UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Szatan i jego wizja świata się rozpada. Mówi Bóg o tym, że ostatecznym stanem wolności jest wiara, czyli przywrócenie superpozycji. Superpozycja była przed wszelką technologią, przed wszystkim co istnieje, przed wszystkim co człowiek skonstruował, i przed kosmitami. Superpozycja była od zawsze, ona istniała, i nie powstała dlatego, że człowiek wymyślił superpozycję, i nauczył się ją konstruować. Zasada jest taka, że superpozycja zawsze jest otwierana przez wiarę. Wiara otwiera superpozycję w sposób naturalny. W tej chwili w głębinach nasza wiara jest sprawdzana. I mimo, że jesteśmy w głębinach, to w dalszym ciągu Chrystus Pan jest główną mocą, o którą musimy walczyć. Tu gdzie jesteśmy, tylko wiara w Boga może nas ocalić, czyli jednym słowem – my którzy jesteśmy wierzącymi, z wiary żyć będziemy. Chrystus Pan objawił nam superpozycję, i przedstawia w sposób bardzo jasny, że Synowie Boży nieodzownie są jednością z Bogiem, a bez nich natura pięknych córek ziemskich, nie jest w stanie osiągnąć stanu bóstwa na sposób ciała, czyli czystości i prawdy, miłości i doskonałości, nie jest w stanie tego osiągnąć. Dlatego tym silniej zaczynamy coraz bardziej, tam w głębinach, uświadamiać sobie wiarę, która coraz bardziej jest osadzona i coraz bardziej przekonana, pewna, i nierozłączna z życiem w Bogu. Bóg postawił nas w miejscu naszego życia i naszej pracy, oraz naszego dzieła: czyńcie wedle Słowa Mojego, aby ona rodziła Słowo Przedwieczne, aby się porodziło ono w każdym stworzeniu w materii, które ma w sobie zaczyn pierwszy, potrzebuje tylko tej mocy ożywczej. A to dzieło jedynie wykonane może być przez świętość. Nie chodzi o żadne uczynki, nie chodzi o żadne dzieła ludzkie, chodzi o miłosierdzie, i jest tam skupienie się tylko na wierze, że to jest możliwe, ponieważ miłosierdzie nie ma względu na żadne ludzkie sprawy, i inne historie. Miłosierdzie wyzwala, ponieważ jest miłosierdziem. Chrystusowe obrzezanie to oczyszczone serce, czyli uwolnienie od wszelkiego zła. I tutaj na dole w głębinach następuje tak naprawdę pełne obrzezanie, czyli zrzucenie z siebie starego ducha, tej właśnie natury demonicznej, która to ta natura dręczy człowieka. Jesteśmy teraz świadkami tej sytuacji, że wierzący z wiary żyć będzie, czyli prawdziwie wierzący będzie się opierał w wierze, a nie we własnej umiejętności czy zdolności. Gdy jesteśmy w głębinach, to wiara, którą mamy na górze, stanie się osadzeniem wiary na dole, dopiero ona objawi swoją potęgę, ponieważ wiara w Boga, która na górze jest jakoby fanaberią, czyli jest prostym stanem, tam jest sprawdzana, jak głęboko jest osadzona, i że nie jest fanaberią, ale jest prawdziwym osadzeniem w miłości, i tam ona dopiero wydaje plon. Wiara, którą mamy w Chrystusie Jezusie, w głębinach wydaje plon. A tym plonem jest to, że wiara otworzyła nam komnatę małżeńską, objawiła nam tajemnice, wydaje plon czyli niewiasta rodzi Słowo Przedwieczne, tam ona jest przenikniona wiarą. Czyli my którzy wierzymy, tam na wierze musimy być osadzeni, z wiary czerpać, aby tam wiara coraz głębiej się osadziła, i stała się fundamentem, aby niewiasta rodziła Słowo Przedwieczne, które jest dawcą życia wszelkiej materii, która oczekuje także oglądania chwały Bożej przez wiarę, czyli przez pełnię jedności z Bogiem; czyli duch nasz zjednoczony jest całkowicie i dusza z Bogiem w jednej naturze tak ściśle jak na początku. Na początku dusza była w Bogu. A teraz powraca do Boga, aby być jedną z Bogiem, jest świadoma swojej jedności, świadoma swojej pełni, swojej doskonałości. 1 Kor 1:30-31: „Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi.”
Rz 1:18: „Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta.”
Bóg skierował nas do miejsca naszego największego dzieła, a ludzie kiedy zostali skierowani do tego największego dzieła, odczuwają największą tragedię swojego istnienia, największy trud, który ich spotyka; a tam dzieje się najwięcej; dzieje się wszystko. Dochodzimy do drugiego prorokowania, z trzewi prorokowania, gdzie Chrystus Pan odkupił nas, i pojawiają się sytuacje bezpośredniego się spotkania z naturą wewnętrzną, spotkania się z byciem i doświadczaniem rzeczywistego stanu natury wewnętrznej, czyli pięknej córki ziemskiej, bo świadomość musiała powrócić do miejsca, z którego została wzięta. Jesteśmy ponownie w tym miejscu, ponieważ ona wróciła z tej wędrówki, bo nie ma już innego miejsca, Bóg te wszystkie miejsca pozamykał, odsunął, trzeci wymiar „przestał istnieć”, który był tym miejscem iluzji, złudzenia i ułudy. W tej chwili pozostała rzeczywistość, i człowiek istnieje z rzeczywistością samego siebie. Jesteśmy w drugim prorokowaniu, gdzie doświadczamy bezpośrednio tego stanu, ale w dalszym ciągu jest to sytuacja, w tej chwili jeszcze mocniej wyrażona, że Odkupienie, które tak było niedoceniane, nabiera ponownie znaczenia, nowego znaczenia, ponieważ Zbawienie przychodzi do głębin, czyli świadomość tej właśnie tajemnicy. A to Zbawienie, to Synowie Boży, którzy są świadomi. Ale ci, którzy nie są świadomi, też tam się znajdują. Synowie Boży, którzy zstępują do głębin, oni nie doświadczają cierpienia, oni są świadomi sytuacji w której się znaleźli, i tego trudu zewnętrznego dla świata, ale sami nie doświadczają tego stanu, ponieważ mają otwartą przestrzeń i Bóg ich otacza miłością i prawdą. Jesteśmy w tej sytuacji, że prorokowanie, a jednocześnie wiara w Boga, musi się pojawić ponownie, ale to jest taka ciekawa sytuacja, ponieważ gdy człowiek przebywa w naturze podświadomej głęboko, to odczuwa jeden wielki znój, jeden wielki trud, jakby był zamknięty pod jakąś kopułą i w jakimś jaju zamknięty, nie może się stamtąd wydostać, nie wie co się po prostu z nim dzieje, wszędzie głucho i ciasno i nie wiadomo co to takiego jest. Ale Syn Boży jest wolny, Syn Boży jest odkupiony, czyli dusza jest odkupiona. I w tym momencie kiedy jesteśmy świadomi, że Chrystus odkupił nas, to dusza właśnie, która jest odkupiona, staje się naszymi wrotami – bramą, drogą, prawdą i życiem, bo Chrystus jest bramą, prawdą i życiem. W tej chwili właśnie uwalniany jest człowiek, dusza człowieka ze stanu zła. Ale mówię w dalszym ciągu o Odkupieniu, mówię o Chrystusie Panu, mimo że jesteśmy tu na dole – dlatego, że jest to superpozycja. My którzy jesteśmy świadomi Boskiej natury, z całej siły jednoczymy się przez miłość z Chrystusem, czyli wchodzimy do komnaty małżeńskiej. Czyli miłość prowadzi nas do komnaty małżeńskiej, a w komnacie małżeńskiej jest zjednoczona dusza z Chrystusem; ona wchodząc do komnaty małżeńskiej, przyodziana jest w dary Męża, aby być Synem Bożym. A w tym momencie, kiedy ona się staje Synem Bożym, i jest pełna świadomości tej natury, to zaczyna pojawiać się stan superpozycji, i przez tą superpozycję, jednocześnie następuje otwarcie, przebudzenie, rozjaśnienie wewnętrznego życia w pięknej córce ziemskiej, tej w głębinach, gdzie jest ona dotknięta wewnętrznym życiem Syna Bożego, i zaczyna coraz bardziej w niej pojawiać się życie. On przenika ją swoim życiem, a ona przenikniona będąc życiem Syna Bożego, zaczyna czuć w sobie życie, zradzające się życie – niech się w was rozszerza Królestwo Niebieskie. I ona, brzemienna w dary Męża, zradza w sobie Słowo Przedwieczne. 1 Sm 2:9-10: „On ochrania stopy pobożnych. Występni zginą w ciemnościach, bo nie [swoją] siłą człowiek zwycięża. Pan wniwecz obraca opornych: przeciw nim grzmi na niebiosach. Pan osądza krańce ziemi, On daje potęgę królowi, wywyższa moc swego pomazańca».”
