UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski


Każdy werset Modlitwy Pańskiej „Ojcze Nasz”, począwszy od „Ojcze Nasz, który jesteś w niebie”, jest odzwierciedlony, wręcz odwiecznie przypisany do każdego dnia pobytu Jezusa Chrystusa w Jerozolimie, począwszy od Niedzieli Palmowej, przez osiem dni do samego Zmartwychwstania.

Ojcze nasz, który jesteś w niebie –

Ew.J.12.12 Wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy,
13 wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie oraz «Król izraelski!»
14 A gdy Jezus znalazł osiołka, dosiadł go, jak jest napisane:
15 „Nie bój się, Córo Syjońska!
Oto Król twój przychodzi,
siedząc na oślęciu”.
44Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał.
45 A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.

Jezus Chrystus wjeżdża do Jerozolimy. Wszyscy zgromadzeni wzdłuż drogi, którą przejeżdża na osiołku rzucają płaszcze, wymachują gałązkami palmowymi wołając „Hosanna na wysokości”.
W ten sposób radują się, że wypełnia się proroctwo. Bóg dał im Jedorodzonego Syna, który wybawi ich ze zła i wyzwoli od śmierci.

Święć się imię Twoje –

Ew.J.12.28 Ojcze, wsław Twoje imię!». Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię».

29 Tłum stojący [to] usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego».
30 Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was.

Jezus Chrystus uzdrawia, wskrzesza, wyrzuca złe duchy, głosi Słowo Boga Ojca. Czyni to wszystko w Święte Imię Ojca, które w Nim znalazło pełne Uświęcenie.

Przyjdź Królestwo Twoje –

Jezus Chrystus Mówi – Niemi odzyskują mowę, głusi słyszą, niewidomi odzyskują wzrok, dzieją się wielkie cuda. Zaprawdę dzisiaj przybliżyło się do was Królestwo Boże.

Bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi. –

Jezus Chrystus Mówi – Nic Syn sam z Siebie nie czyni tylko Ojciec czyni i Syn czyni wtedy, gdy widzi jak Ojciec czyni. I nie Mówię wam niczego od Siebie, ale to co słyszę od Ojca i Czynię to co widzę u Ojca Mojego w Niebie.
Ew.J.12.49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić.

50 A wiem, że przykazanie Jego jest Życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział

Daj nam dzisiaj chleba naszego powszedniego. –

Jezus Chrystus ustanawia Eucharystię. Karze uczniom iść za człowiekiem, który niesie dzban z wodą. Zmierza do gospody i tam wynajmują salę na Górze karczmy jak powiedział. Gdy już wszyscy się zebrali powiedział: „Tak bardzo pragnąłem spożywać z wami tę Paschę, zanim zacznę cierpieć. Bo mówię wam, że już nie będę jej spożywał, aż się dopełni w królestwie Bożym. A potem wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i powiedział: „Weźcie go i podzielcie między siebie. Bo mówię wam, że odtąd już nie będę pił z owocu winnego szczepu, dopóki nie przyjdzie królestwo Boże.”
a potem gdy wziął chleb aby go połamać powiedział: „To jest ciało moje wydane za was. Czyńcie to samo na moją pamiątkę”
podobnie po wieczerzy:
„Ten kielich jest Nowym Przymierzem we krwi mojej, która będzie za was wylana”.

Odpuść nam nasze winy jako my odpuszczamy naszym winowajcom

Nie ma większej miłości jak oddać życie za przyjaciół swoich. Jezus Chrystus oddaje życie za grzechy człowieka. Jest okupem za życie wszystkich ludzi.
Ew.J.12.47 „A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić.”

48 Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym.
„Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę? Gdy codziennie bywałem u was w świątyni, nie podnieśliście rąk na Mnie; lecz to jest wasza godzina i panowanie ciemności. Schwycili Go więc, uprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana.
Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam.
On im odrzekł:
Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, i jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi. Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej stronie Wszechmocy Bożej.
Zawołali wszyscy:
„Więc Ty jesteś Synem Bożym?
Odpowiedział im:
Tak. Jestem Nim.
A oni zawołali:
Na co nam jeszcze potrzeba świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z ust Jego. Arcykapłani i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. Na Krzyż, na Krzyż.”

Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.
Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
Potem rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy.
A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wielkiej Rady drwiąco mówili:
„Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym.
Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem:
Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.
Po tych słowach wyzionął ducha
Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i mówił:
Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy.”

Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie

Jezus Chrystus zstępuje do piekieł. Przebywa tam w Wielki Piątek i Wielką sobotę. Rozbija bramy piekieł, więzi Lucyfera, wyzwala dusze z pokolenia Dawidowego 3 razy po 14 pokoleń, aż do Adama i Sam jest ostatnim Adamem; Duchem Ożywiającym. „W Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia”. JEZUS CHRYSTUS JEST NASZYM OBROŃCĄ I WYBAWIENIEM Z WSZELKIEGO ZŁA, W NIM MAMY CAŁĄ NADZIEJĘ.

Kol 1:26-27: „Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały.”

Zbaw nas od złego

Jezus Chrystus Zmartwychwstał w niedzielę. W ósmy dzień pobytu w Jerozolimie. Stał się Drogą i Bramą do Ojca Boga naszego. Na Jego Imię zgina się wszelkie kolano na Niebie i na ziemi i pod ziemią. W TEN DZIEŃ WYPEŁNIA SIĘ WOŁANIE JEROZOLIMY PIERWSZEGO DNIA
„OJCZE NASZ, KTÓRY JESTEŚ W NIEBIE – ZBAW NAS OD ZŁEGO”

Faryzeusze nienawidząc Jezusa Chrystusa, i jednocześnie bojąc się Go, rozpowszechniali kłamstwo, że uczniowie wykradli Ciało Jezusa Chrystusa, w nocy, gdy żołnierze spali. Na tym nie koniec, rzucili także klątwę zamętu na wydarzenia w Jerozolimie, w szczególności na poznanie duchem Zbawienia i Zmartwychwstania na każdego, kto będzie chciał poznać w duchu te wydarzenia.

J 4:24: „Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».”

Dlatego wszystko skupiło się na zamęcie wokół MODLITWY PAŃSKIEJ, ukazując Boga jako zwodziciela, co nie pozwala w NIM widzieć OBROŃCY, BRAMY I DROGI DO OJCA I CZERPAĆ ZE ZMARTWYCHWSTANIA – siódmego i ósmego dnia Jerozolimy i Modlitwy Pańskiej. Wszystko kończy się w świadomości większości ludzi na cierpieniu, ich duch nie może przekroczyć tej bariery z powodu zamętu klątwy.

J 7:49: „A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty».”

Gdy na światło dzienne wychodzą wydarzenia Jerozolimy według Modlitwy Pańskiej klątwa przestaje działać, JEST ZRZUCONA PRZEZ CHRYSTUSA JEZUSA. AMEN

Ciąg dalszy jest w każdym z Was…

Życie Boga w nas trwa, mimo że człowiek sprzeciwia się Jemu, postępując niezgodnie z naturą Życia Bożego w nas samych. Życie – to Człowiek Cierpiący z powodu złych wyborów naszej woli i świadomości trwającej w tych wyborach, przez co jesteśmy twórcami swojego bólu i cierpienia. Wola i świadomość człowieka oddalonego od Boga, nie angażują się w zachowanie i rozszerzanie Królestwa Bożego – Życia w nas. Każdy zły czyn jest bólem duszy i ciała, ukazywanym przez trwającą w nas bezwzględną Miłość – Życie – Człowieka Cierpiącego. Ten cały proces – stan, dotyczy podświadomego trwania i nie zmienianiu czegokolwiek z powodu systemu lęku i kary. Człowiek, którego nie obchodzi cierpienie innego człowieka, jest daleko od Człowieka Życie – Cierpienie, ponieważ tam gdzie jest Życie jest wrażliwość na położenie i stan bliźniego. Wolę i świadomość angażujemy przez wymaganie od siebie Owoców Ducha Świętego, które są naturą Ducha Świętego, skierowaną zawsze na zewnątrz – dawanie. Wola, Świadomość i Życie są jedną całością, pozostają w nierozerwalnej łączności ze sobą, dlatego zła postawa woli i świadomości dręczy Życie pozostające w stałej łączności z Bogiem – Życiem – Miłością. Czyń drugiemu to, co chciałbyś aby tobie uczyniono. Gdy wola, Świadomość i Życie jednoczą się w jednym dziele Bożym, ustaje cierpienie. Jest Święte Imię Boże, Królestwo Boże, Wola Boża, Słowo Boże – Chleb nasz Powszedni, Odpowiedzialność za życie i zbawienie drugiego człowieka, Radość z opieki Ojca Niebieskiego, który daje nam Siebie Całego zbawiając od złego.

10 Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. 11 Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” 12 On usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. 13 Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Mateusz był poborcą podatkowym, znienawidzonym przez zwykłych żydów i faryzeuszy, zepchnięty na margines społeczny, ponieważ zabierał im to co było dla nich najważniejsze, ich pieniądze, mimo że wiara uczyła i uczy że nie są najważniejsze. Jezus Chrystus mówi o nich „zła mamona”.Każdy człowiek ma swoją „komorę celną”, która jest w istocie jego zanadrzem. Liczy w nim, bada i mierzy wartości rzeczy i spraw. To jest jego rzeczywiste poczucie bezpieczeństwa, tam mierzą i warzą się wartości tego świata i Nieba – Boga, czy warte są zachodu – poświęcenia tego „dobra”. Jezus Chrystus wchodząc do komory celnej – w rzeczywistości, wewnętrznej, mistycznej głębi człowieka – widzi z goła inne rzeczy i sprawy w nim, niż człowiek wewnątrz siebie. Jezus widzi mimo, mimo grzeszności, próżności, pychy i zepsucia, widzi pierwotną, doskonalą, jaśniejącą blaskiem Bożym Perłę i Miłością Swoją, tą którą Jest, ożywia, budzi inny sens i cel Człowieka, Ten Prawdziwy Przedwieczny Pierwotny PIERWSZY. Głównym problemem człowieka jest, czy człowiek (on,ja,ty) uwierzy Chrystusowi, pozwoli się porwać Miłości, że nie musi zasługiwać na Miłość Boga, Miłość Ojca, że Miłość Boga Ojca do niego nigdy nie ustała, CZY UWIERZY,ŻE MOŻE WRACAĆ BEZ PRZESZKÓD JUŻ TERAZ. CO CIĘ ZATRZYMUJE. WARZYSZ I MIERZYSZ STRATY, KTÓRE PONIESIESZ. Mateusz Uwierzył. Blask i Miłość Chrystusa w Duszy jego oderwała go od niego i zapłonął Miłością Jego, i od tej pory poszedł Kochać Człowieka, aby MIŁOŚĆ JEZUSA CHRYSTUSA W NIM NIE USTAŁA. I KOCHA CZŁOWIEKA ABY WIEDZIAŁ KIM JEST, ON I CZŁOWIEK. A Ty, czy wiesz kim jesteś.CHRYSTUS ODNAJDZIE CIEBIE W TOBIE, POZWÓL…NA MIŁOŚĆ, POZWÓL SIĘ ODNALEŹĆ W KOMORZE CELNEJ.

Czas – Twórca Wymiaru IluzjiCzas nie jest jednym z wymiarów trójwymiarowego świata, jest on miejscem istnienia wszystkich wymiarów, czyli materialnego świata – tylko Bóg nie jest materialny. Bóg jest wszystkim we wszystkim i łączy wszystkie rzeczy i zedarzenia Sobą w Sobie. Człowiek także jest wszystkim we wszystkim, ale nie ma ze sobą – tą Bożą naturą swoją – połączenia. Utracił je gdy między wszystkimi rzeczami i zdarzeniami zaistniał czas (złudzenie?). W tym miejscu powstała myśl pobudzana i kierowana przez czas, która wymyśla niezliczone potencjalne zdarzenia i rzeczy z powodu utraty łączności z wszechwiedzą i wszechbytem. W ten sposób tworzy wymiar materialnego istnienia – iluzję. Powstała rzeczywistość ustalona – podstawowa organizacja materii – koordynuje powstawanie otuliny – dobrego samopoczucia i sensu życia w materialnym świecie – wszechobecnego złudzenia.

Wykład z dn.17.05.2014 z pierwszej części -fragment „Wiara a chemia mózgu”,”owoce Ducha Św.”
O owocach Ducha Św.słyszymy rzadziej.Najczęściej mówi się o darach Ducha Św.Podstawowych owoców jest 9(Ga 5,22)ale jest ich zdecydowanie więcej.Nie chodzi o to by człowiek stał się naładowany wiedzą o owocach Ducha Św.a stosować ich nie potrafi.O wiele więcej czyni ten człowiek,który stosuje jeden niż zna dwadzieścia np.Św.Józef z Kopertynu,Św.Feliks ,Św.Filip Nerii[…]Nie chodzi by owoce Ducha Św.znać literalnie ale aby je stosować.Tak jak pamiętamy z apokryfów pięć panien roztropnych i pięć panien nieroztropnych w niektórych Ewangeliach przedstawianych jako pięć mądrych i pięć głupich.Jezus te 5 roztropnych nazywa:wiarą,miłośćią,łaską,pokojem,nadzieją.To wszystko dotyczy jednego człowieka bo to są przymioty ,które Bóg dał człowiekowi aby mógł zdążać do doskonałośći Bożej aby mógł się wznosić.Te wszystkie 10 przymiotów(wszystkich panien) są przymiotami człowieka i te 5( roztropnych panien)jest aktywnych nadrzędnie,a te 5 następnych musi w sobie wypracować.Tak jak z tymi owocami Ducha Św.nie wystarczy znać,ale trzeba je stosować.
5 roztropnych panien:
-poznanie wynikające z wiary
-z miłości wynikające miłosierdzie czyli miłość w działaniu,miłosierny nieustannie trwa w miłości Bożej
-roztropność-mądrość wynikająca z łaski,roztropny korzysta z łaski Bożej
-pokój tj.tu w tej przestrzeni posłuszeństwo czyli posłuszny korzysta z pokoju Bożego
-cierpliwość tj.nadzieja czyli nadzieja wymaga od nas cierpliwości abyśmy cierpliwie oczekiwali przyjścia a jednocześnie dbali,trwali w posłuszeństwie.W ten sposób korzystamy z pokoju Bożego.
Pokój wewnętrzny nie wynika z miejsca w którym jestesmy i naszej ciszy wewnętrznej.
Pokój wewnętrzny wynika z obecności Ducha Św.bo Duch Św. jest pokojem, miłością,prawdą,doskonałością.I w tym momencie kiedy przyjmujemy Ducha Św.to Duch Św.przenikając nasze zmysły staje sie naszymi myślami,uczuciami,dążeniem,pojmowaniem i rozumieniem.Jak mówi Św.Paweł”mnie już nie ma jest Chrystus”.
Trzeba powiedzieć,że naszym głównym sensem istnienia jest zjednoczenie sie z Chrystusem,aby On nad nami panował i On w nas rządził tzn.Chrystus nie może dołączyć do tego co już mamy-On jest zamiast tego.
Kim jest Chrystus?-to Słowo Żywe czyli wszelka moc: stworzenia,kreacji,działania,pojmowania i rozumienia.
W Nim w Słowie Żywym jest początek i koniec,zrozumienie i wszelkie pojęcie.
Gdy spojrzymy na dary Ducha Św.to w Słowie istnieje-mądrość,rozum,rada,męstwo,umiejętnośc,pobożność,bojaźń Boża.To wszystko jest w Słowie Bożym-którym jest sam Chrystus -Żywe Słowo z którego wszystko powstało.A człowiek został stworzony na wzór i podobieństwo Boże-czyli juz jako ostateczny doskonały stan do którego inne stworzenia muszą dopiero zdążać.A człowiek został stworzony aby prowadzić te stworzenia do tej doskonałości.
Słowo Boże to początek i koniec wszystkiego.Ma w sobie całą prawde,doskonałość i człowiek oddając się Słowu Bożemu usuwa słowa nieboże .Gdyby w człowieku nie było słów diabła i Słowa Bożego to człowiek by nie istniał,nie mógłby funkcjonowac sam z siebie bo człowiek nie ma tych myśli.Chociaż ludzie uważają,że chodzą po ulicy w całkowitej samodzielności.On nie potrzebuje nikogo aby mógł sobie chodzić,aby podejmowac decyzje,aby mógł myśleć.On uważa ,że jest sam.Ale on nie zdaje sobie sprawy,że on sam nie mógłgy działać.Bo gdy człowiek umiera i gdyby był samodzielny to powiedziałby-nie umieram i koniec-a odchodzi od niego jego moc życia .I ciało mimo,że jest sprawne w dalszym ciągu ma wszystko na miejscu nie jest uszkodzone,a mimo to nie żyje.Z takiego człowieka można pobrać organy dać innemu i inny człowiek będzie żył dalej dzięki tym organom.
Człowiek zarzeka sie ,że jest samodzielny,ale gdy od niego odchodzi moc Ducha Bożego-okazuje się,że nie był samodzielny-TO MOC DUCHA BOŻEGO GO PORUSZAŁA.
I gdy moc Ducha Bożego odchodzi ciało mimo,że jest sprawne przestaje funkcjonować.
Ludzie robią wielki kardynalny błąd nadmiernie identyfikując sie z ciałem fizycznym-że są tylko cielesnymi istotami.GDY SĄ DUCHOWĄ ISTOTĄ NIE TRACĄ CIAŁA-wyrażją się przez to ciało,a jednoczesnie i funkcjonują w tym ciele, aby w tym świecie normalnie żyć .Św.Paweł 2Kor,10″mimo,że jesteśmy w ciałach nie jesteśmy cielesnymi…mocą Ducha Św.zmuszamy każdą myśl do posłuszeństwa Chrystusowi i mocą Ducha Bożego burzymy wszelką warownię przeciwną Bogu,a miłością to czynimy „.[…]
Owocami Ducha Św.przejawiamy nature Chrystusową Mat 7,15″po owocach ich poznacie…dobre drzewo nie wyda złych owoców i złe drzewo nie wyda dobrych owoców”.Owocami są opanowanie,łagodność,wiernośc,dobroć,uprzejmość,cierpliwość,pokój,radość,miłość,które w Duch Św.mają pełną swoją moc i w pełni są objawione.
Gdy obserwujemy Jezusa ,który żyje na ziemii i tych którzy Go naśladują i widzimy ,że oni stosują Owoce DuchaŚw.,są opanowani,ale nie,że opanowani w sensie samokontroli-ale opanowani przez Chrystusa,który ich przenika.Przez obecność w nich mocą Ducha Św.daje i SWOJĄ łagodność,wierność,dobroć…
Chrystus ma wiernośc taką jak Ojciec.
Gdy patrzymy na Jezusa Chrystusa,który wisi na krzyżu i wypowiada słowa „Ojcze nie poczytuj im tych grzechów bo nie wiedzą co czynią”-są w Nim owoce Ducha Św.bo tj.łagodnośc,dobroć,uprzejmość-Ojcze bądź miłosierny względem nich.
Mówi też łotr „wejrzyj na mnie gdy wejdziesz od Królestwa Bożego”-Chrystus odpowiada „już dziś będziesz ze mną w raju „.Czyli Chrystus całkowicie ufa Ojcu-jest pewien ,że tak się stanie.Wierność Ojcu jest pełna,że Ojciec nigdy Go nie opuści i On jest pewien,że tak się stanie.
Następne słowa „Matko oto syn Twój,synu oto Matka Twoja”.
I potem słyszymy słowa,które zaprzeczają wierności słowom wcześniejszym -„Boże czemuś mnie opuśćił”-te słowa zapewne nie istnieją bo zaprzeczają całej naturze zbawienia człowieka ,zamysłu Bożego,podwazają wierność Boga człowiekowi-to,że Bóg mówi :położyłem łuk na niebie na znak przyjaźni z człowiekiem i nigdy go już nie zerwę.Zawsze będę go bronił.
Jezus Chrystus przychodzi na ziemię -On jest jeden za wszystkich.Św.Paweł „człowiek zgrzeszył przez jednego i zostanie usprawiedliwiony i oczyszczony przez jednego.Czyli Jezus Chrystus w pełni objawia cały ludzki trud każdego człowieka w jednym Swoim ciele ,duchu i duszy.W jednej relacji z Bogiem objawia każdego człowieka.
Gdy Chrystus mówi-„Boże czemuś mnie opuścił”to tak jakby Chrystus powiedział”Bóg opuścił całą ziemię,wszelkiego człowieka”-nie jest to prawda!
Musimy powiedzieć z całą stanowczością,że te słowa nie mogły tam zaistnieć bo zaprzeczyłyby-Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa,naturze duchowej całego człowieka,ufności,dobroci Bożej.Zaprzeczyłyby Jego posłaniu,że Bóg posłał Swego Syna,aby człowiek Zmartwychwstał.
Dużo tłumaczy z aramejskiego mówi,że to tłumaczenie jest naciągnięte-tak jak to podobało się tym którzy do dziś mówią, że Jezus nie zmartwychwstał,został wykradziony.
Słowa”Boże teraz Mnie uświęciłeś,teraz Mnie okryłeś chwałą”te słowa wedle tłumaczeń odzwierciedlają w pełni sens i zasade wierności Boga ,a jednoczesnie dopełnia się to co Chrystus czyni w Imię Ojca .
Gdy Jezus Chrystus był w Ogrójcu i pokonywał niepokój cielesny ,który odczuwał pocąc się krwawym potem.I Jezus Chrystus wypowiada słowa”Ojcze jeśli jest to możliwe odsuń ode Mnie ten kielich ,ale nie Moja lecz Twoja wola niech się dzieje”.W tym momencie Jezus Chrystus ukazuje niepokój cielesny a jednocześnie nieustanną wierność Bogu.Ukazuje też ,że cielesny człowiek ma w sobie zdolność przemienienia,zdolność życia,pełnego zistnienia w prawdzie Bożej.

[…] W cile migdałowatym nastepują decyzje-wierzyć czy się bać.Tu jest reakcja mózgu-czy mózg będzie wykonywać to w lęku czy w wierze.”Nie lękajcie się ale wierzcie „.
Gdy lęk-to doładowuje mózg,kieruje ku zwierzęcej naturze-niepokój gwałtowność,przemoc;
Gdy wiara-kierujedo natury spokoju.
Gdy my jako ludzie duchowi opanowujemy te reakcje zmysłowe-tak jak Jezus w Ogrójcu”Ojcze odsuń ten kielich „-tj. pod wpływem lęku w ciele.Ale gdy ufność ,wiara Ojcu jest ponad to-„ale nie Moja wola ale Twoja wola niech się stanie”.

Nie może istnieć jednoczesnie wiara i lęk.
„Boże mój czemuś Mnie opuścił” zaprzeczają zmartwychwstaniu Pana Jezusa naturze duchowej całego człowieka ufności i wiernościBożej,dobroci Bożej,posłaniu Syna żeby człowiek zmartwychwstał-Boże wierny straciłeś wierność do nas,Boże miłości straciłeś miłość do nas,porzuciłeś nas.
Boże teraz Mnie uświęciłeś teraz Mnie okryłeś chwałą [4 słowa na Krzyżu].

Bóg ukazuje cielesnemu człowiekowi,że ma w sobie zdolność przemienienia,życia,pełnego zaistnienia w Prawdzie Bożej-„jednym ciałem i jedna duszą z Chrystusem”-być ciałem całkowicie przemienionym.
Jezus Chrystus ukazuje wiarę,że człowiek jest zdolny do wiary.
Duch Św.ukazuje nam swiją obecność przez zastanowienie my chcemy zrozumieć [np.Św.Maksymiliam M.Kolbe prosi Najświętszą Matkę Bożą by ukazała mu Swoją ostateczną doskonałość…i NMB Niepokalanie Poczęta ukazuje mu Swoją naturę i zostaje On Rycerzem Niepokalaneji zakłada Rycerstwo Niepokalanej].
Gdy się zastanawiamy i chcemy poznać naturę Bożą i pozwalamy działać to Duch Św.jest w nas myslami,pomysłami,zrozumieniem.Gdy poddajemy się jesteśmy cierpliwi,żyjemy owocami Ducha Św.

W czasie głębokiej medytacji,modlitw,ufności,oddania Bożego,głębokiego duchowego procesu duchowego wyboru i jednoczenia sie z Duchem Św. wysyła sygnał do naszego ciała do szyszynki i szyszynka zaczyna wydzielać DMT(serotoninę,endorfiny).
DMT sprzeciwia się cielesnemu naciskowi żeby wybrać inaczej (Boga ,a nie lęk )-„miejcie siebie w nienawiści”czyli sprzeciwiajcie się tej części ,która chce wybrać inaczej i chce Boga wyprzeć nie słuchać Go.
Wybór,który dokonuje sie duchowo w ostatecznym momencie ma decydujący wpływ na ciało,które kieruje się chemią.
Gdy ufamy Bogu z całej siły mózg wydziela DMT i w tym momencie mózg zaczyna czyścić ścieżki neuronalne”wybitych” przez tzw.sztampowe postępowanie,lęk i reakcje na bodźce zewnętrzne.Głównie otwiera się na bodźce duchowe i one przenikając człowieka wyłączają niepokój ,lęk,stany agresji.A jednocześnie wyłącza ciało migdałowate,które przechodzi do wyższej natury w której jest stan radości,wiary,miłości który w człowieku zmiena postawę cielesną-to dzieje się odgórnie.
Lęk jest bliższy człowiekowi bo odczuwa jego istnienie i obecność ,bo lęk jest w człowieku. Wiara chociaż jest w tym samym miejscu (ciało migdałowate)jest mu obca tylko w przeciwnym kierunku ,reakcji dlatego wiara jest tak odległa ,nieistniejąca ,nieobecna.Dlatego też ,że człowiek nie współpracuje z nią ,nie żyje nią, nie jest wiarą napełniony,nie jest z nią zjednoczony bo jest mu obca.
„Nie lękajcie się ale wierzcie” czyli nie działajcie w sposób gwałtowny .
Gdy człowiek modli się to Bóg uruchamia w jego mózgu funkcje,które w normalny sposób nie istnieją.Zaczyna się wydzielać w jego mózgu DMT i zaczyna uwalniać mózg od sztampowego myślenia i pozwala pojmować mu rzeczy niepojęte,wychodzić poza tą przestrzeń.
Natomiast człowiek funkcjonuje w tak,że sam chciałby kontrolować ten hormon i wszystkie inne rzeczy.
Kiedy ufamy Bogu to ufność otwiera w nas zdolność wiary. Ponieważ lęk jest brakiem ufności gdy odsuwamy lęk zaczyna się otwierać nowy stan połączenia.
Gdy ufamy to ufność jest to stan serca jest to akt serca,który dzieje się w naszej duszy.

Wykład 17.05.2014r.c.d

Ale taką ufność,która jest w naszej duszy ,sercu-jesteśmy pewni ,że stanie się 1J 5,14″ufność,którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu,że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnie z Jego wolą.”Czyli Bóg zawsze wysłuchuje naszych próśb.Ufność poparta przekonaniem, że zawsze wysłuchuje próśb zgodnie z Jego wolą-czyli życie dla zbawienia,doskonałości,dla drugiego człowieka,to co Chrystus objawia-wolą jest ratowanie drugiego człowieka nie przez przemoc tylko służenie, łagodność.

Pararelność w dwóch światach np.Św.Jan opowiada o siewcach i o człowieku ,który ma belkę w oku i tam właściwie nie ma słów o Bogu , jest Duch Boży, mówi w duchu swoim, który nieustannie jest zanurzony w Bogu Ojcu.Gdy ludzie słuchają jego przypowieści w alegoriach i zgadzają się z Nim,zaczynają dostrzegać sens tych wypowiedzi.Wchodzą w relacje z Jego Duchem, a tam następuje prawdziwa przemiana.
To, że słuchamy jeszcze nie jest istotne-to, że ufamy, że chcemy słuchać i jednoczymy się i Duch nas przemienia.
Tylko ci co Go słuchali i ufali widzieli sens prawdy,wchodzili w relację z Jego Duchem tzn.odrzucić swoją wartość,przekonanie,że człowiek ma rację i uświadomić sobie,że Chrystus ma rację i przyjąć jego wartości Ducha Chrystusa i wtedy Duch Boży przenika naszego ducha.

Jak rodzice kształtują swoje dzieci?-przez swojego ducha nakazując posłuszeństwo duchowi dziecka mimo,że duch rodzica jest agresywny,przemocowy,niewierzący i potem rodzic dziwi się , że dziecko jest takie.Ono kształtuje się według ducha jego rodzica(„ojcowie nie rozdrażniajcie ducha dzieci swoich”).

Dlatego Jezus Chrystus głosząc Słowa zmusza do poszukiwań człowieka i szuka odpowiedzi fizycznie głową i w duchowy sposób zaczyna szukać odpowiedzi w Duchu Chrystusa-co On miał na myśli?-aby Jego Duch udzielił nam odpowiedzi.
Jesteśmy tam gdzie nasza myśl popłynie np.gdy -co miał na myśli?,jesteśmy w relacji z Jego Duchem i porzucamy swoje domysły , niepokoje,ograniczenia,a przyjmujemy wiedzę Chrystusa.
Np.kiedy porszę Ducha Św.i zastanawiam się nad pewną rzeczą to wchodzę w relację z Duchem Św.jestem w niej nieustannie i gdy tak się zastanawiam głeboko nie wymyślam wedle siebie jak ma być,a zastanawiam się głęboko(cierpliwość) i przychodzą myśli,odpowiedzi,poznanie się w pełni objawia.
W mózgu wydziela się większa ilość DMT-która powoduje wyłączenie ścieżek neuronlnych,które przeszkadzają w przyjęciu nowej wartości,nowej wiedzy. I gdy ścieżki neuronalne zostaną wyłączone pojawia się nowa wiedza bo stara wiedza została wykasowana,odsunięta jako priorytet.Priorytetem teraz jest moc Ducha Św..Teraz zaczynamy funkcjonować w życiu inaczej mamy świadomość Ducha Sw.,a jednocześnie zwyczajne życie.Zaczynamy widzieć życie inaczej i mówimy o tym drugiemu człowiekowi ,że można żyć inaczej.

Owoce Ducha Św.często wymagamy tylko u innych by zachować swoją tożsamość,a jednocześnie czujemy przemoc od innych.Wyjściem jest przede wszystkim wymaganie owoców Ducha Św.od siebie , aby być opanowanym,łagodnym,wiernym,dobrym,uprzejmym,cierpliwym,żądam od siebie bym miał pokój,radość,miłość by Miłość Boża przychodziła do mnie.”Wymagajcie od siebie nawet gdyby nikt od was nie wymagał”Św.Jan PawełII.

Alegorie Chrystusa zmuszają człowieka ,który Go słucha do porzucenia swoich wzorców myślowych,które dręczą jego ducha i przyjęcie wzorców myślowych Chrystusa ,Ducha Św,i Boga Ojca.Bóg zsyła na nas łaskę ,zdolność pojęcia Słów Ewangelii, ale zrozumiemy Je, gdy porzucimy własne pojmowanie,rozumienie mówiąc-„co On miał na myśli?”-chęć zgłębienia tajemnicy,która jest w Ewangelii.Modlimy się ,tworzymy-budujemy relacje z Bogiem, Jesusem Chrystusem i Duchem Św., pojawia się rozumienie i zmienia się chemia mózgu tzn.nasze ciało fizyczne funkcjonuje na poziomie hormonów.Te hormony na planie fizycznym odblokowują, kierują,zmieniają działanie człowieka, to ,że człowiek się niepokoi powoduje duch i wydziela hormon lęku.
Gdy wierzymy to duch w nas przez ufność i oddanie Duchowi Św.aktywizuje w nas hormon,odblokowuje w ciele migdałowatym pewną funkcję, która likwiduje całkowicie lęk,a otwiera w nas zdolność wyższego pojmowania.
Wszystko ma reakcję,związaną silnie z duchem(naszym).
Gdy poszukujemy jedności z Bogiem ,poszukujemy głęboko poznania-„co On miał na myśli”-to też następuje chemiczna zmiana w mózgu- tym momencie wydziela się DMT.
Wszystkie niepokoje cielesne,nerwice,agresje,lęki czy inne stany psychiczne czy fizyczne one wszystkie mają źródło w duchu.I ludzie w to nie wierzą, i idą do lekarza,i dostają lek na taki ból i mi wszystko przejdzie.
Tu jest silne połączenie między duchem, a ciałem dlatego myśląc, że ciało jest osobną istotą i duch jest osobną i nie mają ze sobą związku jest niepoprawne, niewłaściwe.Ponieważ to jak myślimy, jak czujemy,jak rozumiemy wpływa bezpośrednio na stan naszego ciała biologicznego , a jednocześnie na zdolność jego transmutacji,przemienienia.

Druga część wykładu 17.05.2014

Musimy odejść od grzechu-on nie może decydować o naszym postępowaniu.Grzechy wynikają z lęku ,ale lęku który ma głęboką naturę.Na początku lęk ,a później zepsucie i w tym zepsuciu jest mu niedobrze,a potem tego nie widzi i już jest rozpasany w złu.I gdy wydobywa się ponownie na zewnątrz to musi przejść ponownie to co spotkał przez pierwszy proces czyli lęk.Najpierw jest lęk wejście w ciemność,potem jest lęk wyjścia z ciemności więc musi być głęboka ufność Bogu,aby przejść przez lęk ponieważ musi ponownie przejść przez ten lęk.
Dlatego wiele osób,które wznosi się ku Bogu one muszą przejść przez lęk ponownie i to często wywołuje w nich zatrzymanie sie w rozwoju duchowym wewnętrznym ponieważ nie mogą przebrnąc przez ten lęk przez który początkowo weszli.

To jest trzecie słowo (na Krzyżu)”Matko oto syn Twój synu oto Matka Twoja i Jan wziął Ją do siebie”dla nas oznacza to wziąłem do swojego serca i Ona jest w tej chwili władczynią mego serca,a Jej władza to Miłość,a Jej władza to Pokój,a Jej władza to Radość,a Jej władza to owoce Ducha Św.Jej władza to :opanowanie,łagodność,wierność,dobroc,uprzejmość.To wszystko jest w sercu Najświętszej Matce Bożej czyli przyjmując Jej serce przyjmujemy owoce Ducha Św.nie jako informację,ale jako czynny stan naszego postępowania,który eliminuje nasze decyzje wynikające z grzechu tzn. z decyzji pogłębiających w nas postepowanie wydawałoby się dobre dla ciała,bo ciało funkcjonuje w taki sposób-Św.Paweł”grzech w ciele działa,z całej siły żyję w Bogu ,a grzeszę nie ja grzeszę,ale grzech w moim ciele grzeszy”więc muszę całkowicie zaprzeczać temu grzechowi,aby ciału ukazać prawdę.

Gdy wierzymy w Boga,ale Bóg nie może być funkcją naszego umysłu ,wierzymy w Boga bo go sobie wymyśliliśmy(Kartezjusz).
„Poznaję więc jestem”św.Tomasz z Akwinu, Bóg jest istnieniem wszechobecnym i doskonałym i jestem zdolny Go poznać-Boga.Bóg dał mi tę zdolność więc Go poszukuję więc Go poznaję.Gdy tego nie robimy zaprzeczamy naturze swojej,którą Bóg ujawnił w człowieku czyli zdolność poznawania i poszukiwania samego Boga.A dlaczego nie poznajemy?- z powodu lęku, który już nie jest lękiem,ale już jest przyzwyczajeniem do bylejakości,do bezsensowności.Gdy lęk w człowieku działa on na początku jest lękiem,ale później już jest sensem wszelkiej decyzji.
Gdy wierzymy w Boga żywego prawdziwego,który jest nie wymyślony tylko żywy,który stworzył niebo i ziemię,gdzie duch Jego wypełnia wszelką przestrzeń,że bez Niego nic nie istnieje to Duch Boży wszystko wypełnia.Zaczynamy uświadamiać sobie ,że Bóg jest Kimś innym niż to co nas uczono,myślimy w głowie.
Gdy wierzymy w Boga -Bóg przemienia,oczyszcza naszą duszę ,przemienia naszego ducha owocami Ducha Św.To owoce Ducha Św.czynią ducha naszego zdolnym do przyjęcia owoców Ducha Św.czyli przymiotu samego Boga.Owoce Ducha Św.przemieniają ducha człowieka i duch człowieka staje się duchem żywym,ożywionym.

Dlatego na krzyżu Jezus Chrystus zradza owoce Ducha Św.tzn.one się objawiają do samego końca mimo, że jest cierpienie widziane przez wszystkich,którzy stoją pod krzyżem.Jezus Chrystus skupia się całkowicie na owocach Ducha Św.a to słychać w jego słowach „Ojcze wybacz im bo nie wiedzą co czynią ,” dzisiaj będziesz ze mną w raju”,”Synu oto Matka Twoja…” i te słowa które są kontrowersyjne, które nie wyglądają w ogóle na owoce Ducha Św.,ale tam są owoce Ducha Św. bo tam się zradzają, więc one muszą brzmieć (te słowa)”Ojcze okryłeś Mnie chwałą,uświęciłeś Mnie”,czyli jest to owoc Ducha Św. gdzie w pełni nie ma zaprzeczenia obecności Boga ale wręcz jest jeszcze bardziej zgłębienie.[…]Te 4 słowa (Boże Mój Boże czemuś Mnie opuścił) to zaprzeczenie obecności Boga.Zły duch ,dzisiejszy świat czyni aby człowiek trwał w nienawiści do Boga i samego siebie,i nienawiści do wszystkiego co mogłoby go uwolnić czyli została ukazana cała seria manipulacji aby zniekształcać pojmowanie i rozumienie człowieka.By człowiek nie był zdolny do poznawania ale żył w lęku,trwał w obawie.Te słowa(Boże czemuś Mnie opuścił) nie mogą być prawdziwe bo ukazują Boga jako niewiernego człowiekowi ,sprzeczne z naturą ,doskonałośćią Miłosiedziem Bożym.
W Ogrójcu Jezus Chrystus „teraz Syn okryje chwałą Ojca, aby Ojciec okrył chwałą Syna”.
Apokalipsa ,prolog -wszyscy ci ,którzy będą w Niego wierzyć sprawie , że będą pragnąć powrotu do Ojca z całej mocy.A słowa Jezusa na krzyżu po „uświęciłeś Mnie” są „Pragnę”.Te słowa odnoszą przy krzyżu do pragnienia fizycznego więc dają Jezusowi Chrystusowi do ust gąbkę nasączoną octem.Jezus Chrystus odwraca głowę ,nie chce.Tu chodzi o pragnienie, które w Jego sercu w pełni zostało uwolnione.Bo w sercu każdego człowieka jest pragnienie tj.wołanie samego Boga do samego siebie w człowieku aby człowiek miał zdolność powrotu .To Bóg sam umieścił w sercu człowieka nieustanne poszukiwanie i nie ustanie człowiek dopóki jego poszukiwanie nie w pełni w Bogu się nie wypełni.
„Pragnę”tj.5 słowo na krzyżu,później mówi Jezus Chrystus „wykonało się” czyli ,że grzech człowieka został całkowicie zmyty.Słowa „pragnę” można odnieść nie tylko do Samego Jezusa Chrystusa ale,odnieść do każdego człowieka ,gdzie w sercu każdego człowieka zostało otwarte pragnienie aby z całą mocą człowiek poszukiwał, zdążał do powrotu z całej siły i to pragnienie jest w nim rozpalane.
A na samym końcu Jezus Chrystus na krzyżu mówi”Ojcze w ręce Twoje oddaję Ducha Swego” więc Jezus Chrystus wypełniając cały nakaz Ojca odchodzi, a jednocześnie mówi po Zmartwychwstaniu -nie odchodzę na wiecznośc będę cały czas aż do skończenia świata.
Chrystus jest Słowem Żywym , ale nie słowem takim wypowiedzianym w sposób fizyczny przez człowieka, ale Słowem Mocy w którym istnieje każda komórka człowieka, każdy atom.Jego myśl istnieje to Słowo Żywe jest mocą twórczą życia człowieka.Więc musi do naszego serca przyjść moc życia .Słowo Żywe jest mocą życia w naszym sercu ono przychodzi do naszego serca i zaczyna w nim rozszerzać się.W jaki sposób się rozszerza?-jak wsześniej rozmawialiśmy na naszych spotkaniach ,że my nie potrafimy kochać Boga to Bóg kocha inne stworzenie,wszelkiego człowieka w naszym sercu i zastanawiam się- czym jest wiara w aspekcie pragmatycznym?[…]
Czym jest wiara w aspekcie kwantowym?-jest to otwieranie drzwi Chrystusowi-czyli wierzcie żeby nie kończyć na filozoficznym stwierdzeniu „otwórzcie drzwi Chrystusowi”to przejdę tu do aspektu typowo kwantowego-jest to otwarcie tzw.kanału, tunelu który omija całkowicie przestrzeń i łączy się bezpośrednio z miejscem docelowym czyli miejscem gdzie przebywa Bóg.
Ale ten kanał jest utrzymywany przez ufność,oddanie,wiarę człowieka.Gdy człowiek wierzy to ten kanał-tunel nieustannie jest otwarty i Bóg może do nas przychodzić.Aby mógł do nas przychodzić musimy nieustannie trwać w wierze tzn.nasze serce nieustannie oddane jest Chrystusowi.W naszym sercu nieustannie trwa ufność,oddanie,modlitwa,nieustannie trwają owoce Ducha Św.i to powoduje,że ten tunel jest nieustannie otwarty.Nie możemy zagubić tej łączności.To my przez świadomość go utrzymujemy otwartego.On jest otwarty nieustannie lecz lekkie zachwianie i się zamyka.To nie jest tak,że my go raz otworzymy i będzie otwarty- nieustanne nasze trwanie w Bogu utrzymuje go otwartego i to Bóg przez ten kanał do nas przychodzi i mówi”otwórzcie drzwi Chrystusowi”.Więc w tym momencie gdy my trwamy w nieustannej modlitwie oddawaniu się Bogu Ojcu ,trwaniu w ufności Bogu my utrzymujemy ten kanał nieustannie otwarty.I to co jest odległe powiedzmy miliardy lat świetlnych dla naszego umysłu-bo Bóg jest dookoła nas wszędzie,ale w aspekcie rozumu gdzieś bardzo daleko,niewiadomo gdzie ,a Bóg jest na wyciągnięcie ręki bo gdy tunel otwarty Bóg jest dotykalny.

Pamiętam gdy Św.Jan Paweł II odszedł z tego świata zobaczyłem taką sytuację gdy była Msza pogrzebowa J.P.II zobaczyłem ,że po prawej stronie od trumny wysoko na niebie momentalnie otworzyło się niebo, stworzył się taki tunel tak jakby wir się otworzył i było widać niebo i Duch J.P.II popłynął tam właśnie w ten tunel.Czyli można powiedzieć ,że jest to tunelowanie.Mimo ,że niebo jest tak daleko to jest ono na wyciągnięcie ręki.

Ponieważ w naszym sercu w naszej świadomości w naszej duszy jest zdolność do otwarcia tego kanału,gdy go otwieramy to jest wiara.Gdy go otwieramy wszystko to co jest niezmiernie odległe jest na wyciągnięcie ręki jest tuż.
Gdy człowiek żyje w Bogu to owoce Ducha Św.,to cały jego stan wewnętrzny tj.wiara.miłość,doskonałość,ufność,oddanie,nadzieja.
Zastanawiałem sie jak te owoce Ducha Św.wyglądają u ludzi,którzy nie poszukują Boga-tj. jeden pistolet i drugi pistolet- to są pewnego rodzaju gadżety technologiczne ,któer pozwalają mu przełamywać czasoprzestrzenie odległości,przenikanie do innych wymiarów.Czyli owocami Ducha Św.dla człowieka zmysłowego jest cała technologiczna zdobycz,oczywiście one nie są owocami Ducha Św.,one mają zastępować moc i władzę Ducha Św.
Bo owoce Ducha Św.tj.prawdziwa natura człowieka,który dzisiaj będąc tutaj może być zaraz 1000 lat wstecz i może być tam Jezus Chrystus, Najświętsza Matka Boża mimo ,że żyli 2000 lat temu,pojawiali się kiedyś i pojawiają sie teraz dla nich czas nie istnieje.

Owoce Ducha Św. tj.stan ducha i dlatego cheć nadrzędnie stosowanej technologii jako priorytetu jest niewłaściwe.Technologia jest potrzebna ,ale nie może stanowić nadrzędnego aspektu naszego rozwoju ponieważ wtedy kieruje się w przestrzenie zdobywające włądzę i podbijanie i udręczanie innych ludzi i zmuszanie ich do niewolniczej pracy.
Owoce Ducha Św.gdy są w człowieku nie negują technologii bo ona jest mu potrzebna i mając owoce Ducha Św. może np.przenieść się w inne miejsce.
Jeśli człowiek jednocześnie chciałby mieć owoce Ducha Św.i jednocześnie np.samolot-to po co samolot?-z powodu władzy i przepychu[…] Jest tu jednocześnie chęć bycia tym którego traktuje się jako Boga a jednocześnie zależnym od ziemskiej przestrzeni gdzie ludzie widząc ten przepych widzą w nim władzę.
Jezus Chrystus mówi w Ewangelii”jeśli przyjdzie bogaty i biedny, bogatego usadzicie za stołem a biednego w kącie.Kim jesteście?”-macie wzgląd na osobę.Dla was ważne jest to co oni o was myślą.Bogaty powie: o jaki on jest dobry, biedny powie dobrze ,że mnie tu postawił ponieważ w sercu tego człowieka jest już wahanie, zniszczenie ,działanie złego ducha.

Jezus Chrystus na krzyżu cierpi,ale to cierpienie widzi człowiek.On -J.Ch.też cierpi ale owoce Ducha Św.są ponad wszystko bo zradza się tam Nowy Człowiek w owocach Ducha Św.
Kiedy my jednoczymy się z Chrystusem,który nie jest cierpiący,ale jest zwycięski,gdzie owoce Ducha Św.w pełni sie w nim zradzają.Kiedy Chwała Boża Go okrywa to mamy udział w Jego zwycięstwie.I w tym momencie-co się dzieje-odchodzimy od grzechu,a jednoczymy się z Jego zwycięstwem ,które ma w nas pełne istnienie-mamy w Nim udział.
Dlatego te słowa na Krzyżu wypowiedziane-4 słowo,które przedstawia Boga tego który złamał przymierze,a jednocześnie Jezus Chrystus nie mówi opuszczam Ciebie bo już nie mam siły ,ale czemuś mnie opouścił-czyli jest to zarzut Bogu.
Więc w tych słowach jest powiedziane ,że to Bóg opuszcza Chrystusa co nie jest możliwe,nie jest prawdą bo powiedziane jest o Bogu ,że porzucił wiernośc człowieka,pozostawił (go).Dlaczego to jest tak uczynione,aby zasiać w człowieku wątpliwość.

Jedziemy samochodem baner,baner wszedzie banery.Jedziemy nie oglądamy tych banerów,ale podświadomie te banery dokładnie widzimy,rejestrujemy te reklamy i informacje mają na nas wpływ,te reklamy w nas działają.
Reklamy słyszymy nie chcemy ich słuchać,ale one w nas działają,one są kluczowym wpływem na kształt naszej podświadomości i kształt naszej decyzji w przyszłości.Dlatego te reklamy są tak sugestywne,tak szybkie bo niby sobie te banery wiszą nikt ich nie ogląda one nieustannie mają wpływ na człowieka mimo,że człowiek przed nimi sie nie zatrzymuje i ich nie ogląda to te banery nieustannie wpływaja na podświadomy stan człowieka.W podświadomości nieustannie tworzą pewnego rodzaju kluczowe potrzeby.
Jeśli człowiek coś potrzebuje to zaraz baner pojawia się,że on tego potrzebuje i on nawet nie pamięta,że to jest baner,ale pamięta ,że o tej nazwie coś musi kupić,a może tego potrzebje.
Szybko migające banery są jak obrazy sublimalne.
Obraz sublimalny działa w taki sposób,że jeśli jest film w TV i zostaną ułożone pojedyńcze klatki, z szybkością 25-30 klatek na sekundę to jedna klatka włożona w film ,ona jest w sposób świadomy niezauważalna przez człowieka,bo człowiek nie jest w stanie zauważyć migających klatek.On po prostu widzi film, bo oko człowieka w sposób świadomy nie jest w stanie tego zarejestrować,ale podświadomość widzi każdą osobną klatkę i gdy jest włożona klatka z obrazem sublimalnym to ten obraz sublimalny wywołuje w człowieku reakcję np.wstawiamy obraz sublimalny coca-coli ,że ktoś ją pije, to ten człowiek oglądając film za chwile wstaje i idzie napić się coca-coli i sobie dalej ogląda film, nie wie dlaczego to zrobił po prostu zachciało mu się pić-ale jest to reakcja na obraz sublimalny.
Ta sama sytuacja jest z zasianiem zwątpienia, zwątpienia w opiekę Bożą.I w tym momencie tj.zasiane w podświadomości.Człowiek oczywiście w ogóle jakby nie zauważa tego ponieważ całkowicie ufa tym, którzy ukazują to jako właściwe.Ale podświadomość jest podświadomością,reakcje człowieka są reakcjami człowieka.Natura, która kształtowała się w człowieku przez milony lat jest naturą.I niepokój jest niepokojem i w tym momencie kiedy jest stwarzane zagrożenie- to zagrożenie ma faktyczny stan niepokoju w nas,wytwarza w nas podświadomą reakcję niepokoju.Ten niepokój w nas istnieje ponieważ są to podświadome reakcje naszego mózgu,które są związane z podświadomością.Podświadomość wysyła nieustanne sygnały co jest dla nas dobre,co jest dla nas niedobre np.są ludzie którzy cierpią na atypowe czyli bezprzyczynowe nadciśnienie.Ale to nadciśnienie nie jest bez przyczyn ,w podświadomości są procesy które nieustannie stwarzają zagrożenie – reakcja organizmu jest taka,że organizm jest cały czas wystraszony,cały czas jest w stanie napięcia i w stanie bitwy co podwyższa jego ciśnienie, bo wydziela się adrenalina, kortyzol,wydzielają się hormony,które zwiększają reakcję organizum na potencjalne zagrożenie- rośnie ciśnienie.Sytuacja jest na zewnątrz spokojna ,ale organizm znów reaguje na podświadome zagrożenie.Gdy usunięte jest podświadome zagrożenie -ciśnienie zaczyna spadać […].Bo stworzone zostało mu poczucie bezpieczeństwa.
W podświadomości człowieka nieustannie[…]stwarzane jest jakieś zagrożenie i reakcja organizmu jest taka,że wywołuje niepotrzebne nadciśnienie,czyli wystarczy usunąć z podświadomości problem.Ale nikt nie zgłębia tego problemu w podświadomości.

Ale gdy poszukujemy Boga,głęboko umacniamy się w Duchu Bożym pokonujemy lęk,Bóg jest tym,który jest łagodnośćią,prawdą i miłością.
Jezus Chrystus mówi-„przyjdźcie do Mnie wszyscy , którzy utrudzeni jesteście a Ja was pokrzepie,weźcie Moje jarzmo.Moje jarzmo jest lekkie i słodkie,jestem cichego i pokornego serca”-więc tutaj Chrystus, Bóg Ojciec obiecuje nam swoją opiekę.Jego opieka jest wtedy,gdy przyjmujemy Jego jarzmo.
Czym możemy nazwać jarzmo?-opanuj mnie Panie mój,weź mnie w swoje jarzmo i w swoim jarzmie wypełnij mnie łagodnością,wypełnij mnie swoją:wiernością,dobrocią,uprzejmością,cierpliwością,opanowaniem,pokojem,radością, miłością.
Gdy ufamy Bogu to wiemy,ze Bóg nie pozostawia nas bez obrony.Daje nam łaskę-łaska jest specyficzną obecnośćią Ducha Św,który jest antytezą grzechu czyli łaska jest mocą,która jest siłą sprzeciwiającą się grzchowi i łaska grzech pokonuje.Czyli tj.lęk,a jednocześnie nie tylko lęk,ale,budowanie na lęku imperiów swojego poczucia bezpieczeństwa w rozpuśćie,poza Bogiem w niepokoju i agresji.
Łaska jest to budowanie prawdy w miłości,doskonałości,prawdzie,pokoju w naturze owoców i darów Ducha Św.[…]
Ale czym jest łaska?-wypełnia nasze myśli,nasze uczucia,jest pomysłem,oddaniem,ufnością.Łaska wyzwala w nas te właśnie strumienie życia Bożego tą siłą.Wtedy stajemy się ludźmi,którzy przeciwstawiamy się lękowi przez zjednoczenie się z nieustanną opieką Bożą,która w nas istnieje przez łaskę.
W ten sposób budujemy w sobie wiarę,otwieramy się na obecność Boga tj.nasza praca i nasz wybór.
Więc lęk nie jest czymś czego nie możemy pokonać.Lęk istnieje w człowieku wtedy kiedy nic nie robimy aby istniała w nas wiara.
Wiara przestaje już być dla nas czymś co jest ideologicznym frazesem i nie wiemy dokładnie czym jest.Wiemy dokładnie czym jest lęk-jest nawet zdefiniowany biologicznie-lęk jest to funkcja ciała migdałowatego,które reaguje na zagrożenie ,na przemoc.Jest to potrzeba zachowania swojego życia przez ucieczkę lub atak a jednocześnie powielanie gatunku.

Wiara jest uzależnieniem się czyli oddanie się w jarzmo Boże,gdzie Bóg działa swoją obecnością dając nam rzeczywiste poczucie bezpieczeństwa,opieki,obecności i mocy radzenia sobie z wszelkim kłopotem,a jednoczesne bezpośrednie zanurzenie się w żywym prawdziwym Bogu,który przez Wiarę jest tak w nas obecny jak diabeł przez lęk.Dlaczego tak powiedziałem-bo człowiek traktuje lęk jako coś obecnego,fizycznego,dotykalnego coś co wywołuje w nim gęsią skórę,tężyczkę,paraliż,histerię,wywołuje w nim pomieszanie zmysłów, drętwotę i wiele innych zaburzeń.
Ale wiara jest tak samo głęboko fizjologicznie obecna i zdolna do obecności w naszym istnieniu tak jakby wydawało się wyzwoleniem.
Wiara jest rzeczywistym stanem obecności.
Ludzie mówią-lęk jest fizyczny,ale co wiara może z nim zrobić?-no wierzę, wierzę i nic się nie dzieje.
Dziwna sytuacja,prawdziwa wiara w człowieku istnieje z taką siłą,jest tak silnie odczuwalna jak człowiek odczuwa paraliż nerwowy.
Gdy wiara w nim istnieje ,tj.w nim potęga pewności,ufności,jak mówi Św.J w Liście 1J5,14″ ufność ,którą w Nim pokładamy,polega na przekonaniu,że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnie z Jego wolą”.
Czym jest przekonanie?-jest dotarciem do najgłębszych naszych wzorców, zrozumienie rzeczywistości,że coś naprawdę istnieje,co jest dotykalne,istniejące,coś co możemy dotknąc i przekonać się,że istnieje.
Jesteśmy przekonani-„ufnośc nasza polega na przekonaniu”-że Bóg daje nam w sposób bezpośredni,fizyczny,dotykalny,tutaj w ciele fizycznym,gdzie jest nasza świadomość.Tutaj na tym planie,jesteśmy w pełni świadomi,że Bóg istnieje.
Przekonanie jest to fizyczne poczucie, obecność żywego Boga w naszym istnieniu,który jest tak obecny i tak istniejący jak to co widzimy dookoła-to,że siedzimy ,widzimy dzień,wydarzenie,że jesteśmy,jemy,oglądamy w tej realnej przestrzeni.
Ta pewność,że prosimy Boga zgodnie i Jego wolą ,daje nam to, o co prosimy.Tylko musimy mieć głęboką świadomść czym jest wola Boga ,musimy w pełni uświadomić sobie „WOLĄ BOŻĄ JEST ŻYJĄCY CZŁOWIEK „tzn.żyjący człowiek to człowiek,który jest człowiekiem żywym,zbawionym,niezależnym od niepokojów i ograniczeń ciała fizycznego,który panuje nad światem i wszelkim stworzeniem wedle słow protoewangelii „I Bóg stworzył człowieka na obraz Boga stworzył go,stworzył go jako męża i niewiastę i rzekł do nich idźcie i rozradzajcie się ,rozmnażajcie,czyńcie sobie ziemię poddaną,panujcie nad zwierzętami morskimi,lądowymi i powietrznymi”-tj.człowiek.

