świata tętniącego energią, które gładzą omdlewająco,
Nasze serca,
Wydychamy pył,
Wystarczy sięgnąć ręką i spojrzeć w przestrzeń pulsującego świata,
Wystarczy żyć zgodnie z naturą,
Bo tak naprawdę na Ziemi wszystko jest w porządku,
O ile pozostaniemy…

Ola Wojciechowska

Musisz mieć świadomość widzenia

Powiew ciepłego wiatru,
Otulić może Cię miłością, otwartością,
A nawet zrozumiałością,
Co to oznacza?
Nie musisz mu tłumaczyć,
Zrozumie poprzez powiew,
Bez słów, to wystarczy,
Szal różanych płatków oblepi Twoje ramiona,
Słodki zapach czujesz,
Tam w oddali za horyzontem,
Słońce łapie pierwszy oddech,
Promyk właśnie Tobie posyła,
Motylim skrzydłem wachluje Cię po twarzy,
Stoisz na skraju pomarańczowego wzgórza,
Wszystko krzyczy i wszystko śpi,
Bo trzeba czuwać z zamkniętymi oczami,
Gdy patrzysz, nie zobaczysz,
Gdy jednak nie patrzysz, zobaczysz i obudzisz się,
Na skraju odzwierciedlonych, nieprzetworzonych,
Obu światów i wtedy nikt Tobie nie szepnie do ucha zachęcającego „nie”,
Odpłyniesz w dal, z promieniem nieustannie,
Trwającej żywotności ku głębi własnej świadomości,
Którą wciąż nieświadomie połykasz jak truciznę.

Ola Wojciechowska

Odpowiedź

Czego chcesz? szczęścia- nie smutku,
Czego chcesz? żyć- nie umierać,
Czego chcesz? dawać- nie zabierać,
Czego chcecie? prawdy- nie kłamstwa.

Pyszny, głupi człowiek bierze na raz,
Mądry łyka życia powoli,
Skromny musi cenić swą małość, aby
Być docenianym przez innych,
Tych wielkich.

Czego chcesz? w sprawiedliwym żyć świecie,
Czego chcesz? zostać sobą- nie kukiełką,
Czego chcesz? nie potoku łez, lecz radości na twarzy,
Czego chcecie? być równi sobie- nie odtrącani.

Stary da Ci pamiątkę,
Młody powie jeszcze czas,
Stary przestrzeże i powie, bierz!
Młody pójdzie w świat,
Stary przy łóżku zostanie,
Młody wróci, a tu pustkę zastanie,
A mówiłam bierz, nie czekaj!

Pomarańcza gór oblana złocistym słońcem z czasem,
Swąd spalenizny przyniesie, lecz wiatr podmucha i nie będzie,
Woda w czajniku się gotuje, by nie słuchać ciszy,
I nie rozmyślać o życiu, bo dla głupiego to strata.

Ola Wojciechowska

Musisz wiedzieć, do kogo mówisz

Szum fal,
Uderzających o dno,
Nieustannie wodzących za księżycem,
Język morza piękny, a zdradliwy,
Woła nas,
Decyzja należy do Ciebie, bo morze Cię zabierze i nie odda,
Skarby w sobie chowa, może czas żebyś je znalazł,
Już Cię omamiło, ale…
Nie słuchaj, bo jak „Titanic” zatoniesz,
Chcą Cię ratować, a z żywiołem nie da się walczyć,
Nie możesz go ujarzmić,
A może człowieku zastanów się, zobacz głębiej,
Tylko nie mów bezpośrednio do morza, stać Cię na więcej!
Człowieku ukazujesz swoje najpłytsze warstwy,
Wcale taki kruchy nie jesteś,
Sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga!
Widzisz,
Poproś ( nie mów bezpośrednio do morza),
Nie pytaj morza, kto je stworzył?
Teraz znasz już odpowiedź,
Bądź odważny i powiedz To!
Pamiętaj, człowieku nie wiesz wszystkiego!
Musisz wiedzieć, do kogo się zwracasz.

Ola Wojciechowska

Dialog

Tato! Tato!
Cóż się stało?
Nic nadzwyczajnego
Przyszedł do mnie Jezus i otworzyłam Mu drzwi
Dziecko, to, co jest zwyczajne dla Ciebie
Dla innych jest niesamowitym szokiem, czymś spoza Ziemi
Bo to, co pozaziemskie ich przytłacza, nie istnieje
Dla nich liczy się tu i teraz w potencjalnym czasie
Dla Ciebie Dziecko ważne jest tu, tam i teraz w potencjalnym czasie
Widzisz różnicę Dziecko?
Słowo TAM tłumaczy mi wszystko, OJCZE.

Ola Wojciechowska

Codzienność

Zegar t y k a
Muzyka…
Człowiek mówi
Książka j e s t
Szklanka stłuczona- czy jest…

Ola Wojciechowska

Świat

Świat,
To trudne do pojęcia,
Tyle życia i wiedzy o niczym,
Wciąż hołdujemy Temu, kto go stworzył,
Niedosyt wiedzy nas z każdym oddechem Ziemi uderza,
My wciąż odbijający się w górach skąpanych w
Promieniach dzikiego, rajskiego Słońca,
Oblani falą czarnego morza,
Odkrywamy rzeczywistość,
Nasze serca kipiały spokojem, radością,
Nie były oślepione tą niepewnością,
Po co ty to zrobiłeś?
Nie powiesz: Brak mi spokoju z „Edenu”,
Teraz wiesz więcej,
Twoje ciało zaprzątają krew, wojna, niewiara i wiedza,
Której ziarno znalazłeś z Raju?!
Wiesz więcej, masz w sobie strach, niepokój, lęk,
Już dawno obumarłeś Ty!
Gdy nie wiesz wszystkiego, zaufasz,
Ten, kto wie mniej, powie- pokaż, bo ufa Bogu,
A Ty wiesz więcej i pozornie ufasz,
Bo ten, kto wie mniej, nie chowa swojej „edeńskiej natury poczęcia”,
A ten, kto wie więcej wpada w sidła nieobliczalnego świata

Ola Wojciechowska

Przemijanie

Słyszę śpiew, słyszę głos, słyszę szept
Szept,głos
Głos,szept
Śpiew
NIE
Żywot każdego kończy się.

Ola Wojciechowska

Rzeka

Płynie rzeka
wije się i kręci wokół naszych człowieczych trosk.
Czasem rusza nam na ratunek
a czasem na przeciw nam…

Płynie rzeka
ociera łzy ,obmywa smutki
a czasem odwozi ludzką duszę.
Pytam: Czyż to nie tak ma być?
A ona w odpowiedzi
w blasku słońca lśni…

Płynie rzeka,
kiedy radosna obdarza nas plonami
ale gdy gniewna porywa nasze dachy…

Dzięki Ci rzeko,
bo dzięki Tobie
wierzę ,że jednak wszystko na
Ziemi jest w Porządku.
O ile tylko człowiek z naturą
Podadzą sobie dłonie.

Ola Wojciechowska

Dzbanek czerwony

Wystawiony za okno dzbanek czerwony
W słońcu lekko pomarańczowy
Ma wzory ciekawe
Widać rodzinę – czas zatrzymany
Pan rolę uprawia
Pani z parasolką w deszczu idzie
Jakaś para, pewnie zakochana
Ale czegoś tu brakuje
Pewnie tej zieleni, tej nuty życia
Wszyscy tacy zaspani
Nie mają nawet czasu wypić filiżanki kawy
Ani się obejrzą
A sen pryśnie
I co to za życie

Ola Wojciechowska

Święta Maria Matka Boża Bogurodzica współodkupicielka jest tą, która ma w sobie wszystkie te przymioty, które są potrzebne człowiekowi doskonałemu. […] W sobie ma doskonałą ufność Bogu, ma wszystkie przymioty dziecięctwa, wszystkie przymioty owoców Ducha Świętego, darów Ducha Świętego, ma wszystko w sobie, całą pokorę, całą ufność, całe „Fiat”. Dlatego Ona jest naszym „Fiat”, którego tak bardzo potrzebujemy. I Ona ma w sobie wszystko, czego my potrzebujemy, tutaj w tej naszej fizycznej naturze […]

Pobierz plik

Święta Maria Matka Boża Bogurodzica współodkupicielka ma wszystko to czego my potrzebujemy
Tydzień temu mieliśmy bardzo aktywne spotkanie, niezmiernie głęboko aktywne, dlatego że były nie tylko poruszone tematy, ale zagłębienie się głęboko w głąb natury wybaczenia, o którym rozmawialiśmy: o umiłowaniu wybaczenia, o rozkoszowaniu się wybaczeniem, o wdzięczności Bogu, że dał nam serce zdolne pomieścić Boga, który w naszym sercu wybacza, czyli uzdolnił nas do wybaczenia, że jesteśmy zdolni do wybaczenia. Jesteśmy stworzeni na wzór i podobieństwo Boga i bez wybaczenia nie jesteśmy człowiekiem. Wybaczając jesteśmy człowiekiem, wybaczenie jest integralną naturą człowieczeństwa, wybaczenie integruje i identyfikuje nas w Bogu z Bogiem, zdolność wybaczenia.
Wybaczenie nie krzywdzi nikogo, jest to czyn sprawiedliwy. Wybaczając nie krzywdzimy siebie i nie krzywdzimy tego, któremu jest wybaczane. Więc możemy zastanowić się dlaczego ludzie, często, spotykani przez was, bo wy tego zapewne już nie czynicie, bo mając tą świadomość pokonujecie w sobie właśnie ten opór, czy pokonaliście w sobie ten opór, że wybaczenie nie krzywdzi człowieka, bo wybaczenie krzywdzi tylko złego ducha. Zły duch nie chce wybaczenia, bo wybaczenie pochodzi od samego żywego Boga.
Człowiek nie może wybaczyć, ponieważ nie ma takiej zdolności, to jest przymiot Boży. I dlatego wybaczając następuje w nas naprawdę otwarcie serca do obecności Boga. I to jest wdzięczność. Wdzięczność otwiera w nas tak ogromną przestrzeń Boga, że gdy wdzięczność w nas naprawdę istnieje, to Jego natura, Jego obecność w nas czyni niebotyczną przestrzenią nasze serce. Nie ma granic, nie ma horyzontu, jest jedna wielka obecność Boga, która nie ma granic, gdziekolwiek się nie poruszamy, gdziekolwiek zmierzamy, tam jest Bóg, a my istniejemy w Bogu, bo człowiek został stworzony na wzór i podobieństwo Boga.
Jak jest powiedziane: Bóg jest wszystkim, Bóg istnieje we wszystkim, jest pełnią, jest światłością, jest prawdą, jest miłosierdziem. Człowiek został stworzony na wzór i podobieństwo Boga, więc człowiek stworzony przez Boga ma w sobie całą naturę Bożą, bo jest stworzony na wzór i podobieństwo Boga, nie podobny tylko do Boga, ale na wzór i podobieństwo Boga, odbiciem. Bóg odbił swoją naturę w człowieku, więc w człowieku istnieje ta natura. Tak jak Bóg ma wolę, tak człowiek ma wolę. Żadne stworzenie istniejące we wszechświecie nie ma woli, bo nie zostało stworzone na wzór i podobieństwo Boga, tylko Bóg je stworzył wedle zamysłu swojego, a człowieka stworzył wedle własnego obrazu.
Dlatego wola człowieka w raju była współistotna Bogu, współistniała z Bogiem, wola człowieka była mocą, która była zjednoczona z mocą Bożą i stamtąd ta moc współistniała i współdziałała.
Gdy człowiek zgrzeszył, wola człowieka nie przestała być mocą. Ona w dalszym ciągu jest mocą, tylko że mocą, która się przeciwstawia Bogu, która nie chce Bogu służyć. I dlatego, gdy chcemy wolą swoją zmierzać ku Bogu, to idziemy tam, gdzie poszli faryzeusze. Faryzeusze wolą swoją ustanawiali ogromną ilość zakazów, ogromną ilość nakazów, jakieś inne drogi, jakieś inne prawa, które wydawało im się, że są prawami Bożymi.
Ale Jezus Chrystus w Ewangelii wg św. Marka rozdział 7 pisze w taki sposób: ten lud chwali mnie wargami, a sercem swoim jest daleko ode mnie, dlatego ich modlitwy nie będą wysłuchane, bo od nich samych pochodzą, skrzętnie i chytrze usuwają moje prawo (skrzętnie i chytrze, czyli pod pozorem dobra) i swoją tradycję zachowują. Czyli dążą do tradycji, czyli do woli, która wydaje im się bliższa niż sam Bóg. Ale przecież, gdyby żyli sercem oddanym Bogu, to przecież sercu jest bliższy Bóg. Wola oddaliła się daleko od Boga.
I proszę zauważyć, wola w dalszym ciągu jest mocą, nie została pozbawiona mocy, w dalszym ciągu ma moc. I dlatego człowiekowi jest niezmiernie ciężko wrócić do Boga, a właściwie jest to niemożliwe, jak to powiedział Jezus Chrystus do św. Piotra, gdy człowiek chce się zbawić, niemożliwe jest dla człowieka, aby wrócił swoją wolą do Boga, bo dla człowieka jest to niemożliwe.
I dlatego w Ewangelii wg św. Mateusza rozdział 7 Jezus Chrystus mówi – że droga do zatracenia jest szeroka, idzie nią ogromna ilość ludzi, a droga do zbawienia jest niezmiernie wąska, ale wybiera ją bardzo niewielu ludzi. I tym człowiekiem, który jej nie wybiera jest także św. Piotr. Dlaczego tak mówię? Bo on w owym czasie mówi: to któż może się zbawić, jak tej drogi nie wybiera? Zadaje to pytanie: więc jak ja, który jestem Żydem, który został nauczony, żeby tego nie robić, tego nie robić, tego nie jeść, tyle kroków chodzić albo nie chodzić i tak dalej i tak dalej, jeśli te czynności są niepotrzebne, to jak ja się zbawię? To dla człowieka jest to niemożliwe. A Jezus Chrystus mówi: bo dla człowieka jest to niemożliwe, to Bóg zbawia. Dopiero ukazuje, że człowiek musi porzuci swoją wolną wolę.
W jaki sposób porzucamy wolną wolę? Proszę zauważyć, powiem tutaj tak bardzo prosto obraz. Dziecko, które jest małe, ono ma przymioty dziecięctwa – jest nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, uległym i ufnym. Czy widzicie tam jakąś wolę? Nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, uległym i ufnym. Czy jakaś tam wola jest? – Nie ma tam woli, nie ma tam w ogóle woli, ono ma tylko dziecięctwo, ono ma tylko wszystko to, co jest sprzeczne z wolą: jest nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, uległym i ufnym. Wola czyni wszystko to, żeby być silnym, mocnym, radzić sobie ze wszystkim i żeby nie być uległym i niczemu nie ufać, tylko temu co się samemu zrobi albo się samemu pozna. Wola właśnie tak działa.
I proszę zauważyć, następna sytuacja. Im dziecko jest mniejsze, to tym więcej w dziecku jest ufności. Właściwie, gdy jest maluteńkim dzieckiem, noworodkiem, to jest sama ufność. I gdy zaczyna powoli dorastać, ta ufność w nim w dalszym ciągu istnieje, ta ufność ściśle i mocno łączy dziecko z rodzicem. Dziecko się staje coraz większe, zaczyna uświadamiać sobie swoją tożsamość – kim jest, zaczyna uświadamiać sobie, mieć własne potrzeby, konstruować to co jest mu potrzebne, zaczyna sprzeczać się z matką, nie tylko sprzeczać, ale zaczyna badać matkę ile może, kiedy matka mu zabroni, zaczyna badać. I w ten sposób zaczyna uczyć się wykorzystywania i angażowania swojej woli, która jest w dalszym ciągu we władzy matki, ale to dziecko uczy się nią kierować.
Proszę zauważyć, im bardziej dziecko dorasta, to tym silniej wola w nim dominuje i tym mniej dominuje w nim i istnieje w nim ufność. Ufność i wola są sobie przeciwne, ponieważ gdy nie ma woli, jest ufność. Natomiast gdy pojawia się wola, ufność jest eliminowana, bo człowiek nie ufa niczemu, czego nie sprawdzi. Musi sprawdzić i sam musi poznać. Czyli mówi w ten sposób: dziecko idzie do miejsca, do którego idzie ojciec i nie dziwi się niczemu, ponieważ cieszy się, że ojciec go prowadzi tam, gdzie jest dobrze, czyli nie musi znać drogi, wystarczy, że ma ojca, który zna drogę; a gdy człowiek dorasta, to już nie ufa ojcu, chce, aby ojciec mu powiedział co tam takiego jest, gdzie mnie prowadzisz, a powiedz mi najpierw co to jest, czy mi się to będzie podobało. A ojciec mówi tak: to nie ufasz mi? Dlaczego mnie sprawdzasz? Dlaczego ty chcesz wiedzieć najpierw? Czy przestajesz mi ufać? Dlaczego zaczynasz bardziej ufać swojemu umysłowi? (ufać, czyli kierować się swoją wolą).
Dlaczego zaczynasz chcieć najpierw wiedzieć, a później iść? Gdy byłeś dziecięciem, nie czyniłeś tak, chodziłeś jak dziecię, rozumiałeś jak dziecię, widziałeś jasno twarzą w twarz, a gdy dorastasz, porzuciłeś wszystko co dziecięce, stałeś się dorosłym mężem, zacząłeś widzieć wszystko jakby w lustrze, w zagadce, niewyraźnie, wola ci to wszystko przysłoniła. Czyli przysłoniły ci to twoje potrzeby, twoje potrzeby cielesne. Twoje potrzeby cielesne przysłoniły tobie prawdę twojego ducha.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Ufność to stan, który nie wynika z naszego umysłu, z naszego rozumu, on wynika z naszego serca. W naszym sercu jest ufność, jest, ona po prostu tam jest. Ufność to jest natura dziecka, w dziecku ufność jest naturalną rzeczą, naturalnym stanem, dziecko po prostu ufa, ufa Bogu z całej siły. […]
Ufność to świadomość tego, kto zadaje nam pracę, kto daje nam próbę, doświadczenie i zadanie, że Ten, który nam je daje jest doskonały, dobry, jest idealny, nie chce nas skrzywdzić, chce nas umocnić, chce dać nam odnalezienie w sobie tej siły, którą On w nas poszukuje. Czyli ufność oznacza trwać w tym, który jest doskonały […]