Rz 1:28: „A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi.”
Chrystus powiedział: wierzcie w Boga, jeśli będziecie wierzyć w Boga, to jeśli będziecie chcieli, aby góra się przeniosła, to ona się przeniesie i rzuci się w morze. Wiara jest mocą całkowicie uwalniającą nas od wszystkich obciążeń, od wszystkich problemów. Natomiast egregor to są wytworzone na potrzeby człowieka emocje o jego doskonałości, bogactwie, pięknie, niezawodności, człowiek właśnie tam lokuje swoje wszystkie te sprawy. Egregor jest dla człowieka miejscem jego piękności, doskonałości, superbohatera, w nim się czuje dobrze, z nim się czuje dobrze, i w nim wszystkie jego sprawy są doskonałe. I nic nie musi naprawiać, bo egregor mówi: jesteś tak piękny i cudowny, nic nie musisz zmieniać, trwaj, a ja będę trwał przy tobie – egregor to robi dlatego, ponieważ on nigdzie nie może indziej istnieć; jest tylko przez wolę człowieka i przez energię człowieka. Ale świadomość człowieka nie może już istnieć w egregorze, bo zostało to odcięte. Nastąpiła sytuacja porzucenia, można powiedzieć odcięcia energii całkowicie od ducha ludzkiego, czyli ducha złego, tego ducha wyobraźni, iluzji, złudzenia i ułudy – ta część zła odpadła. Egregor pozostał poza Rubikonem, i już nie może tutaj wpływać, ponieważ zasięg jego już się skończył. Świadomość skierowała się do samego człowieka, samego jego – już nie do egregora, nie do wyobraźni, i nie do tzw lustra Seta. I w tym momencie ludzie po prostu nie są w stanie znieść samych siebie, coś się z nimi dzieje, są nerwowi, agresywni lub nagle dopada ich jakaś choroba, problemy takie czy inne, bóle głowy, rozdrażnienia, jakieś sytuacje napięcia wewnętrznego. Set – syn Adama i Ewy, o którym nie mówi się za bardzo, a jednocześnie też, gdy czytamy Apokryfy, to tam widzimy Seta, a jednocześnie widzimy Lilith. Set jest tą naturą iluzji i złudzenia człowieka, bo Set daje człowiekowi lustro egregora, gdzie człowiek widzi siebie takim, jakim chciałby być, widzi swoją doskonałość niczego nie robiąc, niczego nie dokonując, nie wykonując żadnej pracy, nie pokonując żadnych słabości, lustro załatwia mu wszystko, patrzy w swoją osobowość, w swoje myśli, i jest takim właśnie jakim chciały być; tylko ludzie psują to, co on tam stwarza. W tej chwili tego lustra już nie ma, zostało usunięte lustro Seta, więc pojawiła się bezpośrednio sytuacja ciemności Lilith, czyli tej która jest czarną stroną pięknej córki ziemskiej, czyli tą jej stroną demoniczną, która jest zwiedziona przez upadłych aniołów. Świadomość już nie ma możliwości istnienia w wyobraźni, iluzji, złudzeniu i ułudzie, bo egregor przestał już istnieć, i ona przenosi się w naturalny sposób tam, gdzie Bóg ją kieruje, czyli do natury podświadomej człowieka, do prawdziwego jego stanu emocjonalnego. I będąc w głębinach w tej chwili, objawia się coraz głębiej rzeczywistość człowieka, a jednocześnie świadomość, która opuściła egregora, ona po prostu powróciła do miejsca, z którego została wzięta. Świadomość w naturalny sposób przenika do pięknej córki ziemskiej, do miejsca, w którym powinna być zawsze, i nie powinna tego miejsca w ogóle opuszczać. Na początku świadomość była w pięknej córce ziemskiej. Później została stamtąd wydobyta, usunięta na rzecz egregora, ponieważ upadli aniołowie wydobyli ją do zewnętrznego świata, do świata egregorów, do świata demonów, do świata upadłych aniołów, aby skupiła się ona na zewnętrznym tylko życiu. I w ten sposób zaczęły powstawać właśnie siły tych demonów, egregorów, które nie mają w ogóle żadnej podstawy istnienia, tylko są wynikiem twórczości, mocy twórczej pięknej córki ziemskiej. To jest moc jej twórcza, a wykorzystuje się ją do budowania demonicznych przestrzeni. Ona tego nie dostrzega, bo ona nie ma odniesienia; odniesieniem jej jest człowiek, jest Syn Boży. Gdy człowiek odnajduje prawdę Bożą, to jest ona przenikniona przez Syna Bożego, potęgą i mocą Jego tajemnicy wewnętrznej, Jego miłości, Boskiej miłości, i wtedy jest tak, jak to mówi Święta Maria Matka Boża: A jak to się stanie, Męża nie znam? A mówi święty archanioł Gabriel: Duch Święty cię ocieni i poczniesz. A Ona mówi: niech mi się stanie według Słowa Twojego; i nie jest zdziwiona. Pwt 32:35-36: „Moja jest odpłata i kara, w dniu, gdy się noga ich potknie. Nadchodzi bowiem dzień klęski, los ich gotowy, już blisko”. Bo Pan swój naród obroni, litość okaże swym sługom; gdy ujrzy, że ręka omdlała, że niewolników już nie ma ni wolnych.”
Rz 1:24: „Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał.”