Św.Jan PawełII powiedział-„Kościól jest dla człowieka”-inaczej można powiedzieć-kościół jest założony przez Chrystusa dlatego ,aby człowiek powstał,ten człowiek zrodzony na początku świata przez Boga na wzór i podobieństwo Boga,z których stworzył męża i niewiastę i dał im we władzę ziemię całą i panowanie nad wszelkim stworzeniem.
Kościół dlatego powstał aby on był dla czł.
Czy koścół dzisiejszy do tego zmierza czy bardziej aby mieć władzę nad człowiekiem niż po to ,aby ten człowiek powstał.[…]
Nasze spotkania kierują sie coraz bardziej ku przemianie wręcz fizycznego istnienia.
Najpierw Duch Boży dał nam poznanie głębi Ducha-bo to duch przemienia w głębi ducha,daje poznanie i upewnia nas żeby nastąpiła zmiana tutaj gdzie jest ona kluczowa ,bo zbawienie następuje w człowieku w ciele. Nie możemy zbawić się poza ciałem tylko w tym ciele dlatego,że tutaj jest świadomość i tutaj jest kluczowa decyzja,a Bóg posłał człowieka aby przemienił stworzenie,a to nasze ciało -jest przeznaczone do przemienienia jako stworzenie.

Święty Paweł w liście do Galatów 5.22 podaje dziewięć podstawowych Owoców Ducha Świętego: Miłość, Radość, Pokój, Cierpliwość, Uprzejmość, Dobroć, Wierność, Łagodność, Opanowanie. Jezus Chrystus w Ew.wg.Św.Mt 7.15-20 mówi ostrzegając:
15 „Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Oni przychodzą do was w przebraniu owczym, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z cierni lub figi z ostów. 17 Tak właśnie każde dobre drzewo rodzi dobre owoce, a drzewo zagrzybione rodzi owoce zepsute. 18 Nie może dobre drzewo rodzić zepsutych owoców ani drzewo zagrzybione rodzić dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, jest wycinane i wrzucane do ognia. 20 Tak zatem poznacie ich po ich owocach.”Także w dalszej części tej Ewangelii wg.Św.Mt 7,21-27 Mówi:
21 >Nie każdy wołający do mnie: „Panie, Panie”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz spełniający wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu będzie wołać do mnie w owym dniu: „Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy, używając Twego imienia!? I czyż nie Twoim imieniem wyrzucaliśmy demony!? I nie z Twoim imieniem czyniliśmy wiele cudów?” 23 Jednak wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie poznałem; odejdźcie ode mnie popełniający nieprawość”. 24 Otóż każdy, kto słucha tych moich słów i wykonuje je, podobny się stanie do człowieka mądrego, który swój dom zbudował na skale. 25 Spadła ulewa, i ruszyły potoki, i wichry zadęły i rzuciły się na ten dom – a nie zawalił się, bo na skale ma swoje fundamenty. 26 A każdy słuchający tych moich słów, a nie wykonujący ich, podobny się stanie do człowieka głupiego, który swój dom zbudował na piasku. 27 Spadła ulewa, i ruszyły potoki, i wichry zadęły i uderzyły w ten dom – i zawalił się, a upadek jego był wielki”<.Chcąc ukazać te perykopy Ewangelii w działaniu, świetle stosowanym, dobrzeby było abyśmy spojżeli na Owoce Ducha Świętego z "ziemskiej" strony. Spójżmy na ostatni Dar. "Opanowanie" łatwiej jest nam pojąć w stosowaniu, ponieważ jest bliższy naszej natury. Najczęściej rozumiemy go jako unikanie porywczości, gwałtowności także przemocy, i możemy jeszcze inne antagoniczne zachowanie znaleść, nie tylko fizyczne, także psychiczne-duchowe. Ale zauważmy że "Opanowanie" w rozumieniu nie "ziemskim, a duchowym ma inną wymowę. W Ewangelii używane jest w odniesieniu do stanu zawładnięcia, owładnięcia, przejęciu władzy, kontroli nad kimś. To słowo jest głównie używane w stosynku do grzechu i zła ponieważ najlepiej ukazuje zwiedzenie i upadek duchowy. Natomiast wzlot i wzrost duchowy w odniesieniu do Owoców Ducha Świętego jest Opanowaniem przez Ducha Świętego, który przenika nas wszystkimi Owocami Ducha Świętego. Dlatego One tak się nazywają - Owoce Ducha Świętego - ponieważ od Niego pochodzą. Bez Ducha Świętego nie ma Ich, nie rozwijają się nie istnieją, dlatego Jezus Chrystus w Ew.wg.Św.Mateusza mówi: 20"Tak zatem poznacie ich po Owocach". Wszystkie Owoce Ducha Świętego są działaniem Ducha Świętego w nas, w OFIARNOŚCI i z OFIARNOŚCIĄ tychże, gdy od siebie wymagamy, nawet wtedy gdyby nikt od nas nie wymagał.

Dzień dobry państwu, spotykamy się w Murzasichle w okresie sierpniowym. Ostatnie nasze spotkanie na Szrenicy, które odbyło się około dwóch miesięcy temu, rozmawialiśmy o, a właściwie: doświadczaliśmy obecności darów Ducha Świętego. Dary Ducha Świętego, to jak wiemy, mądrość, rozum, rada, odwaga, umiejętność, pobożność, bojaźń boża. Od tamtego czasu zapewne coraz głębiej dostrzegamy świat w naturze tych darów i dostrzegamy, czym one są. Staramy się coraz bardziej zgłębiać ich naturę w sposób coraz głębiej duchowy, bo nie chodzi o to, abyśmy pozostali przy ich pojmowaniu ziemskim. Nie chodzi o to, że jeśli o nich wiemy, to znaczy, że już mamy. Wiemy, więc poszukujemy, ponieważ tak naprawdę wiedza nie zawsze jest związana z tym, co już umiemy.

Dlatego pamiętamy takie słowa świętego Filipa Neri, który powiedział do swojego wychowanka, który zniknął na kilka lat, który powrócił po jakimś czasie już dorosły, który zaczął mówić mu wielkie mądrości. Święty Filip Neri do niego mówi w ten sposób: Jesteś właściwie chyba mądrzejszy ode mnie, ale jakoś taki sam. Chciał powiedzieć: rzeczywiście masz w głowie dużo mądrości, ale jesteś taki sam zapalczywy, gwałtowny, niespokojny. Święty Filip Neri chce powiedzieć: Ja jestem nieustannie taki sam, staram się być nieustannie, cały czas miłosierny, nieustannie uczę się miłosierdzia, ale Bóg nieustannie mnie zmienia, a ja muszę w tym wszystkim się odnaleźć. Więc widzicie mnie takiego samego, ale ja siebie nie widzę takiego samego. Ja jestem cały czas inny, ponieważ Bóg mnie cały czas zmienia. Wy chcecie mnie takiego samego, czyli chcecie mnie tego miłosiernego. Taka jest sytuacja, że gdyby człowiek tak naprawdę człowiek stawał się coraz bardziej mądry, mądry i przez tą mądrość odchodził od Boga, to ludzie mówią: zmienił się, ale niekorzystnie. A ten mówi: jakżeż nie? jestem mądrzejszy! No ale cóż mamy za pożytek z tego? Żaden! Mówisz nam o mądrości, ale my w dalszym ciągu jesteśmy głodni, w dalszym ciągu nie wiemy gdzie iść, nie rozumiemy. Miłosierdzie, czyli bezpośrednie dotykanie człowieka, jest to właśnie przejście do spotkania naszego także w owym czasie i późniejszego owoców Ducha Świętego.

Mieliśmy spotkanie ostatnio w sobotę w Łodzi na temat owoców Ducha Świętego. Podstawowych jest ich dziewięć, o których mówi święty Paweł w liście do Galatów rozdział 5, chyba werset 22. Mówi o nich w taki sposób: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Mówi o tych podstawowych dziewięciu owocach Ducha świętego. Oczywiście one są podstawowymi owocami Ducha Świętego, ale owoce Ducha Świętego są niezmierzone. Owocem jest poświęcenie, służebność, wspaniałomyślność, jest nieustanne umacnianie się w pokorze. Największym owocem, o którym mówi Mistrz Eckhart, jest zrodzenie Boga w sobie. Zrodzenie Syna. Zrodzenie żywej obecności Boga. Największym owocem życia człowieka, bo tylko ten owoc powoduje, że człowiek żyje. Inne owoce, mimo że ma, gdy ten się nie zrodzi, oznacza, że nie było tego owocu. Ponieważ te owoce służą temu, aby zrodził się ten jeden owoc. Czyli musi być relacja, a ta relacja, żeby zrodzić Boga w sobie, ona musi się wywodzić z przykazania miłości.

Tutaj chcę powiedzieć kilka prostych słów, znacie te słowa, to przykazanie. Miłuj pana Boga z całego swojego serca, z całej swojej duszy, z całego swojego umysłu i z całej swojej mocy, a bliźniego swego jak siebie samego. Ludzie mówią: robię to, robię. Chociażby pierwsze gdy mówimy: Miłuj pana Boga z całego swojego serca, z całej swojej duszy, z całego swojego umysłu i z całej swojej mocy. Ludzie mówią: robię to codziennie. Ale rozszerzmy to przykazanie i zastanówmy się, czy ono rzeczywiście jest przez ludzi wykonywane. Czyli ukażemy człowiekowi jego naturę, naturę głębi, która tam istnieje. Czyli: Miłuj pana Boga z całego swojego serca, z całej swojej duszy, z całego swojego umysłu i z całej swojej mocy – tak bardzo, aby nie zostało tej miłości dla matki twojej, dla twojego ojca, dla twojego męża, dla twojej żony, dla twoich dzieci ani dla żadnego stworzenia, ani niczego, co masz. Ludzie nagle są przerażeni, bo czują, że to wszystko jest im zabierane z powodu Boga. Bóg, gdy przychodzi, On im zabiera miłość do ojca, miłość do matki – bo stają się przeszkodą – miłość do ojca, miłość do matki, miłość do żony, miłość do męża, miłość do stworzenia, do rzeczy które posiada. Zaraz zauważa: ojejku, ja myślałem, że Bóg ma przyjść jako dodatek do tych wszystkich rzeczy. Dodatek. Wtedy mam już wszystko. Ale nagle on mówi, że nie, On nie przychodzi jako dodatek, tylko przychodzi jako centralna moc, która musi mieć miejsce. A miejsce, w którym on jest, jest to całe miejsce, wszystko, co w nim jest, całe miejsce. Czyli wszystko musi zostać usunięte. I w tym momencie ludzi przenika trwoga. (…) Jeśli człowiek myśli o Bogu jako o wartości, która do niego przychodzi, to jak pamiętacie państwo, Mistrz Eckhart mówi takie słowa – przytaczam go, ponieważ troszeczkę go przeglądałem, a jednocześnie pamiętam to, co mówi, ale to jest to samo, o czym często rozmawiamy – nie możemy miłować Boga tak jak miłujemy swoją krowę, która stoi na polu. Bo miłujemy ją z tego powodu, że daje mleko, daje ser i później możemy ją zjeść. Dlatego że po prostu mamy jakiś zysk. Nie możemy miłować Boga z powodu zysku, że on jest i daje nam. (…) Musi powstać w nas miłość, całkowicie inna miłość niż ta, która jest związana z czymś, z jakąś zamianą, z jakimś sensem posiadania, z czuciem, że on coś wypełnia jako coś, co potrzebujemy w sensie naszego rozumu i posiadania. Musi to być miłość, która jest miłością nieznaną w ogóle dla człowieka. Tą miłość chce nam dać Chrystus. I Chrystus, mówiąc o tej miłości, mówi o miłości tak bardzo nieznanej dla człowieka. Bardzo nieznanej, bo ludzie cały czas: a co będę miał z tego? jaki będę miał zysk?

Okazuje się, że zysk jest tak ogromny, że nie możemy go zrozumieć. Zysk jest tak wielki, ze nie możemy go objąć naszym rozumem, który jest cały czas uwięziony w posiadaniu, bo patrzy cały czas w posiadaniu. To tak jak, proszę zauważyć, podobna sytuacja, jak Tesla…

Ciąg dalszy wykładu można odsłuchać z chomika Marka. Kliknij tutaj, aby otworzyć stronę z nagraniem.

OJCZE NASZ, KTÓRY JESTEŚ W NIEBIE – „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje.Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie”.Jan 14.21

DAR MĄDROŚCI – DZIECIĘCTWOCHRZESTŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE
Świadomośc obecnasci Boga we wszystkim i wychwalanie Go we wszystkim.” Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę. Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków.” Heb.10.19-24

DAR ROZUMU – UFNOŚĆ – BIERZMOWANIE – PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE
Chrzest z Ducha -„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją
naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Kto Mnie
nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego,
który Mnie posłał, Ojca.To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”.Jan 14.23-26

DAR RADY – ODDANIE – NAMASZCZENIE CHORYCH
BĄDŹ WOLA TWOJA JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMI
Poddanie się woli Boga.Sakrament chorych służy umocnieniu duchowemu, psychicznemu a także fizycznemu.W liście św. Jakuba czytamy: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15).

DAR ODWAGI – POSŁUSZEŃSTWOEUCHARYSTIA – I KOMUNIA ŚWIĘTA CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ
„Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: „Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?”
Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.Jan 6.48-58

DAR UMIEJĘTNOŚCI – WIARASAKRAMENT POJEDNANIA I POKUTY I ODPUŚĆ NAM NASZE WINY JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM
Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”Jan 14.27

DAR POBOŻNOŚCI – SŁUŻEBNOŚĆKAPŁAŃSTWONIE WODZISZ NAS NA POKUSZENIE
Ustanowieni w Duchu Nadziei do objawiania tajemnic Bożych! „W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy” Św.Paweł Rz.8.24-25 – „Czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 List św. Pawła do Koryntian 2:9). Jezus Chrystus Pierwszy i Najwyższy Kapłan dany przez Ojca na okup za grzech człowieka i na świadectwo.”Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi – to świadectwo Boże więcej znaczy, ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu. A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. „1 J 5.9,11)

DAR BOJAŹNI BOŻEJ – POŚWIĘCENIEMAŁŻEŃSTWO ALE ZBAWIASZ NAS OD ZŁEGO
Zjednoczenie z Bogiem, abyśmy byli jedno z Bogiem.” W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.”Jan 14.20

Ojcze Nasz

Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie;
ale nas zbaw od złego.Amen

Ojcze Nasz

Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie;
ale nas zbaw od złego.Amen

Ojcze Nasz

Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i (Ty, Ojcze Nasz) nie wodzisz nas na pokuszenie;
ale nas zbawiasz od złego.Amen

Trzecia modlitwa nie różni się od pierwszej, jeśli chodzi o użyte słowa, oprócz czasu teraźniejszego, który jest użyty w szóstym i siódmym wersecie, a nie przyszłego. W takim oto stosunku do Boga modlitwa ewoluuje, zmieniając nasz stosunek i obecność Boga w nas. Czy tak naprawdę obecność Boga w nas nie powinna być stanem obecnym, TERAZ, a nie kiedyś, w przyszłości.

Modlitwa Uwielbiająca Boga

Ojcze Nasz

Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święci się imię Twoje;
przychodzi królestwo Twoje;
jest wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego dajesz nam dzisiaj;
i odpuszczasz nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wodzisz nas na pokuszenie;
ale nas zbawiasz od złego.Amen

Narastające stany depresyjne, agresja, przemoc fizyczna i psychiczna, są wynikiem zmieniających się „vortexów”, czyli wirów energii. Wszystko, co istnieje jest oparte na ruchu wirowym. Począwszy od atomów, na poziomie mikro świata, z których jest wszystko złożone, do makro świata jak planety, gwiazdy i galaktyki, wszystko wiruje. Na ziemi, na półkuli północnej woda wiruje w lewą stronę, a południowej w prawo, natomiast na samym równiku w żadną. (zobacz eksperyment w „Linki” u góry str.). Jak można zauważyć woda po przekroczeniu równika zmienia kierunek wiru. Całym wszechświatem rządzą te same prawa, czy to w makro, czy w mikro świecie. Wszystko jest fraktalne, jak i w formie tak i w energii. Od kilku dni (15.12.2012) zauważalnie zmniejsza się dominacja funkcji racjonalnej mózgu, a zwiększa się funkcja intuicyjna, duchowa mózgu, czyli prawej półkuli. Jest to związane ze zmianą wirowania głównych ośrodków duchowych. Gdy Ziemia zbliża się do przekroczenia galaktycznego równika, spowalniany jest ruch wiru, aż do całkowitego zatrzymania, aby po przekroczeniu, wirować w przeciwnym kierunku do pierwotnego. Do tej pory percepcja była skierowana na zewnątrz, po przekroczeniu, skierowana będzie do wnętrza wszystkiego, również człowieka. Ludzie uciekający i unikający samorealizacji, rozwoju duchowego, będą zmuszeni do konfrontacji z całym chaosem i ciemnością w sobie, gdzie będzie ich kierował wir. We właściwym rozwoju duchowym, wszystkimi wirami – ośrodkami energii – kieruje Duch Boży, łaska, dostosowuje wiry, rozwijając je i zmieniając kierunek ich wirowania, zgodnie z możliwościami poznawczymi człowieka. Na początku taka zmiana dla nieprzygotowanych ludzi jest, będzie, bardzo trudna. „Zastanawiałem się” nad rolą piramid,- okazuje się, że na Ziemi jest ich bardzo dużo,- i „doszedłem do wniosku”, że są kondensatorami wibracji, energii, które mają spowolnić, złagodzić wstrząs przejścia. Nie sama piramida, ale jej specyficzna i konkretna wibracja, jest akumulatorem energii.

Te 40 dni to okres nieustannie zwiększającej się siły energii. którą osoby o percepcji duchowej i ukierunkowaniu na nieustanną przemianę, odczuwają jako wzrastającą radość i światłość wypęłniającą ich i otaczający świat. Natomiast ludzie postrzegający świat tylko materialnie i osoby, duchowość traktujące konsumpcyjnie, rutynowo, odczuwają narastający niepokuj i agresję. To wszystko wygląda na globalne przejście progu, który w mistycyźmie jest dobże znany i wiele o nim pisze Św. Jan od Krzyża. Nazywa ten stan „czasem nocy ciemnej”, który to stan, każdy przechodzi indywidualnie w swoim czasie. Teraz jest to globalne przejście. Zdarza się ono globalnie bardzo rzadko, są to okresy raz na setki tysięcy i miliony lat. Niektóre moą się zdarzać raz na 500,000,000 lat. Przejście progu, to wyłączenie na czas przejścia między wymiarami – poziomami duchoweymi – percepcji zmysłowej – duchowej . Wszrstko co było wcześniej doświadczone i poznane, w owym czasie nie jest dostępne. Pozostaje tylko całkowita prawda naprawdę istniejąca. Z nią pozostajemy w kontakcie jedynie przez wiarę, kóra jest zdolnością do pozostawania w łączności ze światłością. W indywidualnych przejściach progu nie jesteśmy w całkowitej ciemności, doświadczają je duchowe stany, które najczęściej są odczuwane jako silne depresje, ale możliwe, że globalne przejście progu pozbawi nas na krótki czas także tego zmysłowego – cielesnego czucia, aby na innym poziomie odczuwać inaczej i inne rzeczy i stany. Może to być silny wstrząs dla świadomości nieprzygotowanego człowieka….ale są już tam nauczyciele – przewodnicy.

Św. Jan od Krzyża:”Przyczyną oschłości w ciemnej nocy jest to, że Bóg zamienia dobra i siły zmysłowe na duchowe. Ponieważ zaś zmysły i ich siła naturalna nie są zdolne pojąć tych rzeczy duchowych, pozostają głodne, oschłe i puste. Zmysłowa część człowieka nie może objąć tego, co jest czystym duchem, gdy więc smakuje ducha, ciało pozostaje w niesmaku i traci ochotę do wszelkiego czynu. Duch zaś, umocniony pokarmem, nabiera sił i większej niż przedtem energii w trosce o to, by nie opuścić Boga. To zaś, że w początkach nie odczuwa smaku i rozkoszy duchowej, lecz tylko oschłość i zniechęcenie, pochodzi z nowości tej zmiany. Albowiem podniebienie, przyzwyczajone do smaków zmysłowych, wciąż jeszcze ku nim się zwraca. Podniebienie zaś duchowe, nie przyzwyczajone i nie oczyszczone dla odbierania tak delikatnego smaku, nie może odczuwać smaku i dobra duchowego, zanim stopniowo nie przygotuje się do tego w tej oschłej i ciemnej nocy. Odczuwa więc oschłość i zniechęcenie wskutek braku tych smaków, jakich przedtem z tak wielką łatwością doznawało.”
Św. Jan od Krzyża.

Prawdopodobnie nic zauważalnego nie wydarzy się na planie fizycznym. Ludzie, którzy na co dzień są zajęci tylko fizycznymi sprawami, i w owym czasie będą zajęci nimi i tylko nimi. A tak dużo wydarzy się w duchu. Nastąpi(?)gwałtowne otwarcie i przesunięcie wymiaru, który pociągnie świadomości ludzi na wyższy poziom. Ten proces wyłączy zmysły i może to ten czas, jest czasem, trzech dni ciemności?. Osoby duchowo wrażliwe i świadome przełomu poczują to od razu, przeniknie ich ogromna radość. Natomiast ludzie rutyny duchowej czy fizycznej, na początku poczują radość (upatrywaną w ocaleniu) a później, po okresie ok. 2-3 tygodni niezrozumiałą agresję wynikającą z rozrywania, rozłączania z tożsamością ziemskiego – fizycznego pojmowania. Może ten proces wyłowywać bardzo złe samopoczucie, dolegliwości podobne do ciężkiej grypy głównie jakby jelitowej, wymioty silne mdłości – ogólnie, jakby atak jakiegoś zjadliwego wirusa.(wirus to ok. 600 genowe DNA, włączające się w główny łańcuch DNA i przestrajające cały kod)Człowiek prawdziwie duchowy będzie ten proces przechodził dość lekko, ponieważ przekształcenia dokonał juz wcześniej. Stabilizacja nastąpi ok. maja, a właściwie jej początek.Po 7 miesiącach tj. w lipcu zacznie się gotowość „opuszczania” tego wymiaru(poziomu). Ta część, która była zdolna się przekształcić przejdzie do innego poziomu, co będzie skutkowało gwałtownymi omdleniami, ulicach, domach w pracy. Jedni będą odzyskiwali świadomość, jako ludzie przemienieni, inni nie. Ostateczna przemiana i przejście nastąpi w październiku. Wygląda na to, że ci, którzy pozostaną – nie wiem jak to się stanie, ale może będą mieli za niskie wibracje – zostaną wchłonięci, dostrojeni, dopasowani do drugiego wymiaru, który stanie się trzecim – wszystkie najniższe instynkty z podświadomości zostaną uwolnione, można powiedzieć prawdziwy „Armageddon” żadnych praw ani moralności.???Jak scenariusz do filmu.

W ostatnim tygodniu dość często”chodził za mną”,cytat z „Dziadów” Adama Mickiewicza,”a imię jego czterdzieści i cztery”

Zastanawiałem się, a właściwie wewnętrznie moje myśli i uwaga została skierowana na królów polskich, aż do rozbioru. Wpisałem w wyszukiwarkę pytanie: 44 król polski, i znalazłem. Oto taki tekst jest wypisany na tablicy Kolumny Zygmunta III Wazy.”Zygmunt III z mocy wolnej elekcji król Polski, z tytułu dziedziczenia, następstwa i prawa – król Szwecji, w umiłowaniu pokoju i w sławie pierwszy pomiędzy królami, w wojnie i zwycięstwach nie ustępujący nikomu, wziął do niewoli wodzów moskiewskich, stolicę i ziemie [moskiewskie] zdobył, wojska rozgromił, odzyskał Smoleńsk, złamał pod Chocimiem potęgę Turcji, panował przez czterdzieści cztery lata, w szeregu czterdziesty czwarty król, dorównał w chwale wszystkim i przyjął ją [chwałę] całą”.Jak wiemy Pomnik kolumnę postawił swojemu ojcu syn Władysław IV Waza w 1644 roku, umieszczając Taki tekst na drugiej tablicy:”Nie rośnie sława Zygmunta dzięki kolumnie ani głazom ciosanym: sam on dla siebie był górą: nie bierze on blasku od złota ani mocy od spiżu: blask jego był jaśniejszy od złota a mocniejszy od spiżu”, co ukazuje bohaterstwo i potęgę krwi tego rodu. Ostatnim królem Waza był Jan Kazimierz II Waza, który oddał Polskę w Ręce Św. Marii Matki Bożej w 1656 roku. Wiemy że królów Polski Waza było trzech, i są to trzy korony tego samego rodu – trzy korony. Myślę że Adam Mickiewicz mówił o potomku tej lini – rodu, linii Jagiellonów po kądzieli. Gdy przyjrzymy się cytatowi z „Dziadów”, zobaczymy uderzające podobieństwa losów rodu bohaterskiej krwi i wieszczenia A. Mickiewicza:
„Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
(…)
To namiestnik wolności na ziemi widomy!
On to na sławie zbuduje ogromy
Swego kościoła!
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego – trud trudów,
A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.

W Herbie Wazów jest snopek, odwieczny symbol ciękiej pracy ludu.

Myślę że zbliża się czas wydarzeń, o których pisał Adam Mickiewicz.

Musisz wiedzieć, do kogo mówisz

Szum fal uderzających o dno,
nieustannie wodzących za księżycem,
język morza piękny, a niezrozumiały.
Niekiedy ciepły, a za chwilę zdradliwy
woła nas.
Decyzja należy do Ciebie, bo morze Cię zabierze
i nie odda.
Skarby w sobie chowa, może czas żebyś je znalazł.
Już Cię omamiło, ale…
Nie słuchaj, bo jak „Titanic” zatoniesz.
Chcą Cię ratować, a z żywiołem nie da się walczyć,
nie możesz go ujarzmić.
A może człowieku zastanów się, zobacz głębiej.
Tylko nie mów bezpośrednio do morza, stać Cię na więcej!
Człowieku, ukazujesz swoje najpłytsze warstwy, wcale taki kruchy nie jesteś.
Sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga!
Widzisz!
Poproś.
Nie pytaj morza, kto je stworzył?
Teraz znasz już odpowiedź.
Bądź zdecydowany i powiedz To!
Pamiętaj, Człowieku nie wiesz wszystkiego!
Musisz wiedzieć do kogo się zwracasz.

12.06.2011
Ola Wojciechowska

List Św.Pawła do koryntian 2.12-16. Otóż my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania dobra, jakim Bóg nas obdarzył. A głosimy to nie za pomocą wyszukanych słów ludzkiej mądrości, lecz korzystamy z pouczeń Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy, bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego pojąć, bo tylko Duchem można to zrozumieć. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać?. My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.

Z oczu…?

To wszystko tak płynie
Zatacza krąg
Iskierkami malutkimi łączy się.
Tak wdycha i wydycha i tylko para
Z oczu…?
Skrapla się.
Me dłonie mokre
Gładkie w dotyku są.
Czy tylko łez im trzeba?
Wody soczystej łza, nakarmi nas.
Ale czy tylko nasza?
Moja, Twoja, Jego, Jej
Balsamem stanie się
Twe ręce niebieskie staną się.
Twe oczy studnią kojącej wody,
Źródłem staną się.
Nawet mała mrówka doglądnie Cię.
W najciemniejszych zakątkach Twej duszy złapie Cię
Czas temu, mrówka przed Twoimi palcami broniła się.
Teraz na listku kładziesz ją,
Pod palemką z Twoich rąk.
Łzy Twoje niepiekącym żarem staną się,
Lecz swoistym balsamem.
Uratuj tak każde stworzenie,
Wysłuchaj NAS!

Ola Wojciechowska 6.12.2011

Czas

Czas wzrusza nas, oddycha z nami dzień po dniu,
odzwierciedla duszę twą
zawsze młodą jak ten niebieski szal.
Pamiętasz?
Tyle wspomnień wyzwala w nas, cicho stuka
jak serce w wierze Jezusa.

Ola Wojciechowska 20.11.2011

Pomiędzy

Ludzie mają,
Ludzie mają nowsze,
Ludzie mają, to, co jest daleko przed nimi, już to widzą,
Nie potrafią się cieszyć, tym, co mają,
Oni myślą, czego nie mają,
Mają nowe- to za mało,
Marzą,
Mają marzenia,
Potem myślenie, czego nie mają,
Nie mają Epikura z Samos ani Arystypa z Cyreny,
Epikur powiada, aby czerpać z życia z umiarem,
A Arystyp: bierzcie z życia garściami,
Ludzie nie mają miejsca tu ani tam,
Kurczowo trzymają się Arystypa, tamten zapomniany,
W szarozłotym oddaleniu widnieje Epikur… w Słońcu?
Trzyma w ręce laskę urodzaju, w której pierwiastkiem jest umiar…
Rękaw Arystypowi się urywa,
Z nitką leci pierwszy, drugi,…
Czyż nie lepiej słuchać Epikura i brać palcami powoli…?

Ola Wojciechowska

Słucham…

Słucham głuszących myśli
Słucham napoleońskich wieści
Słucham oddechu Ziemi
Podmuch żagli ze sobą niesie
Kolorowe kwiecie
Zmieszana Ziemia
W jednym miejscu klęka
Zapuściwszy pnącza
Nasze serca wciąż urąga.

Ola Wojciechowska

Pulsujące oddechy gwiazd

Oblani podmuchami powietrza,
Wwąchujemy się w świat, my skraplający się po listkach,
Pulsującej natury zasiewamy nowe plony,
Nowe życie powstało, pokaż mu dobrą drogę,
Spójrz głębiej, odnajdź w sobie dziecko…
Morze gwiazd otacza nas szalem ciekawości,
Czujemy ciepło,
Wpadamy w wir czasu,
Niebieskie pulsujące oddechy gwiazd,
Docierają do nas, głaszczą Cię,
Czujesz to!
Łapie naszą duszę i ciągnie nas,
Do świata tętniącego energią, które gładzą omdlewająco,
Nasze serca,
Wydychamy pył,
Wystarczy sięgnąć ręką i spojrzeć w przestrzeń pulsującego świata,
Wystarczy żyć zgodnie z naturą,
Bo tak naprawdę na Ziemi wszystko jest w porządku,
O ile pozostaniemy…

Ola Wojciechowska

Musisz mieć świadomość widzenia

Powiew ciepłego wiatru,
Otulić może Cię miłością, otwartością,
A nawet zrozumiałością,
Co to oznacza?
Nie musisz mu tłumaczyć,
Zrozumie poprzez powiew,
Bez słów, to wystarczy,
Szal różanych płatków oblepi Twoje ramiona,
Słodki zapach czujesz,
Tam w oddali za horyzontem,
Słońce łapie pierwszy oddech,
Promyk właśnie Tobie posyła,
Motylim skrzydłem wachluje Cię po twarzy,
Stoisz na skraju pomarańczowego wzgórza,
Wszystko krzyczy i wszystko śpi,
Bo trzeba czuwać z zamkniętymi oczami,
Gdy patrzysz, nie zobaczysz,
Gdy jednak nie patrzysz, zobaczysz i obudzisz się,
Na skraju odzwierciedlonych, nieprzetworzonych,
Obu światów i wtedy nikt Tobie nie szepnie do ucha zachęcającego „nie”,
Odpłyniesz w dal, z promieniem nieustannie,
Trwającej żywotności ku głębi własnej świadomości,
Którą wciąż nieświadomie połykasz jak truciznę.

Ola Wojciechowska

Odpowiedź

Czego chcesz? szczęścia- nie smutku,
Czego chcesz? żyć- nie umierać,
Czego chcesz? dawać- nie zabierać,
Czego chcecie? prawdy- nie kłamstwa.

Pyszny, głupi człowiek bierze na raz,
Mądry łyka życia powoli,
Skromny musi cenić swą małość, aby
Być docenianym przez innych,
Tych wielkich.

Czego chcesz? w sprawiedliwym żyć świecie,
Czego chcesz? zostać sobą- nie kukiełką,
Czego chcesz? nie potoku łez, lecz radości na twarzy,
Czego chcecie? być równi sobie- nie odtrącani.

Stary da Ci pamiątkę,
Młody powie jeszcze czas,
Stary przestrzeże i powie, bierz!
Młody pójdzie w świat,
Stary przy łóżku zostanie,
Młody wróci, a tu pustkę zastanie,
A mówiłam bierz, nie czekaj!

Pomarańcza gór oblana złocistym słońcem z czasem,
Swąd spalenizny przyniesie, lecz wiatr podmucha i nie będzie,
Woda w czajniku się gotuje, by nie słuchać ciszy,
I nie rozmyślać o życiu, bo dla głupiego to strata.

Ola Wojciechowska

Musisz wiedzieć, do kogo mówisz

Szum fal,
Uderzających o dno,
Nieustannie wodzących za księżycem,
Język morza piękny, a zdradliwy,
Woła nas,
Decyzja należy do Ciebie, bo morze Cię zabierze i nie odda,
Skarby w sobie chowa, może czas żebyś je znalazł,
Już Cię omamiło, ale…
Nie słuchaj, bo jak „Titanic” zatoniesz,
Chcą Cię ratować, a z żywiołem nie da się walczyć,
Nie możesz go ujarzmić,
A może człowieku zastanów się, zobacz głębiej,
Tylko nie mów bezpośrednio do morza, stać Cię na więcej!
Człowieku ukazujesz swoje najpłytsze warstwy,
Wcale taki kruchy nie jesteś,
Sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga!
Widzisz,
Poproś ( nie mów bezpośrednio do morza),
Nie pytaj morza, kto je stworzył?
Teraz znasz już odpowiedź,
Bądź odważny i powiedz To!
Pamiętaj, człowieku nie wiesz wszystkiego!
Musisz wiedzieć, do kogo się zwracasz.

Ola Wojciechowska

Dialog

Tato! Tato!
Cóż się stało?
Nic nadzwyczajnego
Przyszedł do mnie Jezus i otworzyłam Mu drzwi
Dziecko, to, co jest zwyczajne dla Ciebie
Dla innych jest niesamowitym szokiem, czymś spoza Ziemi
Bo to, co pozaziemskie ich przytłacza, nie istnieje
Dla nich liczy się tu i teraz w potencjalnym czasie
Dla Ciebie Dziecko ważne jest tu, tam i teraz w potencjalnym czasie
Widzisz różnicę Dziecko?
Słowo TAM tłumaczy mi wszystko, OJCZE.

Ola Wojciechowska

Codzienność

Zegar t y k a
Muzyka…
Człowiek mówi
Książka j e s t
Szklanka stłuczona- czy jest…

Ola Wojciechowska

Świat

Świat,
To trudne do pojęcia,
Tyle życia i wiedzy o niczym,
Wciąż hołdujemy Temu, kto go stworzył,
Niedosyt wiedzy nas z każdym oddechem Ziemi uderza,
My wciąż odbijający się w górach skąpanych w
Promieniach dzikiego, rajskiego Słońca,
Oblani falą czarnego morza,
Odkrywamy rzeczywistość,
Nasze serca kipiały spokojem, radością,
Nie były oślepione tą niepewnością,
Po co ty to zrobiłeś?
Nie powiesz: Brak mi spokoju z „Edenu”,
Teraz wiesz więcej,
Twoje ciało zaprzątają krew, wojna, niewiara i wiedza,
Której ziarno znalazłeś z Raju?!
Wiesz więcej, masz w sobie strach, niepokój, lęk,
Już dawno obumarłeś Ty!
Gdy nie wiesz wszystkiego, zaufasz,
Ten, kto wie mniej, powie- pokaż, bo ufa Bogu,
A Ty wiesz więcej i pozornie ufasz,
Bo ten, kto wie mniej, nie chowa swojej „edeńskiej natury poczęcia”,
A ten, kto wie więcej wpada w sidła nieobliczalnego świata

Ola Wojciechowska

Przemijanie

Słyszę śpiew, słyszę głos, słyszę szept
Szept,głos
Głos,szept
Śpiew
NIE
Żywot każdego kończy się.

Ola Wojciechowska

Rzeka

Płynie rzeka
wije się i kręci wokół naszych człowieczych trosk.
Czasem rusza nam na ratunek
a czasem na przeciw nam…

Płynie rzeka
ociera łzy ,obmywa smutki
a czasem odwozi ludzką duszę.
Pytam: Czyż to nie tak ma być?
A ona w odpowiedzi
w blasku słońca lśni…

Płynie rzeka,
kiedy radosna obdarza nas plonami
ale gdy gniewna porywa nasze dachy…

Dzięki Ci rzeko,
bo dzięki Tobie
wierzę ,że jednak wszystko na
Ziemi jest w Porządku.
O ile tylko człowiek z naturą
Podadzą sobie dłonie.

Ola Wojciechowska

Dzbanek czerwony

Wystawiony za okno dzbanek czerwony
W słońcu lekko pomarańczowy
Ma wzory ciekawe
Widać rodzinę – czas zatrzymany
Pan rolę uprawia
Pani z parasolką w deszczu idzie
Jakaś para, pewnie zakochana
Ale czegoś tu brakuje
Pewnie tej zieleni, tej nuty życia
Wszyscy tacy zaspani
Nie mają nawet czasu wypić filiżanki kawy
Ani się obejrzą
A sen pryśnie
I co to za życie

Ola Wojciechowska

Praca Oratorska na konkurs Józefa Tischnera

Aleksandra Wojciechowska
Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II w Łodzi.
Temat: Niebo nie przychodzi znikąd. Coś z nieba mamy w sobie. Coś z niego przekazujemy innym. Człowiek dla drugiego człowieka może być częścią nieba. Niestety, także może być częścią piekła.

Człowiek, stworzony na wizerunek Boga, nie jest idealny.
To, co jest w nim piękne, zaczyna rozwijać się dopiero, gdy staje się częścią nieba.
Bóg dał człowiekowi władzę nad ziemią, mówiąc: „Bądźcie płodnymi i rozmnażajcie
się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną, abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi
po ziemi”. (Ks. Rdz, 1. 28)
Szanowni Państwo, postawmy sobie pytanie, czym jest niebo? Odpowiedzi będą różne, bo dla każdego to rajskie miejsce ma inną postać, choć zawsze znajdziemy tam pierwiastek miłości, szczęścia, wzajemnego zrozumienia oraz życia wiecznego. Niebo,
dla jednych to dalsze, lepsze życie u boku Ojca, a dla innych to zakończenie egzystencji ciała, a rozpoczęcie życia duszy. Bowiem prawdziwe niebo jest tam, gdzie odnajdziemy spokój, raj dla duszy. Według Biblii niebo to raj, w jakim żyli nasi pierwsi rodzice Adam i Ewa, jest miejscem spełnienia się ziemskiego życia. Dlatego Bóg stworzył człowieka podobnego sobie jako mężczyznę i niewiastę i posłał ich na ziemię, aby uczyć nieba te niedoskonałe stworzenia. Ale człowiek przez swoje nieposłuszeństwo Bogu stał się niewolnikiem ziemi: „Bóg rzekł do mężczyzny, teraz będziesz orał ziemię w pocie czoła, a ona będzie ci rodziła oset, a do kobiety, rzekł teraz będziesz rodziła dzieci w bólach, a mimo to będzie cię ciągnęło do mężczyzny”.
Proszę Państwa w perspektywie dzisiejszych czasów, schodami do nieba jest zbawienie, które postępuje powoli, jeśli tego chcemy. Dusza ludzka nie może egzystować bez zbawienia, tak jak kwiat bez wody, nie mógłby zakwitnąć, tak i my bez modlitwy pozostaniemy tylko ciałem, co dla duszy będzie cierpieniem.
Ludzie szukają zbawienia na ziemi, dlatego można powiedzieć, cytując ks. prof. Józefa Tischnera, że „ Człowiek dla drugiego człowieka może być częścią nieba”. Otóż swoją miłością, wiarą, modlitwą, nawracamy zabłąkane dusze ludzkie, jesteśmy ich nadzieją. Człowiek bez nieba jest jak pustynia. My, nawracając go, dajemy mu wodę, której nieustannie pragnie i bez której nie może żyć. Michel Quoist, mówi: Boga możemy spotkać na ulicy: „ Przecież ja spotkałem Boga na ulicy i w działaniu. Gdyby należało dać ludziom milczenie i pustynie, aby mogli w ten sposób poznać Boga, to myślę, że 99 procent spośród nich nie byłoby w stanie nie tylko Go pokochać, ale nawet zetknąć się z Nim na drogach swego życia”.
Niestety, nie zawsze „spotykamy” niebo na ziemi, nieraz zbłądzimy i trafimy
na osobę, która sama potrzebuje nawrócenia. Teraz, zadajmy sobie następne pytanie,
czy „człowiek dla drugiego człowieka może być także częścią piekła”. Otóż jest to prawdą, gdyż ludzie mogą wskazać nam niewłaściwy kierunek, czyli przez nich zbliżamy się do piekła. Weźmy jakąś sytuację z życia, np. ludzie dający nam narkotyki, sprzedający alkohol nieletnim, są drogowskazem do piekła. Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że to my wybieramy swoją życiową drogę, a nie mając w sobie nieba trudno nam odejść od takich ludzi i ich zachowań. Natomiast, jeśli będziemy ustabilizowani wewnętrznie, pamiętając oczywiście o tym, czyimi dziećmi jesteśmy, będziemy odpowiednio reagowali na takie zachowania, modląc się oraz pokazując te najwspanialsze obrazy życia ziemskiego oraz niebiańskiego, które nas otaczają. Po prostu musimy chcieć je widzieć, a najlepiej sami je stosować i dzielić się nimi z innymi. Osobą, która mogła pokazać nam te obrazy była Matka Teresa z Kalkuty. Ona pomagała, troszczyła się o ludzi biednych, bezdomnych, porzuconych przez społeczeństwo, którzy żyli w slumsach, rynsztokach. Przez Matkę Teresę przemawiał Duch Święty. Kochała innych bez względu na to, kim byli, jak wyglądali, co robili, po prostu ich kochała jak matka kocha własne dzieci. Jak mówiła Matka Teresa: „Choroby fizyczne możemy leczyć stosując leki, ale jedynym lekiem na samotność, rozpacz i brak nadziei jest miłość. Na świecie jest wielu ludzi, którzy umierają z braku chleba, lecz jeszcze więcej ludzi umiera z braku miłości”. Człowiek, który zaprzecza swojej naturze duchowego poczęcia, sprowadza siebie, a tym samym innych na drogę zła, czyli piekła, pozbawioną sensu życia wyznaczonego przez Stwórcę.
Oczywiście „niebo nie przychodzi znikąd”, cytując ks. prof. Józefa Tischnera. PROSZĘ PAŃSTWA NA NIEBO TRZEBA ZASŁUŻYĆ!!! Pierwszym krokiem
do wstąpienia do nieba jest przyjęcie dekalogu, który stanie się naszym wewnętrznym prawem i kierowanie się nim we wszystkim, co robimy, myślimy i zamierzamy. Musimy umieć rozmawiać ze swoją podświadomością, gdyż w niej jest wszystko zawarte. Szanowni Państwo, jak wygląda Wasze credo, czyli pierwsze słowa modlitwy? Stwierdzam, że u wielu osób jest ono „wyklepane”, niewiele ludzi jednak powraca w tej oto modlitwie do jednoczenia się z duszą, która jest nieustannym dostrzeganiem obecności Boga w świecie.
Jeszcze chciałabym zadać Państwu pytanie: „czy coś z nieba mamy
w sobie?”. Oczywiście, że tak. Po pierwsze jesteśmy stworzeni na wizerunek Boga,
a Bóg jest tam, gdzie jest niebo, czyli wszędzie. Po drugie Bóg stworzył świat
i powiedział, że świat jest dobry, w takim razie przyczyną zła i niesprawiedliwości
na świecie są grzechy ludzi, ludzi wciąż potrzebujących nawrócenia do Chrystusa
i odnajdujących w sobie niebo. Przytoczę teraz Państwu dialog pomiędzy nawróconym ku Chrystusowi a jego niewierzącym przyjacielem, autorstwa Anthoniego de Mello.
Oto krótka historia, posłuchajmy:
– Tak więc nawróciłeś się ku Chrystusowi?
-Tak.
-W takim razie na pewno dużo o Nim wiesz. Powiedz mi, w jakim kraju się narodził?
-Nie wiem.
-Ile miał lat, gdy umarł?
-Nie wiem.
-Wiesz przynajmniej, ile kazań wygłosił?
-Nie wiem.
-Prawdę mówiąc, wiesz bardzo mało jak na człowieka, który twierdzi, że nawrócił się ku Chrystusowi.
-Masz racje. Wstydzę się, że tak mało o Nim wiem. Ale jednak coś o Nim wiem.
Przed trzema laty byłem pijakiem. Miałem długi. Moja rodzina rozpadała się. Moja żona
i dzieci bały się moich nocnych powrotów do domu. A teraz przestałem pić, nie mam długów, nasz dom jest szczęśliwym domem, dzieci z tęsknotą wypatrują co wieczór mojego powrotu. Wszystko to zrobił dla mnie Chrystus. I to jest to, co wiem o Chrystusie. „Znać naprawdę, znaczy zostać przemienionym przez to, co się zna”( „ Przebudzenie”, Posłowie, Anthony de Mello).
Szanowni Państwo, pamiętajmy, że bycie dla drugiego człowieka częścią nieba,
to dawanie mu opoki, bezpieczeństwa, nadziei, wiary a przede wszystkim wszechobecnej miłości. Miłość niczego się nie boi, wszystko przezwycięża, „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości” (1 J. 4. 18). Naturalnie, że z nieba mamy coś w sobie. Oscar Wilde powiedział, że „każdy z nas nosi w sobie niebo i piekło”, a na ile człowiek ma w sobie część nieba bądź piekła zależy wyłącznie od niego, bo to my wybieramy swoją życiową drogę. Uważam, że niebo jest czymś rzeczywistym i prawdziwym dla ludzi wierzących w Chrystusa, cytując Jana Pawła II: „ Niebo nie jest abstrakcją,
czy też fizycznym miejscem pośród obłoków, lecz żywą więzią z Trójcą Świętą”.

Dziękuję Państwu za uwagę.

Dostępny jest wykład Irka, spisany w marcu 2010 w Gliczarowie. Jeśli chcesz poczytać kliknij tutaj.

Nasze marcowe spotkanie jest spotkaniem bardzo ważnym, o bardzo ważnych rzeczach, o które pytali także uczniowie Jezusa, zadając pytanie Jezusowi w taki sposób: \”Powiedz nam, gdzie Ty jesteś, bo tego miejsca musimy szukać\”. I my też tego miejsca musimy szukać, o które pytali uczniowie. Jezus odpowiada: \”Istnieje światłość w człowieku światłości. On oświetla świat cały\”. Musimy poszukiwać tego samego miejsca, którego poszukiwali uczniowie, ponieważ to miejsce jest miejscem przebywania człowieka światłości, światłości w człowieku światłości, aby człowiek mógł żyć. Cały werset przytoczę: \”Istnieje światłość w człowieku światłości. On oświetla świat cały. Gdy nie oświetla, jest ciemność\”. Dlatego żebyśmy nie byli w ciemności, musimy poszukiwać tego miejsca, aby człowiek światłości miał światłość, aby światłość w nim była i aby człowiek światłości oświetlał świat cały.
Dlatego tutaj będziemy poruszać sprawy, a jednocześnie nie tyle co poruszać, ale odnajdywać także sercem. Bo umysłem, jak Państwo wiecie, nie można tego odnaleźć, dlatego że umysłem zajmowali się faryzeusze, którzy byli uczonymi w piśmie, zajmowali się nauką. Dzisiaj tak spoglądając, możemy nawet zerknąć na tą sytuację, że teologia ma podobne aspekty słów. \”Teologia\” — nauka o Bogu, tam było: \”uczący się o Bogu\”. Teologia, czyli uczeni w Piśmie. Ale głównym aspektem jest to, że od teologii trzeba przejść do życia w Bogu, a nie tylko wiedzy o Bogu, bo wiedza o Bogu — jest za mało. Wiedza o Bogu, jest to zbiór informacji, który znajduje się w umyśle, a życie w Bogu — tylko przez wiarę w człowieku się przejawia — jest życiem w nim, a prawdą jest Bóg w człowieku, a nie zawartość wiedzy o Bogu w umyśle. To są dwie różne rzeczy. Dlatego musimy wyzbyć się całkowicie wszelkiej wiedzy o Bogu, która jest tylko umysłowa, ponieważ ona nie pozwala pojawić się wiedzy bożej w sercu naszym, które jest oddane. Staje się oddane i staje się być tak jak u dziecka: spokojne, radosne. Ale ten spokój i radość u dziecka wynika z tego, że ufa rodzicowi. Ale tak naturalnie gdy spojrzymy na dziecko, ono jest słabe, niezaradne, bezsilne, bezradne, bezbronne, ale widzimy, że ono jest ufne i ma całkowitą prostotę. Dorosły człowiek boryka się z problemami, z których dzieci sobie nic nie robią, a właściwie znalazły sposób. Właściwie nie sposób, ale naturalny stan miłości do rodzica i ogromnego oddania i ufności likwiduje u nich słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność i bezbronność. U dorosłych osób jest tak, że dorosłe osoby porzucają ufność ku Bogu, właściwie nie mają tej ufności ku Bogu — porzucają swoich rodziców, bo taki jest nakaz. Ale swoich rodziców można porzucić tylko z powodu bożego. O tym mówi Stary Testament, czyli protoewangelia, gdzie jest napisane: \”Kobieta i mężczyzna pozostawią ojca i matkę, zjednoczą się ze sobą i będą jednym ciałem\”. Ale ta sytuacja dzieje się tylko w Bogu, bo Bóg może tylko jednoczyć w prawdzie bożej człowieka. Sam człowiek, przez niewiadomo jaką wiedzę o Bogu, nie będzie żył w Bogu. Dlatego teologia to za mało. To musi być prawda, która nie pochodzi z rozumu człowieka. Rozum człowieka mówi: \”Musimy tego poszukiwać\”. Dlatego uczniowie mówią, mając już podstawy teologiczne — przecież są jednak wychowani przez wiele tysięcy lat na kanwie uczonych w Piśmie — nagle zaczynają się budzić: \”Musimy tego miejsca poszukiwać, bo wiemy, że ono istnieje, ale na tym pozostaliśmy i wypełnialiśmy wiele zadań, które nam nakazywano, ale Ty nagle przyszedłeś i pokazujesz nam, że jest miejsce, nie tylko nauka\”. I dlatego mówią: \”Powiedz nam, gdzie Ty jesteś, bo tego miejsca musimy poszukiwać\”. Zadają to pytanie po wielu tysiącach lat. A przedtem nie zadawali pytania, ponieważ byli ładowani pewnymi nakazami i zakazami. Dlatego Jezus mówi w Ewangelii do faryzeuszy takie słowa: \”Schodzicie świat w poszukiwaniu swoich wyznawców. Gdy ich znajdziecie, czynicie ich dwakroć bardziej wartymi piekła niż sami jesteście, albo może nawet dziesięciokroć bardziej wartych piekła niż sami jesteście. Sami nie idziecie, innym nie pozwalacie\”.

I tutaj dochodzimy do bardzo istotnego aspektu: do wesela w Kanie Galilejskiej. O tym dużo już rozmawialiśmy, ale zdecydowanie za mało, dlatego że, proszę zauważyć, jak ta Ewangelia brzmi. Jezus z uczniami przyszedł na to wesele i gościom zabrakło wina. Święta Maria Matka Boża mówi: \”Wina im zabrakło\”, a Jezus Chrystus mówi: \”Kobieto, czy to moja sprawa, że im wina zabrakło?\”. I wtedy święta Maria Matka Boża mówi do sług: \”Róbcie to, co on każe\”, a Jezus Chrystus mówi takie słowa do tych sług: \”Napełnijcie sześć stągwi, które służą do oczyszczeń żydowskich, wodą\”. To jest niezmiernie istotna sprawa, że jest ich sześć i że są to stągwie do oczyszczeń żydowskich, ponieważ to odzwierciedla, w jaki sposób i czym kierowali się faryzeusze. Kierowali się swoją taktyką, swoją wiedzą, swoją teologią, swoją nauką w piśmie o Bogu. Te sześć stągwi, służące do żydowskich oczyszczeń, odzwierciedla ich prawa, to są ich prawa. Dlaczego jest ich sześć? Ponieważ brak jest tam Boga. Jest ich tylko sześć. Bóg jest tą częścią, która to wszystko dopełnia, czyli tą siódmą częścią, dlatego jest powiedziane o \”siedmiu niebach\”, \”siedmiokroć\”, \”siódme niebo\”, o \”siedmiu stanach ducha\” itd. Jezus każe napełnić te sześć stągwi, które służą do żydowskich oczyszczeń, i jest napisane w taki sposób: \”I słudzy napełnili sześć stągwi po same brzegi\”. Napełnienie tych stągwi, jest to napełnienie ludzi żywą wodą, napełnienie mocą Ducha. Stągwie możemy określić jako samych ludzi, a jednocześnie ich wnętrza. Dopiero gdy napełniają się Duchem Świętym, może nastąpić poznanie. I gdy zostały one napełnione, Jezus Chrystus mówi do sługi: \”Nabierz wody i zanieś staroście weselnemu\”. I sługa niesie staroście weselnemu wodę. Starosta weselny mówi: \”Najczęściej jest tak, że stawia się na początku stare, dobre wino, a gdy się upiją, stawia się liche wino\”. Odzwierciedla to w taki sposób: \”Najpierw mówi się rzeczy wielkie, ale kiedy się już ich pociągnie, mówi się byle co, bo i tak pójdą\”. \”Ale on zachował dobre wino do samego końca\”, czyli nie jest to wiedza zwodnicza, ale wiedza prawdziwa, pochodząca z mocy i z serca, z czystości, z Boga, z Ducha Świętego, od Ojca, która pozostaje w dalszym ciągu pełną mocą życia, które nazywa się starym winem.

To, o czym rozmawiamy w tej chwili, można tutaj odnaleźć nie tylko ten werset o weselu w Kanie Galilejskiej jako werset tylko o tym napełnieniu sześciu stągwi do oczyszczeń żydowskich wodą, czyli oczyszczenia człowieka, ale podobny werset, też o winie i odnoszący się do tego samego aspektu, istnieje co do spraw postu. Szli uczniowie z Jezusem przez zboże, a był to czas Szabatu, i uczniowie zrywali kłosy i wyjadali ziarno. I zobaczyli to faryzeusze, i mówią do Jezusa: \”Dlaczego twoi uczniowie nie zachowują postu, jedzą brudnymi rękoma i w ogóle jedzą?\”. Jezus Chrystus odpowiada w ten sposób: \”Jedzą, bo jest między nimi Oblubieniec. Będą pościć, kiedy Oblubieniec odejdzie\”. W weselu w Kanie Galilejskiej Jezus też jest tutaj określony dla wszystkich ludzi jako Oblubieniec, ponieważ ciekawą sytuacją jest to, że Jezus Chrystus jest na weselu w Kanie Galilejskiej. Główne informacje, które zostały ujawnione, to informacje o stągwiach — sześciu stągwiach żydowskich, które służą do oczyszczeń, o cudzie — zamianie wody w wino, o staroście weselnym. Są na weselu, ale kompletnie nie ma panny młodej i pana młodego, o nich nie ma mowy! Jezus Chrystus jest tym panem młodym, który daje stare wino, czyli on uświęca, i dlatego o nim jest przecież mowa. Starosta nie wie dokładnie, o kim mówi, bo nie wie, skąd to wino jest, ale mówi: \”Pan młody na początku daje dobre wino, a gdy się upiją, daje gorsze. Ale ten zachował do samego końca dobre wino\”. Czyli mówi o Jezusie Chrystusie już jakby z wiedzy, której do końca nie posiadał, ale z wiedzy duchowej, która mówi o Nim. I tutaj także gdy wołają: \”Dlaczego twoi uczniowie jedzą zboże brudnymi rękoma i nie poszczą?\”, Jezus mówi: \”Bo jest między nimi Oblubieniec\”. I mówi do tych faryzeuszy: \”Nie naszywa się przecież nowej, mocnej łaty na starą szatę, bo stare ubranie jest słabe, a łata jest mocna i dziura się powiększy, ale wymienia się całą szatę\”. I proszę zauważyć, spójrzcie na sytuację sześciu stągwi żydowskich, gdzie Jezus Chrystus napełnił je wodą, wypełnił je nową całkowicie zawartością, całkowicie oczyścił wszystko. On się stał mocą, czyli można powiedzieć: tą siódmą mocą, która tym sześciu stągwiom nadaje nowy stan, nowe prawo. On jest tym prawem. Właściwie można powiedzieć: nie do końca nowe, ale dla nich jest to nowe prawo. Dlatego że oni tak bardzo odeszli od prawa prawdziwego, że to prawo, które Jezus Chrystus im daje, jest dla nich nowym prawem, mimo że starym prawem, mimo że prawem od początku. Prawem, które jest prawem od Ojca, tylko że oni nie znają Ojca i pozostali w starych układach. Zresztą mówi o tym Ewangelia św. Marka, rozdział 7, gdzie jest napisane właśnie o tych sytuacjach: \”Skrzętnie usuwają moje prawo, aby swoją tradycję zachowywać\”. Od początku ten werset brzmi w ten sposób: \”Ten lud chwali mnie wargami, a sercem swoim jest daleko ode mnie. Dlatego ich modlitwy nie będą wysłuchane, ponieważ od nich samych pochodzą. Skrzętnie usuwają moje prawo, aby swoją tradycję zachowywać\”. Skrzętnie i chytrze. Czyli te stągwie odzwierciedlają własną tradycję, wedle której funkcjonują faryzeusze, bo to jest dokładnie napisane: sześć stągwi do oczyszczeń żydowskich, czyli do praw którymi się kierują. Kierują się tymi prawami, nie rozpoznają Jezusa Chrystusa, który już przyszedł. Nie rozpoznali go 29 lat wcześniej. Mówię: \”29 lat wcześniej\”, bo tutaj się rozpoczynają nauki Jezusa. 29, prawie 30 lat właściwie, bo Jezus Chrystus nauczał około 3-3,5 roku. I tutaj nie rozpoznali go już w owym czasie, czyli te prawie 30 lat wcześniej. Tyle czasu minęło, a oni tego nie wiedzą, dlatego tutaj te stągwie odzwierciedlają, że przez to, że trwają w swojej nauce, w swojej tradycji, w swoim zaślepieniu, sześć stągwi odzwierciedla brak umocnienia w Duchu Bożym i słuchanie tylko siebie. Słuchają siebie, są dla siebie wyrocznią, i nakłaniają innych, aby słuchali tej wyroczni.