Pobierz plik

UFNOŚĆ BOGU
Spotkania nasze w ostatnim czasie są spotkaniami niezmiernie mocno pędzącymi, tak pędzącymi radośnie, że przemiany, które w nas następują powodują bardzo ciekawą sytuację. Można tak powiedzieć, że z taką szybkością się poruszamy, że świat za oknem przestał istnieć, tak szybko pędzimy, że nie widzimy już drzew, nie widzimy już samochodów, ludzi, zaczyna przestawać istnieć czas, zaczynamy widzieć tylko jedną wielką przestrzeń jednolitej obecności mocy Bożej, która to wszystko konstruuje, to wszystko stwarza i tym wszystkim zawiaduje. Przestajemy widzieć szczegóły tego świata, a zaczynamy coraz bardziej wiedzieć szczegóły świata nieba, świata niebiańskiego, który jest nieustanną odwieczną przyczyną istnienia tego wszystkiego co istnieje na ziemi, istnienia nas samych.
Miesiąc temu w Kazimierzu, gdy byliśmy, nastąpiło bardzo wyraźne, bardzo jasne i to w sposób cudowny, nie możemy tego inaczej nazwać, jak tylko w sposób cudowny, ponieważ nie jest to związane z rozumieniem człowieka, nie wynika to z rozumu, ale z objawienia, z Ducha Św., który dotknął, przemienił, uzdolnił i objawił – dokładnie stało się to, o czym Jezus Chrystus mówi w Ewangelii św. Jana 14: Ja muszę z tego świata już odejść, ale moje odejście dla was jest korzystne, ponieważ przyślę wam Parakleta – Ducha Świętego, który przypomni wam, nauczy i objawi to, co już powiedziałem i zadba, objawi słowo żywe, słowo prawdziwe.
I proszę zauważyć słowo prawdziwe się objawia. To nie stało się, bo człowiek po dwóch tysiącach lat nagle zaczął coś rozumieć. Jest to związane właśnie z tym, że Duch Św. dotknął serca i odmienił, uwolnił człowieka od zła, które człowieka ograniczało w pojmowaniu Jego obecności i obecności Ducha Św., to sam Duch Św. uwalnia człowieka od zła i daje mu poznanie. A tym poznaniem, jak już wiemy, jest poznanie, o którym już mówiliśmy wcześniej, że Modlitwa Pańska nie jest samym pacierzem, nie jest samą modlitwą, nie jest modlitwą samonośną, nie jest modlitwą samą w sobie istniejącą. Ona jest modlitwą bardzo ważną i istotną.
Proszę zauważyć Ewangelię św. Marka 7, gdzie jest napisane: ten lud chwali mnie wargami, a sercem swoim jest daleko ode mnie, dlatego ich modlitwy nie są wysłuchiwane, bo od nich samych pochodzą, skrzętnie i chytrze usuwają moje prawo i swoją tradycję zachowują. Więc Jezus Chrystus wie o tym. Bóg Ojciec przysyła Syna swojego ponieważ tak się dzieje, ponieważ nikt nie chwali Go sercem, tylko swoimi wargami. Modlitwy ich nie są wysłuchiwane i dlatego nie może się stać to, co się ma stać, co Chrystus, Bóg Ojciec chce uczynić.
Więc przysyła Chrystusa, który przyjmuje ciało z Maryi dziewicy – Syna swojego i staje się Synem Człowieczym, czyli staje się jednym z nas. Istnieje w tym samym świecie co my, istnieje obciążony tymi samymi grzechami co my, tylko że nie ma grzechu w sobie żadnego. Niesie na sobie cały ciężar ludzkości nie skarżąc się w żadnej nawet najmniejszej sekundzie na to co się mu dzieje, nie skarżąc się na to, że jest mu ciężko, że go dręczą, że go biją, że robią różne rzeczy dziwne i złe, które są normalne dla tego świata. Nie skarży się, nikogo w swoim życiu nie oskarżył, nikogo w swoim życiu nie uderzył, księga Izajasza mówi: nadłamanej gałązki nie dołamie. Więc żadnej krzywdy dla żadnego stworzenia, dla niczego co się w świecie dzieje, czyli nie czyni żadnej krzywdy nikomu.
Jest doskonale czysty, a niesie i cierpi, niesie ciężary wszystkich ludzi, którzy nie uważają tego za ciężary. Ludzie nie uważają swoich grzechów za ciężary, ale jako swoją umiejętność radzenia sobie w życiu, umiejętność kogoś wyrolowania i kogoś oszukania. A Jezus Chrystus tą umiejętność ich odczuwa u siebie jako cięgi, nienawiść i ciężar grzechu, który jest na Nim, bo jest żywą duszą, która przebywa w ciele, jest Synem Człowieczym.
Jest Synem Człowieczym dlatego, że przeżywa dokładnie wszystko tak jak każdy człowiek, bez władzy Bożej panowania nad grzechem w sposób nadludzki, ale ma tylko ufność, wiarę, oddanie, to wszystko co każdy człowiek otrzymuje na ziemi. Korzysta tylko z tych umiejętności, z tych możliwości, które każdy człowiek ma w swoim sercu: opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość. Korzysta z zasobów serca człowieka, Syna Człowieczego i tymi zasobami, które w sercu Jezusa Chrystusa są, z całej mocy ufa Bogu, który w Nim istnieje, znajduje swoje miejsce w Nim. W Nim to święci się Jego imię, w Nim to, patrząc na niego, widzimy samego żywego Boga o czym Jezus Chrystus mówi: „gdy patrzycie na Mnie, Mnie nie widzicie, ale Ojca mojego”. Faryzeusze zarzucają Jezusowi Chrystusowi mówiąc do Niego: kim ty jesteś? A On mówi: jestem Synem Bożym, ale wy Mnie nie widzicie, ponieważ nie znacie Ojca, o którym mówicie, że Go znacie. Żyjecie prawem mojżeszowym, a Możesz Mnie znał, ale wy odeszliście od tego prawa już daleko, dlatego nie znacie już Ojca, bo gdy na Mnie patrzycie, nie widzicie Mnie.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Dlatego Jan zostaje na ziemi, aby być świadectwem dokonanego przymierza i żeby światłość docierała do najgłębszych areopagów natury ludzkiej, tam gdzie króluje umysł, władza, przemoc, własny zysk, aby tam nastąpiło istnienie i działanie Boga żywego.

A co Jan czyni?
Jan czyni dokładnie to, co Bóg Ojciec, co Syn i co Matka.
Bo Syn objawia Ojca i Matka objawia Syna i Ojca.
Czyli można by powiedzieć to w inny sposób, że Syn przyjmuje naturę Chrystusa i przyjmuje naturę Matki. I w tym momencie, kiedy natura Matki i Syna jest w nim, to on nic innego nie czyni, jak tylko to, co jest naturą Matki i Syna.
Syn miłosierdziem swoim kocha człowieka i daje wszelkiemu stworzeniu to, co Matka w nim i Chrystus umieścili, dali.
Czyli przez posłuszeństwo ostateczne jest w nim cała Boża moc, która została powierzona człowiekowi, dana człowiekowi.
Idźcie, rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi.
Została dana ta moc doskonałości Boga, aby zanieśli ją do stworzenia.
I Chrystus, który jest Nowym Adamem, Chrystus bez skazy daje ją Matce, a Matka bez skazy daje ją Janowi, a Jan bez skazy ma ją w sobie i bez skazy daje człowiekowi, aby mógł człowiek otrzymać.
Czyli Bóg przyszedł do człowieka najniżej jak to jest możliwe, aby człowiek ją mógł dostać w miejscu, w którym jest.
Wtedy stworzenie zostało ukształtowane na wzór i podobieństwo Chrystusa, Jezusa cielesnego, ukształtowane w posłuszeństwie, aby w nim na pewno, na pewno, na pewno pieczęć ostatecznej obecności Boga zaistniała i żeby to przymierze stało się zapieczętowane już do końca świata.

I przez Jana to przymierze istnieje i nie ustaje, bo Jan pozostał na ziemi – Jezus Chrystus powiedział: a jak będę chciał, aby pozostał do czasów aż przyjdę, to cóż wam do tego.

I Jan jest i nieustannie wypływa z Jana prawda, nieustannie do wszelkiego stworzenia. A prawda z Jana nie wypływa tak jak z Piotra, z Jana wypływa inaczej. Bo z Piotra wypływa tak, jak Piotr dostał stanowisko, a z Jana wypływa tak jak zostało mu to obdarzone i objawione. Z Jana wypływa inaczej i z Piotra wypływa inaczej. Ale Jan i Piotr stanowią całość, wcale w żaden sposób siebie nie znoszą, ale się uzupełniają, ponieważ Piotr jest w nakazie odsuwania zła, a Jan w nakazie chwalenia nieustannie wypełniania woli Bożej. Czyli można powiedzieć, że Jan i Piotr są naturą jednego człowieka, jedną ręką Piotr gładzi zło, a drugą ręką Jan buduje świątynię. Można powiedzieć, że to jest człowiek JAN-PIOTR, który jedną ręką powstrzymuje zło, a drugą ręką buduje drogę do świątyni i świątynię. Czyli Piotr ma zadanie powstrzymywania w ludziach złych zapędów i tłumienie w sobie tej natury złej zwierzęcej, tej diabelskiej i przemocy, a Jan jednocześnie buduje doskonałość, które powstają w jednym momencie.

Dlatego jeden ze świętych właśnie mówi, że święci na końcu czasów jedną ręką burzą strukturę zła, a drugą ręką budują świątynię niebieską. I to się po prostu dzieje. I takie jest zadanie człowieka. Dlatego Piotr dostał takie zadanie i Jan dostał takie zadanie.

A ludzie pytają się jakie jest zadanie Jana, ponieważ zadanie Jana jest trudno rozpoznawalne. Gdzie on jest?
Jan napisał Apokalipsę, czyli on trwał w objawieniach Bożych, jest tym prorokiem Bożym, przez którego przychodzi Apokalipsa, czyli objawienia. A jednocześnie Jan tak wygląda, jakby był przeznaczony na koniec czasów, ponieważ Jezus Chrystus mówi do niego „a gdy będę chciał, aby pozostał do czasów aż przyjdę”, czyli mówi o swoim przyjściu, „do czasu”, czyli jakby: przeznaczam go na czasy, kiedy przyjdę, aby on przygotował mi to miejsce i przygotował tych, którzy, gdy przyjdę, aby mnie przyjęli.

Proszę zauważyć jaka to jest ogromna potęga.

Proszę zauważyć, gdy klątwa została zrzucona dwa i pół miesiąca temu, to to co się wydarzyło to było tak wielkim ogromem, że trudno było powiedzieć, czy coś jest większego.

Ale Chrystus powiedział, że będą jeszcze większe tajemnice objawione. A to o czym jest mowa jest jeszcze większymi tajemnicami.
[…]

Jezus Chrystus nie tylko przez doskonałe posłuszeństwo uwolnił nas od grzechu pierworodnego, nie tylko stał się naszym obrońcą, ale także się stał Nowym Adamem, który przywrócił nam dzieło Boże, które na początku świata zostało zadane człowiekowi, w którym jest powiedziane, aby stworzenie, które od początku swojego stworzenia jęczy w bólach rodzenia, które oczekuje miłosierdzia Bożego, aby synowie Boży przyszli i obdarzyli je miłosierdziem, bo stworzenie jest w udręczeniu nie z powodu stworzenia, ale z powodu tego, aby miłosierdzie Boże się na stworzeniu objawiło.

Dlatego Jezus Chrystus jest Nowym Adamem, czyli grzech pierworodny przestaje istnieć, a jednocześnie przywraca całkowicie do serca człowieka sens, dla którego człowiek został w ogóle stworzony. Stworzony został człowiek dlatego, aby stworzenie jęczące od początku stworzenia w bólach rodzenia, aby zostało wydobyte i żeby zostało obdarowane chwałą oglądania Ojca i udziału w Ojcu.

Nowa Ewa – Święta Maria Matka Boża.
Jezus Chrystus daje Jej swojego umiłowanego ucznia Jana, aby w nim w pełni została objawiona i wypełniona droga, wypełniony nakaz Boży, który został na początku świata dany człowiekowi i w ten sposób ukazane, że grzech pierworodny przestał istnieć.
Ponieważ to grzech pierworodny nie dla samego grzechu jest grzechem, ale grzech pierworodny przerwał dzieło Adama i Ewy, przerwał nakaz Boży, który miał wyrwać z wpływu diabła całą ziemię i wszelkie stworzenie.
I przez odkupienie, przez posłuszeństwo doskonałe Jezusa Chrystusa, przez czyn doskonały, zostało przywrócone dzieło Boże, nakaz Boży, który objawił się w tym, że święty Jan jest dany Świętej Mari Matce Bożej jako przygotowane doskonałe stworzenie jęczące, na którym się objawia pełnia doskonałości Bożej, która w Świętej Mari Matce Bożej została w pełni przygotowana dla człowieka, jako Nowej Ewie, jako przymioty, które są udzielone człowiekowi – jęczącemu stworzeniu, które aby przestało jęczeć w bólach, ponieważ miłosierdzie Boże objawiło się na nim i ma już radość oglądania Pana swojego, który jest jego Panem, stwórcą, radością, miłosierdziem.

I Jan został dany przez Boga Chrystusowi. Jest powiedziane „Ojcze, otrzymałem wszystkich tych uczniów od Ciebie i żadnego nie utraciłem oprócz syna zatracenia”.
Jezus Chrystus ukazuje świętego Jana jako umiłowanego swojego ucznia i jedynym uczniem, któremu daje zadanie inne niż wszystkim innym: pozostać na ziemi do czasu aż przyjdzie.
Powiedział w ten sposób: a cóż z tym, który idzie z tyłu? A Jezus Chrystus mówi do świętego Piotra: a jeśli będę chciał, aby pozostał do czasów aż przyjdę, to cóż wam do tego. I rozeszła się wieść, że Jan nie umrze. Ale Jezus Chrystus nie powiedział, że Jan nie umrze, tylko: a cóż wam do tego, jeśli będę chciał, aby pozostał do czasów aż przyjdę, przygotuje mi miejsce, przygotuje mi drogę, przygotuje mi prawo, przygotuje wszystkich tych, którzy tutaj są, aby Mnie zobaczyli. Tak jak Ja jego przygotowałem do tego, aby od Matki – Nowej Ewy przyjął cały przymiot Człowieka Nowego, aby się spełnił nakaz Boży na nim, tak on wykonuje teraz to, żebym Ja przyszedł i został przyjęty.
Więc święty Jan ma w sobie całą doskonałość.

Jak powiedziała Valtorta, że trzy doskonałe istoty są na ziemi: Święta Maria Matka Boża, Jezus Chrystus i święty Jan. To one są tymi doskonałymi istotami, które w sobie mają całą chwałę czystości. Ponieważ święty Jan jest tym, który przyjął Świętą Marię Matkę Bożą – Nową Ewę, która ma w sobie całą naturę doskonałą stworzenia, które oczekuje na synów Bożych, którzy przyjdą objawić miłosierdzie, aby miłosierdzie Boże spoczęło na stworzeniu, aby stworzenie mogło oglądać chwałę Bożą i by miało udział w chwale Bożej.

I święty Jan jest tym stworzeniem, tym który pozostaje, a jednocześnie jest pieczęcią świadczącą o tym, że grzech pierworodny nie istnieje, ponieważ zostało dokonane dzieło, które zostało przerwane przez Adama i Ewę – uniesienia stworzenia, czyli wydobycia stworzenia z udręczenia.
A w tej chwili Jan jest tym stworzeniem, pierwszym stworzeniem, na którym objawiło się zadane dzieło Boga, o tym aby stworzenie ujrzało miłosierdzie i chwałę Bożą. Jest pierwszym stworzeniem z natury ziemskiej, które ogląda chwałę, na którym się objawiła czystość dana przez Boga dla stworzenia, z którą to czystością poszedł Adam i Ewa, a odzyskał ją ponownie Jezus Chrystus przez doskonałe posłuszeństwo. Ponownie droga się otworzyła.
Dlatego Jezus Chrystus nie tylko pokonał grzech przez doskonałe posłuszeństwo, ale także przyjął w pełni posłuszeństwo Boga, drogę która została zadana Adamowi i Ewie i dał Matce – Nowej Ewie, aby objawiło się na stworzeniu i aby to stworzenie było świadectwem przymierza, które się dokonało.
Dlatego Jan zostaje na ziemi, aby być świadectwem dokonanego przymierza i żeby światłość docierała do najgłębszych areopagów natury ludzkiej, tam gdzie króluje umysł, władza, przemoc, własny zysk, aby tam nastąpiło istnienie i działanie Boga żywego.

Dlatego prośmy Ducha Świętego o to, aby to co Chrystus chce nam objawić mocą Ducha Świętego, mocą Świętej Marii Matki Bożej, a także Jana, w którym się w pełni objawiła natura, ta która jest przeznaczona dla stworzenia jęczącego w bólach, oczekującego miłosierdzia, aby w pełni się objawiło, że my jesteśmy nie tylko istnieniem wolnym od grzechu, ale wolność od grzechu objawia się w nas w ten sposób, że niesiemy stworzeniu wolność.
Pozwólcie się oddać Chrystusowi, aby On oddał was Matce swojej. Stańcie pod krzyżem, nie lękajcie się, bo stajecie pod krzyżem z powodu miłości. Niech miłość w was będzie tą jedyną mocą, która daje wam siłę stanąć pod krzyżem, z powodu miłości do Chrystusa, aby On obdarzył was swoją miłością, tak jak Jana obdarzył, abyście byli posłani do Matki – Nowej Ewy i abyście przyjęli Ją, a i od Niej przyjęli przymioty, wszystko to, co ma dla was, bo wszystko to co potrzebujemy jest w Niej, w Niej jest wszystko to czego potrzebujemy i w Niej jest nasze Fiat, którego tak potrzebujemy.

Fiat: oto Ja sługasłużebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twojego.

Pozwólcie, aby Święta Maria Matka Boża w was działała, pozwólcie Chrystusowi, aby On dał wam całą naturę doskonałości, radości. Tak jak święty Jan stał się umiłowanym uczniem Jezusa Chrystusa, tak wy oddajcie się Jemu bez reszty, bez niepokoju, z radością. Tak jak święty Jan mówi:
Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga
i Bogiem było Słowo.
Uświadomcie sobie, że Chrystus jest tym żywym Słowem, tym Słowem z którego powstało wszelkie istnienie.

Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 28.11.2015r.

Całość wykładu dostępna w plikach mp3: Link

[…] nie przyszedłem wypełniać swojej woli, ale wolę mojego Ojca w niebie, jak On dla mnie jest chlebem tak Ja przyszedłem do was, aby stać się dla was chlebem i abyście zostali wyzwoleni z grzechu, bo Ja jestem okupem, który został dany za wasz grzech […], abyście mieli obrońcę w niebie, który broni was przez złym duchem i aby był Drogą, Prawdą, Życiem dla was wszystkich.

Fragment wykładu z Łodzi z dnia 28.11.2015r.

Ponad dwa miesiące temu nastąpiło odkrycie przez Chrystusa, objawienie tego, że Modlitwa Pańska jest zapowiedzią Ośmiu dni Jerozolimy. Jest to niezmiernie ważna przestrzeń, ponieważ ukazuje że Modlitwa Pańska nie jest modlitwą, która woła nie wiadomo dokładnie o co. Woła o to co jest napisane, ale ludzie nie są w stanie tego do końca zrozumieć wewnątrz.

Tą istotą, która w pełni to nie tylko zrozumiała, ale i wypełniła jest Jezus Chrystus. Jezus Chrystus daje Modlitwę Pańską uczniom, bo pytają się Go: powiedz nam, naucz nas Modlitwy, którą Ty się modlisz. Jezus Chrystus daje im Modlitwę Pańską, dlatego, że proszą Go o to. A Modlitwa Pańska jest Jego, można powiedzieć – zapowiedzią, zapowiedzią Jego wypełnienia, wypełnienia tego, co się wydarzy w Ośmiu dniach Jerozolimy.

Osiem dni Jerozolimy jest to, jak Jezus Chrystus sam mówi w Ewangelii: dla tego żyję, dla tego czasu żyję, dla tej chwili żyję. Czyli te Osiem dni Jerozolimy, na te osiem dni przygotowywał się przez całe życie.

Pamiętamy przecież, w jednej Ewangelii, w której jest napisane: faryzeusze wychodzą naprzeciwko Jezusowi, około dwóch dni drogi od Jerozolimy i mówią: nie idź do Jerozolimy, zawróć, wróć tam gdzie byłeś, ponieważ tam zostaniesz zabity. A Jezus Chrystus mówi tak: niemożliwym jest, aby jakikolwiek prorok został zabity poza Jerozolimą, także powiedźcie im, że będę jeden dzień w drodze, drugi dzień w drodze, a na trzeci dzień będę już u celu, że nie przerwę tego do czego zostałem powołany, ponieważ idę właśnie, aby się wypełniło pismo (nie mówi im o tym, żeby się wypełniło pismo, ale mówi, że niemożliwym jest, aby prorok umarł poza Jerozolimą). Czyli wie dokładnie po co tam idzie. Idzie wypełnić to, co w Modlitwie Pańskiej jest ukazane.

