UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Rozpoczęła się przestrzeń poza Rubikonem. Potocznie Rubikon – czas przejścia, spoza którego nie ma powrotu. Przeszliśmy poza Rubikon, czyli przeszliśmy już poza przestrzeń świata trzeciego wymiaru, który już nie wspiera ducha ciała, iluzji, złudzenia i ułudy. W tej chwili jedyną rzeczywistością jest prawda o człowieku, którą odczuwa wewnątrz siebie, ponieważ jego świadomość powróciła do miejsca, dokąd została posłana, bo Bóg rozkazał, aby wytrysnęły Słowa Żywego Boga z głębin, i objawiły także tam Boga. I proszę zauważyć co się w tej chwili dzieje. Gdy ustępuje duch ludzki, przestaje istnieć rozum, i świat odchodzi od zmysłów, nawet gdy nie chce; bo Bóg te zmysły zabiera, i daje ludziom w tym momencie – nie myślenie o tym kim są, tylko czucie kim są. Czują siebie, całkowicie takimi jakimi są, i to im się kompletnie nie podoba. Ale przecież to oni są! Mogli wcześniej zobaczyć, że to co robią, nie podoba się im i Bogu. Tylko, że nigdy nie zajrzeli do wnętrza, ponieważ woleli się skumać z duchem ludzkim, z duchem ciała, który w tym momencie przestał istnieć. I kiedy nasza świadomość przeniknęła do głębin i zanurzyła się w naturze pięknej córki ziemskiej, jedni się zanurzyli dlatego, ponieważ szukali tego, bo byli posłuszni Bogu; a inni zanurzyli się tam, ponieważ Bóg tak zechciał, żeby tak się stało, ponieważ teraz ginie już duch ludzki, i jedynym miejscem ich przebywania, będzie tylko to miejsce. Jesteśmy w tym okresie, kiedy czas pełnego przemienienia musi nastąpić. Chrystus przyszedł na Ziemię, aby wydobyć nas z czasu i przestrzeni, abyśmy żyli w nieustannej jedności z Bogiem, i abyśmy szukając prawdy, nie myśleli w takiej kategorii, że to było kiedyś dawno temu. Dla nas jest to faktyczny stan wyzwolenia, i nie w czasie, ale dla życia w prawdzie wewnętrznej, poza czasem i poza przestrzenią, bo jesteśmy duszami, jesteśmy istotami przechodzącymi przez czas i przestrzeń, przez pokolenia, i czujemy tą sytuację, że Chrystus przyszedł do nas dwa tysiące lat temu, i kończy to nasze cierpienie, a wyzwolenie nasze w pełni się objawia. Wyście uwierzyli, że łaska jest ponad wszystko, że Bóg was odkupił i jesteście czyści, bo Jego łaska was dotknęła, i nie ulegliście zwątpieniu – jesteście tego pewni, a wasze przekonanie jest nienaruszalne, i żaden diabeł nie może go zniszczyć, bo to właśnie przekonanie, jest z mocy Bożej. Sam Bóg was strzeże, bo sam Bóg dał wam tą łaskę i siłę – Bóg i człowiek w prostej relacji, w prostej miłości, w prostej doskonałości. Może nie była ona prosta, ale ostatecznie jest prosta, bo miłość jest prosta. To miłość daje tą relację szczególnego zjednoczenia w głębinach, tam gdzie piękna córka ziemska istnieje, czyli nasza natura podświadoma, a w tej chwili już świadoma, bo my w tej chwili w niej jesteśmy, i w tej chwili już nie odczuwamy jej, tylko siebie w niej, a ona nie siebie, tylko nas, ale także siebie w nas, i siebie z nas. Chrystus Pan objawił nam istnienie pięknej córki ziemskiej, około ośmiu lat temu, istnienie jej, która w głębinach jęczy w bólach i cierpieniu. Nie mieliśmy innego wsparcia, jak tylko Jego Słowo. Poszliśmy za Jego głosem, za Jego wołaniem, za Jego nakazem, i doszliśmy tutaj, gdzie objawia nam całą tajemnicę – z powodu tylko i wyłącznie wiary, nie wiedzy, bo tego nie wiedzieliśmy, i nawet nie pojmowaliśmy, szliśmy wedle wiary, nie według widzenia. I w tej chwili Bóg dotyka tej, którą kazał wydobyć, objawić jej istnienie, i oznajmić swoje wyroki względem niej i świata. A moc jej jest potężna, bo z mocy samego Boga powstaje, i światłość którą jest całą ciemność rozbija, niszczy, usuwa, i ciemność przestaje istnieć; bo ciemność jest tylko w ciemności, a tej światłości ciemność nie ogarnia, bo ta światłość ma w sobie Życie. Mk 10:29-30: „Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.”
Pwt 20:3: „mówiąc mu: Słuchaj, Izraelu! Zaczynacie dzisiaj walkę przeciw wrogom waszym, niech trwoga przed nimi was nie ogarnia! Niech serce wam nie drży! Nie bójcie się, nie lękajcie się!”
Jedyną możliwością, aby się w tym momencie odnaleźć, w świecie poza Rubikonem, gdzie otwiera się całkowicie nowa przestrzeń, jest ta przestrzeń nowej rzeczywistości, nowego stanu, czyli prawdziwej naszej pięknej córki ziemskiej. W tym momencie ludzie odczuwają, coraz głębsze przebudzenie tego rzeczywistego stanu swojego, i nie będą już mieli innego miejsca, tylko to. Tylko, że jest trudniej, jest ciężej, jest bardziej boleśnie, dlatego że ludzie duchowo zaczęli czuć obecność ciemności, czuć obecność zła. Ale są na nie odporni w Chrystusie Panu, i nie tylko odporni, ale są stworzeni jako ci, którzy mają zło wytępić, a zło nie może się obronić, bo oni są Synami Boga, i idą, aby śmierć złu zadać; a zło nie może się w żaden sposób oprzeć, ponieważ moc ich zło paraliżuje – zło nie może się ruszyć, i zło rozpada się w jednym miejscu, natychmiast. Ci, którzy są umocnieni, nie wpadają w problemy, ponieważ mają wewnętrzną duchową równowagę, i na Boga nieustanną uwagę. Kto wierzy w Boga, nie może być uczestnikiem grzechów, w żadnej postaci, pozornie dobrej czy złej, bo ich nie ma. Wierzymy Jemu całkowicie, że nas uwolnił, i nie możemy grzechów szukać, bo ich nie mamy, a i On nie pomoże nam ich znaleźć, powiedział przecież: grzechów ich oraz ich nieprawości, więcej już wspominać nie będę. Ofiara raz złożona ma moc w sobie pełną, a my żyjemy wolni, bo nikt nie ma prawa nas oskarżyć, bo sam Chrystus Pan dał nam wolność i oczyszczenie. I to w głębinach teraz się objawia, przez naszą postawę bardzo głęboką, tą tajemnicą wewnętrznego istnienia, bo Bóg czyni z nas tryskające źródła, i sam jest ich mocą. On otwiera źródła z głębin, a one tryskają Słowami Żywego Boga, emanując tajemnicą chwały, która się tam w głębinach objawia. I ludzie nie będą mogli zrozumieć, będą chcieli zbadać te wszystkie sprawy, dlaczego tak się dzieje, ale żadne badania nie będą mogły ukazać przyczyn tego wszystkiego, bo to Bóg wszystko czyni. Ci, którzy żyją w Bogu – są Synami, i mają moc Bożą, ponieważ z Boga samego powstali, i są istotami nie tylko dla Ziemi, ale dla wszechświata, bo Ziemia została dana, jako początek przebóstwienia materii. Ziemia jako pierwsza, bo w Niej powstało źródło, i w Niej powstała Perła przebudzenia materii, czyli obudzenie materii w Boskiej tajemnicy i boskiej tajemnicy w niej, aby materia także poznała Boską moc pochodzenia swojego. A to jest ta natura cielesna nasza, która dzisiaj jest już ukazana. Niektórzy ją wybierają, a gdy ją wybierają, czują radość, ponieważ Bóg jaśnieje i płonie w ich wnętrzu światłością, piękną córkę ziemską do chwały Bożej wznosząc, bo są w naturze superpozycji. Gdy natomiast oni trwają w dalszym ciągu w ciemnościach swojego bytu, po stronie ciemności, to nie mają powodu do zachwytu, ponieważ Bóg przyjdzie i ukaże im trud i cierpienie, a oni wtedy wołać będą, ale też Bóg ich wysłucha, jak powiedział: Ja zadałem ranę, i ją wyleczę, jeśli wołać będziecie do Mnie, przybędę i was uleczę, a zadaję ranę tylko po to, bo chcę abyście do Mnie wołali, nie po to, żebyście zginęli. Hbr 9:11-12: „Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.”