Przemiana która nastąpiła drugiego sierpnia, ona spowodowała odczuwanie ogromnego ciężaru u ludzi, którzy odczuwają swój straszny ciężar wewnętrzny. Ten ciężar to jest nic innego jak oni sami. Ten ciężar to jest rzeczywistość pięknej córki ziemskiej, która jest w strasznych kłopotach, która nie potrafi rozpoznać swojego stanu. Jezus Chrystus mówi w taki sposób: Kto nie pozna prawdziwej Miłości, nie będzie mógł zobaczyć prawdziwej rzeczywistości; nie dostrzeże prawdziwej rzeczywistości, i nie będzie widział jak te sprawy wyglądają, nie będzie mógł się z nich wydostać, ponieważ nie będzie widział, że one są problemem, tylko Ja mogę ukazać jemu ten problem. Ludzie tak się tak mocno integrują z tym ciałem, że dla tego ciała wszystko robią, a nie zdają sobie sprawy, że oni są duszą; myślą jak ciało, postępują jak ciało, rozumieją jak ciało, a nie dostrzegają, że są duszą, która żyje w tym ciele. Zamiast dać temu ciału doskonałość Boską, to czują się tym ciałem, wykorzystują je, deprawują, doprowadzają do sekscesów, ekscesów i innych dziwnych sytuacji. Bezbronność tego ciała wykorzystują na bezwzględnie i bezlitośnie, bo mają nad nim całkowite panowanie, więc zmuszają je do przekraczania sensu: zmysłowości, obżarstwa, próżności i innych rzeczy, wykorzystują je. Ale są duszami! Dlaczego nie mają hamulców? Ludzie żyją w tym ciele, i stają tak mocno w tym ciele, że pragnienia tego ciała, które są pewnego rodzaju stanem ubocznym – traktują jako sens życia, a to jest stan uboczny, który oni mają pokonać przez swoją doskonałą świętą postawę przez wiarę w odkupienie. Człowiek jest tak uparty, i tak sam chce stanowić o rzeczywistości, że ona wyszła mu bokiem, ponieważ dzisiaj spotyka się ze swoją rzeczywistością, stworzoną przez samego siebie, w sobie samym odczuwając gorycz, ciemność, rozdarcie, w sobie samym odczuwając ten stan, nie wiedząc co to takiego. A to jest on, on w głębinach, ponieważ nie została wykonana żadna praca. A ta praca nie została wykonana, ponieważ zabronił tej pracy wykonywać system 418, któremu zależało na tym, aby ciemność została ciemnością, i żeby był tylko pozór pracy; przez spowiedzi i pokuty, czyni taką sytuację, że zabrania ludziom ratowania ciała, i wznoszenia ciała ku Boskości, ku doskonałości. Ponieważ są oni sługami ciemności, co słychać, widać i czuć, ponieważ nie została wykonana żadna praca. Ludzie padają do nóg przed chitonem, nie przed człowiekiem, przed ramą, a nie przed zawartością, to chiton do nich przemawia, ale ten człowiek nic w środku nie ma, jest tam ciemność. To jest ciemność grzechu, pustki, próżności, pokut i udręczenia; nie ma tam świętości. Jedyną „świętość” – niby świętość, daje tam adwokat diabła, który wcale nie daje świętości, bo świętość, która jest z powodu uczynków, nie jest świętością, ponieważ nie uznaje Boga, który jest dawcą świętości i wolności. Człowiek sam siebie nie uwolni. Tylko świętość, którą daje Chrystus, wydobywa dusze z udręczenia. Dwa tysiące lat temu Chrystus wydobył te dusze przez śmierć na Krzyżu, a teraz przychodzi ten czas przemiany, kiedy to przychodzi już zapowiedziane i widocznie do tego świata, i wolna wola już nie ma nic do powiedzenia, bo nowy wymiar wszystko ujawnia i obnaża. Drugiego sierpnia przeszliśmy do tego stanu, i doświadczając tej właśnie sytuacji, która się dzieje, musimy pamiętać, że ten stan nie będzie się zmniejszał, on będzie się cały czas zwiększał, ponieważ ta transformacja, ona jest bardzo głęboka. Świat o tym nie mówi, świat to czuje. I ludzie krzyczą: Panie Boże, dlaczego Ty łamiesz naszą wolę? A to świat, który tak jest urządzony, on w tej chwili robi to; ujawnia odwieczne dręczenie człowieka. Mówiłem wam, kiedy pytaliście się: kiedy to przyjdzie? – Przyjdzie wtedy, kiedy będzie się to działo, a to się właśnie w tym momencie dzieje. Pwt 32:39-41: „Patrzcie teraz, że Ja jestem, Ja jeden, i nie ma ze Mną żadnego boga. Ja zabijam i Ja sam ożywiam, Ja ranię i Ja sam uzdrawiam, że nikt z mojej ręki nie uwalnia. Podnoszę rękę ku niebu i mówię: Tak, Ja żyję na wieki. Gdy miecz błyszczący wyostrzę i wyrok wykona ma ręka, na swoich wrogach się pomszczę, odpłacę tym, którzy Mnie nienawidzą.”
Rz 1:32: „Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią.”
Bóg uwalnia z grzechu, uwalnia od wszelkiego zła mocą miłosierdzia, wszelką istotę od zła ziemskiego, duszę wyzwala całkowicie czyniąc ją czystą i doskonałą, swoją tylko mocą miłosierdzia. Gdy skupiamy się na uczynkach, i na umiejętności własnej, nie pozwalamy działać miłosierdziu, udaremniamy miłosierdzie, którym jesteśmy uwolnieni. Miłosierdzie dzieje się przez wiarę. I mimo, że świat ma ogromną wiedzę, to bez wiary nie jest w stanie się wydostać z kłopotu, mimo że ma wielką potęgę, to bez tego archaizmu – jak nazywa wiarę – nie może wydobyć się z kłopotu, w którym się znalazł; czyli ten archaizm jednak w dalszym ciągu jest tą mocą największą. Jesteśmy w tej chwili w głębinach. Ludzie w tej chwili odczuwają ogromny ciężar wewnętrzny, znój, nie wiedzą skąd to jest, a to nie jest sytuacja wynikająca z tego, że ktoś ich dręczy, czy coś ich dręczy, to teraz już tylko oni sami. Chrystus powiedział w Apokalipsie: gdy ustanie wpływ zła, to wtedy będziecie już tylko wy świadkami własnego zła. I teraz człowiek zaczyna odczuwać to własne zło, i wedle Listu świętego Pawła – wszyscy musimy stanąć przez Trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele złe lub dobre. I to jest ten stan, on się w tej chwili dzieje. I nie ma takiej sytuacji, że ktoś się prześlizgnie, w tłumie się zgubi i przejdzie, nie ma takiej sytuacji. Każdy jest bezpośrednio prześwietlony, każdy bezpośrednio jest dostrzeżony i doświadczony, i nie ma możliwości, aby ktokolwiek się ostał, czy przeszedł do Nieba, nie będąc Synem Bożym, jest to po prostu niemożliwe, bo każdy wewnętrznie musi stać się oddzielony od stanu zła, i wyrazić prawdę; kiedy prawdy nie wyrazi, nie będzie istniał. Chrystus Pan powiedział: Ojciec Mój w Niebie ma mieszkań wiele, gdyby tak nie było, to bym wam o tym powiedział. Więc nie chce nikogo zabijać, ale chce wszystkich przyjąć; chce zabić tylko tych, którzy są mordercami życia, zabójcami życia, czyli tych którzy żerują na życiu, i chcą to życie mieć tylko dla siebie, czyli dusze; handlują duszami i ciałami, aby mieć życie dla siebie, mimo że sami życia nie mają, bo nim gardzą. Ten znój, który w tej chwili się ujawnia, to ten znój zaczyna być usuwany przez skoncentrowaną świadomość Odkupienia, gdzie cała natura wewnętrzna skupia się na Odkupieniu, skupia się na Zbawieniu, skupia się na Chrystusie, dziele Chrystusowym, na wierze. Gdy Chrystus na powierzchni wyzwolił ludzi, to wiara w Boga jest dziecinnie prosta, ponieważ nic nie przeszkadza – tylko uwierzyć i już jest. Tutaj natomiast w głębinach, gdy wierzymy, napadają nas wszystkie siły ciemności, chcą wydrzeć, nie pozwolić, i żeby to się nie stało. I w tym momencie człowiek, jednocześnie wierzy, a jednocześnie stacza bitwę z ciemnością; im większa jest wiara, tym bardziej jest odporny na te wszystkie wpływy tego zła, tej ciemności, tej deprywacji, deprymacji, i deprawacji, bo tam te trzy aspekty mieszają się. Więc tutaj nikt nie przeżyje, jeśli nie uwierzy. Tutaj ludzie wierzą, bo chcą przeżyć, ale my wierzymy, dlatego że miłujemy Boga. Bóg dał nam całkowitą moc. Miłość nasza do Chrystusa Pana, a jednocześnie do wszelkiego stworzenia, która w nas się objawia, nieustannie się rozszerza – niech się rozszerza w was Królestwo Niebieskie – rozszerza się z całą mocą, bo tylko ono jest w stanie ocalić i przywrócić do równowagi ten świat podziemny. 2 Kor 5:19-21: „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.”
Rz 1:25: „Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.”