W momencie gdy jesteśmy chrześcijanami, przyjmujemy tego samego Boga, który jest bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, więc bierzemy na siebie też wszelkie aspekty faryzejskie. Przez przyjęcie Ducha Świętego i Chrystusa wypełniamy się i oczyszczamy. Prawda, która przychodzi do nas przez moc Ducha Świętego, przez objawienie, staje się dla nas starym winem. Czyli stare wino to prawda, dlatego Jezus Chrystus mówi w ewangelii, o której rozmawiamy: \”Wymienia się starą szatę\”, \”Nie nalewa się przecież młodego wina do starych bukłaków, ponieważ stary bukłak jest słaby, a wino dojrzewa i rozerwie stare bukłaki. Ale młode wino nalewa się do młodych bukłaków i razem dojrzewają\”. I dalej mówi: \”Kto się napije starego wina, młodego już nie chce\”. Czyli proszę zauważyć: jest o \”starym winie\”, które jest prawdziwym winem, prawdziwą wiedzą i prawdziwą prawdą, czyli pełnią sensu. I nasze poszukiwanie jest przez oddanie się, czyli przez pozwolenie, abyśmy zostali wypełnieni żywą wodą, jak te stągwie, żebyśmy zostali wypełnienie po same brzegi tą wodą żywą, aby Duch Boży w nas przejawiał pełną swoją istotę, abyśmy byli jak stare wino. Abyśmy byli tym starym winem. Jak to Jezus Chrystus mówi: \”Kto starego wina się napije, młodego już nie chce\”, czyli nie wraca do starych spraw, jeśli w prawdzie, w głębi zostanie umocniona jego boża prawda, jeśli wiara w nim jest głęboka. Jak wiecie przecież, wiara to miasto na górze, którego ciemność nie obejmuje i które nie może się ukryć i które nie może być zdobyte. Miasta na górze ciemność nie obejmuje, ono zawsze jest widoczne. Nie może się ukryć, ponieważ zawsze jest widoczne. Ciemność powoduje to, że się ukrywa wszystko. Jeśli miasto się nie może ukryć i nie może być zdobyte, samo przez się znaczy, że ciemność go nie obejmuje. Bo gdy przychodzi noc, ukrywa wszystko i nikt nic nie wie, gdzie jest. Gdy nie ma świecy, nie znajdzie tego miejsca. Ale to miasto jest miastem na górze, które nie może się ukryć i nie może być zdobyte, więc jest to miasto, którego ciemność nie obejmuje, które w pełni światłością przejawia, pełna światłość przez nie się przejawia mocą obecności nieustannej Ducha Bożego w tym miejscu. Duch Boży, Duch Święty w tym miejscu istnieje wiecznie. To tak jak w antytezie tego stanu, w raju drzewo poznania dobrego i złego, którego Bóg nie pozwalał dotykać, ono było miejscem, które było miejscem ciemności. Było miejscem ciemności i pod ciemnością było ukryte. I dlatego Adam i Ewa nie widzieli tego drzewa. Tyle czasu żyli w raju i tego drzewa nie widzieli dopóty, dopóki diabeł nie przyszedł i powiedział: \”Słuchajcie, tam jest drzewo\”. Jest to antyteza. W raju jest to miejsce ciemności, do którego Bóg nie pozwalał się zbliżać, aby nie pomarli, aby ciemność ich nie ogarnęła. I dlatego nie pozwalał im pójść, bo ciemność to śmierć. Wiara to światłość. Światłość, której ciemność nie obejmuje, która jest wiecznym życiem i dlatego wiara jest antytezą, przeciwieństwem, rzeczywistym, prawdziwym, namacalnym, do którego zmierzać musimy miejscem, które jest przeciwnością śmierci. Jest życiem, jest światłością, jest zgładzeniem postawy człowieka, który uległ ciemności. Proszę zauważyć tutaj tą sytuację. Wiara jest to jedyne miejsce, które jest światłością w ciemności. Drzewo poznania dobrego i złego jest to jedyne miejsce w światłości, które jest ciemnością. Można by było powiedzieć, że my istniejemy tutaj jako w świecie negatywowym. Ale nasza postawa przyjmowania Ducha Bożego powoduje to, że nabieramy kolorów właściwych. Jak Jezus Chrystus w jednej z ewangelii mówi: \”Nie będzie wybaczone tym, którzy mówią, że ciemność jest światłością, a światłość jest ciemnością\”. Wtedy święty Jan w Ewangelii, rozdział 8, werset 44, mówi w ten sposób: \”Ich ojcem jest diabeł\”. Przedstawia tą sytuację. Oni idą za tamtym ojcem, za ciemnością.

I chcę przedstawić jeszcze głębszą sprawę. Ta, która została poruszona, jest głęboka, ale jest jeszcze głębsza, która jest dana przez Chrystusa, którą jest Modlitwa Pańska, Ojcze Nasz. I moglibyśmy się spytać, czy Modlitwa Pańska to tylko słowa i czy tylko prośby. Ponieważ Modlitwa Pańska jest to modlitwa, którą dał Jezus Chrystus, i ludzie tak ją traktują. W późniejszym czasie dowiadują się, że jest to 7 próśb. Pierwszą prośbą jest: \”Święć się Imię Twoje\”. Drugą: \”Przyjdź Królestwo Twoje\”. Trzecią: \”Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi\”. Czwartą: \”Daj nam chleba naszego powszedniego\”. Piątą: \”I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom\”. Szóstą: \”Nie dozwól, abyśmy ulegli pokusie\”. Siódmą: \”I obroń nas od złego\”. Ale gdy poszukujemy jeszcze głębiej, kiedy stągwie wypełniają się wodą, a Chrystus Pan czyni z nich stare wino, z wody tej — stare wino, wino, które odzwierciedla głęboką prawdę i wiedzę, głęboką obecność Ducha Świętego, który dopiero jest mocą przemiany, prawdziwej przemiany, w tym momencie dostrzegamy, że Modlitwa Pańska jest całkowicie głębszym stanem. Jest tak głębokim, że niepojętym. Jest tym stanem, o który pytają się uczniowie: \”Powiedz nam, gdzie Ty jesteś, bo tego miejsca musimy szukać\”. Modlitwa Pańska to 7 stanów człowieka światłości. 7 stanów, a nie tylko próśb! Próśb dla nas. Podobne jest to do 10 przykazań. 10 przykazań, które jest pojmowane rozumowo, kształtuje moralność człowieka, jeśli się człowiek do nich stosuje. Ale kiedy z objawienia je poznaje, kształtują jego ducha, kształtują człowieka, człowieka światłości. I dlatego jest napisane w księdze powtórzonego prawa, rozdział 9: \”Tajemnice należą do Boga, a objawienia należą do człowieka po kraniec czasu, aby człowiek mógł poznawać literę prawa\”. Jednym słowem, jest tu przedstawione, że bez objawień nie możemy poznać litery prawa, bo litera prawa bez objawień jest 10 przykazaniami, które są ograniczeniami, które nakazują, dręczą i męczą. Gdy objawienia ujawniają je, poznajemy całkowicie inny stan tych przykazań, ponieważ otwiera się inny całkowicie poziom i pułap poznania. Dusza, duch, serce poznaje ten stan. Czym jest serce w Ewangelii określone? Serce, które w Ewangelii jest często używane: \”w sercu swoim są trudni, fałszywi lub radośni\”, \”dobry człowiek ze swojego serca wyjmuje dobre rzeczy, zły człowiek ze swojego serca wyjmuje złe rzeczy\”, \”w swoich sercach pragną, w swoich sercach są fałszywi, w swoich sercach mieli zły zamysł\”. Władcą serca, pierwszym i właściwym władcą serca człowieka jest święta Maria Matka Boża. To Jezus Chrystus ją namaścił, aby odmieniała serca człowieka i żeby przygotowała serca człowieka, aby Chrystus Pan w nim mógł zaistnieć. Mówi przecież do św. Jana. Najpierw mówi do świętej Marii Matki Bożej: \”Niewiasto, oto syn twój\”. Do św. Jana: \”Synu, oto matka twoja\”. Czyli namaszcza św. Marię Matkę Bożą, mówiąc: \”Oddaję Ci wszelkich moich uczniów. Tych, którzy do ciebie dążą w prawdziwości swojego serca, swojej potrzeby\”. Św. Jan dał się poznać jako najbardziej gorliwy i oddany uczeń, który sercem poznaje, i on jako jedyny pozostał pod krzyżem. I tutaj, w obliczu św. Jana Jezus Chrystus ukazuje wszystkich uczniów. I ci, którzy do Chrystusa przychodzą, przychodzą przez św. Marię Matkę Bożą, która odmienia ich serca. Sercem jest cała przestrzeń w dzisiejszym rozumieniu psychologii, jest to cała przestrzeń podświadomości, to jest podświadomość człowieka, cała część podświadoma. \”W swoim sercu pragną, w swoim sercu są niegodziwi, w swoim sercu pułapki zakładają\”. Zresztą Jezus Chrystus często mówi o faryzeuszach w taki sposób: \”I zobaczył, że w sercach swoich knują spisek\”, czyli mówią co innego, a w części podświadomej to czynią, czyli mówi, że podświadomość, czyli serce, jest głównym stanem wszelkiego ratunku i wszelkiego upadku. Ale co się słyszy bardzo często u osób, które zajmuje się ezoteryką taką płaską bardzo? Słyszy się, że to oni tego nie robią, to podświadomość im bruździ. Podświadomość to im zrobiła, podświadomość tamto im zrobiła. To nie oni, to podświadomość nam wszystko robi, i oni nie mogą tej podświadomości wyrzucić, bo to jest jakaś nieświadomość zbiorowa, nad którą nie mogą zapanować, i ta podświadomość po prostu ich dręczy i nie wiedzą, jak od niej uciec. Ale podświadomość to oni i ich serce, ich potrzeby i pragnienia. Gdy oddadzą się Duchowi Bożemu, on odmieni te serca, ale to tak właśnie brzmi, tak właśnie jest, że rozdzielają siebie na świadomość, na świadome działania, a podświadomość im psuje szyki. Czyli oni sami, ich serce, ich zamysły, ich zapędy, ich pragnienia, które przyjęli od zasad przodków. I dlatego Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację: \”Przyszedłem na świat, aby pokonać, porzucić tradycję\”.

Dlaczego ludzie widzą ten świat? Dlatego, ponieważ on nie istnieje, a istnieją w pewnego rodzaju swoistej hipnozie, i widzą ten świat, mimo że go nie ma. Ta sama sytuacja jest z pierwszymi ludźmi, Adamem i Ewą. Nie widzieli tego drzewa, ponieważ ono było w ciemności, ciemnością było okryte. Ale gdy diabeł zaczął ich kusić, zaczął mówić im o tym drzewie, nagle zaczęli je widzieć, i nawet zobaczyli, że owoce są na nim dobre do jedzenia. Czyli ulegli iluzji i weszli w następny etap iluzji. Czyli chcieli tego, co ona oferuje — tego owocu, nie mając świadomości, że już są w iluzji. Nie dostrzegli sytuacji, że już są w iluzji, ponieważ serce ich zostało oślepione, a jednocześnie serce ich zaczęło pragnąć tego, co nie istnieje. Nie potrafili świadomie i logicznie dostrzec, że serce nie dostrzega prawdy, bo zostali oszukani przez diabła i przestali widzieć światłość. O tym mówi Ewa. Gdy czytamy apokryfy, jest napisane, że gdy Ewa uległa kuszeniu Szatana, zobaczyła, że jest drzewo i zobaczyła, że są te owoce dobre. I chciała zerwać ten owoc, ale diabeł jej zakazał zrywać tego owocu, zanim nie powie mężowi, że także jemu da do jedzenia ten owoc. Dlatego że diabeł nie miał władzy nad Adamem żadnej. Nad Ewą także nie miał, ale Ewa uległa jego iluzji. I w tym momencie, gdy ma nad nią, ma także nad nim, gdy ona ma nad nim. I w tym momencie, kiedy ona mówi, że tak zrobi, w tym momencie pozwala jej zjeść ten owoc. I gdy ona ten owoc zjada, myśląc, że będzie miała ogromną wiedzę i prawdę, nagle mówi w taki sposób: \”I poczułam, jak odeszła ode mnie moc i światłość ze mnie odeszła, stałam się szara, mała, nic nie znacząca\”. \”I w tym momencie diabeł się zaczął śmiać ze mnie\”, tak mówi, \”i nic nie mogę już na to począć. Płaczę i wołam męża swojego na zgubę, bo nie mogę przeciwstawić się słowu swojemu, które ma nade mną władzę\”. Zauważcie tutaj tą sytuację: ona już ulega i serce jej — Ewa uświadamia sobie swój grzech, że jest w tym grzechu, chce się z niego wycofać — ale gdy serce zostało dotknięte iluzją, poczuło niepokój. Nie potrafiło już korzystać z mocy Ducha, ponieważ moc Ducha od niej odeszła. Mogła już tylko korzystać z mocy, która pozostała, a mocą jest iluzja, więc korzysta z niej, aby się wydostać. Im bardziej z niej korzysta, tym bardziej się zapada. Jak w ruchomych piaskach: im bardziej się szamocze, tym bardziej idzie na dno. Czyli w owym czasie, wcześniej kiedy Duch Boży w niej był, każde pragnienie, które było zgodne z Bogiem, było realizowane, ponieważ Duch Święty je realizował. Bo to serce było połączone z mocą Ducha Bożego. W tym momencie serce także tak się zachowało. Także chciało odmienić swoją sytuację, ale nie podlegało już tej mocy wyzwoleńczej, ale mocy zgubnej. Im bardziej chciało się wydostać, tym bardziej wykorzystywało moc zgubną, która powodowała upadek. Dzisiaj ludzie czynią w dalszym ciągu tak, tylko dzisiaj jest to taka różnica, że z tego stanu uczynili pozytyw. Ze stanu rządzenia się tą mocą własnej woli, ciemności, pustki, chaosu i iluzji, uczynili walor. I co robią? Powiem Państwu, co się tutaj dzieje.

Diabeł nie może rozprzestrzeniać się w przestrzeni, gdzie Bóg rządzi, ponieważ jest tam Bóg. I nie może on tam nic zrobić, ponieważ jest tam Bóg. To co diabeł robi? Diabeł nakazuje, czyli wyzwala w ludziach potrzebę poszukiwania, przez wolną wolę, i tworzenia wewnętrznych wymiarów umysłu. I ludzie zapadają się w wewnętrzne wymiary umysłu, które nie mają granic. Są to przestrzenie bez ograniczeń. Dlatego diabeł buduje swoje imperium w wewnętrznych przestrzeniach umysłu, tuż obok Boga, ale w przestrzeniach umysłu, gdzie tylko człowiek przez wiarę może Boga przyjąć. Ciekawą sytuacją jest to, kiedy człowiek zwraca się ku Bogu z całej siły, ponieważ On jest jego ratunkiem, prawdą i życiem, diabeł się wścieka, ponieważ robi mu się ciasno, bo wewnętrzne wymiary umysłu kurczą się, ponieważ człowiek nie przykłada się do pracy, aby je ciągle rozszerzać, aby ciągle wymyślać nowe przestrzenie i aby się ciągle zagłębiała wolna wola w nowe przestrzenie, można powiedzieć: własnej twórczości, oddalenia od Boga. Dlatego diabeł kieruje tak bardzo człowieka w iluzję, tworzy wielkie imperia, daje człowiekowi, wydawałoby się, wielką władzę. Człowiek buduje wewnętrzne przestrzenie umysłu, tam są ogromne przestrzenie i diabeł tam sobie hula, a człowiek, nie wiedząc o tym, że szykuje na siebie bat z siedmiu powrozów, nie wie o tym, i pogłębia swój upadek. Człowiek tworzy wewnętrzne wymiary równoległe, wewnętrzne wymiary umysłu, gdzie pragnienia człowieka stają się rzeczywistością. Bo na zewnętrznym świecie, świecie prawdy, nie ma wewnętrznych wymiarów umysłu, ponieważ nie ma \”nauki o\”, tylko jest Bóg, który daje poznanie. Nie ma umysłu, nie istniejemy we własnej przestrzeni umysłu. Istniejemy w umyśle Boga, czyli w Duchu Bożym. Umysł Boga to wszelkie prawa Boże, a On sam zarządza tymi prawami, a one rządzą światem. Proszę zauważyć: prawo Pauliego. W Starym Testamencie są zasady prawa Pauliego przedstawione. Jest napisane w ten sposób, że Bóg posłał pewien naród, aby zniewolił inny naród, który się Bogu przeciwstawił, aby w ten sposób Bóg ukazał tamtym niegodziwość, którą sobie wyrządzają przez brak życia w Bogu. Czyli ukazał im, co się dzieje, gdy w Bogu nie żyją, czyli tutaj odzwierciedlamy bardzo wyraźnie prawo Pauliego. Jest napisane: \”I Bóg to uczynił\”. Posłał ten naród, aby tamten zniewolił, podbił go, ale tylko dlatego, że przestał tamten naród Boga słuchać. Aby zobaczył, jak wiele sobie krzywdy wyrządził przez odejście od samego Boga.

Rozmawialiśmy o objawieniach i o człowieku światłości, i o Modlitwie Pańskiej. Modlitwa Pańska to nie same prośby, a właściwie to nie prośby. Modlitwa Pańska to prawdziwe duchowe stany, duchowa obecność mocy bożej, która została przez Chrystusa przejawiona: \”Święć się Imię Twoje\”. Słowo \”Święć się Imię Twoje\” ma w sobie tak ogromną i potężną moc, tak ogromny stan, tak ogromną moc budzenia życia w człowieku światłości! Bo człowiek światłości żywy, w którym jest światłość i który oświetla świat cały, w nim na samym górze jest \”Święć się Imię Twoje\”, jaśnieje z potężną mocą. Z przestrzeni jego czoła jest: \”Przyjdź Królestwo Twoje\”. Z przestrzeni jego gardła jest: \”Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi\”. Z przestrzeni jego serca jest: \”Daj nam chleba naszego powszedniego\”. Z przestrzeni brzucha, splotu słonecznego jest: \”I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom\”. W drugiej przestrzeni jest: \”Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie\”. I w podstawie jest: \”Obroń nas od złego\”. Proszę zauważyć, \”Obroń nas od złego\”. Co to oznacza? Oznacza to pewien konkretny stan. Jest to obraz, stan konkretny, kiedy dziecko trzyma tatę za nogę. No i dziecko jest odważne, bo czuje się wolne od złego. Trzyma tatę za nogę i już mu nikt żadnej krzywdy nie zrobi. Jest to stan głębokiego oddania, głębokiej ufności, głębokiej podstawy i głębokiej równowagi wynikającej z głębokiego oddania. \”Obroń nas od złego\” to nie jest li tylko prośba, bo to jest prośba w rozumieniu zmysłowym. Ale w rozumieniu duchowym jest to nieustanne bycie w więzi z Bogiem. W więzi z głęboką jednością i pełnią mocy Bożej, czyli przenikanie. Gdy tak spojrzymy na tą sytuację: \”Obroń nas od złego, nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, daj nam chleba naszego powszedniego i bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi, przyjdź Królestwo Twoje, święć się Imię Twoje\”. Czyli to jest wszystko to, o czym rozmawiamy, wynika z ogromnej ufności. Proszę zauważyć, jak wiele czasu zostało poświęcone dziecięctwu, słabości, bezsilności, niezaradności, bezradności, aby poczuć w tym stanie radość. Żeby słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność nie były trudem człowieka, chaosem. Ponieważ co dorosły człowiek robi? Dorosły człowiek stara się zabezpieczyć swój byt materialny w tak sposób, aby nie dopadły go słabości, niepokój, bezsilność, niezaradność, bezbronność. Opiera się w tych materialnych przestrzeniach tego świata, ponieważ nie ma Ojca, nie ma Ducha Bożego, nie ma serca, które poszukiwałoby Boga, bo człowiek jest tak naprawdę żywym sercem. Człowiek jest żywym sercem, czyli jest miłością bożą, jest prawdą. Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo. A kim jest Bóg? Bóg jest samym sercem, jest życiem, jest miłością. Jeśli Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, to jest tym stanem. Wiele osób zapomina o tej sytuacji, że Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo. Oczywiście oni wiedzą, że tak jest, ale mówimy o innej rzeczy. Kim jest Bóg? Co to oznacza: stworzyć na własny wzór i podobieństwo? Ponieważ gdyby wiedzieli, to by w pełni mieli świadomość bożej natury swojej. Jeśli Boga nie poznają w pełni, to i siebie nie poznają w pełni. Bo w pełni gdy poznają Boga, to także poznają przymioty boże, które Bóg w człowieku pozostawił, umieścił. Więc im głębiej poznajemy Boga, tym głębiej poznajemy siebie, i to jest bezwzględnie związane. To tak, jak rodzice, im głębiej poznają swoje dzieci, tym bardziej poznają siebie. Ale rodzice mówią: \”Nie, nie, my jesteśmy doskonałymi, a te dzieci nie wiadomo, skąd takie złe. To szkoła, to ulica. My jesteśmy w porządku, my jesteśmy dobrymi\”. Ale przecież jest tutaj sytuacja, jaka jest. Ona ukazuje to, jak to naprawdę wygląda. I im silniej, im głębiej poznajemy Boga, jego naturę, jego nieskończoność, jego doskonałość, jego dobroć, tym silniej uświadamiamy sobie, jak głębokie w człowieku drzemią potęgi, jak głęboka radość, jak głęboka miłość, jak niezmierzone głębie radości bożej, które starają się wydostać, ale wolna wola skutecznie to ogranicza, bo człowiek woli istnieć w wewnętrznych wymiarach umysłu, bo tam stworzył swoje zaplecze, ale one i tak kiedyś przeminą. Bóg nigdy nie przeminie, jak Państwo wiecie, ponieważ Bóg stworzył świat.

Jak jest napisane: \”Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, a ziemia była chaosem i pustkowiem\”. Co chcę powiedzieć? Bóg, stwarzając niebo i ziemię, już na początku bardzo wyraźnie odzwierciedlił, przejawił, że są różne od siebie. Bóg stworzył niebo i ziemię, a ziemia była chaosem i pustkowiem, niebo nie. Dlaczego taka sytuacja jest? Dlatego że niebo Bóg stworzył z siebie, ziemię stworzył także z tego, co stworzył, ale — żeby tutaj głębię poznać — święty Paweł, w liście do Rzymian, rozdział 8, pisze w taki sposób: \”I Bóg poddał w znikomość stworzenie. Nie z woli stworzenia, ale z powodu tego, aby miłosierdzie boże się nad stworzeniem się objawiło\”. Czyli stworzenie nie znało i nie rozumiało przyczyny, z której miało być uciśnione. Ale Bóg nigdy nie czyni ot tak, aby sobie uczynił. Zapewne jeśli Bóg poddaje stworzenie w znikomość, to ma ku temu przyczynę, o wiele głębszą, o której nie wie stworzenie. I tutaj można by powiedzieć taką rzecz: Bóg stworzył świat, i świat trwa — trwał tak jak nasz dzisiejszy świat trwa — cały czas występuje walka dobrego ze złem, ludzie zdążają z całej siły do Ducha Bożego, a są i tacy, którzy przeciwstawiają się Bogu. Ci, którzy się przeciwstawiają, zapadają się w coraz większą ciemność. Aż Bóg staje przed nimi i pyta się, czy chcą pójść z Nim. Oni mówią, że nie, więc odrzuca ich, ale żeby miłosierdzie boże objawiło się na tym, co odrzucił, sam przejawia się, wraca do samego siebie, do miejsca, w którym istnieje. Ponieważ jak jest powiedziane: \”Gdy nic nie było, Bóg mieszkał sam w sobie\”. A wszelkie stworzenie, które porzuciło Boga, stało się antytezą prawdy, antytezą Boga. I Bóg stwarza niebo, i stwarza ziemię z tego chaosu i pustki, który wyrzekł się Boga, ale zaprowadza w nim stan, który powoduje, że nie ma już żadnego stworzenia, które mogłoby pojąć, zrozumieć i pamiętać cokolwiek z tego, co było. Jest całkowicie wyzerowaną, skasowaną pamięcią, stworzeniem bez przeszłości. I to stworzenie nie może pamiętać, że Bóg poddaje je w znikomość z powodu tego stworzenia pustki, bo to stworzenie nie zna już niczego, jest innym stworzeniem. Ale Bóg to zna, Bóg wie, dlatego daje szansę, stwarza niebo, aby wszystko, co jest ciemnością, co jest z ciemności, mogło powracać do światłości. Więc Bóg nie stwarza nieba dla siebie, Bóg stwarza niebo dla ziemi, aby wszystko co jest na ziemi mogło zmierzać do nieba, a niebo jest miejscem przebywania Boga w owym czasie, ponieważ jest to jedynie doskonałe miejsce, które może w tej chwili Boga przyjąć. I stwarza człowieka. Sam z siebie stwarza człowieka.

I tutaj jest jeszcze jedna sytuacja. To jest bardzo głęboki aspekt, ponieważ święty Jan mówi o dwóch zmartwychwstaniach: o pierwszym zmartwychwstaniu i o drugim zmartwychwstaniu. Wiemy, że mówi. Co to znaczy: zmartwychwstanie? Przeciwdziałanie śmierci, rozpadowi i upadkowi. Oddaleniu. Proszę zauważyć: istnieje pierwsze zmartwychwstanie, gdzie Bóg posyła Chrystusa, syna swojego, aby pierwsze zmartwychwstanie w ogóle zaistniało. Ale gdy się tak głęboko zastanowimy, to możemy się spytać, dlaczego istnieje drugie zmartwychwstanie. Skoro pierwsze zmartwychwstanie jest przeciwdziałaniem upadkowi, więc możemy zadać pytanie: Kiedy nastąpił upadek człowieka, aby drugie zmartwychwstanie miało być przeciwdziałaniem temu upadkowi? Ponieważ znamy jeden upadek, wynikający z kuszenia w raju, gdzie człowiek upadł, i zmartwychwstanie jest przeciwdziałaniem temu upadkowi. Ale później następuje drugie zmartwychwstanie, które ma przeciwdziałać i zakończyć inny upadek. Możemy się zastanowić, kiedy ten upadek nastąpił, przecież nic nie wiemy na temat drugiego upadku. Ale nie jest to prawda. To jest sytuacja bardzo głęboka. Bóg stwarza człowieka, z samego siebie. Czyli swoją cząstkę oddziela od siebie i oddala od siebie, nadaje jej własną tożsamość, aby poszła w ciemność, aby unieść ciemność. I drugie zmartwychwstanie jest zmartwychwstaniem obligatoryjnym, czyli należnym, gdy zakończy pracę Człowiek, powracając do jedności z Bogiem, z którego wyszedł. Czyli można tak powiedzieć, że jeśli istnieje drugie zmartwychwstanie, to możemy określić stworzenie Człowieka jako pewnego rodzaju oddalenie go od doskonałości, ale po to, aby doskonałość się stała. To pierwsze zmartwychwstanie nie było obligatoryjnym, obligatoryjnym się staje tylko wtedy, kiedy przyjmujemy Chrystusa. I dlatego Chrystus przyszedł, aby to zmartwychwstanie obligatoryjne mogło w ogóle zaistnieć. Żeby ono miało podstawę swojego istnienia, bo było przeznaczone, aby istniało. Gdyby Człowiek nie upadł, to zmartwychwstanie obligatoryjne przyszłoby w czasie, kiedy wszelkie stworzenie przyszłoby do doskonałości przez Człowieka, któryby w imieniu Boga uniósł całe stworzenie.

Bóg chce wszystko powiedzieć człowiekowi, ale człowiek nie jest zdolny przyjąć tego, ponieważ ciągle żyje w ocenie. Ocenia wszystko, co jest dookoła, wszystkich innych, nie dostrzegając w nich miłosierdzia. A wystarczyłoby nieustannie wpatrywać się w oblicze Ojca. A nieustanne wpatrywanie się w oblicze Boga, jest to nieustanne widzenie we wszelkim stworzeniu mocy stworzenia bożego, czyli odchodzenie od oceny, a dostrzeżenia miłosierdzia bożego, że przez miłosierdzie boże powstało to istnienie, które oczekuje na spojrzenie Człowieka, aby to stworzenie mogło żyć. Prawdziwego Człowieka, tego człowieka, którego Bóg stworzył na własny wzór i podobieństwo, którego oddalił. Proszę zauważyć, tak jak syna swojego, Jezusa Chrystusa, oddalił od siebie, posyłając w ciemność, aby umarł za człowieka, tak oddalił też człowieka pierwszego dla stworzenia, aby stworzenie mogło żyć. Właściwie zauważamy tutaj aspekt paralelności. Bóg stwarza Człowieka na samym początku z własnej tkanki, z własnego tchnienia. Oddala od siebie Człowieka, posyła go właściwie w ciemność, aby ciemność miała radość, aby ciemność mogła się unieść i żeby Człowiek mógł wrócić z tą radością do pełni. Gdy Człowiek pierwszy raz grzeszy, Bóg czyni dokładnie to samo: posyła Chrystusa, syna swojego, aby uczynił dokładnie to samo, co miał uczynić pierwszy człowiek. Czyli posyła w ciemność, aby pierwsze zmartwychwstanie mogło zaistnieć. Czyli stworzenie pierwszego człowieka jest dlatego, aby ciemność przestała istnieć. Posłanie Chrystusa na ziemię jest po to, aby grzech przestał istnieć. Stworzenie jest poddawane w znikomość nie z powodu stworzenia, ale z powodu Boga, ponieważ Bóg chce, aby się miłosierdzie objawiło. Bóg uwolnił od grzechu to stworzenie, ale nie uwolnił od miejsca, w którym jest. Ale w tym momencie posyła Człowieka, aby z tego miejsca go wyprowadził. I w tym momencie, gdy patrzymy na przyjście Chrystusa, gdy Człowiek przyjmuje Chrystusa, automatycznie Bóg też mu nie poczytuje grzechu, tylko go przyjmuje, aby go ukształtować. Czyli widzimy tutaj niezmierne podobieństwo, właściwie jest to powtórzona historia — ta sama, w dwóch płaszczyznach. I tutaj ukazuje się ogromne miłosierdzie. W pierwszym aspekcie jest miłosierdzie i w drugim, gdzie trudno jest to niezmiernie poznać tylko w sposób — proszę Państwa — nauki o Bogu.

Od 7 grudnia rozpoczął się okres porządkowania i usuwania nie usuniętych i nie odrzuconych przez właściwy wybór spraw i obciążeń.Ten trzymiesięczny okres jest porządkowaniem przed następnym trzyletnim okresem głębokiej transformacji, jeszcze głębszej niż ten trzyletni okres od 27 lipca 2005 do końca listopada 2008 roku.Gdy nie dokonujemy właściwego wyboru proces porządkowania przechodzi na ciało fizyczne i obciążenia usuwane są przez chorobę. Właśnie w tym, okresie jest nasilenie dolegliwości i chorób.Z powodu uaktywnienia i uwrażliwienia układu nerwowego, człowiek coraz bardziej odczuwa stan swojej duszy i to cierpienie, które odczuwa to właśnie jej ból. Ten proces będzie trwał do końca lutego 2009, a nawet dostrzega się że do 13 marca.

What The Bleep Do We Know (Fantastic Documentary!!)
Tłumaczenie PL: miaolin@interia. pl

„Na początku była Pustka”