Pwt 29:17: „Niech nie będzie między wami żadnego mężczyzny ani kobiety, ani rodu, ani pokolenia, którego by serce się odwróciło od Pana, Boga waszego, idąc służyć bogom tych narodów. Niech nie będzie między wami korzenia, wydającego truciznę lub piołun.”
Dzisiaj ludzie żyją w sposób opaczny, pozostawiając swoją wewnętrzną naturę, swoją naturę podświadomą w ciemności, a jako remedium biegają do psychologa, do psychiatry, i biorą leki, aby tą naturę wewnętrzną ukryć, która się w tej chwili budzi. Widzą ją, ale nie chcą jej znać, bo odczuwają wszechobecny stan niepokoju, kiedy ona budzi się w swoim stanie. Ona nie odczuwa tak niepokoju, jak rozumie człowiek. Ale dusza człowieka odczuwa ten niepokój jej, który jest niepokojem jako sensem, bo ona tą energię, która ją otacza, odczuwa jako sensum movens. I tylko my możemy odczuć jej niepokój, tylko my możemy odczuć jej samotność, to my możemy odczuć jej rozdarcie, ale ona o sobie tego nie wie, bo nie zagląda do swojego wnętrza, nie doświadcza, ona jest w całej tej ciemności, a ta ciemność to jest wszystko co ma. Tak jak są ludzie, którzy doświadczają cierpienia ciała z powodu złej postawy ducha, ale oni sami mówią: ja się czuję świetnie, nie mam żadnego problemu, czuję się dobrze, nie ma we mnie niczego złego; mimo że ciało ich choruje z powodu tego złego co mają, kim są, tylko tego złego nie rozpoznają. Dlatego Jezus Chrystus mówi: kto nie znienawidzi ojca i matki, swoich braci i sióstr, a tym bardziej samego siebie nie będzie miał w nienawiści, nie może nazywać się moim uczniem. Dlaczego tak Jezus Chrystus mówi? – dlatego że nigdy nie rozpoznacie zła, które płynie od matki, nigdy nie rozpoznacie zła, które płynie od ojca, od braci i sióstr, i nawet od samego siebie – dopiero, gdy szukacie Mnie z całej siły, to zobaczycie jak stawiają opór Mi te wszystkie wewnętrzne przywiązania; a stawiają Mi opór, dlatego że są obce Mi, wam nie, Mi obce, to Mnie stawiają opór, nie wam, wy czujecie się dobrze w tych sytuacjach, bo one was jakoby nie niszczą – to znaczy niszczą, ale wy tego nie widzicie. Ale kiedy do Mnie zdążacie widzicie ten problem. To tak jak święty Paweł powiedział takie słowa: a Pismo uczy mnie grzechu, gdyby nie Pismo, byłbym grzesznikiem nie wiedząc o tym; gdy żyję z całej siły zgodnie z Pismem, z prawdą i miłością Bożą, to opór stawia mi grzech, który nie chce żadnego porządku, oprócz swojego. Gdy porządek Boży zaczyna istnieć, to objawia się nieporządek. Gdy trwamy w Bogu z całej siły, to pojawia się wszelki nieporządek – czy to matki, czy to ojca, czy to dziada, pradziada, czy to braci i sióstr, czy to nasz wewnętrzny nieporządek, i tylko wtedy możemy rozpoznać nieporządek, kiedy mamy Boga. Bo Bóg jest spoza tego świata, a jednocześnie w tym świecie, ale sam Jezus Chrystus mówi: Ja nie jestem z tego świata, Moje Królestwo jest spoza tego świata – dlatego tylko moc nie z tego świata, może ukazać nieporządek tego świata. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię i ukazuje porządek, i ten porządek ukazuje faktyczny nieporządek. I tutaj jest też ten Rubikon, który ukazuje prawdziwy porządek, aby ukazać nieporządek, bo nieporządek można tylko zobaczyć w relacji z Chrystusem, w zestawieniu z Chrystusem. Mt 10:34-37: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”
Joz 2:11: „Na wieść o tym zatrwożyło się serce nasze i zabrakło nam odwagi wobec was, ponieważ Pan, Bóg wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi.”