Bóg jest mocą prawdy, i mocą która uśmierca zło. Dlatego człowiek, który żyje w Duchu Bożym, czyli Syn Boży, on jest tym, który uśmierca wszelkie zło – siódmy dar Ducha Świętego, bojaźń Boża – złu nie przepuścić, zło niszczyć, usuwać, całkowicie być wrogiem zła, nie dogadywać się z nim, tylko na pniu zło wyniszczać. Czyli Synowie Boży uśmiercają zło, bo zło nie ma możliwości naprawy, nie da się złego systemu naprawić, można zły system porzucić, bo system zły, ma zły korzeń. Człowieka można naprawić, ale trzeba go wyjąć ze starego systemu, i tego człowieka włożyć do nowego systemu, a ten stan da mu życie. Dlatego jest uśmiercenie systemu, uśmiercenie złego ducha, ponieważ egregory to są demony, które zagarniają życie dusz człowieka, i dlatego one mogą tylko zostać uśmiercone, nie ma innego wyjścia. Tak jak Jezus Chrystus, kiedy wyrzucał demony, one wołały do niego żeby im przepuścił, a On mówił: nie! On je wyrzucał, całkowicie wyrzucał je – albo w świnie, albo je przepędzał, uśmiercał, usuwał te demony, nie dogadywał się z nimi, był nieprzekupny, usuwał te demony mocą potęgi, którą Bóg mu dał, i dlatego usuwał całą ciemność. A jednocześnie na Krzyżu uśmiercił nasze grzeszne ciało – czterowymiarowe; ale ludzie tego nie rozumieją i mówią, myślą: jak mam to ciało, to chyba nic nie zrobił Chrystus. Chrystus przychodzi na Ziemię, odkupuje ludzi, ale ludzie nie wiedzą po co, dlaczego, z jakiego powodu, przecież nikomu się nie dzieje nic złego. Oni nie poznają swojego niewłaściwego stanu, ale Bóg widzi cierpienie człowieka, to Bóg zna ich stan, i gdy przywraca ich do właściwego stanu, rozumieją, że ten stan jest jedynie właściwy, ale na tym świecie jest wielu, którzy tego stanu właściwego nie chcą. Chrystus mówi im bardzo wyraźnie: wy macie diabła za ojca, i chcecie spełniać pożądania waszego ojca, od początku był on zabójcą, i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma, kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą, i ojcem kłamstwa. Chrystus Pan nas uśmiercił, jest mocą śmierci naszego ducha, a jednocześnie Dawcą Życia, w które zanurza naszą duszę, aby dać nam swojego Ducha, abyśmy my stali się Synami Bożymi, żebyśmy dokonali dzieła w głębinach, będąc niszczycielami ciemności – złu nie przepuścić, całkowicie zło usunąć, aby nie było żadnego śladu zła, ponieważ zła nie można naprawić. Diabła się nie da zbawić, bo zawsze wrogiem był Boga. Bóg jest miłością. Spotykają się dwa światy – jesteśmy coraz bardziej w naturze głębin, czujemy to bardzo wyraźnie, a jednocześnie w naturze głębin musi zaistnieć cała nasza determinacja i wiara w Boga, ze spokojem, pomimo trudów, które są coraz bardziej odczuwaln. Będąc umocnieni w Chrystusie Panu, one nas nie dotykają, ponieważ Bóg otacza nas swoją mocą, chroni nas przed tymi wszystkimi sprawami, czujemy wewnętrznie stan ciszy, spokoju i łagodności, a jednocześnie z zewnątrz chaos i znój tego świata, który pędzi nie zdając sobie sprawy dokąd pędzi i za czym pędzi. A przecież można pędzić, i wierzyć! Rz 12:19-21: „Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!”
Rz 1:17: „W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie.”
Świadomość powróciła do natury pięknej córki ziemskiej, czyli do naszej podświadomości, która jest taka jaka jest, a nie jaką ludzie sobie wymarzyli. Podświadomość nasza jest piękną córką ziemską czyli bóstwem na sposób ciała, która przez upadłych aniołów została zanurzona w ciemność bytu i nagość cierpienia, tam istnieje w tym stanie, ale nie dostrzega swojego stanu, dla niej wszystko jest jakoby w porządku. Ale człowiek, który jest duszą, świadomą duszą, bezwzględnie odczuwa ból i cierpienie tej właśnie, nie wiedząc skąd to cierpienie się bierze. Czyli odczuwają cierpienia natury wewnętrznej, są z nią zjednoczeni, bez względu na to czy chcą czy nie chcą, bo taki jest sens stworzenia, takie jest stworzenie człowieka. Piękna córka ziemska została stworzona po to, aby materia mogła poznać swoją tajemnicę duchowego pochodzenia, zjednoczyć się z Boską naturą istnienia, czyli poznać Boską tajemnicę. I chcę przedstawić, aby się człowiek nie zabierał samemu za walkę tą wewnętrzną, bo zawsze ją przegra, ale jest wielu, którzy sami chcą to robić. Jedyną możliwością stoczenia tej walki jest zanurzenie się w Chrystusie Panu, czyli wiara. Mimo wiary – wiara. Czyli pomimo to, że uwierzyliśmy w Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, to tam wiara dopiero jest sprawdzana, okazuje się czy istnieje, bo tam prawdziwa wiara, gdy istnieje, ocala nas od znoju tego świata, ponieważ przenosi nas do stanu poza tą walkę, jesteśmy już w innym miejscu, ta walka trwa, ale tam gdzieś w głębinach, tam szarpią się za głowy diabły, które chcą ocalić swój majątek, chcą ocalić swoje bycie, panowanie i władzę, ale przepadną razem z nim. Synostwo Boże, czyli wiara, pełna moc wiary naszej, ona się objawia na dole, i jeśli nie ma jej na dole, to znaczy że na górze jej nie ma. Wiara prawdziwa otwiera zawsze superpozycję, czyli otwiera naturę głębin, ponieważ Bóg przedstawił nam osiem lat temu tajemnicę wolności pięknej córki ziemskiej, a dzisiaj nie tylko przestawia, ale prowadzi ją do wolności, i ukazuje nam drogę do jej wolności, umacnia nas w chwale, umacnia nas w Synostwie Bożym przez wiarę głęboką. I ta wiara głęboka jest dopiero tajemnicą naszego przemienienia, ocalenia, wyzwolenia, gdzie przemienia się w nas ten wewnętrzny stan, gdzie tam gdzieś głęboko w pięknej córce ziemskiej jest właśnie to udręczenie, to skaleczenie, to zwiedzenie przez upadłych aniołów; i gdy my jesteśmy tą mocą żywego Chrystusa Pana, obecności Jego, to tam nic nie stawia nam oporu, ale to osadzenie się coraz bardziej w nas umacnia, światło coraz głębiej z dołu wybija, bo to światło się budzi w wewnętrznej naturze, ono rozpala się w bóstwie na sposób ciała w człowieku światłości, rozpala się i wtedy ono niesie ciszę i pokój. Możecie odczuwać, że specyficzna cisza i pokój was wypełnia, i że ta cisza usuwa ten zgiełk zewnętrzny, który jest zgiełkiem rogu, o którym mówi księga Daniela – zgiełk który był szemraniem. Mamy świadomość tej ciszy, i odczuwania coraz głębszej obecności Ducha Bożego, Pokoju bożego, który pomimo oporów świata istnieje, bo dla niego ten świat nie jest przeszkodą, dla niego nie jest przeszkodą też człowiek, ale on nie chce człowieka utracić, więc wszystko czyni, aby człowiek mógł odzyskać tą prawdziwą równowagę, tą ciszę i pokój. Mt 24:14-16: „A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec. Gdy więc ujrzycie „ohydę spustoszenia”, o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte – kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry!”
Rz 3:21-22: „Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą”.