Na początku była Pustka pełna nieograniczonych możliwości,
a Ty… jesteś jedną spośród nich
O co w tym wszystkim chodzi, dlaczego w ogóle żyję?Skąd przybyliśmy?
– O czym mówi fizyka kwantowa…
Nieskończona liczba izotopów – Fizyka możliwych stanów…
Mechanika kwantowa pozwala…
Mózg jest zdolny do milionów… – Sieć neuronów…
Kaskady biochemicznych… – Emocjonalna odpowiedź…
Molekuły…
Mózg nie widzi różnicy między
Jesteśmy projekcją, hologramem…
Nie ma znaczenia w jaki sposób obserwujemy świat wokół nas…
Jak możesz w ogóle postrzegać świat jako realny
jeżeli jaźni, która decyduje o tym, czy jest on rzeczywisty, nie da się zbadać?
Czy wiele rzeczywistości istnieje jednocześnie?
że wszystkie potencjalne stany istnieją równolegle?
Czy kiedykolwiek patrzyłeś na siebie tak – jakbyś stał obok?
Czy patrzyłeś na siebie oczami neutralnego obserwatora?
Kim jesteśmy?
Skąd pochodzimy, co mamy robić?
i dokąd zmierzamy?
Dlaczego tutaj jesteśmy? Cóż, to są najważniejsze pytania, nieprawdaż?
Czym jest rzeczywistość?
To co wydawało się nierzeczywiste, teraz wydaje się rzeczywiste
i to nawet bardziej niż to co kiedyś za takie uznawałem
a to „rzeczywiste”- jawi się teraz jako coś nierzeczywistego
To trudne do wyjaśnienia, nieprawdaż?
Ten kto stara się to ogarnąć
straci czas próbując wszystko logicznie zrozumieć
prawdopodobnie zagubi się w Labiryncie Niepoznanego.
Myślę, że im bardziej przyglądamy się fizyce kwantowej
tym bardziej tajemnicza i bardziej fascynująca się staje.
Fizyka kwantowa
bardzo zwięźle mówiąc
jest fizyką prawdopodobieństw.
Oto pytania
– pytania o to, jak odbieramy świat
Na czym polega różnica w sposobie, w jaki odbieramy świat
a tym, jaki jest on faktycznie.
Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, czym tak naprawdę są myśli?
Myślę, że pewne zachowania, które obserwujemy u dzieci
są świadectwem, że kultura jest dziś oparta na złym paradygmacie
i nie docenia potęgi myśli…
Każda epoka, każda generacja ma pewne wyobrażenia o rzeczywistości
że świat jest płaski albo, że jest okrągły, etc
Istnieje wiele rzeczy, które zakładamy bez zadawania pytań
rzeczy, które przyjmujemy za oczywiste, a które wcale nie muszą być prawdziwe.
I faktycznie, w większości przypadków, historycznie, nie okazywały się prawdziwe
Więc przypuszczalnie jeżeli historia czegoś nas uczy
To że często, nasze podstawowe założenia o świecie, okazują sie błędne
Zamykamy się w tych założeniach, sami tego nie zauważając
To jest paradygmat.
Współczesny materializm
odbiera ludziom poczucie odpowiedzialności za ich działania
często robi to także religia…
Lecz myślę, że jeżeli potraktujemy mechanikę kwantową poważnie
kwestia odpowiedzialności stanie sie kluczowa.
Nie dostaniemy jednak odpowiedzi dosłownych
i zadowalających.
Wiadomo, że świat jest wielki i pełen tajemnic.
}Same mechanizmy nie dadzą Ci Odpowiedzi, a ja nie powiem Ci co dokładnie nią jest
ponieważ jesteś dostatecznie dorosły aby wybrać za siebie
Czy każdy z nas jest tajemnicą?
Czy każdy z nas jest zagadką?
Najprawdopodobniej – tak.
Zadając sobie te bardzo źródłowe pytania – otwieramy się na nowe sposoby rozumienia świata
Jest to jak powiew świeżego powietrza.
Czyni życie weselszym.
Sedno życia nie polega na tym, aby skupiać sie tylko na tym co Znane
ale właśnie na tym co Tajemnicze
Dlaczego wciąż odtwarzamy tą samą rzeczywistość?
Dlaczego wciąż wchodzimy w te same związki?
Dlaczego wciąż wykonujemy te same prace?
W nieskończonym morzu możliwości, które istnieją wokół nas
jak to się dzieje, że wciąż kreujemy te samą rzeczywistość?
Czy nie jest to zdumiewające – tyle opcji i możliwości, dokoła nas
}a my nie jesteśmy ich świadomi?
Czy to jest możliwe, że zostalismy zaprogramowani przez proces wychowania
że zostaliśmy przywiązani do jedynego sposobu w jaki żyjemy
że zaczynamy przyjmować za pewnik, iż nie mamy na życie większego wpływu?
Przekonano nas,
że świat zewnętrzny jest bardziej realny niż świat wewnętrzny.
A nowy model nauki mówi coś przeciwnego —
Mówi, że to co dzieje się wewnątrz nas ma wpływ na to co dzieje się na zewnątrz nas.
Istnieje rzeczywistość fizyczna, która wydaje się być wszystkim co jest
a przecież
tak to wygląda tylko wtedy
gdy zestawiamy jeden fragment fizycznej rzeczywistości z drugim.
Tym fragmentem materii możemy być my… ale wciąż będziemy rozumiani tylko fragmentarycznie
A wcale to nie musi być wszystko.
To zupełnie jakby ktoś próbował nas badać jak zwykłą spadającą skałę
która też przecież, po drodze oddziaływuje z wieloma rzeczami
wpływa na nie, zmienia je
Filozofowie przeszłości, mówili, „Posłuchaj, jeżeli kopnę kamień
sprawię sobie ból, tylko to jest realne…
Czuję to. Odbieram to jako realne. To jest jasne.
I to jedyny miernik rzeczywistości.
Lecz to wciąż jest doświadczenie, tylko tej jednej osoby.
Eksperymenty naukowe pokazały, że jeżeli mózg człowieka
podłączyć do aparatury lub komputera rejestrującego jego aktywność
i poprosić ludzi, aby patrzyli na określony obiekt
To okazuje się, że pewne obszary ich mózgów się uaktywniały.
Następnie proszono by zamknęli oczy
i wyobrazili sobie ten sam obiekt
a gdy wyobrażali sobie ten obiekt
wywoływało to uaktywnienie tych samych obszarów mózgu
tak jakby właśnie teraz, na niego patrzyli
To sprawiło, że naukowcy znowu zadali sobie pytanie.
Więc kto w końcu widzi? Mózg? czy to nasze oczy widzą?
Co zatem było prawdziwe? Rzeczywiste? jeśli to co widzimy w naszej wyobraźni
wydawało się dla naszego mózgu tak samo rzeczywiste jak to, co widziały nasze oczy?
Prawda jest taka, że mózg nie zna różnicy
między tym, co widzi w swoim środowisku i tym co pamięta
ponieważ pobudzane są wtedy te same specyficzne sieci neuronowe.
To ponownie stawia pytanie: Czym jest rzeczywistość?
Jesteśmy bombardowani olbrzymią ilością informacji
które docierają do naszego ciała a my je przetwarzamy
docierają poprzez nasze zmysły i są przekazywane coraz dalej
ale my na każdym etapie odsiewamy pewne informacje.
I w końcu, to co przedostaje się do naszej świadomości jest
tylko tylko tym co mózg uznaje za najbardziej użyteczne dla nas
Mózg przetwarza 400 miliardów bitów informacji na sekundę
a tylko 2000 z tego zauważamy – docierają do naszej świadomości.
A te 2000 bitów informacji
dotyczą tylko naszego środowiska, naszego ciała i czasu.
Żyjemy w ogromnym świecie a wszystko co widzimy jest tylko czubkiem góry lodowej.
klasycznym czubkiem ogromnej kwantowej góry lodowej.
Hej! Zrobiłaś pełno zdjęć do wywołania?
Ojej. Złapię cię później.
Jeżeli mózg przetwarza 400 miliardów bitów informacji
a do naszej świadomości dociera 2000
to znaczy, że nasz mózg przerabia rzeczywistość – upraszcza ją cały czas
Otrzymuje on pełne informacje ale nie są one przez nas przyjmowane
Oczy są jak soczewka.
A taśma która naprawdę widzi to tylne rejony mózgu.
Nazywa się to kora wzrokowa i znajduje się – tutaj – z tyłu.
Tak właśnie jak ta kamera i jej taśma.
Czy wiecie, że mózg utrwala wszystko co oczy mogą zobaczyć?
To jest ważne.
Na przykład:
Ta kamera widzi znacznie więcej wokół mnie
niż się wydaje…
ponieważ nie ma odsiewających kryteriów ani zdolności oceny.
Jedynym filmem granym przez nas mózg
jest ten, który jesteśmy w stanie przetworzyć.
Więc czy jest możliwe, że nasze oczy, nasze kamery
widzą znacznie więcej niż może przetworzyć mózg?
więcej niż mózg nadąży świadomie przetworzyć?
Sposób w jaki nasz mózg jest zbudowany – sprawia
że widzimy tylko to co do czego jesteśmy przekonani – że istnieje.
Dopasowujemy to do pewnego wzorca, który już
został nam zaprogramowany w trakcie życia
Istnieje piękna opowieść, która jak myślę – jest prawdziwa
mówi o tym jak amerykańscy Indianie
żyjący na Karaibach nie byli w stanie zobaczyć
zbliżających się okrętów Kolumba.
Ponieważ było to
niepodobne do niczego co do tej pory widzieli – nie byli w stanie tego zobaczyć!
Kiedy armada Kolumba lądowała na Karaibach
żaden z Indian nie był w stanie zobaczyć okrętów
Mimo, że były na horyzoncie.
Powodem, dla którego nie mogli ich widzieć
był brak wiedzy, lub brak doświadczenia – że okręty istniały.
Szaman zaczął podejrzewać, że są to jakieś zawirowania na powierzchni oceanu, lecz okrętów wciąż nie widział
był ciekawy co powodowało taki efekt.
Każdego dnia wychodził na brzeg i patrzy, i patrzył…
Po pewnym czasie udało mu sie je zobaczyć.
Kiedy w końcu zobaczył okręty – poinformował każdego, że jednak istnieją.
Ponieważ wszyscy mu wierzyli – zobaczyli je także.
To my tworzymy rzeczywistość. My jesteśmy maszynami przetwarzającymi rzeczywistość.
My tworzymy widzialną rzeczywistość przetwarzamy ją cały czas
Odbieramy naszymi zmysłami tylko to co już uprzednio odbiło się w jakiś sposób w lustrze naszej pamięci.
Czy więc żyjemy – w wielkim hologramie?
Jest to pytanie, na które niekoniecznie mamy dobrą odpowiedź.
Myślę, że to wielki filozoficzny problem, z którym musimy się zmierzyć
Co nauka może tak naprawdę powiedzieć o naszym świecie
skoro według nauki zawsze jesteśmy obserwatorami?
Jesteśmy zatem skazani
tylko na to, co ostatecznie dociera do naszych umysłów
tylko na to co mózg pozwala nam widzieć – tylko najpotrzebniejsze rzeczy
Wiec jest to możliwe, iż wszystko to jedna wielka iluzja
i że nie mamy żadnego sposobu wydostania się – aby zobaczyć co naprawdę tam jest…
Twój mózg nie zna różnicy miedzy tym co się dzieje na zewnątrz
i tym co się dzieje w naszym umyśle.
Nie istnieje zatem dla nas rzeczywistość „zewnętrzna” coś obiektywnego co co nie istniałoby zarazem wewnątrz nas
Dobrze się czujesz? Słyszałam twój krzyk. Jeszcze jeden sen?
[Język migowy]- Byłaś Indianinem
patrzącym na okręty Kolumba materializujące na horyzoncie.
Oooo
I ten czarownik uderzał Cię.
Fajnie… –
Hej. Może to było poprzednie wcielenie albo równoległa rzeczywistość
albo… nasze przyszłe życie?
Daj spokój…
A może ten sen próbował coś ci powiedzieć.
Sądzę, że wszystko zależy od tego co ty myślisz – że jest rzeczywistością.
Może powinnaś spróbować zmienić tabletki uspokajające.
Moje tabletki są w porzadku. Dziękuję.
No cóż. Muszę się ubrać.
Mam nadzieję, że czujesz się lepiej, Amanda.
Boże, Amanda. Jesteś do niczego!
Istnieje wiele możliwych kierunków, w których życie może się potoczyć
Są one potencjalnie przewidziane, przez subtelne efekty kwantowe
ale jeszcze nie zdeterminowane
Na początku skierujmy uwagę na świat atomów
i wyjaśnijmy sobie, co pokazuje nam on o rzeczywistości
Pierwszą rzeczą, którą chciałbym rozważyć
to czy jest to całkowita fantazja stworzona przez zwariowanych fizyków próbujących rozwikłać
co u diabła właściwie się dzieje gdy wykonują swoje małe eksperymenty.
Przez małe eksperymenty rozumiem wielkie energie w małej przestrzeni w krótkim zakresie czasu.
A w tym królestwie dzieją się naprawdę niesamowite rzeczy
żeby móc te tajemnice rozwikłać wynaleziono fizykę atomową.
ale tu potrzebujemy nowej gałęzi nauki, którą nazwano fizyką kwantową
której przedmiotem jest właśnie cały wachlarz dyskutowanych tu hipotez,
myśli, odczuć, intuicji na temat tego, co u diabła tak naprawdę się dzieje.
Materia nie jest tym – czym tak długo myśleliśmy, że jest.
O materii naukowcy zawsze myśleli, że jest czymś ostatecznym
statycznym i przewidywalnym.
W każdym atomie i molekule, jest wielka przestrzeń
a same cząstki zajmują tylko nieznaczną cześć–
objętości atomu czy molekuły.
Reszta jest próżnią.
Wydaje się, że cząsteczki pokazują się i znikają cały czas.
Wiec co się z nimi dzieje kiedy ich tu nie ma?
To jest delikatne pytanie.
Dam wam dwie odpowiedzi– Odpowiedź numer jeden:
Przechodzą do alternatywnego wszechświata
w którym to wszechświecie ludzie stawiają to samo pytanie
o te cząsteczki, które znowóż przechodzą do naszego wszechświata.
Mówią, „Co się z nimi dzieje?”
Jest jeszcze wielka tajemnica, tajemnica kierunku przepływu czasu.
Istnieje pewne założenie, które mówi, że obowiązujące fundamentalne prawa fizyki
nie widzą zasadniczo różnicy między przeszłością i przyszłością.
Na przykład, z punktu widzenia fundamentalnych praw fizyki jest to zagadka
dlaczego jesteśmy w stanie
pamiętać przeszłość
a nie możemy przewidzieć przyszłości
Jest to zagadka z punktu widzenia tych praw
bo niby dlaczego mielibyśmy poprzez działania podjęte teraz
oddziaływać na przyszłość ale już nie na przeszłość.
Właśnie to, że mamy zróżnicowaną możliwość dostępu do przeszłości i przyszłości
inną kontrolę tego co przyszłe a tego co przeszłe
że możemy wpływać na przyszłość ale nie na przeszłość
Ta wiedza w końcu staje się dla nas tak fundamentalna niepodważalna – że przestajesz zastanawiać się
czy to jest faktycznie prawda – czy nie
znika w Tobie ciekawość… dla mnie to taka powolna śmierć
Chcesz pograć trochę w kosza?
Nie musisz się tak zachowywać.
Chodź, zagraj.
Popatrz. Ona cię lubi.
Nie masz czasu na małą grę jeden na jednego?
Jak długo już grasz?
No dalej. Masz piłkę. Rzuć.
Nie, nie, nie moja pani. Nie stamtąd. Jesteś poza linią.
Musisz być na boisku żeby być w grze.
Witam na boisku nieskończonych możliwości księcia Reginalda
zasady gry – musisz zapomnieć o tym co było przed chwilą.
To boli. – Piłka nigdy ciebie nie dotknęła.
Prawda. – I nie jest pełna.
Ta piłka jest niemal pusta.
Faktycznie, wszechświat jest prawie pusty.
Zwykliśmy myśleć, że przestrzeń jest pusta, a materia jest pełna.
A faktycznie, w materii nie ma prawie niczego…
to co jest, jest prawie nieistotne
Rozważmy atom.
Wyobrażamy go sobie jako rodzaj litej kulki.
Następnie powiemy, „to nie jest tak”
To raczej mały, malutki punkt naprawdę gęstej materii w samym centrum
}otoczony przez rodzaj delikatnej probabilistycznej chmury elektronów
wyskakujących i znikających z nicości.
Lecz potem okazuje się, że nawet to nie jest prawdą
Nawet jądra atomów, o których myśleliśmy, że są tak stałe
pulsują, pojawiając się i znikając tak samo często jak elektrony.
Najbardziej pewną rzeczą, którą możesz powiedzieć o tej znikomej materii
to, że przypomina myśl
że jest jak skoncentrowany bit informacji.
Rzeczy nie sa kreowane przez inne rzeczy
ale przez idee, koncepcje, informacje.
Tak jak powiedziałem, rzeczy się nie stykają bezpośrednio
Elektrony gromadzą ładunek
i odpychają inne elektrony zanim się zetkną.
Wiec nikt nie dotyka niczego.
Połóż tu swoje rzeczy. Nikt ci ich nie zabierze.
Tak jak powiedziałem to jest moje boisko, zero problemu.
Jak długo to trwało? – Spóźnię się.
Tylko w świadomym doświadczeniu wydaje nam się, że poruszamy się ku przyszłości w czasie.
W teorii kwantów, możesz także cofnąć się w czasie.
O co chodzi? Pamiętasz, piłka jest pusta.
Skąd ty znasz te wszystkie rzeczy?
Czytam komiksy dr Kwanta. Wszyscy myślą, że są dla dzieci, lecz ja wiem, że to co pisze to prawda
Oto jak robię moje sztuczki na boisku.
Zawsze na poczatek pojawia sie wybór pojawia się ciekawość
i tak magicznie to działa. Dr Kwant mówi, że wszyscy to potrafią
Wszyscy to robią.
wybór ma miejsce gdy po prostu zaczynasz obserwować.
Kiedy nie obserwujesz, jest tylko potencjalna fala.
Kiedy zaczynasz obserwować to już staje sie konkretną cząstką
Kiedy nie obserwujesz, istnieją tylko „fale” potencjalnej możliwości.
Kiedy obserwujesz cząstki stają się częścią konkretnego doświadczenia.
Cząsteczka, o której myślimy jak o stałej rzeczy,
faktycznie istnieje w tak zwanej „superpozycji”,
rozciągającym się w przestrzeni obszarze w którym potencjalnie może sie pojawić
zatem jest jakby we wszystkich miejscach jednocześnie…
W tej chwili, którą – wybrałeś – by na niej skupić uwagę
pojawia się w jednej z tych wielu możliwych pozycji
Kwantowa superpozycja zakłada, że
cząstka może być w dwóch lub więcej miejscach jednocześnie.
To jest bardzo dziwaczna koncepcja, jedna z cech kwantowego świata:
– być w wielu miejscach – jednocześnie, doświadczać wielu możliwości…
w świecie będącym tylko potencją – krystalizującym się w momencie wyboru
Bohaterowie mogą wybierać ten wariant który chcą
będąc w wielu miejscach jednocześnie, doświadczając wielu możliwości
w końcu wybierają jedną z nich.
Pytanie brzmi, jak głęboko do króliczej nory chcesz wejść?
Ładny rzut.
Jak system lub obiekt może być w dwóch lub więcej stanach w tym samym czasie?
To bardzo łatwe – Zamiast myśleć o rzeczach jak o możliwościach
Zwykle myślimy, że wszystko dokoła nas jest trwałe
istnieje bez mojej interwencji, bez mojego wyboru.
Musisz porzucić ten rodzaj myślenia.
Zamiast tego, naprawdę musisz uznać
że ten materialny świat wokół nas-
krzesła, stoły, pomieszczenia, dywany – włączając w to kamerę –
wszystko to jest niczym innym jak wyborem Twej świadomości…
to Ja świadomie wybieram moment
w którym Mój wybór się zamanisfestuje
To jedyna radykalna rzecz jaką musisz zmienić
A dlatego tak radykalna, tak trudna
ponieważ mamy nawyk sądzić, że świat tam – na zewnątrz – już niezmiennie istnieje
niezależnie od mojego wyboru.
Nie istnieje! Fizyka kwantowa jasno o tym mówi.
Sam Heisenberg, współodkrywca fizyki kwantowej
powiedział, że atomy nie są rzeczami, – lecz skłonnościami
Zatem zamiast myśleć o rzeczach
musisz myśleć o prawdopodobieństwach.
Dla świadomości – wszystko jest możliwością
Obecnie, w wielu laboratoriach w Stanach Zjednoczonych
bada się obiekty, dostatecznie duże by były widoczne gołym okiem
które obserwuje się równocześnie w dwóch miejscach
Możecie je nawet sfotografować.
Przypuszczam, że jeżeli pokazałbyś komuś tę fotografię, powie Ci „wspaniale!”
masz tutaj ładną rozmytą plamkę kolorowego światła, nic ponadto
troche tego i tego — No cóż, masz zdjęcie dwóch plamek…
Więc co za sprawa? ”
Mówisz więc, „popatrz do komory”,
ale ja widzę dwie rzeczy tutaj. „Nie, nie, to nie są dwie rzeczy-
to jest jedna rzecz. To jest ta sama rzecz w dwóch miejscach. ”
Jestem pewien że ludziom opadłaby szczęka ze zdziwienia
ponieważ…
nie sądzę, że ludzie obecnie mogą w to w ogóle uwierzyć
I nie mam na myśli tego, że powiedzą, ” Och, jesteś kłamcą” albo ” och, naukowcy sami nie wiedzą”
To jest tak tajemnicze, i tak trudne do zrozumienia
A ty w dodatku oglądałeś Star Treka.
„Teleportuj mnie Scotty.” Więc wszystko to wydaje się tak niejasne…
„No dobrze, ale co to tak naprawdę znaczy?”
Musisz się zatrzymać i pomyśleć o tym–
Tak, to ten sam – jeden – obiekt, w dwóch miejscach jednocześnie.
Ci ludzie pracują w laboratoriach, potem wychodzą, narzekają, jedzą
idą do domu i prowadzą swoje życie
zupełnie jak gdyby nic zdumiewającego się nie działo!
w ten sposób przechodzimy nad tym do porządku dziennego–
A jednak, to istnieje, ta niezwykła magia
tuż przed twoimi oczyma.
Fizyka kwantowa kalkuluje tylko prawdopodobieństwa
Jeżeli to zaakceptujemy, pojawia się natychmiast pytanie
kto, co, dokonuje wyboru między tymi możliwościami
i potem realizuje – zamienia w doświadczenie
Wiemy że Świadomość musi tu być bezpośrednio zaangażowana.
Obserwator nie może być zignorowany.
Wiemy co obserwator robi z punktu widzenia fizyki kwantowej
lecz nie wiemy kto lub co aktualnie jest obserwatorem.
Nie znaczy to, że nie próbowaliśmy znaleźć odpowiedzi. Próbowaliśmy.
Weszliśmy do wnętrza twojej głowy. Weszliśmy w każde miejsce twego ciała
– aby znaleźć fizyczny dowód na istnienie tego kogo nazywamy Obserwatorem.
Nikogo nie ma w domu. Nie ma „nikogo” w mózgu.
Nie ma nikogo w korowych obszarach mózgu.
Nie ma nikogo w podkorowych ani limbicznych obszarach mózgu.
Nie ma nikogo, kogo można nazwać obserwatorem.
A jednak – mamy doświadczenie bycia obserwatorem
obserwującym świat dookoła.
Czym jest obserwator?
co w jego ideii jest tak trudne do zrozumienia
ten nieobliczalny, niezwykły świat
kwantowych cząsteczek i ich oddziaływania?
Czym wobec tego jest obserwator?
W moim modelu obserwator jest duszą
Zamkniętą w wielopoziomowym biologicznym garniturze naszego ciała.
to zupełnie jak ukryty „duch w maszynie”
Jest to świadomość, która kieruje tym pojazdem
i obserwuje otoczenie.
Złożony biologiczny garnitur naszego ciała posiada wiele rodzajów czujników i systemów
odbierających sygnały z otoczenia.
Gdzie ty do diabła jesteś? Studio jest pełne ludzi
lecz, mój Boże!
}Nie ma fotografa…
Gdzie może być?
Kosmici? Potwór z Loch Ness?
Może ekscytująca randka?
W Waszyngtonie zwanym światową stolicą przestępczości
przeprowadzono duży eksperyment latem 1993
4000 ochotników przyjechało ze stu krajów
aby wspólnie medytować prawie przez cały dzień.
Z góry przewidywano, że z tak dużą grupą
przestępczość może spaść nawet o 25%
zgodnie z oczekiwaniem FBI, w Waszyngtonie
wystąpił szef policji w telewizji mówiąc:
„Posłuchajcie. Musiałoby spaść dwie stopy śniegu
żeby zredukować przestępczość o 25% tego lata w Waszyngtonie ”
Przed końcem eksperymentu… departament policji został współpracownikiem i autorem tych badań…
ponieważ rezultaty rzeczywiście potwierdziły 25% spadek ciężkiej przestępczości w Waszyngtonie
wynik mogliśmy przypuścić, na podstawie 48 poprzednich badań
które wykonano na mniejszą skalę.
To naturalnie prowadzi do pytania czy ludzie–
wpływają na realny świat, który postrzegają?
Tak jest – wpływają.
Każdy z nas wpływa na rzeczywistość, którą widzi
Nawet kiedy się ukrywa i wciąż gra ofiarę
Wszyscy to robimy.
Po prostu powiedz gdzie jesteś
Dobrze. Ale pośpiesz się, proszę
Ponieważ te modelki przyprawiają mnie o ból głowy. – Dziesięć minut!
Och… –
Nasza ekspozycja przyjechała do nas z Japonii od pana Masaru Emoto.
Pan Emoto był zainteresowany…
molekularną strukturą wody i tym co na nią wpływa.
Woda jest najbardziej podatna na wpływy z czterech żywiołów.
Pan Emoto pomyślał, że mogłaby się poddać również wpływom niefizycznych oddziaływań.
Wykonał więc szereg eksperymentów, zastosował „psychiczną stymulację…
a potem wykonał te fotografie przy pomocy specjalnego mikroskopu.
Ta pierwsza to fotografia wody z tamy Fujiwara.
A to jest fotografia tej samej wody…
po błogosławieństwie od mnicha buddyjskiego Zen.
na następnych fotografiach
Pan Emoto wypisał wyrazy, przykleił je do butelek z woda destylowaną…
i pozostawił tak na noc.
Ta pierwsza fotografia to czysta woda destylowana
po prostu sama esencja.
Te kolejne fotografie, różnią się od siebie.
Ta nazywa sie „Chi Miłości”(energia miłości)
I przechodzimy dalej – do: „Dziękuję”.
Możesz zobaczyć gdzie przyklejona jest nalepka do tej butelki – o, tutaj.
Jeżeli potrafisz czytać po japońsku to pewnie już wiesz
Pan Emoto mówi, że myśli lub intencje…
są siłą kierującą wszystkim.
Aktualnie nauka nie wie w jaki sposób wywiera to efekt na molekuły…
z tym jednym wyjątkiem oczywiście.
To naprawdę fascynujące gdy sobie uświadomimy
ze 90% naszego ciała to woda.
zaciekawiło cię to, prawda?
Jeżeli myśl może to zrobić – z wodą…
to wyobraż sobie co nasze myśli mogą zrobić z nami?
Absolutnie sama – myśl może kompletnie zmienić ciało.
Większość ludzi nie wpływa na rzeczywistość w spójny, istotny sposób…
ponieważ nie wierzą, że mogą coś zdziałać
Zapisują jakąś intencję…
i następnie ją wymazują, ponieważ myślą, że jest głupia-
„Myślę, że jednak mogę to zrobić.” A potem znowu to zapisują i następnie znowu to wymazują.
Uśredniając – ma to bardzo mały efekt.
W końcu redukuje się to do faktu, że wierzą, że „nie potrafią tego zrobić.
Jeżeli zaakceptujesz każdą cząstką twojego jestestwa…
że będziesz chodził po wodzie, to tak się stanie.
Tak, to sie stanie.
Mówi się „pozytywne myślenie.”
To jest piękna idea, pozytywne myślenie…
Zwykle sporowadza się do nieznacznej 'wyspy’ pozytywnego myślenia…
pod spodem jest za to ocean negatywnego myślenia.
Więc myślenie pozytywne nie jest – naprawdę – myśleniem pozytywnym.
Jest tylko maską negatywnego myślenia.
Wyobrażając coś sobie, sprawiamy że staje się to bardziej realne, prawdopodobne
A my zamiast tego utykamy w martwym punkcie
wydaje nam się że utknęliśmy w niezmienialnej rzeczywistości
„Rzeczywistość jest niezmienna – ” a ja nic nieznaczę. Tak naprawdę nie mogę nic zmienić”.
Lecz jeżeli rzeczywistość jawi sie jako potencja, pole do działania dla świadomości
natychmiast pojawia się pytanie – jak mogę dokonać zmian?
Jak mogę to zrobić lepiej? Jak mogę uczynić kogoś szczęśliwym?
Widzisz, jak projektujemy swoje wyobrażenia na rzeczywistość?
W starym myśleniu: ” nie mogę nic zmienić…
ponieważ nie mam żadnej znaczacej roli w świecie. ”
Zakładamy że rzeczywistość jest już określona materia działa tylko zgodnie z prawami fizyki
według deterministycznych praw…
a matematyka określa jak będą się zachowywały w określonej sytuacji.
„Ja, doświadczający, nie mam żadnej roli do spełnienia.”
W nowym podejściu: tak, matematyka może nam coś wciąż dać.
Daje prawdopodobieństwo wszystkich tych ruchów, które mogą potencjalnie zainstnieć
Lecz nie może określić jakiego wyboru dokonam w świadomości
bo to „Ja” wybieram to doświadczenie
Dlatego, zasadniczo, Ja tworzę swoją własną rzeczywistość.
Może to zabrzmieć jak strasznie napuszony głos z New Age…
bez zrozumienia praw fizyki…
lecz naprawdę fizyka kwantowa właśnie to mówi.
Cześć! Jak poszła sesja?
Męcząca.
Twój szef dzwonił. Martwił się o ciebie.
Amanda, chcę ci podziękować, że pozwoliłaś mi tutaj zostać.
Wiem, że jestem czasem nieznośna…
że jest Ci ciężko po tym jak Bob… i w ogóle.
Jesteś taka wspaniała.
To znaczy, nabałaganiłam, lecz
no cóż… posprzątam później, wiem to nie jest twój styl.
Czasem myślę, że sprowadzasz mnie na ziemię.
Ja?
W dniu w którym sprowadzę kogoś na ziemie, będzie źle.
No nic…
Zrobiłam coś dla ciebie w podzięce – małą pamiątkę
Otwórz.
Przejrzałam twoje zdjęcia, wybrałam najładniejsze.
Jest tam tak dużo dobrych, że wybieranie trochę zajęło.
To
To będzie na wszystkie zdjęcia, które zrobisz.
Miałam dzisiaj dziwny dzień.
Dziękuję.
Czym jest moje życie? Dlaczego żyję?
Jaki jest cel życia?
Dokąd zmierzam? Co się stanie, kiedy umrę?
– Dlaczego w ogóle cokolwiek istnieje? Czym jest rzeczywistość?
[- Zaciekawiło cię to, prawda? ]
[Jeżeli myśl może to zrobić z wodą… ]
[wyobraź sobie co nasze myśli mogą zrobić z nami. ]
Rzeczywistość sprowadza sie do doświadczania.
Czym to jest…
Czy kiedykolwiek myślałaś czym są myśli?
Jaka jest ich substancja?
Sądzę, że to po prostu zależy od tego co ty uznajesz, że jest rzeczywiste.
– Świat będący możliwymi stanami rzeczywistości.
ale tylko do momentu naszego wyboru.
Czy wszystkie możliwe rzeczywistości istnieją jednocześnie w polu kwantowym?
Moja definicja uzależnienia jest czymś
czymś czego nie możemy zatrzymać. – Istnieją różne światy w których żyjemy.
Istnieje świat makroskopowy, ten który widzimy. Istnieje świat komórek.
Istnieje świat atomów. Istnieje świat jąder atomów.
Są to odmienne światy
Mają swój język, swoją matematykę.
Nie są po prostu coraz mniejsze, każdy z nich jest naprawdę inny.
Są one jednak wobec mnie komplementarne, ponieważ ja też jestem moimi atomami…
Jestem także moimi komórkami,
jestem moją fizjologią.
Wszystko to prawda. Istnieją po prostu różne poziomy prawdy.
Najgłębszy poziom prawdy pozostaje nieodkryty przez naukę i filozofię…
jest to uniwersalna zasada jedności.
Na najgłębszym, subatomowym poziomie naszej rzeczywistości…
ty i ja jesteśmy dokładnie tym samym.
Budzę się rano…
– świadomie kreuję mój dzień w sposób w jaki pragnę by przebiegał.
Czasem
mój umysł przegląda wszystko co konieczne do zrobienia
zajmuje mi to trochę czasu
ale świadomie tworzę plan mojego dnia.
I tu jest pies pogrzebany. Kiedy przeżywam mój dzień…
małe rzeczy zaczynają się pojawiać, jakby z niczego…
są czasem zaskakujące
Pojawiają się produkty mojej kreacji.
Im częściej to robię, w tym większym stopniu rozbudowuję sieć neuronów w moim mózgu.
to wzmacnia moją wiarę, że to wszystko jest możliwe…
Daje mi to siłę, by robić to następnego dnia.
Co więcej, mamy rzadką sposobność
rozszyfrować źródło róznic pomiędzy…
naszymi dobrymi intencjami a tym gdy działamy według wzorców,
tym jak nasze prawdziwe zamiary ujawniają się w działaniu
w trójwymiarowym świecie, z pomocą naszych ciał.
Kościół Św. Pawła – ślub Filipowski/Hurnański.
– Nie znoszę ślubów. To czego się nauczymy
stanie się uzależnieniem,
kaskadą hormonów w naszym ciele…
}które płyną w nas
}z gruczołów wewnętrznego wydzielania…
przez płyn kręgowy
np. uczucie, które zwiesz
– erotyczną fantazją
U mężczyzny tylko jedna seksualna fantazja powoduje wzwód.
Inaczej mówiąc, tylko jedna myśl tutaj -[wskazuje na głowę]
może spowodować erekcję
Co więcej, nie istniał bodzieć na zewnątrz.
To było było tylko w jego umyśle.
Cześć Amanda. Ja-ja nie wiedziałem, że tutaj jesteś.
Poczucie winy?
Wesele?
No co ty, Frank!
To jest właśnie dobre zadanie dla Ciebie, jeżeli głebiej zrozumiesz…
Co mam rozumieć?
Ja całuję, oni się całują.
Boże, Amanda. Wciąż żyjesz swoją przeszłością…
wszystko co robisz jest naznaczone tym „co sie stało”,
nienawidzisz kościołów, nienawidzisz ślubów, nienawidzisz mężczyzn.
Chcę żebyś się z tym zmierzyła.
Nie czuję takiej potrzeby. Brałam tam ślub.
Wiem, robiłem wam zdjęcia, pamiętasz?
Masz zbyt dużo wspomnień które nie pozwalają ci jasno widzieć.
{82905}{82961}Amanda, Amanda…
Wiesz, że jesteś moim najlepszym fotografem.
Chcę mieć trochę ciekawych zdjęć.
Wiesz co? Potrzebujesz przeżyć dobre polskie wesele.
– Uważaj na katolickich chłopców. – Masz na myśli księży?
– Nie żartuj… Zabieraj się stąd. – Pa.
Gdy byłem młodszy…
Miałem pełno wyobrażeń na temat Boga.
Teraz wiem, że nie jestem na tyle świadomy…
aby w pełni to zrozumieć
Że jestem jednością z tym zachwycającym bytem, który mnie stworzył, powołał do życia
{84087}{84187}bytem który stworzył galaktyki, wszechświat, etc-
jak ten aspekt usunięto z religii?
Nie było to trudne.
Większość dylematów, które religia i filozofia…
poprzez wieki tworzyły…
były błędne, gdyż brały jako punkt wyjścia-
że Bóg to odległy od nas odseparowany byt…
któremu trzeba składać ofiarę, wkupić się w łaskę
by zdobyć nagrodę pod koniec życia.
To zdecydowanie nie jest prawdziwy Bóg.
To jest dla mnie bluźnierstwo.
Bóg jest tak złożonym pojęciem…
którego większość aspektów
wiązanych ze zorganizowaną religią…
to coś przed czym się wzbraniam.
Myślę że ten koncept zrobił krzywdę światu, kobietom
prześladowanym… i doprowadził do tragedii World Trade Center
Obok tego
mamy przykład wspaniałej nauki
nauki, która tak jak nigdy przedtem
może wytłumaczyć słowa Jezusa
że nasiono jest większe niż królestwo niebieskie…
a jedyną nauką, która wyjaśnia tę analogię to fizyka kwantowa.
Mamy teraz-
wspaniałą technologię…
od magnesów antygrawitacyjnych
i pól magnetycznych – zerowy punkt energii –
To wszystko mamy a równocześnie wierzymy w brzydki, zaściankowy…
sprzeczny koncept Boga.
Ludzie wpadają w taką pułapkę bardzo łatwo gdy są czymś zagrożeni…
kosmiczymi karami niekończącymi się wyrokami…
Lecz Bóg tak nie działa….
Kiedy zakwestionujesz to tradycyjne wyobrażenie, tę karykaturę Boga…
ludzie uznają, że jesteś agnostykiem, ateista…
albo wichrzycielem porządku społecznego.
A przecież Bóg musi być większy niż największa z ludzkich słabości…
i w istocie…
największa z ludzkich zdolności.
Musi być transcendentny wobec naszych największych osiągnięć…
imitujących naturę z całym jej splendorem
Jak mężczyzna czy kobieta mogliby w ogóle zgrzeszyć przeciw takiem umysłowi?
W jaki to sposób – mała węglowa istotka…
w zakątku Ziemi…
na rubieżach Drogi Mlecznej…
może zdradzić Wszechmocnego Boga?!
To jest niemożliwe!
Stopień arogancji jest równy stopniowi kontroli…
tych którzy wyobrażali sobie Boga na na swoje podobieństwo.
Przedstawiam wam…
– Panowie i Panie. Ryszard „Buck” Filipowski.
Kiedy mózg uaktywnia procesy myślowe
to jak obraz burzy.
złącza synaptyczne są łącznikiem…
}między chmurami myśli a ziemią, z jej receptorami wzroku.
ciemne chmury nic dobrego nie zapowiadają…
przetaczające się po niebie umysłu…
widzisz elektryczne impulsy bez ustanku przeskakujące…
rozświetlające się błyskawice…
niczym pioruny uderzają w ziemię.
procesy w mózgu przypominają burzę
gdy rozpoczyna on myśleć.
Nikt nigdy nie zbadał myśli.
To co może powiedzieć neurofizyka…
że to sztorm z wyładowaniami elektrycznymi…
trwający w różnych obszarach mózgu.
Aktywność pewnych rejonów mózgu…
odzwierciedla reakcję człowieka na –
wyświetlane obrazy –
pełne gniewu, zbrodni, nienawiści…
…litość, miłość.
Mózg nie widzi różnicy między…
tym co przeżywa i tym co pamięta…
bo te same neuronowe sieci są wtedy używane.
Mózg jest zbudowany z komórek nerwowych zwanych „neuronami”.
neurony mają małe odgałęzienia, które tworzą…
połaczenia z innymi neuronami tworząc sieć neuronową.
Miejsca gdzie się łączą są przechowywalnią myśli, pamięcią.
mózg tworzy wszystkie pojęcia według prawa skojarzeń
przykładowo, idee, myśli, uczucia…
są podobnie zbudowane i złączone w tej siatce neuronowej…
i wszystkie są połączone ze sobą nawzajem.
Pojęcie i uczucie miłości…
też jest przechowywane w siatce neuronowej.
Nasze wyobrażenie miłości budujemy z wielu składowych.
Niektórzy ludzie łączą je z zawiedzioną nadzieją.
doświadczają wpomnień pełnych bólu…
żalu, złości, gniewu.
Gniew może być kojarzony ze złamanym sercem, z konkretną osobą
a ta z kolei równocześnie kojarzy się z miłością.
Budujemy modele według których odbieramy świat.
Im więcej doświadczeń – tym bardziej precyzyjny model tworzymy
Ostatecznie piszemy taką opowieść o tym
czym jest dla nas świat.
Każda informacja jaką otrzymujemy…
jest zabarwiana przez nasze uprzednie doświadczenie…
i pojawia się na nią określona emocjonalna odpowiedź
Kto nami kieruje, czy to my kontrolujemy nasze emocje i reakcje?
Fizjologia mówi, że długo oddziałujące ze sobą komórki nerwowe łączą się
Kiedy długo czegoś doświadczasz, komórki tworzą połączenia
Jeśli codziennie jesteś zły, sfrustrowany…
jeśli cierpisz codziennie…
jeśli dajesz powody ku temu żeby być ofiarą…
to zmieniasz połączenia komórek, przebudowujesz siatkę neuronów
i powstają nowe połączenia w obrębie sieci neuronów…
stając się cześcia połączeń odpowiedzialnych za twoją identyfikację.
Za to te komórki, które długo nie oddziałowują ze sobą, traca połączenie
Tracą kontakt z innymi komórkami…
ponieważ gdy zmieniamy sposób myślenia
proces myślowy produkuje konkretną chemiczną odpowiedź w ciele —
i każdym razem gdy zmieniamy nasze myślenie, komórki połączone ze sobą
tracą poprzedni związek.
Kiedy zaczynamy sie zmieniać, zaczynamy obserwować…
nie działamy pod wpływem chwili zaczynamy być świadomi
przestajemy automatycznie reagowac na bodźce…
przestajmy być nieświadomą siebie, mechanicznie reaguącą istotą…
która działa jakby była zaprogramowanym automatem.
To znaczy, że emocje są dobre czy złe?
Nie, emocje są wzmacniane przez chemiczne procesy…
utrwalając nasze reakcje w długotrwałej pamięci
Właśnie po to je mamy.
Emocja to zapisywane z pomocą związków chemicznych hologramy.
tu jest najbardziej zaawansowana farmacja wszechświata.
Część mózgu zwana podwzgórzem
jest jak miniaturowa fabryka…
to miejsce gdzie produkowane są określone związki chemiczne…
które odpowiadają wybranym, doświadczanym emocjom
Te niezwykłe związki chemiczne nazwano „peptydami”.
Są to sekwencje, łańcuchy aminokwasów.
Podstawowym budulcem naszego ciała jest węgiel…
który tworzy w sumie 20 różnych aminokwasów…
}budujących fizyczną strukturę.
Ciało jest fabryką produkującą proteiny.
W podwzgórzu, z łańcuchów protein zwanych peptydami
budowane są określone neuropeptydy lub neurohormony…
które odpowiadają stanom emocjonalnym doświadczanym przez nas
Istnieją związki chemiczne odpowiadające złości, smutkowi…
istnieją związki odpowiadające przemocy.
odpowiadające pożądaniu.
oraz wszystkim stanom emocjonalnym, które przeżywamy.
W momencie, w którym doświadczamy emocji
podwzgórze natychmiast produkuje odpowiedni peptyd…
i uwalnia go poprzez przysadkę do krwiobiegu.
W momencie kiedy przenika do naszego krwiobiegu…
kieruje sie do różnych części naszego ciała.
Każda pojedyńcza komórka naszego ciała…
ma receptory na swojej powierzchni.
Jedna komórka może mieć tysiące receptorów…
na powierzchni, rodzaj otworów skierowanych na zewnątrz.
Kiedy peptyd podłącza się do nich…
tak jakby klucz wsuwał się do zamka…
dokuje w receptorze, dopasowuje sie do niego…
wsuwa się…
to jest jak dzwonek u drzwi wysyła sygnał do wnętrza komórki.
– Czas sie bawić!
w życiu zdarza się…
że ci, którzy przeżyli niepowodzenia w życiu…
działają albo bez emocji…
albo po wczorajszych schematach.
– Co to jest? – drink mieszany.
takie odcięte miejsca…
albo nadmiernie czułe miejsca…
utrwalone w przeszłości danej osoby…
sprawiają że nie czuje się harmonijną całością.
Na powierzchni komórki..
znajdują się miliony receptorów…
które są tylko odbiornikami informacji.
Receptor w którym tkwi peptyd
zmienia komórkę na wiele sposobów.
Inicjuje kaskadę biochemicznych reakcji…
niektóre z nich powodują zmiany w samym jądrze komórkowym.
– Cześć.
Kiedy dorosnę, chcę zostać fotografem, jak ty.
– Tak? – Dasz mi jakieś rady?
– Dużo fotografuj – Dziękuję!
Każda komórka jest żywa na swój sposób…
każda komórka ma swoją „świadomość”…
zwłaszcza jeśli zdefiniujemy świadomość…
jako punkt widzenia Obserwatora.
Zawsze istnieje też „komórkowa perspektywa”.
Komórka jest…
najmniejszą „jednostką świadomości” w naszym ciele.
Jestem głoooodny!
Och, tak!
Zjedliśmy cały talerz.
Och! Tak! Jeszcze!
– Pyszności, Och, tak…
Moja definicja uzależnienia jest naprawdę prosta:
}to coś czego nie możesz powstrzymać.
Nie pozwól mi cierpieć, proszę! Źle sie czuję!
Przyciągamy sytuacje, które zaspokajają…
biochemiczne zapotrzebowanie komórek naszego ciała…
stwarzamy sytuacje, która zaspokoją nasze potrzeby.
Zawsze mi się to przydarza…
– Codziennie! Dlaczego właśnie mi?
Uzależniona osoba będzie zawsze potrzebować trochę więcej…
tego od czego jest uzależniona, tak na wszelki wypadek.
Nie mów mi żebym sie uspokoiła! Stale mi rozkazujesz!
Moja definicja oznacza, że gdy nie możesz kontrolować emocji…
to jesteś od niej uzależniony.
Och, wiedziałam, że to się stanie!
Nie tak ustalaliśmy! Chcesz mnie oszukać?
Przeczytaj kontrakt.
– Jak ty tego nie zrobisz, to ja… – Nie, nie proszę pani!
Nie odkładaj ugryzionej krewetki do sosu!
Do diabła z twoimi zasadami higieny! Jestem siostrą panny młodej.
Wetknę mój tyłek do sosu jeśli będę chciała.
Co tak stoisz? Rusz się, obsługuj! Sprawdź czy wszyscy mają pełne talerze!
Zabawa…! Posłuchaj, Steven.
Jeśli nie zrobisz nic w tej sprawie…
Jak można powiedzieć, że jest się zakochanym w konkretnej osobie…
na przykład
Stają się zakochani bo oczekują od tej osoby…
dawki emocji od której są uzależnieni.
Ta sama osoba może wypaść z łask następnego tygodnia bo nie zaspokaja naszej potrzeby.
Czy to nie zmienia naszego postrzegania miłości?
Poglądu na emocjonalne i osobiste potrzeby a nawet tożsamość?
Och, tak!
Och!
– Amanda!
– Jak możesz tego nie widzieć?
Nie! Nie, nie nie, nie.
To jest tylko taki żart!
To jest… żart fotografa
Bawcie się dalej, muzyka!
Dobrze się czujesz?
No wiesz. Widziałam…
Widziałam pana młodego jak uprawiał seks z jakąś dziewczyną
Uch, kiedy?
Przed chwilą!
Ale ja byłem z panem młodym.
Hej, potrafię czytać z ust!
Przepraszam ja przed chwilą byłem z panem młodym.
On kocha Paulinę.
– Gdzie?
A, Polacy – Oni wyglądają podobnie garniturach.
Nie jesteś Polką, prawda? – Hej.
Dziękuję, – proszę
To ci pomoże.
– Dziękuję, – żaden problem.
Miałem to w ustach. A, nieważne
Więc, jak masz na imię?
– Elliot. – Tak.
Jestem Amanda.
Miło mi, Amanda. Powinienem spytać o to wcześniej.
Często fotografujesz wesela? – Tak. Nie znoszę tego.
Znów używam rąk. Przepraszam.
Jesteśmy pełni emocji i to one nami kierują
Nie umiemy zdystansować się do emocji.
Jeśli się temu przyglądnąć,
w chwili gdy trawisz…
przez otwierające się i zamykające przewody…
grupy komórek, które odżywiamy…
rozprowadzane sa w organizmie…
aby coś uzdrowić albo naprawić
wszystkie one są pod wpływem molekuł emocji.
To cały taki system
Pytasz czy emocje są złe –
Emocje nie są złe. One są po prostu cześcią życia.
Nadają koloryt życiu. Nie same emocje – to raczej uzależnienie od nich jest problemem.
Większość ludzi nie uświadmiania sobie momentu…
kiedy uzależnia się od emocji–
– Jeszcze drinka? – To nie jest tylko psychologiczne uzależnienie.
Jest ono także fizyczne.
Heroina korzysta z tych samych mechanizmów, receptorów komórkowych…
co nasze własne związki chemiczne tworzące w nas emocje
Łatwo zauważyć, że jeśli możemy być uzależnieni od heroiny…
możemy być także uzależnieni od każdej innej emocji.
– Za pana młodego! – Za pana młodego!
– Jak tam, chłopcy? – Co słychać, proszę pana?
– Hej – Czegoś potrzebujecie?
– Ślicznych lisiczek!
Zdrowie.
Zatem –
Odpowiednia komenda „szukaj”, która zostaje wydana
odpowiada za znalezienie sytuacji w której pojawia się poszukiwana emocja
Znaczy to, że nie możemy nawet popatrzyć…
bez pojawienia się jakiejś emocji – zgodnej z tym jak zwykle reagowaliśmy.
Ojej.
Nie mogłaby się we mnie zakochać…
O, mamo!
Na co jeszcze czekasz?
Dalej! Dziewczynki! Nie do wiary!
Co z wami – Och! Dalej! Dalej!
Cześć, kochanie!
No dalej – wiesz czego chcesz.
Och, nie patrz tak na mnie.
No a co…
z ludźmi, którzy są uzależnieni od seksu?
Cześć, kochasiu.
Masz jakąś rakietę w kieszeni, czy po prostu jesteś szczęśliwy, że mnie widzisz.
Chcę posłuchać trochę… – Poczekaj.
Mógłbyś nie dotykać niczego? To bardzo drogi sprzęt, dobrze?
Chcę posłuchać trochę polki!
Ci ludzie chcą tańczyć polkę! Nie może by polskiego wesela bez polki.
Nie! Mógłbyś to zostawić w spokoju? Trzymaj swoje…
Nie może być polskiego wesela bez polskiej muzyki!
Zabieraj swoje łapska od mojego sprzętu!
Tak jak powiedziałem –
Nie może być polskiego wesela bez polki!!!
Nasza świadomość dosłownie zmienia nasze ciało.
Wszystko zaczyna się w komórce. Komórka jest maszyną produkującą białka…
lecz sygnał – przychodzi z mózgu.
Jedną z cech charakteryzujących receptory jest ich zmienna wrażliwość.
Jeżeli dane receptory…
są bombardowane bodźcami przez długi okres czasu z dużą intensywnością…
to dosłownie zmniejszają się.
i będzie ich mniej.
Albo umiejscowią się w taki sposób…
że nie będą spełniać dobrze swojej funkcji.
Więc ta sama dawka narkotyku czy peptydów emocji…
wywoła znacznie słabszą odpowiedź.
Jeżeli będziemy zalewali komórkę wciąż tymi samymi bodźcami, peptydami
codziennie…
a w końcu gdy ona podzieli się
i powstanie komórka potomna
ta następna komórka będzie miała więcej receptorów…
dla tych stale dostarczanych „emocjonalnych” neuropeptydów…
ale za to mniej receptorów…
dla witamin, minerałów, środków odżywczych…
a nawet więcej dla odpadów i toksyn.
Starzenie się jest rezultatem nieprawidłowej produkcji białek.
Co się dzieje kiedy się starzejemy?
Nasza skóra staje się mniej elastyczna.
Włókna są zbudowane z białek.
Co dzieje się z naszymi enzymami? Już nie trawimy tak dobrze.
Co dzieje się z płynami maziowymi?
Skłądają się z białek – stają się kruche i sztywne.
Co z naszymi kośćmi? Stają się cienkie.
Starzenie się jest rezultatem zaburzonej produkcji białek.
Pojawia się zatem pytanie…
czy to naprawdę będzie miało wtedy znaczenie ile odżywek zjemy?
Czy dobre odżywianie może dać jakiś efekt…
jeżeli komórka nie będzie mieć już nawet odpowiednich receptorów…
po 20 latach „emocjonalnego prześladowania”…
}nie będzie mogła przyjąć
pożywienia, które jest wszak konieczne dla jej zdrowia.
OK, chłopcy. Czas zmienić kurs…
kierunek naszej przygody.
To korekta kursu w strone nowego paradygmatu…
a nie po prostu przedłużenie starego –
tak jak wszechświat jest większy niż myśleliśmy.
Pozostanie zawsze większy niż myślimy.
Nienawidzę cię.
Nienawidzę cię.
Ty idiotko!
Jesteś beznadziejna! Popatrz na siebie!
Jesteś gruba! Jesteś brzydka!
Nic nie warta! Starzejesz się!
Nienawidzę cię!
[Zainteresowało cię to, prawda? ]
[Jeśli myśl może to zrobić z wodą… ]
[to wyobraź sobie co nasze myśli mogą zrobić z nami? ]
Nikt nigdy nie próbował…
przekazac ci prawdziwej wiedzy…
na temat piekna twojej istoty
tego w jaki sposób to co w środku, wpływa na to co na wierzchu.
Dlaczego się uzależniasz? Ponieważ nie masz nic lepszego.
Nie wyobrażałaś sobie nic lepszego…
nikt ci nie podsunął możliwości, że w ogóle można tak myśleć.
Czy myślę, że jesteś zła? Nie myślę, że jesteś zła.
Czy myślę, że jesteś dobra? Nie myślę także, że jesteś dobra.
Myślę, że jesteś… Bogiem.
Psychiatria nie daje ludziom…
wystarczająco dużo swobody w działaniu…
mam na myśli wielką liczbę problemów – nie wszystkich z pewnością…
ale jednak wielką ich liczbę, które zwiemy „problemami psychologicznymi”…
odnoszących się do ludzi którzy faktycznie dokonali fatalnych wyborów.
To im powinno się podpowiadać – jak rozwiązać problemy
Czy mogę…
hm, pożyczyć pasty do zębów?
Dziękuję
Kiedy mówię że „ja” znika…
nie mam na myśli, że umieramy fizycznie.
Mam na myśli, że opuszczamy obszary umysłu
które mają coś wspólnego z naszą osobowością…
coś wspólnego z naszymi związkami, relacjami, miejscami…
uwolaniamy się od przywiązania do tych relacji.
Skojarzeń zapisanych w centrach naszego mózgu…
które utrwalają naszą tożsamość i osobowość.
Zwykła osoba wiodąca swoje życie,
często uważa, że jest ono nudne, nieinspirujące.
Dzieje sie tak dlatego, że nie dokonuje wysiłku…
by gromadzić wiedzę, sięgać po informacje, które ją zainspirują.
Ludzie są zahipnotyzowani przez otaczające ich środowisko…
media, telewizję…
poprzez żyjące autorytety i tworzone przez nich idee…
wszyscy walczą żeby na siłę dopasować się…
do jakichs nierealnych ideałów…
w sensie fizycznego wyglądu…
definicji piękna lub uznanych wartości…
a one wszystkie… okazują się iluzjami…
więc w końcu większość ludzi poddaje się wiedzie swoje życie jak w śnie.
Mogą tak wegetować, a dusza nigdy naprawdę się nie obudzi…
ich marzenia mogą nigdy się nie zrealizować…
że mogą być kimś – o wiele więcej.
Gdyby ich marzenia wydostały się na powierzchnię…
gdyby zadali sobie pytanie czy istnieje coś więcej do osiągnięcia –
dlaczego tu jestem? jaki jest cel życia?
Dokąd idę? Co się stanie gdy umrę?
Zaczeli zadawać te pytania.
Zaczeli bawić się tą myślą…
że nawet jeśli mają chwile załamania…
to w rzeczywistości jest to chwila gdy zmieniają stare nawyki myślowe…
gdy widzą całe swoje życie i rozumieją że stary świat musi się rozpaść.
Wkraczamy na kompletnie nowe terytorium.
i dlatego że – jesteśmy na kompletnie nowym terytorium…
Dokonujemy przebudowy połączeń w naszym mózgu…
Po prostu „przełączamy” się na nowy koncept.
To całkowicie zmienia nas od środka – na zewnątrz.
Jeżeli zmienię swoją świadomość, czy zmienię swoje wybory?
Jeżeli zmienię swoje wybory, czy zmieni się moje życie?
Dlaczego nie mogę dokonać zmiany? Od czego jestem uzależniony?
Co stracę na tym chemicznym uzależnieniu…
którą osobę, miejsce, rzecz, czas, wydarzenie…
z czym jestem chemicznie związany, czego nie chcę stracić…
może będę musiał doświadczyć odwyku?
Stąd bierze się ludzki dramat.
„Amanda, mówi Bob, dzwonię po prostu żeby ci powiedzieć…
Mam nadzieję, że mogłabyś przyjść dzisiaj.
Naprawdę chcę cię zobaczyć. Naprawdę chcę z tobą porozmawiać.
Wiem, że możemy to wszystko jeszcze rozwiązać.
Na pewnej planecie Drogi Mlecznej
żyją ludzie tak pogrążeni…
w uzależnieniu od religii?
Czy wiesz dlaczego tak jest?
Dlatego, że ludzie ustanowili podział na dobro i zło.
Jesli zgrzeszę, będę ukarany przez Boga.
Jeżeli zrobię dobrze – będę wynagrodzony.
To jest naprawdę fatalny koncept…
który próbuje wskazać nam sposoby życia…
ale z naprawdę godnym pożałowania rezultatem.
Dlatego – że nie ma „naprawdę” dobra i zła.
to my dokonujemy wartościującej, powierzchownej oceny
To znaczy, że mamy preferować grzech, niemoralność i deprawację? — Nie.
Po prostu – konieczne jest abyś rozszerzył…
swój sposób pojmowania rzeczywistości.
Są rzeczy, które robię – a które mnie rozwijają.
Są inne rzeczy – które mnie nie rozwiną.
Nie ma jednak niczego obiektywnie: dobrego czy złego.
Bóg nie czeka żeby cię ukarać… ponieważ zrobiłeś to czy tamto.
Bóg w ten sposób nie karze ludzi.
To My – Wszyscy jesteśmy bogami…
Jednocześnie, Bóg jest…
tylko określeniem…
dla tego aspektu rzeczywistości
który jest transcendentalny, subtelny.
Nie mam pojęcia czym dokładnie jest „Bóg”.
Chociąz mam przeświadczenie, że istnieje.
Takie odczucie realnej obecności – nazywane Bogiem…
choć nie wiem jak zdefiniować Boga…
widze Boga w ludziach i rzeczach.
Ale nie umiem tego sprecyzować
to ten rodzaj pytania…
jakie można zadać rybie aby wyjaśniła czym jest ocean w którym pływa
można powiedzieć że Bóg jest superpozycją wszystkich rzeczy.
Ale to Ty jesteś Bogiem w konkretnym działaniu…
i to Twoja Droga.
Pewnego dnia może uda Ci się pokochać ten Abstakt…
tak bardzo jak dziś kochasz swoje uzależnienia.
Jedynym sposobem, bym kiedykolwiek był Bogiem dla siebie…
jest zrozumieć że ważne jest nie to co robię z ciałem…
lecz to co robię ze swoją świadomością.
jeśli świadomie planujemy swoje przeznaczenie…
i jeśli – świadomie – z duchowego punktu widzenia…
tworzymy idee…
to nasze myśli będą wpływać na rzeczywistość, na nasze życie…
ta rzeczywistość będzie naszym życiem..
mam więc ten plan – gdy wizualizuję swój dzień.
Mówię, „poświęcam ten czas aby planować mój dzień…
i tak wpływam na moje pole kwantowe.
jeśli faktycznie Obserwator obserwuje co robię przez cały czas….
i faktycznie istnieje duchowy aspekt mojej osoby…
to proszę, by dał mi znak – że jesteś uważny…
i kreujesz rzeczy, które zaplanowałem…
i urzeczywistniasz to w sposób, którego nie oczekiwałem…
– tak, że będę zaskoczony moją zdolnością do doznawania tych niezwykłych rzeczy…
i mówię: zrób to tak, że nie będę miał wątpliwości, że to przychodzi od ciebie”.
}Mózg jest zdolny do milionów różnych rzeczy…
ludzie powinni to zrozumieć…
jak niezwykłymi są istotami i tak niezwykła jest nasza świadomość…
mamy nie tylko cudowny umysł…
która może zrobić tak wiele rzeczy, – uczyć się, zmienić się…
umysł może uczynić nas lepszymi…
może pomóc nam wznieść się na wyższy poziom –
Może istnieje jakiś sposób, który przeniesie nas…
na wyższy poziom naszej egzystencji…
tam, gdzie będziemy mogli zrozumieć świat jeszcze głębiej…
gdzie będziemy mogli zrozumieć w pełni nasze relacje…
będziemy mogli nadać większe znaczenie naszemu istnieniu.
Możemy udowodnić, że istnieje duchowa część naszego mózgu…
to jest część do której wszyscy możemy mieć dostęp, wszyscy możemy te rzeczy robić
Musimy tylko określić czego chcemy…
i być tak skoncentrowani na tym… tak skupieni na tym…
i mieć tak pełną świadomość tej chwili…
że znikną uwarunkowania ego.
stracimy poczucie czasu.
Zatracimy przywiązanie do swojej tożsamości.
Moment, w którym zanurzamy się całkowicie w daną chwilę…
w pełni przeżywamy, dotykamy esencji samego siebie…
jest jedyną prawdziwą chwilą.
Wszyscy mieliśmy takie doświadczenia..
gdy podejmowaliśmy decyzje, ze czegoś chcemy.
To jest fizyka kwantowa – w działaniu.
To jest manifestacja rzeczywistości. To jest Obserwator..
Twoja świadomość wpływa na innych – wokół ciebie.
Wpływa na substancje.
Wpływa na twoją przyszłość.
Ty współtworzysz swoją przyszłość!
„Daj mi poczuć dziś, że stałeś się uważny…
przyciągnij do mnie wydarzenia, które zaplanowałem…
urzeczywistnij je w sposób, którego nie oczekuję…
tak, że będę zaskoczony moją zdolnością do doświadczania tych rzeczy…
i zrób to tak, że nie będę miał wątpliwości, że to przychodzi od ciebie.
Czy naprawdę znamy siebie nawzajem?
Czym jest moje życie?
Świadomość – jest czymś fundamentalnym.
Czy kiedykolwiek widziałaś siebie
tak jakbyś stał z boku?
Co za moment!
Czy zatrzymałeś się kiedyś na moment i spojrzałeś na siebie…
oczami neutralnego obserwatora?
Jestem czymś znacznie więcej – niż myślę.
Mogę być nawet czymś znacznie więcej…
Mogę wpływać na moje środowisko, ludzi.
Mogę wpływać na samą przestrzeń.
Mogę wpływać na przyszłość.
Jestem odpowiedzialny za te wszystkie rzeczy, które mnie spotykają.
Ja i otoczenie nie jesteśmy rozdzieleni.
Jesteśmy częścią całości.
Jestem w łączności ze wszystkim.
Nie jestem samotny.
Wiedząc, że istnieje jedność we wszechświecie…
że jesteśmy wzajemnie powiązani i, że jesteśmy powiązani ze wszechświatem.
na jego fundamentalnym poziomie…
myślę to dobre wyjaśnienie duchowości
Wierzę, że cel dla którego jesteśmy tutaj…
jest rozwijać nasz dar świadomości…
– uczyć się jak kreować rzeczywistość.
Jesteśmy tutaj aby być twórcami rzeczywistości.
Jesteśmy tutaj aby żyć…
tworzyć idee i myśli.
Jesteśmy tutaj aby zrobić coś twórczego z naszym życiem.
Poznać swoje kwantowe Ja…
zrozumieć gdzie jest prawdziwy Wybór…
rozwinąć świadomość –
Jeżeli zrozumienie tej perspektywy będzie miało miejsce…
powiemy, że to oświecenie.
Mechanika kwantowa daje nam ten…
fenomen wolności…
wpleciony w ludzką naturę.
Fizyka kwantowa, bardzo zwięźle mówiąc…
jest fizyką możliwości.
Stawia ona fundamentalnie pytanie o nasze możliwości…
i kto dokonuje wyboru spośród tych możliwości…
aby zrealizować to w konkretnym doświadczeniu.
Jedyna odpowiedź, która satysfakcjonuje logicznie i intuicyjnie
to taka, że świadomość jest wspólna wszystkich istot.
Musimy podążać za tą wiedzą.
bez uzależniania się od czegokolwiek…
Jeżeli potrafimy to zrobić, będziemy realizować potencjał…
także nasze ciała doświadczą tego…
we wszelki możliwy, nowy sposób
w nowych obszarach myśli…
poza naszymi najśmielszymi snami.
Wszyscy pewnego dnia osiągniemy poziom dusz…
o których czytaliśmy w historii–
Budda i Jezus.
Witamy w królestwie niebieskim…
bez osądzenia, bez nienawiści…
bez krytykowania…
Dlatego, że po prostu jesteśmy istniejemy w realnej rzeczywistości
wyłoniliśmy się z oceanu nieuchwytności…
z nieoznaczoności, z akcji i chaosu–
ukształtowani w formę
którą nazywamy materią.
Jak możemy to w pełni zrozumieć?
Zwróćmy uwagę czy gdzieś… w trakcie naszego życia
coś się wyraźnie zmieniło.
Kiedy zauważymy taką zmianę…
staniemy się badaczami naszego własnego życia
– przyczyny dla której tutaj jesteśmy.
Nie wierzcie w to zbyt łatwo!
Przemyślcie to, spróbujcie poczuć w sobie, czy to prawda.
– Hej, jesteś z powrotem. – Tak jestem.
– Nigdy nie odpowiedziałaś na moje pytanie. – Jakie pytanie?
Jak głęboko do króliczej nory chcesz wejść?
– Pomyśl o tym przez chwile!
Nazywam sie David Alberd.
Mam doktorat z fizyki teoretycznej
Studiowałem biochemię na Rutgers University…
a potem chiropraktykę w college’u…
Life University w Atlancie.
Moja podyplomowa specjalność to anatomia i fizjologia…
neurochemia, neurofizjologia i genetyka.
Studiuję fizykę kwantową i czasem jej uczę.
Napisałem książkę o fizyce kwantowej i wiele książek…
wyjaśniających znaczenie fizyki kwantowej.
Po uzyskaniu doktoratu na Harvardzie, współpracowałem z CERN…
europejskim laboratorium cząstek elementarnych
a następnie w Stanford University.
Pracowałem nad rozwojem teorii zunifikowanego pola.
Mam na koncie około setki publikacji na tym polu, ale może najbardziej znany jestem…
z odkrycia supersymetrii SU5
ogólnej zunifikowanej teorii pola.
Zarabiam na życie jako anestezjolog…
i każdego dnia kiedy usypiam moich pacjentów…
jestem ciekaw gdzie się przenoszą…
Jest to jeden z powodów który mnie fascynuje
w anestezji i studiowaniu świadomości.
Nazywam się Miceal Ledwith…
i przez większość mojego życia byłem profesorem teologii.
Jestem Dr. Daniel Monti. Jestem lekarzem.
ze specjalizacją w psychiatrii i behawiorystyce.
Jestem zatrudniony na Jefferson Medical College.
i aktualnie bardzo interesuje mnie studiowanie..
zagadnienia umysłu i duchowości…
ponieważ ma to związek z pytaniami, które sobie zadawałem od dzieciństwa
o rzeczywistość i to jak rozumiemy prawdę, co to rzeczywistość
Kiedy dorosłem i zdałem sobie sprawę…
że duchowość była…
bardzo ważną częścią prób znalezienia tych odpowiedzi…
nauka także była kluczową częścią
Ostatecznie szukałem jakiejś drogi..
połączenia tego.
Nazywam się Candace Pert…
jestem profesorem na Georgtown na wydziale medycyny.
Filmujemy tutaj wielkich myślicieli.
Każdy tutaj jest wielkim myślicielem.
Teraz widzimy ich pracujących.
To jest fascynujące, prawda?
Żeby było jasne, jestem studentem ostatniego roku fizyki.
Nie jestem w pełni fizykiem.
Lecz jeśli szczęście uśmiechnie się do mnie…
i będę dalej pracował ciężko nad moimi egzaminami
– co mam nadzieję zrobić…
chcę zastosować fundamentalną teorię kwantów…
do obróbki informacji kwantowej.
Wiec zdecydowałem, że jeśli zrezygnuję z bycia szefem departamentu
i zrezygnuję ze wszystkich komitetów…
zrezygnuję ze wszystkich rządowych posad, będę miał cześć czasu
który mógłbym poświęcić pracy.
Oczywiście zrezygnowałem ze wszystkich stanowisk dających władzę…
czasem można coś poświecić…
Muszę jednak wykonywać swoją codzienną pracę ponieważ moja rodzina potrzebuje utrzymania.
Przypuszczam, że zapytasz mnie jak naukowcy mogą być tak szaleni…
– ponieważ ja pewnie wyglądam jak szaleniec…
To naprawdę interesujące pytanie, lecz jeśli zajmujesz sie nauką dostatecznie długo…
– dostatecznie poważnie i dostatecznie głęboko…
to nie rozumiesz najważniejszych rzeczy!

Dzień dobry. Od 17 sierpnia 2008 roku rozpoczęła się kolejna i – w tej chwili z tego co się dostrzega – ostatnia transformacja związana z karmą pokoleniową. Wszystko co jest związane ze zniewoleniem przez pokolenia musi zostać ujawnione i usunięte w tym okresie przez ciało, czyli chorobę, jeśli nie zostało to uczynione wcześniej. Dostrzegamy nasilone i oporne w leczeniu konwencjonalnym zaburzenia zdrowotne zarówno fizyczne jak i psychiczne. Ten proces będzie się nasilał, aby się zakończyć pod koniec listopada. W obecnym czasie ujawnia się olbrzymia ilość zmarłych(duchów) obciążająca ludzi. Zaczyna się ujawniać bardzo silna polaryzacja dobra i zła. Ludzie szanujący „Bezwzględne dobro” odsuwają się od ludzi o rozumowej duchowości, coraz silniej odczuwając ich toksyczność. I jednocześnie jest coraz więcej powrotów do Boga – Nawróceń.

Od 27 lipca 2005 roku jesteście Państwo świadkami. a i uczestnikami przestrajania układu nerwowego człowieka, który już coraz bardziej staje się kompatybilny z wyższym wymiarem, natomiast zmysły zakotwiczone, przez przyzwyczajenia do tego świata, nie są w stanie tego znieść, a muszą ulec przemianie, aby człowiek żył. Ta transformacja będzie trwała jeszcze do końca listopada 2008 roke i dlatego ludzie odczuwają zwiększony nacisk i niezrozumiałe dla siebie zmiany ciała i psychiki. Głównie chodzi tutaj o świadomość, wyzwolenie jej ze starych struktur karmy pokoleniowej i nie tylko, właściwie jeszcze bardziej ograniczającej i zniewalającej siły.
Następna przemiana rozpocznie się w lutym 2009 roku i będzie trwała do 2012 roku.

Duch to wszystko, co nas otacza i co jest w nas. Jezus w Ewangelii mówi: „królestwo Boże jest wokół was i wewnątrz was, ale wy go nie widzicie…”.
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, a ziemia była chaosem i pustkowiem….Niebo i ziemia, dwa przeciwstawne sobie stany, niebo – jawna doskonałość i ziemia – niejawna doskonałość, doskonałość poddana w znikomość z powodu człowieka. Bóg stwarza człowieka na Własny wzór i podobieństwo i daje jemu całą ziemię w posiadanie mówiąc: „rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną i panujcie nad wszelkim stworzeniem”.Ziemia i całe stworzenie zostało poddane w znikomość tylko na chwilę, aby człowiek dostrzegł w nim chwałę Ojca, ukazując w ten sposób swoją dorosłość i przez to je wyzwolił. Jeśli nie dostrzegamy doskonałości bożej w stworzeniu, nie mamy udziału w duchu Bożym, nie jesteśmy w Nim, ponieważ to czy widzimy ducha bożego w stworzeniu decyduje czy w nim jesteśmy czy nie. Przez grzech pierworodny przestaliśmy WIDZIEĆ Ducha bożego i przez to sami jesteśmy poddani znikomości, ale w sercu duszy jest zaszczepione przez Boga pragnienie powrotu do Niego. Całe Stworzenie oczekuje naszego spojrzenia, spojrzenia Prawdziwego Człowieka, które od początku świata jest obiecanym i wyczekiwanym wyzwoleniem.

Modlitwa Pańska, Ojcze Nasz, jest modlitwą modlitw.
Ona to dopiero wyraża – dla rozumiejącego ją – prawdziwy stan położenia i sytuację w jakiej się znalazł proszący, a także że jedynie Bóg Ojciec jest w stanie go wydobyć z tego stanu.

Modlitwa, ze zrozumieniem swego położenia i potrzebie, którą powinniśmy mieć i wyrażać.

Ojcze Nasz, który jesteś w niebie, Święć się Imię Twoje – we mnie, w moim bracie i współbracie w każdym kamieniu i stworzeniu,
Przyjdź Królestwo Twoje – do mnie, do mojego brata i współbrata, każdego kamienia i stworzenia,
Bądź wola Twoja – we mnie, w moim bracie i współbracie w każdym kamieniu i stworzeniu – jako w niebie tak i na ziemi,
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj – którym Ty jesteś, przez Ciebie to Żyjemy w Tobie wzrastamy,
I odpuść nam nasze winy – które to poznajemy przez spożywanie chleba, którym Jesteś, przez wypełnianie Twojej woli, przyjmowanie Twojego królestwa, i święcenie Twojego Świętego Imienia, winy, które popełniliśmy przeciwko Tobie, sobie, bratu, współbratu, i każdemu kamieniu i stworzeniu. Ty Ojcze Nasz, grzech nasz ożywiasz, abyśmy go poznali i mogli się go wyrzec, Ty ukazujesz nasze sumienia i kruszysz je, i sprawiasz abyśmy byli radośni z jego skruszenia
Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom – sobie, bratu, współbratu, każdemu kamieniu i stworzeniu, tak i nam odpuść,
I nie pozwól abyśmy ulegali kuszeniu – bo wierzymy że Ty Jesteś myslą i mocą w nas. Bez Ciebie Ojcze, nie robimy żadnego kroku, TY, znasz każdą myśl i każdy grzech.
I obroń nas od złego. Bo Twoje jest Królestwo Potęga i Chwała na wieki.

W ostatnim czasie dużo się dzieje w świecie ducha, a właściwie już od 27 lipca 2005 roku. W owym czasie rozpoczęła się następna z trzyletnich zmian. Jest to transformacja karmy pokoleniowej, czyli obciążeń z linii przodków.

Ostatni okres od maja do połowy sierpnia był okresem ujawniającym problem w głębi, natomiast od drugiej połowy sierpnia do ok. końca listopada jest okresem głębokiego czyszczenia podświadomych i nadświadomych zakłóceń (karmy pokoleniowej) będącym dopustem bożym.

Dlaczego tak to jest nazwane? Dopust jest to działanie Boga pomijające wolną wolę człowieka. Dlatego tak jest, ponieważ te zmiany dotyczą cielesności człowieka, która od początku świata czeka na tą chwilę, aby odpowiedzieć „TAK” na pytanie Boga – czy chcesz?. Człowiek miał dużo czasu, ale czy jeszcze ma? Te zmiany dotyczą przemian, które dotykają ciało fizyczne, a więc to, na którym większości najbardziej zależy.

Dziwne niespotykane dotąd stany psychiki i zachowań ciała opierające się konwencjonalnyn metodom działania są na porządku dziennym. Zaburzenia psychiki są powszechne(mówi się o 15 milionach – w Polsce), nowotwory, wylewy, udary. Nie wszystkich to dotyczy w takim stopniu, a może w ogóle w niewielkim stopniu. Ci ,którzy „wykonują swoją pracę przed czasem” to ci, którzy wyszli jej na przeciw poszukując jej, zgłębiając głębię BOGA A TYM SAMYM SAMYCH SIEBIE.(duże litery niezamierzone, ale są).

Dusza jest ogniem z Ognia bożego. Tylko w Bogu jest jawna i świadoma samej siebie, poza Nim jest pustką i nicością. Nie może poznawać, bo nie ma umiejętności poznawczej będąc poza jawnym Bogiem. Ma natomiast przymiot, władzę przejawiania, budzenia czasowej świadomości – przez czas bycia w połączeniu – w rzeczach.

Dusza jest niewidzialna dla samej siebie, im bardziej niewidzialna tym doskonalsza i czystsza. Jest to paradoks, ponieważ przez wchodzenie w kontakt z niedoskonałym, płonie ogniem widzialnym i mysli że jest. To rzeczy przekazują jej swoją naturę. W ten sposób dąży do posiadania, ponieważ myśli że jest. Płonące jej życiem niedoskonałe, spala ją w bólu i cierpieniu. Nie zdaje sobie sprawy z tego, dopóki nie osiągnie pokory.

Każde porzucenie posiadanej niedoskonałości, jest jej śmiercią – przestaje być. I tak zauważamy paradoks – aby się stać, musi przestać być. Jak zauważamy, że mimo, że dusza przychodzi do ciała, które jest jej światem, to świat jest w niej, wszystko w niej się dzieje. Tylko przez dążenie do pustki i nicości w siebie i sobie zanuża się w Bogu, w którym płonie jawnym ognien. Już nie w niej, ale Ona w Nim płonie. W tym czasie Bóg w sercu duszy, budzi poznanie samej siebie i przymiotów, władz, którymi poznaje Boga.

Jeśli mógłbym podać przykład, do czego jest to podobne, to jest to podobne do programu komputerowego, który ma duże – a może jeszcze większe – możliwości, ale nie ma właściwego środowiska, np; windows, w którym i przez który uaktywniony, mógłby pokazać i wykorzystać swoje możliwosci. Poza tym środowiskiem jest tylko spakowanym plikiem.

Temat do rozmyślań i inspiracji CDN…

Jeśli alkoholik dostanie alkohol od przyjaciela, który do niego przyszedł, to nie jest przyjacielem, ale wrogiem. Ale gdy przyjdzie przyjaciel, i zabierze jemu tą wódkę to wtedy on cierpi niezmiernie, obrzuca inwektywami tego przyjaciela, ale on nic sobie z tego nie robi, bo wie, że on nie wie, co czyni. Dopiero po nocy, kiedy ten wytrzeźwieje mówi – przyjacielu dziękuję ci jesteś naprawdę prawdziwym przyjacielem, bo pozostałeś przy mnie wtedy, kiedy ja cię obrzucałem inwektywami. Chciałeś mnie uratować a ja tego nie rozumiałem….Teraz wiem, że żyję. Teraz widzę gdzie jestem, wtedy myślałem, że jak przyniesiesz mi dwie butelki alkoholu, że jesteś przyjacielem, ale dzisiaj wiem, że żyję i ze jesteś przyjacielem, bo znosiłeś wszystkie inwektywy, wszystkie złe rzeczy, którymi cię obrzucałem bo wiedziałeś, że jestem głuchy i ślepy. Dlatego głównym aspektem tego jest uświadomienie sobie ze wszystko, co Bóg stworzył jest dobre – wszystko – nie ma żadnej rzeczy złej.

Powiem państwu zastanawiałem się kiedyś bardzo głęboko nad tą sytuacją. I przyszła do mnie kobieta, która mówi, że ma problem. I mówię do niej, że wszystkie rzeczy są dobre, że nie ma rzeczy złych, to ona się dręczy, myślami, że takimi są. I widzę w niej, że ona ma bardzo wielki problem, utratę dziecka z własnej woli, czyli aborcja. Ale mówiąc, że wszystko jest dobre Bóg mnie stawia przed sytuacją, która wygląda na złą.
I nie można jej wytłumaczyć w żaden sposób i Bóg mówi w ten sposób… Słuchaj, pamiętaj, że wszystko jest dobre w tym też jest dobro…poszukaj go mocno, a je odnajdziesz.

To dziecko, które przychodzi do matki, ono wie, że zostanie uśmiercone, wie, że nie zostanie przyjęte a mimo to przychodzi, tym bardziej przychodzi. Dlatego że ona jest bardziej oddalona od Boga niż ci, którzy tego w myśli nie mają. Bardziej potrzebuje pomocy i ono przychodzi poświęcając siebie dla uniesienia zagubionej duszy. Popełnia ta istota grzech przeciwko Duchowi Świętemu zabijając to dziecko, a zmywa swój grzech, przyjmując poświęcenie tej istoty i ono unosi ją ku Bogu.