Dzisiejszy świat postępuje dzięki widzeniu, i w ten sposób każe człowiekowi szukać grzechu, natomiast wiara nie jest widzeniem, wiara jest związaniem się z Bogiem Ojcem, tak ściśle, że gdy wierzymy, podważamy porządek dzisiejszej rzeczy – dosłownie tak jest – wiara podważa porządek dzisiejszego świata. A dzisiejszy świat, coraz głębiej zanurza się w naturę swojej ciemności, dlatego że duch ciała umiera, a właściwie kończy się jemu energia. Przejście w czwarty wymiar nastąpiło drugiego czerwca, dzisiaj mamy drugi sierpnia, i odczuwalny przez ostatni czas był stan bardzo silnego oddzielania, wręcz ludzie odczuwali przemoc, która była na nich stosowana. Ale to nie była przemoc. To zły duch traktował Boże przywrócenie Ziemi i świata ku prawdzie Bożej, jako przemoc i nadużycie, że Bóg nie powinien tego robić, bo jest przecież wolna wolna, i ludzie mogą grzeszyć, a diabły im w tym pomagają. A tu nagle Bóg przychodzi, i zabrania grzeszyć, czyli można powiedzieć – łamie wolę. Nie, nie łamie! Są to czasy, które są związane z tym o czym powiedział Jezus Chrystus, gdy uczniowie pytają, kiedy to się stanie? – wtedy kiedy świat będzie ulegał tym katastrofom. Przechodzimy w tej chwili w stan nowej wartości, czyli tak jak było powiedziane, ukazane przez Ducha Bożego, Ducha Świętego, że ten stan, który się w tej chwili dzieje – przejście do następnego wymiaru, on będzie miał swoją kulminację około drugiego października. Rozpoczyna się wtedy wykład w Ponikwie, sam Duch Boży to uczynił, że akurat drugiego października rozpoczyna się ten proces, a jednocześnie też Ponikwa. Słowo „ponik” oznacza strumień wody wybijający spod ziemi, jak strumienie światła, a głębiny radują się z tej chwili, że mogą wytrysnąć z głębin, i zobaczyć świat żywy – prawdziwy świat ducha. Prawdziwy chrześcijanin jest to ten, który ma w sobie Chrystusa, nie jest to nazwa, tylko stan ducha, stan przynależności, i nie przynależności do kościoła takiego czy innego, ale do Chrystusa. Bo każdy człowiek przez Chrystusa Pana został osobiście dotknięty i osobiście wyzwolony, i osobiście została mu dana jedność z Bogiem, każdy tą jedność ma, bo każdy człowiek jest odkupiony przez Chrystusa. Duch człowieka jest w stanie rozpoznać tą prawdę, ale dlaczego trzyma się ciemności, a nie światłości? W człowieku istnieje siła duchowa, która czuje Boga, która rozpoznaje Boga, a ten świat dlatego jest zły, ponieważ opiera się Bogu, i nie jest to przypadkowe. Ludzie przez swoją umiejętność, i przez swojego ducha poszukiwanie, szukają wcale nie w Bogu trwanie, ale z Bogiem walczą, i z pełnią Nieba i Ziemi, i ich prawdy zaniechanie. To zaniechanie jest świadomą postawą człowieka, i to nie człowieka logicznego, ale człowieka emocjonalnego. Ale Bóg usunął tą insynuację walki, gdzie ludzie staczali bitwę z czymś, co sami wytworzyli, i pozorowali walkę, bitwę, zwycięstwa i porażki. Teraz Bóg wstawił ich w prawdziwą rzeczywistość, do prawdziwej bitwy, do prawdziwego świata, do prawdziwej natury ich wewnętrznego życia, gdzie to czego się nauczyli nie przyda się. To co się wydarzyło, jest to przejście przez Rubikon, czyli porzucenie ducha ludzkiego, gdzie duch ludzki przestał istnieć, ale nie spowodowało to zapaści dzieła i mocy; dzieło i moc się dopiero otwierają, ale ogromna ilość ludzi źle to przechodzi, ponieważ w duchu ludzkim mieli wyobrażenie o sobie, a prawda przeszła ich wszelkie pojęcie, zostali przygnieceni i zmiażdżeni, wgnieceni w znój własnego istnienia, i w błoto własnego życia i bycia. I pytają się: któż mnie stąd wyciągnie, któż mnie wydobędzie? Ale są przecież Synowie Boży. Więc ci wszyscy, którzy dzisiaj doświadczają znoju, nie doświadczają po to, żeby zginąć, ale po to, aby powstać. Mówi Bóg do świętego Pawła: moc w słabości się doskonali, uznaj swoją słabość, a moc przybędzie, i moc będzie z tobą, uznaj swoją słabość. Iz 14:12-14: „Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu Jutrzenki? Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody? Ty, który mówiłeś w swym sercu: Wstąpię na niebiosa; powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę do Najwyższego.”
Joz 2:12: „Dlatego teraz przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię”
Bóg mówi: stworzyłem was, święte ciało i serce doskonałe, abyście byli dla Mnie doskonałym domem, bo Ja go stworzyłem dla siebie, aby wasze serce było miejscem Mojego wypoczynku, i człowiek mieszkaniem Moim. My wierzymy, że Jego ręka nie jest za krótka, że Jego ręka jest w stanie ocalić, i ocaliła nas, my Mu całkowicie uwierzyliśmy. Ale ten świat ciemności, i świat zły, atakuje świadomość, która jest naturą Boskiej mocy i światłości, która ma moc twórczą, moc wolności, moc czynienia, i z niej pochodzą wszystkie stany. Świadomość ma zdolność jednoczenia przez wiarę, dlatego jest atak na świadomość, aby siać zwątpienie. Ale zwątpienie, które rozsiewa drugi kanon, nie dotyka tych, którzy naprawdę wierzą, bo żeby kanon drugi miał rację, to by nie mógł mieć racji Bóg, Trójca Przenajświętsza. Ale to Bóg ma rację, to Bóg mówi prawdę, a drugi kanon został znaleziony jako diabelskie nasienie, jako bat od diabła, który batoży tych, którzy nie wierzą, bo wierzących dotknąć nie może. I w tej chwili Duch Boży usunął już to nie-swoje mieszkanie, tylko diabelskie jakieś knowania, i naszą świadomość przywrócił do miejsca prawdziwego bytowania, się stawania, i prawdziwego w Bogu powstawania, abyśmy wiedzieli dokąd zmierzamy. Bo On powiedział: nie ukarzę, zanim nie objawię. I dzisiejszy kościół – było do niego powiedziane: ukarzę was, ale najpierw powiem za co, abyście mogli się nawrócić; a jeśli się nie nawrócicie, to tylko dlatego, że Mi nie wierzycie, i uważacie, że Mnie w ogóle nie ma, jesteście zaparci, i nie chcecie uwierzyć, że ta która jest w głębinach, nieustannie jęczy w bólach rodzenia i w cierpieniu, a wy podsycacie tylko to cierpienie i ból, bo przynosi wam zysk, handlujecie duszami i ciałami. Jesteśmy w tym miejscu, bo Chrystus nam objawił naszą naturę w niej, abyśmy byli w tym miejscu. I posłał nas, abyśmy wiedzieli dokąd zmierzamy, kim jesteśmy, i co Bóg zamierza, i dokąd zmierza, abyśmy wiedzieli, a nie że stało się coś, nie wiemy co, skąd, i dlaczego. I objawił nam tajemnicę głębin, a jednocześnie objawił tą naturę wewnętrzną, tam gdzie świadomość dzisiaj skierował, a ona już jest jawna, prawdziwa, abyśmy mogli z niej mieć korzyść, abyśmy świadomie w głębinach stawali się człowiekiem światłości, który oświetla świat cały. Synowie Boży powstali ze Światłości, z mocy Boga, i Chrystusa Żywego, i Ducha Świętego. Nie pochodzą z Ziemi, ale są istotami anielskimi, i do głębin zstępują, aby jak jest powiedziane – istnieje światłość w człowieku światłości – czyli w pięknej córce ziemskiej, i człowiek światłości oświetla świat cały dla przebudzenia. Więc powstaje ta tajemnica, o której mówi Jezus Chrystus: gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze – przesuń się, a ona się przesunie. Iz 14:15-17: „Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!” Którzy cię ujrzą, utkwią wzrok w tobie, zastanowią się nad tobą: „Czyż to nie ten, który trząsł ziemią, który obalał królestwa, który świat cały zamieniał w pustynię, a miasta jego obracał w perzynę, który swych jeńców nie zwalniał do domu?””
1Krl 3:9: „Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?”
Bóg, gdy przysyła Chrystusa Pana na Ziemię, to najpierw przysyła przez 1300 lat proroków, którzy mówią dokładnie o tym co się stanie, co się wydarzy, i jakie przyniesie dzieła, i jaką wolność im sprawi. I to się dzieje. Więc my jesteśmy i żyjemy, nie robimy jakiś dziwnych historii, ale jesteśmy i żyjemy na przekór świata, który chce innego świata – świata przemocy, iluzji, złudzenia. A my mu ukazujemy tą prawdę, tą całkowitą prawdę, przez swoje życie – już nie mogę umrzeć, jestem nieśmiertelny, jestem aniołem. Bo Ci, którzy uwierzyli Bogu, są jako aniołowie, już umrzeć nie mogą, bo są Synami Zmartwychwstania. Prostotą naszego życia jest żyć w prostocie Odkupienia. A piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli ciało chwalebne, ono przejawia ten stan w postaci pełnego przekonania. Tam nie ma dywagacji, tam jest pełne przekonanie, pełne świadome świadczenie, i pełne obcowanie. Ono jest świadome swojego stanu, ponieważ świadczy o sobie wolnością, o Bożej interwencji, i Bożej mocy. Mk 11:21-24: „Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło». Jezus im odpowiedział: «Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.”