I wtedy, kiedy Modlitwa Pańska objawia się Ośmiu dniach Jerozolimy przez życie Jezusa Chrystusa, przez wypełnienie, Jezus Chrystus mówi o tym jak ściśle jest zjednoczony z Ojcem, mówiąc: jeśli na Mnie patrzycie i mnie widzicie, to widzicie mojego Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy jedno. Czyli mówi o ścisłej jedności, tak ścisłej jedności, że święte Imię Ojca, które jest w Ojcu i jest Ojcem, święci się nieustannie w Nim i to On wszelkie cuda czyni, mówiąc w trzecim wersecie Modlitwy Pańskiej:

Jeśli Ja wyrzucam złe duchy mocą Ducha Bożego, czyli nie swoją, mocą Ducha Bożego, to zaprawdę do was przyszło Królestwo Boże, ponieważ niczego sam nie robię, tylko Ojciec czyni i czynię jak Ojciec czyni, ponieważ nie przyszedłem wypełniać swojej woli, ale wolę mojego Ojca w niebie, jak On dla mnie jest chlebem tak Ja przyszedłem do was aby stać się dla was chlebem i abyście zostali wyzwoleni z grzechu, bo Ja jestem okupem, który został dany za wasz grzech, jestem okupem i przez całe życie niosłem brzemię, które mnie uczyło posłuszeństwa Ojcu i nauczyłem się nieść brzemię, dlatego jestem zaprawiony w bojach i nikt Mnie nie złamie, ponieważ Ojciec jest Moją mocą i dlatego jestem okupem, który wybawia cały grzech, abyście mieli obrońcę w niebie, który broni was przez złym duchem i aby był Drogą, Prawdą, Życiem dla was wszystkich.

Ale tutaj to objawienie, które się wypełniło już 2000 lat jest w dalszym ciągu w większości ludzi w wątpliwości, w ogromnej wątpliwości, ludzie nie chcą tego słuchać, trwają we własnym wyobrażeniu i we własnym pojęciu, że są wierzącymi. Tu jest bardzo ciekawa sytuacja, bo żyją we własnym pojęciu, że są wierzącymi, ale przecież, aby właściwie żyć, aby właściwie umocnić się w Duchu Bożym, aby właściwie trwać w Duchu Bożym, to trzeba najpierw tak jak Jezus Chrystus w Liście świętego Pawła do Hebrajczyków rozdział 5 werset 8 jest napisane: najpierw trzeba się uczyć przez całe życie nieść brzemię; i jest napisane: a wycierpiał się i przez to cierpienie nauczył się posłuszeństwa, ufności i oddania, czyli nieść brzemię, że brzemię, czyli to co przychodzi z zewnątrz, nie jest niczym, co by człowieka niszczyło, ale jest to to co człowiek jest w stanie unieść, ponieważ Bóg jest nieustannie z nim i Chrystus uczy człowieka niesienia brzemienia własnego, czyli jak to mówi w Liście świętego Pawła do Rzymian rozdział 5 werset 20, mówi w ten sposób: a przecież prawo pojawiło się po to, aby się grzech coraz bardziej ujawniał i im bardziej się on ujawnia, tym silniej łaska się rozlewa, a łaska całkowicie pokonuje grzech, kiedy my z łaską się jednoczymy, czyli ufamy Bogu. Czyli brzemię nas nie przygniecie wtedy, kiedy jesteśmy z Chrystusem, bo On jest naszym obrońcą, On jest mocą i potęgą, On jest Drogą, On jest Prawdą, On jest Życiem.

I pamiętamy w Liście świętego Pawła do Rzymian rozdział 8 werset 18 takie słowa, święty Paweł mówi w ten sposób: a Bóg zrodził synów Bożych i posłał ich do stworzenia, które od początku stworzenia jęczy w bólach rodzenia, ale nie poddał je w znikomość z powodu winy stworzenia, ale z powodu tego, aby miłosierdzie Boże się na nim objawiło. I posłał synów Bożych, aby stworzenie wyzwolić z bólów i jęków rodzenia.

Proszę zauważyć tutaj ten List jest bardzo istotny, bo ten List odnosi się do Księgi Genesis. Jest napisane: Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę i rzekł do nich idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. Czyli nakazuje im aby światłość, którą On sam jest i która w nich jest, aby nieśli temu stworzeniu, które jest na ziemi, aby im objawić naturę doskonałości Bożej, aby objawić im tą naturę. A jeśli posyła ich do tego, aby objawić naturę doskonałości Bożej wszelkiemu stworzeniu, temu stworzeniu, to także stworzenie uzdolnił do tego, aby było zdolne przyjąć tą naturę, czyli uzdolnił stworzenie do tego, abyśmy byli zdolni Go przyjąć. Mówię „my” zdolni przyjąć, bo kim jesteśmy?

Jesteśmy dwojgiem natury. Jesteśmy naturą jednocześnie duchową czyli duszą i jednocześnie ciałem. I któż może powiedzieć, że nie jest tą naturą ,która jęczy w bólach rodzenia? I tu jest właśnie tą naturą jest, która jęczy w bólach rodzenia, czyli jednocześnie jest duszą i jednocześnie jest tą naturą biologiczną, która musi zostać poddana potędze miłosierdzia Bożego, które jednocześnie pokonuje kłamstwo diabła i zabójstwo, bo Chrystus mówi w Ewangelii: a diabeł od początku był mordercą, czyli zabójcą i kłamcą, nie ma w nim nic innego i wszystko co czyni, nawet jeśli wygląda na dobre jest zawsze złe, chce po prostu zyskać. I proszę zauważyć, diabeł miał całą ziemię. Jezus Chrystus mówi przecież: a ziemia jest pod wpływem pana ciemności i przyszedłem wydobyć ją spod wpływu pana ciemności. I dlatego ten wpływ zła jest wszechobecny.

I my mamy w pełni tą możliwość i pełną tą siłę przez wiarę tego pokonania, uwolnienia się z tego, ale tylko przez Chrystusa, bo to On grzech pierworodny w nas całkowicie usunął. Ale w jaki sposób ten grzech pierworodny usunął? My musimy chcieć żyć jak On. Nie możemy być ludźmi, którzy sobie żyją jak chcą i mówią w ten sposób: będę mógł grzeszyć, będę mógł zabijać, czyli inaczej można powiedzieć, będę mógł żyć jak zły duch, jak on, ale i tak będę zbawiony, bo Chrystus już mnie wybawił.

My musimy chcieć tak żyć.

Dlaczego nasza postawa jest tak niezmiernie ważna?

Bo nasza postawa jest nieustannym wybieraniem łaski i nieustannym pokonywaniem słabości. O tym mówi święty Paweł w Liście do Koryntian rozdział 15 werset 10, który mówi w ten sposób: a łaska mi okazana nie była daremna, bo o wiele więcej pracowałem od wszystkich innych, a właściwie nie ja, ale łaska Boża we mnie i ze mną. Więc proszę zauważyć jest dziwna sytuacja, święty Paweł przyjął chrzest, jest ochrzczony, stacza bitwę. Dzisiejszy kościół mówi, że nie ma już grzechu żadnego, nic nie trzeba robić, tylko po prostu trzeba sobie być i już, a jednocześnie i różni ludzie, tak gdy się spotkamy z rożnymi ludźmi: nie trzeba już niczego robić, po prostu wystarczy być i wszystko jest załatwione. A święty Paweł mówi odwrotnie: a łaska mi okazana nie była daremna, bo o wiele więcej pracowałem niż wszyscy innych, a wszakże nie ja, ale łaska Boża we mnie i łaska Boża ze mną, gdyby nie ona, nie był bym tutaj, gdzie jestem, bo to ona mnie tu przyprowadziła, jestem tutaj bo się z nią nieustannie zgadzam.

A dzisiaj mówi się, że Jezus Chrystus już grzech odpuścił i nie trzeba się już z niczym zgadzać, po prostu trzeba być, nie mamy już grzechu, nie ma już w ogóle żadnych obciążeń pokoleniowych, ponieważ one przestały już całkowicie istnieć, czyli przestało istnieć już, można powiedzieć, pierwsze przykazanie, bo w pierwszym przykazaniu jest napisane w taki sposób: za nieposłuszeństwo ojców, będą karane dzieci do trzeciego i czwartego pokolenia, czyli ich synowie, a gdy będą mi ojcowie posłuszni, to będzie chwała Boga spoczywała aż do tysięcznego pokolenia.

Więc tutaj mamy tą świadomość tego, że nasza praca jest tu niezmiernie ważna. Nieustannie musimy pokonywać w sobie słabości.

Jezus Chrystus jest żywym Bogiem, Bogiem – człowiekiem, który umiera na krzyżu. Pod Jego krzyżem jest kilka osób: święty Jan, święta Maria Matka Boża, święta Maria Magdalena i żona Kleofasa i jeszcze są Rzymianie: jest Longinus i jeszcze jest setnik, który padł na kolana i mówił: Ten był zaiste Synem Bożym. Wypowiada to Rzymianin, który ma innych swoich bogów, ale uznaje Tego za najwyższego, czyli wyrzeka się tamtego, bo Ten jest zaiste Synem Bożym. Więc te słowa ukazują, że: jestem dla wszystkich, jednocześnie też dla Rzymian, jestem też dla Longinusa, ponieważ gdy Longinus przebija bok Jezusa Chrystusa i przebija serce wypływa woda i kropla krwi pada na oko Longinusa, który był niewidomy, ponieważ prawdopodobnie w jakiś sposób stracił widzenie w tym oku i kropla krwi pada na oko Longinusa i Longinus widzi, zaczyna widzieć i wie, że cud się dzieje w tej chwili, w jego życiu, na jego oczach, nie tylko na jego oku, ale na jego oczach, w tej chwili znaczy.

I tu ukazuje tą tajemnicę, że Chrystus jest dla wszystkich. Nie tylko jest dla Jana, nie tylko jest dla świętej Mari Matki Bożej, nie tylko jest dla świętej Mari Magdaleny, nie tylko jest dla Mari Kleofasowej, nie tylko jest dla Józefa z Arymatei, ale jest także dla tych żołnierzy, którzy są Jego oprawcami i dla wszystkich ludzi, dla wszystkich ludzi jest, aby oni mogli korzystać z Jego zbawienia, z Jego wybawienia, bo jest dla wszelkiego człowieka.

Proszę zauważyć, setnik pada na kolana i mówi: Ten zaprawdę jest Synem Bożym. Widzą to samo faryzeusze, ale nie padają na kolana, nie mówią, że zaprawdę to jest Syn Boży – Bóg żywy, nie mówią, tylko wszystko robią, aby się nikt o tym nie dowiedział i żeby władza została w ich rękach, żeby nie zostało zabrane im to, co by dali, ale i to jeszcze co mieli na początku, żeby nie zostało im zabrane.

Więc proszę zauważyć, oni są po stronie ciemności z wyboru. Setnik był po stronie ciemności z niewiedzy, ale kiedy zobaczył, w jednej chwili uwierzył. A oni mimo, że widzieli, wyrzekli się tego, dlatego ponieważ byli pod wpływem złego ducha, który chce w dalszym ciągu panować, aby nie zostało zabrane im to, co mieli wcześniej.

Diabeł tak samo. Diabeł, kiedy kusi Ewę ma ziemię, chce jeszcze władzę nad rajem, nad ludźmi i kusi Ewę. Kiedy Jezus Chrystus pokonuje przez posłuszeństwo Bogu grzech i śmierć i zostało diabłu zabrane to, co wydarł Ewie i Adamowi, to w tym momencie co robi dalej? Rzuca ciemność, klątwę, aby nie zabrać jemu tego, co miał na początku.
A o co tutaj chodzi?
Chodzi o bardzo ważną sprawę, która dzisiaj była przytoczona. Było powiedziane w taki sposób, z Listu świętego Pawła do Rzymian rozdział 8 werset 18, jest napisane, że Bóg posłał synów Bożych do stworzenia, które jęczy od początku w bólach rodzenia, które zostało poddane w znikomość nie z powodu zła, czy z powodu stworzenia, tylko z powodu tego, aby się na nim miłosierdzie objawiło, czyli zrealizowanie tego co przywrócił Chrystus. Chrystus uczynił dwie rzeczy, jednocześnie grzech pokonał, a z drugiej strony przywrócił człowieka do dzieła, które zostało nakazane człowiekowi na początku świata: idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi, w imię Boże to czyńcie, bo macie w sobie chwałę Bożą, światłość Bożą, miłosierdzie, idźcie i to miłosierdzie dawajcie, obdarowujcie miłosierdziem.

I w tym momencie mamy tą świadomość, że Jezus Chrystus przez swoje posłuszeństwo i cierpienie na krzyżu pokonuje grzech pierworodny i jak to święty Paweł mówi w Liście do Rzymian rozdział 5 werset 18, że jak śmierć i grzech przyszła przez nieposłuszeństwo jednego, tak wolność przychodzi przez posłuszeństwo Jednego. I Chrystus, jak to jest napisane u Hebrajczyków, że od dzieciństwa uczył się nieść brzemię w posłuszeństwie i w ufności Bogu. W ten sposób stał się zaprawiony w bojach, nieustannie ufny Bogu, ćwiczył się nieustannie do tej chwili, aby gdy ta chwila przyjdzie, aby stało się to, co od wieków, od początku świata zostało już zaznaczone, że ma się stać. Od początku świata, ponieważ w Księdze Genesis jest napisane przecież, że Bóg stworzył niewiastę, która zmiażdży głowę szatanowi, już w owym czasie.

I tutaj mamy świadomość, że Jezus Chrystus jest przez świętego Pawła nazwany, ale nie tylko nazwany, Jezus Chrystus nie tylko przez świętego Pawła jest nazwany, ale także mówi o tym, że Jezus Chrystus wziął na siebie całkowicie przymiot, brzemię czy naturę – odnowił naturę Adama. Święty Paweł mówi w Liście do Koryntian rozdział 15 werset 20, mówi w ten sposób, że Jezus Chrystus jest Nowym Adamem, jak w Adamie umieraliśmy, tak w Chrystusie żyjemy.

Jezus Chrystus jest Nowym Adamem.

Święta Maria Matka Boża jest Nową Ewą.

I proszę zauważyć Święty Paweł mówi o tym, że Jezus Chrystus jest Nowym Adamem, a Święta Maria Matka Boża jest Nową Ewą. Dlaczego on tak mówi? Dlaczego właśnie ukazuje tą sytuację? Bo ona tam rzeczywiście jest prawdziwa. Dlaczego Święty Paweł nie pozostaje przy sytuacji, gdzie Jezus Chrystus odkupił grzech i nie jesteśmy już grzesznymi i w tej chwili możemy już świętować i być już całkowicie wolni i w raju leżeć na łąkach niebieskich?

Dlatego ponieważ grzech przerwał nakaz Boży, który został dany pierwszym ludziom, gdzie Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę i rzekł do nich idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. To jest nakaz odwieczny, pierwszy i jedyny nakaz dla człowieka, aby człowiek właśnie tak czynił. A wiemy o tym, że Bóg jest duchem, więc mówiąc o tym: idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi.

Czyli czyńcie to tak jak Ja to czynię. Więc jestem duchem nie jestem biologiczny, nie jestem fizyczny, jestem duchem. Więc nie mówi o fizycznej naturze człowieka, tylko mówi o duchowej naturze człowieka, mówi o człowieku duchowym, który ma w sobie całą światłość Ojca, cały przymiot Ojca, całą doskonałość Ojca, całą prawdę Ojca, całą światłość Ojca i jak Ojciec jest we wszystkim, tak człowiek w owym czasie i dzisiaj także jest we wszystkim, tylko dzisiaj człowiek ograniczył swoje istnienie do biologicznego istnienia i nie pozwala swojej świadomości i swojemu ciału być we wszystkim, mimo że w dalszym ciągu człowiek jest z natury Bożej – człowiek duchowy.

I tutaj dostrzegamy tą sytuację, że Jezus Chrystus na krzyżu, umierając staje się obrońcą dla nas. Jest napisane przecież, a On jest obrońcą naszym w niebie i nieustannie wyprasza dla nas łaski w niebie.
Mamy obrońcę w niebie, czyli Jezusa Chrystusa.
Mamy obrońcę Jezusa Chrystusa w niebie, czyli jest to sytuacja taka, że Jezus Chrystus jest jednocześnie obrońcą w niebie, a jednocześnie jest Nowym Adamem. I to jest to samo – jest Nowym Adamem.

Nowy Adam jakie miał zadanie?

Jezus Chrystus, który przychodzi na ziemię, nie jest jeszcze Nowym Adamem, jest Jezusem Chrystusem Synem Bożym. Nowym Adamem staje się w momencie, kiedy całkowicie pokonuje grzech pierworodny i staje się Nowym Adamem. Czyli otwiera przymierze z Bogiem, ponownie przymierze z Bogiem się staje. O tym zresztą mówi w czasie wieczerzy: wziął kielich i podawał mówiąc „bierzcie i pijcie, oto krew Moja, która będzie wylana za was i za wielu na odpuszczenie grzechów i jest to nowe moje przymierze” – mówi przymierzu.

I pamiętając tutaj o tym, co święty Paweł mówi, że Jezus Chrystus przymierze ponowne z Bogiem nam daje, staje się Nowym Adamem. Czyli przez siebie jako Nowego Adama, który całkowicie bierze na siebie tą naturę zadaną Adamowi, a jest Nowym Adamem, aby synowie Boży powstali i żeby stworzenie wydobyć z jęczenia.

Proszę zauważyć, głównie dostrzega się jedną przestrzeń życia. Jezus Chrystus zmartwychwstał, odkupił wszystkich, nie ma już grzechu i jest już wolność, wszyscy leżą, nic już nie robią, poszli do nieba i już ich nie ma. Tzn. są w niebie.
Ale pamiętajmy te słowa, które wypowiedział Jezus Chrystus: moi słudzy są tam, gdzie Ja jestem.

I proszę zauważyć, gdzie jest Jezus Chrystus? Jezus Chrystus powiedział: zostanę z wami do końca świata, tu na ziemi zostanę z wami do końca świata, do końca dni, nie opuszczę was, zostanę z wami do końca świata.

Czyli wypowiada takie słowa: pozostanę z wami do końca świata.

I jak to by było, gdyby święci poszli sobie, gdzieś leżeć w niebie, a Jezus Chrystus w dalszym ciągu wykonuje tutaj swoją ciężką pracę, a Jego słudzy, którzy mają być z Nim, są całkowicie w niebie? Jego słudzy są razem z Nim, bo powiedział: tam gdzie Ja, to i moi słudzy, słudzy moi będą ze mną. Czyli wszyscy święci są razem z nim i dlatego cuda się dzieją wedle wstawiennictwa za pośrednictwem świętych do Chrystusa Pana, do Boga Ojca. Bo Oni nieustannie wysłuchują tych próśb. Tak jak święty Paweł powiedział: a mamy przecież najwyższego kapłana, Jezusa Chrystusa mamy, który wysłuchuje naszych próśb. Więc tak jak On, tak słudzy, bo gdzie On i słudzy, wedle Ewangelii, słudzy moi są tam gdzie Ja jestem, gdzie Ja idę, tam i słudzy są moi.

I tutaj chcę przedstawić tą sytuację bardzo istotną, że głównie świadomość życia człowieka ogranicza się do tej sytuacji, ogranicza się dlatego, że dalej nie zmierza, pozostaje przy tym, czyli Jezus Chrystus zmartwychwstał i tylko trwają przy tym co mają i nic więcej już nie robią.

Ale Jezus Chrystus stał się Nowym Adamem aby przywrócić to najważniejsze dzieło Boże.

Bo dlaczego Bóg stwarza człowieka?