Wierzący ku wierze idą. Wierzący nie będą żyli z umiejętności, ze zdolności, ale z wiary – wierzący z wiary żyć będzie. Jeśli ktoś mówi, że jest wierzący, a nie ma superpozycji, to wiary nie ma, bo wiara zawsze jest związana z superpozycją, zawsze; nie ma tak, że jest wiara, a nie ma superpozycji, jest to niemożliwe. Synowie Boży powstawali zawsze, od zarania dziejów, oni powstawali i stawali się superpozycją bez maszyny, bez rozumienia tych wszystkich spraw, ale Bóg im dawał to zrozumienie, i oni to znali, bo gdy się w tym znaleźli, Bóg im objawiał tą tajemnicę. A dzisiaj Bóg objawia te tajemnice, i mówi o tych sprawach dlatego, że jesteśmy już dzisiaj na takim poziomie intelektualnym i technologicznym, że Bóg przedstawia tą sytuację, że wiara i superpozycja nie są sprzeczne ze sobą, ale wręcz uzupełniające się. Wiara łączy z potężną mocą duchową, wiara ma dostęp do wibracji, do siły tak ogromnej, i to wiara budzi superpozycję, a nie superpozycja wiarę. Gdy jesteście w wewnętrznym stanie, doznajecie miłości Boskiej, to i zewnętrzny stan doświadcza wzrostu. Dlatego cielesność jest tą naturą drugą. A w tym świecie cielesność stała się naturą pierwszą, czyli zewnętrzna cielesność. Ten świat, czyli upadli aniołowie skierowali całą świadomość pięknej córki ziemskiej do zewnętrznego bycia, do zewnętrznego stanu, do cielesności, a była ona zjednoczona jako wewnętrzna doskonałość z Bogiem wewnętrznym, wewnątrz w tajemnicy z mężem swoim, i wewnętrznie wzrastali w doskonałości Bożej, a ciało, natura cielesna doświadczała tej doskonałości. Wewnątrz siebie byli pełnią, radością, doskonałością, wewnątrz w świecie przeżywali doskonałość jedności z Bogiem w małżeństwie niepokalanym, gdzie ciało zyskiwało ten stan radości, a nie byli świadomi zewnętrzności swojej, ale ciało objawiało całą tą tajemnicę jedności Bożej. Dlatego prawdziwe małżeństwo niepokalane, ono objawia swoją naturę – wewnętrzne zjednoczenie, tak głębokie, że natura cielesna w tym nie istnieje zewnętrznie, a jeśli istnieje, to jest drugim elementem, gdzieś odległym, a ten wewnętrzny aspekt jest najważniejszy, i on daje tą jedność w prawdziwej jedności Boskiej natury, która przeznaczona jest dla ciała chwalebnego; nas w Pełni. Kol 2:9-12: „W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił.”

Link do nagrania wykładu – 06.08.2024
Link do wideo na YouTube – 06.08.2024

Rozpoczęła się przestrzeń poza Rubikonem. Potocznie Rubikon – czas przejścia, spoza którego nie ma powrotu. Przeszliśmy poza Rubikon, czyli przeszliśmy już poza przestrzeń świata trzeciego wymiaru, który już nie wspiera ducha ciała, iluzji, złudzenia i ułudy. W tej chwili jedyną rzeczywistością jest prawda o człowieku, którą odczuwa wewnątrz siebie, ponieważ jego świadomość powróciła do miejsca, dokąd została posłana, bo Bóg rozkazał, aby wytrysnęły Słowa Żywego Boga z głębin, i objawiły także tam Boga. I proszę zauważyć co się w tej chwili dzieje. Gdy ustępuje duch ludzki, przestaje istnieć rozum, i świat odchodzi od zmysłów, nawet gdy nie chce; bo Bóg te zmysły zabiera, i daje ludziom w tym momencie – nie myślenie o tym kim są, tylko czucie kim są. Czują siebie, całkowicie takimi jakimi są, i to im się kompletnie nie podoba. Ale przecież to oni są! Mogli wcześniej zobaczyć, że to co robią, nie podoba się im i Bogu. Tylko, że nigdy nie zajrzeli do wnętrza, ponieważ woleli się skumać z duchem ludzkim, z duchem ciała, który w tym momencie przestał istnieć. I kiedy nasza świadomość przeniknęła do głębin i zanurzyła się w naturze pięknej córki ziemskiej, jedni się zanurzyli dlatego, ponieważ szukali tego, bo byli posłuszni Bogu; a inni zanurzyli się tam, ponieważ Bóg tak zechciał, żeby tak się stało, ponieważ teraz ginie już duch ludzki, i jedynym miejscem ich przebywania, będzie tylko to miejsce. Jesteśmy w tym okresie, kiedy czas pełnego przemienienia musi nastąpić. Chrystus przyszedł na Ziemię, aby wydobyć nas z czasu i przestrzeni, abyśmy żyli w nieustannej jedności z Bogiem, i abyśmy szukając prawdy, nie myśleli w takiej kategorii, że to było kiedyś dawno temu. Dla nas jest to faktyczny stan wyzwolenia, i nie w czasie, ale dla życia w prawdzie wewnętrznej, poza czasem i poza przestrzenią, bo jesteśmy duszami, jesteśmy istotami przechodzącymi przez czas i przestrzeń, przez pokolenia, i czujemy tą sytuację, że Chrystus przyszedł do nas dwa tysiące lat temu, i kończy to nasze cierpienie, a wyzwolenie nasze w pełni się objawia. Wyście uwierzyli, że łaska jest ponad wszystko, że Bóg was odkupił i jesteście czyści, bo Jego łaska was dotknęła, i nie ulegliście zwątpieniu – jesteście tego pewni, a wasze przekonanie jest nienaruszalne, i żaden diabeł nie może go zniszczyć, bo to właśnie przekonanie, jest z mocy Bożej. Sam Bóg was strzeże, bo sam Bóg dał wam tą łaskę i siłę – Bóg i człowiek w prostej relacji, w prostej miłości, w prostej doskonałości. Może nie była ona prosta, ale ostatecznie jest prosta, bo miłość jest prosta. To miłość daje tą relację szczególnego zjednoczenia w głębinach, tam gdzie piękna córka ziemska istnieje, czyli nasza natura podświadoma, a w tej chwili już świadoma, bo my w tej chwili w niej jesteśmy, i w tej chwili już nie odczuwamy jej, tylko siebie w niej, a ona nie siebie, tylko nas, ale także siebie w nas, i siebie z nas. Chrystus Pan objawił nam istnienie pięknej córki ziemskiej, około ośmiu lat temu, istnienie jej, która w głębinach jęczy w bólach i cierpieniu. Nie mieliśmy innego wsparcia, jak tylko Jego Słowo. Poszliśmy za Jego głosem, za Jego wołaniem, za Jego nakazem, i doszliśmy tutaj, gdzie objawia nam całą tajemnicę – z powodu tylko i wyłącznie wiary, nie wiedzy, bo tego nie wiedzieliśmy, i nawet nie pojmowaliśmy, szliśmy wedle wiary, nie według widzenia. I w tej chwili Bóg dotyka tej, którą kazał wydobyć, objawić jej istnienie, i oznajmić swoje wyroki względem niej i świata. A moc jej jest potężna, bo z mocy samego Boga powstaje, i światłość którą jest całą ciemność rozbija, niszczy, usuwa, i ciemność przestaje istnieć; bo ciemność jest tylko w ciemności, a tej światłości ciemność nie ogarnia, bo ta światłość ma w sobie Życie. Mk 10:29-30: „Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.”
Pwt 20:3: „mówiąc mu: Słuchaj, Izraelu! Zaczynacie dzisiaj walkę przeciw wrogom waszym, niech trwoga przed nimi was nie ogarnia! Niech serce wam nie drży! Nie bójcie się, nie lękajcie się!”