1Krl 3:11: „Bóg więc mu powiedział: Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale poprosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych”
Jak ja mówię te słowa, to czuję mój opór ciała, ale ono nie ma wyjścia i musi mówić, bo Bóg panuje nad tą sytuacją i to się wszystko dzieje, ponieważ natura cielesna jest stworzona dla chwały Bożej, i dla też jawności Boskiej tajemnicy, z mocy prawdziwej Boskiej winnicy, i miłości tej, która jest darem i łaską. Synowie Boży w pełni wierzą, oni przyjmują pełną wolność – dar wolności, dar życia, dar miłości Bożej, czyli ducha już swojego nie mają, ale przyjmują całkowicie Ducha Boga, Ducha Chrystusa, Ducha Świętego, i są nowym istnieniem. Dlatego są w tym momencie w superpozycji, ponieważ wiara powoduje to, że jednocześnie są na górze i są na dole, a tylko superpozycja daje ten stan. Wiara jest zawsze związana z superpozycją, gdy jest wiara, superpozycja zawsze istnieje, a jeśli jest wiara, a superpozycji nie ma, to znaczy że wiary nie ma. Wiara jest stanem, który otwiera superpozycję, a superpozycja jest objawieniem i ukazaniem, że jest wiara. Superpozycja jest zawsze stanem obecności dwóch. Obecność ta, otwiera zawsze dwa punkty, które są jednością; jednoczy poza przestrzenią i poza czasem. I nawet jeśli są to istoty oddalone miliony, miliardy lat świetlnych, nawet w innym wymiarze, w innym czasie, to dla superpozycji nic to nie znaczy, one się jednoczą, ponieważ dla nich czas, przestrzeń, i wszystkie labirynty nie istnieją. Labirynty są dla świata materialnego, i dla tych wszystkich wymiarów, a dla Bożej natury nie ma ich – są poza czasem i przestrzenią zjednoczeni, całkowicie w Boskiej tajemnicy, i gdy Boga poznają, Bóg w nich objawia tajemnice, a oni w Nim tajemnice o sobie poznają, i są w pełni objawieni. Synowie Boży przez wiarę są w superpozycji, i istnieją na dole, jak na górze – jako w Niebie tak i na Ziemi – są jednocześnie w dwóch miejscach, jednocześnie są na górze, jednocześnie są na dole, bo to stanowi dla nich jeden stan, jeden punkt. Natura na dole i na górze – stała się jednością, stali się jednym, są na wieki zjednoczeni, gdzie nastąpiło przemienienie, i to przemienienie stało się całkowicie w pełni jawne i faktyczne, co chce powiedzieć o tym, że ten świat zaczyna tego doświadczać, i bez względu na to, co diabły o tym myślą, nie zmieni to tej sytuacji. Łk 17:5-6: „Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!”, a byłaby wam posłuszna.”
1Krl 3:12-13: „więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż ‹za twoich dni> podobnego tobie nie będzie wśród królów.”
Jesteśmy Synami Zmartwychwstania, bo całkowicie uwierzyliśmy Chrystusowi, i razem z Nim mamy udział w tej radości, ponieważ Jego Zmartwychwstałe Ciało jest naszą mocą, On swojego Ducha nam dał, i jesteśmy z Nim wspólnego Ducha, z Jego Duchem jesteśmy zjednoczeni. Czyż to nie jest małżeństwo? Czyż to nie jest właśnie to, o czym jest mowa, że do komnaty małżeńskiej weszliśmy i zjednoczyliśmy się z Chrystusem tak ściśle, że staliśmy się jedną naturą, i żyjemy w Pełni, Pełnią Nieba, i Pełnią małżeństwa, czyli zjednoczenia, stanowiąc jedną naturę Boską, bo to jest człowiek, a reszta czeka na człowieczeństwo. To jest człowiek, który żyje, a ciało czeka, aby stać się człowiekiem, nie tylko ciałem, ale człowiekiem, który ma udział w chwale Niebieskiej, w chwale Boskiej, w tej doskonałości. To jest prostota, jesteśmy tej w prostocie – wiemy co nam Chrystus uczynił, ponieważ tak powiedział, i nie musimy szukać dowodów, On powiedział i tak jest. Dowody to jest brak ufności. On powiedział, tak uczynił, my uwierzyliśmy, i tak żyjemy. Okazuje się, że nasze życie, jest takie jak powiedział, i nie stawia nam oporu, bo On sam żyje naszym życiem, i nasze życie jest wyrażające świętość, prawdę, miłość. Ja już nie żyję, mnie już nie ma, jest moc Boga, i łaska we mnie. To jest prawdziwa siła. Chodzi o prostotę. Każdy dzisiaj jest zdolny do świętości. Dlaczego ludzie uważają, że nie są zdolni do świętości? Kto im o tym powiedział, i skąd oni to wiedzą, że nie są zdolni, przecież nigdy tego nie próbowali, jakby próbowali, to na pewno byli by dzisiaj świętymi. Na górze jest nienaruszalna wiara, nienaruszalna jedność z Bogiem, stan który nigdy nie ustaje, jest nienaruszalny – On mówi, my wykonujemy. On jest cały czas, dba o nas, bo jesteśmy w nienaruszalnym stanie wiary nieustannej, trwającej wiecznie, bo jesteśmy do tego zdolni i powołani, i uzdolnieni przez Boga, i trwamy w tym stanie. A okazuje się, że jest to naturalny stan istnienia człowieka, który jest przebudzony, i uświadomił sobie, że jedność z Bogiem, jest tym, czego potrzebuje, i to żeby wykonywał Boże polecenia. I dopiero staje się człowiekiem rozumiejącym po co istnieje, i do czego istnieje, i ogląda swoje dzieła, a one mu mówią kim jest, i dokąd zmierza. Iz 52:1-3: „Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem! Bo już nie wejdzie nigdy do ciebie żaden nieobrzezany ani nieczysty. Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu! Albowiem tak mówi Pan: «Za darmo zostaliście sprzedani i bez pieniędzy zostaniecie wykupieni.”