Dwa tysiące lat temu, a i dzisiaj ludzie, którzy uwielbiają Boga, żywego Chrystusa, dopuszczają się grzechu, do którego skusił ich szatan – ale Chrystus mówi…nie poczytuj Panie im tych grzechów, ale jeśli uwierzą we mnie w tej chwili niech wejdą do królestwa. Jezus umiera na krzyżu i ci, którzy wierzą w Niego…ci, którzy uwierzyli weszli do królestwa niebieskiego. Bo został zmyty zły czyn przez tą wiarę.
I tu jest podobna a właściwie ta sama sytuacja. Bóg przysyła tą istotę w pełni świadomą, aby unieść tego, która bardzo potrzebuje pomocy Jego. I gdy ten człowiek uświadomi sobie tą sytuację, że ona przyszła po to, aby go unieść ku Bogu, wydobyć z udręczenia, w którym jest od dwudziestu lat, – dlatego, że ta dusza oczekuje by wykorzystać jej poświecenie – i gdy on uwierzy wtedy ona go uniesie. I zmyje grzech z niego. Wtedy człowiek radośnie w Bogu zaistnieje, bo to jest jego jedyne zmycie grzechu, ukojenie. Jak wielka jest moc tego ducha który oczekuje całe życie widząc że nic nie robi sobie człowiek z poświecenia tej duszy.

Aż wreszcie ocknął się i mówi – tak rozumiem, muszę zmyć ten grzech w drodze do Boga przez uniesienie się do Boga, poprzez wykorzystanie poświęcenia tej duszy, ona wykona swoje zadanie a ja będę radosna gdyż poznaję prawdę i zostanę uwolniona od dręczenia i poczuję radość ze zbawienia.(Psalm 51) Dręczenie jest bardzo trudnym doświadczeniem. Pamiętam taka sytuację. Miałem wykład właśnie na ten temat, i były osoby z takim obciążeniem. Nastąpiła taka sytuacja, że było widać dreszcz, który przez nich przeszedł i moc, która ich unosi, a osoby, związane z nimi, które były w domu zaczęły odczuwać się dziwne rzeczy, dziecko zaczęło w zimne dreszcze, matka miała stan wstrząsu i pytała się, co się stało tam…rozumiecie państwo, ponieważ dotknęło to głęboko tą że i uniosło wszystko w duchu.

Tutaj było pytanie o powierzchowne uzdrowienie – czyli takie uzdrowienie, gdy człowiek jest uzdrowiony, kiedy dusza jego jest uzdrowiona. Uzdrowienie dotyczy człowieka a nie postaci, osoby. Uzdrowienie duszy i ducha żywego, bo to ona jest stworzona przez Boga na chwałę Boga a gdy ciało będzie żyło w zgodzie także pozostanie w i zdrowiu. Uzdrowienie powierzchowne to takie uzdrowienie, kiedy jest uzdrowiony a nie poznaje i nie wie, że jest uzdrowiony. Jest to w Ewangelii napisane w taki sposób – była kobieta, która została uzdrowiona, został z niej wygnany zły duch, demon i ten demon został rzucony w miejsce odległe pustynne, kamieniste i nie mógł znaleźć sobie miejsca i wrócił do tej kobiety, z której został wyrzucony i zobaczył, że mieszkanie jest czyste odświętnie przyozdobione, czyli serce tej kobiety, ale nie było w nim Chrystusa Boga, który jest życiem każdej istoty i tenże, który wrócił zawołał jeszcze siedmiu kumpli swoich, aby zamieszkali z nim razem. Kobieta czuła się gorzej niż przedtem.

Czyli moc duchową wykorzystuje się do pogłębienia swojego upadku i upada głębiej niż upaść by mógł, bo otrzymał więcej siły, więc większy jest upadek. Człowiek się musi zgadzać z wolą Boga. „Nich się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba”(Fredro). Tak jak pisze św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian rozdz.7 – czyż nie wiecie, że wierzący mąż wznosi niewierzącą żonę a wierząca żona wznosi niewierzącego męża a skąd wiecie, że wierzący mąż wznosi niewierzącą żonę, i skąd wiecie, że wierząca żona wznosi niewierzącego męża – co to oznacza…nie tak wznosi męża jak uważa, że wznosi i że myśli, że wznosi, tylko wznosi się tak jak się wznosi ku Bogu.(Kor 6,17) Czyli nie mówi tak….Ja jestem tą, co się wznosi i ciebie wznoszę i ty masz się mnie słuchać, bo ja się wznoszę a ty się nie wznosisz. Więc ten się wznosi, który się wznosi a nie ten, który krzyczy, że się wznosi.

Roz 6 werset 16 -Jeśli człowiek jest jednym ciałem z wszetecznicą- jest jednym ciałem z wszetecznicą – jednym słowem, jeśli człowiek jest jednym ciałem ze złym jest jednym ze złym. A werset 17 mówi, jeśli jest jednym ciałem z Bogiem jest jednym ciałem z duchem Bożym. Więc nie może być jednym ciałem z mężem, który jest oddalony od wiary od Boga, musi pozostawać jednym ciałem w Bogu. A jeśli jest jednym ciałem w Bogu żona, a mąż nie jest w Bogu, to wtedy nie są jednym ciałem, ale przez to, że jest w Bogu wznosi tego, który nie jest w Bogu, ale gdy będzie w Bogu wtedy będą razem w niebie i będą jednym ciałem, jak aniołowie. Będą jednym ciałem, będą z ciałem chrystusowym, który jest mistyczną Świątynią Boga. Jest tak napisane w Ewangelii – aniołowie nie będą się żenić ani za mąż nie będą wychodzić. Gdy człowiek jest całkowicie w Bogu jest anielską istotą.

A o czym mówiliśmy dzisiaj – kobieta nie zamężna ma więcej dzieci niż kobieta, która ma męża, – co to oznacza? Oznacza to taką sytuację. W Piśmie jest napisane, kobieta powinna być posłuszna mężczyźnie. Ta sytuacja, że kobieta powinna być posłuszna mężczyźnie jest przyczyna wojen na ziemi, udręk i przemocy. Wiemy o tym, że tak jest. Więc czy powinna być posłuszna? Nie! – Dlaczego?
Ponieważ w Ewangelii jest napisane – kobieta i mężczyzna w Bogu są równi. Jest też napisane, nieszczęśliwe ciało zależne od drugiego ciała i nieszczęśliwa dusza zależna od tych dwu. Nieszczęśliwa dusza, w której nie mieszka Bóg. Czyli jest to przedstawione w taki sposób, – gdy człowiek jest ciałem, postacią, cielesną istotą to dąży do drugiego ciała i gdy myśli, że jest mężczyzną, cielesnym, to chce poddać w niewolę, zmusić do posłuszeństwa drugiego człowieka, kobietę, również cielesną.

Ona będąc mu posłuszną grzeszy, a on zmuszając ją do posłuszeństwa grzeszy, mimo, że w ewangelii jest napisane – posłuszną być musi. Ale nie o to posłuszeństwo chodzi, ponieważ ona jest winna posłuszeństwo Bogu i on Bogu. Ale on naciera na nią, że ona musi i ona z powodu prawa przodków czuje, że musi. I gdy nie jest tak, grzeszy wedle sumienia, ale wedle Boga nie. Każdy człowiek składa się z wewnętrznej kobiety i mężczyzny, czyli prawdy bożej, czyli Słowa i mocy. Mocą jest kobieta, zagubioną, bezużyteczną, ponieważ niesłużącą Słowu prawdziwemu. Kobieta, czyli materia jest zagubioną mocą, zagubioną mocą w materii, którą z jej woli włada szatan. Uwikłała się w stan zmysłowy ciała. Miłość jej się potrzebą cielesną i ciągnie ją do ciała z całej siły, pomimo, że nie chce, ponieważ jest duszą i musi zrobić jedną rzecz, całkowicie oddać się Bogu bez potrzeb ciała. Czyli całkowicie zaprzeczyć potrzebom ciała. Wypełniać dziesięć przykazań. Te przykazania są dla ciała, czyli dla ciała w takim sensie, że gdy się je wypełnia nie dzieje, nie czyni się nic z powodu ciała. Kiedy je przeczytacie to zobaczycie że wszelka potrzeba która tam jest, jest tylko potrzebą ciała a nie ducha żywego.

Pytacie państwo jak zmierza się do Boga? Do Boga zmierza się tak jak pisze św. Jan w ewangelii – o samarytance swojej roz. 4 werset 23 – Prawdziwi wyznawcy Boga wyznają w duchu i prawdzie, bo Bóg jest duchem i duchem należy Go poszukiwać. Jeżeli Bóg jest duchem i tylko duchem można go odbierać trzeba zrozumieć taką sytuację, że człowiek musi być w głębokiej pokorze, aby uświadomić sobie, że duch ma mądrość przekraczające wszelkie pojęcie, któremu nigdy nie będzie mógł sprostać i może się tylko z nim zgodzić. A zgoda ta wymaga wiary i chociaż nie wie, na co się zgadza ufa z całej siły Bogu.

The outer state of fermions ( half-spinned molecules) is created when the inner energy indirectly connected with the Source changes the direction and it is heading outside. It creates the outer state that reacts with matter we can observe. It also referes to human – ego is sensual state of existence. That state removes from the Source , but it cannot be disconnected ( disjoined ) completely, so it comes back as a moving wave and then removes again. This cycle is permanent rotating with huge frequency and it makes gravitational wave which contains gravitons.

Gravitons – the power that keeps the molecules of the matter in the outer state ( in this case it means – material world ). However the inner energy is aiming to merge those atoms and molecules in pairs. If the inner energy is dense and compressed enough it causes desintegration of the outer state. This process is making the creation of a new state of existence, completely independent from gravitation. That new existence will appear in a different reality, without limits which determine material world. It is return to the state of beginning.

The science wants to take control over that state of the atoms and the molecules which are staying tractable to influences and diffusion of the gravitons. The scientists bound to create the new kind of existence without the loss of the outer state, but in the world of the Spirit – it is violation of God`s truth. In the field of scientific investigation to start to exist by the atoms in the different world by the loss of acting gravitons without the loss the primary state of fermions ( during the scientists` research is pure matter ) is precondition. The creation of such a state causes only temporary existence in immaterial world; infinite and unlimited by the time and space. It is possible thanks to act of power that causes the loss of acting gravitons for the atoms. That potential possibility may cause manipulation of the time and space.

In accordance of the spiritual understanding the energy of the gravitons is not the problem to pass into the new state of existence. The main power of acting is consciousness united with faith. It causes the loss of the outer state. And that way the new state of existence is the fact. It is infinite and independent from time and space. The existence powered by the inner energy \”written\” by God in every atom and each molecule of the universe. This state-process takes the act of karma away. It effaces acting of karma, because the outer state becomes not to exist. The process of creating karma is to record all the types of the states of human being on subatomic level. The record contains emotions, thoughts, needs, created illusions which are under influences of karma and inspired by karma. They are still developing owing not to manage with them. Every thought is written in the energy of a subatomic field. Karma can be wiped away only by the inner consciousness ( power of faith ).

Each activity that not stems from the inner power makes an illusion. That illusion is imposed by the thoughts – the form of projection recorded on subatomic level. These records are the kind of power that determines existence of human. In fact the human has no choice – his life may be determined by the records on subatomic field and there will be nothing he would do about it or – his life will be devoted to God and he will be happy with his life. It is very simple, but it is one and only way of choice. In relation to human – the outer charges ( the outer state ) are:

  • Forefathers` laws, claims and their needs
  • Individual choices made not in accordance of God`s rules ( illusions ).

Faith is mild passage, conversion and transformation from death to LIFE.

In the universe we can observe the activities of two powers. One of them is gravitational power which reacts with material world. It also effects in all the dimensions that matter exists ( even in the dimensions where the matter is very sparse ). Other words the gravitational power acts in and over the matter depended from time – the past, the present, the future. The second power, but in fact the first one is the power of congeneric state of complete. That power exists always and forever being in the state of independence from gravitation, so also independent from time and space. All the existence comes from that POWER. In atomic physics, when the molecules or atoms are out of the gravitational power, they are existing in chaos, because for the science – the power of congeneric state of complete does not exist. If this state is independent from time and space there is no matter in atomic physics comprehension, but the space of the state of complete is extending permanently, because of the transformation of the matter. The outer matter is turning into the inner state. The act of conversion is placed in the black holes. That is why the universe is still extending and accelerating.

The black holes are the kind of borders ( branas ) between the outer state and the inner state. There are millions of branas; strictly speaking there is the same amount of the branas and the Galaxies. All of them are on the surface of the inner state; it is like on the surface of soap-bubble where we can see the play of the difussed light ( dual light ). The matter cannot exist in the inner state being in the outer state where the gravitation is the main power. In the black holes the compression of matter is out of gravitation, but it acts in accordance of the congeneric state of complete which merge in and join with pairs all the atoms ( during the atomic physics they should be in chaos ). The atoms and the molecules from the half-spinned state bound to full-spinned state when the power of complete is getting stronger and when they are under influence of activity of the black hole. In fact, the black hole is not black, but it is not in possession of the electromagnetic field – dual state of light which is the basis of material world.

The atoms extract from the activity of gravitational power, because of the loss of the outer state ; it means they are losing magnetic field and they become to exist in the inner state. The fermions ( half-spinned atoms ) join with pairs to be completed ( full-spinned ) in the inner state and they become bozons. The bozons start to exist in a huge superatom – the black hole and they create a state -condensate of bozons. Such the condesates are staying under influences of further changes, converged by the power of complete. That power is perfection. In the stream of perfect energy, the power of complete stay united with everything. Every atom on macro and micro level is joined with the flow of perfect energy. That is energy of the congeneric state of complete. Human is the complete, but suffers from the lack of complete.

The spiritual evolution is conscious understanding and practicing God’s truth. If you want to understand that TRUTH you have to get to know God’s logic which is completely different than logic in human’s comprehension. In human’s logic if you want to get rid of something you throw it away. According to God’s truth such way of acting is inappropriate. Nothing can be thrown away and nothing can be estimated or judged. In accordance with that TRUTH the one way is to be in search of new recognition. This way you bound for deeper understanding of this new experience and step by step you leave your past without suffer and pain, without the feeling of loss.

In the spiritual comprehension to fight with the past is completely out of sense, because it ties one up with it. The searching for the past is also a piece of nonsense, because there are no reasons to look for something that exists in the present! The past determines the present! It creates your thoughts, feelings, needs, emotions, mentality and finally personality. Mostly people keep the past alive because of fear. It stems from unawareness of ancestry (forefathers). The reason of the fear is misunderstanding, the lack of recognition and proper vision of the future. Fear destroys and causes some acts of hopelessness (e.g. depression is lack of faith). Fear destroys everything which is the bright stream straight from God; that is why the opposition for fear is faith. Faith gives you aim for life, safety and proper comprehension of God’s truth. Fear and faith exist from the same reason: failure to recognize, ignorance and misunderstanding. We all have to answer the question: why do the people choose the things that cause destruction and damages? Why don’t we choose the things that built rise, faith, and make our progress. It is said: „blessed who did not see, but did believed”.

Faith is to see God in yourself and all around you. Do everything from the inside (from the need of spirit). You can ask: where is the spirit? The spirit alives in calm, safe and mild place, of course that place cannot be found in the material body. You can find that place inside yourself. Only the spirit is able to define the wrong or right, because the spirit is the brightness of the Holy Ghost. The picture of the spirit develops in God.

When we look at the world we live in, we have to realize that bad things do not exist. We call them „bad”, because we do not understand them. The things that cannot be understood we used to call like something „bad”. Searching for the spirit is the experience of searching the God’s truth. The cognition of the right is the main aim for life. Only the spirit can recognize the right, so when we try to find it, our consciousness approaching the place where that spirit lives. The spirit is pure and clear appearance of God in a human being. The power of spirit is God. The only need of the spirit is God. It means: whatever you do – you do it for God.

The spirit is the light of body; the power of the spirit is frequent used in a wrong way (not according to the spiritual development). Who lives in the body – material world – lives far from God. God is creation. God is life. Nothing can live and exist without Him. Whoever gets far from God stops living, stops existing, because nothing can stay alive out of God anyway. A human being means to be completed, but the human suffers from not to be completed. Human’s own free will has the power which unites him with God. That power can lead him to the truth, but also can create illusion, the imaginary world full of sensuality which exists for the body needs only.

Mind creates illusions about unknown places and situations which are completely misunderstood. A human has forgotten that God is even over there, because created it all and the process of creating is still continuing, still living, on and on. Don’t be afraid of what you see in the strange place which you don’t understand. Go there to meet yourself and you will see God in everything and in everyone. You will also see God in yourself. God created everything – if you find it and understand yourself – you will find Him, you will meet God.

Le developpement de l esprit c est la consciente comprehension et la pratique des lois spirituelles. Pour comprendre les lois spirituelles il est necessaire de connaitre la logique spirituelle qui est differente de la logiqie de la comprehension physique. Par exemple: si quelqu un veut se debarrasser de quelque chose, il le rejette. Selon les lois spirituelles ceci n est pas juste. Il est inadmissible de rejetter et de juger. La recherche et la connaissance du nouveau pour lui-meme est un etat correct. Alors on ne rejette pas l ancienne, mais grace a la comprehension, on se dirige vers la nouvelle connaissance en laissant le passé sans douleur, sans souffrance, sans regret et sans sentiment de la perte. Selon la logique spirituelle le combat avec le passé est une absurdite parce qu il fixe les liens avec le passé. Egalement la recherché du passé est inutile car il est inutile de chercher quelque chose qui existe, qui determine le present, qui influence les besoins, les pensees, les sentiments, les emotions, qui forme les modeles mentaux – la presonnalite. La raison principale qui tient l homme au passé – a l inconscience des ancetres – est la peur. La cause de la peur est l incomprehension, l inconnaissance et l impossibilite de voir l avenir. La peur detruit tout ce qui est l appui et le but et conduit vers les actions extremes, vers la depression. Le contraire de la peur est la foi proprement comprise .Elle donne le but a la vie, apporte la joie, la securite, la proper comprehension des lois spirituelles. La peur et loi foi existe pour la meme raison: l inconnaissance, l ignorance et l incomprehension. Il faut se poser la question pourquoi l homme choisit ce qui l abime et non ce qui l eleve. Il est dit : ” Heureux ceux qui n ont pas vu et qui ont cru!”. La foi c est la capacite de voir Dieu en soi-meme et dans le monde qui nous entoure et de faire tout du besoin de l ame. On peut poser la question ou se trouve l ame. L ame est dans un endroit silencieux calme et doux. Cet endroit n est pas physique mais presente le plus precisement l endroit de son sejour. Il est impossible de trouver cet endroit dans le corps physique car il n est pas determine de maniere physique mais spirituelle, or c est l esprit qui doit le rechercher. C est l ame qui est capable de connaitre la bonte absolue .
„Les images se presente a l homme et la lumiere qui s y trouve est cachee dans l image de la lumiere de Dieu”. Il se manifestera et l image de la lumiere est cachee dans sa lumiere”. Quand nous regardons le monde, nous y vivons, nous le ressentons, nous devons nous rendre compte qu il n y a pas de mauvaises choses. Tout l incomprehensible est considere comme mauvais bien qu il ne le soit pas. Nous nous en rendons compte avec le temps quand nous comprenons les choses et les etats d ame qui etaient avant incomprehensibles et consideres comme mauvais. La recherché et la connaissance de la bonte est le but principal de la vie. L ame, seulement l ame est capable de voir et de connaitre la bonte, donc quand on essaie de voir la bonte, toute la conscience va vers l endroit d ou on peut la voir – vers l ame. L ame est la pure presence de Dieu en homme. La puissance de sa vie est l amour et la lumiere – la vie du Pere. Son seul besoin est de vivre pour Lui, tout ce quelle fait, elle fait pour Dieu: ” si vous avez des choses a faire, vous etes de bon serviteurs, si vous n avez rien a faire, dites que vous etes de mauvais serviteurs „.L ame est la lumiere du corps, elle lui rend sa volonte en se confiant a l homme qui souvent n en profite pas bien – au sens spirituel.” Qui est proche du monde, est loin de Dieu”. A part Dieu rien n existe. Dieu est createur et la vie de tout et si quelqu un ou quelque chose s en va de Lui, arrete d exister parce que rien n existe a part Dieu, ne peut etre, vivre ni exister. „L homme est l absolu et il souffre de manque de l absolu”. La libre volonte de l homme peut l unir a Dieu quand elle se dirige vers la verite, et elle peut creer les illusions, le monde imaginaire qui existe seulement pour les sens du corps, quand elle suit ses besoins et ses desirs.
Le cerveau imagine les endroits inconnus et incomprehensibles tout en oubliant que Dieu, qui a cree et cre tout, est egalement la-bas. N ayez pas peur de ce qui peut etre la-bas .Allez a la rencontre de vous – memes et apercevez Dieu en tout, vous- memes et dans le monde entire. Dieu est createur de tout :” qui connaitre soi-meme, connaitra le Pere.”

The spiritual healing is to get the state of complete in human`s existence. It is deep harmony between body and soul, it is much more than sending or dispatch of energy. The spiritual cure is touching the spheres of karma, it is touching the problems of human`s identity. That healing is not only body cure, but foremost it is the cure for the spirit. It touches the rudiments of life which are the basis of the spiritual way. It creates proper understanding of all the processes in human`s life and also takes human onto the righteous way – evolution of consciousness.
Being in body you cannot give anything to somebody, because there is nothing to give. Only the existence in harmony of body and soul gives the opportunity to get the inner power and thanks to it one can give something to someone. The spiritual healing is to be in the state of complete. Only the spirit has the power to cure, but in spite of this most of people want to replace the inner state by the body. The spirit must be powered by humility and faith.

There are seven states of spiritual consciousness. Every level has its own order and information. In accordance of the spiritual evolution there must be an order on each level
– that is the way of progress. The common state – consciousness for all the levels is faith and devotion. Most of people think that the evolution is ended ( they see the world only in material way ). When the new kind of transformation is coming they come to grief and finally suffer a defeat and failure. The lowest level of spiritual understanding is the inclination to possess the matter. People are getting stronger in the material world and that is why they are what they have. On the way of the spiritual evolution and comprehension human has to go throughout many changes and many situations. In these acts and experiences he should find the activity of God. There are a lot of things to see, a lot of things to undrestand…
On the spiritual way human has to find the answer in himself.
God made him ready for such an experience!

TO BE CONTINUED…

Not so long ago the scientists have discovered the dark matter. Owing to that discovery it turned out that the universe previously seen as material is not only material anymore. In accordance of the scientists the matter is only 3% of the whole universe, the rest – 97% is ’emptiness’ – the dark matter. That dark matter as energy is not to be seen, but it relates for material things. Human sees the things in material way (it means human can see only 'the material light’).This light creates material world. According to spiritual knowledge there is another state of light- the static light. The static light creates and determines 'material light’; it fills all that ’emptiness’ up. Human does not see the static light, because it is darkness for him, it is kind of the Black Hole. It is very curious that the universe can exist as material in 3% and the immaterial in 97%, but how about people? Are they completely material?

People are the part of the universe and that proportion also referes to them. Human is immaterial in the same percentage. The science does not want to see the things that way, trying to treat the human in the material way in 100%. The truth is completely different. The nervous system contacts human with the spiritual world and the main source of information is the static light! That is why human possesses an AURA. That is 'contact’ with eteric, invisible world, overconsciousness and pure spiritual consciousness. The state of AURA depends on human. Every thought from the inside and each thought from the outside exerts an influence on the state of AURA. Owing to spiritual development being in God’s harmony, human becomes fulfilled. The spirit is life, the spirit activates human in the spiritual way of consciousness.

On a subatomic level the scientists have discovered a new kind of matter. The molecules of that matter move in 'the spiritual way’, they merge in 'the spiritual way’. It means the atoms and the molecules are not completed (half-spinned) and they search for the second half. They act the same way as the matter on macro level. These molecules of that 'the spiritual matter’ are called – fermions. It referes to human who searches for his second half to feel fulfilled and completed. Fermions are charged the same as the outer world, they refer to this outer surroundings and they act as determined by the material rules. The fermions join with pairs to be completed and to become – bozons. The bozon is the completed (full-spinned) molecule.

During the Bible: 'man and woman they will leave their fathers and mothers to become one’. Let’s notice, the fermions must get rid of the outer charge to become one. The scientists try to get the state of fermions separation using strong, an artificial magnetic pole. It forces the fermions to disunite, but although it is such strong the outer power they stay as one. In the spiritual state that power is called – consciousness. Owing to faith that is the inner consciousness, the inner power (even in every atom and each molecule) which drifts to lose the outer pole. If that power is the inner consciousness the outer sorrounding pole starts not to exist.

The fermions having their inner state independent from the outer state – they merge creating an ideal state of existence – bozons. In esoterism such a state is 'hermaphrodite’, it means – man and woman as one exist thanks to the inner power – faith. The new state of matter creates multiple structures where all the bozons exist in the inner power keeping the same vibrations. They are like an ideal superatom.

We can observe the inner power that stems from God`s truth in micro and macro world. This inner consciousness is permanent act of creation from the beginning of the world. The Bible shows the state of the perfect order, harmony that referes to everything; so we can see that only true, deep faith – the inner consciousness gives the power of recognition. This is the recognition of God.

Człowiek powstał z wielkiego bogactwa duchowego,
czyli Słowa bożego
jego prawdziwe życie
to Słowa Boże

*****

Człowiek duchowy to taki człowiek, któremu nie pojawia się nawet myśl o złamaniu praw boskich. Ale człowiek, który nie zna praw boskich, łamie je swoim postępowaniem i myśli, że nie grzeszy.
(grzech to zły wybór niezgodny z prawem bozym).
Dlatego Bóg mówi w ten sposób. Uczyniłem człowieka na swoją chwałę i nie ustanę czynić go wielkim, ponieważ jego wielkość, którą Ja w nim uczynię ma świadczyć o Mojej wielkości – świadczy o Mnie.

*****

List do Hebrajczyków roz. 10 wers16-
…oto przymierze, które zawrę z nimi-mówi Pan
W sercach ich umieszczę Moje prawo,
Wypiszę je w ich umysłach.

Wykład 05.11. 2005r.Poznań.

Mam nadzieję, że ostatni wykład dał państwu w jakiś sposób trochę wytchnienia, wytchnienia od samego siebie, ponieważ, okazuje się, że człowiek dla siebie może być bardzo męczący, bardzo trudny i jego potrzeby są tak dalekie od prawdziwych potrzeb, że ma siebie dosyć.
A najczęściej nie widzi problemu w sobie, tylko widzi problem w innych i zaczyna mówić: tak, to nie ja siebie mam dosyć, tylko sąsiada i w ten sposób zajmują się sąsiadem nie sobą a tak naprawdę on ma ze sobą wielki problem.
Głębszy aspekt zrozumienia duchowej przemiany człowieka przez swoją głęboką przemianę wewnętrzną jest to uświadomienie, sobie, że człowiek tak naprawdę nie jest tylko postacią fizyczną.
Jak to mówi św. Paweł, \”a postać tego świata przemija\” a gdy będziesz postacią to też przeminiesz. A gdy nie będziesz postacią, nie przeminiesz.
Gdy człowiek sam ulega głębokiej przemianie, czyli znajduje właściwego człowieka przez stan, który przejawia się przez jego boską istotę naprawia wszystkich innych. Więc nie chodzi tu o poszukiwanie mocy duchowej, ale poszukiwanie samego siebie. Gdy znajdzie siebie, czyli wewnętrznego człowieka, prawdziwego, człowiek ten jest wtedy tym, który tak naprawdę niesie uzdrowienie ziemi, a nie jest tym, który poszukuje mocy uzdrowienia dla swoich ziemskich celów.
Jak to zrozumieć?
Wyjaśnię to na takim przykładzie. Zastanówmy się, jaka jest różnica pomiędzy New Age a Ewangelią? New Age jest dobre, ale Ewangelia jest najlepsza. Wiemy o tym, że diabeł człowieka zatrzymuje przy rzeczach dobrych, dlatego ten, który jest tylko dobry, zatrzymuje się, bo uważa siebie za człowieka dobrego i dlatego przestał starać się aby być lepszym. Ale proszę pamiętać, że nikt nie jest na tyle dobrym, aby nie mógł stać się lepszym, i dlatego człowiek musi być najlepszy a nie tylko dobry.
A więc New Age jest dobre, ale przy dobrych rzeczach diabeł człowieka zatrzymuje.
Co to oznacza? Do czego dąży New Age – dąży do nowej postaci starego człowieka. Do czego nie dąży New Age?- nie dąży do człowieka boskiego ale myśli, że do niego dąży.
Gdy nie dąży do duchowego planu nie żyje dla Boga, ale dąży do możliwości zawiadywania boskim planem dla swoich ziemskich celów. Żyje, więc dla pragnień tego świata a więc dla diabła.
Gdyż tym ziemskim światem rządzi diabeł. Św. Jan I,4
Święty Paweł o tym mówi w ten sposób….. że nie żyjemy dla tego świata a żyjemy dla Boga….czyli Ewangelia -Dobra Nowina to bardzo dobra nowina, gdyż mówi o nowym człowieku a nie tyko o nowej postaci starego człowieka.
Co to znaczy nowej postaci starego człowieka?
O tym mówi trzech ewangelistów Łukasz Marek i Mateusz mówią w taki sposób – Jezus szedł z uczniami przez zboże i uczniowie zrywali kłosy i jedli ziarno, i widzą ich uczniowie Jana i faryzeusze i mówią tak, – dlaczego twoi uczniowie jedzą w czasie postu? Jest czas postu, dlaczego oni jedzą?- Jezus odpowiada w taki sposób – jedzą, dlatego, ponieważ jest z nimi oblubieniec – a, który z gości weselnych pości, kiedy jest na weselu? Jak pan młody odejdzie wtedy będą pościć.
I Jezus mówi takimi słowy do tych ludzi…- nie naszywa się nowej łaty na stare ubranie, bo stare ubranie nie jest w stanie wytrzymać nowej szaty rozerwie się…- nie nalewa się młodego wina do starych bukłaków bo nowe wino pracuje i rozerwie stare bukłaki i wino przepadnie i bukłaki. Ale młode wino nalewa się do nowych bukłaków…a ten, który napije się starego wina, nowego wina już nie chce.
Co to oznacza? Oznacza to, że wy chcecie na swój sposób stare ciało przysposobić do prawdy duchowej. Ale ponieważ ono nie jest przystosowane do prawdy bożej, nowe wino rozerwie stary bukłak. To nowe ciało jest przystosowane do prawdy bożej, a nie stare ciało. Proszę zauważyć oni już wtedy za czasów Jezusa dążyli do tego samego, do czego teraz dąży New Age, pomimo, że nie znali wtedy tego słowa – dążyli do nowej postaci starego człowieka. Ale człowiek musi być nowy i tylko nowy człowiek może przyjąć nowe prawo.
Więc Jezus mówi w ten sposób …- jestem panem młodym…a jeśli jestem panem młodym to szukajcie panny młodej… ponieważ żaden nie powie, że jest panem młodym gdy w przy nim nie ma panny młodej…nie może być narzeczonym gdy nie ma jego narzeczonej…Św Jan
nikt nie powie, że jest mężem kiedy nie ma żony…kiedy jestem panem młodym to ona jest oblubienicą moją…
gdzie ona jest? Ona znaczy dusza….to jest nowy prawdziwy stan dziewicy….
Samotna kobieta ma więcej dzieci niż kobieta, która ma męża….Św Paweł Gal 4
– Jezus mówi w ten sposób…
błogosławione łono które nie rodziło…
błogosławione piersi które nie zostały ossane…
co one oznaczają?
Oznaczają błogosławiona prawdziwa istota, czyli dziewica, która powstała ze stanu upadłego. Dziewica, która już nie rodzi, bo powstała w mocy Boga ze stanu upadłego, dziewica, która już nie karmi.
Co to oznacza?,
– czyli chodzi tutaj o sytuacje, że każdy człowiek, który jest na ziemi czy jest to mężczyzna czy kobieta widziany jest jako kobieta. Przez Boga widziany jest jako kobieta. Czyli stan materialny istnienia człowieka jest to stan żeński. I stan żeński musi osiągnąć stan czystości.
A stanem czystości dla mężczyzny i dla kobiety ziemskiej jest dziewica. Musi z ciała wydostać się upadły stan istnienia człowieka. Bo w zmysłowości ciała został uwięziony. I ta kobieta(człowiek materialny) poszukuje dopiero prawdziwego męża(dusza). Dlatego w ewangelii w starym testamencie jest przedstawione to w ten sposób… św. Paweł mówi w taki sposób…a kobieta zamężna nie ma wielu dzieci… a samotna ma wiele dzieci…samotna, czyli ta która jest ziemska cały czas rodzi…ale żadne dziecko nie jest wolne…gdyż jest niewolnikiem. Kobieta to ta istota ludzką, która jest przywiązana do ziemskich potrzeb.
Kobieta to materia. Człowiek bez względu na to czy jest kobietą czy mężczyzną – jest kobietą. Każdy człowiek, który jest ziemsko usposobiony jest kobietą, a każda istota, która jest duchowo usposobiona, czyli w duchu istnieje jest dziewicą.

Ona, dziewica, poszukuje oblubieńca
a oblubieńcem jest SŁOWO.

Mówimy tu o człowieku jako istocie rozumnej…
czyli o istocie która świadomie dąży do Boga.
Człowieka stworzył Bóg, ale człowiek przez upadek stał się niewolnikiem materii. A teraz widząc siebie jako ciało dąży do swoich korzeni, ale nie do korzeni prawdziwych. Do korzeni ciała dąży a nie do korzeni duszy.
Gdy dąży do korzeni duszy, dąży do człowieka pierwszego. Gdy dąży do pierwszego człowieka wtedy staje się duchowy. Ludzie, którzy poszukują duchowej siły, ale nie w prawdzie Chrystusowej poszukają mocy.
Czego nie wiedzą? – nie wiedzą, że są mocą i poszukują mocy a powinni poszukiwać całkiem innej rzeczy. Powinni poszukiwać SŁOWA, które utracili na początku świata.
Dlaczego Bóg dał im życie fizyczne?
Dlaczego Bóg pozwala na to, co jest?
Proszę zauważyć w ten sposób. Gdy daje się dzieciom majątek bez ich pracy – to one mając dwadzieścia, trzydzieści lat trwonią go nie szanują, mówią, że są bogatymi. Ale to dlatego, że go nie zarobili nie zapracowali, to i wartości ten majątek dla nich nie ma.
Dlatego człowiek zgrzeszył, bo wartości prawdy bożej nie czuł. Gdyby czuł, to tego by nie zrobił. Człowiek, który z głębin materii wydobywa się ku Bogu i jest świadomy bożej istoty i odzyskuje Słowo nigdy go nie utraci, bo wie, jaka wartość ma dla niego życie, które otrzymał.
Dlatego, że nie miał świadomości wartości Słowa to porzucił je, aby ciężko je przyjąć i mieć świadomość jak jest warte. Dlatego człowiek żyje ziemsko, aby wartość słowa, wartość życia poznał tak bardzo, żeby nic nie było bardziej wartościowe od Słowa. Człowiek nie zawsze to rozumie, ponieważ poszukuje rzeczy, które są fizyczne i mówi, męczy mnie to. Człowiek uważa, że te słowa – Słowa Boga – są znane i puste, i myśli, że nie mają wartości i mówi tak – ja te słowa znam bardzo dobrze w kościele byłem wiele razy one nic nie znaczą.
Ale, o czym mówi św. Augustyn – był filozofem zanim stał się świętym – słowa z listów Św. Pawła męczyły, go były nadmiernie proste, nudne nic nieznaczące. Filozofia miała słowo epatujące. Ono epatowało tajemnicą i wiedzą, świadczy samo o sobie. Więc filozofia miała w sobie to, co niby potrzebował.
Gdy spotkał anioła w swoim ogrodzie w postaci chłopca, mówi do niego czytaj list św. Pawła i podaje mu odpowiedni werset i on czyta i dostrzega moc ducha Prawdy, która go niezmiernie ujęła, a słowo proste nie istniało a istniał ten, o którym ono świadczyło.
Proszę zauważyć bardzo ważną zasadę duchową, we wszystkim ona istnieje.

Świadectwo jednego jest nieprawdziwe, świadectwo dwóch jest prawdziwe, więc jeśli człowiek mówi a nie czyni,
słowa jego są nic nie warte.

Gdy mówi i czyni wtedy słowo ma wartość, ponieważ czyn je podkreśla, ujawnia, że jest wartościowe. Na tej zasadzie jest zbudowane całe duchowe zrozumienie. Proszę zauważyć, uczeni w piśmie pytają Jezusa – jakie jest najważniejsze prawo, które człowiek musi wykonywać?
Dwa są – odpowiada Jezus – pierwsze jest podobne do drugiego, drugie jest podobne do pierwszego…pierwsze to miłuj pana Boga swego z całego serca swego z całej swojej duszy z całego umysłu swego całej swojej mocy.
I co to oznacza?
Kochaj tak bardzo, aby nie zostało dla nikogo ani dla męża ani dla żony ani dla matki ani dla ojca ani dla dzieci
ani dla żadnej innej istoty – mówią, zazdrosny.
A drugie mówi – miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Dlaczego dwa muszą być? bo gdy istnieje jedno a drugiego nie ma kłamią. Św Jan I,4
A gdy jest pierwsze a drugiego nie ma kłamią. Ponieważ gdy jest pierwsze świadczy o nim drugie, gdy jest drugie świadczy o nim pierwsze.
Jeśli się kocha Boga to się kocha bliźnich. Jeśli się kocha naprawdę bliźnich to się kocha Boga.
A ludzie mówią w ten sposób… ja właściwie radykalnie wybaczam wszystkim, ale tak właściwie za Bogiem nie jestem…oszukuje sam siebie, ponieważ mówi – ja wolę radykalne wybaczanie.
Ale co dla niego oznacza radykalne wybaczanie? Oznacza myślenie, że nie ma pretensji o to, że ktoś go krytykuje…myślenie a nie zaistnienie w miłości do tej osoby.
Proszę zauważyć tutaj prawo, o którym mówimy, jeśli ktoś mówi miłuje każdego człowieka, ale nie wyraża się to w pierwszym prawie to kłamie.
Pytają faryzeusze, kim ty jesteś, że ty te rzeczy mówisz i je czynisz?
A Jezus odpowiada – Jestem Synem Bożym. A oni mówią w ten sposób, jeśli ty świadczysz o sobie to, to świadczenie twoje jest nieprawdziwe.
A Jezus odpowiada – ale wasze prawo mówi, gdy świadczy dwóch, świadectwo jest prawdziwe – więc Ja świadczę sam o sobie i Ojciec za mnie świadczy, co widzicie. Ale oni nie znają ani Syna ani Ojca.
Jezus uzdrawia paralityka, który leży na łożu od dwudziestu lat. Podchodzi do niego i mówi – człowieku, dlaczego ty nie pójdziesz do sadzawki, o której się mówi – jak ktoś ją dotknie to zdrowieje.
A on odpowiada – nie mam siły tam dojść a oni (inni przy sadzawce) nie chcą mnie tam doprowadzić.
Jezus popatrzył na tego człowieka, który leży od dwudziestu lat i tak mówi – człowieku wstań, weź swoje łoże i chodź ze mną.
Ten paralityk wstaje, bierze swoje łoże i idzie za Jezusem. O tym pisze św. Paweł w liście do Galatów że, fizyczny władzę ma nad duchowym. Gdy człowiek żyje w Bogu to
duchowy ma władzę nad fizycznym.
I widzą to faryzeusze i mówią tak – człowieku, dlaczego ty łoże niesiesz, przecież dziś jest post i łoża nosić nie wolno – a on odpowiada – on mi kazał to niosę.
Proszę zobaczyć, jaka to niezmiernie ważna sytuacja, w której mówi człowiek- On mi kazał – sam sobie nie mogę nakazać, bo moja dusza była zniewolona była zależna od ziemskiego – ale On mi kazał to niosę.
Czyli duszy kazał ona wstała a ciało nie mogło już mieć władzy nad duszą, więc wstało. Duszy kazał a ciało wstało.
To dusza ma moc działania. On mi kazał, więc stało się –wyrwał mnie z mocy tego, który jest ziemski, który jest zły i czynię to. Sam sobie nakazać nie mogę.
Więcej.
Faryzeusze mówią do Jezusa, – dlaczego to uczyniłeś
przecież dzisiaj jest post pracować nie można?
A Jezus odpowiada – szabat należy do Ojca w niebie a co on z nim robi to do Niego należy, bo ja tego nie uczyniłem to uczynił mój Ojciec w niebie, bo Ja nic z siebie uczynić nie mogę tylko Ojciec czyni i Syn czyni jak Ojciec czyni. Ewangelia św. Jana rozdz.5,19
I oni mówią – tak prawdę mówi – bo człowiek tego uczynić nie może… ale fakt jest faktem człowiek chodzi, żyje.
Więc jak ma im powiedzieć – nie uczynił – a jednak uczynił.
Uczynić nie mógł, bo żaden z ludzi uczynić tego nie może i nie mogą rozeznać tej sytuacji. Bo człowiek tego uczynić nie może – a jednak uczynił, bo człowiek chodzi.
Więc czyn świadczy o nim, że Słowo nie jest puste.
Zaczyna się w nich otwierać świadomość, ale jaka świadomość? Świadomość ziemska, świadomość zagrożenia władzy(najczęściej). Traci coś. To samo dzieje się z fizycznym człowiekiem, który ziemsko myśli. Gdy człowiek dąży do Boga z całej mocy – ma wrażenie, że traci coś.
Ludzie nie wierzą, że diabeł(szatan) istnieje…- Tak, to szatan robi zabiegi, aby ludzie w niego nie wierzyli, ponieważ wtedy, kiedy zaczną zastanawiać się nad tą sytuacją to zobaczą, że on nimi rządzi. Szatan nie ma woli i nie ma mocy. Człowiek miał życie nieskończone. Był czas, ale nie płynął, człowiek podejmując niewłaściwą decyzje uruchomił czas – śmiertelność – stał się materialny.
Diabeł jest elementem przemiany ewolucyjnej ziemskiej.
Doprowadza on kobietę, czyli materialny stan istnienia
(człowieka) do tego momentu poznania aż istota ludzka, ewolucyjnie dorasta do pytania… kim jestem i dokąd zmierzam?

Największy problem człowieka ziemskiego (czyli kobiety) jest kuszenie.

Najważniejsze jest, aby człowiek rozpoznał, czym jest kuszenie.
Kuszenie pojawia się jako potrzeba w człowieku. W głowie mu się pojawiło, że ma potrzebę zrobienia tego i dąży do tego, aby to zrobić, bo ma potrzebę. Nie jest to potrzeba, a jest to, kuszenie. Kiedy uświadomi sobie, że jest to kuszenie, że nie on tego chce tylko ciało i gdy jest duchowym, zauważa to, że nie jest to potrzeba a kuszenie. I widzi to jasno, że nie on, ale ciało. I wie, że jest to potrzeba ciała, ale on (dusza) tej potrzeby nie ma i nie może ulec potrzebie ciała, bo jest to uleganie kuszeniu.
Nie poddaje się potrzebie ciała, bo jest to uleganie kuszeniu. Nie potrzeba ciała jest potrzebna duchowi, ale potrzeba Boga. Jak to Jezus mówi w ewangelii – nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi.
Kuszenie jest to potrzeba, która się pojawia…
potrzebą jest na przykład poszukiwanie mocy. Człowiek nie musi szukać mocy, bo mocą jest, więc ma moc – człowiek nie ma Słowa, jego musi poszukiwać.
Diabeł mówi tak – szukaj mocy – szukaj mocy, i wtedy gdy jej szukasz to ja ją tobie dam, bo kiedy ty myślisz, że ty jej nie masz, to diabeł w nieświadomości człowieka korzysta z mocy.
I wtedy człowiek szuka mocy, ale nie mocy ma szukać –
tylko Słowa, które stracił na początku.

Trzeba pamiętać o jednej bardzo istotnej sprawie jak człowiek zachowuje słowo diabła i diabeł o tym wie…
diabeł nie pozwala, aby Słowo prawdziwe miało świadka, którym jest czyn – dobry czyn.

Diabeł dba o swój zły czyn. I gdy zły czyn umacnia fałszywe słowo – słowo umacnia się.
A wystarczy zaniechać złego czynu a słowo zginie.
Dlaczego Słowo Boże w człowieku ginie? bo człowiek nie umacnia go dobrym czynem. Aby rozpoznać, kiedy to zły czyn wystarczy wypełniać dziesięć przykazań. Kiedy człowiek je zna, i wie, że każde odchodzenie od nich jest złym czynem. Są one tak napisane i pokazują, że złamanie któregoś z dziesięciu przykazań, jest tylko powodu ciała.
Nie zabijaj z powodu ciała.
Nie kradnij z powodu ciała, nie cudzołóż z powodu ciała.
Nie mów fałszywego świadectwa, z powodu ciała i wszystkie inne…z powodu ciała, ponieważ nie są one z powodu Ducha Prawdy.
Bóg mówi w ten sposób,- więc, dlatego Ja dałem je wam abyście nie grzeszyli z powodu ciała.
Jeśli zachowujecie dziesięć przykazań, nie łamiecie ich – to znaczy nie czynicie dla diabła, bo diabeł zajmuje się ciałem.
I dlatego mówi, gdy nie łamiecie ich, podejmujecie decyzję z ducha. Proszę zauważyć niezmierną jawność tego stanu a ja wam mówię, że nie tylko czyn, ale i myśl o tej rzeczy jest już grzechem, bo myśl jest z powodu ciała.
Myśl o złamaniu prawa bożego, czyli dziesięciu przykazań – jest z powodu ciała a nie ducha. Człowiek duchowy to taki człowiek, któremu nie pojawia się nawet myśl o złamaniu praw boskich. Nie jest to tak sobie dane prawo, aby człowieka utrudzić czy go kontrolować. Prawa dane są po to, by człowiek stał się całkowicie duchowy a dzieje się to wtedy, gdy się je wypełnia. Ponieważ wszystkie przykazania, które są – chronią człowieka przed kuszeniem, czyli potrzebą dla ciała.
Człowiek nie może dostrzec swojego grzechu, gdy nie żyje w Bogu, z bardzo prostego powodu.

Grzech to jest zły wybór a złego wyboru nie może dostrzec bez Boga,

ponieważ wybiera zgodnie ze swoim sumieniem. A człowiek mówi, że sumienie to najczystsza rzecz w nimi i jest to prawda, gdy jest to Prawda.
Ale człowiek nie wie, że jego sumienie jest niewłaściwie ukształtowane. Sumienie człowieka jest ukształtowane fałszywymi ,,prawdami’’(prawem) przodków. Zapisami na poziomie subatomowym (atomów- komórek) w człowieku. Fałszywe prawa to potrzeby i pragnienia ciała. Bo gdyby sumienie, było w człowieku jako najczystsza rzecz w nim, Bóg nie doświadczałby sumienia.
– A psalm 7 i 26 mówi i doświadczę twoje nerki i serce a więc i doświadczę twoje sumienie i wiarę.
Nie doświadcza się czegoś, co jest doskonałe i dobre. Nerki w starym testamencie, to sumienie, a także szpik kości – mówi się – boli do szpiku kości. Doświadczę twoje nerki do szpiku kości. Człowiek nie może dostrzec swojego grzechu, ponieważ działa zgodnie ze swoim sumieniem. A jego sumienie jak to św. Paweł mówi jest niewłaściwie ukształtowane – podzielone. Ukształtowane jest z powodu prawa przodków i grzechu. A jeśli jest ukształtowane z powodu prawa przodków i grzechu nie może dostrzec błędu.

Proszę zauważyć – gdy człowiek czyni zgodnie z grzechem – uważa, że nie czyni źle. Gdy czyni przeciwko grzechowi mówią mu, że czyni źle i myśli, że czyni źle.

Proszę zauważyć, że Los często człowieka prześladuje, rzuca mu kłody pod nogi.
Los jest często przyczyną tragedii człowieka. Ale to Los wskazuje mu drogę.

Dlaczego Los przyczynia się do cierpienia człowieka?

Gdyż Los jest prawem bożym w człowieku i doświadcza jego sumienie. A więc uwalnia go od ziemskich potrzeb. A sumienie jest ukształtowane na podłożu ziemskich potrzeb, potrzeb ciała(pragnień ciała). I Los jest to droga Boża, zapisana w człowieku dla jego życia i uwolnienia, dla prawdy. I gdy człowiek zgadza się z losem, uwalnia się od źle ukształtowanego sumienia, czyli uwalnia się od prawa przodków – kształtuje sumienie. I bardzo często ludzie mówią, że ich Los ich prześladuje. Mówią – oj, wierzymy, bardzo wierzmy, ale los nas prześladuje – i mówią, mój jest zły – więc jedno zaprzecza drugiemu. A Los mówi tak – żyj z całej siły w Bogu a Los będzie ci przychylny.
A więc Los jest to droga duchowa w człowieku,
którą Bóg zaszczepia w człowieku.
Daje mu siłę, by odzyskał życie Boże.

Losu człowiek zmienić nie może, ale może zmienić podzielone sumienie(zapisy przodków).Ludzie bardzo często zadają takie pytanie – jeśli Bóg jest tak bardzo miłosierny to,
dlaczego pozwala na takie cierpienia na ziemi?
– A Bóg mówi tak – nie pozwalam na to – to miłosierdzie boże powoduje to cierpienie…ludzie mówią – jak to możliwe, by Bóg dawał cierpienie?-
jak to jest możliwe?
A proszę zauważyć – czy w tym, który uzależniony jest od narkotyków i codziennie potrzebuje działki, bo jest na głodzie – ojciec mówi – synu widzę, że jesteś na głodzie, dam ci sto działek abyś nie cierpiał…wtedy syn myśli…
ojcu się pokręciło w głowie, ojciec zszedł z drogi – ma problem. Zapewne tak powie, że ojciec stracił rozum.
Ale gdy ojciec powie, nie dam ci na działkę, ale wezmę cię na odwyk – to wtedy syn powie – jaki to jest zły ojciec nie da mi na działkę. Ale gdy mu da, powie – ojciec zwariował…ojciec ma problem. Proszę zauważyć tę sytuację, pozostaje w tym synu odrobina rozsądku duchowego w prawdzie duchowej, który mówi tak – ojciec zwariował – daje mi narkotyk na upadek jeszcze większy. Bo jestem świadomy, że od niego potrzebuje pomocy, tylko nie umiem jej wyrazić, bo ciało cierpi. Dobry ojciec zabierze go z tego miejsca narażając go na jeszcze większe cierpienie. Bo czyż nie cierpi bardziej, gdy nie dostanie działki. Jego odczucie psychiczne i fizyczne jest wielkim cierpieniem.
Gdy dostaje działkę cierpienie znika, ponieważ duszę zabija. Ale gdy dusza ożywa, zaczyna widzieć swoją pustkę, swój zły stan. I tu właśnie miłosierdzie boże jest tą sytuacją gdzie Ono powoduje cierpienie. Bo tutaj im bardziej dziecko upada, tym większa jest miłość matki i ojca – rodziców,(Kor 6) bo gdyby tak nie było nie byli by rodzicami. Sami wiecie o tym,- gdyby przyszedł ojciec i powiedział – masz tu synu na działkę albo widzę, że masz kaca, to kupię ci jeszcze skrzynkę wódki abyś kaca nie miał, bo jak nie wytrzeźwiejesz to będziesz się dobrze czuł, – to syn by powiedział dziwny ojciec, tak się dobrze miał a teraz, co się z nim stało… – czyżby tak nie powiedział?
Więc gdy Bóg jest – krzyczą, dlaczego nam przeszkadza – gdy go nie ma – krzyczą – dlaczego stało się tak źle, że ojciec stracił rozum… I wtedy sami go poszukują, bo jest w nich ta krztyna prawdy Boga.
W odmienności od człowieka, Bóg nie ustaje w swoim miłosierdziu do człowieka i w człowieku upadłym widzi prawdę i dlatego zazdrośni są ci, którzy myślą ze są blisko Boga.
Dlaczego są zazdrośni ci, którzy są blisko Boga? Dlatego, bo gdy Bóg przyjmuje i bardziej wyraża miłość do tego upadłego, zazdrośni są ci, że do nich tego nie czyni. Ale Bóg mówi tak – wy sami dbacie o to abym był w was – ale jak oni nie dbają to ja muszę o to dbać. Więc nie bądźcie zazdrośni, że dla nich mam miłosierdzie, ale cieszcie się razem z nim i zemną, że oni się odnajdują. W piśmie świętym jest to przypowieść o synu marnotrawnym.
Powiedziane jest o braciach – Bóg wyprawia wesele dla syna marnotrawnego, który był powrócił i widzi się tylko tego brata a nie widzi się tego, który był cały czas w domu i który mówi – nie wejdę na ucztę gdzie się bawią, gdyż on wszystko stracił i Ojciec wyprawił mu wesele. Nie wejdę tam, ponieważ ja wszystkie prawa jego wypełniam i nie wyprawił mi żadnej uczty – a on wszystko stracił i jemu wyprawił. Ojciec mówi tak – słuchaj, jesteś trochę zawistny o to, że on wydał pieniądze – ale zastanów się w miłości mocy. Ty wszystko miałeś, nie wiedząc o tym, i nie cierpiałeś, tak jak on. Ciesz się ze Mną z radości, która jest we Mnie i z powodu odnalezienia go. Wtedy rozumie człowiek – tak rzeczywiście – rzeczywiście tak jest.
Czy nie jest to także zazdrość i dzisiaj? Tutaj trzeba być bardzo ostrożnym, ale jest taka dziwna sytuacja gdyż ją się zauważa. Dzisiaj tak naprawdę jest taka dziwna sytuacja. Ludzie uważają, że prawdziwym uzdrowicielem, duchowym człowiekiem, może być tylko ten, który jest księdzem. Jeśli nawet jest bardziej oddany a nie jest księdzem – ludzie uważają – że nie może być. Dlatego tu jest jakby niechęć widzenia boskiego miłosierdzia bożego w tym drugim, który się odnajduje. Czyli można powiedzieć, że to ten syn, który pozostał, który uważa, że to jest jego. Tamten sobie poszedł, więc jest więcej dla mnie, ale jak on przyjdzie to będę musiał się podzielić, nie jestem zadowolony, że on się znajduje.
A papież Jan Paweł II mówi w ten sposób – a kościół jest dla człowieka – a dlaczego powiedział tak – ponieważ ten, który zgrzeszył był wyrzucany z kościoła, zamiast otoczenie go dbałością, aby go nawrócić. Gdy zgrzeszył np. rozwiódł się a jest to o wiele mniejszy grzech niż złamanie kapłaństwa, gdyż kapłaństwo jest stałe, małżeństwo zanika. Kapłaństwo jest to sakrament istniejący, zapisany w duszy zapisany na stałe, a małżeństwo jest to sakrament, który jest powtarzalny, kończy się razem ze śmiercią. Kapłaństwo jest nadane przez moc Bożą moc duchową. Tu chodzi o te sytuację…, gdy łamie ślub kapłański jest to normalne, ale gdy się łamie ślub małżeński jest to wielki grzech. I wypiera się ich kościół mówiąc – zgrzeszyli bardzo – ale papież mówi – kościół jest dla człowieka, gdyż on potrzebuje waszej pomocy. Ten człowiek potrzebuje pomocy, który źle się ma a nie ten człowiek, który się dobrze ma. Bo ten, który się dobrze ma sam dba o to, aby w Bogu być. Ale ci, który się źle mają nie mają siły, czyli nie wiedzą, że muszą to uczynić, więc są słabi – pomóżcie im a nie odrzucajcie.
Ale tu jest jeszcze inny aspekt o wiele, wiele głębszy, bo mówi papież – a kościół jest dla człowieka – więc ziemski kościół jest dla człowieka.

Ale głębszy aspekt mówi, – kościół to mistyczne ciało Chrystusa, zjednoczenie wszystkich w duchu świętym jest dla pierwszego człowieka.