Jedyną możliwością, aby się w tym momencie odnaleźć, w świecie poza Rubikonem, gdzie otwiera się całkowicie nowa przestrzeń, jest ta przestrzeń nowej rzeczywistości, nowego stanu, czyli prawdziwej naszej pięknej córki ziemskiej. W tym momencie ludzie odczuwają, coraz głębsze przebudzenie tego rzeczywistego stanu swojego, i nie będą już mieli innego miejsca, tylko to. Tylko, że jest trudniej, jest ciężej, jest bardziej boleśnie, dlatego że ludzie duchowo zaczęli czuć obecność ciemności, czuć obecność zła. Ale są na nie odporni w Chrystusie Panu, i nie tylko odporni, ale są stworzeni jako ci, którzy mają zło wytępić, a zło nie może się obronić, bo oni są Synami Boga, i idą, aby śmierć złu zadać; a zło nie może się w żaden sposób oprzeć, ponieważ moc ich zło paraliżuje – zło nie może się ruszyć, i zło rozpada się w jednym miejscu, natychmiast. Ci, którzy są umocnieni, nie wpadają w problemy, ponieważ mają wewnętrzną duchową równowagę, i na Boga nieustanną uwagę. Kto wierzy w Boga, nie może być uczestnikiem grzechów, w żadnej postaci, pozornie dobrej czy złej, bo ich nie ma. Wierzymy Jemu całkowicie, że nas uwolnił, i nie możemy grzechów szukać, bo ich nie mamy, a i On nie pomoże nam ich znaleźć, powiedział przecież: grzechów ich oraz ich nieprawości, więcej już wspominać nie będę. Ofiara raz złożona ma moc w sobie pełną, a my żyjemy wolni, bo nikt nie ma prawa nas oskarżyć, bo sam Chrystus Pan dał nam wolność i oczyszczenie. I to w głębinach teraz się objawia, przez naszą postawę bardzo głęboką, tą tajemnicą wewnętrznego istnienia, bo Bóg czyni z nas tryskające źródła, i sam jest ich mocą. On otwiera źródła z głębin, a one tryskają Słowami Żywego Boga, emanując tajemnicą chwały, która się tam w głębinach objawia. I ludzie nie będą mogli zrozumieć, będą chcieli zbadać te wszystkie sprawy, dlaczego tak się dzieje, ale żadne badania nie będą mogły ukazać przyczyn tego wszystkiego, bo to Bóg wszystko czyni. Ci, którzy żyją w Bogu – są Synami, i mają moc Bożą, ponieważ z Boga samego powstali, i są istotami nie tylko dla Ziemi, ale dla wszechświata, bo Ziemia została dana, jako początek przebóstwienia materii. Ziemia jako pierwsza, bo w Niej powstało źródło, i w Niej powstała Perła przebudzenia materii, czyli obudzenie materii w Boskiej tajemnicy i boskiej tajemnicy w niej, aby materia także poznała Boską moc pochodzenia swojego. A to jest ta natura cielesna nasza, która dzisiaj jest już ukazana. Niektórzy ją wybierają, a gdy ją wybierają, czują radość, ponieważ Bóg jaśnieje i płonie w ich wnętrzu światłością, piękną córkę ziemską do chwały Bożej wznosząc, bo są w naturze superpozycji. Gdy natomiast oni trwają w dalszym ciągu w ciemnościach swojego bytu, po stronie ciemności, to nie mają powodu do zachwytu, ponieważ Bóg przyjdzie i ukaże im trud i cierpienie, a oni wtedy wołać będą, ale też Bóg ich wysłucha, jak powiedział: Ja zadałem ranę, i ją wyleczę, jeśli wołać będziecie do Mnie, przybędę i was uleczę, a zadaję ranę tylko po to, bo chcę abyście do Mnie wołali, nie po to, żebyście zginęli. Hbr 9:11-12: „Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.”
Pwt 29:17: „Niech nie będzie między wami żadnego mężczyzny ani kobiety, ani rodu, ani pokolenia, którego by serce się odwróciło od Pana, Boga waszego, idąc służyć bogom tych narodów. Niech nie będzie między wami korzenia, wydającego truciznę lub piołun.”
Dzisiaj ludzie żyją w sposób opaczny, pozostawiając swoją wewnętrzną naturę, swoją naturę podświadomą w ciemności, a jako remedium biegają do psychologa, do psychiatry, i biorą leki, aby tą naturę wewnętrzną ukryć, która się w tej chwili budzi. Widzą ją, ale nie chcą jej znać, bo odczuwają wszechobecny stan niepokoju, kiedy ona budzi się w swoim stanie. Ona nie odczuwa tak niepokoju, jak rozumie człowiek. Ale dusza człowieka odczuwa ten niepokój jej, który jest niepokojem jako sensem, bo ona tą energię, która ją otacza, odczuwa jako sensum movens. I tylko my możemy odczuć jej niepokój, tylko my możemy odczuć jej samotność, to my możemy odczuć jej rozdarcie, ale ona o sobie tego nie wie, bo nie zagląda do swojego wnętrza, nie doświadcza, ona jest w całej tej ciemności, a ta ciemność to jest wszystko co ma. Tak jak są ludzie, którzy doświadczają cierpienia ciała z powodu złej postawy ducha, ale oni sami mówią: ja się czuję świetnie, nie mam żadnego problemu, czuję się dobrze, nie ma we mnie niczego złego; mimo że ciało ich choruje z powodu tego złego co mają, kim są, tylko tego złego nie rozpoznają. Dlatego Jezus Chrystus mówi: kto nie znienawidzi ojca i matki, swoich braci i sióstr, a tym bardziej samego siebie nie będzie miał w nienawiści, nie może nazywać się moim uczniem. Dlaczego tak Jezus Chrystus mówi? – dlatego że nigdy nie rozpoznacie zła, które płynie od matki, nigdy nie rozpoznacie zła, które płynie od ojca, od braci i sióstr, i nawet od samego siebie – dopiero, gdy szukacie Mnie z całej siły, to zobaczycie jak stawiają opór Mi te wszystkie wewnętrzne przywiązania; a stawiają Mi opór, dlatego że są obce Mi, wam nie, Mi obce, to Mnie stawiają opór, nie wam, wy czujecie się dobrze w tych sytuacjach, bo one was jakoby nie niszczą – to znaczy niszczą, ale wy tego nie widzicie. Ale kiedy do Mnie zdążacie widzicie ten problem. To tak jak święty Paweł powiedział takie słowa: a Pismo uczy mnie grzechu, gdyby nie Pismo, byłbym grzesznikiem nie wiedząc o tym; gdy żyję z całej siły zgodnie z Pismem, z prawdą i miłością Bożą, to opór stawia mi grzech, który nie chce żadnego porządku, oprócz swojego. Gdy porządek Boży zaczyna istnieć, to objawia się nieporządek. Gdy trwamy w Bogu z całej siły, to pojawia się wszelki nieporządek – czy to matki, czy to ojca, czy to dziada, pradziada, czy to braci i sióstr, czy to nasz wewnętrzny nieporządek, i tylko wtedy możemy rozpoznać nieporządek, kiedy mamy Boga. Bo Bóg jest spoza tego świata, a jednocześnie w tym świecie, ale sam Jezus Chrystus mówi: Ja nie jestem z tego świata, Moje Królestwo jest spoza tego świata – dlatego tylko moc nie z tego świata, może ukazać nieporządek tego świata. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię i ukazuje porządek, i ten porządek ukazuje faktyczny nieporządek. I tutaj jest też ten Rubikon, który ukazuje prawdziwy porządek, aby ukazać nieporządek, bo nieporządek można tylko zobaczyć w relacji z Chrystusem, w zestawieniu z Chrystusem. Mt 10:34-37: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”
Joz 2:11: „Na wieść o tym zatrwożyło się serce nasze i zabrakło nam odwagi wobec was, ponieważ Pan, Bóg wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi.”