Bóg stwarza człowieka, przecież mówi: i Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę i rzekł do nich idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. Czyli posyła człowieka na ziemię, aby panował nad nią i zaprowadzał Boży porządek, Boży ład, doskonałość, żeby wszelkie stworzenie, które na niej żyje, aby Boga poznało, aby Bóg w nim znalazł swoje miejsce, aby poznali swojego Pana Stworzyciela. Więc to jest główne zadanie człowieka.

Chrystus przez śmierć na krzyżu przywrócił to zadanie, inaczej można powiedzieć odkupił grzech, który przerwał to zadanie, odkupił grzech, czyli pokonał grzech i śmierć, który przerwał zadanie człowieka, co do nieustannego wznoszenia ziemi i stworzenia.

Całość wykładu dostępna w plikach mp3: Link

Nowe stworzenie – Jeruzalem niebiańskie

1 I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
i morza już nie ma.
2 I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.
3 I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
«Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi,
i będą oni Jego ludem,
a On będzie „BOGIEM Z NIMI”.
4 I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».
(Apokalipsa św. Jana 21, 1-4).

3 Nic godnego klątwy
już [odtąd] nie będzie.
I będzie w nim tron Boga i Baranka,
a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali.
4 I będą oglądać Jego oblicze,
a imię Jego – na ich czołach.
5 I [odtąd] już nocy nie będzie.
A nie potrzeba im światła lampy
i światła słońca,
bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi
i będą królować na wieki wieków.
(Apokalipsa św. Jana 22, 3-5).

NOWE JERUZALEM

Nasze spotkania w ostatnim czasie nabrały tempa. Zawsze miały duże tempo, ale to jest inne tempo. Jest to ukazanie tajemnicy bez której nie moglibyśmy przekroczyć pewnej niemożliwej dla człowieka bariery do przekroczenia. Dlatego, że to nie my pokonujemy grzech pierworodny i nie my pokonujemy śmierć – to Chrystus pokonuje śmierć. Chrystus staje się drogą, bramą, życiem i prawdą, ale dokąd bramą – bramą do Nieba. Żeby nazwać to jaśniej, jest bramą do Nowego Jeruzalem, bramą do nowego istnienia.

Jak jest przedstawiane Nowe Jeruzalem?

– Tam nie będzie już światła świecy, światła lampy, ani słońca, ale będzie sam Bóg jaśniał i nie będzie już śmierci, ale będzie wieczne życie i panowanie.

Mówiąc o tym dla niektórych może to być czymś tak odległym, czymś tak niepojętym a wręcz pewną tylko informacją, która nie do końca ukazuje czym ona jest. To my jesteśmy tymi, którzy mogą otworzyć serce dla Chrystusa lub nie otworzyć. Nie da się serca człowieka wytrychem otworzyć. Dlatego Chrystus kocha nas z całą siłą, rozkochuje duszę naszą w Sobie, aby nasza dusza przyjęła Jego i także Go kochała z całą mocą. Chrystus także duszę uwodzi, aby ona która jest uwiedziona, była radosna z tego uwiedzenia, aby poznała radość prawdziwej obecności Bożej.

Bo dusza przebywając nieustannie w cielesnej naturze – doświadcza nieustannie natury tego ciała. A naturą tego ciała jest – zmysłowość, trud, niepokoje, agresja. Jest to natura zwierzęca, natura lęków. Tak jak np. w ciele migdałowatym znajdują się podstawowe reakcje przeżycia, to są seksualność – aby gatunek przetrwał, lęk, agresja, przemoc.

Rozmawialiśmy o tym 20 lat temu, że w ciele migdałowatym jest także oddanie. Czyli na przykład pies jest w stanie zaciekle bronić swego pana, jest mu całkowicie oddany i swego pana nie atakuje. I w ciele migdałowatym, w naturze ludzkiej także jesteśmy zdolni do oddania w pełną ufność. W ostatnich trzech latach nauka odkryła w ciele migdałowatym właśnie tę substancję oddania, potwierdzając że w ciele migdałowatym są nie tylko odruchy behawioralne, ale także substancja oddania. Jest taki neurohormon w szyszynce o nazwie DMT [dimetylotryptamina] o którym się w ogóle nie mówi. Dlatego że to jest najgorsza rzecz która by mogła spotkać polityka i establishment, bo jest to świadomość tego że wszyscy ludzi są oszukiwani, że są „strzyżeni jak barany”, że są wbijani w pewne struktury tylko po to, aby ci którzy ich strzygą [establishment] aby się dobrze mieli, a ci co są „strzyżeni jak baranki” nie wiedzieli o tym że coś się z nimi dzieje.
Więc DMT jako neurohormon, nazywany molekułą oświecenia jest najbardziej zabronionym hormonem i wszystko się robi, żeby się nie wydzielał. Więc stosuje się różnego rodzaju możliwości, dodając do żywności substancje, które hamują lub zwiększają działanie hormonu głodu (greliny) żeby człowiek jadł i jadł i nie przestawał jeść, ponieważ to jest opłacalne dla establishmentu.

Ale chcę tu powiedzieć o innej sytuacji, o przestrzeniach tego świata, który wszystko robi aby człowiek nie był świadomy wielu spraw Bożych.
Co to znaczy Bożych? Człowiek jest istotą duchowo biologiczną. Jest to nawet napisane – dwie natury sprzeczne sobie mieszkające w jednej osobie. Natura Boża – czysto duchowa i natura ziemska. Dusza przebywając w ciele odczuwa ogromny wpływ na siebie zmysłowości ciała i ona ulega mu, jest nieustannie bombardowana, tak jak człowiek będący w tym świecie jest nieustannie bombardowany promieniowaniem kosmicznym, napromieniowany jest promieniowaniem elektromagnetycznym wysyłanym przez różne urządzenia, czujniki, radary, telewizory itp. Wszystko to działa i wszystko go przenika. Więc nieustannie człowiek jest pod wpływem wielu czynników, które go przenikają i zakłócają.

Tak samo dusza jest nieustannie przez ciało molestowana, a później przeradza to się w jej pożądanie i ona zaczyna tego chcieć co ciało.

I czym jest modlitwa? – jest zachowaniem jej pierwotnej natury – czystości, równowagi i tego stanu z którego została stworzona, z Bożej natury. I tylko trwając w Bogu zachowuje czystość, a jednocześnie cielesność jest przeniknięta tą mocą Bożą i ze zwierzęcia przeradza się w istotę duchową. Pojawia jest przeniknięta tą mocą Bożą i ze zwierzęcia przeradza się w istotę duchową. Pojawia się nowa zdolność w tym człowieku.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 20.11.2015r.

[…] Święta Maria Matka Boża Bogurodzica współodkupicielka jest tą, która ma w sobie wszystkie te przymioty, które są potrzebne człowiekowi doskonałemu. Czyli ma w sobie całe Fiat. Fiat po hebrajsku oznacza w tłumaczeniu na polski „Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twojego”, czyli ufam Tobie z całej mocy, czyń we mnie, bo cokolwiek czynisz, jest dla mnie dobre. Czyli to jest ufność.
[…]

Jezus Chrystus wisząc na krzyżu mówi do świętej Marii Matki Bożej takie słowa: niewiasto oto syn twój, synu oto Matka twoja. I od tej godziny święty Jan wziął ją do swojego domu. I tutaj zauważamy tą sytuację, że Jezus Chrystus Świętą Marię Matkę Bożą ukazał świętemu Janowi jako tą, która jest jego przewodniczką, jest tą która ma sobie wszystko to czego on potrzebuje, Ona zastępuje Jego tutaj w tej chwili, jak On był Jej synem, tak teraz święty Jan jest Jej synem. I święta Maria Matka Boża ma w sobie cały przymiot doskonałości. Już święty Archanioł Gabriel w owym czasie kiedy przychodzi do Niej i mówi:
– Zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławiona Tyś między niewiastami.
A Ona mówi:
– Skąd taka pochwała od Boga, pozdrowienie od Boga?
– Bo jesteś pełna łaski. Poczniesz i porodzisz Syna.
– A jak to się stanie, gdy Ja męża nie znam?
– Duch Święty Cię ocieni.
A Ona mówi:
– Dobrze, dobrze, tak, nie mam nic przeciwko temu. Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twojego.

I Ona jest naturą naszej najgłębszej tajemnicy.

Dlatego, aby święty Jan mógł odnaleźć najgłębszą tajemnicę życia Jezusa Chrystusa, musi ją poznać przez Świętą Marię Matkę Bożą, musi być posłuszny Matce, w której jest pełne FIAT i w której są wszystkie przymioty doskonałości, czyli przymioty dziecięctwa.

W Niej jest dziecięctwo, w Niej jest nicość, słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność, bezbronność, uległość i ufność.

W Niej są wszystkie owoce Ducha Świętego: opanowanie, łagodność, dobroć, wierność, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość.

W Niej są wszystkie dary Ducha Świętego: mądrość, rozum, rada, męstwo, ufność, pobożność, bojaźń Boża.

W Niej są całe prawa miłości: miłuj Pana Boga swojego z całego swojego serca i bliźniego swego jak siebie samego.

W Niej jest cała ta natura, więc Ona ma w sobie wypełnioną całą naturę tej doskonałości, bo nic z siebie nie stanowi. To Bóg jest tym, który Jej życie prowadzi.

Ona jako mała dziewczynka przez Annę i Joachima została oddana do świątyni, aby już od dziecięctwa najmniejszego, aby wypełniała tylko i wyłącznie wolę Boga, została oddana jako serva, czyli jako służąca, jako służba w służbie Bogu. I Ona niczego innego nie znała, jak tylko służbę Bogu. I ta służba Bogu tak się spodobała, że do Niej przyszedł.

I Ona jest nową Ewą, jest naszą naturą niewidzialną w nas.
[…]

I my i święty Jan otrzymuje właściwą pomoc, aby się mogło wypełnić to, co Chrystus kładzie na Jana i ukazał Janowi i wszelkiemu człowiekowi. Czyli mówi mu: „Oto Matka twoja”. I on Ją przyjmuje, bo słowa Jego są najważniejsze. I wypełnia wszystko to, co Ona ma w sobie, co Ona mu każe, każe oznacza co ma w sobie. A co Ona ma w sobie? W sobie ma doskonałą ufność Bogu, ma wszystkie przymioty dziecięctwa, wszystkie przymioty owoców Ducha Świętego, darów Ducha Świętego, ma wszystko w sobie, całą pokorę, całą ufność, całe „Fiat”. Dlatego Ona jest naszym „Fiat”, którego tak bardzo potrzebujemy. I Ona ma w sobie wszystko, czego my potrzebujemy. Ona ma w sobie wszystko czego my potrzebujemy tutaj, w tej naszej fizycznej naturze, tej która przez zmysłowość w tym świecie jest istniejąca i można by powiedzieć zniewolona przez zmysłowość, przez posiadanie.
[…]

Święta Maria Matka Boża nam otwiera tą przestrzeń. Ona jest bez grzechu poczęta, bez grzechu pierworodnego, Jej ciemność nie ogarnia, ona jest światłością, Ona jest mocą, w której Bóg Ojciec, Syn Boży Chrystus Pan i Duch Święty istnieją bez ograniczeń tam w głębi, tam w Niej. Ona jest światłością, która zstępując do głębi, ciemność Jej nie ogarnia. Bo jest światłością, której ciemność nie ogarnia, zaprowadza światłość, ład i porządek. To nie nasza praca tam cokolwiek daje, to Jej obecność. Jej obecność przywraca nam, naszej naturze człowieczeństwo, do którego zobligował nas Jezus Chrystus dając Świętą Maryję Matkę Bożą świętemu Janowi, umiłowanemu swojemu uczniowi, czyli ci, którzy naprawdę kochają Chrystusa, oni Ją znajdują w taki właśnie sposób, że będą wypełniali Jej przymioty. A Jej przymiotami jest ufność, oddanie, jest „Fiat”, jest całe posłuszeństwo Bogu. Ona zaprowadza ten porządek całkowity w nas, tam w głębi tak ogromnie głębokiej, że gdy patrzymy na tą głębię, to ona jest pod stopami głęboko naszymi, tam głęboko pod naszymi stopami. A gdy jesteśmy w tym stanie z Nią zjednoczeni, to jesteśmy jak małe dziecko, które nie chce nic innego, tylko wypełniać to, co Ona nakazuje. Czyli stajemy się jak małe dzieci, które słuchają Matki i nic im innego nie potrzeba, tym dzieciom, jak tylko słuchać Matki, bo w Niej jest wszystko co im jest potrzebne. I stajemy się na powrót dziećmi tymi małymi, które całkowicie porzucają tą naturę zwiedzenia i naturę osobowości ziemskiej, która wynika z samorealizacji, z samoleczenia, z samodziałania, z samoweryfikacji, gdzie idą szeroką drogą, jakoby wiedzieli gdzie idą. Tutaj właśnie jesteśmy jak małe dziecko, a ta część, która jest zła, to ona jest wściekła na tą podstawę, na tą naszą postawę, wściekła jest na Świętą Maryję Matkę Bożą, że w ogóle została zaproszona przez nas, że w ogóle tam przyszła. A przyszła dlatego, ponieważ Jan Ją przyjął „i od tej godziny wziął Ją do siebie”. A on jest Jej posłuszny, wypełnia wszystko to, co w Niej już jest – „Fiat”, czyli „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twojego”. W Niej jest cała natura naszej podstawy tej wewnętrznej, w Niej jest wszystko czego potrzebujemy, naprawdę, w Niej jest wszystko czego potrzebujemy, w Niej jest całe nasze „Fiat”, bez Niej „Fiat” nie jesteśmy w stanie powiedzieć.
[…]

Pamiętajcie, że Święta Maria Matka Boża w nas istnieje przez ufność, ufność która jest naturą dziecięctwa. Ufność nie wynika z naszej woli, ale ufność wynika z porzucenia wszelkich sposobów, wszelkiej umiejętności, całkowicie oddania się Jej naturze. Ona ma w sobie całą naszą umiejętność, całe nasze FIAT, którego tak potrzebujemy.
[…]

A wdzięczność, ona jeszcze skrywa swoją tajemnicę, ale ona już ustępuje, aby objawić wdzięczność. Wdzięczność wybaczenia to jest obecność Boga tak szeroka, tak głęboka, ukazująca przestrzenie niebotycznej obecności Ojca, bez granic. Jest to spojrzenie, gdzie nie ma horyzontu, ale jest przestrzeń niebotycznej obecności Ojca, który nie ma granic.
Wdzięczność – niebotyczna przestrzeń Ojca, która nie ma granic. Nie ma granic w żadną stronę, ani na prawo, ani na lewo, ani do przodu, ani do tyłu, ani w górę, ani do dołu, nie ma granic, jest rozchodząca się bez granic, bo jest tam wdzięczność. Wdzięczność jest to stan bezgranicznej obecności wybaczenia, które staje się w pełni obecnością i udziałem w uwielbieniu Boga przez nieustające wybaczenie czyli trwanie w Ojcu, który jest wszystkim.

TAJEMNICA WDZIĘCZNOŚCI
Fragment wykładu z Łodzi z dnia 14.11.2015 część 3.

Rozpoczniemy dalszą część naszego dzisiejszego spotkania, jakżeż głęboko otwierającego w nas nową całkowicie przestrzeń, tam gdzie całkowicie obca jest natura wybaczenia, obca jest natura miłosierdzia, obca jest natura poznania, rozumienia i jest tylko królująca przeszłość, która nie chce się zmienić, a jednocześnie przemoc i agresja, która przez tysiące lat została uznana za skuteczne trwanie, życie i istnienie, ponieważ najbardziej jest, tak można powiedzieć, przynosząca skutek.

I dlatego tutaj to jest zasiedzenie, tj. brak wybaczenia przez człowieka spowodowało zasiedzenia się diabła, brak wybaczenia, brak chęci wybaczenia.
Co to znaczy brak chęci wybaczenia?
Lęk czyli strach, gniew, nienawiść, cierpienie. Cierpienie powoduje nienawiść, nienawiść – gniew, gniew wywołuje lęk. Też w społeczeństwie, najpierw przychodzi on do wnętrza, do wnętrza przychodzi lęk i powoduje gniew, przemoc i cierpienie. Cierpienie powoduje na zewnątrz kierowanie się nienawiści, gniewu i sianie lęku. Zauważyliście tą sytuację. Brak miłosierdzia, brak miłości, brak umiłowania powoduje lęk i strach, strach kieruje się gniewem, budzi gniew w człowieku, gniew – nienawiść i przemoc, przemoc i nienawiść powoduje ból i cierpienie duszy, cierpienie duszy skłania się ku nienawiści do ludzi, którzy są na zewnątrz, a jednocześnie ta nienawiść budzi także ich gniew, ale gniew także tamtych i tego, który nienawidzi i ten gniew budzi strach, czyli kierowanie strachem. Czyli diabeł w taki sposób zarządza, zarządza lękiem, strachem, gniewem, nienawiścią i cierpieniem mówiąc:
– Dlaczego cierpisz?
– Jak to dlaczego cierpię?
– Cierpisz dlatego, że on ci robi krzywdę.

A Jezus Chrystus wisząc na krzyżu, oni chcą:
– Cierpisz. Dlaczego nie złorzeczysz? Zejdź teraz z krzyża.

A On mówi tak:
– Cierpię dlatego, abyście wy nie cierpieli i nie spodziewali się tego, że będę rozgniewany, nienawistny, czy będę cierpiał z tego powodu, że wybaczam wszystkim grzech, że wypełniam wolę Ojca. Nie cierpię z tego powodu, że wypełniam wolę Ojca, ponieważ mam radość, rozkoszuję się wolą Ojca, bo wola Ojca przychodzi do Mnie przez wybaczenie. Rozkoszuję się wolą Ojca, rozkoszuję się wybaczeniem, rozkoszuję się i Jestem rozmiłowany wybaczeniem, Jestem wdzięczny temu, że mogę się rozkoszować wybaczeniem, bo ono prowadzi Mnie do uwielbienia Ojca, który trwa we Mnie wybaczeniem.

Wybaczenie, co powoduje?

Dlaczego świętych nie można od świętości odciągnąć w żaden sposób?

Dlatego, bo im więcej nienawiści, w tym większej obfitości są wybaczenia. Im bardziej świętych się od świętości chce odciągnąć, czyli im silniej się nienawidzi świętych, tym święci mają więcej obfitości wybaczenia, bo rozkoszują się wybaczeniem. Zauważcie, święci objawiają naturę Chrystusa, która w nich jest objawiona, a świat cały czas się zastanawia nad sytuacją tą, co tam Chrystus na tym krzyżu robi. A święci dokładnie wiedzą co On robi. On się rozkoszuje wybaczeniem, On jest w obfitości wybaczenia. Ponieważ święci nie powstają sami z siebie, to Chrystus ich kształtuje, Chrystus ich stwarza, zradza ich, więc zradza ich z Siebie, a zradzając ich z Siebie, oni mają w sobie Jego naturę zwycięstwa, a Jego natura zwycięstwa jest wynikająca z obfitości wybaczenia. Więc im bardziej zadawane jest im cierpienie, w sensie odrywanie od świętości, czyli od postawy wybaczenia, czyli odciągani są od umiłowania wybaczenia, rozkoszowania się wybaczeniem, wdzięczności rozkoszowania się wybaczeniem, wdzięczności Bogu za wybaczenie, że mogą mieć serce Boga w sobie i wybaczać sercem Boga, że Bóg swoją obecnością w nich istnieje, a oni są wdzięczni, wdzięcznością się cieszą wybaczenia.

A wdzięczność, ona jeszcze skrywa swoją tajemnicę, ale ona już ustępuje ta tajemnica, aby objawić wdzięczność. Wdzięczność wybaczenia to jest obecność Boga tak szeroka, tak głęboka, ukazująca przestrzenie niebotycznej obecności Ojca, bez granic. Jest to spojrzenie, gdzie nie ma horyzontu, ale jest przestrzeń niebotycznej obecności Ojca, który nie ma granic.