Link do nagrania wykładu – 02.08.2024
Link do wideo na YouTube – 02.08.2024

Jeśli miłość Boga mnie dotyka, to znaczy że On mnie kocha, że jest dobry i jest doskonały. Bóg wykonał dzieło dla człowieka, wyzwolił go z grzechów, dał mu wolność, grzechy wszystkie usunął i wszystkie długi – człowiek jest wolny! I powiedział Bóg: nie będziesz miał bogów innych przede Mną; ponieważ jesteś skazany na to, że będziesz zawsze pod niewolą jakiejś siły, która będzie tobą zawiadywać, masz taką konstrukcję, Ja Bóg żywy i prawdziwy, ciebie nie zniewalam, ale cię wyzwalam. Może to wyglądać na niewolę, ale jest to wyzwolenie. W pierwszym przykazaniu jest powiedziane, że człowiek nie jest zdolny przestać być niewolnikiem, może być natomiast niewolnikiem tego, co wybiera – jeśli wybiera Chrystusa, staje się Jego niewolnikiem, tylko ta niewola dla niego, prowadzi go do wolności. Święty Paweł w swoich Listach mówi: zostaliście poddani w niewolę Chrystusową, i gdy jesteście w tej niewoli, i posłuszni jesteście Panu, który was nabył, jesteście wznoszeni ku doskonałości Bożej, aby ostatecznie stać się wolnymi, czyli przyjaciółmi Pana, nie już sługami, niewolnikami; ale od niewoli to się rozpoczyna, aby później stać się wolnymi. Bóg stworzył nas jako dom swój, i serce nasze jako miejsce swojego wypoczynku, i dlatego nie chce On domu innego, i nie chce, aby człowiek, gdzieś tam budował sobie, jakieś inne historie, bo Bóg dał człowiekowi tajemnicę, że my jesteśmy doskonałą istotą, że my jesteśmy domem żywego Boga; powiedział: Ja zbudowałem już doskonały dom, tym domem doskonałym jesteście wy i serce wasze, które jest w stanie Mnie pomieścić; nie ma stworzenia, które by pomieściło Mnie, serce wasze natomiast tak, serce wasze jest w stanie Mnie całego pomieścić, a Ja jestem bezkresny, nie mam granic, a jeśli nie mam granic, a wasze serce jest w stanie Mnie pomieścić, to wasze serce jest bezgraniczne, doskonałe i też nie ma końca miłości, jest bezgraniczną miłością, doskonałą, wielką miłością. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego życia, w ciele grzesznym, w ciele tego świata pokonał grzech, nie ulegając żadnym namowom budowania innego domu. On nie budował nowego domu, obronił dom, którym jest Bóg, wygonił wszystkich tych, którzy ten dom plądrowali, i zrobili z niego targowisko, wygonił, i przywrócił temu domu świętość początku. I natura cielesna nasza, jest także przeznaczona na dom Boży. A świadectwem tego, że człowiek buduje dom Bogu, odnawia go, przywraca go do świętości początku, czyli pięknej córki ziemskiej, jest to, że wykonuje dzieło Pańskie, w taki sposób, jak Bóg to uczynił – całkowicie przywrócił dom do chwały początku. Dzisiejszy kościół wszystko robi, aby to się nigdy nie stało, abyśmy nigdy nie byli domem dla Boga, tylko zawsze domem dla szatana; bo nie uznaje, że jesteśmy wolnymi od grzechów, nie pozwalając ludziom, aby dzisiaj żyli w sposób święty, chce wszytko zrobić, aby zwątpili w dzieło Boże, i żeby pozostali przy własnych uczynkach, przy własnych pokutach, przy własnych spowiedziach, i aby nie zdołali zanurzyć się w chwale Bożej, która ich wyzwala naprawdę. Ale my żyjemy w sposób święty, uznajemy Boską naturę, uznajemy Jego dzieło względem siebie, a to jest właściwie najważniejsza rzecz, żeby uznawać dzieło Ojca, i Ojcowiznę przyjmować z całą mocą, bo to jest Ojcowizna naszego Ojca Niebieskiego. On przywraca nam naszą tożsamość, i daje nam miejsce w Niebie. Wj 19:4-5: „Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia.”
Jl 4:9: „Rozgłoście to między narodami, przygotujcie się na świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech przybędą i niech się zaciągną wszyscy mężowie waleczni!”
Kiedy jesteśmy w prawdzie duchowej, to wszystkie informacje, poza przestrzenią odczuwania w trzecim wymiarze, są przestrzenią Boską, ponieważ Bóg tym zawiaduje. Ten stan już na nas wpływał wcześniej, ponieważ mamy już otwartą świadomość do wyższych poziomów, i jesteśmy ukształtowani na ten stan. I gdy przechodzimy do wyższego wymiaru, jesteśmy już gotowi do życia – w czwartym wymiarze, i w piątym, i w szóstym, i w siódmym, bo jesteśmy Boską istotą. I zaczynamy doświadczać czwartego wymiaru już całkowicie świadomie, a jest to doświadczanie głębin Boskiej natury. Gdy przychodzi ten czas przemiany, coraz głębiej ujawnia się cała przestrzeń czwartego wymiaru, i cała przestrzeń człowieka duchowego, w tej chwili jest otwierana do doświadczenia cielesnego, i ciało doświadcza nie tylko siebie, ale doświadcza człowieka, który jest bardzo oddalony od prawdy, i jest w stanie wrogości tak naprawdę, do Boga, Chrystusa i Ducha Świętego. I staje się jego udziałem – nie to, że jest wrogiem Boga, tylko cierpienie, a to cierpienie to jest wrogość przeciwko Bogu, przeciwko Życiu. I ta wrogość, ona wywołuje cierpienie w duszy. Ale Synowie Boży, oni stają się przyczyną superpozycji ciała, czyli ciało zaczyna być w stanie superpozycji, i dwóch jednym się staje. Zbliżamy się do tej tajemnicy, która jest tajemnicą Synostwa Bożego, gdzie Bóg dzisiaj ukazuje, że sięga po świętość ciała. Czyli, że człowiek na górze i człowiek na dole, jednym jest – świadczą o jednym, mówią to samo, bo w Bogu są zanurzeni i jedną tajemnicę objawiają, aby przed Bogiem stanąć, i objawić to jak jest. Natura cielesna jest zdolna do chwały Bożej, ale żeby była zdolna, to musi istnieć w nas łaska, czyli porzucenie wszystkiego, jak to mówi mądrość Syracha: wyciągnij ręce i ukaż, że nic nie masz, proś Boga z całej siły, a Bóg widząc, że masz czyste ręce, wolne od potrzeb świata, wysłucha cię – czyli to jest łaska, nie trzymasz się niczego innego, tylko wznosisz się ku Bogu Ojcu, On wszystko ci daje. Życie ma charakter nadprzyrodzony, i w tym momencie, im bardziej zbliżamy się do Boga, do chwały Bożej, do doskonałości Bożej, zaczynamy coraz bardziej odczuwać nadprzyrodzony charakter życia, że Bóg właśnie zwracając się do nas, sięga do tego życia, które jest nadprzyrodzone, które mieszka w nas, i jest tą naturą prawdy, i w ciele ma swoje miejsce. Ale żeby to życie nadprzyrodzone mogło się objawić w pełnej radości i jawności, to musi być wiara, musi być jedność z Bogiem tak ścisła, że staje się człowiek i Bóg jedną naturą, tak silnie zjednoczeni, jednym Duchem – Ten zaś kto łączy się z Panem, jest z Nim jednym Duchem. Bo istnieje tzw też anty-superpozycja, ona jest opisana: Ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało. Superpozycja jest odwiecznym stanem istnienia i naturalną naturą Bożą, która istnieje w sposób duchowy, i jest nadrzędną mocą. A moc, która jest w tej tajemnicy, jest tak ogromna, że człowiek wierzący, który sięga do najwyższego poziomu duchowego, przekracza poziom energii ziemskiej, przekracza zrozumienie, i pojęcie dzisiejszej fizyki. Właściwie dochodzimy do siły tak potężnej, że jest siłą stworzenia wszechświata, siłą samego Boga, bo jesteśmy w Bogu. Więc natura cielesna, z mocy nadrzędnej siły Boskiej, w tym samym czasie, kiedy jesteśmy w superpozycji, czyli w pełni wierzącymi, nie z punktu widzenia zysku jakiegoś, tylko miłości, otwiera się w jednej chwili moc właśnie natury cielesnej, która w jednym momencie będąc zapalona, płonie ogniem oczyszczającym całą tą naturę głębin. Iz 61:1: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę;”
Jl 4:16: „A Pan zagrzmi z Syjonu i z Jeruzalem głos swój tak podniesie, że niebiosa i ziemia zadrżą. Ale Pan jest ucieczką swego ludu i ostoją synów Izraela.”