Dzisiejszy świat postępuje dzięki widzeniu, i w ten sposób każe człowiekowi szukać grzechu, natomiast wiara nie jest widzeniem, wiara jest związaniem się z Bogiem Ojcem, tak ściśle, że gdy wierzymy, podważamy porządek dzisiejszej rzeczy – dosłownie tak jest – wiara podważa porządek dzisiejszego świata. A dzisiejszy świat, coraz głębiej zanurza się w naturę swojej ciemności, dlatego że duch ciała umiera, a właściwie kończy się jemu energia. Przejście w czwarty wymiar nastąpiło drugiego czerwca, dzisiaj mamy drugi sierpnia, i odczuwalny przez ostatni czas był stan bardzo silnego oddzielania, wręcz ludzie odczuwali przemoc, która była na nich stosowana. Ale to nie była przemoc. To zły duch traktował Boże przywrócenie Ziemi i świata ku prawdzie Bożej, jako przemoc i nadużycie, że Bóg nie powinien tego robić, bo jest przecież wolna wolna, i ludzie mogą grzeszyć, a diabły im w tym pomagają. A tu nagle Bóg przychodzi, i zabrania grzeszyć, czyli można powiedzieć – łamie wolę. Nie, nie łamie! Są to czasy, które są związane z tym o czym powiedział Jezus Chrystus, gdy uczniowie pytają, kiedy to się stanie? – wtedy kiedy świat będzie ulegał tym katastrofom. Przechodzimy w tej chwili w stan nowej wartości, czyli tak jak było powiedziane, ukazane przez Ducha Bożego, Ducha Świętego, że ten stan, który się w tej chwili dzieje – przejście do następnego wymiaru, on będzie miał swoją kulminację około drugiego października. Rozpoczyna się wtedy wykład w Ponikwie, sam Duch Boży to uczynił, że akurat drugiego października rozpoczyna się ten proces, a jednocześnie też Ponikwa. Słowo „ponik” oznacza strumień wody wybijający spod ziemi, jak strumienie światła, a głębiny radują się z tej chwili, że mogą wytrysnąć z głębin, i zobaczyć świat żywy – prawdziwy świat ducha. Prawdziwy chrześcijanin jest to ten, który ma w sobie Chrystusa, nie jest to nazwa, tylko stan ducha, stan przynależności, i nie przynależności do kościoła takiego czy innego, ale do Chrystusa. Bo każdy człowiek przez Chrystusa Pana został osobiście dotknięty i osobiście wyzwolony, i osobiście została mu dana jedność z Bogiem, każdy tą jedność ma, bo każdy człowiek jest odkupiony przez Chrystusa. Duch człowieka jest w stanie rozpoznać tą prawdę, ale dlaczego trzyma się ciemności, a nie światłości? W człowieku istnieje siła duchowa, która czuje Boga, która rozpoznaje Boga, a ten świat dlatego jest zły, ponieważ opiera się Bogu, i nie jest to przypadkowe. Ludzie przez swoją umiejętność, i przez swojego ducha poszukiwanie, szukają wcale nie w Bogu trwanie, ale z Bogiem walczą, i z pełnią Nieba i Ziemi, i ich prawdy zaniechanie. To zaniechanie jest świadomą postawą człowieka, i to nie człowieka logicznego, ale człowieka emocjonalnego. Ale Bóg usunął tą insynuację walki, gdzie ludzie staczali bitwę z czymś, co sami wytworzyli, i pozorowali walkę, bitwę, zwycięstwa i porażki. Teraz Bóg wstawił ich w prawdziwą rzeczywistość, do prawdziwej bitwy, do prawdziwego świata, do prawdziwej natury ich wewnętrznego życia, gdzie to czego się nauczyli nie przyda się. To co się wydarzyło, jest to przejście przez Rubikon, czyli porzucenie ducha ludzkiego, gdzie duch ludzki przestał istnieć, ale nie spowodowało to zapaści dzieła i mocy; dzieło i moc się dopiero otwierają, ale ogromna ilość ludzi źle to przechodzi, ponieważ w duchu ludzkim mieli wyobrażenie o sobie, a prawda przeszła ich wszelkie pojęcie, zostali przygnieceni i zmiażdżeni, wgnieceni w znój własnego istnienia, i w błoto własnego życia i bycia. I pytają się: któż mnie stąd wyciągnie, któż mnie wydobędzie? Ale są przecież Synowie Boży. Więc ci wszyscy, którzy dzisiaj doświadczają znoju, nie doświadczają po to, żeby zginąć, ale po to, aby powstać. Mówi Bóg do świętego Pawła: moc w słabości się doskonali, uznaj swoją słabość, a moc przybędzie, i moc będzie z tobą, uznaj swoją słabość. Iz 14:12-14: „Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu Jutrzenki? Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody? Ty, który mówiłeś w swym sercu: Wstąpię na niebiosa; powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę do Najwyższego.”
Joz 2:12: „Dlatego teraz przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię”
Bóg mówi: stworzyłem was, święte ciało i serce doskonałe, abyście byli dla Mnie doskonałym domem, bo Ja go stworzyłem dla siebie, aby wasze serce było miejscem Mojego wypoczynku, i człowiek mieszkaniem Moim. My wierzymy, że Jego ręka nie jest za krótka, że Jego ręka jest w stanie ocalić, i ocaliła nas, my Mu całkowicie uwierzyliśmy. Ale ten świat ciemności, i świat zły, atakuje świadomość, która jest naturą Boskiej mocy i światłości, która ma moc twórczą, moc wolności, moc czynienia, i z niej pochodzą wszystkie stany. Świadomość ma zdolność jednoczenia przez wiarę, dlatego jest atak na świadomość, aby siać zwątpienie. Ale zwątpienie, które rozsiewa drugi kanon, nie dotyka tych, którzy naprawdę wierzą, bo żeby kanon drugi miał rację, to by nie mógł mieć racji Bóg, Trójca Przenajświętsza. Ale to Bóg ma rację, to Bóg mówi prawdę, a drugi kanon został znaleziony jako diabelskie nasienie, jako bat od diabła, który batoży tych, którzy nie wierzą, bo wierzących dotknąć nie może. I w tej chwili Duch Boży usunął już to nie-swoje mieszkanie, tylko diabelskie jakieś knowania, i naszą świadomość przywrócił do miejsca prawdziwego bytowania, się stawania, i prawdziwego w Bogu powstawania, abyśmy wiedzieli dokąd zmierzamy. Bo On powiedział: nie ukarzę, zanim nie objawię. I dzisiejszy kościół – było do niego powiedziane: ukarzę was, ale najpierw powiem za co, abyście mogli się nawrócić; a jeśli się nie nawrócicie, to tylko dlatego, że Mi nie wierzycie, i uważacie, że Mnie w ogóle nie ma, jesteście zaparci, i nie chcecie uwierzyć, że ta która jest w głębinach, nieustannie jęczy w bólach rodzenia i w cierpieniu, a wy podsycacie tylko to cierpienie i ból, bo przynosi wam zysk, handlujecie duszami i ciałami. Jesteśmy w tym miejscu, bo Chrystus nam objawił naszą naturę w niej, abyśmy byli w tym miejscu. I posłał nas, abyśmy wiedzieli dokąd zmierzamy, kim jesteśmy, i co Bóg zamierza, i dokąd zmierza, abyśmy wiedzieli, a nie że stało się coś, nie wiemy co, skąd, i dlaczego. I objawił nam tajemnicę głębin, a jednocześnie objawił tą naturę wewnętrzną, tam gdzie świadomość dzisiaj skierował, a ona już jest jawna, prawdziwa, abyśmy mogli z niej mieć korzyść, abyśmy świadomie w głębinach stawali się człowiekiem światłości, który oświetla świat cały. Synowie Boży powstali ze Światłości, z mocy Boga, i Chrystusa Żywego, i Ducha Świętego. Nie pochodzą z Ziemi, ale są istotami anielskimi, i do głębin zstępują, aby jak jest powiedziane – istnieje światłość w człowieku światłości – czyli w pięknej córce ziemskiej, i człowiek światłości oświetla świat cały dla przebudzenia. Więc powstaje ta tajemnica, o której mówi Jezus Chrystus: gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze – przesuń się, a ona się przesunie. Iz 14:15-17: „Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!” Którzy cię ujrzą, utkwią wzrok w tobie, zastanowią się nad tobą: „Czyż to nie ten, który trząsł ziemią, który obalał królestwa, który świat cały zamieniał w pustynię, a miasta jego obracał w perzynę, który swych jeńców nie zwalniał do domu?””