Wdzięczność – niebotyczna przestrzeń Ojca, która nie ma granic. Nie ma granic w żadną stronę, ani na prawo, ani na lewo, ani do przodu, ani do tyłu, ani w górę, ani do dołu, nie ma granic, jest rozchodząca się bez granic, bo jest tam wdzięczność. Wdzięczność jest to stan bezgranicznej obecności wybaczenia, które staje się w pełni obecnością i udziałem w uwielbieniu Boga przez nieustające wybaczenie czyli trwanie w Ojcu, który jest wszystkim.

Więc człowiek także staje się wszystkim, zanurzony we wszelkiej naturze istnienia tak jak Ojciec, bo Ojciec stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo. Bóg jest we wszystkim i ma naturę wszystkiego i Swoją naturę ma we wszystkim, ma naturę wszystkiego bez grzechu, a cała natura ma Jego bez grzechu, tam natura jest bez grzechu, jest doskonała, jest zaczątek wszelkiej doskonałości.

Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo i jest wszystkim, więc człowiek wdzięczny Bogu za wybaczenie staje się także wszystkim. Nigdy nie przestał być wszystkim, bo natura Ojca jest taka JAKA JEST i stworzenie człowieka jest z natury Boga, więc człowiek jest taki jak Bóg sam JAKI JEST. Czyli jest w człowieku natura Boga takiego JAKI JEST, a jest Bóg JAKI JEST, czyli mamy w sobie Boga takiego JAKI JEST, tylko nie jest ona możliwa do poznania przez zmysły, ale jest zdolna do poznania przez wybaczenie, które objawia się właśnie przez wdzięczność, przez rozkoszowanie się nim.

Czyli co to znaczy? Nie stawianie granic wybaczeniu.
Umiłowanie wybaczenia to jest nie stawianie granic wybaczeniu.
Uwielbienie, rozkoszowanie się wybaczeniem, to jest nie stawianie granic wybaczeniu, to jest rozkoszowanie się obfitością wybaczenia.
Nie stawianie granic wybaczeniu.
Prawdziwa wdzięczność jest to nie stawianie granic wybaczeniu, nie stawianie granic Bogu w nas.
Bóg jest bez granic, a jeśli On jest bez granic, to wybaczenie jest bez granic, bo On jest wybaczeniem, On jest naturą wybaczenia.
Więc rozkoszowanie się Bogiem, to jest nie stawianie granic wybaczeniu i w ten sposób, przez nie stawianie granic wybaczeniu, pokonujemy w sobie osobowość ludzką, która stawia granice człowiekowi i Bogu w człowieku.

A człowiek został stworzony jako istota bez granic, dlatego, bo został stworzony na wzór i podobieństwo Boga, który nie ma granic. A granice człowieka dlatego są, bo on ograniczył swoją świadomość. Ale jego natura w dalszym ciągu jest zdolna i trwająca w doskonałości, tylko nie uczestniczy w tej naturze człowiek, nie uczestniczy w naturze swojej człowiek. I gdy człowiek uczestniczy w swojej naturze, a swoją naturę prawdziwą odnajduje przez wybaczenie, ale nie wybaczenie zwyczajne, ale nadzwyczajne, a właściwie najprostsze, czyli nie wyrachowane, ale wynikające z najprostszej natury Bożej, która jest początkiem nas samych, czyli umiłowaniem wybaczenia.

Całość wykładu dostępna w plikach mp3: Link

Aleksandra Wojciechowska
Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II w Łodzi.
Temat: Niebo nie przychodzi znikąd. Coś z nieba mamy w sobie. Coś z niego przekazujemy innym. Człowiek dla drugiego człowieka może być częścią nieba. Niestety, także może być częścią piekła.

Człowiek, stworzony na wizerunek Boga, nie jest idealny.
To, co jest w nim piękne, zaczyna rozwijać się dopiero, gdy staje się częścią nieba.
Bóg dał człowiekowi władzę nad ziemią, mówiąc: „Bądźcie płodnymi i rozmnażajcie
się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną, abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi
po ziemi”. (Ks. Rdz, 1. 28)
Szanowni Państwo, postawmy sobie pytanie, czym jest niebo? Odpowiedzi będą różne, bo dla każdego to rajskie miejsce ma inną postać, choć zawsze znajdziemy tam pierwiastek miłości, szczęścia, wzajemnego zrozumienia oraz życia wiecznego. Niebo,
dla jednych to dalsze, lepsze życie u boku Ojca, a dla innych to zakończenie egzystencji ciała, a rozpoczęcie życia duszy. Bowiem prawdziwe niebo jest tam, gdzie odnajdziemy spokój, raj dla duszy. Według Biblii niebo to raj, w jakim żyli nasi pierwsi rodzice Adam i Ewa, jest miejscem spełnienia się ziemskiego życia. Dlatego Bóg stworzył człowieka podobnego sobie jako mężczyznę i niewiastę i posłał ich na ziemię, aby uczyć nieba te niedoskonałe stworzenia. Ale człowiek przez swoje nieposłuszeństwo Bogu stał się niewolnikiem ziemi: „Bóg rzekł do mężczyzny, teraz będziesz orał ziemię w pocie czoła, a ona będzie ci rodziła oset, a do kobiety, rzekł teraz będziesz rodziła dzieci w bólach, a mimo to będzie cię ciągnęło do mężczyzny”.
Proszę Państwa w perspektywie dzisiejszych czasów, schodami do nieba jest zbawienie, które postępuje powoli, jeśli tego chcemy. Dusza ludzka nie może egzystować bez zbawienia, tak jak kwiat bez wody, nie mógłby zakwitnąć, tak i my bez modlitwy pozostaniemy tylko ciałem, co dla duszy będzie cierpieniem.
Ludzie szukają zbawienia na ziemi, dlatego można powiedzieć, cytując ks. prof. Józefa Tischnera, że „ Człowiek dla drugiego człowieka może być częścią nieba”. Otóż swoją miłością, wiarą, modlitwą, nawracamy zabłąkane dusze ludzkie, jesteśmy ich nadzieją. Człowiek bez nieba jest jak pustynia. My, nawracając go, dajemy mu wodę, której nieustannie pragnie i bez której nie może żyć. Michel Quoist, mówi: Boga możemy spotkać na ulicy: „ Przecież ja spotkałem Boga na ulicy i w działaniu. Gdyby należało dać ludziom milczenie i pustynie, aby mogli w ten sposób poznać Boga, to myślę, że 99 procent spośród nich nie byłoby w stanie nie tylko Go pokochać, ale nawet zetknąć się z Nim na drogach swego życia”.
Niestety, nie zawsze „spotykamy” niebo na ziemi, nieraz zbłądzimy i trafimy
na osobę, która sama potrzebuje nawrócenia. Teraz, zadajmy sobie następne pytanie,
czy „człowiek dla drugiego człowieka może być także częścią piekła”. Otóż jest to prawdą, gdyż ludzie mogą wskazać nam niewłaściwy kierunek, czyli przez nich zbliżamy się do piekła. Weźmy jakąś sytuację z życia, np. ludzie dający nam narkotyki, sprzedający alkohol nieletnim, są drogowskazem do piekła. Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że to my wybieramy swoją życiową drogę, a nie mając w sobie nieba trudno nam odejść od takich ludzi i ich zachowań. Natomiast, jeśli będziemy ustabilizowani wewnętrznie, pamiętając oczywiście o tym, czyimi dziećmi jesteśmy, będziemy odpowiednio reagowali na takie zachowania, modląc się oraz pokazując te najwspanialsze obrazy życia ziemskiego oraz niebiańskiego, które nas otaczają. Po prostu musimy chcieć je widzieć, a najlepiej sami je stosować i dzielić się nimi z innymi. Osobą, która mogła pokazać nam te obrazy była Matka Teresa z Kalkuty. Ona pomagała, troszczyła się o ludzi biednych, bezdomnych, porzuconych przez społeczeństwo, którzy żyli w slumsach, rynsztokach. Przez Matkę Teresę przemawiał Duch Święty. Kochała innych bez względu na to, kim byli, jak wyglądali, co robili, po prostu ich kochała jak matka kocha własne dzieci. Jak mówiła Matka Teresa: „Choroby fizyczne możemy leczyć stosując leki, ale jedynym lekiem na samotność, rozpacz i brak nadziei jest miłość. Na świecie jest wielu ludzi, którzy umierają z braku chleba, lecz jeszcze więcej ludzi umiera z braku miłości”. Człowiek, który zaprzecza swojej naturze duchowego poczęcia, sprowadza siebie, a tym samym innych na drogę zła, czyli piekła, pozbawioną sensu życia wyznaczonego przez Stwórcę.
Oczywiście „niebo nie przychodzi znikąd”, cytując ks. prof. Józefa Tischnera. PROSZĘ PAŃSTWA NA NIEBO TRZEBA ZASŁUŻYĆ!!! Pierwszym krokiem
do wstąpienia do nieba jest przyjęcie dekalogu, który stanie się naszym wewnętrznym prawem i kierowanie się nim we wszystkim, co robimy, myślimy i zamierzamy. Musimy umieć rozmawiać ze swoją podświadomością, gdyż w niej jest wszystko zawarte. Szanowni Państwo, jak wygląda Wasze credo, czyli pierwsze słowa modlitwy? Stwierdzam, że u wielu osób jest ono „wyklepane”, niewiele ludzi jednak powraca w tej oto modlitwie do jednoczenia się z duszą, która jest nieustannym dostrzeganiem obecności Boga w świecie.
Jeszcze chciałabym zadać Państwu pytanie: „czy coś z nieba mamy
w sobie?”. Oczywiście, że tak. Po pierwsze jesteśmy stworzeni na wizerunek Boga,
a Bóg jest tam, gdzie jest niebo, czyli wszędzie. Po drugie Bóg stworzył świat
i powiedział, że świat jest dobry, w takim razie przyczyną zła i niesprawiedliwości
na świecie są grzechy ludzi, ludzi wciąż potrzebujących nawrócenia do Chrystusa
i odnajdujących w sobie niebo. Przytoczę teraz Państwu dialog pomiędzy nawróconym ku Chrystusowi a jego niewierzącym przyjacielem, autorstwa Anthoniego de Mello.
Oto krótka historia, posłuchajmy:
– Tak więc nawróciłeś się ku Chrystusowi?
-Tak.
-W takim razie na pewno dużo o Nim wiesz. Powiedz mi, w jakim kraju się narodził?
-Nie wiem.
-Ile miał lat, gdy umarł?
-Nie wiem.
-Wiesz przynajmniej, ile kazań wygłosił?
-Nie wiem.
-Prawdę mówiąc, wiesz bardzo mało jak na człowieka, który twierdzi, że nawrócił się ku Chrystusowi.
-Masz racje. Wstydzę się, że tak mało o Nim wiem. Ale jednak coś o Nim wiem.
Przed trzema laty byłem pijakiem. Miałem długi. Moja rodzina rozpadała się. Moja żona
i dzieci bały się moich nocnych powrotów do domu. A teraz przestałem pić, nie mam długów, nasz dom jest szczęśliwym domem, dzieci z tęsknotą wypatrują co wieczór mojego powrotu. Wszystko to zrobił dla mnie Chrystus. I to jest to, co wiem o Chrystusie. „Znać naprawdę, znaczy zostać przemienionym przez to, co się zna”( „ Przebudzenie”, Posłowie, Anthony de Mello).
Szanowni Państwo, pamiętajmy, że bycie dla drugiego człowieka częścią nieba,
to dawanie mu opoki, bezpieczeństwa, nadziei, wiary a przede wszystkim wszechobecnej miłości. Miłość niczego się nie boi, wszystko przezwycięża, „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości” (1 J. 4. 18). Naturalnie, że z nieba mamy coś w sobie. Oscar Wilde powiedział, że „każdy z nas nosi w sobie niebo i piekło”, a na ile człowiek ma w sobie część nieba bądź piekła zależy wyłącznie od niego, bo to my wybieramy swoją życiową drogę. Uważam, że niebo jest czymś rzeczywistym i prawdziwym dla ludzi wierzących w Chrystusa, cytując Jana Pawła II: „ Niebo nie jest abstrakcją,
czy też fizycznym miejscem pośród obłoków, lecz żywą więzią z Trójcą Świętą”.

Dziękuję Państwu za uwagę.

Teraz już nie będziecie odmawiali Modlitwy Pańskiej bez doświadczania i widzenia i świadomości Jerozolimy, nie będzie to pusta modlitwa, nie będzie to modlitwa, która mówi o czymś, o czym nie wiecie dokładnie i nie rozumiecie, ale będzie mówiła dokładnie o wydarzeniach ośmiu dni od Niedzieli Palmowej do Zmartwychwstania […]

Pobierz plik

OSIEM AKTÓW JEROZOLIMY WEDŁUG MODLITWY PAŃSKIEJ
Pamiętacie państwo wydarzenia w Kazimierzu i dzisiaj one będą kontynuowane już na tej kanwie innego człowieka. Nie możemy powiedzieć, że to jest ten sam człowiek, nie. Jest to inny człowiek, naprawdę inny człowiek.
Dlatego, że Chrystus nie jest bierny w miłości do nas. Chrystus nieustannie zabiega o naszą duszę rozkochując ją w sobie. Chrystus nieustannie uwodzi duszę, czyli można powiedzieć zabiega i do swojego świata ją zabiera, aby ona żyła. Jedynym, który się przeciwstawia temu jest zły duch i dlatego to on nazywa to, że ją on zwodzi czy uwodzi, a On ją ratuje.
Tak jak św. Franciszek z Asyżu porwał św. Klarę. Wszyscy mówili, ojciec miał mu za złe, że porwał Klarę, a on miał całkowicie inny plan, łączenie majątków, aby był jeszcze bardziej bogaty. A on zabrał ją do klasztoru, oddał ją Chrystusowi i ona w Chrystusie trwała i miłością Chrystusową emanował, miłował Klarę, a Klara miłowała św. Franciszka miłością Chrystusową. I ojciec, kiedy poszedł do klasztoru tam do Klary, nawrócił się i był bardzo zadowolony z tego, że Klara odnalazła szczęście w swoim życiu i odnalazła Chrystusa. On wtedy to zrozumiał, nie zrozumiał tego wcześniej.
Wiecie państwo do czego to jest podobne? To jest podobne do tego, że miłosierdzie nikogo jeszcze nie skrzywdziło, czyli inaczej można powiedzieć, aby to zrozumieć w taki sposób: to, że jesteśmy miłosierni czy wybaczający, i że miłosierne wybaczenie drugiemu człowiekowi nie krzywdzi nas, ani nie krzywdzi tego, któremu wybaczamy. Więc możemy się zastanowić, dlaczego człowiek tak broni się przed wybaczeniem, gdzie myśli, że jest to krzywda. Broni się przed wybaczeniem, jest to dla niego ogromna ciężka praca, ogromne przełamanie pewnych swoich stereotypów, jakiś niezrozumiałych ograniczeń, które w nim istnieją, ponieważ gdy chce wybaczyć drugiej osobie z powodu miłosierdzia, miłości i miłosierdzia, czuje jakiś opór, niechęć, tak jakby mu się krzywda działa, jakby krzywdę robił drugiej osobie.
W ten sposób rozpoznajemy naturę osobowości ludzkiego człowieka, ziemskiego, cielesnego człowieka, który brzydzi się wybaczeniem, widzi w tym krzywdę dla siebie i dla innego, ale cieszy się nieustannie, aż zadziwiające, z zemsty i z nienawiści. Nie widzi w tej nienawiści ani szkody dla siebie ani dla drugiej osoby, ani z zemsty nie widzi szkody dla siebie i szkody dla drugiej osoby. Wydaje mu się to takie zwyczajne, ludzkie, normalne.
Pierwsza reakcja na jakąś sytuację konfliktową to jest najczęściej nienawidzę cię, nie chcę cię znać, odejdź mi z oczu. A dlaczego w taki sposób te reakcje konfliktowe się dzieją? Dlaczego my nie staramy się odnaleźć w sobie tej natury miłosierdzia, która jest naturalną naturą człowieka Bożego, który żyje miłosierdziem? – Musimy odejść od tego człowieka ziemskiego. A właściwie można powiedzieć, Chrystus nam ukazał, że On już nam ukazał drogę odejścia i właściwie nas pociągnął za sobą i właściwie woła: z powodu siebie tam jesteście, z powodu Mnie tam już nie jesteście, bo Ja was nieustannie pociągam swoją aktywną miłością, swoją miłością rozkochującą was w sobie i uwodzącą do nieba, do świata nieba, do Mojej miłości serca.
I tutaj przejdę do takiego bardzo ciekawego aspektu, który Duch Św. ujawnił, Duch Św., nikt inny, Duch Św. ujawnił o Modlitwie Pańskiej. Modlitwę Pańską, Chrystus Pan, objawił nam jej tajemnicę o wiele głębszą, nie tą tajemnicę taką zwyczajną, że ona sobie jest Ewangelią wg św. Mateusza rozdział 6 werset od 9 do 13, ale ujawnił nam nie tylko, że ona jest siedmioma prośbami, ale że ona jest żywą naturą istnienia i osobowości człowieka światłości.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Teraz słyszę jak Modlitwa mówi i daje nam wewnętrzną swoją naturę, gdzie przedstawia stan, w którym nie ma najmniejszego zwątpienia, jest właśnie ten doskonały stan, obecność, o którym mówi. Mówi o tym, że jesteśmy dziećmi i że Ojciec jest rzeczywisty, bo gdyby Ojca nie było, nie bylibyśmy dziećmi i nie moglibyśmy spotkać się z Ojcem, nie mielibyśmy dziecięcego stanu, dziecięcego postrzegania, poszukiwania. Mówi o Świętym Imieniu, które nieustannie jest, o Królestwie, które nieustannie czeka, aby się rozszerzać […]