Ten stan, który w tej chwili się coraz bardziej objawia, niektórzy odczuwają jako trud dosyć duży; zamiast czuć lekkość, radość, uniesienie, miłość w Bogu, czują jako trud. Dlaczego? Dlatego, że przebywając w ciele, nie uznają Boskiej tajemnicy, nie są w stanie superpozycji, czyli nie są w pełnej wierze, w ciele sobie zbudowali całą historię odkupienia, całą historię zbawienia, całą historię wszystkich spraw, które tam istnieją, mają wiedzę, mają umiejętność, mają zdolność, ale to nic nie daje, bo nie przez umiejętność, wiedzę i zdolność jesteśmy zabawieni, tylko przez miłość Jezusa Chrystusa i wolę Boga. Gdy wierzymy naprawdę w Chrystusa Pana, z całej siły, to przez wiarę łączymy się z tożsamością naszej wewnętrznej prawdziwej istoty, doświadczamy Boskiej pamięci, Chrystusowego stanu istnienia, Boskiej tożsamości, Boskiego przypomnienia, i odnalezienia łaski i pełni. Jesteśmy tą istotą, i gdy nią jesteśmy, coraz bardziej jesteśmy tego świadomi. I dlaczego ludzie są tak udręczeni wewnętrznie? Bóg ożywia ich wewnętrzną naturę, ożywia ich istotę wewnętrznego życia, a ona znajduje się we władzy ciała, które ciśnie tą naturę, przygniata, nie pozwala oddychać; i dlatego czują się niedobrze i źle, dlatego że coraz bardziej są świadomi swojego udręczenia, z którego mogą wyjść w jednej chwili przez Chrystusa, ale nie chcą pozostawić własnej wiedzy, własnej wyobraźni, iluzji, złudzenia, wolą stwierdzić że to inni ich niszczą, inni zadają im to cierpienie, że to inni są tacy, a dla nich Bóg jest bardziej surowy, i dręczy ich, i gnębi, i nie pozwala im żyć. Tak wcale nie jest! Bóg ożywia wewnętrzną istotę, ponieważ ona jest Jego naturą, czyli nazywa tą istotę – żoną swoją. Chrystus Pan objawia nam przez cały czas tajemnicę tej pięknej córki ziemskiej, i teraz mówi, że ona jest równoprawnym stanem całości, ona jest drugim świadkiem, ona tym jest, który świadczy o nas, a my świadczymy o niej; kiedy my jesteśmy, ona jest, kiedy ona jest, świadczy o nas. I tych dwóch świadczy o całości, bo w nich jest pełna tajemnica życia, oni są oliwkami życia, bo w nich Pełnia chwały niebieskiej, osiągnęła Pełnię istnienia. Tą prawdą duchową w człowieku jest właśnie ta tajemnica, do której Bóg nas posyła, a która została ukryta przed światem, mimo że Pisma o tym mówią, została ukryta przed światem, aby nikt o tym się nie dowiedział. A jest to przebudzenie, które Bóg daje teraz człowiekowi, aby przebudzić wewnętrzne życie wynikające z czwartego wymiaru, bo czwarty wymiar sprzyja temu przebudzeniu, i jest po to, żeby przebudzić to wewnętrzne życie, które już jest połączone z mocą Bożą, bo Bóg sam to czyni. Ale ludzie są jeszcze w dalszym ciągu w systemie trójwymiarowym, czyli umiejętności, zdolności, wiedzy, i wszystkich innych historiach własnego wymyślenia, i własnego siebie udręczenia, i Duch Boży ożywiając ich wewnętrzną naturę, ożywia ich jakby w środku operacji, gdzie wcale nie jest to przyjemne, jest to straszny stan, ból, rozdarcie, ale gdy zostaną uśpieni ponownie – ból mija, ale to nie jest koniec historii, operacja trwa dalej. I z tego stanu człowieka wydobywa superpozycja czyli wiara. Kiedy my trwamy w wierze, to superpozycja istnieje, dlatego że superpozycja jest efektem i faktem, który ukazuje trwanie wiary. I w tym momencie odczuwamy ten stan superpozycji, przez wiarę, w ten sposób, że na dole istnieje stan przebudzenia wewnętrznego, przebudzenia chwały Bożej, i nasza natura cielesna, zaczyna dostrzegać Boską tajemnicę, zaczynamy doświadczać Boskiej miłości i Boskiej tajemnicy, przez superpozycję, która odzwierciedla przebudzenie pięknej córki ziemskiej, która emanując Boską tajemnicą daje nam świętą naturę naszego doświadczenia w cielesności, obecności Boga, i miłości Bożej, która jest obecna w naszej naturze, i odzwierciedla prawdę. Ez 16:62-63: „Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan, abyś pamiętała i wstydziła się, i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła» – wyrocznia Pana Boga.”
Jl 4:17: „«I poznacie, że Ja jestem Pan, Bóg wasz, co mieszkam na Syjonie, górze mojej świętej; a tak Jeruzalem będzie święte i przez nie już obcy nie będą przechodzić».
Kiedy Bóg objawił nam pełną wiarę, prawdziwą wiarę, przez wiarę w Chrystusa Pan, w Boga Ojca i w Ducha Świętego, objawił nam superpozycję, która nie jest tworzona przez człowieka, tylko jest taka, jaka jest. Ona została stworzona przez Boga, i ona w tym momencie dochodzi do zapłonu. Zapłon superpozycji powoduje tą sytuację, że na dole objawia się płomień. Synowie Boży są płomieniami, a piękne córki ziemskie są ogniami czekającymi na zabłyśnięcie ogniami tymi; i nagle płoną razem, dwa płomienie, które jednoczą się w ogniu prawdziwym, czyli dwóch jednoczy się w jednym domu. On spojrzał na mnie z miłością, i miłość we mnie zapłonęła, i jesteśmy jednym ogniem, i to że zapłonęłam, to dlatego że On mnie zapalił; On jest ogniem, a ja czekającą na ogień, On mnie zapalił i razem ogniem miłości płoniemy. Superpozycja jest stanem który istnieje, bez względu na wszystko, on istnieje, bo został stworzony przez Boga, i tylko wiara istniejąca w superpozycji rozpala, otwiera superpozycję, i ona kiedy się rozpala, otwiera Boską naturę w pięknej córce ziemskiej, a to rozpalenie jest faktycznym stanem dzieła Pańskiego, gdzie ciało zaczyna coraz głębiej zanurzać się w chwałę Bożą. Przechodzimy coraz bardziej do osadzenia naszego stanu duchowego, bo tutaj cały czas mówię o sytuacji, która jest tajemnicą naszego człowieczeństwa, jednocześnie czwartego wymiaru, jednocześnie superpozycji, jednocześnie życia wiecznego, i jednocześnie prawdziwego człowieczeństwa wewnętrznego, a jednocześnie odnalezienia dzisiaj, tej drogi w pełni, która została już zainicjowana kilka lat temu, gdzie było powiedziane pierwszy raz o pięknej córce ziemskiej, o tej naturze wewnętrznej, o tej naturze ukrytej wewnątrz, tak głęboko, że nikt o niej nie wie, i sam Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty objawił tą tajemnicę. A dzisiaj ta tajemnica, jak strumienie żywej wody tryskają, tak! ona płynie już wszędzie, ona jest całkowicie ujawniona, a nie tylko ujawniona, ale żyjemy nią już dzisiaj, i jesteśmy w niej w pełni zanurzeni; a strumienie żywej wody, które są, wynikają z wiary naszej w Chrystusa Pana, ponieważ przestaliśmy się kompletnie kłopotać martwymi grzechami, pokutami i uczynkami, jakoby miały one coś przynosić, uczynkami które mają jakoby zgładzić grzechy te, których już nie ma. My przestaliśmy się w ogóle tym zajmować, osadziliśmy się w pełnej ufności Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Bo ta natura cielesnego stanu opiera się tylko na wierze, ponieważ gdy jesteście na samym dole, tu w głębinach, gdzie światłość Boża się objawia przez moc wiary czyli superpozycji, i możecie tego doświadczyć w sposób doświadczalny, tak jak rozum do tego jest przyzwyczajony i ciało i zmysły; ale musicie odejść od tych zmysłów, w sensie rzeczywistym – odszedł od zmysłów, bo uwierzył. Tutaj wiara jest rzeczywistym odejściem od zmysłów. Wiara, która się w głębinach objawia, nie opiera się na tym co widzimy i co rozumiemy, tylko w co wierzymy; czyli odchodzimy od zmysłów i dajemy posłuch Bogu, dlatego ponieważ dotyka nas uczuciowy stan prawdy. I w tym momencie, kiedy człowiek umacnia się w Chrystusie Panu, to jego wiara jest świadectwem, a jednocześnie sam Bóg, który przez wiarę przenika do człowieka. Więc w tym momencie oparci jesteśmy na wierze, czyli dochodzimy do takiego poziomu naszej wewnętrznej natury, wewnętrznej cielesnej, gdzie piękna córka zaczyna objawiać tajemnicę wiary przez obecność Synów Bożych, że ona zaczyna wierzyć, czyli oczekuje na przyjście tego, który przychodzi, mimo że go nie widzi, ale już się cieszy z powodu jego przyjścia. Ez 16:6-7: „Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałaś się we krwi. Rzekłem do ciebie, gdy byłaś we krwi: Żyj, rośnij! Uczyniłem cię jak kwiat polny. Rosłaś, wzrastałaś i doszłaś do wieku dojrzałego. Piersi twoje nabrały kształtu i włosy twoje stały się obfitsze. Ale byłaś naga i odkryta.”