Po to jest kościół duchowy, aby powstał pierwszy człowiek, nowy, ten prawdziwy, który cało wyszedł i cało wrócił, niepostrzępiony i w kawałkach cało ma wrócić. Do odzyskania człowieka, aby cało wrócił do miejsca początku, jest Ewangelia. New Age mówi o kawałkach, rozczłonkowaniu czynów w duchach inkarnacyjnych.
Dlatego w Ewangelii jest powiedziane w ten sposób… i wybiorę jednego z tysiąca i dwóch z dziesięciu tysięcy. Jest powiedziane w taki sposób…- i przeżyją tylko zapisani w księdze żywota.
Kim są ci zapisani w księdze żywota?
Można zapytać czy państwo tutaj jesteście zapisani w księdze żywota? Odpowiedź jest tak i nie. Dlaczego?
Nie, gdy człowiek nie jest człowiekiem, ale udaje człowieka i dąży do fałszywych skarbów, które są ziemskimi skarbami w fałszywym duchu, które daje człowiekowi diabeł, i on nie jest zapisany.
Zapisany jest ten, który jest prawdziwy i którego człowiek poszukuje i wydobywa perły życia z poprzednich inkarnacji. A inkarnacje te, to nic innego jak złe postępowanie człowieka na przestrzeni czasu życia duszy, gdzie uwikłał się w złe postępowanie z powodu ciała i jego wola została porozrywana w tamtym stanie i jest porozrzucana. I ci wszyscy, którzy myślą, że żyją nie są zapisani i jest, że tylko ten jeden, którego wola odzyska dusze całą i cało wróci, to on jest zapisany. I gdy człowiek świadomość swoją zjednoczy w tym nowym jest zapisany.
Jak to można osiągnąć?
Tylko przez wiarę, dlatego że człowiek nie jest w stanie rozpoznać swego grzechu.
Jak to zrozumieć?
Odpowiem w taki sposób – mówiłem tu o losie. Los jest to droga Boga dla człowieka, aby znalazł życie i gdy człowiek zgadza się z losem to odnajduje, perły rozrzucone.
W jaki sposób człowiek zgadza się z Losem?
Nic nie robi oprócz tego, że robi więcej niż wszyscy inni – taka jest prawda.
Co to oznacza? Robi ten, który dokonuje wyboru – to jest dobre – to jest nie dobre.. on robi. Ale człowiek ma nic nie robić… oprócz tego, że robi więcej niż wszyscy inni nie dokonuje wyboru, ponieważ wolę oddał Bogu, więc nie dokonuje wyboru, bo Bóg ten wybór już dokonał. Więc on oddaje się Losowi przemiany, gdy Bóg dokonuje wyboru, to dla człowieka jest to los. Człowiek, który dokonuje wyboru nie ma w sobie świadomości, że to, co odrzuca także ma prawdę bożą, czyli on tego nie pojmuje. On nie ma w sobie boskiej prawdy i zrozumienia ze wybór jest zły. Więc nie rozumie jednej bardzo głębokiej prawdy, że człowiek wznosi się przez to, czego nie rozumie i nie zna, czyli naturalnym aspektem sumienia jest to, że odrzuca to, czego nie rozumie i nie zna.
Czyż nie jest tak?
Tego nie rozumiem, więc odrzucam- biorę to, co znam. Czyż nie jest tak, że wybieramy pozostawanie w niezmienności. Więc musi uczynić w taki sposób, zrozumieć, że to, czego nie zna i nie rozumie ma w sobie prawdę bożą i to, czego nie zna i nie rozumie ma dopiero siłę wzrostu, ponieważ to może go zmienić może dać mu pojęcie, którego nie ma. A tylko wtedy daje, kiedy on wie do szpiku kości, w całkowitej swojej świadomości wie, że we wszystkim jest łaska boża. Kiedy on wie że jest tam łaska boża, nie kwestionuje woli bożej. Dokonywanie wyboru jest to kwestionowanie woli bożej. Ten, który, dokonuje wyboru, coś robi, w aspekcie fizycznym a ten, nie dokonujący wyboru nie robi nic w aspekcie fizycznym, ale robi o wiele więcej niż tamten, – dalszego?
gdyż odnajduje się we wszystkich sytuacjach, które Bóg mu dał a nie tylko w wybranych. We wszystkich, bo we wszystkich widzi chwałę Boga. Ma zrozumienie, nie jest w stanie jej sam wydobyć, nie jest w stanie. Może tylko dać warunki,- jak ogrodnik dobrą ziemię – aby się ujawniła. Czyli nierozumny ogrodnik, chcąc wydobyć życie z ziarna bierze siekierę i rozrąbuje je na pół i nie ma ani ziarna ani plonu, ani życia.
A rozumny ogrodnik drugi raz je traci. Sadzi je na długi okres czasu i nie ma, stracił je, drugi raz, z wiarą ze otrzyma stokroć więcej. Więc ogrodnik, gdy widzi ziarno i chce życie z niego wydobyć, orze pole, nawozi, sadzi ziarno, podlewa z pełną wiarą, bo spełnił wszystkie warunki, któremu nie może zaprzeć się ziarno.
Czyli co to oznacza, że nie może zaprzeć się ziarno?
Nie ma dla człowieka rzeczy, których nie mógłby uczynić, więc nie ma grzechu (ani demona), któremu by się nie sprzeciwił i którego by nie pokonał, ponieważ Bóg z nim stoi.
Co to oznacza?
Nawet, gdy ziarno nie chce dać plonu, nie chce, zaprze się, ale gdy ogrodnik zasieje je w ziemię, to i tak musi dać plon, bo nie do niego zależy dawanie plonu tylko od Boga.(Kor 3) To Bóg powołuje ziarno do życia nawet, gdy ono nie chce. Gdy jest gleba doskonała, Bóg powołuje ziarno nawet, gdy ono nie chce rosnąć. Ziarno zasadzone w dobrej glebie rośnie nawet, gdy nie chce.
Czyli jeśli jest człowiek obciążony jakimś problemem, to gdy ziarno z ziemią, glebą doskonale nawiezioną, damy jako podobieństwo, to jest wiara, nadzieja, miłość, łaska, pokój, pokora. Te wszystkie elementy składają się na moc, ale nie może
ona istnieć w rozumie… Ludzie poszukują mocy.
Ale aby pozwolić zaistnieć mocy człowiek musi otworzyć swe serce.(oko jest światłem ciała, serce światłem duszy) Niektórzy boją się otworzyć serce gdyż boją się, że stracą wszystko, co mają a oni chcą mieć zysk.
I w tym momencie, gdy mają w sobie ten stan, niezmiernie głęboki, perła, która była ukryta w poprzednich inkarnacjach, ona wzrasta jako ziarno, daje plon. Życie, rozrywa warownie a warownią jest zły zewnętrzny stan i ujawnia się prawda duchowa, która tworzy nowego człowieka.(II Kor 10)
Czuję tutaj tą sytuację, czuje to wyraźnie, że dla niektórych osób jest to poza ich pojmowaniem, ponieważ opór w niektórych osobach tu obecnych jest tak głęboki, gdyż jest to poza ich możliwościami rozumu pojęcia tych prawd, ale dla otwartego serca jest to jawne. Opór jest w nich, występuje bunt. Bunt tak wielki jakby po prostu ktoś ich chciał wypchnąć. Ale zaczyna pojawiać się życie. Jak to jest powiedziane w Ewangelii – Wstań i chodź – może nakazać ciału – wstał i poszedł ponieważ władzę miał nad ciałem. I w tej chwili duchowa istota, do której jest mowa, ona wznosi się i wzrasta a ciało nie może temu zaprzeczyć, bo nie umie.
I zaczyna wzrastać. Niekiedy pojawia się stan paniki – co się dzieje, źle się czuję. To zaczyna pojawiać się nowy człowiek, który jest właściwy a nie właściwy musi odejść i rządy jego kierują się ku końcowi.

I tutaj mówimy o tym nowym człowieku
i ten nowy człowiek jest sercem i celem,
czyli człowiek, rodzi się z właściwego powodu.

A powiem państwu, dlaczego z właściwego, dlatego, ponieważ nie ze swojego. Rodzi się z bożego powodu – jest powiedziane – nikt nie rodzi się z woli męża, ale z woli Ojca w niebie. I to jest jedyny właściwy powód, dlaczego człowiek się rodzi nawet gdyby nie chciał. Dlatego tu jest powiedziane w ten sposób, że ziarno zasadzone w ziemi, w dobrej glebie, rodzi plon, pomimo, że nie chce. Rodzi się z bożego powodu nawet, gdy nie chce, ale jest przyczyna, ponieważ nie wypełnił planu(ziemski człowiek). Człowiek powinien żyć z właściwego powodu a właściwy powrót to to, aby wyrażał pierwsze powołanie do życia i jego właściwym celem na tej ziemi jest umrzeć z właściwego powodu. Bo bardzo wielu umiera z niewłaściwego powodu. A właściwym powodem śmierci jest życie. A więc ziarno umiera z powodu życia. Gdy ogrodnik zasieje ziarno a ono nie umrze powie ze jest niedobrym ziarnem a gdy umiera z powodu życia – powie, dobre ziarno, wyrosło takie wielkie drzewo z tego ziarna. Umarło dla życia. Gdy człowiek umiera dla życia –Boga, umiera z właściwego powodu i życie swoje zachowuje, i wtedy jest człowiekiem zapisanym w księdze żywota. Jest człowiekiem duchowym, czyli świadomością, to znaczy dusza, która staje się punktem. A wiemy, że punkt z aspektu duchowego jest wszystkim. Czyli ten, który znajduje się we wszystkim, wszystko dla niego jest punktem. A dla tego, który patrzy z zewnątrz, ten jest wszystkim.
To tak jak kropla, która wpada do oceanu. Spada z chmury i widzi ogrom oceanu, ale gdy wpada do oceanu jest oceanem i widzi się punktem zawartym w brzegach. Człowiek w łodzi będący, widzi ogrom oceanu, ale kropla widzi się punktem, była kroplą a jest oceanem, doświadcza każdego brzegu, w zasięgu ręki go ma.
A ogrom oceanu jest tak wielki, że z łodzi nie widać żadnego brzegu i wiele tygodni lub miesięcy musi upłynąć zanim dotrze do jakiegoś brzegu. Więc zawarty jest w prawdzie, czyli w sensie istnienia w centralnej części istnienia człowieka, w sercu duszy, którym jest Słowo. Gdy serce duszy nie żyje wiemy, że dusza jest martwa. Martwa, czyli uśpiona.

Dlatego głównym aspektem jest ożywić serce duszy.
Tylko Lew może ożywić duszę. Lew, czyli Chrystus. Chrystus jest nazywany lwem.

W legendzie jest powiedziane, że lwiątka rodzą się martwe a lew tchnieniem swoim je ożywia. Chrystus tchnieniem swoim ożywia każdego nowego człowieka, nie starego, a nowego. Nowego człowieka, a tego, który jest starym, może tylko uśmiercić, on uśmierca go, bo ożywia nowego. Życie i śmierć to punkt widzenia.
I tu zawsze jest taka sytuacja, że nowe życie przychodzi ze śmierci.
– A jeśli umiera ciało a dusza się nie obudzi to ona jest uśpiona nadal?
Tu św. Paweł w listach pisze tak – jeśli wasz współbrat grzeszy przeciwko Bogu – to pójdźcie do niego i powiedzcie mu, aby się nawrócił. Jeśli on tego nie uczyni weźcie drugiego człowieka, aby świadek był i powiedzcie, aby się nawrócił – ale jeśli się nie nawróci módlcie się, aby dusza jego ożyła, bo od Boga pochodzi a ciało zaciemnione… Bóg swojego dziecka nie uśmierca, daje mu zawsze szansę do życia a dzieckiem bożym jest dusza. Dlatego św. Ireneusz mówi a chałą Boga jest, aby człowiek żył i mówi też inne słowa, podobne – a chwałą Boga świat, który człowiek tworzy na wzór miłości Bożej.
Jedynie człowiek świat miłości bożej może tworzyć przez godzenie się z losem. Ale, nie zgadzanie się w cierpieniu, tylko widzenie w losie ukrytego życia bożego.
Więc dąży do tej nowej sytuacji z całą mocą, ponieważ jest dobra a nie traumatycznie uzasadniona. Jest dobra, pomimo, że jej nie zna, ale jego dusza wie do szpiku. Wie, że jest dobra i im bardziej jest nowe tym bardziej radosne i to jego dusza nie ustaje w doświadczaniu.
Ponieważ człowiek duchowy się wznosi poprzez to, czego nie zna i nie rozumie.
Ale człowiek ziemski ucieka od tego, czego nie zna i nie rozumie. Człowiek duchowy poszukuje tego, czego nie zna i nie rozumie po to, aby porzucić wszystko to, co zna, aby Żyć.
– A więc nie jest to tak- że czym gorzej tym lepiej? – A tak i mówi o tym, św. Paweł – a moja siła jest w przeciwnościach. A nie jestem godzien nazywać się apostołem, ponieważ prześladowałem chrześcijan.
Ale łaska boża mi okazana nie była daremna, ponieważ o wiele więcej pracowałem niż wszyscy inni…aż wszakże nie ja …tylko łaska boża we mnie (pierwszy list do Koryntian rozdział 15werset 9-10).
Zaczynamy sobie uświadamiać coraz bardziej sens ukazywanych sytuacji przez Boga dzisiaj.
Proszę zauważyć jakaś ciekawa sytuacja
-Jezus przyszedł na świat Chrystus Bóg wcielony
– bo jeśli tak naprawdę ktoś nie wierzy,
że Chrystus jest Bogiem,
że tylko Chrystus może ożywić człowieka – to on naprawdę nie wierzy.
Oszukuje sam siebie jak pisze św. Paweł w liście do Galatów-(rozdz.6 werset3)- a ten, który, mówi że jest kimś, a jest nikim, sam siebie oszukuje.
I tu chce powiedzieć – Bóg ukazuje jak Chrystus przyszedł na ziemię, aby wypełnić stary testament.
– A ludzie mówią, że przyszedł łamać – bo widzimy, że na każdym kroku łamie prawo – tak mówią, ale udowodnić nie mogą.
– A On mówi tak, nie przyszedłem go znieść, przyszedłem go wypełnić.
-I byli przerażeni, ponieważ oni chcą mieć – a nie być uwolnieni. Ponieważ każde słowo mówi, że źle czynią…i są zdziwieni i mówią że łamie prawo… a nie łamał, ale je wypełniał.
Jest taki fragment w Nowym Testamencie. Jak to św. Paweł mówi, testament ma moc działania, wtedy, gdy tenże umiera. Gdy nie umrze testament nie ma mocy. Dlatego św. Paweł mówi – i Chrystus umarł, dlatego aby moc Testamentu miał moc. Bo testament tylko moc wtedy ma, kiedy umrze ten, co go napisał. Ale Chrystus umarł dla życia dla innych ku uwolnieniu.
– Jeśli ktoś napisze testament a on żyje to ten testament jest zwykłym papierkiem. Ale wystarczy, że umrze wtedy testament ma wielką moc, bo śmierć to zapieczętowała. Śmierć, czyli moc z powodu, którego zostało napisane.
Chrystus przyjął ciało z Maryi dziewicy i stał się człowiekiem nie dla Siebie, aby żyć, ponieważ ma życie w Sobie – ale przyjął je dla ludzi – cierpiał nie za siebie ale ukazywał boski stan w ciele aby ukazać jak się wznieść.

A więc nie cierpiał za swoje winy
tylko wszystkich innych
– Umarł nie za siebie, ale za wszystkich innych nie po to, aby żyć – tylko po to, aby oni żyli.

Proszę zauważyć, że to, co zrobił – zrobił tylko dla innych z wielkiej miłości i tu tylko dla ludzi był. Więc to olbrzymie poświęcenie było wielka pracą. I Nowy Testament jest ujawnieniem Starego. A dzisiaj jest to, co jest w starym testamencie – i w końcu czasów to, co ukryte będzie odkryte – a to, co utajnione będzie odtajnione. Dzisiaj przy końcu czasów ujawniana jest jawność nowego testamentu.
W jaki sposób? Dzisiaj naukowcy – fizyka kwantowa odkryła nowy stan istnienia materii. Kondensat ferminowy ujawnia jak niezmiernie proste jest działanie praw duchowych, gdzie kobieta i mężczyzna, czyli dwa przeciwne stany łączą się, tworzą nowy stan. I pojawia się nowy stan istnienia.
Fermiony, są to połówkowe – o spinie połówkowym – części istnienia materii. Łączą się razem porzucając zewnętrzny stan energii, czyli stan energii pola elektrycznego.
Widzę, że niektórzy tu nie rozumieją, to przedstawię to w inny, bardzo prosty sposób. Spójrzmy na ferminy jako na kobietę i mężczyznę, którzy są zagubieni w życiu i poszukują swojej połówki.
Fermiony to tak jak kobieta i mężczyzna, którzy poszukują swojej połówki, więc powstaje małżeństwo, ale nie zawsze ono jest właściwe, ciągle im coś nie na miejscu, ciągle jest coś niewłaściwego, pomimo że chcą być razem to walczą ze sobą. Dlaczego walczą ze sobą? Dlatego, że fermiony gdy się łączą razem, to łączą się tylko dlatego, że siła miłości wewnętrznej, miłości prawdziwej jest o wiele większa niż siła prawd moralności ojca, dziada i pradziada – prawa ziemskiego. I nie może być taka sytuacja, że gdy się zjednoczą mają zewnętrzne prawo. Gdy jednoczą się zewnętrzne prawo przestaje istnieć, gdy zjednoczeni są z miłości bożej, stają się jednym ciałem. A w małżeństwie fizycznym istnieje taka sytuacja, że łączą się razem, ale jednocześnie się nienawidzą, ponieważ chcą być razem, ale moralność tej rodziny(tu wskazanie na żonę, męża) i tej rodziny są całkowicie inne i się zwalczają. To nie ci się zwalczają, tylko ich moralności się zwalczają a że oni się zgadzają z nimi to i walczą, jako… Ale gdy nie będą się zgadzali z ich prawem i odrzucą fizyczne aspekty, to staną się nowym człowiekiem.
Fermiony łącząc się razem tworzą bozon(cząsteczka o całkowitym spinie) ten stan nazywa się kondensatem fermionowym, który został odkryty przez Deborę Jin(amerykanka) w listopadzie 2003r.odkryła nowy stan materii, który jest nowym stanem materialnym stanem przechodzącym w nowy stan istnienia. Nauka zauważa nowy stan istnienia, materie duchową, która normalnie nie istnieje w tym świecie a tu nagle się ona pojawia –jest. Pojawia się nowy stan człowieka, czyli Bóg ujawnia prawdę człowiekowi jak to powinno istnieć, ujawnia prawdę duchową – a co człowiek mówi, odnalazłem nowy rodzaj nadprzewodnika – zamiast znalazłem prawa boże, które mi ujawniają prawdy, dokąd mam zmierzać.
Rozumiecie państwo – znalazłem nowy rodzaj nadprzewodnika, więc teraz będę mógł jeszcze bardziej wykorzystać Boga by wziąć to, czego nie chce mi dać.
Więc buduje maszynę, aby mieć Boga, a nie żyje w Bogu, aby w Nim żyć. Co to znaczy? Dąży do New Age, dąży do \”nowego człowieka\”, który na siłę chce zdobyć Boga. Nie chce stać się nowym człowiekiem, do którego on należy – bo to jest jego ojczyzna.
A więc chce być zaborcą, ale wiadomo, że zaborcy będą wyrzuceni za….
I nowy stan istnienia, czyli kondensat ferminowy, czyli nowy stan małżeństwa to małżeństwo całkowicie duchowe. Bóg ujawnia nowy stan małżeństwa. I w tym momencie, kiedy istnieje nowy stan, powstają nowe cząstki – bozony. Bozony przechodzą w nowy stan istnienia, czyli następuje tak zwana anihilacja. Czyli przestaje istnieć w tym świecie – znika tenże,- ale tak naprawdę dopiero zaczyna istnieć. Więc dzisiaj Bóg ujawnia utajnione i zakryte– więc gdy ujawnia, mówią że to pogoda a nie Bóg.
Zauważcie państwo, że tysiąc lat temu ludzie czytali Ewangelie i mówili będą powodzie i trzęsienia ziemi – a gdy dzisiaj to jest, to mówią, – to jest pogoda, a to będzie dopiero za tysiąc lat.
– Do faryzeuszy Jezus mówi tak – gdy drzewo figowe ma liście nowe to mówicie, że jest wiosna – a tych czasów nie poznajecie, przecież widzicie, że prawda boża się ujawnia a wy chcecie w starym być. Ona ujawnia się tam gdzie nie chcecie i nie oczekujecie. Ona się pojawia a wy chcecie ją usunąć gdyż chcecie być w starym stanie – grzechu.
Tysiąc lat temu ludzie mówili, że to dzisiaj nastąpi a gdy to się dzisiaj dzieje – mówią, że to nastąpi za tysiąc lat. Nie chcą się przyznać do sytuacji, że to już teraz. Nie chcą się zmienić, bo widzą swoją zagładę. Gdy widzą swoją zagładę to znaczy, że nie są zapisani w księdze żywota, ale gdy nie widzą swojej zagłady to są zapisani w księdze żywota. Jeśli jest cała świadomość w nowym człowieku to nie dotyczy ich to, co ziemskie, bo odzyskują Ojczyznę. Ojczyznę w sercu swej duszy w sercu Ojca –Boga Ojca.
A ci, co jej nie poszukują to znaczy, że z niej nie pochodzą.
– A Jezus mówi, że jest tych sporo, tych, którzy nie pochodzą stamtąd. Skoro mówi, że 144 tysiące jest zapisanych, tych, którzy powstaną do żywota wiecznego, to wszyscy inni są niezapisani.
To kimże są?
Są tymi, którzy udają, że są a mają tylko perłę prawdziwego i udają, że są – ale gdy prawdziwy się ożywi, obudzi się i zacznie żyć oni poumierają. To znaczy, że życia nie mieli. Czy rozwój duchowy wewnętrzny nie jest śmiercią starej osobowości?
Tak, jest. Inaczej być nie może. Ale on szuka wyjścia, aby nie umrzeć, ale żyć. Ale dokąd to go zaprowadzi – do New Age? Jest to dobre, bo Bóg daje człowiekowi na innym poziomie możliwość życia, czyli daje możliwość człowiekowi odnalezienia się na innym poziomie świadomości w innym wymiarze, ale szkoda, że nie teraz, że dopiero później. Jest to wyraz miłosierdzia.
Jest to sytuacja tego rodzaju, która daje człowiekowi możliwość poszukiwania Boga. Więc New Age jest dobre, bo daje człowiekowi możliwość poszukiwania Boga, ale zasmucony jest Bóg, że nie teraz tylko później. Więc New Age jest dobre, aby człowiek mógł odnaleźć prawdę, ale gdy nie znajdzie jej na tych siedmiu poziomach świadomości, to na pewno zginie. Gdy będą wołali daj nam jeszcze trochę czasu – to Pan odpowie – dość było.
Co to znaczy –dość było?
W tej chwili żyjący pójdzie do żyjących a życie musi zostać wyrwane z tych, którzy udają, że żyją, bo musi powrócić do prawdy i ci, którzy w zaborze mieli życie pomrą, ponieważ życia nigdy nie mieli.
To tak jakby człowiek duchowy szedł i miał zapisane życie w księdze żywota a za nim było zapisane dziesięć tysięcy nici w każdej nici jest inny człowiek, który udaje, że żyje i tego żywego traktuje jako woła pociągowego, który ciągnie ich życie a tamci życia nie mają i śmieją się z niego, że on ciągnie…, Ale on ciągnie ich do życia a oni nie wiedzą, i gdy on dojdzie do życia, oni życie stracą z powodu jego życia. I on żyje. Czyli te wszystkie nici to są ci wszyscy, którzy nie żyją a udają, że żyją, udają ze życie mija, ale oni nigdy życia nie mieli.
Ala ten, który żyje, żyje i nie mówi nie krzyczy, że żyje, nie męczy się, dlatego że oni go męczą, ale w tym widzi sens. Sens, ponieważ musi zrozumieć, jak bardzo, jak bardzo jest mu brak Słowa. Jak bardzo jest mu brak prawdy i im bardziej pracuje tym bardziej czuje wartość słowa, wartość życia prawdziwego. Więc on pracuje tylko na to, aby wartość Słowa była w nim jeszcze większa, czyli zysk coraz większy. Wytrwa, bo każdą przeciwną sytuację, którą spotka ma tylko po to by Słowo w sobie umocnić, aby Słowo zwiększyło w nim życie, swój stan. Więc gdy diabeł go doświadcza on nie widzi diabła on widzi umacnianie się w Słowie. Wie, że wartość Jego jest niezmiernie wielka, jest tak wielka, że gdy znajdzie się miejscu żyjących, w miejscu, które było na początku, Słowo będzie miło tak wielki stan życia, że odnajdzie jego wartość we wszystkim i będzie znał Jego wartość. Jest tak potężna siła i zysk, że gdy człowiek uświadamia sobie, że żyje tylko po to, aby zysk poznać i siłę Słowa prawdziwego, siłę jego istnienia, jak bardzo jest ważne i wartościowe to wie, że każda sytuacja przeciwna jest dobra jest wartościowa, bo umacnia go w Bogu.
Mówiliśmy właśnie o tych….. ferminowych bozonowych kondensatach, ale to jest właśnie ten stan nowego stanu materii, życia prawdziwego. A ciekawą sytuacją jest to, że nauka odkryła we wszechświecie tak zwane gwiazdy neutronowe o innym stanie istnienia, czyli tak zwane dziwadełka(gwiazdy dziwne).
Nazwano te gwiazdy dziwadełkami, dlatego ponieważ odmiennie się zachowują niż gwiazdy zwykłe neutronowe. Gdyż gwiazdy neutronowe mają potężną grawitację tak potężna grawitację, że łyżeczka od herbaty takiej gwiazdy waży miliony ton.
Neutrony gwiazdy, czyli bariony, to bardzo małe cząsteczki, w których są neutrony . A w neutronach są kwarki. A kwarki dzielą się na gluony, leptony i kwarki dziwne.
Ale najciekawszą rzeczą jest to gdy spojrzymy na mistykę to zauważmy bardzo ciekawą rzecz te gwiazdy są sześcioramienne a gwiazdy sześcioramienne są to dwa trójkąty, które się przenikają .
Jeden jest stożkiem do góry drugi jest stożkiem do dołu, odzwierciedlają istnienie wspólne materii i antymaterii, czyli ducha i ciała razem. W mistycyzmie nazywa sie to \”mer-ka-ba\”.
…Ten aspekt mistyczny istniej tysiące lat a poznanie kwarków istnieje dopiero kilkanaście lat. A kwarki właśnie tak wyglądają. W neutronie kwarki są ustawione stożkiem do dołu a protonie stożkiem do góry one są w barionie.
W tym trójkącie jest przejście, czyli horyzont zdarzeń. Razem przedstawiają branę. Brana to miejsce prawdy. Brana jest to przejście, nie jest to \”brama\” dla wszystkich, ale jest to przejście, przez które może przejść tylko ten, który jest godny,…gdy przechodzi jest czysty, przejdzie…gdy nie jest odbije się, i nie przejdzie. Jest to takie miejsce prawdy. Miejsce, w którym materia staje się duchowa i duchowy stan staje się materialny, czyli zależności, który kierunek obiera.
Jeśli materia obiera kierunek w stronę ducha to w miejscu tym materia staje się duchowa, czyli staje się… czyli porzuca stan zewnętrzny i staje się właśnie kondensatem fermionowym, czyli bozonem, czyli nowym stanem istnienia i nowym istnieniem.
W gwieździe neutronowej, neutrony i protony są tak bardzo ściśnięte w sobie ciśnieniem grawitacyjnym i ciśnienie jest tak olbrzymieje a materia jest tak zgnieciona, że łyżeczka od herbaty takiej gwiazdy waży miliardy ton. I gdyby nagle zniknęła grawitacja to siła napięcia wywołałaby tak potężną eksplozję, że wszystko by przestało istnieć.
A w dziwadełkach jest sytuacja całkowicie inna, gdy znika grawitacja nic się ni dzieje nie wybucha, dlatego że są skupione nie grawitacją, ale wewnętrzna mocą prawdy staja się nowym stanem istnienia.
I co uczeni mówią o tej gwieździe dziwnej – dobrze, że jest daleko od ziemi, bo gdyby nas dotknęła to zginęlibyśmy w ciągu dziesięciu minut. Czyli stalibyśmy się nowym stworzeniem duchowym w ciągu dziesięciu minut. W domyśle nowym stworzeniem duchowym, czego nie chcemy, bo jesteśmy fizycznymi, jesteśmy postacią a duchowego nie chcemy, bo gdy w nas duchowe coś czyni, giniemy.
– Ale Bóg mówi tak – i uczynię…dla nauki ale to nie znaczy że nauka ma nie służyć Bogu. Ponieważ teraz rozmawiamy o odkryciach naukowych a słyszycie o Bogu. Ale to samo mówią naukowcy-tylko nie mówią o Bogu tylko mówią o i nadprzewodnikach. Przedstawiają ducha bożego w nadprzewodnikach które dają im możliwość panowania nad czymś nad czym do tej pory panować nie mogli, nad czym nie mieli władzy .Czyli panowania nad mocą duchową, aby stworzyć przejście międzywymiarowe do innego wszechświata. Naukowiec wie teraz, że będzie mógł jeszcze bardziej wykorzystać prawa boże do własnych ziemskich celów a nie po to by zmierzać ku prawdom bożym.
Dobremu człowiekowi Bóg w swojej łasce daje możliwość istnienia na innym poziomie, gdy człowiek przechodzi tam z powodu stanu New Age. Więc człowiekowi dobremu daje starego w nowej szacie.
Najlepszemu człowiekowi zaś daje całkowicie nowego człowieka, więc daje prawdziwego człowieka.
A źli ludzie sami dbają o to, aby siebie zniszczyć przez budowanie maszyn, które wydzierają Bogu moc aby tam wejść, choć Bóg im nie odmawia i sami nie wiedzą, że podążają ku samozniszczeniu..
A więc mówimy tu o trzech aspektach;
O człowieku najlepszym, który przechodzi na wyższy poziom istnienia, który staje się nowym człowiekiem.
O człowieku dobrym, który przechodzi na inny poziom istnienia, aby mieć szansę odnaleźć życie w Bogu, i jeśli je tam odnajdzie, aby mógł wejść na wyższy poziom istnienia.
I o złym człowieku, który dba tylko o to żeby mieć, bo rozpada się i nie ma i wikła się jeszcze bardziej w stan próżności. A kiedy będzie mu się wydawało, że wszystko ma w tym momencie wszystko straci. Nic mieć nie będzie i nawet zabiorą mu to, co wydaje mu się, że ma.
Tak jest zapisane w Ewangelii –
– i zabiorą mu to, co wydaje mu się, że ma-…..

Dalsza część wykładu po przerwie…..

Tutaj, w czasie przerwy pan zapytał czy możliwe jest, aby ciało było zdrowe?
Proszę zauważyć taką bardzo znamienną sytuację, gdy człowiek zbliża się ku śmierci nagle zdrowieje staje się zdrowy, czyli nie chodził, wstaje i chodzi, normalnie funkcjonuje. Dziwią się ludzie, nagle się poczuł dobrze to chyba na śmierć – nie dobrze, że się poczuł dobrze. Bo jak powoli wraca do zdrowia to mu ma się na życie a jak tak nagle to źle, że się poczuł dobrze, bo to na śmierć. Ale proszę zauważyć jak tu jest zasada. Zasada jest taka, że gdy stary człowiek walczył o życie cielesne o postać, która nie jest, walczy cały czas, nie dopuszcza do siebie bożej mocy walczy o cielesne a nie o boże. Gdy już nie ma siły i poddaje się Bóg ujawnia mu prawdę. Prawda jest tak potężna tak jawna i tak jasna dla świadomości jego duszy ze ciało napełnione blaskiem duszy jasności boskiej zdrowieje i czuje się świetnie. I proszę państwa, dlaczego tenże nie pozostaje w ciele. Dlatego, ponieważ dusza dostrzegła chwałę Boga. Jest ona tak wielka, tak radosna tak głęboka, że cierpieniem olbrzymim było by wrócenie do ciała. Wtedy, kiedy już to może uczynić nie chce.
Więc zauważcie państwo jedną rzecz – ten, który jest święty i Boga zna całkowicie, a jest w ciele,- jak bardzo zależy mu na człowieku aby żył, pozostając w oddaleniu od wielkiego blasku Boga, mając i znając go w sobie. Więc jak bardzo wielkie jest jego miłosierdzie do człowieka, aby go unieść, że pozostaje w oddaleniu od Ojca dla tego człowieka. Jak wielkie jest jego miłosierdzie postrzegając prawdę głęboką, która przenika wszystkie jego członki, a mimo to pozostaje dla człowieka aby on także ujrzał ten blask.
Tu jest to niezmiernie wielkie miłosierdzie Boga i Bóg właśnie to uczynnił przysłał Syna swojego, aby blask i światłość nie była tylko dla Syna, ale dla wszystkich dzieci jego i napełnił blaskiem dusze swoich dzieci, aby żyli. Bo życie jest tam gdzie jest Ojciec. Ale tutaj są na banicji, tu jest banicja, dusza ich chce powrotu, ale nie wiedzą jak wyrwać się z przyzwyczajeń, które przodkowie im narzucili. Bo są to przyzwyczajenia przodków. Bo ludzie myślą, że to tylko ich problem, ale to jest problem wszystkich przodków-dlaczego? Dlatego że on się zgadza z grzechami przodków a zgadzając się z grzechami przodków bierze ich grzechy na siebie.
To jest taka sytuacja – przodek ma dług, wielki i pisze testament, i przepisuje wielki spadek na następne pokolenie, ale dług, ale dług jest większy od spadku i ten bierze z powodu spadku, ale nie myśli o długu, bo myśli że go nie odda. Więc wziął z powodu zysku, ale wierzyciele przychodzą do niego chcą od niego dług, ponieważ wziął na siebie spadek to i dług.

Czyli tutaj jest taka sytuacja – człowiek zgadzając się z grzechami ojca, dziada i pradziada czyni, (czyli wątpliwymi zyskami przodków), podobnie, więc bierze na siebie ich grzechy zgadzając się z tym, że oni źle czynili, a więc zgadza się na takie samo postępowanie jak oni, czyli grzechy przodków bierze na siebie.

Wszystkie dzieci, ich dusze świadome są i przychodzą do nas, aby nam pomóc, iż chcą uwolnić swoich rodziców od ich grzechów. Ale rodzic skutecznie wybija im to z głowy narzucając i mu swoje problemy i wole. Dziecko cierpi z powodu problemu a rodzic uważa, że jest to problem dziecka, nie chce dziecku pomóc nie zwracając uwagi, że to on jest problemem dla dziecka. Nie zauważając tego, że on jest pierwszym nauczycielem.

Świadczenie dwóch jest (dopiero) prawdziwe.
Nauczyciel mówi – tak jestem bardzo dobrym nauczycielem. A gdzie są uczniowie, którzy by o tym świadczyli. Mnie są nie potrzebni, wystarczy, że ja sam o sobie świadczę, mówi nauczyciel. Chcę zobaczyć ucznia, bo on świadczy dopiero o twojej prawdziwości. Dzisiaj jest taka sytuacja nauczyciele wszyscy są doskonali a uczniowie są paskudni są niedobrzy. Więc jak to jest, gdzie jest prawda. Czy naprawdę nauczyciele są tacy doskonali a uczniowie są tacy źli? Bo to uczeń świadczy o nauczycielu a nie nauczyciel o sobie.
Dlatego Bóg mówi w ten sposób. Uczyniłem człowieka na swoją chwałę i nie ustanę czynić go wielkim, ponieważ jego wielkość, którą Ja w nim uczynię ma świadczyć Mojej wielkości – świadczy o Mnie i nie ustanę zanim nie stanie się wielki. Żaden nie będzie świadczył inaczej, niż, że Jestem wielki. Więc jest świadectwo dwóch. Bóg mówi w ten sposób. Uczeń musi być wielki, nawet najbardziej trudny, stanie się wielkim, bo każdy musi świadczyć o Mojej wielkości. Chwałą wielką go otoczę, aby chwała jego świadczyła o Mojej chwale.
Św. Ireneusz mówi tak – a chwałą Boga jest, aby człowiek żył. Chwałą Boga jest świat, który człowiek czyni na wzór bożej miłości. Dlatego tutaj jest sytuacja tego rodzaju ze Bóg nie ustanie w czynieniu człowieka wielkim. Człowiek z własnej woli może to teraz uczynić, przez zgadzanie się z wola Boga, ale uczynić musi.
Na końcu świata Bóg wszystkich tych, którzy są zapisani w księdze żywota uczyni prawdziwymi. Człowiek rozczłonkował siebie samego w potrzebach i pragnieniach świata. Na końcu świata człowiek stanie się cały a wszystko to, co pochłaniało jego część osobowości zginie z powodu braku mocy, która była porozrzucana w pragnieniach i potrzebach.
Jak to zrozumieć?

Po co diabłu wola człowieka?
Bez woli człowieka diabeł nie istnieje, nie żyje jest martwy nie ma funkcjonowania niema działania. Po co diabłu moc człowieka? bo bez woli człowieka diabeł jest martwy nieżyjący nie istnieje. Dlatego diabeł wolę człowieka chce, kusi go ażeby człowiek chciał to, co diabeł chce a nie człowiek. Człowiek wiąże swoją wolę z diabłem i kiedy jego wola jest uwiązana on wtedy tworzy fałszywego ducha i wtedy on żyje. Ale na końcu świata Bóg wydobędzie wolę ze wszystkiego, w czym była uwięziona i wszystko to, co myślało, że ma życie zginie. Nigdy go nie miało – i życie wróci w pełni do miejsca właściwego.
Skąd wiadomo, że jesteśmy zapisani?
Bóg tylko wie i to jest wiara. Wysiłki nigdy nie są nadaremne gdyż w Ewangelii jest napisane – kto puka temu otworzą, kto szuka ten znajdzie….jest napisane – jeśli będzie walił w drzwi wasz sąsiad o godzinie drugiej w nocy i prosił o chleb – a wy mu nie otworzycie i powiecie – jestem w łóżku i już śpię z moimi dziećmi ale on nadal będzie walił do drzwi długo i długo…- to w końcu wstaniecie i dacie mu ten chleb aby przestał walić.
Bóg ujawni mu tę część prawdy, która go wyzwoli powodując usunięcie tego, co jest nieprawdziwe.
I List św. Jana (rozdz.5 werset 17)- gdzie jest napisane-,…jeśli zobaczycie kogoś, kogo grzech nie sprowadza śmierci módlcie się za niego a przywrócicie mu życie…
ale jeśli zobaczycie kogoś kogo grzech sprowadza śmierć nie polecam się za niego modlić.
Co to oznacza?
Uzdrowienie tego, którego grzech śmierć sprowadza przyczynia się do jeszcze większego upadku tegoż człowieka, ponieważ świadomie sprzeciwia się Bogu. Daje temu, który puka, ponieważ jeśli-puka – to znaczy, że potrzebuje, mimo, że nie rozumie – i daje mu Pan w prawdzie a nigdy Pan nie daje jak w prawdzie.
Głównym aspektem życia człowieka jest uświadomienie sobie bardzo ważnej postawy, że Bóg, gdy stworzył świat, cały świat spojrzał na niego i powiedział …świat jest dobry…stworzył ziemię spojrzał na nią i powiedział…, że ziemia jest dobra… i wszelką rzecz jaką stworzył, powiedział że jest dobra. Więc człowiek żyjąc na ziemi nie może podważać słów Boga. Jeśli ma świadomość, że wszystko jest dobre to ma poszukiwać dobra a nie mówić, że jest dobre i nie dobre. Bo Bóg takiego nie stworzył, bo za każdym razem, co stwarzał mówił jest dobre. Głównym aspektem umocnienia człowieka w poszukiwaniu Boga jest uświadomienie sobie, że wszystko jest dobre, czyli Bóg jest sprawiedliwy. Wszystko jest dobre. Więc jeśli wszystko jest dobre, nawet rzeczy, których nie zna i nie rozumie są dobre, tylko on o tym jeszcze nie wie. Człowiek robi rzeczy z powodu których cierpi, ale tego nie rozumie i dlatego mówi, że są nie dobre, ale on cierpi, bo ich nie rozumie i jego sumienie mówi, że są nie dobre. Im bardziej nie zgadza się z miłosierdziem bożym tym bardziej cierpi. Jeśli zgadza się z Miłosierdziem Bożym, nie cierpi.

Jezus podkreśla – \”Moim Ojcem jest Ojciec w niebie – niecielesny\”. Dlatego mówi – \”Kto będzie kochał matkę i ojca, tego nazwą synami rozpustnika\”. Dlatego mówi – \”Moim Ojcem jest Bóg w niebie, a moją matką jest Duch Święty\” – i gdy rozumiemy, że moc Boga i działanie Boga, oznacza, że Bóg jest Słowem, a Duch Święty jest mocą czynienia, czyli czynem Ojca i Syna i bez Niego nic się nie dzieje. W człowieku stworzonego przez Boga, na początku świata, jest ten sam aspekt, mężczyzna jest Słowem, a kobieta jest czynem (mocą), więc nic nie może zrobić mężczyzna, gdy jest oddzielony od kobiety i nic nie może kobieta zrobić, gdy jest oddzielona od mężczyzny, ponieważ ona, nie ma słowa, które by dawało jej przyczynę czynienia. Teraz można zrozumieć, że ten aspekt jest tak ważny, tak bardzo istotny. Dlaczego wszystko, nie dzieje się jak człowiek by chciał, a jeśli dzieje się to jest z tego niezadowolony.

Jeśli chodzi natomiast o małżeństwo na planie fizycznym, to jest napisane w Ewangelii: \”Są trzebieńcy wytrzebieni przez matkę, są trzebieńcy wytrzebieni przez ludzi i są trzebieńcy, którzy wytrzebili się sami przez siebie, dla Ojca\”. Tu mówi o małżeństwie i trzebieńcach. Tylko wtedy nie ma istnienia małżeństwa, gdy jest prawdziwa przyczyna wytrzebienia. Tu, słowo trzebieniec może być niezrozumiane, ale oznacza tego, który został pozbawiony woli i siły. Jak już wiemy, Jezus o tym mówi tak – \”Pozwólcie im przyjść do mnie\” – tzn. nie wytrzebiajcie ich, nie pozbawiajcie ich siły i woli i celu życiowego, ponieważ oni mają własny cel, nie narzucajcie im własnych celów z powodu własnej próżności i braku działania. Gdybyście żyli w Bogu, to byście zobaczyli, że oni od Boga pochodzą i byście sami naśladowali ich, bo przecież – \”Starzec nie zawaha się w dniach swych zapytać siedmiodniowego chłopca o miejsce życia i żyć będzie\”. Dlaczego siedmiodniowego chłopca? Ponieważ w kulturze żydowskiej w ósmym dniu dziecko zostaje obrzezane i do siódmego dnia jest jeszcze boską istotą, a od ósmego dnia jest już przypisane ziemi, jako miejscu które jest nieodzowne ku temu by odnalazł drogę bożą, ponieważ tylko tutaj jest w stanie odnaleźć prawdziwe umocnienie. Tutaj jest możliwość pozbycia się przeszłości i stania się czystą kartą rozumu i gdzie tylko przez wiarę ma dostęp do wiedzy duszy, i gdy ma dostęp do wiedzy duszy, korzysta z wiedzy duszy. Rozum tego nie może poznać – \”Ani krew, ani ciało, nie może poznać tego, co przygotował Ojciec w niebie\” – tzn. żaden zmysł nie jest w stanie tego poznać. – \”Ci co poszukują mocy, poszukują na próżno i Ojca znaleźć nie mogą\”. Ci co poszukują mocy, mocy nie odnajdą jej, ponieważ przez poszukiwanie mocy w ten sposób Ojca się nie odnajdzie. Człowiek jest mocą i jedyną potrzebą jego jest poszukiwanie Słowa – CHRYSTUSA. Ojca odnajdzie się jedynie przez chęć bycia w jedności z Nim. Bóg przejawia się w człowieku przez radość, miłość i spokój. Jezus mówi – \”Proście bez wahania, a będzie wam wszystko dane\”.

Z tego powodu przejawia się w nim, potężna radość, miłość, spokój, poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo. W tym aspekcie jest niesamowicie ważne, posłuszeństwo, czyli istnienie w prawach Ojca, oraz cierpliwości, ponieważ jest wiecznie w stanie nadziei na poprawę. Ponieważ Ojciec jest Wieczny jest cierpliwy. Głównym aspektem jest również łagodność, spokój, miłość i równowaga. Tam gdzie jest łagodność nie ma przemocy. Ten który jest w Ojcu, mocy nie odczuwa i mocy nie widzi, ale widzi moc Ojca, która przez jego wiarę i pokorę się objawia. Inni patrząc na niego widzą jego moc. Moc nie jest jego, to moc Ojca przejawiająca się przez niego. Trzeba sobie więc głęboko uświadomić tą sytuację, że nie chodzi o to, aby podświadomość nauczyła się manipulowaniem i szastaniem mocą, a przeciwnie, aby ona nauczyła się poszukiwać Życia, dzięki któremu staje się Żywa, tzn. w duchu istniejąca. Jezus mówi – \”Nieżyjącym nie jest ten, który jest trupem, ale jest ten który się w duchu nie narodził i żyjącym jest ten który powstał z Żywego. Powiedziane jest też – \”Przypatrujcie się temu, który jest Żywy, abyście nie umarli i patrzcie na niego aby się przypatrzeć, póki żyjecie\” – Czyli jest powiedziane, nie starajcie się widzieć, jeśli nie możecie się przypatrzeć, zawsze starajcie się przypatrzeć, bo aby się przypatrzeć, trzeba porzucić to co się posiada. Jeśli np. idziecie ulicą i rzeczy które was interesują, powodują że stajecie, aby im się przypatrzeć, przypatrywanie się oznacza to, że chcecie je poznać. Tu chodzi również o to, że nie wystarczy patrzeć tylko, trzeba poznać. Jezus również mówi o ówczesnych kapłanach – \”Chcą owoców, a drzewa nienawidzą, a gdy chcą drzewa to owoców nienawidzą\”. Patrzą, ale nie chcą się przypatrzeć, bo aby się przypatrzeć, to musza porzucić to co maja, a nie chcą tego porzucić, ponieważ odczuwają większą stratę niż zysk. Oni widzą większy zysk w władzy niż w radości i miłości, równowadze i oddaniu się Ojcu i to jest duży problem.

Teraz postaram się przedstawić Państwu aspekt poszukiwania Życia, a nie manipulowania. Nie jest to trudne, ponieważ jest to najprostsza rzecz dotyczącą energii. Często jest przekazywana energia z podświadomości poprzez manipulowanie. Podświadomość to robi w każdej chwili, ale ta energia nie jest żyjąca, nie jest z Żywego. To wprowadzenie jest istotne, ponieważ łączy się z dalszym tematem i wracając do aspektu wiary, czyli do rzeczy bardzo ważnej, o której mówimy, to chcę podkreślić, jak bardzo człowiek boi się, żeby Bóg i jego chwała zaistniał w nim. Jest to przedstawione w Ewangelii, kiedy Jezus szedł po jeziorze, gdy wiedział że uczniowie wiosłowali już kilka godzin, chcąc dopłynąć do brzegu, a wiatr był bardzo silny, poszedł do nich po jeziorze. Kiedy był już blisko, oni wystraszyli się nie rozumiejąc co się dzieje. Jezus zawołał – \”Nie bójcie się, to Ja idę.\” – Gdy Go zobaczyli przestali się bać, a Piotr spojrzał na Jezusa i zawołał do niego – \”Każ mi przyjść do siebie!\” – Dlaczego powiedział, każ mi przyjść do siebie, a nie powiedział – \”Czy mogę przyjść do Ciebie?\”. Powiedział tak, ponieważ nie miał władzy nad swoja wolą i wiarą, i nie mógł takiej mocy uzyskać, aby wiara panowała nad nim całym, więc powiedział – \”Miej moc nad moją wiarą i każ mi przyjść do siebie\”. Wtedy Jezus mówi – \”Przyjdź do mnie Piotrze!\” – Piotr wyskoczył z łodzi i zaczął iść po wodzie do Jezusa. Po chwili zaczął tonąć, co się stało, dlaczego nie szedł dalej? Zaczął iść, ponieważ potężna chwała Chrystusa zaistniała w nim i rozjaśniła potężnie wiarę, która z mocą wypełniała jego istotę, aż do krańców całego jego istnienia i nawet to co było ziemskie i ograniczało jego istnienie w Stwórcy zostało rozświetlone. Piotr nie chciał się właśnie tego co go ogranicza pozbyć, ponieważ bał się że utraci samego siebie. W tym momencie bał się utraty tego, co ziemskie, ponieważ gdy istnieje tylko prawo Boga, nie istnieje prawo ziemskie. Im większą chwała Ojca, tym mniej praw człowieka, a Piotr bał się, że prawa człowieka, tkwiące w jego podświadomości znikną.

Można powiedzieć, że to Kobieta w nim się wystraszyła, ponieważ kobieta jest mocą, a mężczyzna słowem. Wystraszyła, że straci władzę, poczucie bezpieczeństwa i świadomości, której tak naprawdę nie ma. Dlatego tak się zdarzyło. Wystąpił lęk przed przejawieniem się chwały Ojca. Kobieta bała się tak bardzo tego, że mężczyzna stanie się równy z Ojcem, ponieważ moment tego zjednoczenia staje się wtedy początkiem jej upadku w \”starym reżimie\” i w oparciu w prawach przodków. Ona przecież, nie ma Życia sama z siebie, a on mężczyzna tym bardziej nie ma Życia z tego, który nie ma Życia, ale z Boga. Prawa przodków nie mają w sobie Życia, one istnieją jedynie z tego, który ma Życie, z powodu siły duchowej, która zbyt często jest zniewolona w nas przez siłę ograniczenia przodków.

Fałszywy duch uzurpuje sobie nawet prawo do bycia mężczyzną. Ego jest fałszywym duchem, a kobieta nie może żyć bez mężczyzny, więc mocą którą otrzymuje od Żywego tworzy sobie fałszywe ego – wiąże się ze zmysłowością fizyczną – i przedstawia je jako tego, czyli mężczyznę, nadświadomość. Wtedy świadomość człowieka, która nie odnajdzie zrozumienia w sercu będzie, istniała w tym stanie i nie będzie wiedziała dlaczego wszystko się rozpada pomimo że żyje w \”dobrym stanie\”. Ego to Fałszywy cel i fałszywe dążenie i trwanie w niezrozumieniu z premedytacją. Podświadomość jest bardzo konserwatywna i nie lubi zmian. Każda zmiana powoduje w niej wstrząs, dlatego przejście progu jest dla podświadomości wielkim wstrząsem, ale jeśli podświadomość, wewnętrzna kobieta odnajdzie radość w Bogu, to to przejście będzie radością życia, a nie wstrząsem. Radość życia, kobiety wewnętrznej pojawia się tylko wtedy kiedy powie – \”Jestem służebnicą Twoją\” – przez co wyrazi jedność z mężczyzną i on będzie również Prawem zewnętrznym, Prawem Bożym.

Ludzie sami ograniczyli Prawo, i dlatego powstało tak wiele wypaczeń. Ludzie ustanowili swoje prawo, aby mieć pod swoją kontrolą innych. To samo wystąpiło z rozdarciem na Ziemi między mężczyznami i kobietami. Mężczyźni uzurpują sobie władzę nad kobietą, w sposób fizyczny, degradując kobiety dlatego, że chcą mieć nad nimi władzę. Ale Jezus mówi, gdy uczniowie pytają, kiedy będą w niebie? Odpowiada im – \”Kiedy będziecie w niebie nie będziecie mnie o to pytać\”. Innym razem mówi kiedy pytają Go, odpowiada im – \”Gdy kobieta i mężczyzna będą jednością, staną się człowiekiem i staną na początku, bo gdzie jest początek tam i jest koniec\”.

Duchowa istota to aspekt kobiety i mężczyzny. Duch musi być wyniesiony i być zjednoczony z Duszą, a życiem Duszy jest Duch Święty który pochodzi od Ojca i Syna. Chrystus jest Słowem Boga, którego życiem jest Światłość. W Ewangelii jest napisane – \”Uczniowie pytają Jezusa – powiedz nam gdzie ty jesteś, ponieważ musimy poszukiwać tego miejsca. – On im odpowiada – Kto ma uszy niech słucha. Istnieje Człowiek Światłości, w którym istnieje Światłość, On oświetla świat cały, gdy nie istnieje jest ciemność\”. On określił miejsce swego przebywania niesamowicie jasno i prosto. Rozum nie jest w stanie tego miejsca znaleźć. Dlatego nie mówi dla rozumu, ale do serca. Ono wie, czym jest łagodność spokój i cisza, więc serce bez najmniejszego problemu znajdzie to miejsce, ale tam rozum nie pójdzie. Rozum jest to wiedza, która nie pochodzi z serca, tylko jest gromadzona i staje się jakby siłą działania, ale nie jest to prawdziwa siła. W Ewangelii jest o rozumie napisane w ten sposób – \”Uczniowie już długo chodzili z Jezusem, mieli dużą wiedzę i pytają go – Powiedz nam, jaki będzie nasz koniec. – A on odpowiada – A czy poznaliście początek, aby pytać się o koniec?\” – I mówi dalej. – \”Jesteście jak dzieci na cudzym polu, cóż poczniecie jak przyjdzie właściciel pola z czym zostaniecie?\” – tzn. mądrość którą uważacie za swoją, nie jest waszą mądrością, jest jedynie w waszym umyśle, korzystacie z niej, ale nie pochodzi ona z waszego serca, kiedy więc przyjdzie właściciel pola, czyli tego życia to wyjmie was z tego umysłu i zobaczycie jak jesteście puści. To co z serca waszego wychodzi, jest wami w waszym skarbcu. Mówi, skarb swój składajcie tam gdzie go mól nie zje i złodziej nie ukradnie. Tym miejscem jest zrozumienie Boże, które mówi, nie martwcie się o to co będziecie mieć, bo ja wiem, czego potrzebujecie i wam to dam.

Dlatego o tym wszystkim mówię, ponieważ zrozumienie coraz bardziej się przejawia czym naprawdę jest to poszukiwanie równowagi. Nie tym aby wyzwalać energie, bo nie o przekazywanie chodzi, nie o to, abyście to robili, co macie w jednym palcu, ale abyście to czynili, co macie w sercu Duszy. Prawdziwe duchowe uzdrawianie, jest prawdziwym życiem i nie pochodzi z chęci żądzy, a z prostoty, która z pokory się wywodzi. Ten aspekt jest najważniejszy, ponieważ on dopiero jest tym, który wznosi wewnętrzną kobietę, całego człowieka. W przejściach progu wewnętrzna kobieta, jest wstrząsana. Umysł jest oparty na prawach ojców i dziadów, którzy odeszli od Stwórcy i głównym ich stanem jest lęk. Lęk utrzymuje ich w tej sile, a nie wiara, która utrzymuje ich we właściwym wzroście. Ten kto utożsamia świadomość z umysłem nie odnalazł Ojca, a ten kto utożsamia świadomość z Duszą, odnalazł Ojca. Ten kto odnalazł Ojca utożsamia swoją świadomość z Duszą. Wtedy przejawia życie w Duszy. Mistrz Eghart mówi – \”Gdy zostanie przywiedziony człowiek woli, do Duszy wtedy świadomość ujawni Prawdę. Jeśli mówi o świadomości, gdy jest w zrozumieniu Ducha Świętego to jest to prawda, a jeśli mówi o świadomości ciała, to tam nie ma Prawdy, ale jeśli mówi o świadomości Duszy to możemy powiedzieć, że Dusza objawia Prawdę świadomości, ponieważ Dusza jest wiecznie żyjącą, nigdy nie umiera. To ona przeżywa te wszelkie symbiozy.

W Ewangelii, jest napisane – \”Miejcie wzgląd na własne duchy\” – tzn. żyjcie tak, aby nie ulegać duchom, które były i są przeszłymi osobowościami, które żyły w symbiozie z Duszą. Są to tzw. duchy inkarnacyjne. I kiedy Człowiek jest umocniony w Bogu bardzo mocno, nie ulega duchom inkarnacyjnym, ale one ulegają jego przemianom. One ulegają jego wpływom, ponieważ on, istota żyjąca w Bogu jest o wiele potężniejsza, niż potrzeba realizacji upadku. W aspekcie pokoleniowym siła upadku jest tak wielka, że ciągnie wszystkich za sobą, ponieważ jest to potężny cel, aby wszystkich unicestwić, pociągnąć do upadku, ponieważ w tym odczuwają siłę istnienia. To jest paradoksalne, że w upadku odczuwają swoją siłę istnienia, swoją moc. Ale ciekawe jest to, upadku nie odczuwają jako upadku, ale odczuwają silniej istnienie swoje, w tym co jest iluzją, co nie jest Życiem w Stwórcy. Kiedy więc pojawia się prawdziwe Życie w Bogu, wtedy odczuwają to jako upadek. Kobieta wewnętrzna nie chce się wznieść, ponieważ dla niej, każde wzniesienie jest upadkiem. W takim opatrznym zrozumieniu żyje wielu ludzi. W Polsce jest 97% chrześcijan, a praktykujących chrześcijaństwo jest zdecydowanie mniej, ponieważ reszta tych, żyje tak jakby praktykowała buddyzm tybetański. Ponieważ on pozwala oswajać mały lęk, aby pokonać większy lęk. Spotyka się ludzi którzy mówią – \”Jak się tak wymartwię to mi lepiej. A przecież praktykowanie życia w Bogu, to wiara\”.