1Krl 3:9: „Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?”
Bóg, gdy przysyła Chrystusa Pana na Ziemię, to najpierw przysyła przez 1300 lat proroków, którzy mówią dokładnie o tym co się stanie, co się wydarzy, i jakie przyniesie dzieła, i jaką wolność im sprawi. I to się dzieje. Więc my jesteśmy i żyjemy, nie robimy jakiś dziwnych historii, ale jesteśmy i żyjemy na przekór świata, który chce innego świata – świata przemocy, iluzji, złudzenia. A my mu ukazujemy tą prawdę, tą całkowitą prawdę, przez swoje życie – już nie mogę umrzeć, jestem nieśmiertelny, jestem aniołem. Bo Ci, którzy uwierzyli Bogu, są jako aniołowie, już umrzeć nie mogą, bo są Synami Zmartwychwstania. Prostotą naszego życia jest żyć w prostocie Odkupienia. A piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli ciało chwalebne, ono przejawia ten stan w postaci pełnego przekonania. Tam nie ma dywagacji, tam jest pełne przekonanie, pełne świadome świadczenie, i pełne obcowanie. Ono jest świadome swojego stanu, ponieważ świadczy o sobie wolnością, o Bożej interwencji, i Bożej mocy. Mk 11:21-24: „Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło». Jezus im odpowiedział: «Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.”
1Krl 3:11: „Bóg więc mu powiedział: Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale poprosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych”
Jak ja mówię te słowa, to czuję mój opór ciała, ale ono nie ma wyjścia i musi mówić, bo Bóg panuje nad tą sytuacją i to się wszystko dzieje, ponieważ natura cielesna jest stworzona dla chwały Bożej, i dla też jawności Boskiej tajemnicy, z mocy prawdziwej Boskiej winnicy, i miłości tej, która jest darem i łaską. Synowie Boży w pełni wierzą, oni przyjmują pełną wolność – dar wolności, dar życia, dar miłości Bożej, czyli ducha już swojego nie mają, ale przyjmują całkowicie Ducha Boga, Ducha Chrystusa, Ducha Świętego, i są nowym istnieniem. Dlatego są w tym momencie w superpozycji, ponieważ wiara powoduje to, że jednocześnie są na górze i są na dole, a tylko superpozycja daje ten stan. Wiara jest zawsze związana z superpozycją, gdy jest wiara, superpozycja zawsze istnieje, a jeśli jest wiara, a superpozycji nie ma, to znaczy że wiary nie ma. Wiara jest stanem, który otwiera superpozycję, a superpozycja jest objawieniem i ukazaniem, że jest wiara. Superpozycja jest zawsze stanem obecności dwóch. Obecność ta, otwiera zawsze dwa punkty, które są jednością; jednoczy poza przestrzenią i poza czasem. I nawet jeśli są to istoty oddalone miliony, miliardy lat świetlnych, nawet w innym wymiarze, w innym czasie, to dla superpozycji nic to nie znaczy, one się jednoczą, ponieważ dla nich czas, przestrzeń, i wszystkie labirynty nie istnieją. Labirynty są dla świata materialnego, i dla tych wszystkich wymiarów, a dla Bożej natury nie ma ich – są poza czasem i przestrzenią zjednoczeni, całkowicie w Boskiej tajemnicy, i gdy Boga poznają, Bóg w nich objawia tajemnice, a oni w Nim tajemnice o sobie poznają, i są w pełni objawieni. Synowie Boży przez wiarę są w superpozycji, i istnieją na dole, jak na górze – jako w Niebie tak i na Ziemi – są jednocześnie w dwóch miejscach, jednocześnie są na górze, jednocześnie są na dole, bo to stanowi dla nich jeden stan, jeden punkt. Natura na dole i na górze – stała się jednością, stali się jednym, są na wieki zjednoczeni, gdzie nastąpiło przemienienie, i to przemienienie stało się całkowicie w pełni jawne i faktyczne, co chce powiedzieć o tym, że ten świat zaczyna tego doświadczać, i bez względu na to, co diabły o tym myślą, nie zmieni to tej sytuacji. Łk 17:5-6: „Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!”, a byłaby wam posłuszna.”
1Krl 3:12-13: „więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż ‹za twoich dni> podobnego tobie nie będzie wśród królów.”
Jesteśmy Synami Zmartwychwstania, bo całkowicie uwierzyliśmy Chrystusowi, i razem z Nim mamy udział w tej radości, ponieważ Jego Zmartwychwstałe Ciało jest naszą mocą, On swojego Ducha nam dał, i jesteśmy z Nim wspólnego Ducha, z Jego Duchem jesteśmy zjednoczeni. Czyż to nie jest małżeństwo? Czyż to nie jest właśnie to, o czym jest mowa, że do komnaty małżeńskiej weszliśmy i zjednoczyliśmy się z Chrystusem tak ściśle, że staliśmy się jedną naturą, i żyjemy w Pełni, Pełnią Nieba, i Pełnią małżeństwa, czyli zjednoczenia, stanowiąc jedną naturę Boską, bo to jest człowiek, a reszta czeka na człowieczeństwo. To jest człowiek, który żyje, a ciało czeka, aby stać się człowiekiem, nie tylko ciałem, ale człowiekiem, który ma udział w chwale Niebieskiej, w chwale Boskiej, w tej doskonałości. To jest prostota, jesteśmy tej w prostocie – wiemy co nam Chrystus uczynił, ponieważ tak powiedział, i nie musimy szukać dowodów, On powiedział i tak jest. Dowody to jest brak ufności. On powiedział, tak uczynił, my uwierzyliśmy, i tak żyjemy. Okazuje się, że nasze życie, jest takie jak powiedział, i nie stawia nam oporu, bo On sam żyje naszym życiem, i nasze życie jest wyrażające świętość, prawdę, miłość. Ja już nie żyję, mnie już nie ma, jest moc Boga, i łaska we mnie. To jest prawdziwa siła. Chodzi o prostotę. Każdy dzisiaj jest zdolny do świętości. Dlaczego ludzie uważają, że nie są zdolni do świętości? Kto im o tym powiedział, i skąd oni to wiedzą, że nie są zdolni, przecież nigdy tego nie próbowali, jakby próbowali, to na pewno byli by dzisiaj świętymi. Na górze jest nienaruszalna wiara, nienaruszalna jedność z Bogiem, stan który nigdy nie ustaje, jest nienaruszalny – On mówi, my wykonujemy. On jest cały czas, dba o nas, bo jesteśmy w nienaruszalnym stanie wiary nieustannej, trwającej wiecznie, bo jesteśmy do tego zdolni i powołani, i uzdolnieni przez Boga, i trwamy w tym stanie. A okazuje się, że jest to naturalny stan istnienia człowieka, który jest przebudzony, i uświadomił sobie, że jedność z Bogiem, jest tym, czego potrzebuje, i to żeby wykonywał Boże polecenia. I dopiero staje się człowiekiem rozumiejącym po co istnieje, i do czego istnieje, i ogląda swoje dzieła, a one mu mówią kim jest, i dokąd zmierza. Iz 52:1-3: „Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem! Bo już nie wejdzie nigdy do ciebie żaden nieobrzezany ani nieczysty. Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu! Albowiem tak mówi Pan: «Za darmo zostaliście sprzedani i bez pieniędzy zostaniecie wykupieni.”

Link do nagrania wykładu – 02.08.2024
Link do wideo na YouTube – 02.08.2024