Pobierz plik

TAJEMNICA MODLITWY PAŃSKIEJ

[…] od pewnego czasu odczuwam coraz głębiej nawoływanie w kierunku odkrycia tajemnicy – Chrystus stawia nas właściwie w tej sytuacji, aby naszym udziałem stała się Jego tajemnica – tajemnica Miłosierdzia.
Miłosierdzie to jest najgłębszy przymiot Boga. Miłosierdzie to jest naturalny stan Bożego istnienia. To jest naturalne wybaczenie, naturalna Miłość.
Chrystus, Bóg Ojciec, Duch Święty nie zastanawia się nad sytuacjami czy wybaczyć, czy nie wybaczyć, nie zastanawia się nad tym czy to warto czy to nie warto, czy ten człowiek zrobił te rzeczy czy te rzeczy. Miłosierdzie jest już wybaczeniem – jak to jest powiedziane, że Bóg już nam wybaczył, tylko my nie stajemy „na wysokości” i nie idziemy ku Bogu, aby wybaczenie od Niego przyjąć. Miłosierdzie jest to obecność żywego Boga. I my nie potrafimy wybaczać tak jak Bóg. My się nieustannie, nie tyle co uczymy, bo tego się nie można nauczyć, to tak jak nie możemy się nauczyć Miłości Bożej, to Bóg w nas kocha, to Chrystus w nas kocha innego człowieka. Dlatego my nie możemy się nauczyć Miłości, a często słyszymy, że ktoś tam „wyprodukował” ileś tam miłości, temu dał tej miłości „wyprodukowanej”, temu i tamtemu. Nie można wyprodukować Miłości. Miłość to żywy Chrystus.
Natomiast Żywy Chrystus nie jest czymś obcym, chociaż na tym świecie jest traktowany jako ktoś obcy, który chce przyjść i chce po prostu wywrócić ten świat do góry nogami. Tak samo było przecież z faryzeuszami: gdy Jezus Chrystus stanął na ziemi, to mówili Jemu, że przyszedł prawo znieść. A Chrystus mówi: nie przyszedłem prawa znieść, ale przyszedłem prawo wypełnić. A oni uważali, że znieść. Dlaczego? Bo mówił o rzeczach, które nie pasowały do tego co oni znają i co oni umieją, czym się posługują i jak postępują. Ale postępowali już daleko, daleko, bardzo daleko od tego co czynił Mojżesz, co czynił Abraham; daleko zostali oderwani od prawdziwej natury Bożej. Dlatego patrząc na Chrystusa, nie patrząc żywym duchem, do którego są zdolni, aby z nim się jednoczyć, patrzyli swoim intelektem, który na bazie tego świata, na bazie tego prawa został ukształtowany i wedle tego prawa starali się – aż zadziwiające – wedle tego prawa starali się wypełnić wolę Bożą, zdobyć Królestwo Boże.
Więc wszystkim tym ludziom nakazywali różne ciężkie, dziwne prace, jakoby te dziwne i ciężkie prace zbliżały ich do Królestwa Bożego. Jezus Chrystus przyszedł i powiedział w ten sposób: Co wy robicie? Przecież to jest do niczego niepotrzebne. Potrzebny jest żywy duch, a wy karzecie im robić jakieś dziwne rzeczy, jakoby one były potrzebne do Królestwa Bożego. Nic z tego nie jest potrzebne, potrzebny jest żywy Bóg. Ale oni mówią: Przecież my mamy żywego Boga! Ale Jezus Chrystus ukazuje im, że nie mają. Chrystus ukazuje całkowicie inną naturę postawy prawdziwej, duchowej. Dlatego zadają mu pytanie: „Cóż to za mowa z mocą?”- nie wiedzą co to takiego jest. Gdy Chrystus żywym duchem objawia naturę Ojca, mówią: „Cóż to za mowa z mocą?”.
I tutaj proszę zauważcie, Jezus Chrystus nieustannie trwa w obecności Bożej, nie tylko obecności, ale Ojciec jest Jego głową, czyli Bóg jest Jego głową. I zauważmy list Św. Pawła Kor 11, gdzie jest powiedziane: A głową Chrystusa jest Bóg, a głową mężczyzny jest Chrystus, a głową kobiety jest mężczyzna. Niechaj każda kobieta nakrywa głowę mężczyzną, aby nie zostać pohańbioną. A mężczyzna i kobieta w Bogu są równi. Św. Paweł w tym liście przedstawia tą sytuację, że nieustannie, odwiecznie, zawsze, głową Chrystusa jest Bóg. Chrystus inaczej nie myśli, jak tylko tak, jak Ojciec w Nim myśli. Więc bardzo ciekawą sytuację mówi, proszę zauważyć, czy wy państwo, nie robicie właśnie tak samo, że mówicie drugiej osobie to, co słyszycie w swojej głowie, żeby mu powiedzieć? Macie myśli w swojej głowie i mówicie drugiemu człowiekowi to, żeby powiedzieć. To nie jest tak u was, że najpierw mówicie, a później słyszycie to co mówicie i dopiero wtedy w głowie wam powstanie to, co chcieliście powiedzieć. Jest całkowicie odwrotnie: najpierw myślicie co powiedzieć, a później mówicie, najpierw są myśli w głowie, a później jest to co mówimy.
Tutaj Chrystus przedstawia w taki sposób – „Ja nie myślę, Ja słyszę” – czyli ukazuje pewną konstrukcję specyficzną: Ja nie myślę, Ja słyszę to, co Ojciec do mnie mówi, i mówię wam to, co słyszę u Ojca mojego i robię to, co widzę u mojego Ojca. Pamiętacie Ew. Św. Jana rozdział 8: Mówię wam to, co widzę u swojego Ojca i mówię wam to, co słyszę u swojego Ojca. To jest dosyć ciekawa sytuacja, więc można powiedzieć w taki sposób, że Jezus Chrystus mówi o Ojcu jako o myślach, które są w Jego głowie, i uczynki i to co chce uczynić nie powstaje też w Jego sercu, ani w Jego głowie, tylko On ma świadomość jednocześnie rozdzielności i jednocześnie całości, czyli jest świadomy tego, że myśli, które mówi, te myśli powstają nie w Nim, ale w Ojcu, ale przecież są jednym z Nim, więc to, co mówi, to jest Jego całością. U nas jest taka sytuacja, że my musimy tak samo żyć.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Umiłowanie to jest aktywna nadzieja, która przychodzi od Ojca i znajduje w naszym sercu miejsce swojego spoczynku, realizacji, życia i istnienia […] Jest to żywa nadzieja, czyli dotknięcie natury cielesnej, zmysłowej, a jednocześnie i duchowej człowieka […]

Pobierz plik

AKTYWNA NADZIEJA
Dzisiaj rozpoczniemy nasze spotkanie, także o sprawach tych, o których poruszaliśmy tematy wcześniej. Pamiętacie państwo, że kiedyś, powiedzmy przez dwa lata może, poruszane były sprawy nieustannie owoców Ducha Świętego.
Najpierw Modlitwa Pańska, ona się ciągnęła, poruszana była i uwzględniana była przez 10 lat (mniej więcej, może mniej), ale Duch Święty ukazywał nam jej tajemnice coraz głębsze. I gdy się tak zastanowimy nad sytuacją tą, dlaczego w Modlitwie Pańskiej ludzie na przykład nie widzą różnicy między wersetem nie dopuść abyśmy ulegli pokusie i nie wódź nas na pokuszenie, nie widzą kompletnie różnicy, nie widzą tej różnicy, jest to bardzo prosta zasada – po prostu zostało w nich zniszczone całkowicie co do Boga życie uczuciowe i oni po prostu tej różnicy nie widzą.
Gdy na przykład pokażemy taki obraz: stoi córka i ojciec i mówi do ojca swojego: tato nie wódź mnie na pokuszenie. Więc my patrząc na ten obraz zastanawiamy się kim jest ten ojciec, że ona tak się go obawia i woła innych na pomoc, żeby ją bronili przed nim. Bo ona mówi nie wódź mnie na pokuszenie, czyli ma wedle niej złe zamiary, to bardzo wyraźnie widzimy, a ona woła: ratujcie mnie przed nim, bo on ma wedle mnie zamiary złe i chce mnie udręczyć, umęczyć, zwieść albo coś złego zrobić.
W tym momencie zobaczymy inny obraz: stoi córka i jest ojciec i ona do ojca woła: tato nie dopuść, abym uległa pokusie. I w tym momencie mówimy: jakie on ma wielkie poważanie u niej, jakżeż on ją chroni, jakżeż ona w nim pokłada całą nadzieję, jak ona mu ogromnie ufa, jak ona w nim po prostu widzi całą twoją siłę, jak on po prostu jest dla niej całą ostoją.
To jest bardzo proste dla nas jeśli mówimy tu o sprawie ludzkiej, gdzie uczucia i emocje dla nas są głównym aspektem konfrontacji ze światem. Bez uczuć i bez emocji nie moglibyśmy się konfrontować z drugą osobą w żaden sposób, nie byłoby to możliwe, byśmy byli ludźmi jakby wyłączonymi całkowicie z życia uczuciowego, bo po prostu byśmy patrzyli się jak „szpak w gnat” jak to mówią, albo jak „wół na malowane wrota” i byśmy kompletnie nie wiedzieli o co chodzi, a one się nie otwierają, bo są namalowane. I byśmy nie wiedzieli co się dzieje, gdybyśmy nie mieli uczuć i emocji.
I tutaj ukazując tą sytuację, my wiemy od razu, że gdy córka woła do ojca nie wódź mnie na pokuszenie, to my wiemy, że on jej robi krzywdę, że ona go się boi, że ona chce ratunku, do innych się zwraca: ratujcie mnie przed nim, bo chce mnie udręczyć, zabić i umęczyć, po prostu szukam innego wyjścia, ratujcie mnie przed nim. A gdy woła: nie dopuść, abym uległa pokusie, to ona sobie samej nie ufa i jego woła: ratuj mnie przede mną, nie dopuść, abym uległa pokusie. Ona ufa jego właściwej doskonałej postawie, jego rzetelnej moralnej doskonałości, on ją broni, on ją właściwie poprowadzi, on jej właściwą pracę jej zada, to jest bardzo istotne, która skieruje ją do właściwego miejsca. Więc chodzi o tą sytuację.
A proszę zauważyć, gdy pytamy się o Modlitwę Pańską:
– Czy widzicie różnicę pomiędzy nie wódź nas na pokuszenie a nie dopuść abyśmy ulegli pokusie?
– Nie widzimy żadnej różnicy.
Dlaczego? Kompletnie życie uczuciowe tam nie istnieje, nie ma go. Rozumieją to w świecie, gdzie istnieją uczucia. Ale tam dlatego nie rozumieją, bo one tam nie istnieją, nie istnieją uczucia, odniesienie się do swojej natury wewnętrznej, odniesienie się do istnienia, pojmowania czym jest zagrożenie, a czym nie jest, czym jest miłość, czym jest radość, czym jest prawda. Są od tego oddzieleni po prostu nie rozumiejąc, że w Modlitwie Pańskiej nie wódź nas na pokuszenie i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, jest to różnica.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

[…] stoją przed drzwiami i mają ogromny pęk kluczy, ale żaden nie pasuje, starają się to otworzyć, przeszukują ten pęk kluczy chcąc dopasować do drzwi. Ale to miłość, wdzięczność jest tym kluczem, ufność, całkowicie oddanie się Bogu, a On otworzy te drzwi. To wdzięczność właśnie je otwiera, szczera, prawdziwa, nie ta, która chce zyskać, ale ta, która jest pełną ufnością i poddaniem, pokorą.
Pobierz plik

NOWY POCZĄTEK
Rozpoczniemy nasze spotkanie na Szrenicy, a ostatnie spotkanie było rok temu. Wiele się wydarzyło w ciągu tego roku, a w owym czasie to co wydarzyło się było bardzo wymagające od człowieka, a jednocześnie działy się te rzeczy i ujawniają się coraz głębsze nasze relacje z prawdą, niebem, Bogiem, nami samymi, z drugim człowiekiem. To się dzieje, bo przecież przez ten cały rok były spotkania i to wiele spotkań, na których się niezmiernie wiele działo.
Ostatnie spotkanie na Szrenicy było o nowym człowieku – nowy człowiek jakżeż to niezmiernie ważna rzecz, pierwszy raz jakoby tak silnie, mocno, zaakcentowany był nowy człowiek. Bo wcześniej przecież były już akcenty nowego człowieka i w Gliczarowie i później, ale tak mocno, tak silnie, tak jasno zaakcentowany nowy człowiek, który jest człowiekiem zwycięzcą, na którego oczekują aniołowie.
Ponieważ człowiek ma wolną wolę i wolna wola działa w obie strony, czyli patrząc na świat, który nas otacza, a jednocześnie na wszystko czym człowiek jest, wolna wola ogranicza działanie Boga w człowieku i w świecie z tego powodu, że człowiek nie ma ochoty na bycie człowiekiem światłości na zasadach Bożych. On chce być człowiekiem nieśmiertelnym, chce mieć władzę, potęgę i moc, ale nie na zasadach Bożych. Chce mieć w taki sposób władzę, aby sam był sobie panem i nikogo nie słuchał i robił tak jak chce. No, ale to co się dzieje dookoła jest uciskiem, udręczeniem, człowiek choruje, cierpi, coraz bardziej stara się w jakiś sposób odnaleźć sens życia, ale przecież sam jest twórcą własnego problemu.
I pamiętacie państwo rozmawialiśmy na późniejszych wykładach o bardzo ważnej sprawie, elemencie mocy, właściwości człowieka i Bożej mocy, która w nas istnieje, a człowiek z niej nie korzysta. To jest umiejętność, zdolność oglądania swojego dzieła, samego siebie. To jest związane z naszymi spotkaniami w tej chwili, które się odbywają tutaj na Szrenicy. Zdolność oglądania swojego dzieła to stawanie się człowiekiem świadomym, aby świadomość w nas stawała się tak naprawdę dla nas użyteczna i żebyśmy się nie kierowali tylko sensem zewnętrznego pojmowania w granicach tylko inteligencji, czyli umiejętności rozumienia, przyczynowości i skutkowości opartej tylko w relacjach zewnętrznych, ale także uświadamianie sobie czym jest tak naprawdę prawdziwa świadomość człowieka.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Umiłowanie jest to bycie blisko, rozkoszowanie się – zgłębianie tej natury, wdzięczność – dotykanie serca do serca, a uwielbienie jest to zanurzenie się serca z sercem, zjednoczenie się dwóch serc w jedno serce, gdzie tajemnice stają się objawione, gdzie tajemnice Boże stają się tajemnicą także człowieka, gdzie Bóg przychodzi do serca człowieka, a i tajemnice Boże stają się tajemnicami człowieka.
Pobierz plik

UMIŁOWANIE, ROZKOSZOWANIE, WDZIĘCZNOŚĆ, UWIELBIENIE
Dzisiejsze nasze spotkanie, tak jak wcześniejsze spotkania, one coraz głębiej ukazują nam sens naszego człowieczeństwa. Właściwie ukazują nam naszą naturę.
Ciekawą sytuacją jest to, że ludzie mówią często, że naturą człowieka jest agresja, przemoc, że życie takie zgodnie z Bogiem nie jest jego naturą. Przecież to jest niemądre. Dlaczego? Większość ludzi [99%] żyje głównie w stanie praw tego świata, dlatego że wydaje im się, że jest to ich właściwa natura, a natura Boża to jest natura jakby nie do końca związana z naturą człowieka. To nie jest prawda, ponieważ gdyby tak było, że natura Boża nie jest jego naturą, to by nie miał potrzeby wewnętrznej poszukiwać człowieka opanowanego, łagodnego, wiernego, dobrego, uprzejmego, cierpliwego, niosącego pokój, radość i miłość. Poszukuje takich ludzi, bo to jest jego wewnętrzna natura, to jest wewnętrzna natura człowieka poszukiwania człowieka właśnie takiego. Tu się odzwierciedla ta wewnętrzna prawdziwa natura człowieka.
Dziwną sytuacją jest to, że mimo że ta natura powoduje w nich, krzyczy w nich, woła, aby szukać takiego człowieka, to dla nich jest ona tak obca, tak nieznana, tak o niej nie wiedzą, że widzą tylko tą swoją naturę gwałtowną, naturę agresywną, naturę egoistyczną, czyli ulegają jej, a nie dostrzegają tego, co tak naprawdę jest przyczyną tego wszystkiego. Dlaczego?
Proszę zauważyć powiem tutaj bardzo prostą rzecz, o której wszyscy wiedzą. Bóg zakrył przed nami wszystko, zakrył przed nami drugiego człowieka, jego myśli, jego emocje, jego uczucia, jego pragnienia, jego intencje, zakrył. Możemy tylko zobaczyć je przez to, co on robi. Zakrył przed nami właśnie te sprawy, zakrył przed nami przeszłość, zakrył przed nami przyszłość, zakrył przed nami tajemnice nieba, zakrył przed nami wiele, wiele spraw, zakrył przed nami te wszystkie rzeczy.
Jedną rzecz otworzył całkowicie, ona jest otwarta na oścież, bardzo mocno i właściwie wszystko o niej wiemy, jeśli tylko chcemy i nam niebo w tym pomaga. Co to jest za miejsce? To jest sam człowiek. O człowieku – o nas samych, wiemy jakie mamy myśli, jakie mamy uczucia, jakie mamy emocje, jakie mamy intencje, jakie mamy pragnienia, to wiemy. Tylko człowiek nie chce nic z tym zrobić, nie chce tego zmienić.
Bóg ukazał człowiekowi jego samego, nie zakrył samego człowieka przed nim, otworzył. Dał mu świadomość jego myśli, dał mu świadomość jego uczuć, dał mu świadomości jego emocji, dał mu świadomości jego pragnień, dał mu świadomość jego intencji i dał mu świadomość zmiany tego wszystkiego, jeśli tylko będzie tego chciał. Dał mu tą świadomość. Więc wszystko zakrył, a odkrył człowieka. A człowiek, z uporem maniaka, nieustannie chce poznać to co zostało przed nim zakryte, a ucieka przed tym, co zostało przed nim odkryte.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Umiłowanie – czyli serce z sercem. Rozkoszowanie się – dwa serca się przenikają, są jednym sercem. Uwielbienie – trwanie w doskonałości tego, który jest doskonałością i Panem, w jednym sercu. To nie są słowa same istniejące, abstrakcyjne, to są słowa o bardzo potężnym ładunku uczuciowym, jednoczące się z siłą niepojętą, która jest jednocześnie w nas, a jednocześnie jednocząca nas z Bogiem. A jednocześnie Bóg nas umiłował, czyli przyszedł swoim sercem do naszego serca, aby nasze serce żyło. Umiłował i czeka, aż będziemy się Nim rozkoszować, aby uwielbienie się w nas objawiło.
Pobierz plik