Zmiany na Ziemi są olbrzymie i powodują wielkie transformacje i zmuszają człowieka do wielkich przemian, np. leki które zostały wymyślone powiedzmy, 30 lat temu np. antybiotyki, obecnie przechodzą swój upadek, nie działają, a nawet szkodzą, bo stworzyły się mutacje. Z punktu widzenia duchowego, moment ich triumfu, to tylko chwilka. Człowiek przez swój egoizm, myślenie, że jest na szczycie ewolucji – ponieważ rozumie siebie jako ciało, a nie ducha. Gdyby postrzegał siebie jako ducha rozumiałby, że to dopiero początek jego ewolucji duchowej, ale kiedy sądzi, że jest tylko ciałem i zaczyna władać przyrodą i chce zatrzymać siebie w ewolucji i nie chce swoich zmian bo uważa, że \”zjadł wszystkie rozumy\” powoduje to, że nie chce zmian i hamuje je, ale przyroda pod wpływem sił duchowych cała się zmienia. Dlatego cała roślinność, zioła, zwierzęta zmieniają się i są przystosowane do potrzeb dzisiejszego człowieka, dlatego mają teraz o wiele większą siłę działania. Dziś zioła i siła wewnętrzna człowieka jest większa, niż lekarstwa. Dlaczego taka jest sytuacja? Ponieważ wystąpiło przesunięcie, gdzie leki które są przekształcone na wzór człowieka sprzed 30 lat, nie działają, bo takiego człowieka już teraz nie ma. One działają na pustą przestrzeń. Człowieka tam już nie ma. Ale zioła cały czas działają na miejsce, w którym on jest. Zioła cały czas ewoluują, tak jak istota ludzka. Mimo, że bardzo wiele leków jest na podłożu ziół, nie stosują ich bezpośrednio, tylko modyfikuje się je, co powoduje, że nie są one już tymi ziołami.

Leki homeopatyczne działają inaczej, ponieważ pobudzają układ immunologiczny człowieka do działania. Nie są, zamiast układu immunologicznego. Antybiotyki są zamiast układu immunologicznego. One niszczą układ immunologiczny i zatruwają organizm i działają na zasadzie zastąpienia układu immunologicznego, dlatego człowiek, który wyzdrowieje jest słabszy. Zrozumienie z poziomu duchowego jest proste. Leki próbują zrobić to, czego nie zrobił Człowiek. Medycyna jest potrzebna człowiekowi, dlatego, ponieważ nie zrobił tego co powinien zrobić. Jeśli Człowiek zrobiłby to, co w swoim życiu powinien, to medycyna nie miałaby racji bytu. Jeśli zrobiłby to, co ma zrobić w duchu, to nie przejawiłby się problem ciała w sensie problemu, choroby, ponieważ ciało istnieje z mocy ducha. Jeżeli, ktoś nie wie o tym, to jeżeli duch wychodzi z ciała, to duch żyje dalej, ale wtedy ciało jest trupem, a ciało, które jest trupem, samo z siebie najmniejszym palcem nie może ruszyć, ponieważ jest w pełni zależne od ducha, więc gdy jest zjednoczone z duchem przejawia stan ducha, nie swój, ciała, bo swojego nie przejawia, bo go nie ma.

Jeśli stan ducha jest zrównoważony, czysty, pełny i radosny, to przez ciało przejawia się jasność, spokój, radość i moc. Ciało duchem jest mocne. I wtedy nie potrzebna jest medycyna, bo ciało jest mocne. Natomiast kiedy człowiek rodzi się już z chorobą, przejawia aspekt karmiczny, tzn. choroba ukazuje, że nie zrobił w poprzednim życiu czegoś, co powinien był zrobić. Jeśli nie zrobił tego w owym czasie, to choruje, aby zrobił to teraz. Taka sytuacja powstaje dlatego, ponieważ dla Duszy jest cały czas jedno Życie. On wie że właściwe odrobienie lekcji z poprzedniego wcielenia, to zrozumienie, że ciało nie jest najważniejszym aspektem. Tu przełożył całkowicie swoją świadomość w ducha i stał się pełnowartościowy, a gdyby tego nie zrobił, to czułby cały czas to upośledzenie, ale gdy przełożył całkowicie ten aspekt na ducha, to co stało się kiedyś jego upadkiem, dzisiaj stało się przyczyną jego wzniesienia.

Szrenica jest miejscem czakramu duchowego, który uaktywnił się ok.10 lat temu. Na Ziemi dokonują się wielkie zmiany duchowe i takie miejsca wprowadzają harmonię i równowagę. Są portalami, miejscami gdzie świat duchowy ma bezpośrednie połączenie z planem fizycznym. Na Ziemi dokonują się wielkie zmiany duchowe i takie miejsca wprowadzają harmonię i równowagę. Ostatnie, bardzo silnie odczuwalne zmiany rozpoczęły się w połowie marca 2002 roku, wywołując zmiany w materialnym poczuciu bezpieczeństwa, charakteryzujące się depresjami, nerwicami, ograniczeniem kontroli materii.

Wywołane jest to silną energią duchową,która kieruje zmianą wibracji Ziemi. Te obecne wibracje są niższe od poprzednich – co także odnotowała nauka. Do czasu przed zmianą, Ziemia wibrowała w przedziale \”beta\”, a teraz jej wibracje są w przedziale \”alfa\”. Człowiek jest częścią Ziemi, więc ta wibracja bezpośrednio wpływa na niego, zmieniając jego rytm fal mózgowych. Wiemy, że stan alfa pozwala na większy kontakt z duchową istotą przez, którą mamy połączenie z przeszłością własną i pokoleniową, a także inkarnacjami. Przed zmianą, świadomość dostrzegała stały, znany element rzeczywistości, nagle po zmianie, nie z własnej przyczyny, zaczęła się zmieniać – rozszerzać, dostrzegając nowe sytuacje i stany, dla siebie nie znane – najczęściej niekorzystne – mimo, że istniały zawsze. To wywołuje u zaskoczonych tą sytuacją chaos emocji, mysli i uczuć, pośród, których doszukują się winnych. Najczęściej za ten stan obarczają, osoby najbliższe!

Przemiany energetyczne będą następowały w skokach ok. trzechletnich. Wcześniejszy przeskok był w marcu 1996 roku, i na przełomie 1998/99roku. Wtedy to miało miejsce silne oczyszczanie czakry serca, co powodowało długotrwałe zaburzenia płuc, opierające się konwencjonalnym metodom poprawy zdrowia. Człowiek coraz bardziej zbliża się do ducha, tym samym odsuwając się od fizyczności(materii), co nie zawsze jest zgodne z jego zamiarami. W ciągu tych ok. 3 lat następują cykliczne, co 3-4 miesięczne dostrojenia, odczuwalne jako wstrząsy dla świadomości. Następny wielki przeskok nastąpi w 2005 roku ok. czerwca i kolejno następny 2009 roku ok. marca i na przełomie 2012/13 roku. W obecnym czasie można zauważyć coraz więcej sytuacji wyłamujących się konwencjonalnemu poznaniu. Jest to wynikiem przesunięcia do innego poziomu istnienia, który będzie postępował coraz głębiej. Efektem będzie – przez zmiany wibracji – jeszcze bardziej dogłębne poznawanie własnej istoty i otwieranie się nadzmysłów. Odczuwa się, że około 2013 wibracje będą miały 7- 6,5 hz. Jak wszyscy wiedzą, jest to stan głębokiej medytacji i głębi postrzegania pozazmysłowego. Nie każdy umysł jest wstanie zniesć to czego nie rozumie, to co wychodzi poza jego ramy…

Uzdrawianie duchowe tylko wtedy istnieje gdy jest się w jedności, duszy, ducha i ciała, i jest czymś więcej jak tylko przesyłaniem energii. Nie ogranicza się ono do ciała ale wychodzi daleko poza nie, sięgając do sfer pokoleniowych i karmicznych, głębi duchowej osobowości i stosunku do siebie i świata. Porusza i harmonizuje aspekty fundamentalne, tworzone we wczesnym dzieciństwie, które są podstawą rozumienia i życia. Kształtuje właściwy kierunek drogi wewnętrznej człowieka przez co doprowadza do holistycznej równowagi. Cieleśnie nikt nie jest w stanie nic dać, ponieważ nic nie ma, tylko w jedności z duchem ma możliwość dania czegokolwiek, więc nie w ciele należy poszukiwać siły i mocy, ale dążyć do jedności z duchem. To on posiada wszelkie możliwości i umiejętności uzdrowienia. Większość ludzi chce zastąpić ducha cielesnością, nie poszukując wiedzy o tym, co duchowe to, co duch ma od zawsze. Pokora jest drogą do jedności z nim. Ona istnieje tylko, gdy człowiek ma szczerą prośbę i szczerą intencję, wypływającą ze stanu ducha.

Jest siedem stanów świadomości ducha, każdy poziom ma swój porządek, swoje właściwości. W rozwoju i uzdrawianiu duchowym należy zaprowadzić porządek w każdym z osobna, a jednocześnie w całości. Jedynym wspólnym stanem dla wszystkich jest czystość i wiara. Ona szanuje indywidualność każdego i jednoczy je we wspólnym celu. Słowa św. Piotra: „czy swojemu bratu mam wybaczyć aż siedem razy…” oznacza, że na każdym poziomie świadomości, każdy powinien czynić wszystko od początku, ponownie wybaczać bratu, ponownie poznawać siebie i świat. Dużym problemem dla ludzi jest to, że uważają swój rozwój za zakończony wypełniony i gdy przychodzi dalsza przemiana, oskarżają świat za swoje niepowodzenia. Każdy poziom świadomości ma siedem czakramów. Często występują pomyłki, w postrzeganiu ich, jako właściwe poziomy duchowe.

Najniższym rozumieniem fizycznym jest, gdy człowiek dąży do posiadania materii, z powodu umocnienia się w niej, ponieważ jest tym, co ma, a nie tym, kim jest. Umacnianie się w fizyczności istnieje z dwóch powodów, pierwszy to umacnianie się w niej dla niej z powodu chęci posiadania, a drugi, poszukiwanie i dostrzeganie w niej Boga, dostrzeganie go wszędzie, wewnątrz i na zewnątrz. Najniższy czakram przejawia pierwszy stan, a siódmy czakram, drugi stan. Po drodze trzeba wiele zrozumieć, wiele poznać… ale każdy otrzymuje wszystko co jest mu do tego potrzebne. Przejścia progu o których – w domyśle – jest mowa, są często stanami zachwiań w drodze duchowej ponieważ, wszystko czego człowiek doświadcza nagle znika, przestaje być oparciem i opieką. Jedynym oparciem w tym czasie jest wiara, to ona jest jedynym przewodnikiem, gdy w przejściu progu silniej działają wpływy pokoleniowe i inkarnacyjne.

Medytacje, które służą do poznania siebie w sobie i świecie, swojej osobowości i drogi duchowej, dają głębsze poznanie tych sytuacji i praw duchowych, które się w tym czasie silniej przejawiają. Świadomość człowieka dąży ku poznaniu, ale poznanie jest tylko przez siebie i w sobie, więc cała istota kieruje się do wnętrza, ku meandrom osobowości, chaosowi emocjonalnemu i uczuciowemu. Dzieje się tak, właśnie z powodu prawa zachowania równowagi. To ono, gdy człowiek porusza wysokie energie i zakłóca równowagę, kieruje go do głębi, aby tam odnalazł to, czego szuka, „kto pozna siebie, ten pozna ojca”. Pewnego razu uczniowie mówią: my odeszliśmy od rodzin i poszliśmy za Jezusem pozostawiając wszystko. Na to Jezus odpowiada: „nie spotkałem na ziemi jeszcze nikogo, kto by odszedł od matki i ojca” .Tylko w jednym przypadku, człowiek może odejść od ojca i matki, „mężczyzna i kobieta odejdą od matki i ojca i staną się jednym ciałem”. Jedność kobiety i mężczyzny jest głównym aspektem rozwoju, który doprowadza do hermafrodyczności człowieka.

„Kobieta będzie posłuszna mężczyźnie”, nie odnosi się do zewnętrznego, ale do wewnętrznego świata, dzieje się to w jednej istocie i w każdej z osobna. Opaczne rozumienie, doprowadza do tyranii, żądzy panowania według „prawa” nad drugim człowiekiem. Kobieta jest podświadomością a mężczyzna nadświadomością. W zrozumieniu tym, podświadomość w swoim dążeniu, powinna naśladować nadświadomość, ponieważ ona ma zrozumienie i prawdę. Podświadomość żyje domysłami, wyobrażeniami, co może być tam gdzie jej nie ma. Te domysły i działanie jest wynikiem braku wiary, zrozumienia, że wszystko, co istnieje jest miejscem przebywania Boga i ma w sobie Boską moc twórczą, którą jest światłością, miłością, prawdą, życiem. Jeden z wersetów apokryficznej ew. Tomasza mówi: „Rzekł Szymon Piotr do nich: < niech Mariham odejdzie od nas. kobiety nie są godne życia. > Rzekł Jezus: < oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios > „.
Nadświadomość – mężczyzna – nie ma połączenia z nieświadomością zbiorową, połączenie jest tylko przez podświadomość – kobietę. Nieświadomość zbiorowa to świat oceny, ograniczeń, zaborczości i dążeń do wyimaginowanych światów, także duchowych. Gdy kobieta odejdzie od wyobrażeń – iluzji – i podąży za mężczyzną – żywym duchem – który jest życiem kobiety, przestanie istnieć niewiedza, kobieta i mężczyzna staną się alchemicznym małżeństwem, hermafrodytą, prawdziwą istotą powstałą z dwojga, która to poznaje duchową prawdę. Prawda jest określona przez św. Pawła bardzo jasno, mówi on: „nikt nie jest w stanie powiedzieć < panie ufam tobie > bez napełnienia Duchem Świętym” tzn. że te słowa jedynie są prawdą, gdy wypowiada je w jedności dusza, duch i ciało. W tym rozumieniu, uzdrawianie duchowe to tylko(!) słuchanie Boga, słuchanie doskonałego głosu, którym jest idealna harmonia wszechświata, muzyka sfer niebieskich, dostrzeganie Go we wszystkim i słuchanie go we wszystkim, na co kierujemy naszą uwagę, nasze spojrzenie, słuchanie aż będzie doskonałym tonem, bez fałszu.

Rozwój duchowy jest to świadome rozumienie i praktykowanie praw duchowych. Aby zrozumieć prawa duchowe trzeba poznać logikę duchową, która jest odmienną niż logika rozumienia fizycznego. Przykładem jest: gdy ktoś chce się pozbyć czegoś, odrzuca to. Zgodnie z prawami duchowymi jest to niewłaściwe, wręcz niedopuszczalne. Niczego nie można odrzucać ani oceniać. Prawidłowym stanem jest poszukiwanie i poznawanie nowego dla samego niego. Wtedy nie porzucamy starego ale dążymy z powodu zrozumienia, ku nowemu poznaniu, pozostawiając przeszłość niezauważalnie bez cierpień, bólów i żalów, bez uczucia utraty.

W zrozumieniu duchowym walka z przeszłością jest bezsensem, ponieważ zwiększa więź z nią. Także poszukiwanie przeszłości jest bezcelowe, ponieważ po co szukać, czegoś co jest, co determinuje teraźniejszość, wpływa na potrzeby, myśli, uczucia, emocje, kształtuje wzorce mentalne – osobowość. Najczęstszym i głównym powodem trzymania się przeszłości – nieświadomości przodków – jest lęk. Jego przyczyną jest niezrozumienie, brak poznania i widzenia przyszłości. Lęk niszczy, doprowadza do depresji (beznadziei), skrajnych działań. Niszczy wszystko co jest oparciem i celem. Przeciwieństwem lęku jest wiara właściwie rozumiana. Daje cel życia, radość, poczucie bezpieczeństwa, właściwe rozumienie praw duchowych. Lęk i wiara istnieją z tego samego powodu: niepoznania, niewiedzy i niezrozumienia. Trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego człowiek wybiera to co niszczy, a nie to co wznosi. Jest przecież powiedziane: „błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”.

Wiara to dostrzeganie (widzenie) Boga, w sobie i w otaczającym świecie, i czynienie wszystkiego z potrzeby duszy. Można spytać gdzie przebywa dusza, w którym miejscu. Dusza jest w miejscu cichym, spokojnym i łagodnym. To miejsce nie jest miejscem fizycznym, ale najdokładniej ukazuje miejsce jej przebywania. Tego miejsca nie można znaleźć w fizycznym ciele, ponieważ nie jest określone w sposób fizyczny a duchowy, więc duchem należy tego miejsca poszukiwać. Właśnie uczucie jest właściwym aspektem poszukującym i poznawczym. Tylko dusza jest w stanie poznać bezwzględne dobro. „Obrazy ukazują się człowiekowi, a światłość, która jest w nich, ukryta jest w obrazie światłości Ojca. On ujawni się, a jej obraz ukryty jest w jego światłości.”

Gdy patrzymy na świat, żyjemy w nim, doświadczamy, musimy sobie uświadomić, że nie ma złych rzeczy. To, czego nie możemy zrozumieć widzimy jako złe, a takim wcale nie jest. Przekonujemy się o tym po latach rozumiejąc rzeczy i stany ducha, których wcześniej nie rozumieliśmy, uważając za złe. Poszukiwanie i poznawanie dobra jest głównym celem życia. Tylko dusza jest w stanie dostrzec i poznać dobro, więc gdy staramy się je dostrzec, cała świadomość zdąża do miejsca, z którego je widać – duszy. Jest ona czystym przejawianiem się Boga w człowieku. Mocą jej życia jest miłość i światłość – życie Ojca. Jedyną jej potrzebą jest żyć dla Niego, gdy cokolwiek czyni, czyni dla Boga: „gdy macie co czynić, jesteście dobrymi sługami, gdy nie macie co czynić, mówcie, że jesteście złymi sługami”.
Dusza jest światłem ciała, oddaje jemu wolę będąc zdana, na nie zawsze dobre wykorzystywanie jej mocy przez człowieka – w rozumieniu duchowym. „Kto jest bliżej świata jest dalej od Boga”. Poza Bogiem nic nie istnieje. Bóg jest twórcą i życiem wszystkiego i ktokolwiek lub cokolwiek odchodzi od niego przestaje istnieć, ponieważ nic poza Bogiem nie istnieje, nie może być, żyć, ani w jakikolwiek sposób istnieć. „Człowiek jest pełnią i cierpi z braku pełni”. Wolna wola, którą posiada człowiek, ma moc jednoczenia go z Bogiem, gdy kieruje się ku prawdzie, a także tworzenia iluzji, świata wyobrażonego, który istnieje tylko dla zmysłów ciała, gdy kieruje się jego potrzebami i pragnieniami. Umysł tworzy wyobrażenia o miejscach, których nie zna i nie rozumie, zapominając, że także tam jest Bóg, który stworzył i tworzy wszystko. Nie obawiajcie się co tam może być. Idźcie na spotkanie samych siebie i dostrzegajcie Boga we wszystkim, w sobie i w świecie. Jest przecież twórcą wszystkiego: „kto pozna siebie, ten pozna Ojca”.

Niniejszy wykład został spisany przez panią Elżbietę Frydrych.

Nasze spotkanie będzie opierało się na praktyce, oraz na teorii. Trzeba jednak, zaznaczyć, że tak naprawdę w aspekcie świadomości duchowej nie ma teorii, ponieważ w rozwoju duchowym, nawet myśl jest praktyką. Wydaje się, że teoria jest myślą, ale w aspekcie świadomości duchowej i rozwoju duchowego, myśl i emocje są już praktyką, są nimi wszystkie uczucia i jednocześnie wszystkie stany i zamysły oraz intencje. Każdy stan umysłu, ducha i każdy stan naszej istoty jest stanem działania, tu nie ma stanu teorii, ten kto żyje w stanie teorii, to właściwie nie żyje.

Sami Państwo wiecie, że człowiek umacnia się najbardziej na tym, co najlepiej zna, umacnia się na tym, co widzi, co przez umysł do niego dociera, co daje mu poczucie bezpieczeństwa. Są momenty, że to co w materialnym świecie, daje mu poczucie bezpieczeństwa, ginie i człowiek upada razem z tym. Dzieje się tak, ponieważ opiera się on na tym co nietrwałe, a powinien opierać się na tym, co ani na tym, ani na tamtym świecie nigdy nie ginie i jest mocne. Tą mocą jest życie duchowe, które ma swoje życie jedynie w Stwórcy. Gdy się na nim opieramy, to zawsze rozumiemy, że czy jesteśmy tam, czy tu to zawsze jesteśmy umocnieni.

Jeśli natomiast opoką był dla nas jedynie świat materialny to, kiedy się on rozpada, to często i my upadamy razem z nim. Ale jeśli w świecie materialnym i świecie duchowym, stan świadomości duchowej, jest jedynym stanem poszukiwania życia i tak naprawdę tego jedynego celu poszukujemy, czyli życia w Stwórcy to wtedy, kiedy jesteśmy oparci w nim to nawet, gdy dzieją się rzeczy nieprzewidziane nie upadamy, ponieważ jesteśmy oparci i umocnieni w tym, co nienaruszalne, w tym co jest zawsze trwające. Głównym aspektem naszego spotkania jest to, aby zrozumieć jak naprawdę w głębi umocnić swojego Ducha, jednym słowem siebie tak, aby stało się to naprawdę umocnieniem. W Ewangelii jest napisane: \”Jeśli powstanie w was to, co ma powstać, wtedy to was ocali, ale jeżeli nie powstanie w was to, co ma powstać to to, czego w was nie ma, uśmierci was\”.

Najważniejszym aspektem rozwoju duchowego jest to, że ma w was powstać siła Ducha, czyli prawdziwy człowiek, jako świadomość duchowa. Każdy człowiek, który żyje, ma inwencje twórczą i intencje ku temu, aby już w momencie urodzenia wiedział, po co żyje. A nie żyje po to, aby umacniać się w materialnym świecie. Niestety bardzo często tak się dzieje, że człowiekowi wydaje się, że po to tylko żyje, ale naprawdę żyje po to, aby poznać drogę do Stwórcy. W życiu przychodzi taka sytuacja, kiedy odchodzi z tego świata i ma poznać drogę do Stwórcy i być rozliczony ze swojego życia, to właśnie wtedy okazuje się, że zna drogę, bo ona jest w nim i to co robił w swoim życiu otwiera się dla niego. Kiedy idzie tą drogą, to wtedy odnajduje to wszystko, co miało być mu ujawnione w tym momencie, kiedy przychodzi właśnie ta sytuacja, i ta chwila.

Dlatego głównym aspektem życia i rozwoju jest poszukiwanie prawdziwego życia. Jest taka scena w Ewangelii, kiedy Tadeusz pyta Jezusa: \”Czy mógłbym z Tobą iść? – a Jezus odpowiada – Tak, naturalnie chodź ze mną. – On wtedy mówi – Poczekaj tylko, bo muszę pochować mojego brata. – a na to Jezus odpowiada – Umarłych zostaw umarłym, a ty chodź do żyjących\”. Jezus tak powiedział, ponieważ z punktu widzenia duchowego, żyjącym jest ten co ma życie duchowe, ten co żyje w Duchu.

Nasza ewolucja z punktu widzenia naukowego, poznawczego kończy się na poziomie materii, tak więc człowiek doszedł do szczytu ewolucji i chciałby zatrzymać ten proces w tym miejscu, w którym stoi i nie chce nic więcej robić. Ale to tylko dla nauki, człowiek jest szczytem ewolucji, bo dla Stwórcy jest to dopiero początek życia w duchu, a nie jest końcem na szczycie życia fizycznego, ponieważ ewolucja dalej istnieje, i my jako Istota, która nie jest zależna od ciała.

Za 100 miliardów lat, Stwórca spowoduje, że mrówka stanie się świadoma i powstanie w niej osobowość, i będzie miała ona takie problemy jak my. Będzie się zastanawiała, gdzie jest Stwórca. Nie zastanawia się teraz, skąd to przychodzi, ponieważ Stwórca daje jej wszystko. Ale kiedy możliwości jej świadomości spowodują, że zacznie się przejawiać jej osobowość, to ona zacznie powodować, że zacznie istnieć nie tylko fizycznie ale i istnieniem duchowym. Rozwój duchowy jest następnym etapem ewolucji i nic nie ginie w najmniejszym stopniu. To ginie jedynie wyobrażenie człowieka. W Ewangelii Jezus mówi do uczniów: \”Żyjecie prawami ojców i dziadów, a nie żyjecie prawami Ojca w niebie\”.

Człowiek żyje głownie prawami ojców i dziadów i to co oni robili, on robi i łatwiej jest mu żyć w tych prawach, które oni przynieśli, niż odszukać w sobie te prawa które oni przynieśli w chwili swoich narodzin, a które są zapisane w nich przez ich dusze. W momencie kiedy człowiek zaczyna poszukiwać tych praw, zaczyna rozumieć, co oznaczają słowa \”Kto znienawidzi ojca i matkę, znajdzie Ojca w niebie – i \” Kto znienawidzi siebie w sobie\”, również buddyści mówią \”Zabij swojego Pana, kiedy go spotkasz, – w Ewangelii jest również napisane: \”Mocarz wbił miecz w ścianę bo chciał sprawdzić czy mocna jest jego ręka i zabił możnego Pana\” oraz :\”Nie można splądrować domu Mocarza uprzednio nie związawszy go, ale gdy się Mocarz oswobodzi niech się mają na baczności ci co plądrują dom\”.

Człowiek został w taki sposób stworzony, że chociaż jest to wyjątkowe i wielkie dzieło, to nie trzeba się w tym doszukiwać czegoś innego niż w rzeczywistości jest. Chodzi tu o to, że Bóg stworzył człowieka jako kobietę i mężczyznę. Ciekawą sytuacją jest to, że w kobiecie jest kobieta i mężczyzna, i w mężczyźnie jest kobieta i mężczyzna. Tylko w kobiecie, kobieta jest uzewnętrzniona, a mężczyzna ukryty natomiast w mężczyźnie kobieta jest ukryta, a mężczyzna uzewnętrzniony. Niezrozumienie faktu, że kobieta to jaźń podświadoma człowieka, a mężczyzna to jaźń nadświadoma i pojmowanie go jedynie w sposób fizyczny, że kobieta musi być posłuszna mężczyźnie, niezrozumienie tego, że chodzi o wewnętrzne życie człowieka, spowodowało powstanie dyskryminacji kobiet oraz powstanie wielu innych wypaczeń tego aspektu na świecie.

Niezrozumienie tego faktu, ale uzewnętrznienie go, spowodowało, powstanie opinii, że kobieta nie jest godna życia, przekonanie że kobieta musi być podporządkowaną mężczyźnie, i to najsilniej jest chyba objawione w aspekcie religii, gdzie najwyższe funkcje, wydawałoby się, mają mężczyźni. Uważają oni, że jeśli są zewnętrznie mężczyznami, to nie są kobietami, ale tak naprawdę większość z nich jest kobietami i nawet nie wiedzą że są nimi. Sadzą, że są mężczyznami bo wyglądają jak mężczyźni. Te sytuację, można najlepiej prześledzić i zrozumieć w aspekcie uzdrawiania i życia duchowego. W Ewangelii jest napisane: – Miriam przyszła do uczniów a oni mówią – Miriam powinna od nas odejść, ponieważ kobiety nie są godne życia – a Jezus mówi do nich – ja poprowadzę ją, aby uczynić z niej mężczyznę podobnie jak wy mężczyźni, aby jej Duch był żywy i wtedy będzie żyła w niebie jak wy, bo tylko mężczyźni mogą żyć w niebie\”. Chodzi o to, że kobieta jako podświadomość, musi przejawić wszelkie aspekty świadomego istnienia, jako nadświadomość, ale żeby ten aspekt się przejawił, zarówno kobieta wewnętrzna jak i mężczyzna wewnętrzny muszą dążyć do poszukiwania Stwórcy, bo w inny sposób to się po prostu nie wydarzy.

Freud, mówił, że głównymi prawami ludzi jest naśladownictwo i życie z rodziną i z tym co rodzina niesie, ale w Ewangelii jest napisane \”Kto znienawidzi ojca i matkę odnajdzie Ojca w niebie\”. Tu jest napisane, że rodzina nie jest ważna, chociaż jest ważna, bo w innym miejscu Jezus mówi w ten sposób \”Kto nie będzie kochał ojca i matki, ten nie odnajdzie Ojca w niebie\”. To co jest tu napisane, oznacza, że najważniejszą siłą jest to w człowieku, co jest zapisane, jako siła Ducha, czyli to co jest w sercu zapisane. O tym mówił Św. Paweł, gdy pojechał do dzikich ludzi: \”Czytać nie umieją, pisać nie umieją, nago chodzą, a w Bogu żyją – i zastanowił się, że Bóg nie przejawia się przez literę, przez pismo, ale przez serce.

Tak więc głównym aspektem życia człowieka jest życie w prostocie i tak, aby żyć naprawdę w Bogu i w cnocie. Naprawdę nie jest ważne, czy pójdziemy w niedzielę do kościoła, chociaż niektórzy mówią że, jak pójdą w niedziele do kościoła, to w Bogu żyją, ale tak naprawdę najważniejszą drogą jest droga między jednym pójściem do kościoła, a drugim.

Najważniejsze w człowieku jest to co usłyszał , co zrozumiał i co przejawia w swoim życiu. Ponieważ często mówi on: \”Tak, ja mam wielkie owoce\”. Ale tak naprawdę wcale ich u niego nie widać. Postaram się więc przedstawić Państwu takie spojrzenie, w którym będzie można najpełniej odnaleźć równowagę duchową i przeprowadzić najwięcej praktyki, chociaż jak Państwo wiecie, praktyka duchowego uzdrawianie nie istnieje jako próba, jako coś co się dzieje na niby, bo nawet próba i to co się dzieje na niby powoduje że uczestniczy w tym Dusza człowieka i tak naprawdę jest to prawdziwe działanie. Nie można więc tutaj powiedzieć, że coś się robi na niby, tutaj jest to w stanie prawdziwego działania w rzeczywistości. Można powiedzieć, że takim przykładem, że Dusza nic nie robi na niby jest, np. aktor który jest bardzo dobry. Jest on tak dobry, że jego Dusza właściwie nie wie kim jest i wpada on w depresję, bo raz jest alkoholikiem, raz kimś sławnym, a innym razem królem. Im lepiej aktor gra, tzn. im bardziej udaje, tym bardziej Dusza nie udaje i jest naprawdę tą istotą, graną przez aktora, i tak bardzo się z tym utożsamia, że naprawdę się zatraca i nie wie kim jest. Stąd się biorą depresje aktorów, bo Dusza nigdy nie jest na niby, ponieważ ona daje życie tej istocie.

Wracając jednak do sprawy, kobiety i mężczyzny. Jest werset w Ewangelii który brzmi: \”Świat upadł przez kobietę i będzie wyniesiony przez kobietę\”. Tak więc kobiety są jak najbardziej godne życia. Więcej, są głównym aspektem w tym wersecie to znaczy, że musi zaistnieć równowaga i połączenie wewnętrzne. W Ewangelii jest powiedziane tak: \”Kto ma zwyczaj dwoje czynić jednością, ten powie górze przesuń się, a ona się przesunie\”. Znaczy to, że ten który będzie miał jeden cel czyli, jednoczenie mężczyzny i kobiety, gdzie mężczyzna to jest jaźń duchowa, a kobieta to jest jaźń fizyczna, to w nim te dwie jaźnie muszą do jednego celu dążyć. W Ewangelii jest również i tak napisane: \”Jeśli macie zwyczaj czynić dwa jednością i stronę wewnętrzną czynić tak, jak zewnętrzną a stronę zewnętrzną tak, jak wewnętrzną, stronę górną tak, jak stronę dolną i jeśli macie zwyczaj czynić to, co męskie i żeńskie jednością aby to co jest męskie, nie było męskim, a to, co żeńskie, nie było żeńskim, jeśli będziecie mieli zwyczaj czynić oczy jednym okiem, a jedną rekę dacie w miejsce ręki i nogę w miejsce nogi i obraz w miejsce obrazu\”. Tutaj jest dokładnie przedstawiona ta sytuacja o której rozmawiamy.

Teraz powrócę do tego, aby zrozumieć jak to się stało, że w tej chwili podświadomość jest w aspekcie emocji i w przyzwyczajeniach do praw pokoleniowych , a nadświadomość powinna dążyć do praw Boskich, ale nie zawsze jest na tyle silna. Dlaczego tak się dzieje? Otóż, kiedy Bóg stworzył mężczyznę i z jego żebra stworzył kobietę w raju – wiemy, że tak to zostało ukazane – kobieta pomimo, że zostało to zakazane zerwała owoc i dała mężczyźnie. Inaczej można to określić tak, że kobieta jest żądzą mężczyzny, która w jakiś sposób zatriumfowała, wzięła górę nad nadświadomością mężczyzny. Mężczyzna ulegając żądzom odszedł od Stwórcy i uległ podświadomości. Tak więc, człowiek który poszukuje Stwórcy, musi go w głębi i z największą siłą poszukiwać, aby mógł usunąć wpływy żądzy, i gdy usunie jej wpływy, wtedy stanie się czysty i jasny.

Wcześniej mówiliśmy, że nadświadomość musi osiągnąć stan pełnej równowagi i świadomości, bo tylko wtedy jest w stanie przedstawić podświadomości czego ona nie ma, i dopiero wtedy jest podświadomość w stanie pójść za nadświadomością czyli męskim aspektem – mężczyzną wewnętrznym. W Ewangelii jest to przedstawione w ten sposób: \”Rzekła Salome do Jezusa, – Ktoś ty, człowiecze, czyjś? Wszedłeś na moje łoże i zjadłeś z mego stołu\”. Rzekł jej Jezus: \”Ja jestem tym, który powstał z równego sobie. Dano mi to, co należy do mego Ojca. – Słysząc i widząc to Salome odpowiada – Jestem służebnicą Twoją.\”. Dlatego mówię: \”Jeśli ktoś jest równy, wypełni się światłością, jeśli się oddzieli napełni się ciemnością.\”

Głównym aspektem tego fragmentu jest to, że przejawiła się pełna świadomość boska, świadomość duchowa, która stała się także celem tej istoty podświadomej, tej jaźni wewnętrznej, która tylko w ten sposób może się zjednoczyć, a na którą nie można wpłynąć żadną siłą, ani wolą. Wpłynąć można tylko, w pełni poszukując Stwórcy, mając świadomość, że tylko w Stwórcy jest siła i cala świadomość.

Często mówimy i widzimy, że podczas praktyki uzdrawiania duchowego wokół głowy osoby powstaje jasność, błękitno-złota jasność, a niekiedy także w pierwszej czakrze powstaje jasność, ale tylko wtedy kiedy jest pełna równowaga. Dzieje się to dlatego, że w wyższej świadomości duchowej jest nadświadomość, ta którą odzwierciedla aspekt mężczyzny i gdy ona osiągnie pełen stan równowagi, zajaśnieje światłością w połączeniu że Stwórcą. Często jednak nadświadomość ulega podświadomości.

Dlaczego ulega podświadomości? Ulega, ponieważ ulega potrzebom, które są potrzebami ziemskimi, ale wyższa świadomość duchowa (nadświadomość, mężczyzna) musi zrozumieć jaki jest cel życiowy i gdzie jest tak naprawdę życie. W momencie, gdy zrozumie tą sytuację, oddziela się od wpływów ziemskich, a gdy oddziela się od tych wpływów, roztacza się i jaśnieje światło i sięga ono wtedy coraz głębiej do jaźni podświadomej (jaźni ziemskiej, kobiety), która rozjaśnia się blaskiem i razem wtedy istnieją we wspólnym dziele.

Często zdarza się, że u niektórych osób ciężko jest osiągnąć ten stan, dlatego że, potrzeba mężczyzny wewnętrznego, nie zawsze przejawia się w pełni świadomści, że to tylko Stwórca wszystko daje. W tym momencie więc, występuje działanie woli mężczyzny przez podświadomość, gdzie korzysta ona z wszelkich praw, tzw. pokoleniowych, które zostały wygenerowane przez setki pokoleń. Stały się one tak silnym prawem, że niektóre osoby walczą silnie w obronie tych praw, mimo że te prawa powodują oddzielenie ich od Stwórcy. Są one tak silnie zapisane w nieświadomości ludzi, że walczą oni w obronie tych praw, walczą, aby nie pojawiła się siła boska, bo uważają, że ona tam w nieświadomości jest.

Nadświadomość jest tylko wtedy w pełni uwolniona i jej świadomość skierowana do Stwórcy, gdy w trakcie wielu inkarnacji w pełni odnajdzie jedność z Bogiem. Gdy ją odnajdzie, wtedy jaźń podświadoma, czyli kobieta wewnętrzna nie mogąc żyć bez mężczyzny (nadświadomości) porzuca wszystko to, co było jej. A tak naprawdę miała tylko wtedy coś, kiedy wykorzystywała nieświadomą nadświadomość czyli aspekt wewnętrznego mężczyzny i jego siłę dla własnych celów.

Stwórca stworzył świat i istoty ludzkie z ich wnętrzem bardzo prosto. Człowiek posiada trzy stany świadomości: podświadomość, nadświadomość i świadomość. Jednak ludzki umysł lubi bardzo wszystko komplikować i postrzegać jako skomplikowane meandry, czuje się wtedy potrzebny i jeśli coś jest bardzo proste umysł to odrzuca, bo nie ma tam niczego, co dawałoby mu pożywkę. Umysł nie lubi świata stworzonego w prostocie, gdzie są tylko trzy stany istnienia. Umysł chciałby ich sto, dwieście, tysiąc, wtedy miałby się nad czym zastanawiać i wtedy wiedziałby, że to coś jest warte, a on jest potrzebny.

Nieraz zdarza się, że osoba pracująca wewnętrznie i uwalniająca pewne blokady i emocje karmiczne w swoim wnętrzu, nie chce przyjąć w sposób prosty do siebie problemów które ma, woli aby ten problem był problemem króla sprzed trzystu lat, cesarza lub Napoleona. Z tak ubarwioną i odległą historią może sobie poradzić, w inny sposób starałby się oddalić od siebie problem, jest to wtedy rodzaj ucieczki od samego siebie, od swoich obciążeń. Często pojawiają się w naszym umyśle setki inkarnacji które oddalają problem, i następuje widzenie tego problemu z daleka, tak jakby on nie był nasz. Nie chcemy u siebie widzieć tego problemu, wolimy go widzieć gdzieś daleko.

Drugim podobnym aspektem, jest uciekanie osób w nadmiar wiedzy, ponieważ prostota ich przygniata, jest za bardzo prawdziwa, za bardzo bezpośrednia, wolą sobie wymyślać różne rzeczy i one są dla nich prostsze do zaakceptowania. Często ich problemy przychodzą do nich jako cudze problemy, i czują się z nimi lepiej, bo nie czują się tak obciążeni, chociaż to jest ich problem, tylko inaczej nazwany i czują się wtedy lepiej i mogą go łatwiej przetrawić.

Mówimy, że właśnie podczas uzdrawiania głównym aspektem istnienia, nie jest ciało, ale duch przejawiony, czyli Dusza, której mocą istnienia jest Duch Święty. A wiemy że Duch Święty jest mocą działania Ojca. Sytuacja tu, jest więc bardzo prosta, mężczyzna jest świadomością, kobieta jest mocą, bez kobiety on istnieć nie może, ponieważ on jest słowem, a ona jest czynem. Z tego powodu nie może mężczyzna, nic zrobić sam bez kobiety. Czyli nadświadomość nie może nic zrobić bez podświadomości.

Kiedy mówimy karma lub grzech to wiemy jakie to ma działanie. Karma jest to coś odległego, słyszymy coś, ale to zaraz wylatuje nam z umysłu, lecz kiedy słyszymy grzech wiemy że to dociera do nas gdzieś głęboko i penetruje nas do głębi i wiemy czym to jest. Wiemy, że to jest coś co od wieków istnieje w pokoleniach. Grzech jest to błąd w postępowaniu, ale mówimy często: \”Błąd w postępowaniu? Przecież robię wszystko jak najlepiej i jaki tu jest błąd w postępowaniu?\” Właśnie błędem w postępowaniu jest to, że postępuje się dobrze w błędnym prawie. Gdy ktoś żyje w błędnym prawie i dobrze postępuje wg tego prawa, to z punktu widzenia prawa duchowego źle robi, mimo że względem tamtego prawa dobrze czyni. Dlatego głównym aspektem jest odnalezienie właściwego prawa i życie zgodnie z nim, wtedy nie ma obciążeń złych wyborów, ponieważ dobre działanie daje dobre skutki, a dobre działanie w złym prawie daje złe skutki, pomimo że żyje się zgodnie z prawem to prawo nie jest zgodne z Bogiem. Życie zgodnie z prawami przodków nie zawsze jest zgodne z prawami Boga. Wielu ludzi dziwi się, dlaczego ma problemy. Ma problemy, bo żyją zgodnie z prawem, ale nie boskim, tylko z tym które jest dla nich bardziej wygodne.

Wracając do zrozumienia, że kobieta jest mocą. Mężczyzna jest słowem, a kobieta jest mocą, i co wtedy się dzieje? Kiedy mężczyzna mówi, to kobieta jest mocą czynienia. Mężczyzna bez mocy kobiety nie jest wstanie wznieść się ku Stwórcy, dlatego jedność tych dwóch jest bardzo ważna. Dlatego można zrozumieć czemu jest powiedziane, że kobieta wyniesie mężczyznę ku Stwórcy i tak rzeczywiście jest, ponieważ jest ona mocą działania i jest tym w nas, co jest mocą istnienia, dlatego bez niej, nic nie jest w stanie się dziać. Dlatego w czasie uzdrawiania duchowego, nie może nie być tego połączenia i jeśli cokolwiek się dzieje bez duchowej świadomości, to dzieje się tylko w iluzji. Inaczej po prostu nie może się dziać, a jeśli się dzieje, to tylko w iluzji. Jezus w Ewangelii mówi, że jeśli uważają że czyni ze złego, to niech sami z siebie czynią.

Jeżeli dzieje się coś z własnej woli, bez równowagi w boskiej świadomości, to spotyka się bardzo często, że u bardzo wielu osób, które w jakiś sposób przekazują energię lub proszą o uzdrowienie lub w jakiś inny sposób uzdrawiają, ale bez jedności że Stwórcą, to działają tylko ze zmysłów. I zniewalają swojego ducha. Dlatego patrząc na tę osobę widzi się, że światłość się nie pojawia, a wszystko jest w iluzji, i nie jest ona mocą z Ducha, mocą Stwórcy, tylko mocą, tego który nie żyje w Duchu i ukazywana tym, którzy nie żyją prawdziwą siłą życia, ale wiążą ich i swoją wolę w niewłaściwych myślach i emocjach. Można to też inaczej określić, że podświadomość zniewala nadświadomość, czerpie z niej siłę dla siebie i innych ogranicza, aby żyli zgodnie z tym co ona oferuje, a nie z boskimi prawami.

Często związki partnerskie działają w podobnym schemacie. Może to scharakteryzować fragment z Ewangelii : \”Są trzebieńcy wytrzebieni przez matkę, są trzebieńcy wytrzebieni przez ludzi i są trzebieńcy wytrzebieni dla Boga, przez samych siebie.\” Co to oznacza? Trzebieńcy, są to ci którzy, zostali pozbawieni siły, własnej woli, własnego działania, zostali pozbawieni przez przodków, przez ich wpływy. Jezus mówi w ten sposób o dzieciach: \”Pozwólcie im przyjść do mnie.\”, tzn. nie narzucajcie im własnej drogi, nie wytrzebiajcie ich, bo właśnie w ten sposób często ludzie są wytrzebiani, osłabiani przez ojca i matkę.

Niekiedy pojawiają się związki tego rodzaju, że osoba poszukuje u partnera tego co zostało u niej wytrzebione przez przodków, poszukuje poczucia bezpieczeństwa, poczucia równowagi, miłości ojca lub matki. Poszukuje związków takich, które są bardzo podobne do związków ojca i matki, poszukują takich związków, które im uzupełnią ten aspekt. Nie szukają tak naprawdę związków, w aspekcie duchowym, który by zrównoważył to wszystko, chociaż występuje tu możliwość, że kiedyś to nastąpi. W takim związku występuje też, nieraz zniewalanie drugiej osoby i nie występuje to z powodów czysto duchowych, dla jedności hemafrodycznej, dla poszukiwania jedności w Bogu, ale dla uzupełnienia sobie tego braku, osłabienia, złamania, czyli wytrzebienia. Ale nie można w taki sposób wypełnić pustki, czy usunąć swoje problemy. W Ewangelii jest napisane: \”Kto znienawidzi ojca i matkę, ten odnajdzie Boga w Niebie.\”, a nie jest napisane: \”Kto zniewoli partnera, będzie się czuł dobrze.\” Związki takie powstają dlatego, ponieważ ten, który został wytrzebiony, pozbawiony w jakiś sposób siły i woli, nie poszukuje siły w Bogu, a przecież Bóg by mu dał to wszystko, co mu brakuje. I gdyby rzeczywiście uzyskał to od Boga, to wtedy poszukiwałby partnera, który z Ducha da mu jedność i razem w jedności staliby się Istotą Hemafrodyczną. Przy czym aspekt ten, o którym rozmawiamy jest aspektem czysto wewnętrznym, który musi się pojawić, tzn. kobieta i mężczyzna musza dojść do równowagi wewnątrz, połączyć się wewnątrz, ponieważ dopiero to połączenie wewnątrz daje w pełni równowagę i tylko wtedy stanowi, punkt wyjściowy do pełnego zjednoczenia z Bogiem.

W innym przypadku jest to taka sytuacja, że świadomość duchowa jest tym, co się posiada, a nie zyskuje się zamiast tego co się wcześniej posiadało. I w tym jest duży problem, bo osoby często chcą zwiększyć swój fakultet, wiedzę i Boga traktują jak coś co się posiada jak następny fakultet. To co zdobyli, traktują jak posiadanie kolejnej umiejętności. Ale to nie może być traktowane jak posiadanie kolejnej możliwości, to jest zamiast. W Ewangelii jest napisane \”Kto jest bliżej świata, jest dalej od Boga.\”, \”Bogatemu trudniej jest wejść do królestwa Bożego.\”, \”Kto znalazł ciało, tego świat nie jest wart.\” i \”Kto ma siłę, niech zaprzecza.\”. Jest jeszcze wiele podobnych wersetów, które jeśliby się rozumiało je fizycznie, to trzeba by było zniszczyć pół świata. Ale chodzi w nich o aspekt duchowy. \”Kto znalazł ciało duchowe tego świat nie jest wart.\”, \”Kto jest bliżej świata, jest dalej od Boga.\” i \”Bogatemu trudno jest wejść do Królestwa Bożego.\”, tu chodzi o aspekt woli, ponieważ wola jest to świadomość życia człowieka i wyboru, jest to osobowość – Dusza.

Zwierzęta nie mają osobowości, więc nie dokonują wyborów. Wybór dokonywany jest przez instynkt. Instynktownie, np. uciekają od pożaru, jest to działanie bez udziału świadomości, bez intelektu. Człowiek ma intelekt, więc pojawia się osobowość, ma wybór z osobowości – duszy i to jest wola.

Wola jest to działanie już nie z instynktu, chociaż instynkt tam jeszcze cały czas istnieje, jako aspekt zwierzęcy, ale zaczyna się już pojawiać nowa istota, która jest już niezależna od ciała. Ciało nie determinuje jej życia, ale ciało jest jej miejscem przebywania, i ona dalej żyje nawet lepiej niż wtedy kiedy nie była świadomą. Chociaż wydarzenia związane z cielesnością determinują i wpływają na wybory, ale głównym aspektem jest, aby te wybory były dobrze dokonywane, jest życie tylko w świadomości duchowej, tzn. życie w teraźniejszości.

Natomiast gdy przeszłość nie zostaje załatwiona, to ona istnieje, a gdyby została załatwiona, to już by jej nie było i istniałaby tylko jako teraźniejszość, jako istnienie teraz, ona istniałaby, ale nie miałaby ograniczeń i obciążeń, byłaby poznaniem – Prawdą. Ludzie żyją często w taki sposób, że przeszłość przynosi tylko to co ogranicza, a życie w teraźniejszości jest pokonywaniem przeszkód które pochodzą z przeszłości, ponieważ jak naprawiamy przeszłość tak tworzymy przyszłość, a wszystko w teraźniejszości.

Polega to na tym, że jeśli jest smutek to należy poszukiwać nadziei, kiedy jest agresja poszukiwać łagodności, gdy jest pustka szukać wypełnienia, gdy jest beznadzieja szukać siły w miłości. W ten sposób pracuje się z obciążeniami karmicznymi, ponieważ teraźniejszość to jest życie w Bogu, bo naprawiamy przeszłość, przez sprzeciwianie się jej, tzn. zaprzeczaniu jej przez życie w teraźniejszości. W Ewangelii jest to przedstawione w ten sposób, żeby zaprzeczyć temu miejscu, trzeba iść w inne miejsce, jeśli idzie się w inne miejsce to się przeczy temu w którym się było. I jeśli nie chcesz żyć w depresji i beznadziei to żyj w radości i miłości, jeśli nie masz jej w sobie, to Stwórca cię nią napełni, bo on ją ma, tylko zechciej, żeby tak się stało.

Jest to bardzo proste, bo jeśli nie jesteś tu, jesteś tam, a jeśli nie jesteś tam, jesteś tu. Jezus mówi w ten sposób: \”Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie.\” Równowaga życia, pojawia się jedynie wtedy, kiedy człowiek ma głębokie podstawy w Bogu, wszystko co dostrzega dookoła, zrozumie że jest dobre, mimo że nie rozumie. Jezus mówi w Ewangelii: \”Wierzcie we mnie, bo dla was to jest korzystne\” Nie mówi dlaczego to jest korzystne, ponieważ tej korzyści by i tak nie zrozumieli, bo ta korzyść wychodzi poza zrozumienie ich cielesności, i jest korzyścią dla nich tak wielką że nawet nie rozumieją jaką, ponieważ rozum nie jest w stanie tego pojąć, a jedynie tylko ta Istota, która powstanie w nich i ich uratuje. Ona może jednak tylko wtedy powstać, kiedy oni zechcą i to dopiero wtedy, kiedy będą chcieli żyć w Bogu i powstanie ona, kiedy oni nawet nie będą wiedzieli, że powstaje. I to ona zrozumie boskie słowa. Można to określić w ten sposób. W księdze Genesis jest napisane: \”I Bóg stworzył świat, spojrzał i powiedział że jest DOBRY.\” Wiemy że Bóg jest nieomylny, stworzył wszystko i jest wszystkim i wszystko jest dobre, więc życie w Bogu jest niesprzeciwianiem się temu, bo wszystko jest dobre. Człowiek więc żyje w nim, i nie sprzeciwia się, bo wie że wszystko jest dobre, więc wie że nie ma rzeczy niedobrych, że wszystkie rzeczy czemuś służą. Służą celom ewolucji duchowej, a nie tylko ewolucji fizycznej , bo ewolucja fizyczna jest to tylko 2-5 % całego istnienia.

Człowiek, kiedy opuszcza fizyczność, opuszcza ją, dlatego że z jednej strony jest gotowy, a z drugiej strony, że taki jest cel, ponieważ ewolucja ma dla niego współistnienie bez formy, taką, którą zna jako cielesność, ale w formie duchowej, która zawiera w sobie osobowość i pełną świadomość istnienia. Wie też, że tam w dalszym ciągu istnieje wybór, ale wybór istnieje wtedy, kiedy wyjdzie poza aspekt inkarnacyjny, tzw. aspekt karmy, czyli kiedy uwolni się od potrzeby zaistnienia na planie fizycznym, miejscu życia i bycia ciała, ale będzie miejscem życia i bycia w stanie, który jest bezcielesnym, ale świadomym.

Często się spotyka w różnych opisach ezoterycznych, że człowiek, aby stać się w Bogu świadomym, i aby odszukać zrozumienie w Duchu, musi stać się Punktem. Ale zrozumienie punktu z poziomu duchowego jest całkowicie inne, niż zrozumienie z poziomu fizycznego, bo zrozumienie punktu z poziomu duchowego oznacza bycie wszystkim. Bycie punktem, to jest jeszcze za mało bycie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, bo on zawiera już w sobie to wszystko. Jest to sytuacja, kiedy istota jako osobowość bez formy w boskim istnieniu istnieje w każdej rzeczy i nie ma takiej rzeczy, w której by ona nie istniała, wiec poznaje każdą rzecz i wie o niej wszystko, mówi o niej, kiedy chce i wie o niej, kiedy chce, jest wszystkimi rzeczami. Jest wszystkim i gdy rozgląda się w prawo i lewo, patrzy w górę i w dół do przodu i do tyłu widzi, że jest punktem, ale on nie jest punktem, jest wszystkim. Dlatego, miejsce, w którym jest, jest dla niego punktem zawierającym wszystko. To nie jest punkt, w sensie punktu, tylko tak jak kropla deszczu, wpadająca do oceanu, zanim do niego wpadnie, postrzega ogrom oceanu i nie potrafi dostrzec żadnego brzegu, ale gdy wpada do oceanu, staje się oceanem, a gdy staje się oceanem spogląda w prawo i w lewo, we wszystkie strony i czuje się punktem, bo wszędzie ogranicza ją brzeg, mówi, jaka jestem mała, jestem punktem, ponieważ, widzę każdy brzeg w zasięgu moich małych\” rąk. W zasięgu tej istoty, która jest wszystkim, każda rzecz jest w jej zasięgu, ale w pojęciu tego, który go obserwuje jest bezgranicznym istnieniem. Tak można przedstawić rozumienie punktu z poziomu duchowego.

Świadomość jest wszędzie i jest nieograniczona, ale z punktu świadomości miejsce, w którym, jest, jest punktem. Ale miejsce, które, jest określane przez tego, który nie ma tej świadomości, jest bezgranicznym obszarem i bezgraniczną przestrzenią. On postrzega się jako punkt, ponieważ wszystkie miejsca przez tą istotę postrzegane są zawarte w niej.

Nieraz możemy mieć odczucia podobne do opisanych, kiedy nie mamy odczucia własnego ciała, jest to stan, kiedy świadomość istnieje w duchu, przejawia się w duchu, on się przejawia wtedy, kiedy człowiek jest zamyślony, bo kiedy człowiek się zamyśla, to umysł się wyłącza, a duch i Dusza odchodzi od tego męczącego ciała, które bez przerwy o czymś myśli, bez przerwy się czegoś boi i bez przerwy jest czymś ograniczone, ponieważ jego myśli są związane z tym co przodkowie mu narzucili, a przodkowie mu narzucili, że życie jest krótkie, okrutne, kończy się śmiercią, a śmierć jest pustką i nic nie ma.

Teraz chcę nawiązać do aspektu śmierci. Człowiek nie sięga do tych aspektów w sposób świadomy, ale w momencie, kiedy występują w jego życiu, zaczynają docierać do niego, przeszłość, która nie jest w nim świadoma, a która ogranicza jego świadomość i wolę, mimo, że on tak wcale nie myśli i wcale tego nie wie i nie chce, a jest częścią przodków, wiec przodkowie zniewalają go tym, czego się sami bali i co ICH ograniczało.

Często, te lęki są dla człowieka zaskoczeniem, ponieważ wcale się ich nie spodziewa, bo sięgają najgłębszych meandrów jego istnienia. Mówiłem wcześniej o złocie, jest ono w najwyższym zrozumieniu, symbolem alchemii przemiany i duchowego istnienia, ale z drugiego końca jest symbolem największych pragnień, ma w sobie największe żądze i ograniczeń i upadku. W momencie, kiedy ktoś sięga najwyższego aspektu alchemicznego złota, także sięga najgłębszych meandrów zapisanych w złocie, tj. upadku, żądzy, zniewolenia i despotyzmu. Stworzył tę sytuację człowiek i im głębiej sięga duchowych spraw, tym głębiej sięga aspektów przodków, które wpływają na niego, a on powinien żyć tak, aby wyzwolić się z wpływów przodków. I dlatego zachodzi taka sytuacja w uzdrawianiu duchowym, że im głębiej sięgamy duchowych mocy, duchowej świadomości i duchowego zrozumienia, poszukiwania duchowego i jednoczenia się z Bogiem, tym bardziej spotykamy się z tym, co od przodków płynie, co od nich pochodzi. Jeśli jesteśmy zawieszeni nad jeziorem, a jezioro jest lustrem to im bardziej się wznosimy, tym bardziej oddala się ziemia i cień, w sensie odbicia, czasami dzieje się taka sytuacja, że odbicie samo sobie wędruje, ale ono samo nie wędruje jako rzeczywiste, tylko jako wyobrażenie o życiu, ponieważ odbicie dalej się nie odsunie, jak ten, który się odbija.

Te meandry, które pojawiają się w naszej głębi, mogą sięgać nawet aspektów planetarnych, ponieważ zaczynamy sięgać bardzo głębokich zapisów w podświadomości, tak bardzo głębokich, że nie są świadome dla teraźniejszego istnienia, możemy odczuwać wtedy zamieszanie i chaos w umyśle, ponieważ im głębiej poszukujemy boskiej równowagi duchowej i oddzielenia się od ziemskich spraw, im silniej jednoczymy się z boską naturą, tym głębiej w aspekcie sił odbicia, docieramy do aspektów nieświadomych tzw. odbić, do praw przodków gdzieś w genezie, tam gdzie powstały ich lęki i niepokoje.

Czytamy w rocznikach statystycznych, czy słuchamy w telewizji , okazuje się że w Polsce żyje 98 % chrześcijan, którzy mówią że są praktykującymi, ale okazuje się że 50 % z nich , albo 60%, a może nawet 90 % z nich jest praktykującymi buddystami tybetańskimi, ale tak jest, obserwując ich zachowanie i stan ich świadomości to przypomina on raczej buddystów.. Bowiem buddyzm tybetański, przecież opiera się na tym, że oswaja się lęk, który będzie chronił przed większym lękiem, ale przecież w chrześcijaństwie, nie chroni nas lęk przed jeszcze większym lękiem, tylko wiara. A ile osób zamartwia się, a jednocześnie mówi – wierzę – i powtarza, a kiedy się tak martwię, to czuję się lepiej. Głównym więc aspektem tego tematu, jest zrozumienie, czym jest wiara i czym jest lęk.