Na 3:19: „Nie ma lekarstwa na twoją klęskę, nieuleczalna jest twoja rana. Wszyscy, którzy usłyszą wieść o tobie, w dłonie klaskać będą nad tobą; bo na kogóż nie przechodziła wciąż twoja niegodziwość?”
Posłuszeństwo Chrystusowi jest najważniejsze, nie umiejętność poszukiwania grzechów; bo umiejętność poszukiwania grzechów jest umiejętnością bardzo wrogą Bogu. Dzisiejszy kościół uczy człowieka dywersji, czyli niszczenia własnego umocnienia się w Chrystusie Panu, i niszczy tak naprawdę Boską naturę. Bóg w dzisiejszym czasie pyta: dlaczego wy żyjecie z jakimś tam egregorem, dlaczego tworzycie wyobrażoną osobowość, dlaczego żyjecie wedle potrzeb ciała, które są potrzebami odrywającymi was od prawdy Bożej? I chcecie, aby to był Mój dom, i chcecie abym w nim zamieszkał, i chcecie, abym tam odpoczywał? To jest dom dla diabła, dom dla szatana, to nie jest Mój dom. Moim domem wy jesteście. Dlaczego chcecie zbudować co innego? Na pewno nie dla Mnie, bo Ja już mam swój dom. Domem Moim jesteście wy. Ja wypoczywam w sercu oddanym i duchu pokornym. Miejscem mojego mieszkania jest człowiek. Jakiż dom chcecie Mi wybudować? Jakbym Ja nie zbudował domu doskonałego. Bóg ma swój dom – domem jest człowiek, który ma w głowie opór stawiania temu. Ale to nie człowiek stawia ten opór, tylko diabeł, a człowiek jest tak silnie związany z tym diabłem – to jest emocjonalny stan przywiązania do ciemności. Ten opór emocjonalny, jest w ciele; i dzisiejszy świat wszystko uczynił, aby opór ciała stał się naturalnym stanem istnienia dla człowieka. Człowiek w naturalny sposób uważa, że ma grzechy, że pokutuje, i że jest w stanie usunąć te grzechy. Nie zdaje sobie sprawy, że jest drugi człowiek, o którego my walczymy z całą siłą, drugi człowiek w nas. Emocjonalnie ludzie są nieświadomi swojej natury wewnętrznej, która głównie rządzi; przez emocjonalny stan wkładania człowiekowi do głowy pewnych potrzeb, a człowiek tego nie analizuje, tylko ma potrzebę się z tym zgadzania. A jeśli chce wyrwać się z tej niewoli dla samego wyrwania, to nie jest to możliwe, ponieważ jest stworzony jako istota, która musi mieć nad sobą władzę większej mocy. A nie zawsze pojawiają się tacy, którzy zniewalają go w dobrej myśli, tylko w złej. Dlatego człowiek nie powinien walczyć z uzależnieniem, czy z zniewoleniem, ale powinien się oddać w inną niewolę, taką – która ze spokojem i łatwością wyzwoli go z tamtej niewoli, ponieważ przekieruje swój stan potrzeby bycia zniewolonym, a niewola nowa, usunie starą niewolę. Ale jeśli będzie chciał się uwolnić w ogóle od niewoli, to jest to niemożliwe, bo jest stworzony jako istota, która musi być zniewolona, ma taką konstrukcję psychiczną i duchową, i nie może jej zaprzeczyć. Dlatego powinien dążyć do jedności z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, jako poddania się w niewolę, która go wyzwala, a nie walczyć z niewolą, ponieważ nie jest to możliwe dla człowieka. W tym momencie przychodzi czas, który mówi o głębokim doświadczeniu przemienienia, czyli obnaża wszystko, mówi w taki sposób: to czego wasza wiara nie oczyściła, w czasie kiedy miało to się stać; teraz w czwartym wymiarze, wszystko to, co nie było ujawnione przez waszą wiarę, Ja ujawnię, i stanie się doświadczalne przez waszą psychikę, wasze ciało, wasze życie, przeżyjecie swoją gehennę, którą Ja przeżywam w was. Ponieważ Ja w was mieszkam, a wy robicie piekło z Mojego domu, targowisko. Ja jestem nieśmiertelny, więc to przeżywam, chcą Mnie wyrzucić, ale nie mogą, bo Ja tu jestem! I teraz kiedy Ja zaprowadzę wam porządek, Mój porządek, to zobaczycie jaką gehennę Mi stworzyliście, bo Ja wam, teraz dam to przeżyć, nie dlatego, żebyście płakali, tylko żebyście żyli, nie jako odpłatę, ale jako możliwość wyzwolenia się z cierpienia, którego nie znaliście, a to jest prawda. Nikt nie jest tutaj straszony, tylko jest ukazana jedna rzecz prawdziwa – każdy człowiek doświadcza otwarcie czwartego wymiaru, czwarty wymiar powoduje tą sytuację, że jego aura rośnie, dlatego że rozszerza się Boska świadomość w nim o tą przestrzeń, która jest przestrzenią człowieka, a jednocześnie Boga – dom Boży. I mówi Jezus Chrystus: robicie targowisko z domu Mojego Ojca, i ukazuje tą sytuację, jak ta sytuacja się dzieje. J 2:15-17: „Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.”
Iz 10:7-8: „Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało: bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku. Albowiem powie: Czyż moi dowódcy nie równają się królom?”