UMIŁOWANIE, ROZKOSZOWANIE, UWIELBIENIE
Rozpoczniemy nasze kolejne spotkanie. Nasze spotkania, które zawsze były pragmatyczne, ale w tej chwili są one całkowicie pragmatyczne, w sensie tym, że duchowy rozwój odnosi się całkowicie do naszego zwyczajnego prostego życia, aby nie było proste w sposób ludzki, ale proste w sposób Boży. Bo w sposób ludzki proste to – leżeć i nic nie robić, wszyscy inni zrobią, to szukać człowieka, który ma owoce Ducha Świętego, ale nie pozwolić im znaleźć go.
Co to oznacza nie pozwolić im znaleźć go? Czyli gdy wymagamy od siebie owoców Ducha Świętego, wtedy oni mogą go znaleźć. A jeśli nie wymagamy od siebie owoców Ducha Świętego, to oni nie mogą go znaleźć, szukają, szukają i znaleźć nie mogą. Dlaczego oni go szukają? Szukają dlatego człowieka, który ma owoce Ducha Świętego, czyli opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, dlatego bo mają w sobie pełnię, pełnię obecności Bożej, pełnię prawdy.
Mają w sobie pełnię i to nie jest nic, co by było związane z diabłem, to jest związane z żywym Bogiem. Dlaczego? Bo, jak Jezus Chrystus mówił, diabeł był zawsze zabójcą i kłamcą. Ludzie w takim razie, gdyby kierowali się sprawami zła, to by szukali ludzi zabójców, agresywnych, tych którzy będą ich dręczyć, wieszać, męczyć, kroić, ciąć, podpalać. Ale takich nie szukają, oni takich omijają z daleka, nawet to co sami robią, to nie chcą takiego znać. Szukają, tego który jest opanowany, łagodny, wierny, dobry, uprzejmy, cierpliwy, niosący pokój, radość i miłość, bo mają w sobie przymiot prawdy. Każdy człowiek, który nawet jest człowiekiem złym, nie chce spotkać takiego, jak sam jest. Chce spotkać takiego, który będzie dla niego- opanowany, łagodny, wierny, dobry, uprzejmy, cierpliwy, niósł pokój, radość i miłość. Chcą takiego znaleźć.
I tutaj Jezus Chrystus w Ewangelii mówi, możemy dzisiaj zrozumieć, że takimi byli faryzeusze, szukali ludzi dobrych, radosnych, czyli którzy są opanowani, łagodni, wierni, dobrzy, uprzejmi, cierpliwi, niosący pokój, radość i miłość, pozyskiwali ich i czynili ich później dwakroć bardziej wartymi piekła, niż sami oni byli. Czyli kazali tylko siebie hołubić, a innych nienawidzić za to, co oni wymyślili, że to jest niedobre. Dlatego czytamy w Ewangelii o tym, że ludzie są nienawidzeni przez innych, za to że: zrobił 10 kroków więcej w ten dzień, albo zrobił to w taki sposób, albo krowę wyciągnął z dołu w dzień święty. Ale przecież Jezus Chrystus mówi, że to nie jest złe, to jest dobre, żeby móc krowę wyciągnąć w dzień święty, czy zrobić więcej kroków w dobrym interesie itd. Bo nie chodzi tutaj o kroki w ogóle, chodzi o sprawiedliwość, prawdę i miłość. I tutaj czynią ich tymi, którzy nienawidzą tych, którzy przekraczają ich prawa. Więc czynią ich dwakroć bardziej wartymi piekła, niż sami są. Więc nie jest to już stuprocentowo prawdziwe, że szukając takich, którzy mają owoce Ducha Świętego i dary Ducha Świętego, że chcą takimi się stać, ci którzy poszukują, nie do końca; bo są też tacy, którzy ich pozyskują, aby ich wykorzystać ku temu, aby innych też niszczyć. O tym mówi tutaj Ewangelia, Jezus Chrystus.
Ale tutaj chcę powiedzieć o tym, że ludzie mają w sobie ponad wszelką wątpliwość, każdy człowiek ma w sobie owoce Ducha Świętego, ma w sobie potencjał, obecność żywego Boga. Jezus Chrystus mówi: diabeł od początku był zabójcą i mordercą i kłamcą. Zły duch kieruje się głównie zasadami lęku i kary. Gdy człowiek się kieruje lękiem i karą, powoduje w człowieku agresję, nienawiść do inaczej postępujących, po prostu występuje w nich: napięcie, agresja, potrzeba przemocy, bo takie jest to działanie.
Proszę zauważyć jakie jest działanie, kiedy występuje w człowieku obecność żywego Boga. Kiedy żywy Bóg jest w człowieku, kiedy wybieramy Go, to mamy potrzebę, kiedy prawdziwa miłość w nas istnieje, nie wymyślona, to nie możemy w domu usiedzieć, gdy nie czynimy komuś dobra, radości, miłości, kiedy nie pomagamy komuś, kiedy się za kogoś nie modlimy, mając taką możliwość, kiedy nieustannie nie poznajemy owoców Ducha Świętego w sobie, czy nie poznajemy natury głębi Modlitwy Pańskiej, źródeł gorejących, które wybijają głęboko i dają nam życiodajną siłę i moc.
Jezus Chrystus zresztą mówi w Ewangelii Jana rozdział 7 werset 37: kto wierzy we Mnie niech przyjdzie do Mnie i pije ze Mnie, a wypłyną z jego wnętrza zdroje wód żywych; i także w Ewangelii wg św. Jana roz. 4,14 – gdzie mówi do samarytanki: kto wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije ze Mnie, a wypłyną z niego zdroje wód żywych i nie umrze na wieki.
To jest świadomość, to jest ożywienie świadomości, to jest ożywienie właściwego, prawdziwego człowieka.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Gdy świadomość serca przyjmie prawdę od Ducha Świętego, to Duch Święty czyni świadomość zjednoczoną ze sobą i wola całkowicie pokonuje wszystko to, co się sprzeciwia Duchowi Świętemu i nie ma przeciwko temu żadnej mocy, która by mogła świadomość i wolę powstrzymać.

Pobierz plik

ŚWIADOMOŚĆ I WOLNA WOLA
Nasze spotkania coraz bardziej kierują się, z takiego wewnętrznego li tylko życia, do uzewnętrzniania bardzo mocnego, do uświadamiania sobie i rozumienia że nasz rozwój duchowy nie może być oderwany od codziennego naszego życia.
A bardzo często ludzie stosują rozwój duchowy, aby oderwać się od codziennego życia, bo codzienne życie ich męczy. Ale prawdziwy rozwój duchowy nie może istnieć od oderwania od codziennego życia. On właśnie w codziennym życiu się objawia, realizuje, w codziennym życiu możemy zobaczyć swoje problemy. Ponieważ jeśli się oderwiemy od codziennego życia, to jesteśmy cudownymi. A gdy zaczynamy w tym życiu żyć, zauważamy że wszyscy nam szkodzą, przeszkadzają, robią jakieś psoty i psikusy i nie wiemy skąd to się dzieje. A tam nie ma takich sytuacji, te psoty i psikusy to jest normalne życie, od którego się odrywamy.
Ludzie odrywają się, w niewłaściwy sposób pojmując rozwój wewnętrzny. Rozwój duchowy to jest nieustannie konfrontacja – nieustanne trwanie w konfrontacji z Bogiem i z człowiekiem. W rozwoju duchowym musimy zawsze widzieć dobro trzech, nie jednego, nie dwóch, ale trzech. Bo dobro jednego jest za mało, dwóch jest za mało, trzech jest dopiero dobrem właściwym. Co to znaczy?
Gdy właściwie się rozwijamy duchowo – to musi mieć zysk Bóg, my i sąsiad (sąsiad czyli inny człowiek, który nas otacza). Bo jeśli my mamy zysk a Bóg go nie ma, albo Bóg tylko go ma a my go nie mamy, albo ma go sąsiad a my go nie mamy, jeśli żyjemy w taki sposób, że my mamy zysk i Bóg ma zysk, a ludzie nam przeszkadzają, to znaczy, że jest tylko dwóch, co jest za mało, musi być zawsze trzech. Czyli nasza postawa duchowa, która jest właściwa, musi być korzystna dla tych trzech: dla Boga, dla nas i dla sąsiada, czy dla żony, dla męża, dla dzieci, dla wszystkich innych. Jeśli nie ma takiej sytuacji, czyli że dla nas jest dobra, dla Boga jest dobra, a dla męża jest niedobra, bo on nie zasługuje, bo jest niedobry, albo sąsiad nie zasługuje, bo ciągle wali w ściany i przeszkadza, albo w jakiś inny sposób, to nasza postawa jest niewłaściwa, bo Bóg chce temu trzeciemu przez nas dać tą prawdę, chce nam dać prawdę, którą w nas objawia, a prawda którą w nas objawia, objawiana jest przez dary Ducha Świętego.
Czyli my musimy kierować się mądrością Bożą, rozumem Bożym, radą Bożą, męstwem Bożym, umiejętnością Bożą, pobożnością Bożą i bojaźnią Bożą, aby móc właściwie rozpoznawać głównie swoje życie. A jeśli swoje życie rozpoznajemy, wtedy rozpoznajemy też innych życie. Więc musimy swoje życie rozpoznawać. Co to oznacza?
Owoce Ducha Świętego to opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość, miłość – to są owoce Ducha Świętego. Ale owoce Ducha Świętego w naszym życiu dopiero osiągają pełnię istnienia i pełnię działania, i pełnię uzdrowienia, i pełnię przemienienia nas, wtedy kiedy są związane z darami Ducha Świętego. A kiedy te dary Ducha Świętego w nas istnieją? Wtedy kiedy wykonujemy głęboką pracę z sobą. Ta głęboka praca z sobą jest w codziennym życiu, w prozie życia, postrzegamy, widzimy wewnętrznie.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Wolna wola jest mocą Bożą. Bóg stworzył tylko człowieka z wolną wolą i ona jest mocą człowieka. Żadne inne stworzenie nie ma wolnej woli, może mieć inteligencję, ale nie ma wolnej woli, bo wolna wola pochodzi od Boga z mocy stworzenia.

Pobierz plik

WOLNA WOLA
Ostatnie nasze spotkanie ukazywało nową przestrzeń, jakoby tą samą, a jakże inną, jakże nową, nową przestrzeń naszej wewnętrznej istoty. Było to związane z wolną wolą, że wolna wola w nas jest nieocenioną mocą.
Można powiedzieć inaczej: wolna wola, gdy jest w niewłaściwy sposób używana, która współistnieje z grzechem, jest siłą sprzeciwiającą się naturze Bożej i siłą sprzeciwiającą się miłosierdziu Bożemu i zagradza Bogu drogę do naszego życia, do ożywienia. To Bóg nas ożywia.
Jeśli wolną wolą nieustannie trwamy w grzechu, to nieustannie trwamy w zaprzeczeniu Bogu i Bóg nie może działać w nas miłosierdziem, bo wolna wola pochodzi od Boga, a nie jest wykształcona ewolucyjnie. Ewolucyjne wykształca się inteligencja. Ludzie często traktują wolną wolę tak, jakby to była inteligencja, czyli że wolna wola służy do rozumienia przyczyn i skutków. Ale przecież rozumienie przyczyn i skutków jest to inteligencja. Inteligencja jest to rozumienie przyczyn i skutkowości danej sytuacji i dokonywanie wyborów z powodu rozumienia przyczyn i skutkowości.
Ale wolna wola jest czymś innym, całkowicie innym. Ludzie myślą że jeżeli potrafią dokonywać wyborów wynikających z inteligencji, to już jest to wolna wola. To nie jest wolna wola. Wolna wola pochodzi od Boga, jest mocą Bożą, mocą potęgi, mocą ożywiania, mocą władzy.
Proszę zauważyć kuszenie diabła. Diabeł kusi Ewę i Adama, kusi pierwszych ludzi. Ale on nie ma wolnej woli, on ma inteligencję, on chce zawładnąć wolną wolą, ale nie może wolną wolą zawładnąć. Chce zawładnąć człowiekiem przez pomieszanie jemu rozumienia co jest jemu potrzebne, aby wolna wola służyła jemu.
My mamy wolną wolę. Wolna wola mimo grzechu nie została nam zabrana. I to ona właśnie jest przyczyną trwania grzechu. Czyli proszę zauważyć, wolna wola ma w dalszym ciągu potężną moc, ale ta moc działa przeciwko nam. Ona powoduje, że zagradza drogę Bogu, aby działał w nas. Więc wolna wola nic nie straciła na mocy, jest w dalszym ciągu mocą Bożą, która jest w nas i została ona sprzeniewierzona i nie ma nic wspólnego z inteligencją.
Dlatego ludzie dokonując różnych wyborów mówią tak: mam wolną wolę, mogę wypić herbatę cytrynową lub pomarańczową, mogę napić lodowej herbaty zimnej lub mogę napić się ciepłej herbaty, mogę napić się czekolady lub kawy. To nic nie ma wspólnego z wolną wolą. To po prostu jest związane z rozumem, który kieruje się inteligencją, przyczynowością i skutkowością.
Wolna wola jest całkowicie inną przestrzenią, całkowicie służy do innej mocy i skądinąd pochodzi. Wolna wola jest mocą Bożą. Bóg stworzył tylko człowieka z wolną wolą i ona jest mocą człowieka. Żadne inne stworzenie nie ma wolnej woli, może mieć inteligencję, ale nie ma wolnej woli, bo wolna wola pochodzi od Boga z mocy stworzenia.
Więc w tym momencie możemy zastanowić się w jaki sposób, mimo że wolna wola spowodowała nasz upadek i trwanie w grzechu, do dzisiaj trwa i trzyma w grzechu człowieka nieustannie, to jak możemy zrozumieć, że wolna wola jest nieocenioną mocą i potęgą w dalszym ciągu w nas? Aby to zrozumieć trzeba zrozumieć pewne bardzo ważne aspekty.
Wolna wola nigdy nie działa samodzielnie, zawsze ze świadomością. I wolna wola nigdy nie przestaje działać. Ona działa nieustannie, nawet wtedy, kiedy nie wiemy, że działa to i tak działa. Ale gdy nie wiemy, że działa to działa na naszą niekorzyść. Ale kiedy wiemy że działa, to my świadomością swoją nieustannie pozostajemy we właściwym stanie, aby wolna wola działała na naszą korzyść.
Ale jak wolna wola może działać na naszą korzyść, jeśli nie zna drogi i jej działaniem, jej pracą jest zwiedzenie? Musimy pamiętać, że wolna wola jest związana ze świadomością.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Człowiek-cierpienie jest życiem w nas, który cały czas pozostaje w doskonałości Bożej i informuje cały czas człowieka o złej postawie, bólu psychicznym, fizycznym, duchowym.

Pobierz plik

CZŁOWIEK CIERPIENIE – CZŁOWIEK ŻYCIE
Co to jest ten człowiek cierpiący, człowiek-cierpienie?
Co to jest ten człowiek-cierpienie w nas?
To jest natura doskonała, która jest niczym nie zmącona, niczym nie zniekształcona,
która rozpoznaje doskonałość prawdy Bożej, która widzi jasno dobro i zło.

Nasze spotkania od pewnego czasu coraz bardziej ukazują bardzo ważną naturę człowieka, która musi się w pełni objawić i w pełni się wyrazić w działaniu – dziecięctwo – Święte Boże Dziecięctwo. Kiedyś o tym już rozmawialiśmy, to było wiele lat temu, ale teraz rozmawiamy o Świętym Bożym Dziecięctwie jako pragmatycznym stanie istnienia.
I możemy się zastanowić nad jedną sytuacją. Gdy spojrzymy na Jezusa Chrystusa, który chodził po ziemi 2000 lat temu, a w tej chwili nieustannie unosi się nad ziemią, bo powiedział przecież: pozostanę na ziemi aż do końca świata. Więc jest nieustannie, nie ukrywa się. Ludzie Go szukają i nie mogą Go znaleźć. Dlatego, że nie chcą Go znaleźć. Bo jak można nie znaleźć tego, który się w ogóle nie ukrywa i który jest jawny? A mówią, że Go nie mogą znaleźć. Bo nie chcą Go znaleźć, szukają Go tam, gdzie Go nie ma (on wszędzie jest oczywiście), ale szukają Go tam gdzie Go nie ma, w naj- ciemniejszym miejscu w swojej naturze, zamiast w najjaśniejszym miejscu.
I proszę zauważyć, gdy spojrzymy na Jezusa Chrystusa, który chodził po ziemi, to co jest najważniejsze w Jego życiu? Najważniejszą rzeczą, można było powiedzieć tak ogólnie, jest Jego postępowanie i Jego relacja z ludźmi. Widzimy Jego postępowanie takie, że Jego myśli są równe działaniu, Jego uczucie jest równe działaniu, Jego miłość do człowieka jest równa działaniu.
Czyli nie ma tam sytuacji, że On myśli, kombinuje jak tu zrobić, aby to zrobić czy to zrobić. Tam nie ma sytuacji takiej, że Jezus Chrystus myśli, zastanawia się co zrobić, tylko Jego myśli są wprowadzane w działanie, Jego uczucie jest wprowadzane w działanie, nie ma tam pośrednika.
A u człowieka pośrednikiem jest świadomość. Świadomość myśli, widzi tę sytuację i zastanawia się jak tutaj ubrać tę sytuację, aby ona wyszła na naszą stronę, aby była dla naszej korzyści. Bo jeśli przestaniemy myśleć o swojej korzyści, zaczynamy myśleć o korzyści drugiej osoby, to to, co myślimy wychodzi na zewnątrz. Ale jeśli myślimy, żeby to było dla naszej korzyści, to to co myślimy najczęściej są to myśli nie do końca dla korzyści drugiej osoby i chcemy aby ta sytuacja wyglądała tak, jakby tylko była dla korzyści drugiej osoby, wyglądała, ale chcemy spijać śmietankę z tej sytuacji.
Jezus Chrystus ukazuje bardzo prostą sytuację. Jeśli żyjemy dla drugiego człowieka i wybaczamy temu drugiemu człowiekowi dla jego zysku, nie dla swojego – czyli niech nie wie lewica co czyni prawica, oznacza: w żaden sposób nie myśl o tym, że będziesz miał z tego wybaczenia zysk, nawet nie myśl o nawet najdrobniejszym zysku z tego co robisz dla siebie, myśl tylko o zysku tej drugiej osoby. Jeśli wybaczasz, to wybacz jej dlatego ponieważ zależy ci na jego zbawieniu, zależy ci, aby poznał i był w tym Ojcu, w którym ty jesteś. Tylko z tego powodu to czyń. Jeśli kochasz, kochaj jego, aby on miał zysk w radości w Bogu. Jeśli wybaczasz i jeśli jesteś odpowiedzialny za życie drugiego człowieka, za jego zbawienie, to rób to dla jego zysku, a nie dla swojego, bo gdy czynisz dla swojego zysku, to nie czynisz dla jego zysku.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

[…] przyjmij światło swojego życia, przyjmij serce żywe, przyjmij słowo żywe, które odnawia cię i czyni cię człowiekiem, który pojmuje, rozumie, zna, wybacza.

Pobierz plik

MIŁOŚĆ PRAWDZIWEGO CZŁOWIEKA
Proszę Państwa, rozpoczniemy nasze spotkanie w Murzasichle. Ostatnie nasze spotkanie było w Kazimierzu Dolnym. Przez ten okres czasu dużo spraw zostało poruszonych ukazujących naturę przestrzeni podświadomych i wiedzy człowieka, która głęboko jest ukryta. Wiedza, która jest w człowieku nie tyle niedoceniana, a z drugiej strony nieodkryta, a istniejąca w człowieku w pełnej swojej dostępności. Nie tylko wiedza, która jest o tym gdzie wczoraj byliśmy, co jedliśmy, o dniu wczorajszym czy przedwczorajszym, o wydarzeniu sprzed miesiąca, roku, dwóch lat, dziesięciu, piętnastu, ale wiedza wszelka.
Jezus Chrystus mówi o tym, że człowiek jest pełnią i cierpi z braku pełni: czyli człowiek jest wszystkim, jest doskonałością, ma w sobie całą prawdę, całą doskonałość, całą wiedzę a jednocześnie cierpi z braku wiedzy.
Dlaczego? Dlatego, że głównie skupia się na wiedzy, którą sam zdobywa, sam zdobywa przez umysł własny. Umysł jest darem duchowym oczywiście, ale nie jest po to aby tę wiedzę gromadzić, ale żeby móc wiedzę – rozumieć, dostrzegać i pojmować a nie żeby ją gromadzić w własny sposób. Wiedza, która jest w człowieku, którą Duch Święty nam objawia jest wiedzą, która nas wyzwala.
Rozum, który na ziemi sam się zajął sobą – czyli wystarcza mu miłość własna – nie potrzebuje innej. I miłość własna jest to miłość, która człowieka osacza, deprymuje, niszczy, wywołuje u niego niepokój, lęk a jednocześnie zniszczenie. Więc gdy zajmujemy się gromadzeniem naszej wiedzy (czyli wiedzy kierowanej właściwie przez establishment, czyli przez, można powiedzieć, prawo tego świata), ona kieruje umysłem, wiedzą naszą, w taki sposób abyśmy tylko gromadzili tę wiedzę, która nas osacza, która jest tylko w tym świecie, która jest niewystarczająca, a która jest już w pewien sposób wyizolowana, czyli oddzielona od Prawdy, rzeczywistej Prawdy, od Prawdy w głębi. I otrzymujemy pewne informacje, które nam w ogóle nie pomagają w niczym, a właściwie uzurpują sobie tę całą wiedzę jako ostateczne pojęcie i poznanie.
I człowiek pozostając w tej wiedzy, którą gromadził przez rozum, uważając ją jako ostateczne poznanie, eliminuje Boga i życie wieczne, eliminuje wszystkie inne sprawy, bo tam w tej jego wiedzy nie ma tej informacji, nie ma o tym poznania. Natomiast to poznanie jest w nas samych, ale nie przez nas samych odkrywane, tylko przez Ducha Świętego.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Musimy przejść przez sztorm naszych emocji, przechodzimy do głębi, w której jest cisza, aż dochodzimy do samego dna, gdzie jest ten zalążek, który jest początkiem Nowego Człowieka.