Lęk jest wszystkim tym, co ogranicza człowieka z przeszłości, jest prawami pokoleniowymi, które rządzą się lękami, jako druga natura przetrwania człowieka, jako natura zwierzęca, ponieważ jeśli się bał, to wtedy działał, a wiara jest zaprzeczeniem istnienia zwierzęcego.

To właśnie wiara odzwierciedla to, że człowiek zaczyna przejawiać się na wyższym poziome ewolucji duchowej. Im bardziej wierzysz tym mniej lęku jest w tobie. Np. naukowcy piszą, że nauka może wiele zmienić poprzez geny, ale nie mogą albo nie potrafią zmienić natury agresywnej w łagodną, nie wiedzą, na jakiej zasadzie się to dzieje, a jest to wszystko związane z obudzeniem się duchowej Istoty w człowieku i życiem w nim, bycie NIM.

Życie duchowej istoty zależy tylko od woli człowieka, z woli świadomego wyboru i świadomego istnienia, pokładania życia w tym, który, Jest Życiem. W Ewangelii jest napisane \”Żywy z żywego nie zazna śmierci i żyć będzie\”. Często następuje wewnętrzna przemiana u ludzi np. z osoby agresywnej w łagodną, po odnalezieniu jakiegoś aspektu z dzieciństwa, a przecież często, te wszystkie emocje są tłumione w nas przez rodziców. Określenie| trzebieniec| oznacza osobę wytrzebioną, czyli, osłabioną przez rodziców, ponieważ łatwiej jest rodzicowi, który jest silny i mocny, stłumić to, co duchowe w dziecku, niż samemu przyjąć i zmienić siebie na aspekt duchowy, które ono ze sobą przynosi. Występuje wtedy działanie agresji i siły, a nie rozumu i logiki, ale przemocy.

Stłumić to, co zmusza nas do zmiany i przemiany. Zmusza do przyjęcia prawd, które tworzyli i przestrzegali nasz dziad i pradziad. Wszystkie dzieci, które pojawiają się na Ziemi w naszych rodzinach, przyszły, aby pomóc w przemianie duchowej swoim rodzicom, ale rodzice wytrzebiają je, łamią je ile się da, mówiąc: \”Ono nic jeszcze nie wie, ja wiem lepiej i wybije mu to wszystko z głowy\”, ale dzieci często pokazują nam to, co w nas chore.

Rodzice zachowują się tak, ponieważ nie żyją w równowadze i boskiej świadomości, ponieważ życie w boskiej świadomości pokazuje nam, czym jest naprawdę prawdziwe Życie. Jezus mówi w Ewangelii: \”Jesteście jak dzieci na cudzym polu, cóż poczniecie jak przyjdzie właściciel pola, z czym zostaniecie?\”

Mówi, że żyjecie tym, co przeczytaliście i tym, co ktoś wam powiedział na ten temat, ale kiedy odejdziecie z tego świata, to nie zabierzecie ze sobą tego, co ktoś wam nałożył do głowy, tylko to, co w sercu macie, dlatego żyjcie w prostocie i wierzcie, bo to, w co wierzycie na koniec zostanie z wami. I tylko ten, jest w stanie zrozumieć ten świat, który jest niewidzialny dla oka, zresztą w Ewangelii Jezus mówi: \”Nie ciało i krew objawiło wam tę prawdę, tylko Ojciec w niebie\”, dlatego jeśli ktoś poszukuje duchowej mocy, duchowego zrozumienia i duchowej siły, oraz jedności, to nie dostrzeże jej przez rozum, ani przez ciało, ani przez krew, tylko dostrzeże go przez ducha, który jest, dla ciała nieistniejący, ale wszakże istniejący tak głęboko, że bez niego ciało istnieć nie może, ponieważ ciało bez niego stanie się trupem.Ew.św.Jana,4,23-24 \”prawdziwi wyznawcy Boga wyznają w duchu i prawdzie, bo Bóg jest duchem i duchem należy go poszukiwać\” W ciele musi pojawić się życie, aby ono dalej istniało, w zasadzie ono istnieje, ale tylko świadomość, i jeśli świadomość jest w duchu, to znaczy przejawi się w istnieniu duchowym.

Teraz widać, że na tym poziomie świadomości, na którym większość istnieje jest niesamowicie ciasno, i głucho, każdy chce zatrzymać to, co ma i jest ciężko, ale już zaczyna się powoli otwierać. Każdy z Państwa, tak jakby mówił: \”Przecież wszystko mam, a teraz okazuje się, że nic nie mam, to jak właściwie, mam czy nie mam. W Ewangelii jest napisane: \”Ten, któremu wydaje mu się, że ma, to będzie mu zabrane\”. Teraz zajmiemy się sprawami równowagi, bo to Państwo chcą głębiej zrozumieć. Teraz wyjaśnię jak należy poszukiwać Stwórcy w życiu i jak się on przejawia w sensie równowagi wewnętrznej. Często są sytuacje takie, że ludzie, którzy wchodzą na ścieżkę wewnętrzna, na drogę duchową i drogę poznania, Boga utożsamiają z mocą, mówią, że czują coraz większą moc, działanie tam i tu mocy, bardzo szukają mocy, bo sadzą, że Bóg przejawia się mocą, która ma płynąć przez nich, bo tak naprawdę Bóg utożsamiany jest przez nich, z mocą i władzą. Ale tam go nie znajda, ponieważ Bóg w życiu człowieka nie przejawia się mocą(władzą). Bóg w życiu człowieka przejawia się totalną łagodnością, prostotą i cierpliwością, pokojem, nadzieją, wiarą, przejawia się tym wszystkim, co łagodne.

W Starym Testamencie jest tak przedstawione \”Było wielkie trzęsienie ziemi i Boga tam nie było, przyszła wielka wichura i Boga tam nie było, przyszło wreszcie gradobicie i Boga tam nie było, nagle przyszedł lekki i spokojny łagodny zefirek, ledwo wyczuwalny i tam był Bóg.

Chodzi o to, że ta istota, która poznaje Boga, ona nie odczuwa mocy jego, ale jego łagodność i chwałę w sobie, jest to totalna radość, łagodność i jasność, nie jest mocą w tej istocie, tylko przejawia się wielką radością, miłością i jednością, bliskością, spokojem i zaufaniem i tak głęboką wiarą, że wie w pełni, że jeśli poprosi to tak się stanie, a ciekawą rzeczą jest to, że ci, którzy patrzą na tego, przez którego się Ojciec przejawia, i Ojca chwali, w nim Ojca nie widzą, tylko moc jego w tym człowieku i dlatego mówią, że to jest jego moc, ponieważ oni ją widzą jedynie w tym człowieku, bo cokolwiek powie, to się dzieje, to się staje, i dlatego kojarzą Boga z mocą człowieka, ale ten który o to prosi nie czuje tej mocy, ale czuje wielka radość, chwałę Ojca w sobie, łaskę, wiarę miłość, pokój i nadzieję i czuje, że łaska Ojca się w nim rozszerza i nie czuje tam żadnej mocy. On nie czuje tej mocy, on czuje jedynie potężną jedność, współistnienie tak głębokie, że porostu wie, że kiedy poprosi to stanie się bez najmniejszego zwątpienia.

A oto geneza słowa wiara: Ja wierze, to znaczy: wie, że. Wie, że,- jak powie tak będzie. Wie, że wierzy, że jak powie, to będzie, bez najmniejszego zwątpienia, ale ten aspekt jest tylko wtedy potężny i mocny, kiedy ego przestaje istnieć, ego fizyczne zwane fałszywym duchem. Ego fizyczne tylko wtedy przestaje istnieć, kiedy nie ma już siły dawanej z jaźni fizycznej, a dzieje się to wtedy, kiedy jaźń fizyczna ziemska nie będzie żyła w prawach ziemskich, a boskich, czyli wiarą.

Ego zwane fałszywym duchem, jest przeciwieństwem Wyższej jaźni duchowej i istnieje tylko wtedy, kiedy czerpie sile i energie z przekonań i wzorców poprzednich pokoleń, czyli tego, czym żyli dziad i pradziad.

Ego określane jest jako racjonalny umysł i tworzy go wszystko to, co płynie z podświadomości, z pokoleń, ponieważ powstaje ono z pokoleń. Widać to na przykładzie naukowca. Czy naukowiec, który zaprzecza w każdym działaniu Bogu, bo taka jest prawda, że tak robi, zaprzecza istnieniu Boga, jeśliby doznał głębokiego poznania i poznał wszystko, czy nadal byłby naukowcem? Czy nadal by poszukiwał, swoim poszukiwaniem nadal zaprzeczając Bogu? Na pewno przestałby w jednej chwili, swym działaniem zaprzeczać Bogu.

Filozof, powiedział: \”wiem, że nic nie wiem\” i jest to jego początkiem zrozumienia, a w Ewangelii te same słowa są odzwierciedlone tak: \”Błogosławieni ubodzy w duchu\”. Dlaczego tak różnie brzmią, a to samo oznaczają? Ponieważ ubogi błogosławiony w duchu, to ten, który zrozumiał, że nic nie ma, a ten, który nic nie ma, jest ubogi i to właśnie w duchu nic nie ma i rozumie, że nic z siebie nie ma, tylko wszystko Ojciec daje, wie, że jest pusty i ubogi i nie boi się otworzyć, bo wie, że nic nie straci, bo nic nie ma. Trzeba dotrzeć do tego momentu, aby przełamać swój lęk przed utrata tego, co się wydaje, że się ma. Strata, oparcia w przekonaniach przodków.

Kiedy jesteśmy umocnieni w tym, co Bóg daje, otrzymujemy pomoc w rozłamywaniu tego co przodkowie nam dali i oparci w Bogu, to nie jest to przyczyna naszego upadku, jest to przyczyna naszego wzmocnienia. Jeśli, natomiast, odrzucimy coś z przekonań przodków, a nie jesteśmy oparci w Bogu, to staje się to przyczyna naszego upadku, i wtedy pojawia się strata, a nie zysk.

Można odczuć, że jednak lepiej by brzmiało\”, że jesteśmy bogaci duchowo, że coś mamy a nie, że jesteśmy ubodzy, jednak tak naprawdę bogaty duchowo jest ten, który wie, że nic nie ma. Jest to łatwo wytłumaczyć na przykładzie samarytanki. Jezus przyszedł do studni i mówi – daj mi napić się wody,- a ona, że zdziwieniem pyta go – czy ty chcesz ode mnie wody? Pyta się, dlatego, ponieważ była waśń miedzy samarytanami, a Żydami i gdy Żyd prosił samarytankę o wodę, była bardzo zdziwiona. Jezus powiedział jej wiele z jej życia i wtedy zaczyna Wierzyć w Boga. Mówi jej \”Poszukuj Boga w duchu, bo Bóg jest duchem i w duchu należy go poszukiwać\”

Wszyscy znamy bardzo prosta modlitwę daj nam chleba naszego powszedniego..\” Modlitwa do Boga nie jest z ciała, tylko z ducha, bo tylko duchem można poszukiwać Ojca, wiec duch nie prosi mówiąc: daj mi chleba\”, nie mówi daj mi to, co dla mojego ciała, tylko daj mi to, co jest dla mojego ducha. Daj mi chleba powszedniego, oznacza wiec,- napełnij mnie Duchem Świętym, ponieważ Duch Św., jest życiem ducha, a nie ciała, bo to duch daje życie ciału, a nie ciało daje życie duchowi wiec słowa: daj mi chleba powszedniego, oznacza napełnij mnie duchem Świętym, aby duch miał życie, aby poznać tego, który daje życie.

Wiele osób nie wie, co jest duchem, – podświadomość, świadomość czy nadświadomość. Duchem jest cała istota. Duchem jest wszystko razem, ponieważ duch, nie jest tym, albo tym, albo tym, tylko tym wszystkim razem, jest to jedność. I to jest tak, jakby ktoś zapytał – Co jest domem? Ta ściana, czy ta ściana, a może sufit, a domem są wszystkie ściany, podłoga i sufit. Tak jest tez z Duchem, jest on tym wszystkim świadomością, podświadomością i nadświadomością.

Często w starych przekazach przodków wierzono i wykorzystywano, nadświadomość przez podświadomość. Ale w głównym aspekcie działania w rozwoju duchowym działa świadomość, nadświadomość i podświadomość.

Wyraźnie mówi o tym werset Ewangeliczny: Salome mówi do Jezusa: Czyjżeś człowiecze i skąd przychodzisz? Wszedłeś na moje loże i zjadłeś z mego stołu\”, a Jezus odpowiada: Powstałem z równego sobie, dostałem to, co pochodzi od mojego Ojca. Wtedy Salome mówi – Jestem służebnicą Twoja\”. Mówi to o tym aspekcie, że najpierw przejawia się czystość i jasność.

W tym momencie, mówiliśmy o fałszywym duchu jako o ego i wówczas ego przestaje istnieć, ponieważ życie powstaje tylko z żywego – Stwórcy. A Ego to fałszywy duch, jest to świadomość odbicia, świadomość cienia. Bierze się ona z tego, że najpierw w człowieku jest świadomość życia, która ma tez świadomość cienia. Cień uważa, że to on daje odbicie, a nie jest tym, który odbija się.

To nasz sposób rozumowania powoduje, że istnieje świadomość odbicia, świadomość cienia, zwana Ego. Powstało ono ze zrozumienia, że jest najważniejsze i nasza świadomość może ulec temu fałszywemu duchowi, świadomości cienia, Ego. Dlatego głównym aspektem jest to, że świadomość musi zrozumieć, że na ziemi nie ma zła. Gdy zrozumie, że nie ma zła, to zacznie się zastanawiać, co jest? Zacznie rozumieć, że wszystko, co istnieje jest dobre, tylko, że jedno zostało ujawnione, a inne nie zostało ujawnione.

Ujawnione dobro jest to to, co postrzega człowiek za zrozumiale, a nieujawnione dobro traktuje jako zło, które do niczego mu nie służy i je odrzuca, ale jeśli człowiek ma w podstawie Boga i zrozumienie, że wszystko jest dobre, to wtedy nie traktuje tego, czego nie rozumie jako czegoś niedobrego, tylko jako coś niezrozumiałe i wtedy wykorzystuje cala moc zrozumienia i doświadczenia, ku temu, by zrozumiał to, co jest niezrozumiale, ponieważ wie, że jest to dobre, tylko on tego nie rozumie, wiec poszukuje zrozumienia i to zrozumienie tam znajduje. Ale to zrozumienie może do niego dotrzeć tylko przez Ducha Świętego, w duszy, bo tylko poprzez duszę żyjąca, przejawia się Duch Święty – Stwórca.

Tylko tam może zrozumieć prawdę, która jest ukryta w tym, co niezrozumiale i w tym momencie, kiedy zaczyna chcieć zrozumieć i poszukuje tego zrozumienia, jego świadomość tam się rodzi, tam powstaje jego zysk, a tam gdzie jego zysk, jest jego świadomość i jego serce. Tam powstaje jego życie, i to powstałe życie jest tą Istotą żyjącą, powstającą w tym, co go uratuje. Jest powiedziane w Ewangelii, że jeśli powstanie w człowieku to, co ma powstać to go uratuje, ale jeśli nie powstanie, to będzie to przyczyna jego śmierci \”.

A jeśli TO powstanie, to będzie żył. Chodzi o to, że jeśli będzie poszukiwał na świecie dobra, to zacznie się jego świadomość przejawiać w Duszy ( a nie w ego) napełnionej Duchem Świętym i zacznie przejawiać się w jego istocie zrozumienie, zacznie żyć w Duchu i zacznie głębiej rozumieć dobro, to dobro, którego wcześniej nie rozumiał i stanie się ono przyczyna zrozumienia tego, czego by wcześniej nie mógł zrozumieć, tak wiec są to stopnie.

Dziecko w pierwszej klasie nie jest w stanie zrozumieć tego, czego uczy się dziecko w ósmej klasie, ale kiedy jest już w siódmej, jest w stanie pojąć to, co będzie w ósmej. Dlatego w rozwoju, potrzebne są stopnie, nie można chcieć zrozumieć tego, co jest poza granicami, ponieważ może stać się to powodem upadku.

Bardzo często przejawia się to w tzw. poszukiwaniach reinkarnacji i regresjach. Staje się tak, ponieważ ludzie poszukują tego, kim byli, a tak naprawdę nie byli. To ich dusza była, a nie oni, natomiast oni poszukują reinkarnacji z ciała a nie z duszy. Gdy dusza poszukuje, to dusza jest gotowa, ale kiedy poszukuje ten, kto nie jest gotowy i znajdzie to, to może stać się to przyczyną jego upadku, bo nie znajduje tego z przyczyny gotowości, a tylko z ciekawości. Może spowodować to jego upadek, ponieważ nie przejawi się to jako coś, czemu przypatruje się z daleka, a przejawi się przez jego całą osobowość i przez jego wszystkie zmysły, co spowoduje, że to, co przeżyje biedzie odbierał jako stan rzeczywisty, a nie tylko jako jego stan, który obserwuje. Natomiast, gdy będzie umocniony w Bogu i spotka się z tym, wtedy będzie swój stan obserwował jako ktoś stojący z boku, bo jest w stanie umocnienia i nie ulega temu całą swoją osobowością. Nie otrzyma więcej niż może unieść. Często ci, którzy zaglądają tam z ciekawości dostają więcej niż mogą unieść.

Ten, który otrzymuje oparcie w Bogu otrzymuje tyle ile może unieść tzw. \” jarzmo, które jest lekkie i słodkie\”. Ta sytuacja jest bardzo prosta. Mamy przejście progu. Wiele osób \”zna\” przejście progu. Na początku, kiedy człowiek poznaje drogę, zauważa łatwość radość tego działania, ponieważ jego rozwój jest takim spokojnym i samo dziejącym się a przejście progu jest zakłóceniem tego stanu i jego rozwoju duchowego. Wtedy mówi tak: przerwany został mój rozwój, coś się złego dzieje. Ale nic złego się nie dzieje, zaczął tylko doświadczać to, do czego dąży, ponieważ ludzie często utożsamiają swój rozwój duchowy z byciem w bezruchu, czyli takim właśnie \”leżeniem na obłokach\”. Często ci, którzy rozwijają się duchowo myślą sobie:- już teraz nic nie będę musiał robić, worki pieniędzy będą same spadały i biedzie samo dobro. Rozwój duchowy polega właśnie na doświadczaniu wszystkiego. Wiele osób nie wie, co się właśnie wtedy z nimi dzieje.

Zdarza się tak często, dlatego, że oni rozwój duchowy zrozumieli z punktu widzenia czegoś takiego, co się posiada, a nie zamiast tego, co się posiada i efekt działania jest taki, że rozrywa więzi z tym, co posiadali, i to wstrząsa mocno wielu osobami, bo okazuje się, że nie tylko się nie leży, ale że trzeba dużo robić. \”Kto szuka, ten znajdzie, kto puka, temu otworzą\”.

Różnica w odczuwaniu tych doświadczeń polega a tym, że gdy nie ma w nas pragnienia jedności ze Stwórcą, to ta praca jest rozrywaniem więzi z tym, z czym nie chcemy się rozłączyć, ale gdy żyjemy w Bogu to przejście progu jest dla nas radością, bo jest poznawaniem Ojca i gdy naprawdę poszukujemy głębi poznania, zrozumienia i jedności z Bogiem, to występuje taka sytuacja, że każdy moment leżenia jest dla niego cierpieniem.

Radością jest przejście progu, ponieważ radością jest poznawanie, a pustką jest bezczynność, i w momencie kiedy coraz głębiej człowiek istnieje w Bogu, przejścia progu istnieją codziennie, tzn non stop mamy głębokie doświadczenia i to tak głębokie, że ten, który byłby na nie, nieprzygotowany, a doświadcza tych stanów, traktuje to, jako przeciwność nie do przebycia.

Są to potężne siły, ale ten, który żyje tylko w radości i chwali Ojca za to że wypełnia go miłością i światłem, nie odczuwa tak tych sił. To, co dzieje się w tym czasie z człowiekiem można porównać do kobiety z Ewangelii, która szła z targu z dzbanem mąki do domu. Po drodze ucho się u dzbana urwało i mąka się sypała, ale kiedy doszła do domu i postawiła dzban, zobaczyła, że jest pusty, wcale się tym nie przejęła, nie doznała straty. Jezus mówi, że do niej należy Królestwo Boże. Co to oznacza?

Ten człowiek, który idzie w radości, bo Stwórcy wychodzi z targu, czyli że świata, mąką są przyzwyczajenia, zazdrość i to one się wysypują, ich się pozbywa niezauważenie, ponieważ najważniejszy jest Ojciec. I gdy w domu do dzbana zagląda i patrzy, widzi, że jest pusty, wolny i do tego wszystkiego sam nie wie, kiedy to się stało i jest z tego zadowolony. Natomiast ci wszyscy, którzy chcą to zrobić, walczą z agresja, ale aby z nią walczyć, trzeba w niej być. Prawo duchowe mówi:, jeśli jesteś tam, nie jesteś tu, a oni chcą być tam, a są ciągle tu, i pytają, dlaczego są tu, ale są, ponieważ nie są TAM. Mówię to w taki prosty sposób, ponieważ to w Państwu ma być to TAM, świadomość bycia cały czas tam, a nie tu. Wiara prowadzi TAM.

Gdy w pełni są sprawy tłumaczone i przedstawione, to występuje taka sytuacja, że macie zrozumienie, ale nie swoje, można to porównać do zrozumienia zewnętrznego. Gdy nie macie zrozumienia wewnętrznego, to tak naprawdę nie macie go, opieracie się na czyimś zrozumieniu, i kiedy poszukujecie swego zrozumienia nie możecie go znaleźć, bo go tam nie ma. Chodzi o to, aby to zrozumienie wewnętrzne się pojawiło, ponieważ z tego powodu pojawia się to, co jest siłą istnienia.

Podświadomość to kobieta, nadświadomość to mężczyzna, a świadomość to Duch. Bez ducha nie ma świadomości, ponieważ to Duch daje świadomość i to jest osobowość człowieka, która zaczyna się pojawiać i jest to WOLA. Głównym aspektem istnienia człowieka w Bogu, jest przejawienie się woli i świadomości Boga w Duszy.

Mistrz Ekhart mówi -\” Dusza jest stworzona na wzór i podobieństwo Stwórcy, ma przymioty Stwórcy, wiec ona posiada zrozumienie, ale gdy przychodzi na ziemie oddaje wole ciału i ciało w sensie świadomość rządzi jak rozumie, w zależności, do jakich praw się skieruje. Jeśli skieruje się w stronę praw ziemskich rządzi w sposób ziemski, a jeśli się skieruje do praw boskich, rządzi w sposób Boski. To właśnie nią kieruje i jest główną przyczyna, w jaki sposób żyje i jaka jest jej wola, ponieważ to ona ja posiada.

Jeśli pozwalamy człowiekowi iść z wolnej woli, to wybiera on drogę, pójdzie albo ta, albo tą. Jeśli ludzie pytają się, dlaczego Bóg nie naprawi tego świata i nie zrobi tego tak jak powinno być, to wyglądałoby to tak, jakby odebrał mu wolę i ciągnął go za sobą, mówiąc jednocześnie do niego: Idzi człowieku gdzie chcesz!. Ale w tej sytuacji, człowiek, nie ma wolnej woli. Nie może czynić jak chce, bo przecież wolna wola to jest wybór i jak chce tak się dzieje, dokąd chce, tam idzie.

Ale wracamy do tematu kobiety i mężczyzny i uzdrawiania duchowego. Głównym aspektem uzdrawiania duchowego jest prośba. Musi ona wynikać z głębi świadomości, z głębi istoty, i z głębi zrozumienia, że to nie człowiek czyni. W Ewangelii jest napisane: \”Nie może Syn sam od siebie nic uczynić, tylko to co widzi, że Ojciec czyni; co bowiem On czyni, to samo i Syn czyni\”.

To dokładnie przedstawia, że człowiek nic sam z siebie nie jest w stanie zrobić. Prośba, aby była w pełni prawdziwa, musi mieć w sobie pełny aspekt pokory. Prawdziwa prośba wynika z pokory i gdy ona istnieje, to wtedy dopiero, może zaistnieć prośba. Prośba więc, może istnieć tylko wtedy, kiedy jest pokora i zaufanie, wtedy nie ma też lęku.

Proszący prosi, i obojętnie, co otrzyma jest z tego zadowolony. Dopiero w tej sytuacji jest prawdziwa prośba i uwolniona kobieta, czyli podświadomość jest w stanie rozłączyć się z fałszywym ego, które w tym momencie przestaje istnieć. W momencie, kiedy kobieta jest w prawdziwej szczerej prośbie, rozłącza się z fałszywym ego, nie może pozostać w \”pustce\”.

Powiedziane jest w Ewangelii: \”Kto nie jest ze mną jest przeciwko mnie\”, kto więc jest tutaj nie jest tam, a kto jest tam nie jest tutaj, jednym słowem jest zasada przeciwności. Kiedy więc podświadomość – kobieta nie jest połączona z fałszywym ego z prawami fizycznymi, jest połączona z prawami duchowymi, nie może być inaczej, ponieważ tylko takie aspekty istnieją, innych nie ma, bo prawo mówi w ten sposób \”znienawidź ojca i matkę a odnajdziesz Boga w niebie\”.

Oznacza to, że znienawidzenie drogi jest to siłą widzenia celu i im silniej się widzi cel, tym mniej daną osobę interesuje droga. Często, kiedy człowieka zbyt mocno, zaczyna interesować sama droga, znika mu z oczu cel. Człowiek wykonuje te prawa, które są w podświadomości, prawa przodków. Można je przyrównać właśnie do drogi. Drogi przodków są wydeptane, równe i dosyć szerokie, wygodne i łatwo się nimi idzie.

Łatwiej jest chodzić drogami łatwiejszymi, wydeptanymi, mimo, że nie prowadzą do żadnego celu. Chodzi wtedy jedynie o wygodę i przekonanie, że najważniejszym jest to, że jest droga, nie ma znaczenia, dokąd się nią idzie, byle tylko iść, wygodnie iść. A w sensie celu duchowego, czyli Stwórcy, cel, dla osoby idącej drogą jest tak niesamowicie jasny, wie że znój drogi nie jest istotny, nie jest istotne nawet to, że droga nie jest udeptana i nie jest wygodna. Cel jest tak jasny, że znój drogi przestaje istnieć.

W uzdrawianiu, występuje bardzo często taka sytuacja, że osoba jest wyrwana z drogi przodków, szerokiej, wygodnej, i skierowana na drogę prowadzącą do celu. Ukazane jest jej potężne światło i idzie ona dopóki ten cel jest jasny, ale jest on jasny nie z jej siły, tylko z siły danej przez osobę uzdrawiającą będącej w jedności ze Stwórcą. Dopóki więc, ten cel będzie jasny, będzie szła, ale kiedy będzie bladł, a nie poszuka go w sobie, to znowu zawróci na drogę wydeptaną.

Będzie się pytała, dlaczego tak źle się czuje. Czuje się, dlatego źle, ponieważ znowu nie idzie do celu, znowu idzie drogą przodków, drogą wydeptaną, drogą pustki. Do celu idziemy, gdy przejawia się w życiu radość, spokój, miłość i bezpieczeństwo od Ojca płynące. Wtedy wiemy, że idziemy dobrą drogą, bo cel i jasność jest naszą drogą. Wszystkie rzeczy obojętnie jakie, stają się zrozumiałe, wszystkie drogi prowadzą do celu i w pełni dają radość. Nie ma rzeczy nieważnych.

\”Umocnieniem\” w drodze przodków jest lęk, a umocnieniem w drodze boskiej, duchowej jest wiara. Jak widać i tu i tu jest umocnienie, ale tu \”umocnienie\” w lęku, a tu w wierze. Zawsze jest tak, że jak jest wiara, nie ma lęku. Wola, jest to ukierunkowanie własnych potrzeb. Jeżeli człowiek swoją jasną wolę dobrze ukierunkuje, swoje potrzeby życia w Bogu, to cała jego wola przejawi się w duszy, i wszelkie jego potrzeby przejawią się w duszy i tam będzie miejsce jego życia i rozumienia.

W momencie, kiedy cała wola będzie Tam, nie będzie tu i nie będzie niczego, co by ograniczało jego istnienie. Kiedy więc kieruje on swoje istnienie ku wierze, pojawia się potężne zaufanie, które mówi w ten sposób: \”Nie martw się o to co będziesz miał, ponieważ Wiem o tym co potrzebujesz i będziesz to miał, bo Wiem, że potrzebujesz\”.

Nawet w tym momencie, kiedy człowiek przestanie się martwić o to, co ma, to jeżeli Stwórca będzie uważał, że jest coś mu potrzebne do życia, to będzie to miał, a nawet więcej. Nie będzie to z przyczyny jego lęku, ale będzie to z potrzeby duchowej, która daje mu równowagę i poczucie bezpieczeństwa oraz komfort, ponieważ to nie on się o to martwi, bo wszystko jest z Duszy i ducha kierowane.

Często, kiedy mówię o tym aspekcie, czuję silny opór ze strony Państwa podświadomości. Jednak w tej chwili, to się już przełamuje, a pomaga w tym też czakram, który się znajduje tutaj. Jest to czakram równowagi ducha i ciała, związany jest z przemianami na Ziemi, a obudził się około 8-10 lat temu. Wiele osób odczuwa go. Niektórzy słyszą ciche brzęczenie. Ma on ok. trzech, czterech razy wyższy poziome wibracji, niż miejsca dookoła, on podnosi niesamowicie świadomość człowieka i jest tutaj całkowicie inne zrozumienie.

Kiedy natomiast mówię o tym, o czym tutaj rozmawiamy w Łodzi, w gabinecie podczas wykładów, to na zrozumienie tego, trzeba mnóstwo czasu i zajęć, bo tak jest trudne dotarcie. Natomiast tu, zrozumienie i dotarcie przychodzi w bardzo szybkim tempie, ponieważ jest ono wspomagane, przez przemiany wewnętrzne, które związane są z czakramem. Ten czakram nie jest czakramem ziemskim, jest czakramem duchowym i tak jakby pływał, jego ruch jest niezauważalny.

Ten ruch występuje przez ok. trzy tygodnie, a nawet więcej w obrębie ok. 10 m, porusza się bardzo powoli jak wahadło i nigdy nie jest w jednym miejscu, tylko jego jądro jest zawsze w jednym miejscu tzn. jest zawsze jeden punkt, który znajduje się w jądrze, ponieważ nigdy z tego jądra nie wychodzi.

Praktyka jest to, także rozumienie tego, co istnieje w duchu, czyli duchowe zrozumienie, które jest głównym aspektem. Był kiedyś mistrz miecza, który nigdy w ręku miecza nie miał. Przebywał w jaskini przez kilkanaście lat i medytował cały czas sztukę walki mieczem Katana. Po pewnym czasie dojrzał do momentu, kiedy był już w stanie walczyć. Zgłosił się na turniej walki mieczem Katana.

Kiedy doszło do konfrontacji, starcie odbyło się niezmiernie szybko i przeciwnik, który walczył wiele razy, był pewien jest że wygrał; Ale sędzia mówi – niestety, tak nie było, ponieważ zanim ty podniosłeś rękę, on zadał ci siedemnaście ciosów. Chodziło oto, że w medytacji przeszedł całą praktykę, chociaż nigdy nie miał w ręku miecza, ale jego ciało zachowywało się tak jakby on to robił zawsze, ponieważ Duch tak prowadził ciało, mimo że to ciało, nigdy nie poruszało się w taki sposób. Było całkowicie pod władzą ducha.

Głównym aspektem jest to, aby wewnątrz nastąpiła tak głęboka jedność i czystość duchowa, aby ciało nie przejawiało władzy, ale było pod władzą i kierowaniem Ducha, bo tylko na Ziemi jest w stanie człowiek, odnaleźć boską prawdę, ponieważ tylko tutaj może się odnaleźć. Taka sytuacja jest, ponieważ tutaj jest moment doświadczenia w materii, a jednocześnie i zapomnienia. Wyzbycia się umysłu, który istniał wcześniej, a wykorzystania tylko siły wiary. Doświadczenia jedności z Duszą i życia bez względu na pamięć.

Pamięć bardzo silnie wpływa na emocje i je ogranicza i wyzwala. Właściwie wyraża się przez nie. Nie należy nic robić ze względu na pamięć tego, co wcześniej się wydarzyło. Także wtedy, spotykając np. ludzi, którzy w jakiś sposób byli z nami związani, aby nic nie czynić ze względu na pamięć, ale czynić przez wzgląd na to, co prosto i z serca wynika. Wtedy następuje odnajdywanie tej najgłębszej równowagi.

Jezus mówi: \”Gdy spotkacie podobnego sobie, jesteście z tego zadowoleni. Ale ile zniesiecie, gdy zobaczycie wasze obrazy, które powstały przed wami, które nie ukazują się, ani nie znikają, ile zniesiecie\”. Nie mogę teraz więcej powiedzieć o tym, ponieważ nie ma jeszcze u Państwa tej gotowości i nie otwiera się to. Chciałbym powiedzieć, ale to się nie chce otworzyć, gdy patrzę na państwa to widzę mgłę. Ta mgła, zaczyna się rozrzedzać, ale jeszcze cały czas jest jak sen.

Tak więc, proponuje dziś wieczorem zastanowić się nad aspektem kobiety i mężczyzny, gdzie kobieta jest mocą i działaniem, a mężczyzna jest słowem, przyczyną działania. Bez kobiety mężczyzna nie jest w stanie się wznieść. Mówiliśmy, że niezrozumienie sytuacji, że to wszystko ma zdarzyć się wewnątrz nas, spowodowało, że

Grawitacja powstaje w wyniku drgań i oddziaływania na siebie dualnego światła – cząsteczki i fali, gdzie cząsteczka, to żeński stan, a fala męski. Gdy zmniejsza się ilość światła dualnego, przez stanie się jednorodnym w procesie unifikacji, zmniejsza się grawitacja, która zależna jest od funkcji fali, czyli odległości od szczytowych punktów wychyleń fali.

Ciemna materia to materia, która w procesie przemiany, wchodzi w dryf, ku przesunięciu do niewidzialnego spektrum światła, poza długość fali 0,01 angstrema. W tym czasie przejawia się w innych wymiarach, które w dalszym ciągu są materialne, ale o dużo mniejszej gęstości materii i zmniejszonej ilości światła dualnego – tzn. zwykłej materii – które parując się, stając się bozonem i ulega skierowaniu do strumienia, który jest światłem jednolitym, statycznym.

Aby wydostać się z przestrzeni trójwymiarowej, musi przedostać się przez branę[1], granicę świata, w tym przypadku, trójwymiarowego. Jedyną możliwością jest pozostawienie formy gęstej, dualnej, ponieważ tylko światło jednorodne, przenika branę. W tym przypadku, tylko najgęstsza forma światła pozostaje w branie. Dzieje się to tak jak z plastikową kulką, która jest otoczona opiłkami żelaza.

Gdy energia kulki skierowana jest w kierunku opiłków, czyli na zewnątrz, ściśle jest związana z nimi. Gdy wyrzucimy ją w kierunku kurtyny magnetycznej, brany, odbije się od niej, mimo że, jest plastikowa, ponieważ, opiłki nie pozwalają jej przedostać się przez kurtynę. Gdy jednak, energia jej skieruje się do wnętrza i kulka zostanie wyrzucona w kierunku kurtyny magnetycznej, brany, przeleci przez nią, a opiłki pozostaną na kurtynie.

Wtedy ta materia, przestaje być widoczna w trójwymiarowym świecie, ale w dalszym ciągu pole pełni ma na nią wpływ, a nawet większy niż wcześniej, ponieważ silniej oddziałuje na wewnętrzną energię, unifikując fermiony wewnętrznym polem strumienia. W innych wymiarach sytuacja się powtarza, – przechodząc przez branę tego wymiaru, także musi pozostawić formę gęstości, która determinuje ten wymiar. Aby to nastąpiło, musi nastąpić dalsza unifikacja cząsteczek w kierunku strumienia.

Grawitacja coraz słabiej na nią wpływa, z powodu coraz mniejszej gęstości materii. To Pole Pełni, kieruje tym procesem, które połączone jest z każdą cząsteczką, strumieniem. W rozwoju duchowym, ta przemiana, dotyczy człowieka bezpośrednio. Rozwój ewolucyjny, związany jest z doświadczaniem, w każdym wymiarze przez tysiące lat całej ewolucji, z czym wiąże się osiąganie coraz mniejszej gęstości, w czasie przenikania przez brany, aż do pozbycia się całej \”zwykłej\” materii i stania się świetlistym ciałem.

Człowiek przez zjednoczenie się z Bogiem, w jednym akcie, kieruje świadomość ku wewnętrznemu prawu, wierze, która nim jest. W ten sposób samoistnie przestaje istnieć związek z otaczającą go energią – światem. Tym samym nie jest ograniczony przez wymiary, które, rozdzielone są branami. Istnieje w każdym miejscu wszechświata, będąc powstałym z energii strumienia. W tym stanie jest świetlistym ciałem.

W wyniku ewolucji technicznej, zapewne powstaną urządzenia, które będzie wykorzystywał człowiek, do przenikania bran, aby eksplorować wymiary i podróżować bezczasowo do każdego miejsca wszechświata. Im bardziej będzie się zbliżał do źródła, tym potężniejsze będzie musiał mieć pole, aby utrzymać formę, z którą jest związany przez grawitację i świadomość. Pozostając w procesie powolnej ewolucji, a wręcz unikając jej, zbliża się do nieuchronnej przemiany, do której nie jest przygotowany.

Pole, którym się otacza jest \”owczą skórą\”, czyli polem kondensatu bozonowego, które ma postać jednorodnego pola i jest horyzontem zdarzeń, przez co może mieć kontakt ze strumieniem, nie ulegając zniszczeniu. Ale czarna dziura jest braną, przez którą nie może przeniknąć żadna forma światła dualnego, także bozony tracą swoją powłokę, unifikując się w strumień, mimo że nie są, dualnym stanem.

Utrata \”owczej skóry\”- rozpoznanie – powoduje rozpad powłoki atomowej, rozerwanie sił słabych i silnych, i wyrzucenie, wystrzelenie w postaci neutronów z taką siłą, z jaką wiązały je siły grawitacyjne broniące się przed rozerwaniem, tworząc grawitacyjną falę stojącą, zachowując ostatni stan istnienia – akcja, interakcja. Zapewne te neutrony – z powodu siły, z jaką przeciwstawiały się rozerwaniu – staną się postacią gwiazdy neutronowej lub jeszcze gęstszą postacią istnienia materii.

W tej formie czas płynie niezauważalnie ograniczając działanie ewolucji i w nieskończenie długim czasie utrzymując wibracje stanu rozrywającej się formy. Ta postać materii wyrzucona jest poza brzeg wszechświata, z powodu całkowitej odwrotności do pola pełni i przez nie utrzymywana a tym stanie, wbrew grawitacji, aż do czasu całkowitej unifikacji pozostałej materii. Człowiek żyjący w Bogu, nie jest uzależniony od techniki i korzysta ze wszystkich darów Boskich, nie posiadając.

Grawitacja, jest to funkcja fali do cząsteczki światła. Im dłuższe oscylacje cząsteczki, tym większa grawitacja. Fala jest skierowana w kierunku strumienia, a cząsteczka w kierunku zewnętrznego świata. Im bardziej się kieruje do materii, tym gęstszą materią się staje, tworząc gęste struktury, gdy jest dłuższą falą światła, zajmuje niższy wymiar. Każde przejście przez branę skraca amplitudę cząsteczki(zwykłej materii) do fali(materii pozostającej w połączeniu z duchowym stanem), tym samym zwiększa się częstotliwość, zmniejsza grawitacja i gęstość materii aż do anihilacji, gdy łączy się cząsteczka i antycząsteczka.

Gdy fala całkowicie kieruje energię do strumienia, cząsteczka całkowicie traci odniesienie do świata, ponieważ ma energię tylko z fali i zyskuje całkowity spin, nie mając materialnego stanu. Antymateria i materia jest takim stanem materii, gdzie cząsteczka zajmuje jednocześnie dwa przeciwległe sobie stany istnienia, na przeciwnych szczytach fali, i ma tą samą energię tylko, że o odwróconym wektorze. Obserwator nie dostrzega ruchu cząstki, ale widzi jej krańcowe stany.

Gdy amplituda zmniejsza się, obserwator dostrzega cząstki, które zbliżają się do siebie, mimo że jest to, jedna cząstka. Zerowa funkcja fali, ukazuje całkowite połączenie się dwóch stanów materii. Jest to jedna cząstka, która powraca do stanu światła statycznego, jednolitego, łącząc się ze stanem \”męskim\” zyskując całkowitą energię i znikając dla obserwatora. Jest świetlistą postacią materii. CDN…

[1] – Termin \”brana\” oznacza granicę między jednym wymiarem(przestrzenią), a drugim, gdzie bez porzucenia formy obowiązującej w danym wymiarze, nie można przejść na wyższy poziom egzystencji, istnienia.

We wszechświecie działają dwie siły. Jedną siłą jest siła grawitacyjna, która jest siłą działającą na wszystko, co materialne. Także w pojęciu wszystkich wymiarów, które składają się z materii, ale o mniejszej gęstości, tym samym zależnym od czasu, czyli przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Drugą siłą, a właściwie PIERWSZĄ, ponieważ z niej pochodzi wszelkie istnienie, jest JEDNORODNE POLE PEŁNI(J.P.P.), KTÓRE ISTNIEJE WIECZNIE NIEZALEŻNIE OD GRAWITACJI i CZASU.

W fizyce kwantowej istnieje pojęcie mówiące, że gdy cząsteczki z jakiegoś powodu są poza działaniem grawitacji to znajdują się w chaosie, ponieważ fizyka, nie przewiduje istnienia JEDNORODNEGO POLA PEŁNI, w którym nie istnieje czas ani przestrzeń. W obecnym czasie próbuje zastosować teorię, odrzuconą na początku przez Einsteina, o statycznym wszechświecie.

Nie ma tym samym materii, w pojęciu fizycznym, mimo, że ta przestrzeń (J.P.P.) cały czas poszerza się z powodu, przemiany materii zewnętrznej, dualnej, na wewnętrzną, przez transformację w czarnych dziurach i dlatego wszechświat się rozszerza i przyspiesza. Czarne dziury, są branami[1], czyli granicami między jednym stanem, zewnętrznym, a drugim, wewnętrznym. Tych bran są miliony, a właściwie tyle ile jest galaktyk, i wszystkie są na powierzchni wewnętrznego ŚWIATA, jak na błonie bańki mydlanej, na której widać grę rozczepionego, dualnego światła.

Materia nie może znaleźć się wewnątrz, zachowując stan zewnętrzny, gdzie istnieje dualność i gdzie grawitacja jest główną siłą stanu istnienia materii. Skupianie w nich nie jest na zasadzie grawitacji, ale PEŁNI, wewnętrznej siły. Przyciąga ona i unifikuje wszystkie cząsteczki, które wedle prawa fizycznego, są w \”chaosie\”, czyli ze stanu połówkowego spinu dążą do spinu całkowitego. Zwiększa się w nich siła unifikacji z wewnętrznym POLEM PEŁNI, gdy są w polu działania czarnej dziury.

Czarna dziura, tak naprawdę nie jest czarna, ale nie posiada pola elektromagnetycznego, czyli dualnego stanu światła będącego podstawą dostrzegania i istnienia świata fizycznego. W tym czasie cząsteczki, wyrywają się spod działania grawitacji, ponieważ cała siła kieruje się do wnętrza każdej cząsteczki(Pełni). Tym samym tracą pole elektromagnetyczne, na które oddziaływują grawitony. Wtedy łączą się fermiony, które mają spin połówkowy, tworząc kondensaty fermionowe. Pary o pełnym spinie, stają się tym samym bozonami.

Przyciągane są one przez, superatom (czarną dziurę) tworząc kondensaty bozonowe, które ulegają dalszej przemianie, unifikacji. Skupiane są mocą PEŁNI, aż całkowicie tracą powłokę, i MOC PEŁNI ZJEDNOCZONA ZE ŚWIADOMOŚCIĄ, TCHNIENIEM BOSKIM, zostanie uwolniona, w strumieniu DOSKONAŁEJ ENERGII zachowując pełnię poznania i świadomość o wszystkim!, w jedności ze WSZYSTKIM, BOGIEM, będącym poza czasem, nawet nieskończonym, a tworzącym wszystko, tworząc w jedności z Bogiem, wszystko.

KAŻDA CZĄSTECZKA, CZY TO MIKROSKOPOWA, CZY MAKROSTOPOWA JEST POŁĄCZONA STRUMIENIAMI ENERGII Z JEDNORODNYM POLEM PEŁNI. W Ewangelii jest napisane: \”człowiek jest pełnią i cierpi z braku Pełni\”, tzn. jest pod wpływem pola grawitacji, a tym samym czasu, a nie JEDNORODNEGO POLA PEŁNI. Wybór należy do niego.

 

[1] – Termin \”brana\” oznacza granicę między jednym wymiarem(przestrzenią), a drugim, gdzie bez porzucenia formy obowiązującej w danym wymiarze, nie można przejść na wyższy poziom egzystencji, istnienia.

Zewnętrzne pole fermionów, czyli każdej cząstki o niepełnym stanie energii (1/2,3/4), powstaje, gdy energia będąca skierowaną do wnętrza – a tak jest, gdy pozostaje w bezwzględnym połączeniu ze źródłem – zmienia kierunek i kieruje się na zewnątrz. Powstaje zewnętrzne pole, które reaguje ze światem zwykłej materii, którą postrzegamy. W odniesieniu do człowieka, powstaje ego – zmysłowy stan istnienia. Oddala się od źródła, ale nie mogąc utracić połączenia, powraca i ponownie oddala się. Ten cykl powtarza się nieustannie z olbrzymią częstotliwością tworząc falę grawitacyjną, której składową są grawitony.

Grawitony są siłą utrzymującą cząsteczki materii, w stosunku do zewnętrznego świata, świata materialnego. Natomiast wewnętrzna energia, dąży do łączenia się tychże cząsteczek w pary. Gdy jest dostatecznie skupiona – zwrócona do wnętrza – powoduje rozpad zewnętrznego pola, które było utrzymywane przez tą energię, lecz skierowaną na zewnątrz. Ten proces powoduje powstawanie nowego stanu istnienia, niezależnego od materii, tym samym braku odniesienia dla grawitacji i zaistnienie w innej rzeczywistości, innym świecie, bez ograniczeń determinujących fizyczny świat – powrót do początkowego stanu.

Nauka, chcąc kontrolować stan cząsteczek, które pozostają naładowane, będąc podatnymi na przenikanie grawitonów i przez nie przyciągane, dąży do istnienia w nowym stanie bez utraty zewnętrznego pola, co w świecie ducha jest gwałtem. Z punktu widzenia fizyki, aby zaistnieć w innym świecie konieczne jest zniwelowanie działania grawitonów bez utraty ładunku, czyli utraty stanu pierwotnego, którym dla fizyki jest zwykła materia. Uzyskanie takiego stanu, powoduje czasowe zaistnienie – tylko w czasie działania pola, które niweluje działanie grawitonów – w świecie pozamaterialnym, nieograniczonym przez czas i przestrzeń. Ta potencjalna możliwość, wpływa na manipulacji czasem i przestrzenią.

Ewangelia przedstawia ten stan słowami: \”Owoce chcą, drzewa nienawidzą\”\”. W rozumieniu i istnieniu duchowym, grawitony, nie przeszkadzają w przejściu w inny stan istnienia. Główną siłą działania jest świadomość zjednoczona z wiarą, – autonomicznym prawem wewnętrznym, które posiada każda najmniejsza cząstka. Powoduje to utratę ładunku zewnętrznego, przez skupienie się na wewnętrznym. Powstaje nowy stan istnienia, niezależny od czasu i przestrzeni. Istnienie w tym stanie, tylko przez właściwą, wewnętrzną siłę człowieka, zapisaną w nim, i każdej najmniejszej cząsteczce przez Boga.

Ten stan – proces usuwa działanie karmy – wymazuje ją. Przestaje ona istnieć, ponieważ przestaje istnieć pole zewnętrzne. Tworzenie karmy, jest to zapisywanie wszystkich stanów człowieka, na poziomie subatomowym, w polu silnych i słabych sił wewnątrz atomowych. Tym zapisem są pragnienia, myśli, potrzeby, tworzone obrazy, emocje, które już są wpływem karmy i ulegają dalszym modyfikacjom przez nie radzenie sobie z nimi. Jakakolwiek myśl zapisywana jest w energii pola subatomowego. Aby nie czynić tego, a tym samym ją wymazać, nie można niczego oceniać ani wybierać, a pozwolić się kształtować wewnętrznej sile, najmniejszej cząsteczki, przez jej niczym nieograniczone pulsowanie źródła, w którym jest Prawo Boskie.

Każde działanie, nie wynikające z wewnętrznego prawa tworzy iluzję, która jest narzuconą przez myśl formą projekcji, zapisaną w polu wewnątrz atomowym. To te zapisy są siłą determinującą istnienie i cele człowieka. Nie można inaczej ich usunąć, jak tylko przez WIARĘ, wewnętrzne pole energii, PRAWA, które dąży do spajania wbrew grawitacji, wszelkiego istnienia, w cząsteczki o spine całkowitym – całkowitej energii(1,2) – siłą wewnętrznego pola pełni. Człowiek tak naprawdę nie ma wyboru, albo będzie żył zdeterminowany zapisem w polu subatomowym, z którym nic nie może zrobić, lub całkowicie oddać się Bogu przez wiarę, i być zadowolonym ze swojego życia. To jest jego jedyna możliwość wyboru.

W odniesieniu do człowieka ładunkiem zewnętrznym człowieka, są prawa przodków, i indywidualne jego wybory niezgodne z prawem PEŁNI, tzn. iluzja, które są przekazywane na poziomie subatomowym, pól silnych i słabych. Rozerwanie pól silnych wewnątrz atomowych wyzwala energię użytą w wybuchu atomowym. Żadna forma fizyczna nie jest w stanie tego przetrwać. Wiara jest łagodnym przejściem ze śmierci do Życia. Jezus w Ewangelii mówi: \”Kto słucha słów, tego który mnie posłał, nie idzie pod sąd, ale ze śmierci przechodzi do życia\” (Ew. św. Jana).

Kilkanaście lat temu nauka odkryła istnienie ciemnej materii. Mówi ona o tym, że wszechświat początkowo postrzegany w sposób materialny, wcale takim nie jest. Według tego odkrycia okazało się, że materia jest bardzo egzotyczna, tzn. bardzo rzadko występującym stanem energii, bo zajmuje ok. 3% całego wszechświata. Reszta to \”pustka\” – ciemna materia – i mimo że jej \”nie ma\”, oddziaływuje na całą resztę, czyli świat materialny. Człowiek, jako fizyczna istota, postrzega świat na bazie dwóch stanów światła – korpuskularnego i falowego. To światło, tworzy świat materialny, który człowiek postrzega i w którym żyje, jako fizyczna istota. Według poznania duchowego, istnieje jeszcze jeden stan światła – światło statyczne z którego powstają te dwa poprzednie stany. To ono wypełnia całą \”pustkę\”. Człowiek go nie postrzega, ponieważ dla niego jest czernią, wykracza poza możliwości poznania fizycznego, jest swoistą czarna dziurą.

Ciekawym jest to, że wszechświat może być w 3% materialny a 97% niematerialny a człowiek tylko materialny?!. Człowiek jest częścią wszechświata i ta proporcja, także odnosi się do niego, jest w 3% materialny a 97% duchowy(niematerialny). Mimo że, nauka nie chce dostrzegać tego stanu, jest tak. Głównym aspektem połączeniowym ze światem duchowym jest układ nerwowy, który jest układem nadprzewodnikowym, w którym nośnikiem informacji jest światło. Impulsy elektryczne nie płyną w postaci elektronów ale światła!. Pole Meissnera, którym fizyka nazywa pole wokół nadprzewodnika, jest polem aurycznym człowieka emanowanym przez układ nerwowy. To ono jest łącznikiem ze światem niewidzialnym, eterycznym, nieświadomością zbiorową i czystą duchową świadomością. Oczywiście, od człowieka zależy stan tego pola, jego równowaga i przejrzystość. Duch daje człowiekowi życie, przenikając i aktywizując całą jego istotę a człowiek jakość Jego życia. W nim jest wolna wola i wybór. Każda myśl, własna i zewnętrzna, wpływa na stan pola energetycznego a ono, na układ nerwowy dając ogólne samopoczucie i stan zdrowia. Przez przejawianie świadomości w duchu i istnienie w harmonii z pełnią, człowiek stwarza doskonałe warunki otaczające pole Meissnera, tym samym siebie jako holistycznej istoty.

W nieodległym czasie, nauka, odkryła, na poziomie subatomowym, cząstki materii, która właściwie jest materią duchową, nazywaną przez naukę nową postacią materii. Tymi cząstkami są fermiony, które są atomami i elektronami o spinie połówkowym. Zachowują się podobnie, jak materia ożywiona, na poziomie makroskopowym – głównie mając na względzie człowieka,- bo głównie do tego stanu chcę się odnieść.

Fermiony, gdy mają ładunek, taki, jak zewnętrzny świat, odnoszą się do niego, i zachowują się tak, jak je determinuje prawo zewnętrzne – materialne. Dążą do łączenia się w pary, aby osiągnąć spin całkowity i stać się bozonem – cząsteczką o spinie całkowitym, – ale nie pozwala im na połączenie się, pole, którym są naładowane. To tak, jak człowiek, który zawiera związek małżeński, kierując się tradycjami i zmysłowością, chce być w związku, a jednocześnie zachować stare przyzwyczajenia. Związek, nie jest tak ścisły, jak by tego chciał, i często rozpada się, lub jest bardzo trudny, ale pozostaje w nim, ponieważ wiąże go prawo.

W starym testamencie i ewangelii jest powiedziane: \”Kobieta i mężczyzna pozostawi ojca i matkę, zjednoczą się, i będą jednym ciałem, a tak nie są już dwojgiem, ale jednym ciałem\”. Tutaj zauważamy, że, aby fermiony połączyły się na stałe, muszą pozbyć się ładunku zewnętrznego, zewnętrznego pola, które nie pozwala im, na całkowite połączenie. W przypadku sztucznego otrzymywania tego stanu, stosuje się silne pole magnetyczne, które zmusza je do połączenia, ściska, aby, mimo siły zewnętrznej, rozrywającej, pozostawały w połączeniu. W stanie duchowym, świadomość człowieka jest tą siłą. Dąży przez wiarę, która jest wewnętrznym prawem, wewnętrzną siłą, w każdej najmniejszej cząstce, niezależną od prawa zewnętrznego, do pozbycia się zewnętrznego prawa – pola – przez zwrócenie się do wewnętrznego. Gdy jest skupiona w wewnętrznym prawie, nic nie utrzymuje zewnętrznego pola – ładunku – i ono, rozpada się.

W tym czasie fermiony, mając wewnętrzny stan niezależny od zewnętrznego, łączą się w pary, tworząc, nowy stan istnienia – bozony. W ezoteryce ten stan odpowiada hermafrodycie, czyli kobiecie i mężczyźnie zjednoczonym w jedno ciało, istniejącymi tylko z powodu wewnętrznego prawa – wierze – poznając prawdziwą naturę życia. Bozony, są już cząstkami o całkowitym spinie, a takimi stają się fermiony, które są połączone, przez wewnętrzną siłę. Nowy stan materii dąży do tworzenia złożonych struktur, gdzie wszystkie bozony, istnieją w jedynym prawie, mając te same wibracje, ten sam stan, zachowując się jak jedna doskonała istota, jeden superatom. Ten stan w fizyce kwantowej, nazywany jest kondensatem bozonowym Bosego – Einsteina. W ezoteryce stan ten, odpowiada świetlistemu ciału, z którego powstaje, człowiek światłości. To on, dopiero poznaje prawdziwy stan Boskiej Istoty.

Możemy zauważyć działanie Prawa Boskiego, które dotyczy w takim samym stopniu świata makroskopowego jak i mikroskopowego, tylko, że prawo na poziomie subatomowym, nie jest zakłócone, i działa od początku świata tak samo. Jak zapewne zauważyliście, Ewangelia ukazuje prawa, stan istnienia, porządek, który dotyczy każdej rzeczy, ożywionej czy nie,- można powiedzieć, od poziomu kondensatu fermionowego wzwyż,- ukazując, że dopiero prawdziwa wiara daje człowiekowi poznanie, i to nie przez obserwację tycz zjawisk i stanów, ale przez istnienie w nich przez bezpośredni udział. CDN…