Uczuciowo jesteśmy z Bogiem związani tak ściśle, że wiemy, że nie daje nam czegoś czego nie możemy unieść, tylko wszystko to, co jest dla nas właściwe. Wykonując tą pracę, zaczynamy wchodzić na „teren szatana” – w cudzysłowiu, bo wszystko i tak do Boga należy, i zaczynamy objawiać moc Ducha Bożego, dlatego że w przestrzeni podświadomej, zaczynamy być świadomi uczucia miłości do Boga i ufności. I w tym momencie wyrywany jest diabłu jego podstęp. A my mając świadomość, że wszystko jest pracą, zadaniem, doświadczeniem i próbą, zadaną przez Boga, ufamy Jemu, że nie mamy niczego, co by przerastało naszą możliwość, bo ufamy Bogu, że On lepiej nas zna, niż my sami. I w ten sposób następuje wykonywanie tej pracy, a sam Bóg dopełnia naszą niedoskonałość przez łaskę, którą nam daje. Bo gdy my ufamy Jemu z całej siły, to On jest tą mocą, On daje nam pełną siłę. Dopełnić łaską nie oznacza, że dodaje łaskę do tego co jest, tylko łaska jest jak klucz, który wisi tak wysoko, że człowiek musi zostawić wszystko co ma, żeby tam sięgnąć, zostawić wszystko to, co dla niego jest ciężarem, co go spowalnia, ogranicza i nie pozwala mu sięgnąć tam wysoko. To właśnie jest łaska – zostawiasz wszytko, a otrzymujesz Wszystko, tylko twoje wszystko jest niczym, a Moje Wszystko jest Wszystkim, masz Wszystko. I człowiek ciągle ma nowe drzwi otwarte, żeby pozbawił się ludzkiego myślenia, ludzkich sposobów, ludzkich umiejętności, a żeby zaufał tylko Bogu. Bóg mu mówi: jest to możliwe. Łaska jest to stan, który możemy dotknąć, osiągnąć tylko wtedy, kiedy pozostawimy wszystkie sprawy, które w sposób ziemski człowieka ograniczają, i czynią go ciężkim, niezdolnym, osaczonym, ociężałym, i niezdolnym do tego dzieła. Ale gdy wszystko pozostawi, okazuje się, że jest zdolny sięgnąć po ten klucz, a nim jest łaska. Klucz jest także oznaką poznania, oświecenia. Dlatego święty Piotr ma klucze, i Eliasz ma klucze, i Henoch ma klucze – są oznaką oświecenia i proroctw, poznania tajemnic. Więc Bóg daje nam klucze, daje nam tą zdolność, ten wzrost, tą doskonałą naturę wznoszenia się, i nie sięgającą poza możliwości nadprzyrodzone człowieka, ale znajdującą się w jego możliwościach. I gdy człowiek je poznaje, to nigdy się nie podejrzewał, że je ma, że ma te możliwości, a okazuje się że ma. Na planie ziemskim, tutaj gdzie Boska natura zstępuje do głębi, wiara w Boga nie jest skomplikowana – On was uratował, a wy jesteście wdzięczni, za to co wam uczynił. Wszystko powstało ze Słowa Żywego, ze Słowa doskonałego. Wystarczy, że uwierzymy, i nie będziemy już słuchać tych, którzy żerują na ludziach, którzy nie wierzą Bogu. Bo są ludzie, którzy są dawno zapisani na potępienie, którzy wprowadzają zamęt, którzy podważają łaskę Bożą, mówiąc wam, że w dalszym ciągu jesteście grzesznikami, chcą was pociągnąć za swoim rozumowaniem i swoim pojmowaniem, abyście wy udaremniali łaskę Bożą względem siebie, dlatego że zastanawiacie się, czy w ogóle Bóg istnieje, i czy On mógł cokolwiek zrobić. Robią to dlatego, że Bóg jest i oto są Jego wrogami, bo jeśli by Go nie było, i Bóg by nic nie uczynił, to by oni byli niepotrzebni. Ale Bóg istnieje, i to że Bóg nas uwolnił, i Bóg wyzwolił nas z grzechu, to oni nas atakują, abyśmy byli wrogami Boga, bo Bóg istnieje i boją się o to, że możemy Go wybrać. Jeśli człowiek zwraca się przeciwko Bogu, to nie są już to grzechy poprzedniego świata, tylko to są grzechy już nowe. Ale mamy Chrystusa Pana, który może nam wybaczyć, dlatego że Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa zawsze działa, kiedy Jego prosimy, bo jest nieustannie miłosierna i nie ma granic jak ma je człowiek, ona nie ma granic. Bóg ma bezgraniczne miłosierdzie. Rz 8:32-34: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”
Iz 42:16: „Sprawię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają, ciemności zmienię przed nimi w światło, a wyboiste miejsca w równinę. Oto są rzeczy, których dokonam i nie zaniecham.”
W naturze cielesnej istnieje wróg Boga, który włada nad pierwszą piękną córką ziemską, która jest tym człowiekiem doskonałym, która została stworzona po to, aby w materii rozpalić ogień wiary; a po którą my właśnie jako Synowie Boży idziemy, i ją wyzwalamy przez superpozycję, która przedstawia całość dwóch, którzy są całością. Tutaj jest tajemnica komnaty małżeńskiej, czyli zjednoczenie duchowej natury, gdzie miłość Boża nas zapala, i my płoniemy tym ogniem, a to po prostu nagle się staje. Dzisiejszy świat przemija, pożądliwość przemija, i ci którzy należą do tego świata, oni też przeminą. Więc nasze spotkanie mówi o tym, aby wybrali jednak życie Boże, żeby nie przeminęli; żeby zjednoczyli się z chwałą Bożą, z prawdą, czyli chodzi o tą sytuację, żeby uwierzyli w swoje życie duchowe, uwierzyli że są istotami Boskimi. Bo jesteśmy stworzeni na początku świata jako istoty duchowe. Jesteśmy od zarania dziejów stworzeni doskonałymi istotami, i musimy powrócić do duchowej swojej natury. A duchowa nasza natura jest związana z tym, że myślimy w sposób Boski, myślimy o dziele Pańskim, myślimy o wieczności Boskiej, o naturze Boskiej, i takimi też się stajemy. A przebywamy w tym ciele, ale ciało nie jest tym, które nami zarządza, tylko tym, którym my zarządzamy, nie dlatego że chcemy je udręczyć i umęczyć, ale dokładnie wiemy o tym, że ono ma w sobie potencjał, który jest potencjałem świętym, o którym ciało nie wie w ogóle. Człowiek jest podwójnej osobowości i dopóki nie wie, którą jest osobowością, wydaje mu się, że jest tą, którą bardziej czuje, z którą bardziej się integruje, a okazuje się, że nie jest nią, że jest duchową istotą. Dopiero będąc duchową istotą, coraz bardziej walczy o siebie, i zauważa, że jest tą prawdziwą istotą, a fałszywa natura ziemska cielesna, ona walczyła o przetrwanie natury swojej, jakoby tej właściwej i tej prawdziwej, a tamtą duchową zwalczała. Okazało się, że prawdziwą jest ta duchowa. I gdy uświadamia sobie, że jest duchową istotą, tak bardzo ją poznaje, że przekracza Rubikon, przekracza pewien próg swojej tożsamości, i jest w stanie porzucić tożsamość swoją przeszłą, aby odzyskać tą prawdziwą, jeszcze głębszą niż wcześniej. Tak naprawdę walka jest o świadomość człowieka, bo świadomość jest kluczowa, bo świadomość nie jest to inteligencja, nie jest to związane z łączeniem przyczynowości i skutkowości. Świadomość jest to Boska tajemnica poznawania głębi samego Boga. Hbr 11:1-3: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych.”

Link do nagrania wykładu – 27.07.2024
Link do wideo na YouTube – 27.07.2024