Pobierz plik

EMOCJE
Nasze spotkania cykliczne, one właściwie zawsze przedstawiają tą najważniejszą przestrzeń naszego życia i istnienia. Ukazują tą przestrzeń, która nieustannie umyka. A nie tylko umyka, ale także jest świadomie przez systemy ukrywana, usuwana, niszczona, czyli tzw. samodzielność, zdolność kreacji własnego życia w sensie duchowej kreacji własnego życia, a kierowana jest w stronę kreacji typowo takiej systemowej, aby człowiek potrzebował tego, co tak naprawdę chce dać mu świat, który go osacza, nie pozwala mu na indywidualny wzrost wewnętrzny duchowy.
Ale przecież ten wzrost wewnętrzny duchowy jest tym wzrostem, który pozwala człowiekowi na przemienianie jego uczuć, myślenie w sposób kreatywny, ale kreatywny nie tylko w taki, aby świat technologiczny i świat zmysłowy tego świata miał zysk z niego.
Ale siła duchowa, ta kreacja wewnętrzna nasza duchowa wynikająca z mocy Ducha Bożego, Ducha Świętego, ona daje nam właśnie poznanie, o którym mówi Jezus Chrystus w Ewangelii wg św. Jana rozdział 14, mówi takie słowa:
Ja już z tego świata muszę odejść, ale wy nie smućcie się z tego powodu, ponieważ przyślę wam Parakleta – Ducha Świętego, który przypomni wam, nauczy was i zadba, nauczy dbałości.
Czyli Duch Św. jest tą mocą kreacji, kreatywną naszego umysłu, naszego serca, naszej duszy, naszego ducha. Właściwie On jest duchem, Duch Św. jest duchem, który przychodzi i staje się właściwym sensem naszego pojmowania i zrozumienia, czynienia dla drugiego człowieka, a także dla siebie, ponieważ tak naprawdę możemy drugiemu człowiekowi dać to co mamy w sobie, a nie możemy dać tego czego nie mamy.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Największą zmorą diabła jest darmowa miłość, że człowiek może uwierzyć, że Bóg go kocha za darmo, że jest to Boga przywilejem, nie żadnym wysiłkiem, ale przywilejem. Pozwólmy Bogu kochać siebie […]

Pobierz plik

DARMOWOŚĆ MIŁOŚCI BOGA
Duch Boży nieustannie chce ukazać głębię miłości Bożej, a jednocześnie nieustannie chce ukazywać to na zasadzie, między innymi syna marnotrawnego, ponieważ Ewangelia o synu marnotrawnym odzwierciedla właściwie postawę całego kościoła, całego świata, wszelkiego człowieka na ziemi. Właściwie, gdy spoglądamy na tą Ewangelię, to w niej widzimy po prostu odbicie wszelkiego człowieka na ziemi, a jednocześnie i odbicie kościoła a jednocześnie odbicie świata widzimy w niej bardzo wyraźnie, jeśli się przyjrzymy.
A dzisiaj będę chciał po prostu jak najbardziej, jak najmocniej oddać się Duchowi Bożemu, żeby to jak najjaśniej i jak najprościej zostało ukazane, ponieważ to nie ja przecież mówię i wiem, ponieważ te sprawy, o których rozmawiamy to gdyby miały być wymyślone, to już by były dawno wymyślone, a to nie chodzi o wymyślanie. To chodzi po prostu o ukazanie pewnych spraw, które w duchu są jasne, a dla człowieka są niejasne dlatego, że człowiek żyje w świecie, który innymi prawami się rządzi i stara się w świecie ziemskim stworzyć górnolotne wartości istnienia, ale nie są one wartościami Bożymi.
I tu jest bardzo ciekawa sytuacja: górnolotne wartości duchowe i górnolotne wartości zdążania człowieka, różnego rodzaju filozofie i tendencje widzenia superlatyw doskonałości, które w tym świecie stara się objawić, w żaden sposób nie korespondują z prawem nieba. Prawo nieba rządzi się całkowicie innymi prawami, najbardziej proste sprawy nieba są niezrozumiałe dla spraw ziemi, bo prawa ziemi, prawa tego świata skonstruowane są na całkowicie innej zasadzie.
Tą zasadą jest taka zasada: w tym świecie, w którym żyjemy na wszystko trzeba zasłużyć.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Początek i koniec jest związany z pewnym odczuciem czasu, ale w momencie kiedy jesteśmy w miejscu, gdzie nie ma początku i nie ma końca, to początek i koniec jest w jednym miejscu, one razem istnieją, czyli istota jest spójna, zna swój początek, zna swój koniec, a początkiem jej jest Bóg i końcem jej jest Bóg, On jest jej alfą i On jest jej omegą, On jest jej stworzeniem i jest miejscem, w którym ona się zbawia, w pełni jednoczy się z Nim, aby stać się spójną ze wszystkim, czas przestaje istnieć […]

Pobierz plik

POZA CZASEM

Rozpoczniemy nasze dzisiejsze spotkanie w Kazimierzu Dolnym.
Ostatnio bardzo głęboko zostały poruszone sprawy owoców Ducha Świętego, a mówi o nich święty Paweł w liście do Gal 5.22. Ale tak naprawdę w kościele o owocach Ducha Świętego się niezmiernie mało słyszy. Ludzie mówiący, że są wierzącymi i zależy im na Chrystusie raczej owoców stosować nie chcą, bo gdy się owoce stosuje głęboko, to one bardzo mocno z całą stanowczością wyrzucają diabła i robią miejsce Duchowi Świętemu, Chrystusowi, Bogu Ojcu. Więc wygląda na to, że ludzie się nieźle czują bez tych owoców, podoba im się ta wiara, która w nich jest i jest ona dla nich całkowicie wystarczająca, nawet jeśli tych owoców nie ma.
Dlatego tutaj tak nie słyszymy o owocach Ducha Świętego, głównie słyszymy o Darach Ducha Świętego, które, jak wiemy, przecież są obligatoryjne. Czyli wypłata jest obligatoryjna, bo jeśli my wykonamy pewną pracę, to wypłata nam się należy, Dary Ducha Świętego są należne temu, kto wykonuje owoce Ducha Świętego, dba, wymaga od siebie. Wymaganie od siebie to jest bardzo ważna rzecz.
Dlatego już od spotkania w Murzasichle mówimy o owocach Ducha Świętego. Znamy oczywiście owoce Ducha Świętego – miłość, radość, pokój, uprzejmość, cierpliwość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie. Zdajemy sobie sprawę z tej sytuacji, że my musimy jako ludzie, ci którzy całkowicie ziemsko tutaj istnieją i żyją, musimy najpierw od siebie wymagać tego prostego pojmowania miłości czyli nie krzywdzić drugiego człowieka, być radosnym nie z krzywdy drugiego człowieka, nie z krzywdy dla siebie, ale radosnym, że Bóg nas nie opuszcza nawet w sytuacjach trudnych, mieć tą świadomość, tą zwyczajną ludzką, umysłową, tą tutaj cielesną świadomość, że nawet w sytuacjach trudnych Bóg nas nie opuszcza. Czyli radość, pokój, że On cieszy się z pokoju, kiedy ten pokój zaprowadzamy, cierpliwość. Cierpliwość jest istotna w naszym życiu, ponieważ musimy nauczyć się czekać. Oczywiście nie leżeć i czekać, ale być cierpliwą osobą co do swojego działania, co do wykonywania pewnej pracy, co do nawrócenia drugiej osoby, uprzejmym być w sposób typowo biologiczny, ten fizyczny. Także być dobrym a tą dobroć musimy pojmować w taki sposób, że miłość jest dobra. Jeżeli człowiek z miłości leje jakąś osobę, to nie jest miłością, ponieważ zadawanie bólu, krzywdy, cierpienia drugiej osobie nie jest miłością, chociaż dosyć często się zdarza się, że to właśnie w taki sposób miłość wygląda, jest zadawaniem cierpienia drugiej osobie.
Wierność postawie Bożej, doskonałości Bożej, którą Bóg w nas umieścił, czyli dbać o naturę Słowa Żywego w nas, która w nas istnieje. Wierność 10-rgu Przykazaniom, wierność prawom miłości, wierność Duchowi Świętemu, który objawia się w nas owocami DuchaŚwiętego. Łagodność, starać się być łagodnym, jesteśmy zdolni do tego i jesteśmy w stanie być łagodnymi, kiedy…nam jest to potrzebne! Jesteśmy w urzędzie, to staramy się być bardzo łagodni, żeby ten urzędnik załatwił nam sprawę jak najszybciej. Jesteśmy łagodni jeśli mamy zysk, ale powinniśmy być łagodni w każdej sytuacji. Łagodność czyli wymaganie od siebie tej zdolności biologicznej, opanowanie, to też chodzi o tą zdolność biologiczną na początku, czyli fizyczna rzeczywista zdolność do tego, aby człowiek mógł wymagać od siebie w sposób ten zwyczajny, pragmatyczny i gdy to robi, to owoce Ducha Świętego zaczynają zgłębiać swoją naturę.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

I wtedy tak jak święty Paweł możemy powiedzieć: mimo, że żyjemy w ciałach, nie jesteśmy już cielesnymi, mamy świadomość tej niecielesności, a jednocześnie istniejemy w cielesności, ale cielesność nie może nad nami zapanować, to my panujemy nad cielesnością.

Pobierz plik

ŚWIADOMOŚĆ CIELESNA
Nasza wewnętrzna potrzeba wewnętrznego rozwoju duchowego tak głęboko się w nas zakorzenia, że bez niej nie możemy istnieć. Gdy jesteśmy w miejscu, gdzie jesteśmy teoretycznie odsunięci od możliwości spotykania się w gronie, to wewnętrznie ta możliwość istnieje, ponieważ mamy świętych, z którymi się nieustannie spotykamy i trwamy właściwie z nimi.
Dlaczego mówimy o świętych?
Bo święci dla nas właściwie przestali być jakąś chmurą zawieszoną w przestrzeni, nie wiadomo czym będącą. Są konkretną żywą istotą, żywym człowiekiem, żywą naturą Bożą, która istnieje, człowiek żyjący, prawdziwie istniejący. Ponieważ żyjąc naturą Bożą, święci są żyjącą istotą, żyjącym człowiekiem, Człowiekiem z dużej litery, tym którego Bóg stwarza na własny wzór i podobieństwo i który przez posłuszeństwo Bogu korzysta z Jego opieki i korzysta z Jego kształtowania.
Bo przecież dziecko, które podaje się przez posłuszeństwo rodzicom, ono korzysta z jego kształtowania. A później widzimy kształt w tym dziecku rodzica i rodzic dziwi się co tj. za kształt, skąd on się wziął? Przecież, nie taki miał zamysł rodzic, aby dziecko było tak trudne. Ale w ten sposób człowiek sobie, po jakimś czasie, albo czasami to się nie dzieje, że sobie uzmysławia lub sobie nie uzmysławia tej sytuacji, że to jednak jest jego wewnętrzny kształt i uważa, że to wcale nie jest jego kształt.
Ale tj. kształt człowieka, który właśnie tak wygląda wewnętrznie i nie zdaje sobie sprawy właśnie z tego, że jest tak kostropaty, tak zwichrowany, tak nieułożony, ponieważ skupia się na swoim wyobrażeniu swojego umysłu. I trwając na wyobrażeniu swojego umysłu, tak traktuje siebie: jestem doskonały i piękny, jestem idealny, ponieważ takiego sobie siebie wyobraziłem i takim jestem, dlaczego ludzie mnie takim nie widzą, oni są złymi ludźmi, ponieważ nie widzą we mnie dobra, a ja jestem tak dobry.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

[…] myśl człowieka, która jest spójna z mocą wewnętrzną życia, czyli Boga i duszy jest w stanie kwantowo tworzyć. Więc człowieka wykorzystuje się jako jednostkę peryferyjną kwantową, która jest w stanie stwarzać rzeczywistość i później w niej żyjemy […]
Pobierz plik

RZECZYWISTOŚĆ
Im bardziej żyjecie umocnieni w Duchu Bożym, tym bardziej widzicie i czujecie jak wygląda rzeczywistość wokół was. Być umocnionym w Duchu Bożym oznacza żyć zbawieniem, żyć życiem wiecznym, nieśmiertelnością i doskonałością, którą Chrystus Pan nam daje i obiecuje w nadziei.
Gdy żyjemy nadzieją, którą serce tylko jest w stanie rozpoznać – to nie chodzi o nadzieję, którą produkuje umysł. Nadzieją, do której dostęp ma nasze serce, serce nasze łączy się z nadzieją przez wiarę. Wiara jest to więź i dlatego modlitwa to nie tylko rozmowa z Bogiem – jest to prawda, ale rozmowa musi ewoluować. Ludzie, którzy rozmawiają nie do końca muszą mieć więź. Bo gdy idziemy do urzędu i rozmawiamy z urzędnikiem to nie znaczy, że mamy więź z tym urzędnikiem, po prostu mamy sprawę do załatwienia, dlatego z nim rozmawiamy. Dlatego modlitwy nie mogą wyglądać jak rozmowy z urzędnikiem.
Modlitwy muszą ewoluować, czyli otwierać i ukazywać, tworzyć więź, dlatego modlitwa jest tworzeniem więzi. Tak np. z ludźmi, którzy mieszkają na końcu świata macie z nimi wspólną sprawę tylko taką, że oni są także ludźmi. Wy też jesteście ludźmi, to są takie wasze wspólne sprawy. Ale jeśli chodzi o rodzinę, to nie jest to już tylko więź taka, że oni są tylko ludźmi. Macie z nimi wspólne sprawy, sytuacje, dzieci, macie wiele wspólnych cech, śpicie w tym samym łóżku lub pokoju, jecie przy tym samym stole. Więc te więzi są już całkowicie inne. W małżeństwach bardzo często, te więzi, które się tworzą są bardzo często okupione nieustannym wyrzekaniem się.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik

Natomiast to, co stanie się Nowym Światem, czyli to, co było przestrzenią duchową, stanie się samą doskonałością obecności, która będzie jaśniała w naszych sercach. A to co jest samą świadomością, to będzie się objawiało, tak jak u świętych, jako pewne elementy bilokacji, teleportacji, a natura ducha człowieka duchowego stanie się udziałem Człowieka Światłości.

Pobierz plik

NOWY ŚWIAT
Dzisiejsze nasze spotkanie, które w dalszym ciągu jest w rytmie naszego spotkania na Szrenicy, dotyczy człowieka, który jest człowiekiem zwycięzcą, który nieustannie musi wymagać od siebie, ale w radości.
Musimy pamiętać o naturze dziecięctwa czyli być świadomi, że będąc dorosłą osobą większość ludzi wyrasta z dziecięctwa. Ale jak to mówi Św. Paweł: gdy byłem dziecięciem myślałem jak dziecię, chodziłem jak dziecię i rozumiałem jak dziecię. Gdy stałem się dorosłym mężem porzuciłem wszystko, co dziecięce. W tej chwili widzę jakby w lustrze, w zagadce, niewyraźnie, w owym czasie widziałem jasno twarzą w twarz. W tej chwili moje poznanie jest cząstkowe ale w owym czasie poznam jak zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy, a największa z nich jest miłość.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Posłuszeństwo z punktu widzenia ziemskiego to są granice, ale z punktu widzenia Bożego jest to opieka […]
Pobierz plik

POSŁUSZEŃSTWO
Nasze spotkania, które się odbywały już po Szrenicy są pracą, która się wydarzyła, została zadana na Szrenicy, tam została ukazana. Gdy słuchamy Szrenicy i nie tylko słuchamy, jesteśmy na niej i wracamy pamięcią, sercem wracamy do tego co zostało tam ukazane. A co zostało ukazane?
Został ukazany człowiek, człowiek zwycięzca, został ukazany człowiek sprawiedliwy, został ukazany człowiek, o którym jest mowa w Ps. 55: zrzuć na Pana brzemię swoje, a on cię podtrzyma i nie dopuści aby na zawsze zachwiał się sprawiedliwy.
Czyli sprawiedliwy to jest ten, który zawsze oddaje wszystko Bogu, a Bóg ze wszystkim sobie radzi. Sprawiedliwy to jest ten, który jest jednością z Bogiem, nie widzi swojej odrębności. Bóg to przecież integralna część człowieka. Człowiek nie istnieje bez Boga, bo prawdziwy człowiek, który jest człowiekiem sprawiedliwym, człowiekiem zwycięzcą jest tym, który jest cały zbudowany z Boga i jest spójny z Bogiem i jest to jego naturalna część.
Tak jak człowiek nie może funkcjonować bez głowy, tak człowiek nowy, ten człowiek zwycięzca, którego głową jest sam Bóg, nie może funkcjonować bez Boga. To jest integralna część jego natury – wszystkie członki, cały korpus, ręce, nogi, serce, nerki i płuca – jak one są głównie opisywane w Ps. 26: Bóg doświadczy twoje serce i nerki – one całe służą Bogu, nie ma człowieka bez Boga. Człowiek, który jest prawdziwym człowiekiem, jest z Bogiem, czyli Bóg jest jego integralną częścią, człowiek został stworzony na wzór i podobieństwo Boga i Bóg jest jego częścią. Bóg jest jego życiem.
Więc nie ma człowieka, gdy człowiek nie żyje. Aby człowiek żył to Bóg jest jego naturą i wszelką myślą, sensem i prawdą.
Spotkanie na Szrenicy ukazało nam ten cel, który teraz wykonujemy, właściwie jesteśmy przed nim stawiani.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

[…] nieustannie w nas następują przemiany, a właściwe działanie Ducha Świetego, który przypomina nam kim jesteśmy, uczy nas ponownie tego kim jesteśmy i z całej siły zanurza nas w dbałość o to kim jesteśmy, abyśmy przez dbałość mocą Ducha Świętego byli tym, kim zostaliśmy stworzeni […]
Pobierz plik

KIM JESTEŚMY?
Rozpoczniemy nasze spotkanie wakacyjne po Szrenicy. A czujemy to spotkanie na Szrenicy jakby ono nadal trwało, jakby właściwie dopiero przed chwilą się zakończyło. Dzieje się tak dlatego, że nieustannie w nas następują przemiany, a właściwe działanie Ducha Świętego, który przypomina nam kim jesteśmy. Uczy nas ponownie tego kim jesteśmy i z całej siły zanurza nas w dbałość o to kim jesteśmy, abyśmy przez dbałość mocą Ducha Świetego byli tym, kim zostaliśmy stworzeni, bo jesteśmy stworzeni przez moc Słowa Żywego i w nas Słowo Boże w dalszym ciągu istnieje.
Więc można zadać pytanie ponownie, jak na Szrenicy: więc kim jesteśmy jeśli w nas Słowo Żywe trwa i działa?

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik

Wszystko co czynicie, musicie czynić dla tego spełnienia nadziei Bożej, aby w was zaistniała. A ona jest życiem wiecznym i to jest zwycięstwo, to jest Człowiek Zwycięzca, posłany dla zwycięstwa w Imię Boga.

Pobierz plik

NOWY CZŁOWIEK – CZŁOWIEK ZWYCIĘZCA
Rozpoczniemy nasze spotkanie na Szrenicy.
W ostatnim czasie dużo mówimy o owocach Ducha Świętego i na temat Modlitwy Pańskiej.
Owoce Ducha Świętego są największą tajemnicą, która jest w dalszym ciągu obca człowiekowi, bo głównie skupia się on na darach Ducha Świętego jako tym co powinniśmy otrzymać. Zgłębianie owoców Ducha Świętego jest to prawdziwe odkrywanie samego siebie, a jednocześnie natury Ducha Świętego, bo owoce to natura Ducha Świętego, Jego osobowości.
W grudniu 2013 w Murzasichle została ukazana nowa przestrzeń owoców Ducha Świętego czyli opanowanie, ale nie jako samokontrola.
Ale z samokontroli musimy przejść do oddania się Duchowi Świętemu, który nas opanowuje czyli przenika i kształtuje nas Swoją osobowością. By to nastąpiło musimy uświadomić sobie czym jest łaska i zdanie się na nią.
Zdać się na łaskę, to poddać, oddać się całkowicie temu, który tą łaską nas obdarowuje.
Często jest opór w tej przestrzeni. Dlaczego mamy to robić? Przecież jesteśmy samodzielni. Ale nie jest to do końca prawda.

Całość wykładów można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik